kusak

Staphylinidae, Silphidae, Hydraenidae, Leiodidae, Ptiliidae i Agyrtidae
Tomasz Barłożek
Posty: 72
Rejestracja: poniedziałek, 16 lutego 2004, 21:58
Lokalizacja: Wronki

kusak

Post autor: Tomasz Barłożek »

Może ktoś na podstawie zdjęcia będzie w stanie podać co to może być za gatunek. Cechą charakterystyczną jest skroń kończąca sie małym ząbkiem, podobnia jak u rodzaju Gyrohypnus z Xantholininae. Złapany 12.06.2007, WU 84, do światła.
Załączniki
Philonthus12.jpg
Philonthus12.jpg (115.82 KiB) Przejrzano 3692 razy
Awatar użytkownika
Robert Zoralski
Posty: 775
Rejestracja: wtorek, 10 kwietnia 2007, 23:29
Specjalność: Syrphidae
Lokalizacja: Reda
Kontakt:

Post autor: Robert Zoralski »

Widzę, że wątek długo bez odpowiedzi, więc spróbuję.
Tomku, ja bym obstawiał, że twój kusak to Philonthus sp.
Rzuć okiem na tę rycinę: Philonthus
Ma grubszą szyję niż Gyrohypnus. Ale tu powinien wypowiedzieć się jakiś ekspert.


Przy okazji też mam kusaka, którego podejrzewam właśnie o bycie Gyrohypnus sp. albo Xantholinus sp.
Może ktoś potwierdzi, albo rozpozna gatunek. Ok. 5mm, 19 V 2007, Gdańsk.
Załączniki
DSC_0153.jpg
DSC_0153.jpg (42.24 KiB) Przejrzano 3684 razy
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Panowie, oznaczanie kusakow z tych grup po zdjeciach jest troche bez sensu, one nawet pod binokularem sprawiaja klopoty jak sie nie ma duzego zbioru porownawczego i opatrzenia, a takie ma garstka ludzi w Polsce, moze ze trzy osoby. Standardowa technika oznaczania polega na zawracaniu glowy Andrzejowi Melke ;-) Rodzaje mozecie sobie sami oznaczyc z polskich kluczy, bo akurat w Staphylinini i Xantholinini nie jest to trudne, choc trzeba brac poprawke na olbrzymia liczbe zmian nomenklatorycznych jakie sie pojawily po tych wydawnictwach. Wiekszosc Philonthusow tez sie da spokojnie po cechach zewnetrznych, natomiast w Xantholinini w rodzaju Xantholinus trzeba fiuty wyciagac.

W ogole przy prosbach o oznaczanie lepiej chyba najpierw samemu sprobowac z kluczy. Wtedy od razu bedzie wiadomo, ze ze zdjecia to czy tamto jest w ogole nie do ruszenia, bo nie widac cech kluczowych. Mozna bedzie zrobic inne zdjecie albo opisac dokladniej problem (typu "dochodze do czterech punktow po bokach czola, a moj okaz ma po lewej trzy a po prawej piec"). Bo trzasniecie foty bez pojecia o tym co trzeba pokazac nie ma wielkiego sensu, akurat kusaki to grupa trudna.

Pawel
Awatar użytkownika
Robert Zoralski
Posty: 775
Rejestracja: wtorek, 10 kwietnia 2007, 23:29
Specjalność: Syrphidae
Lokalizacja: Reda
Kontakt:

Post autor: Robert Zoralski »

no to Pawle pomogłeś nam w oznaczeniu ;)

z wszystkim co napisałeś się zgadzam. szczególnie z tym, że klucze bez zbioru porównawczego i "opatrzenia" to wcale nie taka prosta sprawa, a jeszcze trudniejsza gdy klucza brak. ;) pozostaje wtedy pomoc forumowiczów z większym doświadczeniem w danej rodzinie, albo "zawracanie głowy" specjaliście. ;)

Abstrahując od tej akurat trudnej rodziny, to oznaczanie przecież polega na często długotrwałym przeglądaniu rycin, albo przechodzieniu przez klucz (częściej jedno i drugie). Dlatego wrzucamy zdjęcia na forum, żeby na zasadzie wymiany doświadczeń sobie nawzajem tę drogę skrócić. Jeden rzut oka specjalisty i już osobnik jest zawężony do rodzaju, a czasem nawet do gatunku, a to spokojnie wystarcza do tego, żeby wypełnić "etykietę determinacyjną" i przy najbliższej okazji już popróbować dalej samodzielnie.

