jakie są metody połowu owadów wodnych?
jakie są metody połowu owadów wodnych?
Na Pojezierzu Kaszubskim występują liczne, niewielkie zbiorniki wodne, które interesują mnie pod względem florystycznym. Jednakże chciałabym sprawdzić, jakie owady wodne zamieszkują owe oczka. Proszę o opis "delikatnej" ale skutecznej metody połowu, np. pułapek.
Z góry dziękuję za pomoc.
Z góry dziękuję za pomoc.
Jak pisze Robert było na forum, zdaje się, że parę lat temu.
Generalnie prócz zwykłego czerpakowania czerpakiem hydrobiologicznym pozostaje Ci zakładanie pułapek butelkowych, z przynęta lub bez.
Nie bez znaczenia są też połowy na światło, gdzie zlatuje sie sporo owadziego wodnego drobiazgu, oczywiście świecić trzeba blisko zbiornika wodnego.
jak koniecznie chcesz o tym pogadac możesz pisać na priv, bo chyba zbyt wielkiej rzeszy entomologów na forum (poza Markiem Przewoźnym) ten temat nie interesuje i nie będziemy zanudzać.
Generalnie prócz zwykłego czerpakowania czerpakiem hydrobiologicznym pozostaje Ci zakładanie pułapek butelkowych, z przynęta lub bez.
Nie bez znaczenia są też połowy na światło, gdzie zlatuje sie sporo owadziego wodnego drobiazgu, oczywiście świecić trzeba blisko zbiornika wodnego.
jak koniecznie chcesz o tym pogadac możesz pisać na priv, bo chyba zbyt wielkiej rzeszy entomologów na forum (poza Markiem Przewoźnym) ten temat nie interesuje i nie będziemy zanudzać.
- Miłosz Mazur
- Posty: 2565
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
- UTM: CA08
- Poprzedni(e) login(y): Curculio
- Specjalność: Curculionoidea
- profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
- Miłosz Mazur
- Posty: 2565
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
- UTM: CA08
- Poprzedni(e) login(y): Curculio
- Specjalność: Curculionoidea
- profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
W tym roku rozpoczynam intensywne badania chrząszczy na terenie Stobrawskiego Parku Krajobrazowego do mojego doktoratu. Jest tam mnóstwo stawów i jeziorek a do tego meandry Odry, jedne z najwiekszych i najpiekniejszych na całym odcinku rzeki. Chrząszcze tego terenu niegdy nie były tam badane wiec mam zamiar zbierac dosłownie wszytsko w tym wodne. Skupiam sie wprawdzie tylko na ryjkowcach ale wodne ryje również istnieją i chce ich jak najwiecej dorwac a wraz z nimi inne wodne rarytaski
- Piotr Pawlikiewicz
- Posty: 612
- Rejestracja: poniedziałek, 11 października 2004, 10:48
- UTM: CC71
- Lokalizacja: Łask
- Kontakt:
Właśnie przy połowie owadów wodnych trzeba się zdecydować co nas tak naprawdę interesuję. I stosować różne metodyki połowu. Inne owady żyją w bentosie, inne w pelagialu. Inne w roślinności a inne w dnie, w wodzie, i na wodzie. Teraz nie mam czasu by znaleźć więcej, ale w internecie jest dużo na temat metodyki połowu organizmów wodnych.
Tu na przykładzie rzek
http://www.gios.gov.pl/dokumenty/metody ... 2_2006.pdf
Tu na przykładzie rzek
http://www.gios.gov.pl/dokumenty/metody ... 2_2006.pdf
- Miłosz Mazur
- Posty: 2565
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
- UTM: CA08
- Poprzedni(e) login(y): Curculio
- Specjalność: Curculionoidea
- profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
Bardzo dziękuję za odpowiedź i zainteresowanie się tematem.
W tym rzecz, że zbiorniki, o których wspomniałam, czasami są średnio dostępne (doły potorfowe, czy inne np., z szerokim, grząskim podłożem), dlatego też metody związane z czerpakiem odpadają. Próbowałam z pułapkami zrobionymi z butelki z mięsną przynętą ale powiem, że są mało skuteczne. Może mięso nie było smaczne:).
Widziałam, jak te owady pływały wokół (bardziej interesują mnie postacie dorosłe) ale nie wpływały do pułapek. W dodatku jeśli się coś złapało to tylko w pierwszej połowie maja. Przez bardzo krótki okres. Dlatego liczyłam na parę szczegółów, praktycznych porad.
W tym rzecz, że zbiorniki, o których wspomniałam, czasami są średnio dostępne (doły potorfowe, czy inne np., z szerokim, grząskim podłożem), dlatego też metody związane z czerpakiem odpadają. Próbowałam z pułapkami zrobionymi z butelki z mięsną przynętą ale powiem, że są mało skuteczne. Może mięso nie było smaczne:).
Widziałam, jak te owady pływały wokół (bardziej interesują mnie postacie dorosłe) ale nie wpływały do pułapek. W dodatku jeśli się coś złapało to tylko w pierwszej połowie maja. Przez bardzo krótki okres. Dlatego liczyłam na parę szczegółów, praktycznych porad.
Tu pod tym adresem obszerna praca na temat wodnych chrząszczy Rosji http://www.zin.ru/animalia/Coleoptera/rus/hydrkey.htm
Piotr ma rację, wybór metody jest ważny. Natomiast można trochę ograniczyć wydatki na sprzęt i aż tak ,,wymyślny" nie musi być.
