Gambia 2017

Opisy, jak się przygotować, relacje ...
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Właśnie wróciliśmy po raz kolejny z Gambii. Nareszcie mogę powiedzieć , kiedy warto tam się wybrać. Po prostu po pierwszym deszczu. Miało to miejsce 26.06. Mieliśmy okazję przeżyć to zjawisko. Byliśmy chwilę przed i chwilę po. Końcówka pory suchej lata tylko w dużych ilościach Papilio demodocus w mniejszych ilościach Danaus chrisippus trochę bielinków i Colotisów. Po pierwszym deszczu wszystko budzi się do życia. Ale mam wrażenie , że mrówki rządzą , ale to dalej. Wybraliśmy się na rekonesans do Bijilo Forest Park , które graniczy z oceanem i jak zobaczyłem , że 1/6 parku zaorali to opadły mi ręce z wrażenia. Zniknęły lejki mrówkolwów. Przeorali wszystko , spalona ziemia cały biotop obrócony w perzynę. Pierwszy odruch straszne przekleństwo. Po chwili zastanowienia , może słusznie kolczaste krzaki rodzące owoce które uwielbiają małpy strasznie się rozrastają i powodują , że nie daje się przejść. Po pierwszym deszczu zaczęło się zielenić , szybkość przyrostu roślin jest niesamowity , one tylko czekają na deszcz.
W załączeniu zdjęcia między innymi z cmentarza , który zawsze mnie frapował , a nie było wcześniej okazji się przy nim zatrzymać. Znajduje się on przy drodze Senegambia Banjul.
Piotr
Załączniki
Cmantarz.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (126.98 KiB)
Baobab.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (141.47 KiB)
Okolice Lamin.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (176.98 KiB)
Tanji Beird Reserve.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (276.78 KiB)
Bijilo Forest Park.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (106.7 KiB)
Bijilo Forest Park 2.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (107.38 KiB)
Pierwszy deszcz.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (161.21 KiB)
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Nocka po pierwszym deszczu. Wszystko zbiegło się z nowiem. Mrówy rządzą. Przy lampach się kotłuje , lepiej nie podchodzić są ich setki tysięcy. Włażą do nosa uszu , usta lepiej mieć zamknięte. Wrażenie niesamowite. Szybko gubią skrzydła. Niektóre z nich zbijają się. Określiłem to jako „karambol” - czyli dwie sztuki szczepione zasuwają jedna za drugą. Innych owadów prawie nie ma. No tak nie do końca. Odsunąłem się od lamp i użyłem czołówki oświetlając betonową wylewkę podłoża kiedy zauważyłem ruch. Małe kupki śmiecia oświetlone zaczęły zwiewać w kierunku pnia palmy znikając. Dwie sztuki udało mi się złapać , kolejna zasuwała po jasnej ścianie i zrobiłem jej zdjęcie. Wspaniały kamuflaż. Pluskwiak oblepiony mrówkami , ich fragmentami , drobnymi źdźbłami , piaskiem. Mimikra powalająca , na mnie zrobiła ogromne wrażenie. Mam kilka sztuk. W miarę wolnego czasu zrobię zdjęcia w kamuflażu , a następnie spróbuję je oczyścić i sfotografować w pełnej krasie.
Piotr
Załączniki
Pod lampą.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (127.48 KiB)
Ściana w pobliżu lampy.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (97.13 KiB)
Morderca mrówek.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (101.57 KiB)
Pień palmy za dnia.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (207.66 KiB)
Mrówki następny dzień.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (111.23 KiB)
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Trzy zdjęcia przedstawiają zamaskowane pluskwiaki. Mogę jedynie domniemywać , że kamuflaż ma przyciągnąć inne mrówki , które mogą stać się potencjalną przekąską. Po odmoczeniu i częściowym oczyszczeniu okazało się , że są to nimfy. Jak dla mnie nie do oznaczenia. Odmoczone mrówki trafiły do fiolki z 75% spirytusem. Można zauważyć , że czas łapania to koniec czerwca. Czas podobny do naszego kwietnia. Wczesna wiosna z motyli latają jeszcze Colotisy. Natomiast z chrząszczy są już pierwsze kózki , Coprofagi , guniaczki , sprężyki , trzyszcze , ryjki , żuczki. Na kiedyś postawione pytanie mogę po tych kilku wyjazdach do tego kraju stwierdzić , że najlepszy czas pod kątem entomologicznym to lipiec , sierpień początek środek pory deszczowej. Jak dla nas trochę to słabo wypada , bo zawsze kombinujemy pojechać do ciepłego kraju kiedy u nas jest zimno co by przedłużyć ciepełko i słonko.
Piotr
Załączniki
Kamuflaż 1.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (110.31 KiB)
Kamuflaż 2.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (98.44 KiB)
Kamuflaż 3.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (118.9 KiB)
Nimfa 1.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (133.8 KiB)
Nimfa 2.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (121.32 KiB)
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16258
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno

Re: Gambia 2017

Post autor: Aneta »

Reduviidae. Nasz Reduvius personatus robi sobie podobne camo jako nimfa, tyle że z kurzu i brudu.
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Dziękuję za oznaczenie do rodziny. Też tak myślałem , ale poparcie Anety jak dla mnie jest bardzo istotne. Wracając do tematu , aż boję się cokolwiek pokazać , a tym bardziej wyciągać jakiekolwiek wnioski. Czytając różne wątki ogarnia mnie strach. Jak to mówią nie wiadomo gdzie i z której strony nastąpi krytyka. Swoje wątki będę ograniczał do minimum. Zresztą już raz zwrócono mi uwagę , że opisy są przydługie , a moje odczucia – kogo to interesuje?. Może były w mniejszym stopniu entomologiczne , ale generalnie kręciły się wokół tematu. Tak mnie naszło. Frustracja na forum momentami sięga zenitu. Chyba jak dla mnie jest to moment kiedy wszedłem w fazę , że zaczynam się cieszyć każdym dniem , a może zostało mi tak po Gambii. To taki apel. Ludziska świat jest piękny , przyroda powala , każdy wniosek jest twórczy , ale można zgłosić swoje zastrzeżenia , a nie „wydrapywać oczy”.
Wracając do tematu do pierwszego deszczu , który miał miejsce 26.06 wszystko wysuszone na wiór. W załączeniu zdjęcia z Tanji Beird Reserve. No i co by było entomologicznie zdjęcie motylka i meszki. Jak by się kto pytał komarów dużo , ale nie są tak męczące jak meszki , te to chlają. Wielu turystów ma łydki pokryte czerwonymi bąblami.
Piotr
Załączniki
Alberts Market Banjul.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (236.29 KiB)
Droga od południa Tanji Beird Rezerve.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (256.01 KiB)
Krzaki w Tanji Beird Reserve.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (234.19 KiB)
Meszka.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (182.94 KiB)
Phalanta phalanta aethiopica Rothschild & Jordan 1903.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (149.95 KiB)
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Kontynuując temat - czas końcówki pory suchej , kilkakrotnie jak siły i zdrowie pozwoliły wędrowaliśmy wzdłuż oceanu na południe w kierunku parku Bijilo. Pomiędzy oceanem , a skarpą parku tak mniej więcej w jego połowie była kępa roślin. Roślina płożąca chyba należąca do gruboszowatych. Na kwiatach urzędowały osy. Po posileniu się odlatywały i znikały w norkach wykopanych w piasku plaży. Zdjęcia trochę słabe , ale były one niezwykle ruchliwe.
Piotr
Załączniki
Ja i roślina.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (197.87 KiB)
Ja chowający kopertkę z osą.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (148.98 KiB)
Osa.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (124.91 KiB)
Osa 1.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (200.21 KiB)
Andrzej J. Woźnica

Re: Gambia 2017

Post autor: Andrzej J. Woźnica »

Ta "meszka" to ćmianka (Psychodidae)
Awatar użytkownika
Mothman
Posty: 622
Rejestracja: czwartek, 25 sierpnia 2016, 19:36
UTM: CD04
Lokalizacja: Janikowo

