Strona 1 z 1

Autostopem przez Trakt Pamirski

: wtorek, 3 listopada 2020, 10:55
autor: Dark
W zeszłym roku, pomijając zimową wyprawę na południe Afryki, nie miałem okazji wybrać się w rejony obfitujące w owady... a przynajmniej nie one były motywem przewodnim tego wypadu. Dlatego nie wrzucam tego wątku do sekcji "wypraw entomologicznych", a do "Hyde Parku". Może komuś jednak przydadzą się w miarę aktualne informacje dotyczące logistyki i organizacji takiego wyjazdu oraz troszkę obrazków (niestety masakrycznie kompresowanych, aby się dały załadować) na zachętę ;) Jak admin uzna, to może przeniesie wątek do działu wyprawowego, bo wiem, że niektórzy spoglądają na Azję Centralną jako miejsce potencjalnych eksploracji.

W bólach tworzę opis wyprawy na bloga. Pomimo, że w tym roku jest sporo na to czasu, nie mam zupełnie weny :laugh: Na szczęście wstępniak jakiś już stworzyłem, więc jest co wkleić :mrgreen:

Dlaczego Tadżykistan i Kirgistan? Odpowiedzi jest kilka i trudno powiedzieć, co ostatecznie zadecydowało. Po pierwsze, kochamy góry, zwłaszcza te wysokie. Po drugie, to jednak bardzo egzotyczny kierunek i raczej wybierany przez prawdziwych pasjonatów podróży. Po trzecie, jest tanio. Po czwarte, jeszcze tu nie byliśmy.

Oba kraje należały kiedyś do bloku ZSRR, ma to więc swoje różne wady i zalety. Przede wszystkim podróżując po dzikszych ostępach, zapomnijcie o języku angielskim. Nie przypuszczałem, że język rosyjski, którego uczyłem się kiedyś w liceum, tak bardzo mi się przyda. Na obszarze byłego ZSRR w zasadzie wszędzie jest podstawą komunikacji i tylko w popularniejszych wśród zagranicznych podróżników miejscach można porozumieć się po angielsku.

Zarówno Tadżykistan jak i Kirgistan to kraje stosunkowo biedne. Czasy swojej największej świetności przypadły im w latach „Sowietskawa Sajuza”. O ile stolice wyglądają w miarę „europejsko” i miejscami nawet całkiem nowocześnie, to na prowincji jest zupełnie odmiennie. Dotyczy to również wszelkiej infrastruktury. Ruszając w drogę trzeba być przygotowanym na bardzo spartańskie warunki.

Choć są to kraje o dość odmiennej kulturze, religii i tradycji, to jednak kilkadziesiąt lat w granicach sowieckiego imperium spowodowało, że pod wieloma względami spokojnie się tam odnajdziemy. Doskonały przykład to alkohol. Choć wszędzie widać meczety, w niemal każdym kiosku da się zaopatrzyć w piwo czy wódkę. Tragedii nie ma ;) Tylko w parku miejskim w Chorogu widniał dość osobliwy dla nas zakaz chodzenia za ręce i całowania się… co kraj, to obyczaj ;)