Oczywiście przy kompleksowym badaniu całości fauny niezbędne jest stosowanie różnych metod, które się wzajemnie uzupełniają, uważam i może mnie ktoś poprawi ale stosując proste i tanie metody tez możemy uzyskać miarodajne dane w tym zakresie.
Do taniego sprzętu (metody) zaliczyłbym:
czerpak - 150-170 zł w sklepie lub 20-30 złotych wykonanie we własnym zakresie
pułapki butelkowe (po wodzie mineralnej etc, koszt niemalże zerowy o ile odzyskujemy butelki po napojach a nie specjalnie kupujemy napoje by \pozyskać butelki , plus sznurek
ewentualnie przynęta, całość kosztów dla powiedzmy 20 pułapek butelkowych - 20 złotych
ekran, żarówka, agregat, etc utensylia - opisane w odpowiednim dziale, koszt najtańszego zestawu około 550-600 złotych, więc też nie rewelacyjnie drogo.
Co do metodyki połowu
prosta, czerpak wymaga trochę siły, poza zwykłym czerpakowaniem w toni wodnej warto pobierać czerpakiem roślinność i muł do woreczków i przeglądać w domu w zwykłej kuwecie, czy wanience.
Zastawianie butelek: butelkę przecinamy, wkładamy odciętą część górną odwrotnie do butelki (mogę zrobić zdjęcie jeśli potrzeba), i albo przywiązujemy sznurek i zatapiamy ( w zależności od potrzeby w różnej odległości od brzegu bądź w takiej samej, zależnie co badamy) albo też zatapiamy przy brzegu i wbijamy 2 patyki żeby nam butelka nie odpłynęła.
Uwaga zdarzają sie umyślne i złośliwe wyciągnięcia butelek, zwłaszcza przez autochtonów zwanych ,,lokalsami", zaintrygowanych kolorem sznurka ( ja wykorzystywałem jasno zielony żeby łatwiej było go znaleźć). Mimo XXI wieku mentalność ludzi wiele się nie zmieniła, więc wszystko co w wodzie wydaje się intrygujące. W sumie i tak zostaniesz co najwyżej posądzony o kłusownictwo. Tutaj uwaga praktyczna, że warto w przypadku prywatnej własności uprzedzić właściciela stawu o fakcie połowu......
Co do świecenia to zbyt długo by pisać, zresztą ogólne zasady połowu na światło są takie same dal wszystkich owadów i napisano tony papieru w tym temacie.
Łowimy w bezksiężycowe noce, najlepiej parne i duszne, gdzie lepiej wchodzi piwo w gardło
[ Dodano: 03-03-08, 11:06 ]
-albo otwór wlotowy był ponad tonią, ale chyba mało prawdopodobne, prędzej pułapka była źle skonstruowana....
- za krótko leżały w wodzie, przynęta ( ja osobiście stosowałem sucha karmę dla psów), musi trochę namoknąć a zapach ( w przypadku psiej karmy bardzo intensywny) musi się trochę ,,rozejść" po wodzie. Pułapki trzeba zostawić na całą noc i rano przepatrywać.
Oczywiście przy kompleksowym badaniu całości fauny niezbędne jest stosowanie różnych metod, które się wzajemnie uzupełniają, uważam i może mnie ktoś poprawi ale stosując proste i tanie metody tez możemy uzyskać miarodajne dane w tym zakresie.
Do taniego sprzętu (metody) zaliczyłbym:
czerpak - 150-170 zł w sklepie lub 20-30 złotych wykonanie we własnym zakresie
pułapki butelkowe (po wodzie mineralnej etc, koszt niemalże zerowy o ile odzyskujemy butelki po napojach a nie specjalnie kupujemy napoje by \pozyskać butelki , plus sznurek
ewentualnie przynęta, całość kosztów dla powiedzmy 20 pułapek butelkowych - 20 złotych
ekran, żarówka, agregat, etc utensylia - opisane w odpowiednim dziale, koszt najtańszego zestawu około 550-600 złotych, więc też nie rewelacyjnie drogo.
Co do metodyki połowu
prosta, czerpak wymaga trochę siły, poza zwykłym czerpakowaniem w toni wodnej warto pobierać czerpakiem roślinność i muł do woreczków i przeglądać w domu w zwykłej kuwecie, czy wanience.
Zastawianie butelek: butelkę przecinamy, wkładamy odciętą część górną odwrotnie do butelki (mogę zrobić zdjęcie jeśli potrzeba), i albo przywiązujemy sznurek i zatapiamy ( w zależności od potrzeby w różnej odległości od brzegu bądź w takiej samej, zależnie co badamy) albo też zatapiamy przy brzegu i wbijamy 2 patyki żeby nam butelka nie odpłynęła.
Uwaga zdarzają sie umyślne i złośliwe wyciągnięcia butelek, zwłaszcza przez autochtonów zwanych ,,lokalsami", zaintrygowanych kolorem sznurka ( ja wykorzystywałem jasno zielony żeby łatwiej było go znaleźć). Mimo XXI wieku mentalność ludzi wiele się nie zmieniła, więc wszystko co w wodzie wydaje się intrygujące. W sumie i tak zostaniesz co najwyżej posądzony o kłusownictwo. Tutaj uwaga praktyczna, że warto w przypadku prywatnej własności uprzedzić właściciela stawu o fakcie połowu......
Co do świecenia to zbyt długo by pisać, zresztą ogólne zasady połowu na światło są takie same dal wszystkich owadów i napisano tony papieru w tym temacie.