Ja akurat ten sposób wzajemnego oznaczania jakim jest forum uważam za bardzo korzystny.
Sprzęt fotograficzny mamy coraz lepszy i da się już zrobić bardzo dobre zdjęcia domowym sposobem. Na pewno nie będą to zdjęcia takie jak na stronach L. Borowca, ale na ogół wystarczają do oznaczeń.
Kłopotem może być to, że coraz więcej osób, często zupełnych laików wrzuca zdjęcia z prośbą o oznaczenie, co może denerwować, ale chyba trzeba spojrzeć na to jak na pewien proces nauki. Przecież niektóre z tych osób za pół roku/rok/dwa, jeśli mają zacięcie to zaczną pomagać innym. To już widać i to bardzo cieszy, bo dzięki temu nauka o owadach wychodzi poza wąski krąg specjalistów, a na tym powinno nam wszystkim, miłośnikom entomologii zależeć najbardziej!

No i miło jest przecież zobaczyć siebie (często przypadkiem) na etykiecie "det. in pic." w czyichś zbiorach (no ale to już moje osobiste zdanie). ;)

Pozdr.
Robert
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Robert Zoralski pisze:no to Pawle pomogłeś nam w oznaczeniu ;)
To nie mialo byc zlosliwe, po prostu wskazalem na problem z ta konkretna rodzina. Philonthusy (obecnie Philonthusy, Bisniusy i Neobisniusy) oznacza sie w duzym stopniu na podstawie punktow szczecionosnych rozmieszczonych na glowie i przedpleczu; wprawdzie szereg gatunkow ma sylwetke czy ubarwienie pozwalajace na identyfikacje od pierwszego rzutu okiem, ale tak ogolnie grupa jest trudna. To samo dotyczy Xantholinini, tylko ich Polsce jest akurat mniej. Ja bardzo lubie kusaki, Staphylinoidea w calosci bardzo mnie pasjonuja (choc niekoniecznie na poziomie gatunkowym), w zbiorze mam stosunkowo mala liczbe oznaczonych Staphylinidae (niewiele ponad 600 gatunkow) i z oznaczaniem polskich przedstawicieli rodziny w dalszym ciagu mam problemy, wlasnie miedzy innymi ze wzgledu na tak mala kolekcje.
Jesli nie masz kluczy, to poswiecenie nawet i pol dnia na wycieczke do biblioteki w takim miescie jak Gdansk powinno rozwiazac twoj problem. Chyba, ze juz szukales i nie zlalazles, co wydaje mi sie raczej dziwne, ze wzgledu na duzy osrodek uniwersytecki, w ktorym mieszkasz. Poza tym nie raz ludzie tutaj chwalili sie PDFami Kluczy do Oznaczania Owadow Polski, moze i kusaki ktos ma. Oczywiscie nie wszystko da sie z polskich kluczy ugryzc, nie ma tam gatunkow wykazywanych pozniej, wiele rzeczy jest opisanych w zbyt uproszczony sposob, rysunki kopulatorow sa czasem zbyt schematyczne, ale to juz bedzie zupelnie inny poziom rozmowy jak utkniesz w jakims miejscu klucza i bedziesz wiedzial o co sie pytac.

