Polskie Forum Entomologiczne

Zapraszamy na jesienną giełdę do Częstochowy 27 października 2018 od 9/00-13/00. Przypominamy adres :Szkoła Podstawowa nr 32,ul.K.P.Tetmajera 40.

Dla tej Giełdy utworzyłem osobny dział Giełda w Częstochowie     do którego poprzenosiłem wszystkie wątki dotyczące tej giełdy.

Dziękujemy pięknie Adminowi!
Zadam tradycyjne pytanie: Jakie rzędy, rodziny owadów, przygotować na wystawę? Wszystkiego się nie da, stoliki kosztują.

Będę na giełdzie z gablotami. Wszystkie zainteresowane osoby prosze o wcześniejszy kontakt .

Mogę też zabrać osobno pianke do gablot.

Powoli i ja przygotowuję się do częstochowskiej giełdy.
Przywiozę - jak zwykle - trochę europejskich i okolicznych kózek, jakieś biegacze (rzecz jasna z gatunków nie podlegających ochronie!), i co tam jeszcze wygrzebię, np. czarnuchy, sprężyki i... błonkówki z Grecji, w tym także gatunki z Rodos. Wiele tego ostatniego nie ma, ale może znajdzie się nabywca? Fotka mej hymanooferty w załączniku.

Piszcie co Was interesuje?  
Może będę miał? A może będzie miał ktoś inny?
Chyba lepiej pogadać o tym i zadbać wcześniej, prawda?

Prawda, święta prawda. Wystarczy napisać wcześniej, może coś się zorganizuje. Warto też cokolwiek zabrać ze sobą, do pokazania, oznaczenia, może na wymianę?
Mam materiał z Czarnogóry i Kaukazu, tegoroczny. Może jakieś sugestie?

Zgadzam się z przedmówcami. Zachęcam wszystkich z partii motylarskiej i nie tylko do składania pytań otwarcie i na poczcie. Mieszkam niedaleko giełdy i ostatecznie mogę
coś donieść. Najlepiej jednak wcześniej będzie napisać. Nie bójmy się tego, to nic nie kosztuje !!

Przywiozę - jak zwykle - trochę europejskich i okolicznych kózek, jakieś biegacze (rzecz jasna z gatunków nie podlegających ochronie!), i co tam jeszcze wygrzebię, np. czarnuchy, sprężyki i... błonkówki z Grecji, w tym także gatunki z Rodos. Wiele tego ostatniego nie ma, ale może znajdzie się nabywca?

Chętnie zobaczę te czarnuchy...

Jedzie ktoś na giełdę z Krakowa ? Jeśli autem to chętnie się zabiorę i dołożę do benzyny,
jeśli nie ma swojego auta możemy jechać moim.

ja z Sosnowca jechać będę, chętnego mogę zgarnąć za symboliczną dopłatę na paliwo

Jadę z Wrocławia, również mogę kogoś zgarnąć

Na Giełdzie będą obecni członkowie Częstochowskiego Koła Entomologicznego, w tym przewodniczący i redaktor Biuletynu.
Ponieważ zaczynamy przyjmować prace do Biuletynu wydawanego przez Koło, zapraszam wszystkich zainteresowanych do kontaktu i publikacji w naszym periodyku. Tomasz.

Tomaszu, liczymy na Twój, już tradycyjny, fotoreportaż. Ze szczególnym uwzględnieniem owadów ! O ludziach też nie zapomnij, będzie miła pamiątka ze spotkań.

Mam prowadzić zajęcia w terminie giełdy, ale może uda się coś przesunąć.
Oczywiście postaram się przyjechać i wykonać fotki.

Adam przywiozę Ci obiecane dawno temu kózki z Tajlandii, które długo ale spokojnie czekały.

Jeszcze pytanie do bywalców: czy ten parking przy Tesco to dobre miejsce na parkowanie, czy polecacie inne miejsce w okolicy szkoły ?

za Tesco ok, przed wejsciem ciasno i jak pada to woda stoi. Masz też parking na terenie szkoły - przez bramę na rogu za parkingiem Tesco - trochę błota ale są i bardziej suche miejsca..

Mam jeszcze jedno pytanie. Czy będą patyczaki/liśćce do hodowli jak to było wcześniej ?
Chce ze mną jechać syn kolegi, właśnie, żeby coś kupić z patyczaków. Wydaje mi się, że w poprzednich edycjach Giełdy - zawsze ktoś z takim materiałem był.
Nie chciałbym, żeby się chłopiec rozczarował bo w tym wieku (11 lat) łatwo się zniechęcić.