Łowimy w bezksiężycowe noce, najlepiej parne i duszne, gdzie lepiej wchodzi piwo w gardło
[ Dodano: 03-03-08, 11:06 ]
No i pies tutaj jest pogrzebany, bo skoro pływały a nie wpływały, toJolka pisze:Próbowałam z pułapkami zrobionymi z butelki z mięsną przynętą ale powiem, że są mało skuteczne. Może mięso nie było smaczne:).
Widziałam, jak te owady pływały wokół (bardziej interesują mnie postacie dorosłe)
-albo otwór wlotowy był ponad tonią, ale chyba mało prawdopodobne, prędzej pułapka była źle skonstruowana....
- za krótko leżały w wodzie, przynęta ( ja osobiście stosowałem sucha karmę dla psów), musi trochę namoknąć a zapach ( w przypadku psiej karmy bardzo intensywny) musi się trochę ,,rozejść" po wodzie. Pułapki trzeba zostawić na całą noc i rano przepatrywać.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 3 marca 2008, 11:15 przez Przemek Zięba, łącznie zmieniany 1 raz.
- Miłosz Mazur
- Posty: 2565
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
- UTM: CA08
- Poprzedni(e) login(y): Curculio
- Specjalność: Curculionoidea
- profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
Curculio w domu mam jakieś ,,niewykorzystane" to zrobię i jutro wrzucę. A przy okazji zastanawiałem się nad ich wykorzystaniem jako pułapek gruntowych, trochę więcej wkopywania no i możliwość ,,zalania" woda większa, bo będzie się lało jak przez lejek, niemniej ,,ucieczki' chrząszczy byłyby rzadsze, ale ingerencja drobnych ssaków i gadów minimalna, za to jak by wpadło coś to ......
- Piotr Pawlikiewicz
- Posty: 612
- Rejestracja: poniedziałek, 11 października 2004, 10:48
- UTM: CC71
- Lokalizacja: Łask
- Kontakt:
W sprawie butelek Przemek napisał chyba wszystko, rzeczywiście najbardziej skutecznym wabikiem jest sucha karma dla psów (ja stosowałem Chapi). Wpadały głównie chrząszcze wodne min. Cybister lateralimarginalis czy Dytiscus sp. Dlaczego napisałem głównie, bo zdarzają się butelki całe w pijawkach, kijankach lub traszkach. Gdy zostawimy taką butelkę na dwa dni czy tydzień wszystko to zdechnie. Już nie chodzi o przyjemność wybierania z takiego szlamu, ale oto że płazy są chronione. Musimy sobie postawić pytanie czy gra warta świeczki.
- M. Dworakowski
- Posty: 539
- Rejestracja: środa, 31 marca 2004, 15:10
- UTM: FD94
- Lokalizacja: Białowieża
Właśnie w nauce trzeba sobie postawić takie pytanie a zacząć od tego , ...,,czy nikt nie badał już tego regionu pod tym kątem...." Żeby nie wyważać już raz otwartych drzwi, oczywiście problem ochrony pozostałych zwierząt też jest niebanalna, ba wręcz nadrzędna nad badaniami.Piotr Pawlikiewicz pisze: Dlaczego napisałem głównie, bo zdarzają się butelki całe w pijawkach, kijankach lub traszkach. Gdy zostawimy taką butelkę na dwa dni czy tydzień wszystko to zdechnie. Już nie chodzi o przyjemność wybierania z takiego szlamu, ale oto że płazy są chronione. Musimy sobie postawić pytanie czy gra warta świeczki.
I pomijam tutaj ochronę tego co ustawowo chronione....
M.innymi z tego powodu przestałem takowe pułapki zastawiać, tudzież ograniczyłem barberówki tylko i wyłącznie do ,,suchych" kontrolowanych codziennie i bezwzględnie wykopywanych po połowach, dołki po barberówkach też należy zakopywać!!
Ale o tym już wielokrotnie dyskutowano....
-
- Posty: 1887
- Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
- Lokalizacja: Palearktyka
Pulapki z butelek najlepiej tak dobierac, zeby obciete czesci pasowaly na wcisk i nie trzeba bylo laczyc na stale lejka ze zbiornikiem. Latwo wtedy na miejscu wybrac zawartosc. Przyneta nie jest potrzebna, jak miejsce jest dobre dla chrzaszczy to pulapka sama sie "zaprzynetuje". Przy czym problem bedzie wtedy, kiedy w srodku zaczniesz znajdowac trupy mlodych rzesorkow (to byl powod, dla ktorego zaprzestalem stosowania takich pulapek). W czasach studiow, jak na wiosne byla jeszcze w marcu warstwa lodu na jeziorach, jezdzilem wczesnie rano zakladac lub wybierac takie butelkowe pulapki praktycznie co dwa-trzy dni, w kwietniu w dobrych miejscach po takim czasie w srodku bylo po kilkaset chrzaszczy, czesto male ryby, jakies zaby itp. Zawsze zakladalem takie pulapki tylko w strefie przybrzeznej, im wiecej roslinnosci w wodzie tym lepiej, ale na takich "lisciastych" rozlewiskach pod drzewami na skrajach lasu, gdzie roslin nie bylo tylko roztwor humusu nad gruba warstwa gnijacych lisci, tez bywalo bardzo duzo robactwa. Butelki raczej mocowalem wbitymi w dno patykami, w takich miejscach, ze butelka lezala poziomo na dnie, a nad nia bylo od paru do moze 20 cm wody. Metoda jest bardzo nierowna, w dokladnie tym samym miejscu w jednym tygodniu beda tysiace Dytiscidae i Hydrophilidae, za pare dni kompletnie pusto; a mozna tez lowic pare lat w tym samym miejscu i zawsze trafiac te same gatunki, po czym wpadnie jeden wielki rzadziol. Drugim powodem, dla ktorego darowalem sobie te pulapki, bylo to, ze z powiedzmy dziesieciu takich butelek byly takie ilosci materialu, ze nie dawalem rady tego przejrzec. Uwaga na miejsca z duza liczba kijanek - w ciagu jednego dnia napcha sie tego do pelna do pulapek, lepiej omijac takie miejsca przez jakis czas, kijanki straszliwie smierdza jak po dwoch dniach zaczynaja gnic...