Pawel
Awatar użytkownika
Robert Zoralski
Posty: 775
Rejestracja: wtorek, 10 kwietnia 2007, 23:29
Specjalność: Syrphidae
Lokalizacja: Reda
Kontakt:

Post autor: Robert Zoralski »

Mi też się te kusaki podobają.
Jeśli chodzi o klucze to dopiero stopniowo kompletuję. Do Staphylinidae po prostu jeszcze nie szukałem bo do tej pory nie był mi aż tak bardzo potrzebny (fotografuję i robię kolekcję wyłącznie hobbystycznie).
W Gdańsku kilkanaście skryptów ma UG i dostępną wyszukiwarkę zasobów online:
http://katalog.bg.univ.gda.pl/

Pozdr.
Robert
Awatar użytkownika
Adam Larysz
Posty: 2133
Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:43
Lokalizacja: Mysłowice/Bytom
Kontakt:

Post autor: Adam Larysz »

Jeśli chodzi o kusaki - to mocno też polecam speca od tej rodziny - Tomka Kościelnego (namiary można znaleźć w wykazie członków ŚTE).
Awatar użytkownika
Andrzej 54 †
Posty: 239
Rejestracja: niedziela, 13 lutego 2005, 19:46
UTM: CC71
Specjalność: Staphylinidae
profil zainteresowan: rencista o szerokim spektrum zainteresowań
Lokalizacja: Łask

kusaki

Post autor: Andrzej 54 † »

Świete słowa Pawle, ja kusakami zajmuję się drugi rok, i mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć że wiem, że wiem niewiele, są owadami b. ciekawymi, ale bardzo trudnymi w oznaczaniu w szczególności, wiele razy utknąłem tak że cuda mi wychodziły z klucza i nieoceniona pomoc p. Andrzeja wybawiała mnie z kłopotów. Uważam też że osoby mieszkające w ośrodkach uniwersyteckich, jesli chcą zajmować się tą grupą chrząszczy, powinny czerpać z możliwości bibliotek uniwersyteckich "pełnymi garściami". Mówi się, że jest tylko kilku specjalistów, ale im ta wiedza o kusakach nie spadła z nieba, nie doznali nagłego olśnienia, tylko zwyczajnie się tego nauczyli.
L. Borowiec
Posty: 970
Rejestracja: wtorek, 25 maja 2004, 13:36

Post autor: L. Borowiec »

Zastrzeżenia Pawła są jak najbardziej na miejscu choć muszę powiedzieć, że Staphylininae i Xantholininae są akurat grupami dającymi się całkiem dobrze oznaczać przy już średnim opatrzeniu. Największy problem dla forumowiczów polega na tym, że w naszych kluczach nie ma już co najmniej kilkunastu gatunków wykazywanych z Polski w ostatnich latach lub potencjalnych gatunków, które pojawiły się w wyniku rewizji i rozbicia znanych taksonów na dwa lub więcej gatunków. Poważną trudnością w rodzaju Philonthus jest allometryczny wzrost samców. Małe samce potrafią się tak bardzo różnić od dużych, że wyglądają jak zupełnie inne gatunki. Dlatego z opatrzenia habitusu tylko bardzo charakterystyczne gatunki można rozpoznać na zdjęciu. Ze zdjęć podanych powyżej można oczywiście stwierdzić, że okaz pierwszy to jakiś Philonthus (ten ząbek na skroniach pojawia się akurat dość często u dużych samców różnych gatunków), a drugi to przedstawiciel Xatholininae, lecz to jest wszystko co można z tych zdjęć wycisnąć.
Muszę powiedzieć, że w naszej kolekcji obie podrodziny są nieźle reprezentowane, a kusaki były jedną z grup którymi chętnie zię zajmowałem, więc w atlasie chrząszczy Polski na pewno znajdzie się wiele gatunków. Akurat Staphylininae mam już obfotografowane, ale jeszcze przed obróbką. Jednak na razie muszą one jeszcze poczekać, bo w kolejce stoi jeszcze parę rodzinek zrobionych dużo wcześniej.
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Lech Borowiec pisze:Staphylininae i Xantholininae
Nie ma ci juz Xantholininae, a taka ladna podrodzina byla ;-)

Pawel
L. Borowiec
Posty: 970
Rejestracja: wtorek, 25 maja 2004, 13:36

Post autor: L. Borowiec »