Głównym celem naszej wyprawy był „Trakt Pamirski”. Jedna z najwyżej położonych międzynarodowych tras na świecie. Postanowiliśmy zaatakować ją od strony Tadżykistanu, głównie ze względu na mniejsze różnice wysokości pokonywane w drodze z zachodu na wschód. Wybór tej opcji ma jednak jedną, poważną wadę. Trzeba korzystać z miejscowych środków transportu, gdyż wypożyczenie samochodu w Tadżykistanie graniczy ponoć z cudem. Dopiero po rozmowach z ludźmi na miejscu odkryliśmy jeszcze inną, chyba wygodniejszą opcję. Można lądować w Osz, w Kirgistanie i tam wypożyczyć wóz terenowy. Jest bliżej do Pamiru, łatwiej dojechać, ale trzeba pilnować zmian wysokości pokonywanych każdej doby. Podróż własnym transportem daje sporo możliwości, zwłaszcza całkowitego uniezależnienia się od marszrutek (wynajmowanych busików/terenówek) i swobodnego decydowania gdzie i na ile zatrzymać się w danym miejscu. Z uwagi na kiepskie drogi i trudny teren trzeba jednak brać również pod uwagę możliwość uszkodzenia samochodu lub wypadku. Wbrew pozorom, to sytuacje wcale nie rzadkie. Podróż lokalnym transportem ma jednak swoje zalety. Po pierwsze jest dość tani. Po drugie, mamy możliwość poznania fajnych ludzi i szansę na długie rozmowy (zdarzało się jechać po 16 godzin non stop). Wady to konieczność czekania aż kierowca zbierze komplet pasażerów przed odjazdem. Dodatkowe ryzyko to sytuacja, że jeśli ich nie zbierze, może nie wyruszyć i mamy wtedy dzień w plecy. Tradycyjnie dochodzą ciasnota oraz brak możliwości robienia postojów pod fotografowanie. Coś za coś.

Jeśli chodzi o noclegi. W każdej miejscowości znajdą się jakieś „gastinice”, czyli przeważnie wieloosobowy pokój z miejscem do spania i możliwością zjedzenia śniadania (najczęściej za dodatkową opłatą). Standard jest bardzo różny. Od całkiem „europejskich” po takie, gdzie za toaletę służy dziura w ziemi, a do wieczornej kąpieli używa się blaszanego wiadra z włożoną do niego grzałką. Podróżujący z namiotem mogą również bez problemu rozbijać się w dziczy. W Pamirze jest na to naprawdę dużo miejsca ;) Pewnymi obostrzeniami charakteryzuje się strefa przygraniczna z Afganistanem. Podróżującym poleca się nocowanie w pobliżu siedzib ludzkich lub w miejscach trudnodostępnych od afgańskiej strony. To ciągle niespokojny rejon i zdarzały się tu nieprzyjemne sytuacje.

Jedzenie. W dużych miastach, poza sklepikami i większymi marketami, są duże targowiska na których można tanio i smacznie pojeść lub zaopatrzyć się w świeże produkty. W „dziczy” zaopatrzenie jest znacznie gorsze, jednak zawsze znajdzie się jakiś „magazin”, czyli sklepik. Można w nim nabyć najbardziej podstawowe towary: chińskie zupki, ciasteczka, suszone morele, cukierki, masło na wagę ;) Z chlebem w takich miejscach bywa różnie.
„Papierkologia” przed wyjazdem nie należała do rzeczy wyjątkowo skomplikowanych. Tadżykistan wymaga wizy, którą można załatwić sobie on-line w zaledwie pół godziny. Koniecznie należy zrobić sobie wydruki. Przydają się na posterunkach kontrolnych w trasie no i zostawia się je przy wyjeździe. Kolejna ważna informacja. Jeśli wyruszamy we wschodnie rejony tego kraju potrzebne jest nam dodatkowo specjalne zezwolenie (wypełnia się je i dopłaca wraz ze składanym on-line wnioskiem wizowym). Bez tego papierka wjazd na teren Autonomicznego Rejonu Górno-Badachszańskiego (GBAO), a więc główny obszar Pamiru, może być niemożliwy. Jeśli ktoś chce ponadto wyruszyć w rejon Jeziora Sareskiego (Sarez), trzeba niestety już na miejscu wyrobić sobie dodatkowe pozwolenie. Oczywiście jest ono również dodatkowo płatne. Kirgistan, dla odmiany, żadnych wiz od Polaków nie wymaga. Tu sprawa jest więc banalnie prosta i granicę przekraczamy mając tylko paszport.