Re: Gambia 2017

Post autor: Mothman »

Piotr Kowalski pisze:Wracając do tematu , aż boję się cokolwiek pokazać , a tym bardziej wyciągać jakiekolwiek wnioski. Czytając różne wątki ogarnia mnie strach. Jak to mówią nie wiadomo gdzie i z której strony nastąpi krytyka. (...) Frustracja na forum momentami sięga zenitu.
Do tej pory byłem przekonany, że takie naparzanki, to tylko w okresie jesienno-zimowym, gdy owadów jak na lekarstwo... Jednak to, co się dzieje w tym roku przekracza wszelkie pojęcie :-( - a mamy przecież SZCZYT sezonu na owady! Aż strach pomyśleć, co się będzie działo zimą 2017... Mogę mieć tylko nadzieję, że nie będziemy świadkami „powtórki z rozrywki”, jak w wątku o pewnych reminescencjach...
Piotr Kowalski pisze:Swoje wątki będę ograniczał do minimum. Zresztą już raz zwrócono mi uwagę , że opisy są przydługie.
Tylko nie to! Zawsze czekam :tup: właśnie na takie wątki z wypraw, które choć na chwilę pozwalają oderwać się od tej szarej, polskiej rzeczywistości... (i od tych kłótni.) Dlatego PROSZĘ Cię o nieskracanie części opisowej... i oby było jak najwięcej tak wspaniałych zdjęć :brawo: tropikalnych owadów i afrykańskich krajobrazów... :szacun:


P.S.

Powinieneś Piotrze napisać książkę podróżniczą - koniecznie bogato ilustrowaną... :D

:birra: :uciekam:
Awatar użytkownika
Brachytron
Posty: 4411
Rejestracja: piątek, 18 lutego 2005, 01:39
Specjalność: Acu, Odo
profil zainteresowan: Jacek Wendzonka
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Gambia 2017

Post autor: Brachytron »

Popieram!
A co do os to, tak na szybko, są to grzebacze w stylu Bembecinus. Mam nadzieję, że odłowiłeś choć jednego...
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Dzięki za oznaczenia. Osy odłożone. Damianie już chciałem coś dodać w temacie , ale się powstrzymam jak to mówią ugryzę się w język , co by mnie znowu ktoś nie skarcił.
Wracając do tematu. Mrówki rządzą tak jak stwierdziłem wcześniej. Zachowania tej grupy owadów coraz bardziej mnie zastanawiają , a nawet fascynują. Nie będę rzucał nazwami łacińskimi gatunków , gdyż moja wiedza jest żadna.
Przykład , który nas zaskoczył - może ktoś się z czymś takim spotkał ?.
Świecenie nocne w pszczelej farmie. Obserwatorami byliśmy ja i Grażynka. W pobliżu nogi stołu był lejek mrówkolwa. Wokół tak w promieniu pół metra biegały mrówki. Głowa czarna , odwłok czarny , środek jasno beżowy miały tak około 6-8 mm. Uwaga czarna noc , światło czołówki postrzeganie moje mogło być lekko wypaczone. Jedna z nich znalazła pobratymca , który był przypadkiem przeze mnie , a może Grażynkę rozdeptany. Złapała go żuwaczkami tak pośrodku i zaczęła targać. Wydawało mi się , że standardem jest , że niosła go do gniazda zgodnie z zasadą nic białkowego nie może się zmarnować. Jakież było nasze zaskoczenie jak zatargała go do lejka mrówkolwa i tam go zrzuciła. Akt poświęcenia ? , a może zajęcie mrówkolwa , a tym samym uratowała inne mrówki , które mogły by wpaść w zastawioną zasadzkę ?. Pierwszy raz coś takiego widzieliśmy. Zastanawiam się czy one myślą?. Miałem aparat ze sobą , ale niestety zdjęć nie wykonałem. Tak to jest jak pot ścieka z czoła , gdzie część zalewa oczy , a część skapuje na wewnętrzną powierzchnię soczewek okularów , a w tym czasie kotłuje się przy ekranie. Ja osobiście w takim przypadku zaczynam się gubić.
Piotr
Załączniki
Mrówka.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (117.93 KiB)
Maluchy targają większego kolegę.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (115.59 KiB)
Tak jest jak ktoś wysypie trochę cukru.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (182.42 KiB)
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Chyba nikt się z takim przypadkiem nie spotkał. Dlatego też wysnułem inną teorię. Po prostu targając pobratymca potknęła się i nie chcąc wyrżnąć z towarem wypuściła zdobycz. A , że wszystko działo się na skraju lejka mrówkolwa przekąska wpadła do dziury i przepadła. :D
Na dziś cztery owady na szpilce.
Kózka i sprężyk pozyskane podczas nocnych łowów. Kózka doleciała do ekranu natomiast ten gatunek sprężyka nigdy. Omiatając światłem czołówki otoczenie zobaczyłem na gruncie żarzące się na czerwono oczka tak około 3 metrów od ekranu , gdyby nie one nigdy bym się nie zorientował , że to był on.
Pluskwiak złapany na upatrzonego za dnia.
Ostatnie zdjęcie biegacz złapany w nocy na terenie hotelu. Leciał bardzo szybko chcąc zbiec poza światło czołówki i schować się w pęknięciu betonu. Prawą ręką sięgałem po zatruwaczkę , lewą ręką go zagarnąłem chcąc odsunąć od szczeliny. W tym momencie nastąpił strzał nie był głośny natomiast poczułem lekki ból w serdecznym palcu i gorąco. Pierwszy człon palca od strony dłoni przez dwa dni był jasno brązowy.
Odnośnie nocnych łowów później a jest co opowiadać i opisywać.
Piotr
Załączniki
Kózka 50 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (115.28 KiB)
Sprężyk 44 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (146.05 KiB)
Pluskwiaczek 27 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (108.36 KiB)
Strzel 19 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (111.3 KiB)
Awatar użytkownika
Rafał Celadyn
Posty: 7248
Rejestracja: poniedziałek, 18 czerwca 2007, 17:13
UTM: CA-95
Lokalizacja: Młoszowa
Kontakt:

Re: Gambia 2017

Post autor: Rafał Celadyn »

...ładne zwierzaki :ok: ,ten strzel wygląda na Pheropsophus cinctus (Gory, 1833) :arrow: https://www.galerie-insecte.org/galerie ... ce=cinctus rodzaj bardzo liczny w gatunki...w necie widziałem już to samo zdjęcie Pheropsophus jessoensis :arrow: https://alchetron.com/Pheropsophus-4126255-W podpisane jako P.cinctus https://www.flickr.com/photos/coleopter ... 145882845/ , do tego CotW każą płacić za dostęp 50 eurasów na rok....no mnie nie stać ;) .
:papa:
Rafał
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16258
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno

Re: Gambia 2017

Post autor: Aneta »

Pluskwiak to znów Reduviidae, wygląda na Ectrichodia sp.
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9488
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Gambia 2017

Post autor: Jacek Kurzawa »

Kózka to Macrotoma palmata (Fabricius, 1793).

