Kazachstan 2017
- Orish
- Posty: 307
- Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 20:15
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Kazachstan 2017
Witam wszystkich w kolejnym wątku-relacji, tym razem ze stepowego Kazachstanu!
Przyjmę tradycyjną już kolejność, mianowicie najpierw kwestie socjalne i logistyczne plus jakieś widokówki. Następnie przejdziemy do przyrody i dania głównego czyli kózkowatych.
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że wyprawa należała do tych bardzo udanych pod wieloma względami, przede wszystkim jednak tym najważniejszym - entomologicznym.
Kazachstan to kraj olbrzymi. Suche fakty z Wikipedii, że na przykład leży on na powierzchni 2 724 900 km² i zajmuje w tej kategorii 9. miejsce na świecie, nie przemawiały do mnie wystarczająco dobitnie aż nie zaczęliśmy podróżować po kraju. W Mongolii "robiąc" 5 000 km zatoczyliśmy na mapie kraju konkretne "kółko", natomiast w tym przypadku przejechanie 10 000 km (!) pozwoliło zaledwie na liźnięcie kawałka południa i wschodu kraju.
W sprawie lotu, tym razem wybraliśmy rosyjskie linie lotnicze Areoflot i zamiast przez Istambuł polecieliśmy przez Moskwę. Mimo, że nasz punkt docelowy czyli Ałmaty znajdują się kilkaset kilometrów dalej na wschód niż Duszanbe, cena biletu była sporo niższa niż w przypadku wyprawy tadżyckiej, co ewidentnie należy zaliczyć na plus wyprawy do tego kraju.
Tak przedstawiała się nasza trasa w bardzo ogólnym zarysie: Wróćmy jednak na chwilę do samego składu ekspedycji... ... czyli od lewej trzech kózkarzy: Wojciech Szczepański, Marcin Walczak, ja (Lech Karpiński) oraz żuczarz Marek Bidas
No i nie można zapomnieć o naszym wspaniałym kierowcy - Jerłanie (w razie wątpliwości to ten pierwszy z lewej) Należy podkreślić, że Jerłan to najlepszy kierowca jakiego mieliśmy i w ogóle niemal ideał. Trudno wyobrazić sobie lepszego widitiela. Cierpliwy, bezproblemowy, inteligentny, uczciwy i potrafiący złapać niejednego chrząszcza z rozróżnieniem na m.in.: majka, biegacz, żuk czy usaczi!
Jak już pewnie niejeden spostrzegawczy obserwator zauważył, Partnerem wyprawy była firma AKENO serwis.pl (http://akenoserwis.pl/)
Przechodząc do meritum Kazachstan to jakby ulepszona, bogatsza i bardziej rozwinięta wersje tego co widzieliśmy w Tadżykistanie. Kultura, stroje, architektura czy jedzenie są w "tym samym stylu" jednak wszystko jest o klasę lepsze, czystsze i ładniejsze. Tutaj spożywanie potraw zazwyczaj przynosiło po prostu przyjemność, nie zaś jak w Tadżykistanie obawy. Prócz typowych zup z wkładką mięsną czy szaszłyków niejednokrotnie spożywaliśmy gulasz wołowy z puree (co ciekawe popularne nawet w Tadżykistanie karoszki czyli prawie frytki tutaj pojawiały się sporadycznie, głównie w fast-foodach) czy siekaną baraninę z ziołami. Nie trudno też o zwyczajnego burgera czy nawet pizze i to nie tylko w stolicy. Jedliśmy też pyszne i prawdziwie naturalne, świeżo złowione wędzone ryby. Jedzenie dość tanie, tańsze niż w Polsce. Alkohol podobnie jak u nas (za to dużo taniej niż w TD), papierosy tanie jak barszcz jak to chyba w całej Azji Środkowej. Benzyna! Przejechaliśmy taki kawał drogi między innymi ze względu na to, że cena paliwa na to pozwalała. Benzyna w Kazachstanie jest bowiem najtańsza w Europie i kosztuje ok 1,7 za litr. Walutą je tenge kazachski. 1 PLN = ~90 KZT.
Dróg asfaltowych jest znacznie więcej niż w Mongolii, ale stan nawierzchni pozostawia wiele do życzenia, zaś na głównej drodze z Ałmaty na północ woła po prostu o pomstę do nieba. Wynajem samochodu z kierowcą lub bez z niewiadomych przyczyn jest bardzo drogi i "stoi" około dwa x wyżej niż w przytaczanych tu krajach. Kilka fotek (niestety zza szyby) z bardziej "rosyjskiego" miasta na północy - Ust Kamenogorsk (Öskemen).
Kolejna tura jutro czyli krajobrazy + zdjęcia z terenu, potem owady i ostatecznie kozy.
Pozdrawiam,
Lech Karpiński
Przyjmę tradycyjną już kolejność, mianowicie najpierw kwestie socjalne i logistyczne plus jakieś widokówki. Następnie przejdziemy do przyrody i dania głównego czyli kózkowatych.
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że wyprawa należała do tych bardzo udanych pod wieloma względami, przede wszystkim jednak tym najważniejszym - entomologicznym.
Kazachstan to kraj olbrzymi. Suche fakty z Wikipedii, że na przykład leży on na powierzchni 2 724 900 km² i zajmuje w tej kategorii 9. miejsce na świecie, nie przemawiały do mnie wystarczająco dobitnie aż nie zaczęliśmy podróżować po kraju. W Mongolii "robiąc" 5 000 km zatoczyliśmy na mapie kraju konkretne "kółko", natomiast w tym przypadku przejechanie 10 000 km (!) pozwoliło zaledwie na liźnięcie kawałka południa i wschodu kraju.
W sprawie lotu, tym razem wybraliśmy rosyjskie linie lotnicze Areoflot i zamiast przez Istambuł polecieliśmy przez Moskwę. Mimo, że nasz punkt docelowy czyli Ałmaty znajdują się kilkaset kilometrów dalej na wschód niż Duszanbe, cena biletu była sporo niższa niż w przypadku wyprawy tadżyckiej, co ewidentnie należy zaliczyć na plus wyprawy do tego kraju.
Tak przedstawiała się nasza trasa w bardzo ogólnym zarysie: Wróćmy jednak na chwilę do samego składu ekspedycji... ... czyli od lewej trzech kózkarzy: Wojciech Szczepański, Marcin Walczak, ja (Lech Karpiński) oraz żuczarz Marek Bidas
No i nie można zapomnieć o naszym wspaniałym kierowcy - Jerłanie (w razie wątpliwości to ten pierwszy z lewej) Należy podkreślić, że Jerłan to najlepszy kierowca jakiego mieliśmy i w ogóle niemal ideał. Trudno wyobrazić sobie lepszego widitiela. Cierpliwy, bezproblemowy, inteligentny, uczciwy i potrafiący złapać niejednego chrząszcza z rozróżnieniem na m.in.: majka, biegacz, żuk czy usaczi!