Będę na tej giełdzie. Nie będę jednak stał jako wystawca więc gdyby ktoś potrzebował TACKI , to wystarczy podejść i powiedzieć (lub wcześniej napisać na PW, email lub sms.

Poza tym - może ktoś chciałby gabloty dębowe 40 x 50 cm? Zrezygnowałem ze sprzedaży wysyłkowej i w grę wchodzi jedynie taka sprzedaż bezpośrednia. W razie zainteresowania gablotami dębowymi proszę o kontakt.  

Znajomych, którym mógłbym coś przywieźć, a którzy planują być proszę o kontakt, to spakuję, póki jeszcze jest czas.

Pierwsze zdjęcia z giełdy.
Jeśli ktoś sobie nie życzy udostępniania jego wizerunku, to proszę o kontakt.
Zdjęcie zostanie usunięte. Przepraszam

Kolejne

kolejne

Tomaszu, jak zawsze świetne relacje zdjęciowe.
Czekamy na owady.
No.. chyba, że powinien być w tym czasie gdzie indziej?

Postaram się zamieścić kolejne zdjęcia, ale później. Jestem w pracy.

kolejne zdjęcia

następne

kolejne

ostatnie.

Jak zawsze można zwrócić się o przesłanie zdjęć w wysokiej rozdzielczości (~12 MB).

Z każdej giełdy zawsze zamieszczam zdjęcia. A to troszkę pracy jest .... Mało kto to, jest jednak to docenić.
Zdecydowanie ważniejsze jest jednak ich zamieszczenie. Nieważne jakiej jakości, ale są.
W tym kontekście i w związku z rozmową z jednym z forumowiczów (jednocześnie wielokrotnym uczestnikiem, (pan A.)), zastanawiałem się nad sensem ich umieszczania.
Doszliśmy do wniosku, że część forumowiczów wiedząc, że będą zamieszczone fotki zawierające owady i obecne osoby, nigdy nie wybierze się na giełdę.

Ale jednocześnie zdjęcia zawierające ciekawe owady i obecne osoby (pojawiające się regularnie oraz sporadycznie), może zachęcić do przyjazdu niezdecydowane osoby w celu zakupu/wymiany owadów i kontaktu z zawodowcami/amatorami.

Ciekawy dylemat ?.

Zostawię sobie decyzję o zamieszczaniu zdjęć dobrej jakości (lub w ogóle) w przyszłości, do przemyślenia.

Bardzo cenne będą dla mnie propozycje i opinie o zdjęciach.
Może następnym razem zamieszczę tylko osoby. Ale RODO ?! I co z tym. ?

Zapraszam innych uczestników do zamieszczania fotek. Mnie nie zawsze uda mi się wszystko zfocić.

P.S. Frekwencja pozostawia wiele do życzenia, Ale nie jest zależna od CzKEnt.
Jako Koło musimy w końcu, nad tym popracować.

Temat dla socjologa albo psychologa do analizy. Byłem na wszystkich giełdach częstochowskich, wielu innych i obserwowałem zachowania uczestników. Jest kilka typów.
Entuzjaści-chcą czegoś się nauczyć, pozyskać ciekawe okazy. Ci coś ze sobą mają, wymieniają, kupują, pytają.
Sympatycy- są po to, aby spotkać się ze znajomymi, ucieszyć oko bogactwem form, kształtów owadów. Czasem coś kupią.
Przypadkowi goście- przychodzą z ciekawości, jak na wystawę.
I ostatnia grupa- cudaki, którzy wpadają na chwilę, nic nie przywożą, przemykają się chyłkiem, z nikim się nie przywitają, może się wstydzą? Potem mają najwięcej pretensji: że słaba giełda, mało wystawców i takie tam marudzenie.
Generalnie: nikogo kijem się nie nagoni na giełdę. Tu trzeba chęci , pasji, autentycznego zainteresowania. Już na Forum o tym pisano. Następuje upadek zainteresowań intelektualnych. To za trudne. Łatwiej spędzać czas przy grach komputerowych czy innych prostych rozrywkach. Wstyd!