Pawle,
Czy jej nie ma to kwestia przyłożenia brzytwy na drzewku filogenetycznym. Akurat ranga taksonu jest czymś, co podlega subiektywnej ocenie w zależności od przyjęcia konkretnej koncepcji klasyfikacyjnej. Dziś dominuje w kusakologii koncepcja obszernej rodziny Staphylinidae (jako efekt ortodoksyjnie kladystycznego podejścia), co spowodowało obniżenie rangi wielu uprzednio uznawanych podrodzin. Ale nie znam pracy, która by podważała monofiletyczność linii "Xantholininae" (jeżeli jest inaczej to mnie oświeć, ja mało śledzę literatury z Staphylinoidea), więc stosując zasady tzw. klasyfikacji ewolucyjnej można by od biedy ten takson podrodzinowy utrzymać. Ale to nie moja bajka, więc może rzeczywiście lepiej o niej zapomnieć.
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Tak, stare Xantholininae (a obecnie linia obejmujaca Xantholinini, Othiini, Maorothiini, Diochini i Platyprosopini) sa monofiletyczne. Monofiletyczne sa tez dzisiejsze Staphylinini, ale juz w ich obrebie jest burdel straszny, prawie na pewno monofiletyczne sa tylko podplemiona Staphylinina, Philonthina i Anisolinina.

Obecny uklad Staphylininae nie jest wynikiem jednolitej analizy calosci, tylko ukladanka z roznych kawalkow opracowanych przez roznych autorow. Stosunkowo duze grupy do dzis pozostaja polifiletyczne (np. Quediina czy Xanthopygina, nawet niektore duze rodzaje w obecnym ksztalcie sa ciagle polifiletycznymi zbieraninami doslownie byle czego, np. Quedius). Historycznie (w czasach Erichsona) cale Staphylininae dzielono na dwie linie, rozdzielajace podrodzine na taksony skupione wokol roznie definiowanych Staphylinini i Xantholinini. Juz w latach czterdziestych Blackwelder uwazal wydluzaki za nalezace do Staphylininae, a nie osobna podrodzine. Ostatnie publikacje na serio wydzielajace Xantholininae jako podrodzine sa chyba z pierwszej polowy lat osiemdziesiatych, najdluzej trzymal sie tego bodaj Coiffait (ale jego pomysly na kusaki sa bardzo dziwaczne i malo kto traktuje je powaznie). Smetana jeszcze na poczatku lat osiemdziesiatych uzywal starego podzialu, ale juz w 1995 przylaczyl sie do obozu traktujacego Xantholinini jako plemie w Staphylininae. Od tego czasu do dzisiaj nie ma juz kusakologow uznajacych odrebnosc Xantholininae, wszyscy liczacy sie badacze zaakceptowali nowy uklad. W obecnym ksztalcie Staphylininae definiowane sa stosunkowo niewielkim zestawem cech, tak na oko nie budzacym wielkiego zaufania, praktycznie to sa tylko trzy rzeczy: brak wyrostkow postkoksalnych na przedtulowiu (aczkolwiek sa gatunki majace slabo zesklerotyzowane platy wygladajace jak wyrostki postkoksalne i zalicza sie je do Staphylininae); pewne detale polaczen segmentow odwloka z blonami miedzysegmentalnymi; a u larw trojkatne cerwikosternum pomiedzy przednimi episternami. Cechy te lacza dawne Xantholininae z dawnymi Staphylininae; patrzac na diagnozy dzisiejszych plemion trudno sie nie zgodzic, ze utrzymanie odrebnych Xantholininae byloby dosc watpliwe. Dzisiejsze plemie Othiini (poprzednio w Xantholininae) tak naprawde jest gdzies pomiedzy dzisiejszymi Xantholinini a reszta Staphylininae. W starym ukladzie Diochini pasowaly do obydwu podrodzin i byl problem co z nimi zrobic. Troche podobnie bylo z Platyprosopini, ktore niektorzy proponuja jako lacznik pomiedzy dzisiejszymi Staphylininae i Paederinae (te dwie podrodziny sa przez wiekszosc badaczy traktowane jako grupy siostrzane).