Jak już pewnie niejeden spostrzegawczy obserwator zauważył, Partnerem wyprawy była firma AKENO serwis.pl (http://akenoserwis.pl/)
Przechodząc do meritum Kazachstan to jakby ulepszona, bogatsza i bardziej rozwinięta wersje tego co widzieliśmy w Tadżykistanie. Kultura, stroje, architektura czy jedzenie są w "tym samym stylu" jednak wszystko jest o klasę lepsze, czystsze i ładniejsze. Tutaj spożywanie potraw zazwyczaj przynosiło po prostu przyjemność, nie zaś jak w Tadżykistanie obawy. Prócz typowych zup z wkładką mięsną czy szaszłyków niejednokrotnie spożywaliśmy gulasz wołowy z puree (co ciekawe popularne nawet w Tadżykistanie karoszki czyli prawie frytki tutaj pojawiały się sporadycznie, głównie w fast-foodach) czy siekaną baraninę z ziołami. Nie trudno też o zwyczajnego burgera czy nawet pizze i to nie tylko w stolicy. Jedliśmy też pyszne i prawdziwie naturalne, świeżo złowione wędzone ryby. Jedzenie dość tanie, tańsze niż w Polsce. Alkohol podobnie jak u nas (za to dużo taniej niż w TD), papierosy tanie jak barszcz jak to chyba w całej Azji Środkowej. Benzyna! Przejechaliśmy taki kawał drogi między innymi ze względu na to, że cena paliwa na to pozwalała. Benzyna w Kazachstanie jest bowiem najtańsza w Europie i kosztuje ok 1,7 za litr. Walutą je tenge kazachski. 1 PLN = ~90 KZT.
Dróg asfaltowych jest znacznie więcej niż w Mongolii, ale stan nawierzchni pozostawia wiele do życzenia, zaś na głównej drodze z Ałmaty na północ woła po prostu o pomstę do nieba. Wynajem samochodu z kierowcą lub bez z niewiadomych przyczyn jest bardzo drogi i "stoi" około dwa x wyżej niż w przytaczanych tu krajach. Kilka fotek (niestety zza szyby) z bardziej "rosyjskiego" miasta na północy - Ust Kamenogorsk (Öskemen).
Kolejna tura jutro czyli krajobrazy + zdjęcia z terenu, potem owady i ostatecznie kozy.
Pozdrawiam,
Lech Karpiński
- Orish
- Posty: 307
- Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 20:15
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kazachstan 2017
Kontynuując jeszcze poprzednie kwestie... Benzyna kosztuje 1,7 oczywiście PLN bo nie doprecyzowałem, zaś jeśli chodzi o alkohol to w Kazachstanie w porównaniu do Tadżykistanu sporo tańsze jest piwo (nieco taniej niż u nas), zaś wódka i inne mocne trunki specjalnie się cenowo nie różniły.
Dalej. Polityka, ustrój. Tutaj podobnie jak w TD - dyktatura, ale bardziej zakamuflowana i oficjalnie jest demokracja. Prezydent podobno wyprzedaje, a właściwie oddaje w zamian za prywatne korzyści, państwowe zasoby i dobra zarówno Rosji jak i Chinom. Policji jest po prostu masa. Niektórzy nawet śmieją się, że co trzeci mężczyzna pracuje w tamtejszej policji. Na drogach jest ich pełno, ale głownie w większych miejscowościach i na trasach wjazdowych. Głębiej w kraju zanikają. Nie dość, że ich za dużo to są na dodatek wyjątkowo upierdliwi. Nie interesują się jednak nami, nie robią problemów turystom, tylko kierowcy. Czepiają się dosłownie wszystkiego czego tylko mogą, wystawiając horrendalne mandaty lub licząc na sute łapówki. Limit alkoholu we krwi wynosi 0,00 i co ciekawe za wpadkę grozi kara uwaga 3 000 $ (!). Można pomyśleć, że od razu przejdzie o wiele niższa łapówka, nic jednak bardziej mylnego ponieważ policjant za złapanie takiego delikwenta otrzymuje 2 czy tam 2,5 000 $ nagrody, dlatego widełki są małe a zawsze jakieś ryzyko. Ceny mandatów standardowych też są śmiesznie wysokie i wynoszą na przykład 200-400$ za niewielkie przewinienia. Podsumowując kraj dość policyjny, ale przede wszystkim dla kierowców. My sami nie mieliśmy żadnych problemów z władzą. Trzeba natomiast uważać w strefach przygranicznych (nieraz całkiem sporych) i lepiej meldować się na specjalnych posterunkach, co z kolei wiąże się z upierdliwymi formalnościami. Generalnie nikt nic nie wie i lepiej kogoś znać i coś mu dać żeby nie marnować jeszcze większej ilości czasu. Szczególnie granica z Chinami jest problematyczna. Natomiast Kazachstan, Rosja i Kirgistan podpisały specjalne porozumienie gospodarcze i stanowią swego rodzaju brać. Kazachowie mogą bez problemu przejeżdżać do Kirgistanu i z powrotem. Na lotnisku lecąc z jednego z tych krajów do kolejnego nie można kupować produktów (przynajmniej alkoholu czy papierosów) w strefie bezcłowej. Chodzi o to żeby kupić już w kraju docelowym w ramach tej ich braci. Dlatego jedynym sposobem na kupienie na przykład whisky w Moskwie lecąc do Kazachstanu jest poproszenie o to innego kupującego, na którego bilecie widnieje inne państwo
Z takich smaczków to jeszcze na przykład fakt, że na poczcie (przynajmniej w oddziale, ale wciąż w Ałamcie) nie mają w zwyczaju sprzedawać kartek pocztowych! Należy je zakupić w kiosku z prasą, wypełnić i dopiero przyjść na pocztę i wysłać...
Ze spraw socjalnych to na razie tyle. Jeśli coś istotnego mi się przypomni to dopiszę, a w razie czego zapraszam do dyskusji.
Przyroda - biotopy, widoki.
Krajobrazy w Kazachstanie są przepiękne i bardzo różnorodne. Chociaż po dwóch ostatnich wyprawach nie poczułem już tego "wow" ponieważ widzieliśmy już podobne klimaty, zarówno te pustynne, stepowe jak i tajgowe. Tutaj jednak krajobraz potrafi się zmieniać bardzo szybko, zaś same stepy są nieco odmienne od tych mongolskich.