Warto w takiej pulapce zostawiac troche powietrza na koncu lekko uniesionej butelki (ciagle lezacej poziomo; dlatego pulapki umocowane na dnie lapia o wiele lepiej niz pulapki swobodnie plywajace, bo maja otwor skierowany na bok). Jak sie przeglada rzadziej niz raz na dwa dni to zmniejsza to szanse na znalezienie zgnilych i rozpadajacych sie trupow, szczegolnie w goracym sezonie.
To jest metoda zgrubna, ktora trzeba uzupelniac o czerpakowanie (ale nie toni, tylko przy brzegach; warto tez miec drobny czerpak z mocna, metalowa obrecza do pociagniecia po dnie), zawsze jakas wieksza kuwete do przegladania, cos do wyciagania zielska z wody. Do tego oczywiscie przesiewanie sciolki na brzegach jesienia i wiosna i koniecznie swiecenie w poblizu zbiornikow wodnych.
Pawel
Warto w takiej pulapce zostawiac troche powietrza na koncu lekko uniesionej butelki (ciagle lezacej poziomo; dlatego pulapki umocowane na dnie lapia o wiele lepiej niz pulapki swobodnie plywajace, bo maja otwor skierowany na bok). Jak sie przeglada rzadziej niz raz na dwa dni to zmniejsza to szanse na znalezienie zgnilych i rozpadajacych sie trupow, szczegolnie w goracym sezonie.
To jest metoda zgrubna, ktora trzeba uzupelniac o czerpakowanie (ale nie toni, tylko przy brzegach; warto tez miec drobny czerpak z mocna, metalowa obrecza do pociagniecia po dnie), zawsze jakas wieksza kuwete do przegladania, cos do wyciagania zielska z wody. Do tego oczywiscie przesiewanie sciolki na brzegach jesienia i wiosna i koniecznie swiecenie w poblizu zbiornikow wodnych.
Pawel
- Marek Przewoźny
- Posty: 1414
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 07:15
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Co do czerpaka to chyba najlepszy na jaki na razie trafiłem dzięki linkowi od Pawła Buczyńskiego to sprzedawany przez tą firmę http://www.gbnets-uk.com/ Czerpak praktycznie niezniszczalny, bardzo mocny. Polecam również go, niestety dla niektórych może być trochę zaprowoac cena ale to jest sprzęt na wiele wiele lat więc chyba warto raz wydać więcej niż co roku wydawać na nowy czerpak.
Czerpaczek rzeczywista jak marzenie cena no powiedzmy nie powalająca na kolana chociaż wiele osób uzna ja za wygórowaną...
Są i w polskich netowych sklepach siateczki do połowów, ale maja z tego co widzę zasadniczy mankament, o czym piszą już w podręczniku Polińskiego z 1923 roku....
A mianowicie obręcz nie jest płaska (jak w siatce polecanej przez Marka) tylko okrągła, dodatkowo nie wzmocniona niczym więc worek może sie przecierać przy pociąganiu przez dno zbiornika. Paweł Buczyński pokazał świetny patent wzmocnienia siatki poprzez nałożenie na obręcz już obszyta workiem plastikowej przeciętej rurki. ja zmodyfikowałem to używając rurki intubacyjnej również przeciętej i nałożonej tyle tylko że dużo bardziej wytrzymałej.
Z pewnością Marek ma racje. Jesli coś kupić i myśleć serio o danej grupie owadów to zainwestować parę złotych więcej i mieć spokój.
Są i w polskich netowych sklepach siateczki do połowów, ale maja z tego co widzę zasadniczy mankament, o czym piszą już w podręczniku Polińskiego z 1923 roku....
A mianowicie obręcz nie jest płaska (jak w siatce polecanej przez Marka) tylko okrągła, dodatkowo nie wzmocniona niczym więc worek może sie przecierać przy pociąganiu przez dno zbiornika. Paweł Buczyński pokazał świetny patent wzmocnienia siatki poprzez nałożenie na obręcz już obszyta workiem plastikowej przeciętej rurki. ja zmodyfikowałem to używając rurki intubacyjnej również przeciętej i nałożonej tyle tylko że dużo bardziej wytrzymałej.
Z pewnością Marek ma racje. Jesli coś kupić i myśleć serio o danej grupie owadów to zainwestować parę złotych więcej i mieć spokój.