PS. Pobawiłem się procesami, w żadnym, określonym celu. Zabawa dla samej zabawy.
Załączniki
Macrotoma palmata Gambia.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (96.75 KiB)
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Dziękuję wszystkim za oznaczenia. Jackowi za poprawienie fotki.
Nocne łowy.
Odbyły się tylko 2 razy. Miałem ze sobą żarówkę mix 250W. Świeciliśmy w pszczelej farmie tak jak w 2016r. Łowiliśmy zaraz po pierwszym deszczu. Cyrklowałem co by był nów , albo zaraz po nim.
Pierwsza noc.
Zajeżdżamy na miejsce i jesteśmy tylko my. Stoją szkielety stołów bez blatów. (wykonane ze sklejki chowają je przed deszczem). Nie ma gdzie położyć sprzętu. Szybko się ściemnia , a ciśnienie zaczyna mi lekko rosnąć. Ibi dzwoni do Bazylu kiedy będzie. Już jedzie. Chciałem dodać , że chyba d... po nie heblowanej desce. Szczęście , że moja znajomość języka nie jest , aż tak biegła. No i nareszcie skrzypienie roweru. Czarna noc , czarny rower , czarny murzyn wszystko zlewa się w jedną czarną plamę i jeszcze tylko , żeby naszły mnie takie myśli. Białka oczu tylko świecą. Bazylu zadowolony wita się z nami jak ze starymi znajomymi. Coś gada w języku mandinka. Ibi tłumaczy , że codziennie wieczorami kopie z kolegami w piłkę nożną. Co on mi tu chrzani o jakimś kopaniu w gałę , a w tym czasie robak ucieka. Na pytanie gdzie stoły. Naburmuszony polazł do swojego blaszaka z którego je wywlókł. Sprzęt zrzucony , proste pytanie generator gotowy?. Ibi pyta , Bazylu odpowiada , Ibi tłumaczy. Musi pojechać rowerem do pobliskiej wioski i go pożyczyć. No nie , zacząłem tupać nogami. Murzyni patrzą na mnie jak na jakiegoś nienormalnego. O co się denerwować , pojedzie , przywiezie i nie będzie żadnego problemu. Godzina chwilę po 21. W świetle czołówki rozciągam ekran. Drut z oprawą przerzucam przez gałąź limonki zwieszającą się nad ekranem. Po dwudziestu minutach Bazylu przywiózł na bagażniku rowerowym generatorek. Rozciągamy druty. Oczywiście skrętki , wtykanie gołych drutów w połamane gniazdka. Totalna prowizorka. Łączymy druty i nagle kątem oka zobaczyłem jak na skraju światła czołówki coś przemknęło po klepisku jak biały duch. Pająk wielkości pół mojej dłoni. A przeleciał bardzo szybko. Troszeczkę poczułem się nieswojo. Ale wychodząc z założenia , że wszystko ucieka przed człowiekiem uspokoiłem się i temat zbagatelizowałem. Paliwo zalane , generator odpalony. Żarówka świeci , ale tak jakoś niemrawo. Zaczyna się nalot na ekran. Zlatują się mrówki , które szybko gubią skrzydła. Sprężyki , koprofagi i cała drobnica. Mija dziesięć minut , żarówka gaśnie. Generatorek wchodzi na wysokie obroty. Gasimy generator. Sprawdzenie połączeń. Odpalamy generator żarówka świeci. Przyglądam się generatorowi , jakaś chińszczyzna , tabliczka znamionowa mocno zatarta to co udało mi się odczytać to chyba 350 W. Żarówka świeci połową mocy i co dziesięć minut gaśnie , a po czterech , pięciu minutach znów zaczyna pracować. Zniechęcenie zaczyna we mnie narastać. Grażynka przy ekranie , ja opróżniam zatruwaczki. I nagle wrzask Grażynki. Myślę , że w promieniu 250 m wszystko co żywe struchlało z wrażenia , a następnie zwiało gdzie pieprz rośnie. Doskoczyłem z zapytaniem co się stało. No i co się okazało. Biały pająk duch gdzie Grażynka określiła go , że biały olbrzymi pająk z prędkością Geparda wyskoczył z pobliskich krzaków przebiegł jej po czubkach pepegów , dopadł do ekranu , porwał jakąś zdobycz , a następnie równie szybko uciekł. Takie przeżycie było już pierwszym sygnałem , że trzeba zakończyć nocne łowy. Jeszcze raz miałem okazję chwilę później spotkać się z tym pająkiem , jak dla mnie nie był za szybki. Murzyni popatrzyli na niego i stwierdzili zupełnie się nie przejmując , że jest to przyjaciel skorpiona. Z wyjaśnień wynikło , że jak jest ten pająk jest w pobliżu to nie ma skorpionów. Zdjęcia niestety nie ma , zabrakło czasu.
Druga noc.
Pięć dni po pierwszym świeceniu. Ibi pożyczył inny generator. Żarówka świeci pełną mocą. Nalot jest duży , ale głównie drobne chrząszcze i pluskwiaki. Ciem jak na lekarstwo. Jeden zawisak , pawic zero , kilka niedźwiedziówek , pióroloty i pyralidy. Żeby zbierać tę drobnicę trzeba by mieć chyba foremkę do pieczenia strucli wypełnioną octanem i zmiotkę. Grażynka co większe chrząszcze wyłapuje do zatruwaczek , a mam ich raptem pięć. Narzeka , że nie ma do czego łapać owadów i że zbyt długo czeka na zwolnienie zatruwaczek. No cóż tak to jest jak nie mam słoja z gipsową zatruwaczką. Owady z zatruwaczek przerzucam do kopertek. Ja przebieram łapkami pakując owady , a Grażynka donosi co chwila nowe , nie mam czas podejść do ekranu. A co dopiero mówić o robieniu zdjęć. Murzyni rozpłaszczyli tyłki i ze sobą gadają. Nagle żarówka gaśnie. Sprawdzenie połączeń. No i cóż usmażyła się oprawa żarówki. To ta zeszłoroczna indyjska tandeta. Szczęście , a może nie do końca gdyż przewidywałem , że coś takiego może się zdarzyć i dlatego też dzień wcześniej zakupiłem po 25 dalasów na wszelki wypadek dwie oprawy. Taki sam badziew indyjski tylko taki tam jest dostępny. Wkręty mocujące druty mają po dwa milimetry gwintu. Wymiana oprawy w świetle czołówki nie lada wyzwanie , szczególnie jak owady z ekranu lecą do jedynego światła. Prosty wniosek i dobra rada zabierać oprawy żarówek z kraju. Po dziesięciu minutach wymiany oprawy gdzie w tym czasie pięć minut poświęciłem na szukaniu wkrętów drutów na ziemi , żarówka świeci. Grażynka stoi przy ekranie. Tym razem ubrana w kalosze , co by spotkanie z pająkiem jej nie przeraziło. Pająków albinosów „gepardów” z poprzedniego nocnego łowienia zero. Być może wystarczająco się nasyciły. Kopertuję owady , Grażynka przy ekranie. Nagle obok mnie w półcieniu przelatuje kózka. Ominęła mnie łukiem i poleciała w kierunku ekranu. Nawet nie zdążyłem zareagować. Stwierdziłem – w twoim kierunku poleciała kózka. Grażynka odpowiedziała , że jej nie widziała. No i za moment był wrzask Grażynki. Pewnie w promieniu dwieście metrów wszystko zamarło. Doskoczyłem do Grażynki. Kózka rozpoznana przez Jacka jako Macrotoma palmata wylądowała na Jej ramieniu. Nieźle wczepiła się pazurkami w bluzkę. Zniechęcenie Grażynki do nocnych łowów osiągnęło chyba maksimum. I tak to się zakończyło.
W załączeniu kilka zdjęć z ekranu. Zdjęcia robione na szybko z braku czasu. Dodatkowo zdjęcie innego pająka też był niezły.
Piotr
Załączniki
Ekran.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (129.88 KiB)
dół ekranu.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (132.46 KiB)
Ćma 1.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (110.31 KiB)
Ćma 2.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (169.28 KiB)
Grażynka przy ekranie.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (125.72 KiB)
Guniak , mrówka.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (142.39 KiB)
Guniak i chrząszczyki.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (165.75 KiB)
Koprofag i mrówka.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (193.58 KiB)
pająk.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (202.94 KiB)
Pluskwiak , sprężyk , mrówka.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (160.17 KiB)
plskwiak 1.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (169.81 KiB)
pluskwiak 2.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (168.14 KiB)
Awatar użytkownika
Rafał Celadyn
Posty: 7248
Rejestracja: poniedziałek, 18 czerwca 2007, 17:13
UTM: CA-95
Lokalizacja: Młoszowa
Kontakt:

Re: Gambia 2017

Post autor: Rafał Celadyn »