Kilka widokówek:
Dalej. Polityka, ustrój. Tutaj podobnie jak w TD - dyktatura, ale bardziej zakamuflowana i oficjalnie jest demokracja. Prezydent podobno wyprzedaje, a właściwie oddaje w zamian za prywatne korzyści, państwowe zasoby i dobra zarówno Rosji jak i Chinom. Policji jest po prostu masa. Niektórzy nawet śmieją się, że co trzeci mężczyzna pracuje w tamtejszej policji. Na drogach jest ich pełno, ale głownie w większych miejscowościach i na trasach wjazdowych. Głębiej w kraju zanikają. Nie dość, że ich za dużo to są na dodatek wyjątkowo upierdliwi. Nie interesują się jednak nami, nie robią problemów turystom, tylko kierowcy. Czepiają się dosłownie wszystkiego czego tylko mogą, wystawiając horrendalne mandaty lub licząc na sute łapówki. Limit alkoholu we krwi wynosi 0,00 i co ciekawe za wpadkę grozi kara uwaga 3 000 $ (!). Można pomyśleć, że od razu przejdzie o wiele niższa łapówka, nic jednak bardziej mylnego ponieważ policjant za złapanie takiego delikwenta otrzymuje 2 czy tam 2,5 000 $ nagrody, dlatego widełki są małe a zawsze jakieś ryzyko. Ceny mandatów standardowych też są śmiesznie wysokie i wynoszą na przykład 200-400$ za niewielkie przewinienia. Podsumowując kraj dość policyjny, ale przede wszystkim dla kierowców. My sami nie mieliśmy żadnych problemów z władzą. Trzeba natomiast uważać w strefach przygranicznych (nieraz całkiem sporych) i lepiej meldować się na specjalnych posterunkach, co z kolei wiąże się z upierdliwymi formalnościami. Generalnie nikt nic nie wie i lepiej kogoś znać i coś mu dać żeby nie marnować jeszcze większej ilości czasu. Szczególnie granica z Chinami jest problematyczna. Natomiast Kazachstan, Rosja i Kirgistan podpisały specjalne porozumienie gospodarcze i stanowią swego rodzaju brać. Kazachowie mogą bez problemu przejeżdżać do Kirgistanu i z powrotem. Na lotnisku lecąc z jednego z tych krajów do kolejnego nie można kupować produktów (przynajmniej alkoholu czy papierosów) w strefie bezcłowej. Chodzi o to żeby kupić już w kraju docelowym w ramach tej ich braci. Dlatego jedynym sposobem na kupienie na przykład whisky w Moskwie lecąc do Kazachstanu jest poproszenie o to innego kupującego, na którego bilecie widnieje inne państwo
Z takich smaczków to jeszcze na przykład fakt, że na poczcie (przynajmniej w oddziale, ale wciąż w Ałamcie) nie mają w zwyczaju sprzedawać kartek pocztowych! Należy je zakupić w kiosku z prasą, wypełnić i dopiero przyjść na pocztę i wysłać...
Ze spraw socjalnych to na razie tyle. Jeśli coś istotnego mi się przypomni to dopiszę, a w razie czego zapraszam do dyskusji.
Przyroda - biotopy, widoki.
Krajobrazy w Kazachstanie są przepiękne i bardzo różnorodne. Chociaż po dwóch ostatnich wyprawach nie poczułem już tego "wow" ponieważ widzieliśmy już podobne klimaty, zarówno te pustynne, stepowe jak i tajgowe. Tutaj jednak krajobraz potrafi się zmieniać bardzo szybko, zaś same stepy są nieco odmienne od tych mongolskich.
Kilka widokówek:
- Orish
- Posty: 307
- Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 20:15
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kazachstan 2017
Dobra to jedziemy dalej bo od poniedziałku przez jakieś 10 dni nie będę miał pewnie czasu na wstawienie choćby jednego zdjęcia. Także część główna pewnie dopiero w sierpniu, a na razie przejdźmy sobie do kwestii prac terenowych czyli m.in. metod odłowu i związanych z nimi niebezpieczeństw, jakie czyhały na nas w Kazachstanie
W terenie spędziliśmy jakieś 27 dni, z czego około 20 razy nocowaliśmy w namiotach, nieraz po 4-5 dni z rzędu. Chrząszczy szukaliśmy rzecz jasna w różnych biotopach, najczęściej jednak na stepach, łąkach, w dolinach rzek i w tajdze. Metody raczej standardowe czyli otrząsanie, czerpakowanie, wypatrywanie na drewnie i kwiatach, pułapki winne i piwne, cięcie i rąbanie drewna w poszukiwaniu żerowisk i stadiów preimaginalnych, no i oczywiście świecenie. Na szczęście (dzięki kierowcy) udało nam się od razu i tanio pozyskać agregat, który był nieco innego typu, a mianowicie podłączony był w samochodzie i korzystał bezpośrednio z tego zapasów paliwa. Bezawaryjny, dość cichy (tak głośny jak samochód na chodzie) i relatywnie tani. Do tego Marek jako wytrawny i doświadczony żuczarz miał całą gamę wyspecjalizowanych przyrządów takich jak specjalne chochle do wyciągania materiału z nor ssaków czy zestaw do przesiewania ściółki, że o łopatce do "gównianej" za przeproszeniem roboty nie wspomnę. Osobiście bardzo zaimponował mi swoim profesjonalizmem i wyspecjalizowaniem w poszukiwaniu Scarabaeoidea, co poskutkowało odłowieniem bardzo bogatej gamy kazachskich gatunków, ale o tym później.
W różnych habitatach czaiły się różne niebezpieczne stworzenia, które tylko czyhały by nas ugryźć, ukąsić lub użądlić i niektórym się to nawet udało
Na początek jednak kilka zdjęć terenowych, podczas wykonywania najważniejszego zajęcia:
I kilka obrazków ze świeceń, których było niewiele mniej niż samych noclegów w terenie:
W terenie spędziliśmy jakieś 27 dni, z czego około 20 razy nocowaliśmy w namiotach, nieraz po 4-5 dni z rzędu. Chrząszczy szukaliśmy rzecz jasna w różnych biotopach, najczęściej jednak na stepach, łąkach, w dolinach rzek i w tajdze. Metody raczej standardowe czyli otrząsanie, czerpakowanie, wypatrywanie na drewnie i kwiatach, pułapki winne i piwne, cięcie i rąbanie drewna w poszukiwaniu żerowisk i stadiów preimaginalnych, no i oczywiście świecenie. Na szczęście (dzięki kierowcy) udało nam się od razu i tanio pozyskać agregat, który był nieco innego typu, a mianowicie podłączony był w samochodzie i korzystał bezpośrednio z tego zapasów paliwa. Bezawaryjny, dość cichy (tak głośny jak samochód na chodzie) i relatywnie tani. Do tego Marek jako wytrawny i doświadczony żuczarz miał całą gamę wyspecjalizowanych przyrządów takich jak specjalne chochle do wyciągania materiału z nor ssaków czy zestaw do przesiewania ściółki, że o łopatce do "gównianej" za przeproszeniem roboty nie wspomnę. Osobiście bardzo zaimponował mi swoim profesjonalizmem i wyspecjalizowaniem w poszukiwaniu Scarabaeoidea, co poskutkowało odłowieniem bardzo bogatej gamy kazachskich gatunków, ale o tym później.
W różnych habitatach czaiły się różne niebezpieczne stworzenia, które tylko czyhały by nas ugryźć, ukąsić lub użądlić i niektórym się to nawet udało
Na początek jednak kilka zdjęć terenowych, podczas wykonywania najważniejszego zajęcia:
I kilka obrazków ze świeceń, których było niewiele mniej niż samych noclegów w terenie:
-
- Posty: 571
- Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
- Lokalizacja: Ciemne
Re: Kazachstan 2017
Wspaniałe ujęcia. Przestwór "oceanu" ogromny robi wrażenie ja osobiście czekam na więcej. Pytanie jakie były temperatury. Jak wynika ze zdjęć nocki były raczej rześkie.