-
- Posty: 301
- Rejestracja: sobota, 4 sierpnia 2007, 16:41
- Lokalizacja: Opole
Witam Zainteresowało mnie jedno zdanie... może ten mój post nie temat ale jednak, a mianowicie:
pozdrawiam
Mój najbliższy region np. gmina nie był badany pod kątem owadów (bynajmniej nie mam takiej informacji) więc wynika że jestem pierwszy, który zajmuje sie owadami... poważnie. Chodze do Technikum Leśnego i o owadach myśle bardzo poważnie i chce sie kształcić dalej w tym kierunku. Więc materiał teraz przeze mnie gromadzony, odpowiednio zaetykietowany może mieć wartość naukową i przydać mi się w dalszym kształceniu... Musiałem spytać bo perspektywa badania terenu można powiedzieć "niezbadanego" jest....yyyy....nie wiem jak to określić.....może pociągającaWłaśnie w nauce trzeba sobie postawić takie pytanie a zacząć od tego , ...,,czy nikt nie badał już tego regionu pod tym kątem...."
pozdrawiam
Odnośnie butelek
zrobiłem zdjęcia ,,na szybko", tak jak obiecałem zamieszczam.
A co do niezbadanych terenów, to warto zebrać wszystkie dane, odnośnie badań, może warto poszperać w internecie, skontaktować się z najbliższą uczelnią (to nawet wskazane, może prowadzili badania, albo zamierzają, a może Twój teren był obiektem badań jakiegoś magistranta, doktoranta???)
Po zebraniu wszystkich informacji należy zastanowić się który rząd, rodzinę, czy rodzaj będziemy badać ( bo badań wszystkich przez 1 osobę sobie nie wyobrażam - chyba że po łebkach, albo malutki teren wielkości podwórka), zebrać klucze, opracować metodykę, zacząc badać
zrobiłem zdjęcia ,,na szybko", tak jak obiecałem zamieszczam.
A co do niezbadanych terenów, to warto zebrać wszystkie dane, odnośnie badań, może warto poszperać w internecie, skontaktować się z najbliższą uczelnią (to nawet wskazane, może prowadzili badania, albo zamierzają, a może Twój teren był obiektem badań jakiegoś magistranta, doktoranta???)
Po zebraniu wszystkich informacji należy zastanowić się który rząd, rodzinę, czy rodzaj będziemy badać ( bo badań wszystkich przez 1 osobę sobie nie wyobrażam - chyba że po łebkach, albo malutki teren wielkości podwórka), zebrać klucze, opracować metodykę, zacząc badać
-
- Posty: 1887
- Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
- Lokalizacja: Palearktyka
Butelki lepsze sa takie zupelnie proste, te rozne dziwne profilowania utrudniaja wcisniecie lejka. Przy takich jak pokazales mozna mocowac czesci spinaczami; latwo na miejscu rozdzielic, przelac zawartosc na sitko, zmontowac ponownie i isc do nastepnej.
Spotkalem sie tez z metoda polowu kretakow przez rzucanie na wode konstrukcji z dwoch dlugich dragow czy rur plastikowych polaczonych pod rozwartym katem; na koncach mocowanie linek jak w latawcu. Calosc moze miec ladnych pare metrow dlugosci, rzuca sie to daleko i bardzo powoli sciaga do siebie, kretaki (plus lazace po wodzie pluskwiaki itp.) gromadza sie w tym kacie i przy odrobinie szczescia mozna je wygarnac czerpakiem. Technika wymaga wprawy, bo kretaki lubia nurkowac. U nas moze nie ma sensu tak sie bawic, ale w cieplejszych regionach wyniki moga byc niezle, szczegolnie ze jak sie nie ma czym wyplynac to nie da sie inaczej dotrzec do robactwa neustonowego.
Pawel
Spotkalem sie tez z metoda polowu kretakow przez rzucanie na wode konstrukcji z dwoch dlugich dragow czy rur plastikowych polaczonych pod rozwartym katem; na koncach mocowanie linek jak w latawcu. Calosc moze miec ladnych pare metrow dlugosci, rzuca sie to daleko i bardzo powoli sciaga do siebie, kretaki (plus lazace po wodzie pluskwiaki itp.) gromadza sie w tym kacie i przy odrobinie szczescia mozna je wygarnac czerpakiem. Technika wymaga wprawy, bo kretaki lubia nurkowac. U nas moze nie ma sensu tak sie bawic, ale w cieplejszych regionach wyniki moga byc niezle, szczegolnie ze jak sie nie ma czym wyplynac to nie da sie inaczej dotrzec do robactwa neustonowego.
Pawel
Butelki, przygotowałem ,,ex tempore", rano przed pracą, proste lepsze. Natomiast w ogóle nieprzydatne są wielkie po 5 litrowej wodzie mineralnej. Zbyt wielkie, zbyt miękkie, w ogóle do niczego. Zastawiałem 5 litrowe ale bez sznurka, między patykami powoli zatapiając. Mam gdzieś zdjęcie po połowach, butla była czarna od Dytiscidae. W czasie wyciągania wyśliznęła mi się z rąk dobrze że na ścieżkę, zabawy było sporo
-
- Posty: 1887
- Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
- Lokalizacja: Palearktyka
-
- Posty: 1887
- Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
- Lokalizacja: Palearktyka
Fakt oznaczałem, ale mam sklerozę, chociaż na swoje usprawiedliwienie nie wiem czy okaz pochodzi z Polski bo autorka zdjęć nie napisała, a ciekawe jest że chyba była to inicjatorka tego tematu.....
Czyli cos tam sie łowi koleżance, nawet nieźle, na Kaszubach sa latissimusy, może koleżanka Jola by napisała jakąś wzmiankę o obserwacji nie odłowieniu tak pięknego chronionego gatunku - łamy WE czekają , może będzie to okres pojawu na mapie Polski nowych stanowisk rzadkich gatunków???