...żuczek wygląda na Onthophagus (Gonocyphus) obliquus (Olivier, 1789)
:papa:
Rafał
Awatar użytkownika
Dark
Posty: 865
Rejestracja: czwartek, 3 marca 2005, 00:14
UTM: EC07
Specjalność: Coleoptera saproksyliczne
profil zainteresowan: Fotografia Mikrofotografia Podróże
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Gambia 2017

Post autor: Dark »

Mam takie dwa pytania nie entomologiczne.
Jak teraz wygląda kwestia bezpieczeństwa? W styczniu tego roku było tam dość niespokojnie, ale z tego co widzę, chyba jest już OK.
Czy lista ew. szczepień jest długa? Generalnie w Afryce subsaharyjskiej trzeba być na to przygotowanym.
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Odpowiadając tak na szybko.
Na przełomie roku było dość niespokojnie. Przegrany prezydent Jammeh po wyborach nie chciał zwolnić stołka. Jednostki Eco Vas wkroczyły do Gambii. Rozwój wypadków obserwowaliśmy w zagranicznych doniesieniach. Kiedy byliśmy czerwiec – lipiec jednostki te były jeszcze na terenie Gambii , chodź jak dla nas były one niewidoczne. Bardzo nam się podobało , że do wyborów prezydenckich wystartowało 11 partii , gdzie 7 z nich zjednoczyło siły wystawiając jednego kandydata Adama Barrow , który wygrał. No , ale każdy kijek ma dwa końce. Teraz wygrani walczą o stanowiska. Dlatego też moim zdaniem pozornie jest spokój , a faktycznie , jak dla mnie kraje afrykańskie przypominają kociołek z wrzącą melasą. Nigdy nie wiadomo na co kto wpadnie. Jak na razie zniknął pomnik Jammeha ojca narodu , który stał na wjeździe do stolicy. Nowo rządzący jak na chwilę obecną zajmują się chyba tylko likwidacją wszystkich śladów poprzedniego prezydenta.

Odnośnie szczepień lista jest długa. Już kiedyś to opisywałem. Oczywiście według lekarza ze stacji szczepień. Chyba lekarka naoglądała się za dużo reklam TV , gdzie już jest wszystko w postaci proszków , maści , płynów , czopków , a leczą one każdego człowieka od czubka głowy do końca paznokci u nóg. Taki mały przerywnik. Zawsze irytuje mnie gdy siadam do obiadu wieczorową porą i chcę usłyszeć coś ciekawego ze świata (co chyba całkowicie jest wątpliwe , gdyż moim zdaniem dziennikarstwo osiągnęło już totalny poziom byle jakości) , a tu przerwa reklamowa i spokojny zdecydowany głos niby autorytetu oświadcza - masz upławy , swędzenia , nie możesz usiąść na stołku weź coś tam , jakoś wtedy tracę apetyt. Czy to są jakieś reklamy podprogowe?. Gdyby mój sprzęt TV był kineskopowy przerobiłbym go na wylęgarkę owadów , ale co zrobić z płaskim. Gdyby był dłuższy mógłby robić za deskę do surfowania. A tak to chyba tylko śmietnik.
Wracając do szczepień jedyne wymagane w Gambii jak i w Kamerunie to Żółta Febra. Oczywiście lekarz ze stacji szczepień , gdyby była szczepionka żółtaczki od A do Ż to by ją wciskała każdemu wyjeżdżającemu do Afryki. Standardem jest , że namawia na szczepienia na wszystkie możliwe choroby na które ma szczepionkę. Czyli dur , tężec , ksztusiec , błonica i wiele innych , których już nie chce mi się wymieniać. Cykl takich szczepień to pewnie ze 6 tygodni jak nie 8 , koszt to pewnie ze 2500 zł , a jakie osłabienie organizmu?.
Podkreślam jedynym wymaganym szczepieniem jest Żółta Febra. W Kamerunie w 2013r na lotnisku przylazł gość w białym kitlu , który wnikliwie wertował nasze żółte książeczki. W Gambii przy czterech przylotach do tego kraju , jak to mówią pies z kulawą nogą nie zainteresował się naszymi książeczkami.
Wracając do Gambii oczywiście mając na uwadze szczepienia zaczynam się zastanawiać , czy jednak nie powinniśmy się zaszczepić na jakieś możliwe france. Jest to wynikiem moich obserwacji z ostatniego naszego wyjazdu. Aktualny rząd wpadł na pomysł , że przeniesie opisywany w przewodnikach bazar Alberts Market ze stolicy , do istniejącego bazaru w mieście Sera-kunda. Stolica ma być czysta i stać się metropolią. Częściowe przenosiny już spowodowały przeludnienie , ale brak odgórnych przepisów spowodowały paraliż działania firm sprzątających. Ja osobiście byłem tam tylko raz i jak to mówią , więcej tam noga tam nie postanie. Byliśmy tam kiedy kupowaliśmy rybę na nocnego grilla połączonego ze świeceniem. Wrażenie masakryczne na 1 metrze kwadratowym ze 6-ciu , a momentami 8 ludzi. Ścisk niemożebny. Sprzedawczyni ryb na naszą prośbę wstępnie je oczyściła , a flaki wywaliła pod stół. Na początku na ten fakt nie zwróciłem uwagi , jedynie co mnie irytowało to przeciskanie się jak śledź między murzynami , trzymając się za kieszenie co by mnie nie obrobili.
Wracamy z nocnych łowów musimy przejechać przez Sera-kundę. Jest po 12 w nocy. Bazar już nie funkcjonuje. Miasto wygląda jak wysypisko śmieci. W uliczkach hałdy śmiecia i różnistych odpadów. Już światowe gazety donoszą , że na chwilę obecną w mieście lęgną się na potęgę szczury , owady i ich larwy , które opanowały miasto i nie dają żadnych szans na normalne funkcjonowanie. Nasz przewodnik Ibi raz oświadczył , że Gambia jest błogosławionym krajem , gdyż omijają go różne choroby. Nas takie stwierdzenia lekko irytują. Obserwując to co się dzieje w mieście Sera-kunda mam wrażenie , że jeszcze chwila i tak nie będzie. Moim zdaniem bomba bakteriologiczna zawisła nad Gambią. Wcale nie chcę być złym prorokiem , ale jak nie zrobią z tym porządku to niewątpliwie będą w czarnej dziurze.
No i na koniec co by mi ktoś nie wydrapał oczu , że nie jest entomologicznie , kilka zdjęć owadów i nie tylko.
Piotr
Załączniki
Bazar Tanij.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (187.35 KiB)
Chrząszcz.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (115.74 KiB)
Chyba pajęczak.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (91.48 KiB)
Motylek.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (147.89 KiB)
Motylek 2.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (97.11 KiB)
Łapiemy motyle na skraju lasu  Tanij.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (188.99 KiB)
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Re: Gambia 2017

Post autor: Antek Kwiczala † »

motylek - to Papilio demodocus
motylek 2 - to Spialia sp. (z dużym prawdopodobieństwem Spialia spio)
Andrzej J. Woźnica

Re: Gambia 2017

Post autor: Andrzej J. Woźnica »

pajęczak nalezy do roztoczy z rodziny Trombidiidae :D .
Awatar użytkownika
Dark
Posty: 865
Rejestracja: czwartek, 3 marca 2005, 00:14
UTM: EC07
Specjalność: Coleoptera saproksyliczne
profil zainteresowan: Fotografia Mikrofotografia Podróże
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Gambia 2017

Post autor: Dark »

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Faktycznie, wygląda to nieciekawie (mowa o sytuacji, nie o zdjęciach ;) ).
Rozważam Namibię i Madagaskar, ale to w perspektywie dopiero kilku najbliższych lat.
L. Borowiec
Posty: 970
Rejestracja: wtorek, 25 maja 2004, 13:36

Re: Gambia 2017

Post autor: L. Borowiec »

Chrząszcz 115.74 KiB to stonka Lema sp. W Afryce jest sporo takich czerwonych gatunków z tego rodzaju.
Awatar użytkownika
Mothman
Posty: 622
Rejestracja: czwartek, 25 sierpnia 2016, 19:36
UTM: CD04
Lokalizacja: Janikowo