Ja akurat jestem bardzo wdzięczny za prezentowane relacje z giełdy i wykonaną pracę autora zdjęć, które zawsze z dużym zaciekawieniem (kilkakrotnie) przeglądam. Szczególnie ciekawe są właśnie prezentowane zbiory owadów, które podnoszą jakość relacji. Uważam, że kto ma przyjechać na giełdę to i tak na nią przyjedzie i zdjęcia, które są prezentowane po jej zakończeniu nie mają na to większego wpływu. Co innego widzieć coś na monitorze, co innego zobaczyć to na żywo, nie mówiąc już o dobiciu ustnego targu za danego owada i późniejszym jego transporcie. Problem widzę raczej w organizacji samego wyjazdu do Częstochowy i kosztów z tym związanych, które w zależności od miejsca zamieszkania mogą być większe lub mniejsze. W celu ich zniwelowania najlepiej organizować wyjazd do Częstochowy jedną większą grupą, ale nie zawsze uda się dograć tyle osób w jednym czasie. Kolejnym czynnikiem są plany zakupowe, które wiążą się z zasobnością portfela oraz potrzebami kupujących w danej chwili, a także wolny czas (mi już dwa razy w uczestnictwie przeszkodziły obowiązki), chęci, wiek owadziego entuzjasty itp. Czynników wpływających na ilość osób odwiedzających giełdę jest dużo więcej, myślę że każdy ze swojej strony mógłby wykazać przynajmniej jeden. Uważam, że nie wstawianie zdjęć nie przyczyni się do zwiększenia frekwencji na giełdzie, będzie natomiast szkodą dla fanów owadów, którzy mogliby zobaczyć ciekawe zbiory.

Byłem w tym roku drugi raz na giełdzie (poprzednio kilka lat temu), niestety krótko bo miałem ze sobą znajomych i jakieś tam zobowiązania. Niestety nie było czasu na spotkania czego bardzo żałuję. Tym nie mniej nadrobię to może na kolejnej giełdzie.
To co mogę podpowiedzieć patrząc chłodno z perspektywy zaszeregowania do którejś grupy wymienionej przez Ciebie - to brak czegokolwiek do siedzenia i picia ! To nie sprzyja spotkaniom i rozmowom a oglądanie materiałów "w powietrzu" też nie jest najlepsze, zwłaszcza kiedy zwiedzający mogą potrącić/popchnąć itp.
To tyle "narzekania" bo fakt, że mamy taką giełdę jest budujący i mocno trzymam kciuki za jej dalsze funkcjonowanie i rozwój. To jedyne miejsce, gdzie przed zakupem sprzętu można go "pomacać" i upewnić się, że kupujemy to co chcemy.

Jest coś na rzeczy (to do postów gt i carabus1). Temat handlu jest dla wielu osób w naszym kraju tematem tabu, dość wstydliwym. Niektórzy odżegnują się od tego dopuszczając możliwość tylko wymian. No i z innej strony rzeczywiście, ktoś może nie życzyć sobie być fotografowanym i publicznie wystawianym do oglądania jego postaci. Chociaż w tych czasach.. no cóż, ilu jest  ludzi tyle jest zdań.

Mam wrażenie, że na Giełdzie wszystko odbywa się szybko, trwa ona zaledwie 3 godziny, trudno jest porozmawiać z kimkolwiek, bo wszyscy rozmawiają ze sobą jednocześnie. Za chwilę jest już po giełdzie.
U nas jeszcze nie ma tradycji ani wypracowanego warsztatu, jak powinno wyglądać przygotowanie do giełdy. Bez przygotowania materiałów do wymian, sprzedaży, list gatunków, zawartości, list gatunków poszukiwanych, ustaleń przed giełdą z innymi itd. Giełda nie wejdzie na pewien poziom "międzynarodowy", gdzie łapacze zwyczajnie wystawiają się z materiałami.
Dam przykład. Ile osób było w tym roku na ekspedycji zagranicznej i ile z nich miałoby materiał do sprzedaży lub wymiany? Gdyby tylko te kilkadziesiąt, niech będzie kilkanaście rozłożyło swój kram z grupami, które ich nie interesują a mają do wydania, na Giełdzie zagotowałoby się. Można byłoby spotkać praktycznie wszystko i to świeży materiał z wypraw z całego niemal świata. I pozwoliłoby to na szybkie upłynnienie nadwyżek na Giełdzie. I taka Giełda miałaby sens.
Do tego trzeba rozmów z osobami i namawiania ich na takie działanie. Każdy też powinien wyczuć co chciałby zrobić. No bo tu jest też dylemat - jesli staniemy z własnymi nadwyżkami przy stoliku, nie mamy szans na poszukanie innych materiałów u innych osób. W wyścigu po świeży materiał wygrają Ci, co będą tylko kupować. I tu może kłaniałby się model dwudniowy, jeden dzień wymian dla wystawców i drugi na spokojnie dla kupujących. Albo jednodniowy - od rana wystawcy a kupujący od np. 14. Przerwa na obiad.... No ale do tego jest chyba jeszcze za wcześnie.
Jesteśmy dość specyficznym narodem, więc wszelkie inicjatywy i pomysły mogą się nie udać dla zasady. Może to dlatego na czeskich giełdach roi się od Rosjan, Niemców i Polaków, bo bez nich nie byłoby Giełd. I chyba jeszcze przez wiele lat będziemy skazani na Giełdy zagraniczne. Najwięcej o tym mogliby naisać Ci, co jeżdzą rokrocznie od wielu lat do Pragi i na inne Giełdy, ale tak się składa, że te osoby o których myślę, tutaj nie pisują. Ale i tak warto byłoby podpytać ich o opinie jak oni to widzą.

