nadobnica, ogólniej granice ochrony

Ciekawostki, różności, inne sprawy.
Awatar użytkownika
Jacek Kalisiak
Posty: 3268
Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
Lokalizacja: Łódź
Podziękował(-a): 4 times

nadobnica, ogólniej granice ochrony

Post autor: Jacek Kalisiak »

https://www.youtube.com/watch?v=lNKV1Py ... bq5HLvtz9s
Ciekaw jestem opini forumowiczów.
Zauważyłem na filmie kilka zdjeć nadobnic robionych raczej z bliska, czy to niepokojenie owadów chronionych mogło się przyczynić do ich śmierci?
Awatar użytkownika
Wujek Adam [†]
Posty: 3305
Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
UTM: DC98
Specjalność: Cerambycidae
Lokalizacja: Warszawa

Re: nadobnica, ogólniej granice ochrony

Post autor: Wujek Adam [†] »

Radzieckie badania naukowe dowodzą, że główną przyczyna masowej śmierci i wymierania całych populacji nadobnic jest fotografowanie ich z bliska. ;)

Filmik bardzo fajny i dający do myślenia.
Daaawno już nie byłem w Bieszczadach.
Ale słyszałem, że ruszyły tam jakieś programy czynnej ochrony nadobnicy, polegające m. in. na zabezpieczaniu specjalnymi siatkami składowisk drewna bukowego w rejonach, gdzie nadobnica występuje i chętnie takie drewno zasiedla oraz na monitoringu z użyciem kamer sągów obfitujących w nadobnicę celem wyłapania wrednych entomologów, którzy ośmieliliby się na nią tam polować. Podobno także miejscowa buczyna jest współcześnie fachowo cięta, składowana i wywożona pod kątem ochrony Rosalia alpina.

Jak nadmieniłem - słyszałem o tym, nie jestem jednak w stanie podać źródeł owych informacji. Ale przy okazji tego wątku bardzo chętnie zapytam znawców tematu: prawda to, czy plotki? Realna ochrona, czy pobożne życzenia? Realizacja unijnych/krajowych zaleceń wynikających ze statusu gatunku i potrzeb jego ochrony, czy przysłowiowy pic na wodę - fotomontaż?
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9490
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: nadobnica, ogólniej granice ochrony

Post autor: Jacek Kurzawa »

Wygląda na to, że składowane tam było drewno bukowe, które zwabiło nadobnice i które zostało zabrane ze składu w czasie rójki nadobnicy i te okazy straciły życie podczas rozbiórki stosów drewna. Przyczyną śmierci było porozgniatanie, nie niepokojenie. One zaniepokojone salwują się uciaczką na piechotę, mogły pospadać na ziemię i uciekać na pieszo. Część z nich mogła zostać rozdeptana butami.

Zdecydowanie bardziej uderza mnie widok wyciętego drzewostanu bukowego, szczególnie gdy usuwane są stare, dziuplaste buki niż widok martwych osobników Rosalia alpina. A taką "rzeźnię" starej buczyny widziałem w 2017.

Na temat planów ochrony nadobnicy napisano już wiele w tym dużo to są płatne ekspertyzy wielu naukowców, więc nie będę tego powtarzał. Zjawisko ma charakter stały w czasie tj. od wielu lat obserwuję ten sam proces. Kiedyś nie zabierano drzewa w czasie rójki więc nie było porozjeżdżanych nadobnic. Obecnie, zgodnie z planami ochrony, drewno bukowe powinno być nakryte siatką, nie spotkałem się z wynikami badań czy też obserwacji, na ile to zabezpiecza przed nalatywaniem nadobnic i nie wiem, na ile to zabezpiecza. Drewno wszak pachnie i będzie i tak wabiło. Tu nastąpiła jeszcze jedna okoliczność - drewno było składowane w bliskim sąsiedztwie stanowiska naturalnego, sądząc po ilości martwych osobników. Pewnym rozwiązaniem byłoby wywożenie tego drewna od razu dalej, pod wieś, kilka km od powierzchni buczynowych. Pocieszające może być tylko to, że ta ilość nadobnic wskazuje na zasobne stanowisko o ile jeszcze ono istnieje, bo właśnie takie stare buczyny są obecnie cięte (byłem, widziałem, filmowałem). Pamiętać trzeba przy tym, że te nadobnice które nalecą na stosy raczej już nie odlecą i zostaną dość szybko skonsumowane przez nalatujące tam z rana ptaki i polujące jaszczurki.
Awatar użytkownika
Delog
Posty: 703
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 15:34
UTM: CA56
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

Re: nadobnica, ogólniej granice ochrony

Post autor: Delog »

Wujek Adam pisze: ...Ale słyszałem, że ruszyły tam jakieś programy czynnej ochrony nadobnicy, polegające m. in. na zabezpieczaniu specjalnymi siatkami składowisk drewna bukowego w rejonach, gdzie nadobnica występuje i chętnie takie drewno zasiedla...
Kilka lat temu, w Nadleśnictwie Cisna, w miejscu gdzie występuje licznie, spotkałem się z zabezpieczeniami stosów.
Były to niechlujnie rzucone na wałki łaty czegoś w rodzaju cienkiej... flizeliny.
W flizelinę wplątanych było kilkanaście martwych osobników, wysuszonych na wiór :-?
Jak możecie się domyślić, żywe nadobnice śmigały pod flizeliną.