Piotr
Piotr
- Orish
- Posty: 307
- Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 20:15
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kazachstan 2017
Dzięki Piotrze. Co do zdjęć to na razie dysponuję tylko tymi ze swojego aparatu. Jak koledzy prześlą mi swoje, lub sami coś wrzucą, będzie tego sporo więcej.
Co do temperatur to rzeczywiście zapomniałem cokolwiek wspomnieć. Tu cytat z Wikipedii:
Wracając do głównego wątku, czas przedstawić naszych głównych wrogów w terenie. Z ludźmi nie było żadnego problemu, ba!, okazało się nawet, że z jakichś powodów w Kazachstanie (przynajmniej w części którą zwiedziliśmy) nie ma w ogóle watach dzikich psów, a nawet pomniejszych stadek lub agresywnych psów pasterskich, co osobiście było dla mnie wielce pozytywnym zaskoczeniem. Tym bardziej, że słyszałem o kilku ostrych akcjach z psami właśnie z Kazachstanu oraz dlatego, że w Tadżykistanie było pod tym względem gorzej.
Natomiast w drugą stronę zaskoczyło mnie bogactwo i różnorodność niebezpiecznych, wydawać by się mogło bardziej południowych czy wręcz "tropikalnych", stawonogów. Oto kilka z nich:
1:0 versus Marcin, chociaż ostatecznie nie okazał się on wcale taki groźny. Marcin narzekał nawet, że lekko się zawiódł i troszkę silniejszy jad prawda ów skorpion mógłby posiadać...
To chyba najgroźniejszy przeciwnik - "czarna wdowa". Z tego co udało mi się na razie ustalić jest to najprawdopodobniej Latrodectus tredecimguttatus, a więc nie ta prawdziwa czarna wdowa, lecz karakurt. Jeśli ktoś jest w stanie potwierdzić oznaczenie to bardzo bym prosił. Pająk ten występował w niektórych miejscach wręcz masowo! Na pewnym stanowisku szukaliśmy jednej kozy w stepie wśród setek lub nawet tysięcy osobników tego gatunku pająka, co jakiś czas otrząsając buty z ewentualnych milusińskich. A kilka razy próbowały się wspinać Zaobserwowaliśmy też dwa inne, podobne gatunki, z czego jeden to najprawdopodobniej ta prawdziwa czarna wdowa Latrodectus mactans. Nie wiem czy to to zdjęcie: Tu również proszę o ewentualne potwierdzenie.
Znalazłem też artykuł o wzmożonym pojawie karakurtów w Kazachstanie: http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/kazac ... ch-pajakow
Tutaj z kolei nieco o latrodektyzmie dla zainteresowanych: https://en.wikipedia.org/wiki/Latrodectism
Prócz tego widywaliśmy też różne gatunki solfug (niestety zdjęcie nieostre): Do tego trochę węży i oczywiście wiele błonkówek, jakieś muchówki, które ewidentnie pchały się nam do oczu w celu złożenia w nich jajeczek (w TD były podobne, jednak tamtejsze ewidentnie wlatywały nam do uszu!) i tajgowe kleszcze.
Także pod tym względem było nieciekawie, ale na szczęście obyło się bez większych uszczerbków na zdrowiu.
To na razie tyle. W kolejnej części pokażę nieco zdjęć różnych owadów (nie kózek) z kwiatów czy płachty. Może uda mi się wrzucić coś jeszcze dziś, a jeśli nie to za około tydzień.
Pozdrawiam
Co do temperatur to rzeczywiście zapomniałem cokolwiek wspomnieć. Tu cytat z Wikipedii:
I to mniej więcej się zgadzało. Dni deszczowych mieliśmy zaledwie kilka, z czego większość przypadło szczęśliwie akurat w momentach gdy mieliśmy do przejechania spory kawał trasy. Tylko jeden czy dwa razy pogoda poważniej pokrzyżowała nam plany, więc również pod tym względem wyprawa należała do udanych. Natomiast temperatury już tak nie rozpieszczały. Najczęściej było grubo ponad 30 stopni, za to sucho więc jeszcze znośnie. Z kolei w "tajdze" na północy zamiast spodziewanego ochłodzenia i wytchnienia przywitały nas upały po sorok gradusów i wilgotność blisko 100%, co dało nam trochę popalić.Klimat Kazachstanu jest zdeterminowany przez jego położenie w sercu olbrzymiego kontynentu, z dala od oceanu, przez co nie docierają tu masy powietrza morskiego. Klimat kraju jest umiarkowany, suchy, skrajnie kontynentalny. Różnice temperatur lata (do +40 °C) i zimy (do –45 °C) oraz nocy i dnia są nadzwyczaj duże. Lato jest długie i gorące, zima równie długa i mroźna, zaś wiosna i jesień są bardzo krótkie. W centralnej części Kazachstanu opady praktycznie nie występują, na północnych i południowych obrzeżach dochodzą zaledwie do 300 mm rocznie.
Wracając do głównego wątku, czas przedstawić naszych głównych wrogów w terenie. Z ludźmi nie było żadnego problemu, ba!, okazało się nawet, że z jakichś powodów w Kazachstanie (przynajmniej w części którą zwiedziliśmy) nie ma w ogóle watach dzikich psów, a nawet pomniejszych stadek lub agresywnych psów pasterskich, co osobiście było dla mnie wielce pozytywnym zaskoczeniem. Tym bardziej, że słyszałem o kilku ostrych akcjach z psami właśnie z Kazachstanu oraz dlatego, że w Tadżykistanie było pod tym względem gorzej.
Natomiast w drugą stronę zaskoczyło mnie bogactwo i różnorodność niebezpiecznych, wydawać by się mogło bardziej południowych czy wręcz "tropikalnych", stawonogów. Oto kilka z nich:
1:0 versus Marcin, chociaż ostatecznie nie okazał się on wcale taki groźny. Marcin narzekał nawet, że lekko się zawiódł i troszkę silniejszy jad prawda ów skorpion mógłby posiadać...
To chyba najgroźniejszy przeciwnik - "czarna wdowa". Z tego co udało mi się na razie ustalić jest to najprawdopodobniej Latrodectus tredecimguttatus, a więc nie ta prawdziwa czarna wdowa, lecz karakurt. Jeśli ktoś jest w stanie potwierdzić oznaczenie to bardzo bym prosił. Pająk ten występował w niektórych miejscach wręcz masowo! Na pewnym stanowisku szukaliśmy jednej kozy w stepie wśród setek lub nawet tysięcy osobników tego gatunku pająka, co jakiś czas otrząsając buty z ewentualnych milusińskich. A kilka razy próbowały się wspinać Zaobserwowaliśmy też dwa inne, podobne gatunki, z czego jeden to najprawdopodobniej ta prawdziwa czarna wdowa Latrodectus mactans. Nie wiem czy to to zdjęcie: Tu również proszę o ewentualne potwierdzenie.