Same Staphylinini w dzisiejszym ukladzie tez sa smietnikiem, w calosci wprawdzie monofiletycznym, ale w jego obrebie jest chaos. Cala masa rodzajow nie za bardzo pasuje do jednostek taksonomicznych, w ktorych ciagle sie je umieszcza; zeby daleko nie szukac to taki glupi Erichsonius nie pasuje do Philonthina i nie wiadomo, co z nim zrobic. A juz takie podplemiona jak Hyptiomina czy Amblyopinina to w ogole cuda na kiju i gdzie powinny byc w systemie to kazdy autor ma inny pomysl. Przeciez Amblyopinina funkcjonowaly swego czasu jako odrebna podrodzina, a dzisiaj to tylko podplemie, i jeszcze na dodatek pojawiaja sie glosy, ze nie jest to grupa monofiletyczna. Na pewno sporo sie jeszcze pozmienia w kusakach, predzej czy pozniej Scydmaenidae i Silphidae zostana formalnie zredukowane do podrodzin Staphylinidae, duzo sie tu jeszcze bedzie dzialo.

Pawel
Tomasz Barłożek
Posty: 72
Rejestracja: poniedziałek, 16 lutego 2004, 21:58
Lokalizacja: Wronki

Post autor: Tomasz Barłożek »

Nie dostrzegłem, że po długim okresie ciszy wątek sie rozwinął.

Zamieszczając zdjęcia tego Philonthusa na forum miałem pełną świadomość, że może nie dać to żadnych rezultatów, a wręcz jest śmieszne; nazwijmy to aktem desperacji. Philonthus którego zamieściłem, (nie konkretnie ten egzemplarz) był przeze mnie oglądany chyba ze dwie zimy, wypreparowanie aparatów kopulacyjnych też nic nie dało. Ząbek na skroniach wydal mi sie na tyle charakterystyczny, że liczyłem po cichu na jakieś naprowadzenie lub że może to być gatunek nie ujęty w kluczu choćby jak Ph. spinipes, ktorego u Szujeckiego brak, a w naturze w co drugim krowim placku. Bardzo prawdopodobne, że oznaczając przedmiotowego delikwenta, gdzieś popełniam bląd i dlatego dochodze do jakiś niedorzeczności. Nie długo znów spróbuję. Pozdrawiam wszystkich. T
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Tomasz Barłożek pisze: Philonthus którego zamieściłem, (...) był przeze mnie oglądany chyba ze dwie zimy, wypreparowanie aparatów kopulacyjnych też nic nie dało.
Powiedzmy, ze z kusakami oznaczanymi z Szujeckiego to typowe ;-) Akurat rysunki kopulatorow sa tam uproszczone, czesto ograniczone do ogolnego zarysu, bez struktur wewnetrznych. Ale jak masz cos, czego nie mozesz oznaczyc, to pol biedy, gorsze sa okazy, ktore od razu oznaczysz, a po latach sie okaze, ze 70% zle ;-) Z Philonthusami to czasem bywaja schody, nawet Harald Schillhammer, ktory jest specem od tej grupy, opowiadal mi ze tez mu sie czasem przytrafi zle oznaczyc srodkowoeuropejskie okazy.
Pawel
Awatar użytkownika
Komosinski K
Posty: 178
Rejestracja: poniedziałek, 19 grudnia 2005, 12:30
Lokalizacja: Olsztyn

Post autor: Komosinski K »

Witam!
Philonthus to prawie na 100% Ph. rectangulus - jeśli ma na przedpleczu 5 punktów w rzędzie i 3 środkowe są do siebie zbliżone.
Xantholinini to prawdopodobnie Gyrohypnus angustatus. Jest możliwośc, że to Gauropterus fulgidus, ale wtedy brak rzędów punktów na przedpleczu. Może byc jeszcze Gyrohypnus atratus, ale jest mniejszy (do 6mm) i na przedpleczu brak mikrorzeźby lub jest szczątkowa (G. angustatus ma b. wyraźną).
Pozdrawiam
Karol
ODPOWIEDZ

Wróć do „STAPHYLINOIDEA”