Chyba najprostszym rozwiązaniem byłby, kiedyś postulowany, niby realizowany w magurskich lasach, zakaz ścinki lub zaledwie pozostawiania buka w lesie w okresie rui.
Czy to takie trudne z ekonomicznego punktu widzenia?
Nawet krótkie leżakowanie w lesie zwiększa ryzyko uszczuplenia populacji (widywałem nadobnice na przydomowych wałkach, przy leśniczówkach itp. np. w Krempnej, okolicach Dukli i Cisnej).
Awatar użytkownika
Jacek Kalisiak
Posty: 3268
Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
Lokalizacja: Łódź
Podziękował(-a): 4 times

Re: nadobnica, ogólniej granice ochrony

Post autor: Jacek Kalisiak »

OK. Jestem na pewno zdecydowanym zwolennikiem aktywnej postawy społeczeństwa (również poprzez przedstawicieli) o utrzymani bioróżnorodności, wraz z utrzymaniem (renaturyzowaniem) obszernych środowisk. Jednocześnie mam świadomość jak wiele gatunków/populacji gubimy na co dzień, poprzez to wszystko co składa się na aktywność społeczną w różnych jej aspektach.
Potraficie powiedzieć jakiej części populacji nadobnicy mogła dotyczyć ta sytuacja? Czy ktokolwiek to wie?
Tak, uratowanie jednej samicy, złoża jaj, itd. to kolejne pokolenie. Ja to rozumiem. Ile nadobnic zabijają codziennie przejeżdżające tam samochody? Ile ginie w naturalnych procesach, choćby zjadane na różnych etapach rozwoju? Ta składnica to tysięczna promila, czy zbliża się do procenta?

Czyli chodzi mi o racjonalność ocen/działań, poświęcenie energii na działania skuteczne, pożądane, nie na medialny wrzask (czy koniec końców pożyteczny, jeżeli gubimy z oczu największe zagrożenia?). Bo walec się toczy ...
Awatar użytkownika
Konto_usuniete
Posty: 1117
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 13:36

Re: nadobnica, ogólniej granice ochrony

Post autor: Konto_usuniete »

Film ma już 3 lub cztery lata....pompatyczna muzyka, zbliżenia, pytania bez odpowiedzi...typowa zagrywka pod czarny "piar".

A prawa jest taka, że okrywanie stosów "siatkami" poprawia jedynie samopoczucie ekologów i stan konta producenta siatek.
Jacek Kurzawa pisze:zostaną dość szybko skonsumowane przez nalatujące tam z rana ptaki i polujące jaszczurki.
Bardzo trafnie to określiłeś - takie okryte siatką stosy bardzo chętnie penetrują sójki - wszak taka nadobnica nie zwieje między kłody bo jest siatka :).
Jacek Kurzawa pisze:drewno było składowane w bliskim sąsiedztwie stanowiska naturalnego
Jacku nie wiem jak często bywasz w Bieszczadach..znam kilka stanowisk, zasiedlonych przez nadobnice, które to stanowiska są stosami drewna do retort....wokół buka nie uświadczysz ...
Jacek Kurzawa pisze:Wygląda na to, że składowane tam było drewno bukowe
No na świerkowe to raczej by nie naleciała.....
Jacek Kurzawa pisze:Kiedyś nie zabierano drzewa w czasie rójki więc nie było porozjeżdżanych nadobnic
Jacku to że nie zabierano drewna (bo drzewo ścięte staje się drewnem) nie hamowało tego procesu - drewno z jajami jechało do tartaku..i tyle...
To że paru naukowców odkrywać będzie że po wyrwaniu 6 nóg mucha ogłuchła i jeszcze będą im za to płacić - to tylko u nas w Polsce.
Od wielu bowiem lat wiadomo, że jedyną skuteczną metodą jest zakaz pozyskania drewna bukowego w okresie pojawu imago, cała reszta to nabijanie kasy naukowcom i producentom siatki...
W okresie rójki dostają świra jak tylko wyczują zapach ściętego drewna bukowego - żadne siatki, repelenty je od niego nie powstrzymają...
Awatar użytkownika
Delog
Posty: 703
Rejestracja: poniedziałek, 26 maja 2008, 15:34
UTM: CA56
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

Re: nadobnica, ogólniej granice ochrony

Post autor: Delog »