Znalazłem też artykuł o wzmożonym pojawie karakurtów w Kazachstanie: http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/kazac ... ch-pajakow
Tutaj z kolei nieco o latrodektyzmie dla zainteresowanych: https://en.wikipedia.org/wiki/Latrodectism
Prócz tego widywaliśmy też różne gatunki solfug (niestety zdjęcie nieostre): Do tego trochę węży i oczywiście wiele błonkówek, jakieś muchówki, które ewidentnie pchały się nam do oczu w celu złożenia w nich jajeczek (w TD były podobne, jednak tamtejsze ewidentnie wlatywały nam do uszu!) i tajgowe kleszcze.
Także pod tym względem było nieciekawie, ale na szczęście obyło się bez większych uszczerbków na zdrowiu.
To na razie tyle. W kolejnej części pokażę nieco zdjęć różnych owadów (nie kózek) z kwiatów czy płachty. Może uda mi się wrzucić coś jeszcze dziś, a jeśli nie to za około tydzień.
Pozdrawiam
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kazachstan 2017
Bardzo fajna opowieść!
Czytam ją z zainteresowaniem, choć przyznam, że z utęsknieniem czekam na Waszą "wisienkę na torcie", czyli na parę słów na temat przydybania przez Was pewnego gatunku Exocentrusa, tudzież na historyjkę o Prioninae.
Ale rzecz jasna nie poganiam!!!
Czytam ją z zainteresowaniem, choć przyznam, że z utęsknieniem czekam na Waszą "wisienkę na torcie", czyli na parę słów na temat przydybania przez Was pewnego gatunku Exocentrusa, tudzież na historyjkę o Prioninae.
Ale rzecz jasna nie poganiam!!!
-
- Posty: 1783
- Rejestracja: czwartek, 1 listopada 2012, 22:10
- UTM: FB 17
- Specjalność: Araneae_Opiliones
Re: Kazachstan 2017
Cytat:
" Zaobserwowaliśmy też dwa inne, podobne gatunki, z czego jeden to najprawdopodobniej ta prawdziwa czarna wdowa Latrodectus mactans. Nie wiem czy to to zdjęcie"
Byliście w Kazachstanie a nie w Meksyku czy Arizonie . Latrodectus mactans jest rozwleczony i zadomowiony na
półkuli zachodniej, ale nie występuje w centralnej Azji.
W Kazachstanie może być jeszcze Latrodectus dahli, ale czy "dwa inne podobne gatunki" = różne to już inna sprawa.
Może tylko duża zmienność L. tredecimguttatus..., ale to nie do oznaczenia ze zdjęć.
A może Steatoda paykulliana?....Trzeba było przywieźć okazy.
" Zaobserwowaliśmy też dwa inne, podobne gatunki, z czego jeden to najprawdopodobniej ta prawdziwa czarna wdowa Latrodectus mactans. Nie wiem czy to to zdjęcie"
Byliście w Kazachstanie a nie w Meksyku czy Arizonie . Latrodectus mactans jest rozwleczony i zadomowiony na
półkuli zachodniej, ale nie występuje w centralnej Azji.
W Kazachstanie może być jeszcze Latrodectus dahli, ale czy "dwa inne podobne gatunki" = różne to już inna sprawa.
Może tylko duża zmienność L. tredecimguttatus..., ale to nie do oznaczenia ze zdjęć.
A może Steatoda paykulliana?....Trzeba było przywieźć okazy.
- Orish
- Posty: 307
- Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 20:15
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kazachstan 2017
Ja tam na pająkach się nie znam. Dziwiło mnie to teraz i dziwiło mnie już w Tadżykistanie, ale Marcin, który zna się na wężach i pająkach o wiele lepiej niż ja stwierdził, że to prawdziwa czarna wdowa... Nie sprawdzałem rozprzestrzenienia gatunku, ale jeśli hiena żyje w Tadżykistanie, a w Kazachstanie lampart i podobno nawet gepard (widziałem artykuł w sieci ze zdjęciami turystów) to nic mnie już nie zdziwiByliście w Kazachstanie a nie w Meksyku czy Arizonie . Latrodectus mactans jest rozwleczony i zadomowiony na
półkuli zachodniej, ale nie występuje w centralnej Azji.
Tutaj 2 zdjęcia z Tadżykistanu. Czy na ich podstawie można oznaczyć gatunek i jeśli tak to czy to jest to samo co na zdjęciu z KZ? Steatoda paykulliana - z pewnością nie. Pamiętam jak to wyglądało w terenie i na zdjęciach z sieci w ogóle tego nie przypomina.
PS: Adam czy Ty nie za dużo już aby wiesz?
-
- Posty: 1783
- Rejestracja: czwartek, 1 listopada 2012, 22:10
- UTM: FB 17
- Specjalność: Araneae_Opiliones
Re: Kazachstan 2017
A Kazachstanie żyje hiena pręgowana a nie cętkowana która jest zwykle synonimem
hieny, wygląda też zupełnie inaczej....
Lampart czy gepard nie dziwią mnie zupełnie, ich populacje w tej części Azji są
jak najbardziej na miejscu, choć gepardów zostało tam bardzo mało...
Latrodectus mactans z uwagi na zasięg jest zupełnie nieprawdopodobny. Nie oznaczę
z tych zdjęć.
hieny, wygląda też zupełnie inaczej....
Lampart czy gepard nie dziwią mnie zupełnie, ich populacje w tej części Azji są
jak najbardziej na miejscu, choć gepardów zostało tam bardzo mało...
Latrodectus mactans z uwagi na zasięg jest zupełnie nieprawdopodobny. Nie oznaczę
z tych zdjęć.
- Orish
- Posty: 307
- Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 20:15
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kazachstan 2017
Mnie za to bardzo zdziwiły i sądzę, że wiele osób kojarzy gepardy głównie z Afryką Lampart to co innego, wiedziałem, że żyje w Azji m.in w Iranie, ale nie sądziłem, że w Kazachstanie. Dokładnie to lampart perski Panthera pardus saxicolor.Robert Rozwałka pisze:A Kazachstanie żyje hiena pręgowana a nie cętkowana która jest zwykle synonimem
hieny, wygląda też zupełnie inaczej....
Lampart czy gepard nie dziwią mnie zupełnie, ich populacje w tej części Azji są
jak najbardziej na miejscu, choć gepardów zostało tam bardzo mało...