Re: Gambia 2017

Post autor: Mothman »

Retrospekcja do posta z 6 sierpnia :wine:

:idea: "Ćma 2" to najprawdopodobniej Achaea lienardi...

https://www.flickr.com/photos/zimbart/34734146543/

https://www.africanmoths.com/pages/EREB ... enardi.htm
Awatar użytkownika
Mothman
Posty: 622
Rejestracja: czwartek, 25 sierpnia 2016, 19:36
UTM: CD04
Lokalizacja: Janikowo

Re: Gambia 2017

Post autor: Mothman »

... do rodziny Erebidae należy również "Ćma 1" :D - Sciatta remota

https://www.africanmoths.com/pages/EREB ... emota.html

:birra: :uciekam:
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Dziękuję wszystkim za oznaczenia. Według mnie Antku masz rację to Spialia spio Linneusz 1767. Damianie dziękuję za oznaczenia. Specjalnie nie oznaczałem motyli co by wreszcie Koledzy zabrali głos , a nie tylko czytali moje posty. Odnośnie chrząszczy moja wiedza kończy się na rodzinach , natomiast w przypadku innych grup owadów mam mgliste pojęcie , może troszkę poza pluskwiakami.
Wracając do naszych wypraw zawsze dawałem jakieś rady. Ktoś może powiedzieć , że są to rady jak to mówią „ciotki Zenobii”. Wytrawni entomolodzy eksplorujący rubieże świata jakoś nigdy nie chwalili się na forum co ich zdaniem ważne w przypadku takich wypraw.
Opisując każdą naszą wyprawę uzupełniałem ją informacjami co moim zdaniem powinno się zabrać , a może być pomocne. Wymieniałem buty na dobrym wibramie , klej kropelka , sznurki o różnej średnicy. Oczywiście nie wymieniam takich rzeczy jak latarki , czołówki , kalosze czy ostre noże. Od wyjazdu do Kamerunu wozimy ze sobą adrenalinę. Nigdy nie wiadomo jak ktoś z nas zareaguje na jakieś użądlenie. Całe szczęście nie było jeszcze takiej potrzeby i oby takiej sytuacji nie było.
Było wprowadzenie , a teraz przejdźmy do meritum.
Od ostatniej wyprawy według nas chyba najważniejszym elementem każdego wyjazdu jest ubezpieczenie na zdrowie. W przypadku wycieczek i być może wypraw zorganizowanych jest to już wkalkulowane w cenę. Jak w naszym przypadku wyjazd był całkowicie indywidualny. Opisuję to bo znaleźliśmy się bardzo blisko skorzystania z wykupionej przez nas polisy. Akurat dotyczy to mojej osoby.
Zacznijmy od początku.
Przed samym wyjazdem jakoś się skręciłem i coś przeskoczyło mi w kręgosłupie. Wystąpił lekki ból. Po przylocie do Gambii Grażynka namówiła mnie na afrykański masaż. Należy dodać , że w każdej dziurze w Gambii , tak jak w Tajlandii na każdym kroku ktoś kogoś masuje. Dwa dni po przylocie poszedłem na masaż. Murzynka dziarsko przyłożyła się do swojej pracy. Z kozetki wstałem jak młody bóg. Resztę dnia spędziłem pięknie brykając jak młody jelonek. Natomiast w nocy – już nie mogłem wstać z łóżka co by iść do kibelka. Coś mi odłączyło nogi. Próba jakiegokolwiek ruchu wywoływała taki ból , że oczy wyłaziły mi z orbit jak ślimakowi wyłażą oczy na słupkach. I jak to było w starym dowcipie z południa Polski kiedy pytano o obecność znanego śląskiego piłkarza „Je Bana'ś (odpowiedź brzmiała – nie ma Banasia)” chyba wywaliła mi ze dwa dyski w kosmos. Napisałem tak jadowicie bo znaleźliśmy się jak dla nas w mocno sytuacji frustrującej. Rano Grażynka złożyła reklamację. Mocno przepłoszona masażystka galopem przybiegła do naszego pokoju. Po kolejnym delikatnym godzinnym masażu tym razem nieodpłatnym mogłem zwlec się z łóżka. No i oczywiście dziwny ruch wokół naszego pokoju zaczął ściągać ciekawskich. Przylazła sprzątaczka , konserwator hotelowy i co było zabawne we trójkę urządzili konsylium „lekarskie”. Na koniec konserwator stwierdził chłopie musisz chodzić jak nie będziesz to czeka cię wózek. Tego to nie trzeba było mi mówić. Robak czeka w terenie , a ja totalnie uziemiony. Przypomniała mi się zasłyszana anegdota , gdzie Prof. Janusz Wojtusiak stwierdzał nie głowa , ręce są ważne w organizmie człowieka , ale nogi , bez nich daleko się nie zajdzie. Święta racja , chodź bym może lekko polemizował rozwijając temat , bo według mnie poza nogami czasami przydają się jeszcze plecy. Przez blisko dwa tygodnie powłócząc nogami na terenie hotelu jakoś to rozchodziłem. Dlatego też odławiałem to co doleciało do hotelu , a że było tego niewiele to skupiłem się na odławianiu mrówek , czasami na dwóch , czasami na czterech kończynach.
Wracając do polisy ubezpieczeniowej. Był już telefon do kraju i nadany numer sprawie. Gdzie operatorka stwierdziła jeśli jest taka konieczność to proszę iść do szpitala , zapłacić i zbierać rachunki. Po powrocie do kraju jeśli będzie zasadne to zrefundujemy poniesione koszty. Czyli krótko mówiąc trzeba by chyba mieć z 1000 Euro dodatkowo górką.
I kolejne rady dla jadących w świat co warto zabrać: adrenalinę i luźną gotówkę na różne nie przewidziane sytuacje. No i wszystkim życzę co by ani z jednego , ani z drugiego nikt nigdy , nie musiał korzystać.
No i co by było bardziej entomologicznie kilka zdjęć owadów.
Piotr
Załączniki
Modliszka.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (132.7 KiB)
Gąsienica.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (120.06 KiB)
Mrówki w akcji.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (137.95 KiB)
Pająk.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (96.33 KiB)
Tarczyk.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (83.41 KiB)
Zawisak.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (128.86 KiB)
Awatar użytkownika
Mothman
Posty: 622
Rejestracja: czwartek, 25 sierpnia 2016, 19:36
UTM: CD04
Lokalizacja: Janikowo

Re: Gambia 2017

Post autor: Mothman »

Gąsienica należy zapewne do gatunku Alpenus maculosa...

https://www.africanmoths.com/pages/EREB ... ulosa.html


Pozdrowienia dla obu podróżników :D :birra:

Damian
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Dziękuję za oznaczenie. Całe szczęście , że to nie żadne zagadki i nie obowiązuje pierwszeństwo zgłoszenia oznaczenia. Tym razem zatytułuję ten fragment moich wspomnień „Wpływ gradientu temperatury na organizmy żywe , ze szczególnym uwzględnieniem kręgowców z rodzaju Homo”. A inaczej bez zadęcia po prostu kolejne dobre rady ciotki Zenobii.
Gambia wrzesień 2016
Nie udało mi się wtedy jakoś opisać moich przygód , które mnie spotkały. Dlatego uzupełnię je teraz. Godzina 10.00 stwierdziłem , że muszę wybrać się do Bijolo Parku oczywiście w celu odłowu owadów. Grażynka jakoś nie wyraziła chęci. Po około 15 minutach dość szybkiego forsownego marszu byłem na miejscu. Tak mniej więcej w połowie parku wszedłem do niego od strony oceanu. Znalazłem polankę pomiędzy jakimiś krzaczorami. Rozłożyłem sprzęt no jak zwykle rozpocząłem odłowy wszystkiego co udało mi się wypatrzeć. Kilka ważek , motyle głównie z rodziny Pieridae. Słonko świeci. Niebo bezchmurne. Miałem ze sobą butlę z wodą 1,5 litra. Już około 12 była pusta. Nie bardzo jest gdzie się schować przed słonkiem. Daje ognia , myślę , że wszystkie metale szlachetne podczas nagrzewania mogłyby poparzyć skórę. No i jeszcze jeden motyl , jedna ważka. Strasznie to wciąga. Jakoś zatracam wszelkie hamulce. Około 14 doszedłem do wniosku , że chyba wystarczy i , że najwyższa pora wrócić do hotelu. Powrót już był trochę dłuższy. Usta lekko zesztywniały , język lekko skołkowaciał. Tylko wpadłem do hotelu zacząłem uzupełniać płyny i to w dużych ilościach. Wieczór , a właściwie noc , ekshaustor w dłoń. Wyskoczyłem z klimatyzowanego pokoju i ledwo zamknąłem drzwi nogi się pode mną ugięły , pot zalał całą głowę. Szybki powrót do pokoju. Akurat może na swoje nieszczęście mieliśmy termometr. Pokazał blisko 39 stopni. Organizm zareagował na przegrzanie. Wpadłem , jak teraz myślę na słaby pomysł i łyknąłem dwie aspiryny. W nocy pewnie z pięć razy wypłynąłem z łóżka. Wszystko co miałem na sobie już po chwili można było wyżymać. A nad ranem jeszcze dołączyły problemy żołądkowe. Jazda bez trzymanki. Około 9 rano Grażynka wybrała się wraz z Ibim na bazarek i zakupiła owoc Baobabu. Trzeba wiedzieć , że jest on świetny na problemy żołądkowe. Na szybko - jak go przyrządzić?. Krojony w średnią kostkę wysuszony owoc wrzucamy do 1,5 litrowej butelki po wodzie tak do 3/4 następnie zalewamy wodą do pełna i odstawiamy na pół godziny. Następnie po wstrząśnięciu wypijamy zawiesinę po trzy łyki co 15 minut do opróżnienia butli. Po około trzech godzinach wszystkie problemy zanikają. Już koło południa byłem zdrowiutki. A jaki fitnes pewnie byłem z pięć kilo lżejszy. Zero zatrzymania wody w organizmie. No i oczywiście przez następne pięć dni Ibi miał używanie. Długi jęzor. Każdemu spotkanemu kumplowi opowiadał wskazując na mnie palcem o moich problemach. Wszyscy się zaśmiewali poza mną. Trzeba zwrócić uwagę , że w kraju gdzie w TV rządzi głównie sport , a przede wszystkim piłka nożna (chleb i igrzyska działa) gdzie na każdym kroku w każdej restauracji jest duży telewizor , a na wejściu tablica gdzie napisane jest o której mecz , jakiej ligi , między kim , a kim. Jak się murzyni tego naoglądają to może być , że właśnie to jest przyczynkiem między innymi ich chęci do emigracji. Przecież w Europie jest tak pięknie. Każda inna informacja jak dla nich , a w szczególności dotycząca białego spoza sportu jest dla nich sensacją. A jak już dotyczy jakichkolwiek problemów no to wywołuje u nich radość , można by nawet stwierdzić , że dziecinną. Czasami wydawało mi się przyglądając murzynom , być może , a może takie odniosłem wrażenie , że momentami zachowują się jak małe dzieci. Niby dzieci , a jak przychodzi co do czego stają się totalnie bezwzględni. Pozory mylą.
Gambia rok 2017.
Przylot w czerwcu. Chcąc wyeliminować ewentualne przegrzanie przygotowaliśmy się odpowiednio. Jeszcze w Polsce zakupiłem w markecie parasol taki co mógłby się zmieścić do bagażu. Każde wyjście zabieraliśmy go ze sobą. Tym razem odłowy odbywały się na zasadzie 15 minut w pełnym słońcu , 10 minut odpoczynku pod parasolem. Dopiero teraz doszedłem do wniosku , że mógł on jednocześnie robić z parasol entomologiczny.
Jakoś w rozmowie z naszym przewodnikiem Ibim padło stwierdzenie , że ma problemy z kolanem , które powstało w następstwie kontuzji piłkarskiej. Grażynka jak Maria Teresa wiedząc , że mamy w bagażu okład żelowy przejęła się i doszła do wniosku , że mu pomoże. Udzieliła szybkiego instruktażu opowiadając , że powinien go włożyć do zamrażarki , a następnie jak będzie gotowy , żeby przyłożył go sobie na 10 minut okręcając bandażem. Po kilku dniach , bodajże 5 podczas połowów nocnych. Ibi lekko spłoszonym , smutnym głosem stwierdził Grazyna look. Podwinął nogawkę spodni pokazując stan kolana. Grażynka nachyliła się nad przedmiotem oględzin. Ja jak zwykle rozglądałem się za owadami , jakoś mnie nie interesowało murzyńskie kolano. Grażynka przyglądając się z kamienną twarzą zachęciła mnie do oględzin - Piotrek spójrz co mu się porobiło. Rzuciłem okiem i stwierdziłem , że wokół kolana powstały białe plamy jak śnieg , skóra fragmentarycznie całkowicie została pozbawiona pigmentu. No nareszcie , stwierdziłem jest bliżej białego człowieka. Tak rzuciłem mimo chodem. Ale Grażynka po bliższych oględzinach oświadczyła , że najwyraźniej odmroził sobie kolano. Na takie stwierdzenie parsknąłem śmiechem. I od razu przypomniał mi się dowcip jak szybko jadący rowerzysta przez Saharę przekonywał Beduina , że szybka jazda powoduje , że pęd powietrza chłodzi go. Beduin chcąc sprawdzić teorię popędził swojego wielbłąda. Po pięciu kilometrach szybkiego biegu kiedy biednemu wielbłądowi rozjechały się kopytka i nosem zarył w piach zsiadający Beduin stwierdził , że pęd chłodzącego powietrza musiał być tak duży i tak skutecznie chłodził , że wielbłąd po prostu zamarzł.
Kiedy zostaliśmy sami , no cóż , gruchnęliśmy śmiechem , murzyn w Afryce przy 35 stopniach temperatury za dnia i odmrożone kolano brzmi śmiesznie. Szkoda , że nie znam mandinka mógłbym opowiedzieć jego kolegom o problemach Ibiego. Pewnie mielibyśmy ubaw po pachy. No i kolejna rada nie pomagać , bo można czasami zaszkodzić.
No i co by było bardziej entomologicznie kilka owadów i nie tylko.
Piotr
Załączniki
Miejsce gdzie można dostać udaru.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (94.8 KiB)
Owoc baobabu.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (73.83 KiB)
Koprofag 14 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (29.69 KiB)
Koprofag 15mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (50.44 KiB)
Pluskwiak imago Reduviidae prawdopodobnie nimfy z pierwszych postów.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (139.1 KiB)
Ryjek 10 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (151.56 KiB)
Chrząszcyk wierzch 10mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (30.83 KiB)
Chrząszczyk spód 10 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (33.33 KiB)
L. Borowiec
Posty: 970
Rejestracja: wtorek, 25 maja 2004, 13:36

Re: Gambia 2017

Post autor: L. Borowiec »

Tarczyk ze zdjęcia to Rhytidocassis scutellaris (Klug, 1835), pospolity w strefie subsaharyjakiej od Gambii po Sudan.
Bartek Pacuk
Posty: 3274
Rejestracja: wtorek, 9 października 2007, 22:25
Lokalizacja: Bydgoszcz

Re: Gambia 2017

Post autor: Bartek Pacuk »

A ten chrząszcz z ostatniego posta, pokazany z góry i od spodu, to najpewniej przedstawiciel Cossyphini. Tam są chyba tylko 2 rodzaje: Cossyphus i Endustomus, więc to będzie przedstawiciel któregoś z nich.
Awatar użytkownika
romanzamorski
Posty: 889
Rejestracja: sobota, 29 marca 2008, 16:57
UTM: EV19
profil zainteresowan: ciężki rock, astronomia
Lokalizacja: Gorlice

Re: Gambia 2017

Post autor: romanzamorski »