Jacek Kalisiak pisze:OK. Jestem na pewno zdecydowanym zwolennikiem aktywnej postawy społeczeństwa (również poprzez przedstawicieli) o utrzymani bioróżnorodności, wraz z utrzymaniem (renaturyzowaniem) obszernych środowisk. Jednocześnie mam świadomość jak wiele gatunków/populacji gubimy na co dzień, poprzez to wszystko co składa się na aktywność społeczną w różnych jej aspektach.
Potraficie powiedzieć jakiej części populacji nadobnicy mogła dotyczyć ta sytuacja? Czy ktokolwiek to wie?
Tak, uratowanie jednej samicy, złoża jaj, itd. to kolejne pokolenie. Ja to rozumiem. Ile nadobnic zabijają codziennie przejeżdżające tam samochody? Ile ginie w naturalnych procesach, choćby zjadane na różnych etapach rozwoju? Ta składnica to tysięczna promila, czy zbliża się do procenta?

Czyli chodzi mi o racjonalność ocen/działań, poświęcenie energii na działania skuteczne, pożądane, nie na medialny wrzask (czy koniec końców pożyteczny, jeżeli gubimy z oczu największe zagrożenia?). Bo walec się toczy ...
Trudne jest nawet ustalenie jednoznacznej przyczyny śmierci martwych osobników z filmu.
Większość z nich nie jest uszkodzona.
Problem przedstawiony w filmie, który wrzuciłeś, z pewnością jest kroplą w morzu wymierania bardziej wymagających gatunków/ zmniejszania się populacji tych mniej wymagających, o którym wciąż ostatnio czytamy.
Nadobnica nie musi jednak ginąć, o czym wszyscy wiemy.
Jak jednak przemówić do dyrekcji LP w Beskidzie Niskim i Bieszczadach?
Założenia, i ich realizacja, są przecież tak proste...

A co do kazuistyki przedstawionej sytuacji, ziarnko do ziarnka...
W okolicach Cisnej, bezpośrednio przy tzw. głównej drodze jest kilka, jeśli nie kilkanaście tego typu miejsc, w których rokrocznie nadobnica roi się licznie (do kilkudziesięciu osobników w jednej obserwacji), wydarza się zrywka i leżakowanie w okresie rui i wywózka drewna do retortów.
Tych miejsc są z pewnością setki w Bieszczadach i Beskidzie Niskim.
Awatar użytkownika
Wujek Adam [†]
Posty: 3305
Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
UTM: DC98
Specjalność: Cerambycidae
Lokalizacja: Warszawa

Re: nadobnica, ogólniej granice ochrony

Post autor: Wujek Adam [†] »

Jacek Kalisiak pisze: (...)
Potraficie powiedzieć jakiej części populacji nadobnicy mogła dotyczyć ta sytuacja? Czy ktokolwiek to wie?
(...)
Polecam publikację: "Decline of Rosalia longicorn Rosalia alpina (L.) (Coleoptera: Cerambycidae) in Poland – selected mechanisms of the process." P. Adamski, M. Holly, J. Michalcewicz, Z. Witkowski, 2013.

Wyjątki z onej:
"(...) W piśmiennictwie wymienia się kilka czynników zagrażających populacji nadobnicy alpejskiej w Polsce [Gutowski 2004; Starzyk 2004; Witkowski 2007; Michalcewicz i Ciach 2012a]. Do najważniejszych antropogennych źródeł zagrożenia populacji omawianego gatunku zaliczyć możemy rozmaite elementy gospodarki leśnej, przede wszystkim takie, jak: eliminowanie z drzewostanu drzew senilnych oraz posuszu bukowego, pozostawianie drewna bukowego na składowiskach na stanowiskach gatunku i w ich pobliżu w okresie pojawu imagines, wywóz z lasu zasiedlonych sągów i pni oraz kolekcjonowanie imagines. (...)"

I dalej, cały rozdział pt. "Pułapki ekologiczne jako istotny mechanizm osłabienia populacji nadobnicy alpejskiej", a w nim:
"(...) Uzyskane wyniki wskazują jednoznacznie, że składy drewna jako baza pokarmowa istotnie silniej przyciągają imagines nadobnicy alpejskiej niż naturalne siedli-ska. Drewno składowane w lesie po krótkim czasie jest z niego wywożone lub spalane, co uniemożliwia zamknięcie cyklu reprodukcyjnego gatunku na tych obiektach. Zaobserwowany spadek częstości stwierdzeń obejmujących więcej osobników można zatem uznać za sygnał zmniejszania się liczebności populacji źródłowej. (...)"

Kwestia rzetelności filmu zlinkowanego na początku tego wątku to inna sprawa.
Nie wiadomo kiedy dokładnie został on nakręcony - czy np. nie po czasie rójki nadobnicy, a więc wtedy, kiedy pokazane osobniki pozdychały śmiercią naturalną ze starości?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprawy entomologiczne”