Co do hieny pręgowanej to *nie* żyje one w Kazachstanie, ale żyła - nominatywny podgatunek Hyaena hyaena hyaena
-
- Posty: 970
- Rejestracja: wtorek, 25 maja 2004, 13:36
Re: Kazachstan 2017
"Natomiast w drugą stronę zaskoczyło mnie bogactwo i różnorodność niebezpiecznych, wydawać by się mogło bardziej południowych czy wręcz "tropikalnych", stawonogów"
Skorpiony, solfugi czy karakurt to typowe elementy siedlisk o charakterze stepowym lub półpustynnym, zarówno typowych stepów nizinnych jak i górskich, więc Kazachstan to raczej ich dom rodziny niż jakaś ciekawostka zoogeograficzna. Tego typu organizmy znoszą bardzo dobrze suche, mroźne i śnieżne zimy, ale potrzebują wysokich temperatur i dużego nasłonecznienia letniego. Ganiając w Grecji za mrówkami zaliczyłem już setki spotkań ze skorpionami, solfugami i Latrodectes. Ten ostatni, odnoszę wrażenie, że robi się coraz pospolitszy w Grecji i to raczej w środowiskach antropogennych (może Robert potwierdzi moje odczucie). Większość wczasowiczów wylegujących się na plażach nawet nie podejrzewa, że tuż obok czyhają te "niebezpieczne potwory". Partie alpejskie Olimpu czy masywu Ossa to tak naprawdę stepy, a nie odpowiednik alpejskich partii Alp czy Karpatów, o czym świadczy spory udział grup mrówek charakterystycznych dla bardzo wysokich wyżyn anatolijskich czy stepów górskich Zakaukazia i Azji Środkowej, Gatunki mogą być inne, bo mrówki maja duży potencjał endemizmu, ale grupy gatunkowe podobne. W klimacie kontynentalnym, typowym dla Kazachstanu, stepy tworzą się dużo wyżej na północ niż atlantyckim, stąd to zaskoczenie, że jest tam bogactwo południowych elementów, a tymczasem tam to norma bioklimatyczna.
Skorpiony, solfugi czy karakurt to typowe elementy siedlisk o charakterze stepowym lub półpustynnym, zarówno typowych stepów nizinnych jak i górskich, więc Kazachstan to raczej ich dom rodziny niż jakaś ciekawostka zoogeograficzna. Tego typu organizmy znoszą bardzo dobrze suche, mroźne i śnieżne zimy, ale potrzebują wysokich temperatur i dużego nasłonecznienia letniego. Ganiając w Grecji za mrówkami zaliczyłem już setki spotkań ze skorpionami, solfugami i Latrodectes. Ten ostatni, odnoszę wrażenie, że robi się coraz pospolitszy w Grecji i to raczej w środowiskach antropogennych (może Robert potwierdzi moje odczucie). Większość wczasowiczów wylegujących się na plażach nawet nie podejrzewa, że tuż obok czyhają te "niebezpieczne potwory". Partie alpejskie Olimpu czy masywu Ossa to tak naprawdę stepy, a nie odpowiednik alpejskich partii Alp czy Karpatów, o czym świadczy spory udział grup mrówek charakterystycznych dla bardzo wysokich wyżyn anatolijskich czy stepów górskich Zakaukazia i Azji Środkowej, Gatunki mogą być inne, bo mrówki maja duży potencjał endemizmu, ale grupy gatunkowe podobne. W klimacie kontynentalnym, typowym dla Kazachstanu, stepy tworzą się dużo wyżej na północ niż atlantyckim, stąd to zaskoczenie, że jest tam bogactwo południowych elementów, a tymczasem tam to norma bioklimatyczna.
- Orish
- Posty: 307
- Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 20:15
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kazachstan 2017
Dziękuję za komentarz. To właśnie tu leży przysłowiowy pies pogrzebany. Zdziwienie było tym większe, że nie mówimy tu już wyłącznie o południowym Kazachstanie. Stanowisko, na którym obserwowaliśmy masowy pojaw karakurtów znajduje się w północno-wschodniej części kraju i szerokością geograficzną odpowiada w Europie Słowacji...L. Borowiec pisze: W klimacie kontynentalnym, typowym dla Kazachstanu, stepy tworzą się dużo wyżej na północ niż atlantyckim, stąd to zaskoczenie, że jest tam bogactwo południowych elementów, a tymczasem tam to norma bioklimatyczna.
Jednak z drugiej strony w Mongolii, przez cały sierpień nie spotkaliśmy chyba żadnego skorpiona, a już na pewno pająka z rodzaju Latrodectes. Panuje tam wybitnie kontynentalny klimat, czy chodzi więc o solidne bariery geograficzne lub wysokość nad poziomem morza?
Tymczasem po krótkiej przerwie powróćmy sobie do dalszej części relacji, tym razem już stricte entomologicznej, acz jeszcze nie "kózkarskiej"
Wstawiam trochę zdjęć różnych owadów, w tym z ekranu. Mam nadzieję, że koledzy dołączą się ze swoimi fotkami. Będziemy wdzięczni za wszelkie oznaczenia:
- Orish
- Posty: 307
- Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 20:15
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kazachstan 2017
Owady część druga:
"Tajga" ekran:
Ostatnio zmieniony czwartek, 10 sierpnia 2017, 14:14 przez Orish, łącznie zmieniany 1 raz.
- PawełB
- Posty: 1613
- Rejestracja: czwartek, 5 kwietnia 2007, 16:15
- Specjalność: Rhopalocera
- profil zainteresowan: Foto
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kazachstan 2017
8825 - takie czułki u samca to tylko Rogatnica (Cerocoma) z rodziiny Meloidae
8527 i 8603 też majkowate
PS chyba nawet mam gatunek:
https://commons.wikimedia.org/wiki/File ... reberi.jpg
Te ostatnie owady i ćmy z ekranu zadziwiająco podobne do naszej fauny...
8527 i 8603 też majkowate
PS chyba nawet mam gatunek:
https://commons.wikimedia.org/wiki/File ... reberi.jpg
Te ostatnie owady i ćmy z ekranu zadziwiająco podobne do naszej fauny...
Ostatnio zmieniony czwartek, 10 sierpnia 2017, 14:13 przez PawełB, łącznie zmieniany 1 raz.
- Orish
- Posty: 307
- Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 20:15
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kazachstan 2017
Tak, oczywiście Meloidae. Pytanie jakie to gatunki bo trzeba przyznać, że Kazachstan to raj dla badaczy tej rodziny i pod względem różnorodności tych gatunków przebił nawet Tadżykistan. Widzieliśmy jeszcze z 10 innych gatunków. Może koledzy mają inne zdjęcia, ja też jeszcze coś pewnie dorzucę.PawełB pisze:8825 - takie czułki u samca to tylko Rogatnica (Cerocoma) z rodziiny Meloidae
8527 i 8603 też majkowate
PS chyba nawet mam gatunek:
https://commons.wikimedia.org/wiki/File ... reberi.jpg
Te ostatnie owady i ćmy z ekranu zadziwiająco podobne do naszej fauny...
Co do motyli "tajgowych" to prawda - fauna była dość podobna, w Coleoptera też w znacznej mierze, ale są gatunki typowo z Far Eastu albo europejskie miody, więc wolę pokazać większość zdjęć bo a nóż to coś podobnego do naszych lub jakiś rarytas z Europy Centralnej.