Jacek, organizowanie giełdy z większym rozmachem wymaga pieniędzy, trudno oczekiwać, żeby finansowało to CzKE. Z drugiej strony gdyby to robić w jakimś tanim hotelu z salą konferencyjną - to można by nocować, jeść, pić, rozmawiać no i miejsce na handel też by było. Wpisowe musiało by być nieco większe i pokryć koszty sali. Hotel natomiast miałby zysk z noclegów i posiłków/napojów w kiepskim okresie (poza sezonem).

Chłopaki organizujący giełdę - nie bierzcie sobie tego zbytnio do serca, tak sobie tylko dywagujemy, giełda jest sukcesem samym w sobie i to dobra inicjatywa. A maruderzy tacy jak my zawsze się znajdą...

Ja nie marudzę i nie miałem takiego zamiaru. Koncentruję się na podrzucaniu pomysłów i szukaniu takich rozwiązań, które mogłyby przyczynić się do rozwoju Giełdy.   W procesie "burzy mózgów" podrzuca się pomysły nie rozpatrując problemów. Oczywiście masz rację z tymi kosztami.

Jacek, w naszym wieku marudzenie to norma       ... żartowałem  

Oczywiście warto rozmawiać bo z takiej burzy mógów może coś wyniknie. Baza noclegowa i dłużej trwająca giełda może zachęcić ludzi z daleka do przyjazdu, powinniśmy reklamować też giełdę na zagranicznych forach tak jak to robią Czesi.

Baza noclegowa i dłuższy czas wynajmu sali nic nie dadzą. To mnoży koszta, a ludzie liczą grosiki. Wystarczy działanie zdecydowane i konkretne: przybywam na giełdę przygotowany(po uprzednim dogadaniu się z kolegami i z pudłem napchanym), dokonuję wymiany czy zakupu i do domu! Kto chce pogadać, poucztować i wyspać się... Hoteli i restauracji w bród w Częstochowie.
Wydaje mi się, że wielu z potencjalnych uczestników, po prostu nie dysponuje materiałem na wymianę i kasą. Ot tajemnica!

Wszyscy przedmówcy bez wyjątku mają w większym lub mniejszym stopniu rację. Nie będę krytykował pewnych przytoczonych tu tez czy wniosków. Chociaż po przeczytaniu niektórych myślałem, że
coś mnie trafi. Na własnym przykładzie stałego i wiernego bywalca Giełd (tym razem musiałem stoczyć walkę o urlop), zaobserwowałem wśród uczestników zgromadzenia przeważającą postawę minimalistyczną. Jak pisał carabus1 : "cudaki", (bez urazy).
Chcielibyśmy porównywać się np. do Czechów, ale z czym ?? Okazjonalnie łowimy, nie gromadzimy zbiorów, nie mamy o czym pisać.., no chyba, że krytykować  dokonania innych. ''Internetowy entomolog''
raczej nie będzie wystawiał owadów na Giełdzie.  Na tyle obecnie nas stać !  Społecznikowstwo małej grupki pasjonatów z którego powstała Giełda nie znalazło zastosowania gdzie indziej, a przecież w kraju są większe skupiska miejskie.
Sponsorowanie tej imprezy jest wykluczone, ma to odzwierciedlenie w marnej reklamie (ulotki, afisze). Na koniec przypomnijmy sobie analogiczne- krytyczne komentarze po Sympozjum Sekcji Lepidopterologicznej PTE 2018 – Biała Góra.
Przecież organizacją zajmowali się profesjonaliści z budżetem.
Tym czasem działajmy...społecznikom nie jest to, ganc egal !