Czyli cos tam sie łowi koleżance, nawet nieźle, na Kaszubach sa latissimusy, może koleżanka Jola by napisała jakąś wzmiankę o obserwacji nie odłowieniu tak pięknego chronionego gatunku - łamy WE czekają , może będzie to okres pojawu na mapie Polski nowych stanowisk rzadkich gatunków???
-
- Posty: 301
- Rejestracja: sobota, 4 sierpnia 2007, 16:41
- Lokalizacja: Opole
Witam
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź.
Zacząłem szukać. W internecie nie ma nic na ten temat. Pytałem również sołtysa który teraz urzęduje ale też nie ma informacji. Nawet byłem u Sołtysa który pełnił ten urząd w latach 68-78 i również zero. Musze jeszcze dostać się na uczelnie.... Jako obiekt badań już dosyć dawno obrałem motyle Bo ja również nie wyobrażam sobie badań.... wszystkiegoA co do niezbadanych terenów, to warto zebrać wszystkie dane, odnośnie badań, może warto poszperać w internecie, skontaktować się z najbliższą uczelnią (to nawet wskazane, może prowadzili badania, albo zamierzają, a może Twój teren był obiektem badań jakiegoś magistranta, doktoranta???)
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź.
Dytiscus latissimus
Tak, to prawda. To ja odłowiłam pływaka szerokobrzeżka na Kaszubach. Niedawno wysłałam o tym wzmiankę do Wydawnictwa Białowieskiego Parku Narodowego. A dlaczego tam? W Wiadomościach Entomologicznych musiałabym za to zapłacić. Na co dzień zajmuję się roślinami. Obserwacje były przypadkowe ale nie jednorazowe. Zastanawiamy się (wraz z grupą przyrodników) nad ochroną siedlisk pływaka i warto byłoby ustalić coś dokładniej. Stąd moje pytania na temat pułapek. No i chyba trochę te owady wodne mnie "wciągnęły".
W ogóle te niewielkie zbiorniki wodne mnie wciągnęły, bo kipią życiem.
W tych samych zbiornikach, żyją również strzeble błotne, traszki grzebieniaste i dużo owadów. To wspaniale. Ale dlatego też pułapki pełne są zwierząt chronionych. Nigdy nie chciałam ich zostawiać na dłużej niż godzinę. Cały czas myślę nad metodą najmniej stresującą dla tych małych mieszkańców zbiorników. Liczyłam na obserwacje w przeręblach. Niestety już od dwóch lat jest z tym krucho.
Zbiorniki wodne znikają w oczach. Trzeba działać. Na szczęście te okolice, w których działam, są mało interesujące dla ludzi z miasta. Jak na razie...
Jolka
W ogóle te niewielkie zbiorniki wodne mnie wciągnęły, bo kipią życiem.
W tych samych zbiornikach, żyją również strzeble błotne, traszki grzebieniaste i dużo owadów. To wspaniale. Ale dlatego też pułapki pełne są zwierząt chronionych. Nigdy nie chciałam ich zostawiać na dłużej niż godzinę. Cały czas myślę nad metodą najmniej stresującą dla tych małych mieszkańców zbiorników. Liczyłam na obserwacje w przeręblach. Niestety już od dwóch lat jest z tym krucho.
Zbiorniki wodne znikają w oczach. Trzeba działać. Na szczęście te okolice, w których działam, są mało interesujące dla ludzi z miasta. Jak na razie...
Jolka
-
- Posty: 301
- Rejestracja: sobota, 4 sierpnia 2007, 16:41
- Lokalizacja: Opole
Zgadzam sie z tym w 100 procentach. Kiedyś były w mojej okolicy piękne "bajorka". Takie mniejsze stawki i tam było świetnie. No ale teraz to pływają tam śmieci i to już nie to samo jeziorko co kiedyś....Zbiorniki wodne znikają w oczach.
Na szczęście te okolice, w których działam, są mało interesujące dla ludzi z miasta. Jak na razie...
Tylko pozazdrościć. Jeszcze kilka lat temu też miałem świetne tereny. Łąki porośnięte różnymi roślinami żywicielskimi, nieużytki obok lasu. Okolica było po prostu cudowna. A teraz.....szkoda słów Wszystkie te pola, łąki itp. zostały zamienione na podwórka :/
I ciągle znikają te pierwotne tereny gdzie kiedyś był taki świetny "mikrokosmos" :sad:
Chciałam bardzo serdecznie podziękować, przede wszystkim, za podjęcie tego tematu. Wydaje mi się, że takie pytania będą, jeszcze wiele razy, pojawiały się na forum. Nie należy zniechecać nikogo. Dziękuję również za podanie wielu praktycznych rad.
Dyskusja była pouczająca.
Wydaje mi się, że jestem zdana tylko na siebie w wybranym terenie, a w dodatku muszę się rozdwoić. Dlatego bardzo mi zależy na znalezieniu najbardziej skutecznej i niezawodnej metody. Z lektury Forum zrozumiałam, że nie ma tej naj... i musiałabym zastosować ich kilka. Nie wiem, czy mi na wszystko czasu wystarczy. Ale mam nadzieję.
Raz jeszcze dziękuję. Jolka
Dyskusja była pouczająca.