Co zabrać, na co uważać. Ze względu na spore wysokości oraz możliwe problemy sanitarne, tym razem nie zabraliśmy dziecka ze sobą. Dwa i pół roku to jednak trochę mało aby w razie problemów uzyskać od młodego dobrą informację zwrotną o samopoczuciu. Choroba wysokościowa jest bardzo zdradliwa. Nie bez znaczenia jest też fakt, że w wielu rejonach poważnym problemem są pasożyty, zwłaszcza tasiemiec bąblowcowy. Warto mieć taki „tradycyjny komplet szczepień”, czyli WZW A i B, tężec, błonica.

Zabraliśmy ze sobą:
Mocny namiot (3+1 – pozwala na schowanie całego bagażu ze sobą), ciepłe śpiwory i dmuchane karimaty.
Solidne buty i ubrania trekkingowe oraz bieliznę termiczną. Różnice temperatur w trasie są spore, zwłaszcza w górach, w dzień człowiek się smaży a w nocy marznie. Koniecznie warto posiadać maszynkę gazową (kartrydże można kupić w sklepach turystycznych w dużych miastach a także w niektórych hostelach), aluminiowe naczynia i sztućce.
Latarki, ładowarki, powerbank (lepiej nie przesadzać z pojemnością, bywa że te powyżej 20000 mAh i bez certyfikatu CE są odbierane przy kontroli na lotnisku). Warto wgrać sobie na komórkę jakieś mapy offline (szczególnie popularna wśród podróżnych jest aplikacja Maps.me) i mieć też koniecznie coś papierowego w zanadrzu. Zasięg telefonii bywa bardzo kiepski. Telefon służy bardziej za zegarek i nawigację offline niż za urządzenie do komunikowania.

Re: Autostopem przez Trakt Pamirski

: wtorek, 3 listopada 2020, 12:05
autor: Dark
Widzę, że wpis trafił do działu ekspedycji, więc chociaż takim "listkiem figowym" w postaci zdjęć dwóch owadów mogę się odwdzięczyć ;)
Ze względu na ograniczone możliwości dźwigania rzeczy ze sobą, nie brałem sprzętu do makro (w zasadzie odchudziłem sprzęt foto do niezbędnego minimum). Tak więc załapały się tylko dwa owady na zdjęcia (bo te okazy jakoś się zabrały ze mną do kraju)...

Re: Autostopem przez Trakt Pamirski

: wtorek, 3 listopada 2020, 12:09
autor: Jacek Kurzawa
Darku, skąd wystartowaliście i jak wyglądala trasa?
Dlaczego ruszyliście z Tadzykistanu? Trasę zrobiliście w obie strony, zatem, aby się tam dostać trzeba jechac naokoło z Duszanbe? To ten Osz wygląda rzeczywiscie lepiej.

Zrobiłem mapkę na trasie Osz-Chorog - Trakt Pamirski.
https://goo.gl/maps/TZT31qJyW9PFgzgD8

Re: Autostopem przez Trakt Pamirski

: wtorek, 3 listopada 2020, 12:16
autor: Dark
Startowaliśmy w Duszanbe. Później dotarliśmy marszrutką do Chorogu. Tam kolejna przesiadka do Murgobu. Później nad Kara-Kul i stamtąd do Kirgistanu, do miejscowości Sary-Tasz. Następny etap to Osz. Kolejny to Biszkek. Ze stolicy zrobiliśmy kilkudniowy wypad nad Jezioro Issyk-Kul i z powrotem. No i powrót samolotem, przez Stambuł, do Polski.

Generalnie okolice obu stolic wyglądają całkiem nowocześnie (zwłaszcza w porównaniu z interiorem). Pomijając chaotyczny ruch, tak sobie oznaczone drogi i różny stan nawierzchni, nie ma się specjalnie do czego przyczepić.

Tak jak pisałem w opisie w pierwszym poście. Chcieliśmy pokonywać mniejsze wysokości na dobę, góra 2000 m (zaleca się jakieś 1600 m przewyższenia dla bezpiecznej aklimatyzacji). Jadąc od Tadżykistanu nie ma z tym problemu. W przypadku dojazdu od Kirgistanu niemal od razu wbija się ponad 2500 m przewyższenia. Bez własnego samochodu, trudno organizować sobie samodzielne noclegi na trasie.
Następnym razem, wiem że tam wracamy, spróbujemy wariant od Osz, ale wynajętym wozem.