Adam, piszesz o swojej walce o urlop, ja byłem obecny mimo poważnej kontuzji. Chcieliśmy być i byliśmy. "Internetowi entomolodzy", to dobre określenie, wiele wyjaśniające.  

No..właśnie, wystarczy wnikliwie obserwować.

Adam, giełdy w Czechach dojrzewały przez dziesięciolecia, na wszystko potrzeba czasu. Trzeba też poświęcić czas na edukację młodych, chętnych do zainteresowania entomologią, bez tego nic się nie rozwinie.
"Chociaż po przeczytaniu niektórych myślałem, że coś mnie trafi." - wal śmiało co Cię najbardziej wkurzyło, przecież tylko rozmawiamy. Jeśli chodzi o Białą Górę - to ja akurat nie krytykowałem kosztów, wręcz broniłem organizatorów - a tylko ja z dyskutantów tego wątku tam byłem.

Piszesz o czasie dojrzewania, tak jakoby Oni żyli na innym kontynencie i w innym ustroju. Jesteśmy sąsiadami i mamy podobną historię powojenną, z tą wcześniejszą jest znacznie gorzej. Wiesz jak rozwinięte jest w Czechach  
modelarstwo, grupy rekonstrukcyjne i rzemiosło produkujące na ich potrzeby? Podobnie jest ze sprawami entomo. Był okres kiedy organizowaliśmy wystawy i pogadanki w wielu szkołach. Efektem był "narybek"
na paru zebraniach koła. Stopniowo młodzi znikali na dobre, wybierali łatwe rozrywki. Brała górę zła edukacja - prostacka: samochód, zabawa, posadki itp., wyniesiona z domu i szkoły.
Trzeba powiedzieć sobie prawdę, jesteśmy poważnie zapóźnieni i nadrabianie utraconego czasu idzie w złym kierunku.

A ja właśnie edukuję dzieciaki/młodzież (6-16 lat) w ramach Częstochowskiego Uniwersytetu Młodego Odkrywcy na Politechnice Częstochowskiej
Będę prowadził kolejną już edycję zajęć p.t.: Owady dla ciekawskich – bionika, przez kolejne dwa lata.

Przygotowałem prezentację z początkami entomologii, ciekawostkami o „robalach”, mimikrze, mimetyzmie i ogólnie o bionice (biomimikrze). Są przykłady mechanizmów  entomopterów. Jest pełno zdjęć i filmów. Są skaningowe zdjęcia struktur skrzydeł owadów.
Także filmy z super szybkiej kamery (Phantom Ex4).

Prezentuję 14-19 gablotek z różnymi owadami i pajęczakami.

Dla najmłodszych mam też zabawę sterowanymi modelami hexabugów oraz latające modele ważek.
W sezonie, dzieciaki wypuszczają żywe motyle i chrząszcze (np. C. aurata, M. melolontha).
Zabieram żywe chrząszcze i larwy (Mecynorrhina t. ugandensis) i inne, a obecnie zabiorę też straszyki Heteropteryx dilatata.
Prezentuję także gablotki dwustronne z motylami, chrząszczami i np. szerszeniami.
Dzieciaki mają szanse dotknąć żywe owady. Na początku jest ich duża obawa, ale później prawie wszystkie „wygłaskają” mi chrząszcza. Opiekunki nawet nie podchodzą.
Prawie zawsze muszę „wyganiać” z zajęć, ponieważ przychodzą kolejne grupy.
Teraz dodaję temat, jak widzą owady. Mam nawet odpowiednie okulary.
Zainwestowałem całkiem sporo, żeby móc spokojnie i ciekawie prowadzić zajęcia.

Oczywiście są też inne zajęcia w ramach CZUMO, w tym z łazikiem marsjańskim, najlepszym na świecie.
Część studentów w tym zespole to moi wychowankowie.