Re: Kazachstan 2017
to kanie czarne.Ptaków drapieżnych było bardzo dużo. Miejscami występowały w większych stadach. Na zdjęciu najprawdopodobniej kanie rude
- Orish
- Posty: 307
- Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 20:15
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kazachstan 2017
Jasne, pomyłka przy pisaniu
PS: Chociaż nie jestem pewien czy w tej grupie nie ma jeszcze innego/innych gatunku/ów...
PS: Chociaż nie jestem pewien czy w tej grupie nie ma jeszcze innego/innych gatunku/ów...
-
- Posty: 658
- Rejestracja: sobota, 25 stycznia 2014, 13:50
- UTM: CB71
- Specjalność: Coleoptera, Carabidae
- Podziękowano: 1 time
Re: Kazachstan 2017
Można prosić o pokazanie okazu ze zdjęcia 8724 normalnie z góry?
Naturalnie jeśli to nie tajemnica. Bogata wyprawa, gratulacje!
Naturalnie jeśli to nie tajemnica. Bogata wyprawa, gratulacje!
- Marcin Szewczyk
- Posty: 1209
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 15:45
- UTM: DD12
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Płock
-
- Posty: 128
- Rejestracja: piątek, 21 maja 2010, 13:07
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Re: Kazachstan 2017
no to uzupełnie fotorelację o kilka fotek, na początek kręgowce...
- Załączniki
- IMG_0204.JPG (384.11 KiB) Przejrzano 15527 razy
- IMG_0209.JPG (372.2 KiB) Przejrzano 15527 razy
- IMG_0392a.jpg (387.42 KiB) Przejrzano 15527 razy
- IMG_0437a.jpg (357.58 KiB) Przejrzano 15527 razy
- IMG_0265a.jpg (383.84 KiB) Przejrzano 15527 razy
- IMG_1566a.jpg (367.39 KiB) Przejrzano 15527 razy
- Orish
- Posty: 307
- Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 20:15
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kazachstan 2017
Czas na danie główne czyli Cerambycidae Kazachstanu
Nie wszystko jeszcze spreparowane, porównane i oznaczone więc nie podaję żadnych wyliczanek. Zacznę po prostu prezentować poszczególne, co ciekawsze taksony, na razie z pominięciem Dorcadiini, których oznaczenia musimy jeszcze potwierdzić.
1. Anoplistes jacobsoni Baeckmann, 1904; A: KZ
Endemit kazachski, jeden z ciekawszych gatunków wyprawy, która pod ten rodzaj była w dużej mierze planowana. W celu odnalezienia tego gatunku musieliśmy odbić około tysiąc kilometrów na zachód, ale zdecydowanie było warto!
Tartogay env., Syn-daria river; O7.VI.2017; 135 m.a.s.l.
Kilka fotek:
Nie wszystko jeszcze spreparowane, porównane i oznaczone więc nie podaję żadnych wyliczanek. Zacznę po prostu prezentować poszczególne, co ciekawsze taksony, na razie z pominięciem Dorcadiini, których oznaczenia musimy jeszcze potwierdzić.
1. Anoplistes jacobsoni Baeckmann, 1904; A: KZ
Endemit kazachski, jeden z ciekawszych gatunków wyprawy, która pod ten rodzaj była w dużej mierze planowana. W celu odnalezienia tego gatunku musieliśmy odbić około tysiąc kilometrów na zachód, ale zdecydowanie było warto!
Tartogay env., Syn-daria river; O7.VI.2017; 135 m.a.s.l.
Kilka fotek:
- Orish
- Posty: 307
- Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 20:15
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kazachstan 2017
Larwy Anoplistes jacobsoni rozwijają się w żywych gałązkach roślin z rodzaju Caragana, najprawdopodobniej przez dwa lata. Samce wykazywały największą aktywność w godzinach południowych, ale można je było obserwować właściwie przez cały dzień. Samice najczęściej wyczekiwały samców na liściach, w niższych partiach roślin. Trafiliśmy najprawdopodobniej na początek rójki. Gatunek ten występował w siedlisku sympatrycznie z Chlorophorus elaeagni Plavilstshikov, 1956, które żerowały na kwitnących Tamarix.
Jeśli ktoś jest w stanie oznaczyć do gatunku tę Caragana po poniższych (lub dodatkowych) zdjęciach bardzo proszę o kontakt na PW lub wpis poniżej.
Kilka fotek:
Jeśli ktoś jest w stanie oznaczyć do gatunku tę Caragana po poniższych (lub dodatkowych) zdjęciach bardzo proszę o kontakt na PW lub wpis poniżej.
Kilka fotek:
- Marcin Kutera
- Posty: 1156
- Rejestracja: niedziela, 10 października 2004, 17:08
- UTM: EB24, EC18
- Specjalność: Lepidoptera, Odonata, Orthoptera,
- Lokalizacja: okolice Ostrowca św
- Podziękował(-a): 2 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
- Orish
- Posty: 307
- Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 20:15
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kazachstan 2017
Dzięki.Marcin Kutera pisze:ta modliszka to na 100% Empusa pennicornis
Hmmm to bardzo interesujące. Rzeczywiście wygląda to jak Halimodendron halodendron, a to zmienia nieco postać rzeczy. Wielkie dzięki za wyłapanie tego! Pozwolę sobie podesłać jeszcze kilka zdjęć na PW żeby upewnić się w 100%.Markus pisze:Roślina wygląda mi raczej na Halimodendron halodendron.
Założyłem, że to Caragana; w samej Mongolii występuje ponad 20 gatunków z tego rodzaju, więc sądziłem że i tutaj jest podobnie. Może nawet występuje podobna liczba taksonów, ale z tego co sprawdzam przedstawiciele rodzaju Caragana akurat w tej części Kazachstanu nie występują. O rodzaju Halimodendron szczerze mówiąc wcześniej nawet nie słyszałem, być może dlatego, że tworzy go tylko ten jeden gatunek.
Już wcześniej nie zgadzały mi się pewne dane Plavilstshikova odnośnie biologii A. jacobsoni, teraz jest jeszcze ciekawiej
Dorzucam przekrój poprzeczny przez żerowisko:
- Orish
- Posty: 307
- Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 20:15
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kazachstan 2017
Podsumowanie kazachskiej wyprawy (a właściwie dwóch wypraw!) w kontekście kózkowatych [Open Access]:
HTML:
https://zookeys.pensoft.net/article/296 ... ent/2/19//
PDF (28mb) - ResearchGate:
https://tiny.pl/thzgl
HTML:
https://zookeys.pensoft.net/article/296 ... ent/2/19//
PDF (28mb) - ResearchGate:
https://tiny.pl/thzgl
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Kazachstan 2017
Wygląda to świetnie
W pracy jest bardzo dużo bardzo ciekawych informacji. Taką pracę będzie się czytało przez wiele lat i będzie ona zawsze interesująca ze względu na wiele zawartych w niej uwag o biologii wielu rzadkich i mało znanych gatunków.
Gratulacje dla autorów - uczestników dwóch polskich wypraw w 2017, fajnie że ukazała się taka ciekawa praca, pozdrawiam wszystkich!