Załączam przybliżoną trasę.

Re: Autostopem przez Trakt Pamirski

: wtorek, 3 listopada 2020, 12:22
autor: Jacek Kurzawa
Dark pisze:Startowaliśmy w Duszanbe. Później dotarliśmy marszrutką do Chorogu.
A to w tą stronę! Trasa Duszanbe (Tadzykistan) - Biszkek (Kirgizja) i powrót samolotem przez Turcję.
Ile czasu zająła "marszrutka" z Duszanbe do Chorog? To kilkaset km, co to było?
Zresztą, nie chcę ponaglać, pewnie to na spokojnie opiszesz.
I może jeszcze dałbyś linki do zdjęć, np na FB, gdzie już to opisywałes. Już ogladałem te zdjecia i są momenty zapierające dech.

Re: Autostopem przez Trakt Pamirski

: wtorek, 3 listopada 2020, 12:29
autor: Dark
Jacek Kurzawa pisze:
Ile czasu zająła marszruta z Duszanbe do Chorog?
To było chyba 16 godzin. Czasy pokazywane przez Google mają się nijak do rzeczywistości. Drogi są często w bardzo kiepskim stanie, nie mówiąc o stromiznach i możliwościach miejscowych samochodów :laugh:
Jacek Kurzawa pisze: I może jeszcze dałbyś linki do zdjęć, np na FB, gdzie już to opisywałes. Już ogladałem te zdjecia i są momenty zapierające dech.
W zasadzie zlikwidowałem konto na FB. Musiałem je uruchomić, ale mocno okrojone, na nowo, bo w nowej robocie dostałem za zadanie obsługę mediów społecznościowych i bez tego nie dałoby mi się pracować ;)
Wrzucę tu jeszcze trochę materiału niedługo.

Re: Autostopem przez Trakt Pamirski

: wtorek, 3 listopada 2020, 15:31
autor: L. Borowiec
Ta stoneczka zbierana w Kirgizji to Crosita altaica, pospolita w tym regionie, też ją zbierałem nad jeziorem Issyk-Kul.

Re: Autostopem przez Trakt Pamirski

: wtorek, 3 listopada 2020, 16:25
autor: carabus1
Piękna wyprawa! Te zdjęcia przywołały wspomnienia. Oj, chciałoby się też...!

Re: Autostopem przez Trakt Pamirski

: wtorek, 3 listopada 2020, 18:27
autor: Dark
L. Borowiec pisze:Ta stoneczka zbierana w Kirgizji to Crosita altaica, pospolita w tym regionie, też ją zbierałem nad jeziorem Issyk-Kul.
Dziękuję za oznaczenie. Tak, było ich tam na prawdę sporo.
Jako ciekawostka. Uczestnicy zjazdu PTEnt w Urszulinie we wrześniu 2019 roku mieli je okazje podziwiać pod mikroskopami Delty. Wystawiałem te okazy na stoisku ze stereoskopami ;)
carabus1 pisze:Piękna wyprawa! Te zdjęcia przywołały wspomnienia. Oj, chciałoby się też...!
Muszę przyznać, że byłem mile zaskoczony. Ludzie sympatyczni i przyjaźni (tylko raz się nacięliśmy na naciągacza, jeśli nie liczyć "przygody" na samym początku, gdy mieliśmy problem z zabukowanymi wcześniej pokojami w Duszanbe).
Widoki, klimat, ludzie, jedzenie... nie było na co narzekać. Oczywiście, jeśli ktoś lubi trochę spartańskie warunki ;)

Jeszcze kilka obrazków z wyprawy...

Re: Autostopem przez Trakt Pamirski

: czwartek, 5 listopada 2020, 11:59
autor: Dark
Jeszcze garść fotek z trasy.