Samica tygrzyka paskowanego (Argiope bruennichi Scopoli, 1772) tego lata zadomowiła się przy ścianie mojego garażu. Ostatnio w miejscu, gdzie samica zbudowała sobie sieć, po uschnięciu części roślin, zauważyłem trzy charakterystyczne kokony, zlokalizowane bardzo blisko siebie. Do tej pory odnajdowałem pojedyncze kokony tego gatunku, więc nieco mnie to zaskoczyło.
Cóż, następny sezon zapowiada się bardzo tygrzykowo
Tygrzyk paskowany (Argiope bruennichi Scopoli, 1772)
- Jarosław Bury
- Posty: 3567
- Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
- Aneta
- Posty: 16323
- Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
- UTM: CC88
- Lokalizacja: Kutno
- Podziękowano: 4 times
Re: Tygrzyk paskowany (Argiope bruennichi Scopoli, 1772)
Lato im w tym roku sprzyjało - bardzo ciepło, mnóstwo koników polnych, więc i rozmnażanie poszło pełną parąDo tej pory odnajdowałem pojedyncze kokony tego gatunku, więc nieco mnie to zaskoczyło.
-
- Posty: 1783
- Rejestracja: czwartek, 1 listopada 2012, 22:10
- UTM: FB 17
- Specjalność: Araneae_Opiliones
Re: Tygrzyk paskowany (Argiope bruennichi Scopoli, 1772)
Orthoptera, wbrew obiegowej opinii wcale nie są podstawą diety
Argiope;-). A w wielu miejscach stanowią bardzo znikomy
procent. Zresztą zmieniający się w czasie. Liczba kokonów u
tygrzyka spokojnie sięga 3, czasem 4, choć liczba jaj sukcesywnie
maleje. Widuje się je zwykle pojedynczo, gdyż samica zwykle zmienia
(wskutek działania wiatru, deszczu itp) miejsce swojego pobytu.
Stąd ich rozproszenie i pozorna "pojedynczość".
Tutaj widocznie "miała dobrze", albo nie mogła się przemieścić
stąd wszystkie kokony w jednym miejscu.
Więcej pewnie się nie uda, bo temperatura i przymrozki zrobiły swoje.
Argiope;-). A w wielu miejscach stanowią bardzo znikomy
procent. Zresztą zmieniający się w czasie. Liczba kokonów u
tygrzyka spokojnie sięga 3, czasem 4, choć liczba jaj sukcesywnie
maleje. Widuje się je zwykle pojedynczo, gdyż samica zwykle zmienia
(wskutek działania wiatru, deszczu itp) miejsce swojego pobytu.
Stąd ich rozproszenie i pozorna "pojedynczość".
Tutaj widocznie "miała dobrze", albo nie mogła się przemieścić
stąd wszystkie kokony w jednym miejscu.
Więcej pewnie się nie uda, bo temperatura i przymrozki zrobiły swoje.