Globalne ocieplenie (czy świat oszalał)?
Globalne ocieplenie (czy świat oszalał)?
Nie mam ochoty komentować tego artykułu, bo po co? Ale nóż mi się w kieszeni otwiera
Czekam na wasze komentarze.
Gwoli ścisłości, nie podejmuję polemiki a "totalnymi anonimami"
http://polskatimes.pl/rozmaitosci/nauka ... ,id,t.html
Pozdrawiam
Czekam na wasze komentarze.
Gwoli ścisłości, nie podejmuję polemiki a "totalnymi anonimami"
http://polskatimes.pl/rozmaitosci/nauka ... ,id,t.html
Pozdrawiam
- J. Tatur-Dytkowski
- Posty: 682
- Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2005, 11:09
- Lokalizacja: Warszawa
kity straszne wciskają ludziom z tą niby emisją CO2. Udział wytworzonego przez człowieka CO2 to AŻ 0,15% ogółu CO2 w atmosferze ehh . Polecam artykuł http://zaprasza.net/a_y.php?mid=28541&& ... 5e7da6f1a7
Artykuł nt. globalnego ocieplenia jest naprawdę świetny, dokładnie to samo chciałem tutaj napisać. Warto dodać, że sam metan jest gazem cieplarnianym o właściwościach powodujących zatrzymywanie ciepła na Ziemi ponad 20 razy większych niż wutlenek węgla! I tak jak napisano, to oceany głównie przyczyniają się do produkcji CO2, ale też metanu (m.in. z rozkładu szczątków zwierzęcych znajdujących się na dnie, a są to niewyobrażalne ilości). Przyszły nam po prostu żyć w czasie kolejnego globalnego ocieplenia, po którym znów klimat się ochłodzi, ot cała filozofia
A co do artykułu nt. migracji motyli - pierwszy raz słyszę, żeby motyle ustępowały z cieplejszych regionów, wprawdzie temperatura nieco zakłóca ich cykl rozwojowy (chociaż w Polsce, czasem w cieplejsze zimowe dni spotykano różne "dziwne" gatunki), ale jak dotąd ocieplenie tego naszego biednego klimatu o ułamki stopnia nie spowodowało migracji żadnego motyla i nawet podniesienie się temperatury o 4-5st. nie zmusi ich do ucieczki na Wyspy Brytyjskie! Co najwyżej zostanie zachwiany ich rozwój, może Południowa Europa zamieni się w tropiki, gdzie motyle już nie będą wydawały regularnych pokoleń w ciągu roku; zgadzam się jedynie z tym, że niektóre gatunki mogą wyginąć jeżeli nie przystosują się do cieplejszych zim, które utrudnią im zimowanie.
A co do artykułu nt. migracji motyli - pierwszy raz słyszę, żeby motyle ustępowały z cieplejszych regionów, wprawdzie temperatura nieco zakłóca ich cykl rozwojowy (chociaż w Polsce, czasem w cieplejsze zimowe dni spotykano różne "dziwne" gatunki), ale jak dotąd ocieplenie tego naszego biednego klimatu o ułamki stopnia nie spowodowało migracji żadnego motyla i nawet podniesienie się temperatury o 4-5st. nie zmusi ich do ucieczki na Wyspy Brytyjskie! Co najwyżej zostanie zachwiany ich rozwój, może Południowa Europa zamieni się w tropiki, gdzie motyle już nie będą wydawały regularnych pokoleń w ciągu roku; zgadzam się jedynie z tym, że niektóre gatunki mogą wyginąć jeżeli nie przystosują się do cieplejszych zim, które utrudnią im zimowanie.
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
To się niestety zdarza. Przykładem jest np. niepylak apollo. W chłodnych okresach gatunek ten występował na terenie całej Polski (jak obecnie w Skandynawii), obecnie u nas tylko w górach. Przy czym ciepło szkodzi nie bezpośrednio motylom (czy w ogólności owadom), ale wpływa na skład gatunkowy roślin. I właśnie wypieranie z określonych biotopów roślin np. higrofilnych, czy zarastanie terenu roślinami ciepłolubnymi w efekcie zmusza motyle do wycofywania się z tych biotopów.pierwszy raz słyszę, żeby motyle ustępowały z cieplejszych regionów
Tak się jednak działo, dzieje, i będzie działo. Znane są z Europy kopalne okazy motyli, które obecnie znane są tylko z regionu orientalnego - wycofały się w okresie zlodowaceń. Też uważam, że rola człowieka w obecnym ocieplaniu klimatu jest znikoma (choć nie można powiedzieć, że w ogóle jej nie ma).
- Grzegorz G
- Posty: 388
- Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 19:31
- Lokalizacja: Będzin-Grodziec
Tak, to faktycznie uproszczenie. Przyczyn efektu cieplarnianego jest wiele, jedne są naturalne, inne nie. Emisja CO2, CH4 i innych węglowodorów z ich pochodnymi (w dużej części) zalicza się do tych drugich. Tak samo z dziurą ozonową, której genezy szukać należy np. w niekontrolowanym użyciu związków halogenopochodnych. Na szczęście spora część chlorowcopochodnych została wycofana z obiegu (np. lodówki freonowe, czy aerozole zawierające freony).
Mówienie, że człowiek nic wspólnego z globalnym ociepleniem związku nie ma, jest błędem. Wg. mnie mylne jest również stwierdzenie, że ludzie mogą opóźnić proces o 5 lat. Jak sama nazwa wskazuje, jest to długotrwały proces, czyli coś, co następuje na przestrzeni lat. Więc jak ma się minuta do dziesiątek lat? W interesie (a wręcz obowiązkiem) ludzi jest częściowa stabilizacja sytuacji i zwolnienie tego procesu. Swoją drogą eliminacja CO2 z atmosfery jest rzeczą, jeśli nie bardzo trudną, to bardzo kosztowną.
Zatem nie rzecz w tym, żeby wyeliminować dwutlenek węgla, ale zmniejszyć maksymalnie jego emisję. A tu człowiek może się wykazać. To, że wiąże się to z kosztami, nie muszę pisać. Pytanie tylko, czy człowiek dojdzie do tego, że pieniądze nie są wszystkim. Na chwilę obecną ludzie nie potrafią myśleć perspektywicznie.
Pozdrawiam
Mówienie, że człowiek nic wspólnego z globalnym ociepleniem związku nie ma, jest błędem. Wg. mnie mylne jest również stwierdzenie, że ludzie mogą opóźnić proces o 5 lat. Jak sama nazwa wskazuje, jest to długotrwały proces, czyli coś, co następuje na przestrzeni lat. Więc jak ma się minuta do dziesiątek lat? W interesie (a wręcz obowiązkiem) ludzi jest częściowa stabilizacja sytuacji i zwolnienie tego procesu. Swoją drogą eliminacja CO2 z atmosfery jest rzeczą, jeśli nie bardzo trudną, to bardzo kosztowną.
Zatem nie rzecz w tym, żeby wyeliminować dwutlenek węgla, ale zmniejszyć maksymalnie jego emisję. A tu człowiek może się wykazać. To, że wiąże się to z kosztami, nie muszę pisać. Pytanie tylko, czy człowiek dojdzie do tego, że pieniądze nie są wszystkim. Na chwilę obecną ludzie nie potrafią myśleć perspektywicznie.
Pozdrawiam