To szerszy temat. We współczesnym świecie najważniejsze jest "mieć" i temu podporządkowana jest cała aktywność. Reszta nie ma znaczenia. Ze świecą trzeba szukać ludzi z jakąkolwiek pasją. Ot, brutalna prawda i nie sądzę, żeby to miało się zmienić w najbliższym czasie.
Czesi zaczęli z giełdami bardzo dawno i przeszli z pewnością wszystkie możliwe opcje doświadczeń z tym związanych - to miałem na myśli pisząc o dojrzałych giełdach.
Jeśli zaś chodzi o szkolny "narybek" to potrzeba tu wsparcia rodziców w rozwijaniu pasji - a tego po prostu nie ma. Proza dnia codziennego dla większości Polaków jest dość brutalna, trochę się to poprawia ale do tzw. zachodu sporo nam jeszcze brakuje.

No to ja Wam tu jeszcze powiem tak:

Oprócz kózek wziąłem ze sobą:
- pluskwiaki różnoskrzydłe  - zerowe zainteresowanie!
- różne żukokształtne - zerowe zainteresowanie!
- biegaczowate - minimalne zainteresowanie, praktycznie zero ruchu w interesie.
- sprężyki - zerowe zainteresowanie!
- pokazane w tym wątku błonkówki - minimalne zainteresowanie.

Oddałbym ten materiał za grosze, albo nawet za darmo, ale nie było komu.
Zastanawiam się po jaką cholerę poświęciłem czas i starania, aby to wszystko przygotowywać?  
Wyciągnę z tego wnioski i na przyszłość będę mądrzejszy.

A teraz a propos bywania na Giełdzie:
Jeśli chcesz - znajdziesz sposób. Jeśli nie chcesz - znajdziesz pretekst.
I tyle.  

Ps.
Grzegorzu, jeszcze raz dziękuję Ci za ciekawy kózkowy materiał z Tajlandii!  

Dobra...to tak...jakieś dwa? trzy? lata temu wpadliśmy na pomysł coby giełdę połączyć ze spotkaniem - aby przed/po właśnie usiąść, pogadać, wywalić materiał ....zarezerwowałem nawet tani hotel....nawet z początku byli chętni...i co ??????? finalnie została nasza piątka z Warszawy ta która przyjechała...więc doszliśmy do wniosku, że równie dobrze będzie się gadać nam w trakcie jazdy powrotnej i kontynuować u mnie w domu rozmowy do rana....
Patrzymy na Czechów Niemców mówiąc, że u nich to aj waj...ale pięknie a u Nas tak marniutko ....guzik prawda - wystarczy popatrzeć na giełdy akwarystyczne, gołębi, psów czy kotów i co ??? można??? można??? więc to wina wyłącznie nas samych - entomologów...a nie kultury, historii itp. itd. że jako grupa społeczna nie potrafimy z naszej jedynej krajowej giełdy zrobić pewnego rodzaju wydarzenia - czegoś ważnego dla nas samych - że choćby przysłowiowe skały sra....ły to przyjedziemy i z swojego zycia "wykroimy" te 24h. Tak jak robią to właśnie Czesi, Niemcy.

Spoko, z następnego wyjazdu przywiozę więcej   Cieszę się, że chociaż mało, to się przydadzą.

Wujku Adamie. Twój trud nie całkiem był bezowocny. Czarnuchy od Ciebie są bardzo interesujące!
Ja też byłem umówiony z chętnymi na pluskwiaki, muchówki i inne "przyłowy" mnie zbędne. Niestety nie przybyli, ich strata.

W sumie nie było tak źle!
Moje Tenebrionidae dotarły tam, gdzie miały dotrzeć, a trochę kózek zmieniło miejsce w kolekcjach - części okazów się wyzbyłem, za to inne odziedziczyłem.  
Mogło jednak być lepiej, i to znacznie lepiej, gdyby tylko ludziom chciało się ruszyć z domów i czynnie zauczestniczyć w jedynym krajowym Entomologicznym Wydarzeniu tego typu.

Może w przyszłym roku będzie inaczej?
 

Pod względem wymiany dla mnie źle, w innych aspektach przeciętnie.
Nie pozyskałem nic, pozbyłem się kilku motyli. Przed Giełdą przygotowałem w ciemno materiał: mikry DSC_1378R25.jpg
z ciekawych rodzin i lokalizacji -  nawet do oddania, chrząszcze w pakietach i preparowane.
Prosiłem o kontakt dla zainteresowanych.
Bez jakiegokolwiek odzewu.

Na mikry, rewelacyjnie rozłożone bym się pisał. Pokazowo świetne.
Nie pogardziłbym także np. bogatkami.

Tomaszu, trzeba było tak od razu. Myślałem, że one Cię nie interesują?
Pogadamy na poczcie.