PS. Literówki widzę, są to bardzo mało istotne błędy, pokazują jedynie że Recenzenci i autorzy je przeoczyli (a ja pracę czytam 5 minut).
Mamy tam Blessing i Ganglbaur. Nie umniejsza to w niczym wartości tej pracy, ot taka dygresja, jak to się błędy w pracach rzucają w oczy. Ja tak mam, już kiedyś o tym pisałem.
Apatophysis serricornis Gebler, 1843 jest źle, widać gołym okiem. Przecież rodzaj Apatophysis został opisany dopiero w 1860. Taka kombinacja powinna być w nawiasie. To samo z Dokhtouroffia nebulosa Gebler, 1845 (Dokhtouroffia Ganglbauer, 1886a) i chyba jest takich niepoprawnych kombinacji więcej, ale przecież teraz nie o to chodzi, żeby ich szukać.
Pytania o stosowanie kombinacji pierwotnych przy synonimizacji wydzieliłem tutaj >>>, aby nie mieszać tematów Kazachstanu i Kodeksu.
W pracy jest bardzo dużo bardzo ciekawych informacji. Taką pracę będzie się czytało przez wiele lat i będzie ona zawsze interesująca ze względu na wiele zawartych w niej uwag o biologii wielu rzadkich i mało znanych gatunków.
Gratulacje dla autorów - uczestników dwóch polskich wypraw w 2017, fajnie że ukazała się taka ciekawa praca, pozdrawiam wszystkich!
PS. Literówki widzę, są to bardzo mało istotne błędy, pokazują jedynie że Recenzenci i autorzy je przeoczyli (a ja pracę czytam 5 minut).
Mamy tam Blessing i Ganglbaur. Nie umniejsza to w niczym wartości tej pracy, ot taka dygresja, jak to się błędy w pracach rzucają w oczy. Ja tak mam, już kiedyś o tym pisałem.
Apatophysis serricornis Gebler, 1843 jest źle, widać gołym okiem. Przecież rodzaj Apatophysis został opisany dopiero w 1860. Taka kombinacja powinna być w nawiasie. To samo z Dokhtouroffia nebulosa Gebler, 1845 (Dokhtouroffia Ganglbauer, 1886a) i chyba jest takich niepoprawnych kombinacji więcej, ale przecież teraz nie o to chodzi, żeby ich szukać.
Pytania o stosowanie kombinacji pierwotnych przy synonimizacji wydzieliłem tutaj >>>, aby nie mieszać tematów Kazachstanu i Kodeksu.
Re: Kazachstan 2017
Wygląda to mega profesjonalnie !
Wielkie podziękowania dla autorów pracy za podzielenie się wynikami i przygotowanie interesującej relacji w wyprawy.
Wielkie podziękowania dla autorów pracy za podzielenie się wynikami i przygotowanie interesującej relacji w wyprawy.
- Artur Taszakowski
- Posty: 170
- Rejestracja: wtorek, 15 lipca 2008, 13:08
- UTM: CA56
- Specjalność: Pluskwiaki różnoskrzydłe (Heteroptera)
- profil zainteresowan: Muzyka, gitara, fantastyka
- Lokalizacja: Katowice
Re: Kazachstan 2017
A no ładna pracka. I tak właśnie powinno być - jest wyprawa, jest materiał, jest praca.
- romanzamorski
- Posty: 889
- Rejestracja: sobota, 29 marca 2008, 16:57
- UTM: EV19
- profil zainteresowan: ciężki rock, astronomia
- Lokalizacja: Gorlice
Re: Kazachstan 2017
Pięknie. Gratulacje: Lechu, Marku, Marcinie (towarzyszom wyprawy Iran 2018) i pozostałym autorom.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Kazachstan 2017
Posiedziałem i poczytałem sobie uważnie pracę na spokojnie i jeszcze raz się powtórzę, że praca jest świetna, jest w niej bardzo dużo informacji. Nie będę się rozpisywał co mi się w niej podoba, bo tego jest wiele No i oby więcej takich prac! Dobra robota!Jacek Kurzawa pisze:Wygląda to świetnie :okok:
W pracy jest bardzo dużo bardzo ciekawych informacji. Taką pracę będzie się czytało przez wiele lat i będzie ona zawsze interesująca ze względu na wiele zawartych w niej uwag o biologii wielu rzadkich i mało znanych gatunków.
Gratulacje dla autorów - uczestników dwóch polskich wypraw w 2017, fajnie że ukazała się taka ciekawa praca, pozdrawiam wszystkich!
- Jacek Kalisiak
- Posty: 3269
- Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował(-a): 6 times
Re: Kazachstan 2017
Może łapaliście jakieś Blapsy, akurat wpadła mi w oko tak publikacja. Gratuluję wyprawy i publikacji.
https://www.researchgate.net/publicatio ... Dl4pol-8BI
https://www.researchgate.net/publicatio ... Dl4pol-8BI
- Orish
- Posty: 307
- Rejestracja: sobota, 31 października 2009, 20:15
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kazachstan 2017
Dzięki. Tak, jakieś Tenebrionidae również wpadały, oczywiście wliczając w to Blapsy. Ja natomiast przekazałem (a raczej wymieniłem za cerambycidy) wszystkie swoje okazy dr. O. Merklowi podczas wizyty w HNHM. Pamiętam, że był szczególnie zainteresowany jednym okazem (jednak nie był to Blaps) i wręcz nie mógł uwierzyć, że pochodzi on z Kazachstanu czy z tego szczególnego regionu kraju. Mam nadzieję, że jakaś pracka z wykorzystaniem tego materiału kiedyś się ukaże. W drugą stronę wymiana była równie udana. Za ten oraz inny kózkowy materiał udało mi się zdobyć m.in. Pseudoprionus bienerti z Turkmenistanu, Prionus corpulentus z Pakistanu czy Ropalopus ledereri z Libanu.
Co do publikacji to kawał dobrej roboty. Widać, że na scenę Tenebrionidae wchodzi nowy ambitny gracz Czasem aż się dziwę, że takie porządne rewizje sprzedawane są w relatywnie słabych periodykach. W pracy nie ma jednak słowa na temat filogenezy ani kilku innych kluczowych aspektów co jest niezbędne do pójścia wyżej. Z drugiej strony Rosjanom generalnie raczej średnio zależy na wszelakich punktach, wskaźnikach bibliometrycznych czy prestiżu czasopisma.
Co do publikacji to kawał dobrej roboty. Widać, że na scenę Tenebrionidae wchodzi nowy ambitny gracz Czasem aż się dziwę, że takie porządne rewizje sprzedawane są w relatywnie słabych periodykach. W pracy nie ma jednak słowa na temat filogenezy ani kilku innych kluczowych aspektów co jest niezbędne do pójścia wyżej. Z drugiej strony Rosjanom generalnie raczej średnio zależy na wszelakich punktach, wskaźnikach bibliometrycznych czy prestiżu czasopisma.