Ryjek to przedstawiciel rodziny Brenthidae. Piotr, czy oleandrowiec z fotki to jedyny zawisak jakiego zaobserwowałes?
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Dziękuję wszystkim za oznaczenia. Romku był jeszcze jeden gatunek. Myślę , że pokażę go na szpilce. Generalnie z zawisakami było słabo. Może być , że po miesiącu od rozpoczęcia pory deszczowej mogłoby być lepiej. Ciągle coś opisuję natomiast nie przedstawiłem gdzie się głównie poruszaliśmy. Chcąc to nadrobić przedstawiam mapę z zaznaczeniem głównych miejsc , które często odwiedzaliśmy. Gdzie Nyambai Forest Park potraktuję bardzo pobieżnie. Byliśmy tam w 15 16 i 2017 roku , ale jakoś nigdy nie trafiliśmy na właściwy czas , albo na pogodę. W załączeniu tylko kilka zdjęć pokazujących jak wyglądał ten las.
Ponieważ większość okazów entomofauny trafi do muzeów lub prywatnych znanych mi , a czasami zaprzyjaźnionych kolekcjonerów , gdzie można powiedzieć prawie w każdym przypadku jakby je wrzucił do studni bez dna , wpadłem na pomysł , że trzeba je pokazać. Zanim odbiorą je zainteresowani. To taki pomysł na nieśmiertelność. (całe szczęście , że nie jeżdżę na żadne giełdy , pewnie bym załapał łatkę handlarz) Jedynym wyjątkiem jak do tej pory był tylko Rafał , który pokazał piękno owadów pozyskanych przez nas w wątku Gambia 2016. (kilka owadów czeka na wysyłkę) Na początek łowiki. Owady nie spreparowane. Niech każdy preparuje je jak uważa za stosowne. Świetne owady. Wystarczy wsłuchać się w otaczając nas afrykański las. Pracujące ich skrzydełka brzmią jak krajzega , a dla innych jak silnik spalinowy wysokoobrotowy. Jeden z nich jest genialny ma piękne szczoteczki , a może murzyńskie taneczne ozdoby łydek z rafii. Myślę , że raczej to murzyni mogli się na nim wzorować. Większość z przedstawionych okazów złapała Grażynka. Podane wymiary są od głowy do końca odwłoka.
Piotr
Załączniki
Mapa Gambii część zachodnio północna.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (96.63 KiB)
Nyambai Forest Park na wejściu.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (216.29 KiB)
Jakiś krocionóg miał około 5 cm i było ich bardzo dużo.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (158.11 KiB)
Nyambai Forest Park głębiej.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (171.9 KiB)
Nyambai Forest Park jeszcze głębiej.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (171.96 KiB)
To małe przy pniu drzewa to termitiera.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (161.09 KiB)
Łowik 1 10mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (38.3 KiB)
Łowik 2 20mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (50.08 KiB)
Łowik 3 17 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (53.16 KiB)
Łowik 4 30 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (63.63 KiB)
Łowik 5 10 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (37.58 KiB)
Łowik6 30 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (72.47 KiB)
L. Borowiec
Posty: 970
Rejestracja: wtorek, 25 maja 2004, 13:36

Re: Gambia 2017

Post autor: L. Borowiec »

Nie wszystkie materiały z Gambii trafiły do studni bez dna. Miło mi poinformować, że praca o mrówkach zebranych w Gambii przez Państwo Kowalskich jest już prawie ukończona. Znalazło się w tych materiałach 35 gatunków, z tego 10 nowych dla Gambii. W pracy będą 4 tablice kolorowe, a na nich zdjęcia aż 30 gatunków. Na razie, zamieszczam tylko zdjęcie jednego z najbardziej oryginalnych gatunków, przedstawiciela podrodziny Ponerinae. Jest to Odontomachus troglodytes (skala na zdjęciu oznacza 1 mm, więc jak widać jest to spora mrówka).
Załączniki
Odontomachus troglodytes, robotnica z boku
Odontomachus troglodytes, robotnica z boku
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (90.8 KiB)
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

I tak na szybko , a może i nie. Zapomnieliśmy dodać , że żółta pinezka na mapie , a może żeby było bardziej entomologicznie pluskiewka wskazuje miejsce gdzie zarzuciliśmy kotwicę w 2016 jak i 2017 roku.
Jak do tej pory jedynie Rafał pokazywał owady z Gambii na zdjęciach , ale coś uległo zmianie. Jak dla nas jest to niesamowite.
Uwzględniając post Lecha.
Materiał przez nas zebrany dał możliwość powstania pracy , gdzie jak wskazałeś występuje tam dziesięć gatunków nowych dla tego kraju. I jak to mówią robi się na serduchu cieplutko kiedy możemy się do czegoś nowego poznawczego dla entomologii świata przyczynić. Za co dziękujemy serdecznie. Nie pisałem w swoich postach o wynikach Twoich ustaleń mimo , że wymienialiśmy się e-mailami , a to z prostej przyczyny. Na forum wielokrotnie opisywano gatunki nowe dla kraju , a ktokolwiek wspomniał o tym w swoim opracowaniu bądź w książce , zanim ukazała się jakaś oficjalna notatka w jakimś czasopiśmie entomologicznym miał wydrapane oczy , które turlały się po podłodze. Wielu świetnych forumowiczów zniknęło z tego powodu , gdzie ich ego zostało mocno zaburzone.
Wracając do meritum dziesięć nowych gatunków dla jakiegoś kraju w świecie to my osobiście gratulujemy osiągniętego wyniku. I jak to mówią zatkało ruskie kakało. Jak jest nowy dla Polski to sypią się gratulacje. Jak jest dziesięć nowych dla kraju gdzieś w świecie to jest totalne milczenie. Ja mam to w d... . Ale co by nie było my gratulujemy powstania opracowania , gdzie dzięki naszemu skromnemu wkładowi powstanie praca odkrycia nowych gatunków mrówek dla Gambii. I cały szacunek dla Ciebie za włożony wkład pracy , a tym samym , jak dla nas może będzie w cudzysłowiu przyczynek do nieśmiertelności. I jeśli będzie tylko taka szansa , to postaramy się przyłożyć jeszcze bardziej do odłowu mrówek , może nowych gatunków , a może nowych taksonów , gdzie Twoje wskazówki odnośnie miejsc poszukiwań z poczty elektronicznej są bezcenne.
No i na koniec Państwo Kowalscy jak dla mnie brzmi jakoś dziwnie. Może po prostu Grażynka i Piotr będzie po prostu fajnie.
Po prostu Piotr
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9488
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Gambia 2017

Post autor: Jacek Kurzawa »

Piotr Kowalski pisze: Jak jest nowy dla Polski to sypią się gratulacje. Jak jest dziesięć nowych dla kraju gdzieś w świecie to jest totalne milczenie.
Ja tak sobie myślę, że wszystkich zatkało, jak to ruskie kakało i dlatego nie posypały się gratulacje, bo potrzeba czasu, żeby ochłonąć z wrażenia!
GRATULACJE dla znalazców i odkrywcy!
L. Borowiec
Posty: 970
Rejestracja: wtorek, 25 maja 2004, 13:36

Re: Gambia 2017

Post autor: L. Borowiec »

Piotrze, dzięki za miłe słowa i komentarz. Ja osobiście mam do tych statystyk dotyczących czegoś nowego dla... (regionu, kraju, nauki) duży dystans. W swoich pracach opisałem blisko 500 nowych dla nauki taksonów i podałem koło setki nowych dla Polski gatunków, więc trudno się ekscytować statystyką. Ale zawsze podkreślałem, że czuję się "naturalistą" w takim rozumieniu jak w XIX wieku. Kontakt z naturą i entomologia to sens mojego życia (zawsze pamiętam ten fragment z autobiografii Karola Darwina gdzie On napisał, że nic w życiu nie sprawiło mu takiej przyjemności jak notka w monografii chrząszczy Anglii o jednym rzadkim gatunku "złowiony ręką Karola Darwina w..."). Jest to źródłem nieustającej przyjemności i zawsze byłem zdystansowany do dzielenia nauki na "wielką i "małą". Uważałem i uważam nadal, że jedynym punktem odniesienia powinna być jakość tego co się robi.

