avidal pisze:Nie zamierzam się spierać, nie lubię tego. Dlatego nie ripostuję Jacka, choć mnie w ogóle nie przekonał. Żałuję, ze się odezwałem. Dłuższy czas pozostawałem nieaktywny i miałem spokój.
Nie bierz tego do siebie. Nie spieram się z Tobą. Tak jak napisałeś, masz własne zdanie i nie zamierzam go zmieniać. Patrzę na ten problem raczej z tej strony, że jeśli ktoś z TVP lub uczestnik konkursu chciałby się oprzeć na opinii entomologów i zajrzałby na Forum Entomologiczne to potraktowałby tutejsze opinie poważnie i na tej postawie mógłby podjąć jakieś działanie. Dlatego wypowiedziałem się szerzej na ten temat w formie głosu do dyskusji a nie jako jakiś autorytet. Forum ma tą rzadką zaletę, że wszystko można przedyskutować i dlatego jest wyjątkowym narzędziem.
Problem jest ciekawy, bo z jednej strony dotyczy historii polskiego nazewnictwa, a teraz temat poszedł w taksonomię, dlatego się rozpisałem, bo kwestia stosowania dywizu jest i dla mnie niejasna.
Justyna pisze:Tak, z nazewnictwem polskim jest większy bałagan niż z łaciną (chociaż żeby tam było wszystko pod wszystkimi względami super uporządkowane, to też nie zauważyłam
nie da się tak po prostu).
Pomimo pozornego podobieństwa są to jednak dwie rózne sprawy, jak pisałem - w jednym przypadku nad porządkiem czuwa Międzynarodowy Kodeks Nomenklatury Zoologicznej włącznie z orzecznictwem szanownej Komisji a w drugim NIE MA NIC. Kompletny wolny rynek i wolna amerykanka. Można sobie tworzyć dowolnie dziwne i błędne zarazem nazwy i to nie może być błędem. Tak powstały i przyjęły się błędne formy "cukrować" czy "kamerować" tak i dla owada może pojawić się nazwa "Cukrowan kamerowany" albo "Cukrowani kamerowana białowieska". Kompletny brak zasad, głupia nazwa, ale może być. Czuwa nad tym tylko język polski i ludzie ze swoim wyczuciem. A tu już wiadomo, że jest zupełna dowolność.
PawełB pisze:Trzeba jednak Jacku zauważyć, że ten system nazw wernakularnych, mimo wszelakiej dowolności i braku ścisłych uregulowań dosyć dobrze oddaje idee Linneuszowskiego nazwenictwa binominalnego gatunków, mimo oparcia się na "prastarych" zwyczajowych nazwach. Jak widać wskazujemy tu jakieś odstępstwa, ale ogromna większość przyjęła się jako dwuczłonowe. Czasem gatunek jest po prostu tak rozpoznawalny, ze wystarcza jeden wyraz (typu jeleń, kruk, lew itp - podobnie Jelonek, rohatyniec, czy nasza trupiagłówka żeby trzymać się owadów). O tym właśnie napisała Justyna.
Tak oczywiscie czuje się idęę nazw dwuczłonowych, ale jak sam pokazałeś na wikipedii, już w innych krajach bywa z tym róznie. W Polsce zresztą też jeszcze niedawno Niesiołowiski (1955) używał z powodzeniem nazw jednoczłonowych, a nazwy trójczłonowej dla Acherontia atropos używa się szeroko w najlepszych opracowaniach.
"Rohatyniec" - wiadomo, co to jest za gatunek bo to jest Polska, dlatego w naszym języku nie ma potrzeby uszczegóławiania. Czy tutaj rohatyniec jest nazwą rodzajową? Czujemy że tak, tak samo jak "powojowiec" to będzie naszym zdaniem nazwa gatunkowa. Jelonek, nadobnica, apollo - wystarczy jeden wyraz. Przy tworzeniu polskich nazw autorzy idą w binominalne nazwy, by nadać im jakieś większe znaczenie, Ruszkowscy zalecają, więc tworzy się wrażenie porządku. W każdym razie jednoczłonowa nazwa jest poprawna pomimo linneuszowskiego systemu binominalnego. A przecież taksonomia to nie tylko nazwy binominalne. W odniesieniu do taksonu szczebla gatunkowego to dwa wyrazy, ale dla szczebla wyższego - jeden a dla podgatunków obowiązuje system trinominalny, chociaż tutaj musimy pamiętać, że podgatunków w naturze nie ma, ani nawet nie ma definicji na podgatunek. I na ten temat też mieliśmy dobre dyskusje i założę się, że po tym ostatnim zdaniu część osó się ze mną nie zgodzi uważając zapewne, że to przecież tak nie jest
No i niech tak zostanie
Piękne - w punkt
Jaskółcze to nie jest nazwa rodzajowa, chociaż wrażenie systemu binominalnego u autora tego zielnika zwyciężyło. I "czuł".
A jeszcze ktoś mógłby napisać, że nazwa rodzajowa powinna być rzeczcownikiem.....
Jest taka nazwa rodzajowa "Dziwneono". Mogłaby być to również nazwa polska. W taksonomii ta nazwa jest dobra, bo ma taką budowę, że można ją traktować jako wyraz łaciński (art. 11b). Jeśli przyjęłaby się w języku polskim, przestałyby ją obowiązywać twarde reguły. Nazwa mogłaby ewoluować np w "Dziwne ono" lub w "Dziwneono zbożowe". innej perspektywy można byłoby się spierać, czy "borowik" jest właściwą nazwą czy "prawdziwek" a ktora nazwa jest synonimem? Nie ma synonimizacji poza taksonomią, tak samo system nazw binominalnych poza taksonomią nie ma zastosowania.