Jarku, nie musisz bić się w piersi i nie masz za co przepraszać.
Ja po prostu chciałem tylko pokazać, że z polskim nazewnictwem
pająków jest duży bałagan. Ja go naprawdę nie ogarniam i mówiąc wprost
nie chce mi się, bo to trochę taka walka z wiatrakami, wolę trzymać
się łaciny, choć ta też zmienna bywa
A co do propozycji Tomka - sam wiesz, że na te 800 z małym hakiem gatunków,
trzeba by z 700 nazw gatunkowych utworzyć od nowa, do tego nazwy dla kilkunastu
rodzin i pewnie ponad 100 rodzajów. W dodatku nawet gdybyśmy te 800 nazw
utworzyli, to czy sądzisz, że ktoś użyłby polskiej nazwy gdziekolwiek dla np.
Walckenaeria incisa czy Erigonoplus globipes, które na oczy w Polsce widziało
2-3 osoby i przez najbliższe 30 lat pewnie niewiele więcej zobaczy...
A tak przynajmniej jak widzę podpis "zyzuś tłuścioch" to mi się humor poprawia
A negatywnego szumu wokół polskich nazw ssaków czy ptaków nie do końca rozumiem.
To grupy na tyle "makroskopowe" i na tyle powszechne, że akurat nazwy wernykularne
są w częstym i powszechnym użyciu.
I tutaj jest wg mnie różnica między nazwami wernykularnymi pająków czy ogólnie
większości bezkręgowców, a ptaków czy ssaków.
Autorzy, wg mnie odwalili kawałek dobrej roboty biorąc się za ich uporządkowanie
i usystematyzowanie, bo też były tam pewne niejasności czy dwuznaczności, a
i "radosna twórczość tłumaczy" też się zdarzała.
A tak jest jedna porządna wykładnia. Tak mi się wydaje, że główni krytykanci tego
projektu, to albo żałują, że sami na to nie wpadli, albo w imię własnych przekonań
wolą stary, miejscami bałaganiarski system.
Tak, Tomku wiem że żartowałeś z propozycją
ale tak odpisałem "na poważnie"
aby też pokazać pewien ogólny problem. Może jak nam białe brody urosną do pasa,
to zmienimy zdanie i się za to zabierzemy