Wydaje mi się, że jestem zdana tylko na siebie w wybranym terenie, a w dodatku muszę się rozdwoić. Dlatego bardzo mi zależy na znalezieniu najbardziej skutecznej i niezawodnej metody. Z lektury Forum zrozumiałam, że nie ma tej naj... i musiałabym zastosować ich kilka. Nie wiem, czy mi na wszystko czasu wystarczy. Ale mam nadzieję.
Raz jeszcze dziękuję. Jolka
- Andrzej 54 †
- Posty: 239
- Rejestracja: niedziela, 13 lutego 2005, 19:46
- UTM: CC71
- Specjalność: Staphylinidae
- profil zainteresowan: rencista o szerokim spektrum zainteresowań
- Lokalizacja: Łask
-
- Posty: 1887
- Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
- Lokalizacja: Palearktyka
Jola, zdjeciami nas nie zasypuj (moze co ladniejsze, ale nie wszystko), bo jak ci w butelke wpadnie 500 sztuk jakichs drobnych Hydroporusow to nawet nie bedziesz wiedziala czy to rozne gatunki czy wszystko jeden. Dla poczatkujacego oznaczanie polskich plywakow moze byc trudne, w dodatku bardzo wiele sie pozmienialo w systematyce od czasu ukazania sie klucza, wiec tak czy inaczej bedziesz musiala sie do kogos wprosic z oznaczaniem i sprawdzaniem materialu. Wiec najlepiej od razu skontaktowac sie z Markiem Przewoznym, i on ci doradzi jak preparowac, zeby nie trzeba bylo pozniej odklejac, na jakie srodowiska w twoich okolicach szczegolnie zwrocic uwage, co moze tam ciekawego wystepowac itd. Nie ma tez problemu z oznaczeniem, doradzeniem jakiejs literatury itd. Marek zajmuje sie wszystkimi grupami wodnych chrzaszczy, wiec bedziesz miala duzo lepszy start niz wiekszosc z nas (i sam Marek ).Jolka pisze:Was zdjęciami owadów do oznaczenia.
A wodne grupy sa zaskakujaco slabo poznane, mimo licznych hydrobiologow dzialajacych w Polsce. Teraz przy rozpoczynajacej sie wiosnie warto sprawdzac nawet niewielkie, blotniste kaluze na polnych drogach (kupic w sklepie AGD plastikowe sitko z drobnymi oczkami) - moga sie trafic drobne plywaki czy Helophorusy. Warte przejrzenia na wiosne sa tez plywajace po powierzchni jakichs rowow melioracyjnych kozuchy glonow - flisaki lubia sie w czyms takim ukrywac. Tylko potrzebna bedzie jakas kuweta do wyciagania i przegladania takiego materialu. Duzo wodnych chrzaszczy pojawia sie jak tylko przygrzeje slonce, nawet jesli jescze w nocy tworzy sie na powierzchni wody warstwa lodu. No i oczywiscie wszelkie wiosenne rozlewiska na lakach, jak zaczniesz zatapiac reka kepy trawy to na powierzchnie zaczna wyplywac Hydrophilidae; jakies Ochthebiusy i Limnebiusy tez lubia takie stanowiska, sitko w reke i zabawa na caly dzien.
Pawel
Dziękuję za wspaniałe słowa otuchy i wszystkie porady.
Nie przypuszczałam, że owady są takie aktywne, jakby nie było, w niskich temperaturach. To brzmi świetnie.
Najtrudniej mi sobie wyobrazić brodzenie po tych podmokłych terenach.
Na moim terenie zbiorniki wodne to przeważnie doły potorfowe na podmokłej, czasami bardzo podmokłej łące lub dosłownie" dziury w ziemi", gdzie raczej brzeg jest bardzo stromy. Ale do tych ostatnich można chociaż bezpiecznie podejść.
To nic. Poradzę sobie. A przynajmniej mam taką nadzieję. Gorzej będzie z wyspą torfowiskową unoszącą się na sporym i głębokim zbiorniku dystroficznym. W tym przypadku większość owadów będzie zapewne blisko wyspy. Wyobrażam sobie, że owady przebywają głównie blisko roślin i zapewne w ciepłych, nagrzanych miejscach.
Oczywiście z tymi zdjęciami trochę żartowałam, bo chcę się trochę pobawić w oznaczanie.
Jeśli tego nie zrobię to nigdy się nie nauczę. Pisząc to. mam na myśli chociażby oznaczanie do rodzaju.
Pomarzyć każdemu wolno.
Czy są jakieś okresy o większej aktywności owadów wodnych ? Do moich pułapek łapało się najwięcej owadów na początku czerwca. Potem raczej mnie omijały, bo były zajęte swoimi sprawami.
I czy jakoś bliżej można by było określić czas kiedy opuszczają zbiorniki wodne. Wiem, że jest to wiosna i jesień. Ale tak dokładniej...
I na pewno w chłodniejszym klimacie Kaszub jest nieco inaczej niż, np. na południu naszego kraju.
Pozdrawiam
Jolka
Nie przypuszczałam, że owady są takie aktywne, jakby nie było, w niskich temperaturach. To brzmi świetnie.
Najtrudniej mi sobie wyobrazić brodzenie po tych podmokłych terenach.
Na moim terenie zbiorniki wodne to przeważnie doły potorfowe na podmokłej, czasami bardzo podmokłej łące lub dosłownie" dziury w ziemi", gdzie raczej brzeg jest bardzo stromy. Ale do tych ostatnich można chociaż bezpiecznie podejść.
To nic. Poradzę sobie. A przynajmniej mam taką nadzieję. Gorzej będzie z wyspą torfowiskową unoszącą się na sporym i głębokim zbiorniku dystroficznym. W tym przypadku większość owadów będzie zapewne blisko wyspy. Wyobrażam sobie, że owady przebywają głównie blisko roślin i zapewne w ciepłych, nagrzanych miejscach.
Oczywiście z tymi zdjęciami trochę żartowałam, bo chcę się trochę pobawić w oznaczanie.
Jeśli tego nie zrobię to nigdy się nie nauczę. Pisząc to. mam na myśli chociażby oznaczanie do rodzaju.
Pomarzyć każdemu wolno.
Czy są jakieś okresy o większej aktywności owadów wodnych ? Do moich pułapek łapało się najwięcej owadów na początku czerwca. Potem raczej mnie omijały, bo były zajęte swoimi sprawami.
I czy jakoś bliżej można by było określić czas kiedy opuszczają zbiorniki wodne. Wiem, że jest to wiosna i jesień. Ale tak dokładniej...
I na pewno w chłodniejszym klimacie Kaszub jest nieco inaczej niż, np. na południu naszego kraju.
Pozdrawiam
Jolka
- Marek Przewoźny
- Posty: 1414
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 07:15
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
-
- Posty: 1887
- Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
- Lokalizacja: Palearktyka
Zaraz mam przed oczami podpoznanskie torfowisko, na ktorym jeden z uczestnikow wyprawy na moment sie zdematerializowal by za chwile wystrzelic spod torfowcow jak pingwin spod lodu . Jola, bierz kogos ze soba na te torfianki, zeby na ciebie patrzyl; sam kiedys w marcu wisialem na korzeniu wierzbowym i majtalem nogami w rzece szukajac bez wiekszych sukcesow gruntu. A jak juz wypelzlem po skarpie to sie okazalo, ze musze wejsc z powrotem, bo od butow po plecak pokrywa mnie bloto i trzeba bylo to zmyc. Najgorzej, ze moglem sie zwyczajnie utopic, a caly czas myslalem tylko "zeby mi aparatu i workow z przesiewkami w plecaku nie zalalo"
Pawel
Pawel
- JanFoto7
- Posty: 199
- Rejestracja: środa, 22 marca 2017, 18:45
- profil zainteresowan: Amator fotografii przyrodniczej i entomologii
- Lokalizacja: Poznań
Re: jakie są metody połowu owadów wodnych?
Tak, wiem, odkopuję temat sprzed... 10 lat
A to z powodu metody "na butelkę", opisywanej we wcześniejszych postach. Wydaje się skuteczna i bardzo tania, mam jednak pewne wątpliwości - jeśli nie umieścimy w butelce przynęty, czemu chrząszcze wodne miałyby w ogóle wpływać do środka? A jeśli już wpłyną, co stoi na przeszkodzie w wypłynięciu tą samą drogą?
Będę bardzo wdzięczny za wyjaśnienie.. I ewentualną poradę odnośnie przynęty na wodne chrząszcze.
A to z powodu metody "na butelkę", opisywanej we wcześniejszych postach. Wydaje się skuteczna i bardzo tania, mam jednak pewne wątpliwości - jeśli nie umieścimy w butelce przynęty, czemu chrząszcze wodne miałyby w ogóle wpływać do środka? A jeśli już wpłyną, co stoi na przeszkodzie w wypłynięciu tą samą drogą?
Będę bardzo wdzięczny za wyjaśnienie.. I ewentualną poradę odnośnie przynęty na wodne chrząszcze.
Re: jakie są metody połowu owadów wodnych?
Nie zajmuje się wodnymi owadami ale np. tutaj jest jeden z artykułów na ten temat: http://www.zin.ru/Animalia/Coleoptera/p ... l_2013.pdf a tu ciekawa pułapka: https://www.uky.edu/Ag/Entomology/ythfa ... tm&uul.htm
Jak pogrzebiesz w necie to znajdziesz na pewno odpowiednie informacje .
Jak pogrzebiesz w necie to znajdziesz na pewno odpowiednie informacje .
- JanFoto7
- Posty: 199
- Rejestracja: środa, 22 marca 2017, 18:45
- profil zainteresowan: Amator fotografii przyrodniczej i entomologii
- Lokalizacja: Poznań
Re: jakie są metody połowu owadów wodnych?
Dzięki! Pułapka faktycznie ciekawa, może dawać świetne rezultaty w krótkim czasie.. A za artykuł zaraz się zabiorę, powinien wyjaśniać niektóre rzeczyAndrzej J. Woźnica pisze:Nie zajmuje się wodnymi owadami ale np. tutaj jest jeden z artykułów na ten temat: http://www.zin.ru/Animalia/Coleoptera/p ... l_2013.pdf a tu ciekawa pułapka: https://www.uky.edu/Ag/Entomology/ythfa ... tm&uul.htm
Jak pogrzebiesz w necie to znajdziesz na pewno odpowiednie informacje :P .
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 1 Odpowiedzi
- 241 Odsłony
-
Ostatni post autor: Aneta
-
- 0 Odpowiedzi
- 1480 Odsłony
-
Ostatni post autor: jankol59
-
- 0 Odpowiedzi
- 855 Odsłony
-
Ostatni post autor: Phobos666123
-
- 1 Odpowiedzi
- 1141 Odsłony
-
Ostatni post autor: Grzegorz Banasiak
-
- 0 Odpowiedzi
- 1219 Odsłony
-
Ostatni post autor: newyellow1