A co do Gambii i statystyk - z tej pracki wyłania się jedynie obraz jak słabo poznane są mrówki Afryki Zachodniej (i chyba Afryki w ogóle). W tej chwili check-list mrówek Gambii obejmuje 67 gatunków, więc na dwóch wakacyjnych wyjazdach udało wam się złowić ponad połowę wszystkich gatunków znanych z tego małego kraju. Ale trzeba spojrzeć na to porównawczo. Dosłownie dwa tygodnie temu ukazała się praca podsumowująca wiedzę o mrówkach Senegalu, kraju otaczającego Gambię z trzech stron, ale wielokrotnie większego i bardziej zróżnicowanego przyrodniczo. Na check-list mrówek Senegalu znalazło się 89 gatunków, a więc tylko 22 więcej niż z Gambii. Wiadomo, że liczba gatunków mrówek wzrasta z północy na południe i osiąga maksimum w rejonie równika. Nasz zespół wykazał do tej pory z Grecji ok. 300 gatunków (część danych jeszcze nieopublikowana). Ilu więc można się spodziewać w Senegambii (kiedyś te dwa kraje tworzyły taką federację)? Oceniam, że grubo ponad 300. I to trzeba mieć na uwadze ekscytując się liczbą złowionych nowych gatunków dla danego kraju. Z jednej strony jest to bardzo istotne odkrycie i pokazuje jaką wartość mają nawet takie "ekskursyjne" materiały, z drugiej wykazanie gatunku np. nowego dla Niemiec, Anglii czy Polski, przy uwzględnieniu różnic w tradycji badawczej, to zupełnie inna wartość znaleziska. Tylko przyjemność w takim odkryciu czy znalezisku powinna być jednakowa, czego życzę w dalszych wakacyjnych podróżach.
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Dziękuję Jackowi i Lechowi za miłe słowa. Każdy pozyskany owad sprawia nam frajdę. Na pewno złapany w Europie , a w Afryce będzie miał inną rangę. Poruszanie się w tak zupełnie obcym jak dla nas terenie jest czymś całkiem nowym , a wręcz odkrywczym. Niewątpliwie przez Senegambię (był taki moment pod koniec XX wieku , gdzie tworzyli federację) przewinęło się bardzo dużo zawodowych entomologów i ich spojrzenie , a nasze laików będzie różne. Specjaliści będą wiedzieli na co patrzeć , natomiast my postrzegamy otaczający nas obraz w sposób , być może bardzo uproszczony. Może być , że jest to spowodowane tym , że brakuje nam podstaw , a jednocześnie nie byliśmy tam zbyt wiele razy.
Wracając do tematu lasów , które mieliśmy okazję eksplorować moim zdaniem można zwrócić uwagę na las Tanji Bird Reserve. Jak dla mnie las może niewielki , ale moim zdaniem zachował w dużym stopniu resztki lasu pierwotnego.
Wskazałem na załączonej mapie dwa miejsca odłowu owadów.
Pierwsze.
Południowa część tego lasu , ograniczona jest łachami piasku rzeki. Możliwość dojazdu polną drogą od strony zachodniej zaraz przed mostem patrząc wzdłuż drogi w kierunku południowo - zachodnim za którym zaczyna się rybacka miejscowość Tanji. Zdjęcia z września 2016 i przełomu czerwca i lipca 2017 przedstawiają drogę biegnącą wschód – zachód z różnych kierunków z widocznymi zmianami w otaczającej przyrodzie. Gdzie początek lipca 2017 to sam początek pory deszczowej. Jeszcze większość roślin przy ziemi jest całkowicie sucha. Dopiero pierwsze drobne rośliny budzą się do życia. Wrzesień 2016 roku wydaje się być już końcówką pory deszczowej. Wszędzie zielono. Kępy rozłożystych roślin chyba drzew wysokich na 3 metry o średnicy osiem – dziesięć metrów rosną na skraju lasu , gdzie większość z nich można obejść dookoła. Rodzą brązowe owoce wielkością i kształtem przypominających nasze sklepowe kiwi. Ibi nasz przewodnik twierdził , że są one głównym pokarmem małp , natomiast dla ludzi owoc ten jest niejadalny. Pomiędzy następującymi na las kępami małpich drzew co chwila wnikają w głąb lasu wąziutkie ścieżki , które czasami się łączą , czasami się przecinają. Gałęzie drzew są bardzo nisko momentami trzeba się przeciskać bardzo mocno schylonym. Gdzie jednocześnie dno lasu przykryte jest opadłymi liśćmi , czasami opadłymi liśćmi palm spomiędzy których przebijają się drobne dorastające do pół łydki roślinki. Generalnie bardzo ciasno i wejście tam z siatką na motyle jest bez sensu , gdzie nie można się obrócić , a tym bardziej wykonać jakikolwiek zamach. Często po prostu zmuszony byłem składać teleskop kija. Las tętni życiem. Słychać trzaski i łomot szczególnie przy wiszących uschłych liściach palm jak spłoszone małpy przeskakują pomiędzy drzewami , słychać piski , pohukiwania , skrzeczenia ptaków i brzęczenia owadów. Wejście do lasu jest niesamowite , ale jak dla mnie momentami wywoływało lekki niepokój. Wędrując ścieżką przeciskając się pod wiszącymi gałęziami drzew , a jednocześnie ocierając się o krzewy zarośnięte jakimiś roślinami pnącymi , które tworzyły dwu metrową gęstą ścianę lekko czułem się nieswojo. Czasami w poprzek ścieżki przelatują cykady. Złapanie jakiejkolwiek na ścieżce graniczy z cudem. Wlatują na dziesięć centymetrów wgłąb roślinności siadając na patykach krzewów. Na widok intruza przemieszczają się na nóżkach na patyku zachodząc na stronę niewidoczną. Zdjęcie takiego owada jest niewykonalne. Próba wypłoszenia jedynie skutkuje tym , że wlatują one głębiej w gęstwinę. Należy zwrócić uwagę na fakt , że większość roślin jest kolczasta , użycie siatki motylarskiej skutkuje zaczepieniem , a następnym mozolnym jej odczepianiem , jedynie czerpak daje w takich warunkach możliwość jako takich odłowów , a może jedynie ich próby.
Porównanie zaobserwowanych w tym miejscu motyli.
Rok 2016 wrzesień koniec pory deszczowej gdzie jest wszystko zielone - stwierdzone , a czasami odłowione motyle to:
Papilio demodocus demodocus Esper 1798 w ilościach bardzo dużych , momentami 10 sztuk na 100 metrach kwadratowych. Posilające się na malutkich kwiatkach rośliny nie wzrastającej powyżej kostek. Bardzo łatwe do złapania. Większość z nich mocno zlatana.
Catopsilia florella Fabricius 1775 w ilościach średnio dużych 2-4 sztuki na 100 metrach kwadratowych nie siadający na nisko umiejscowionych kwiatach , przemieszczający się dość szybko , spłoszony bardzo przyspiesza. Większość odłowionych okazów wyglądała na świeże.
Eurema brigitta brigitta Stoll 1780 w ilościach średnio dużych około 4 sztuk na 100 metrach kwadratowych. Motylek niewielki latający nisko , spłoszony przyspiesza , ale odlatuje na kilka metrów , łatwy do odłowu. Większość okazów w bardzo dobrym stanie. Może to drugie pokolenie?.
Eurema hecabe solifera Butler 1875 motyl występujący i zachowujący się podobnie jak Eurema powyżej.
Nepheronia argia argia Fabricius 1775 motyl występujący dość rzadko. Pojedyncze sztuki przemieszczają się bardzo szybko. Omijają kępy małpiego drzewa czasami przelatują nad nimi. Zaniepokojone bardzo przyspieszają swój lot. Czasami są łatwiejsze do złapania kiedy zainteresują się jakimś motylem w celach prokreacyjnych.
Belenois creona creona Cramer 1776 , Belenois gidica gidica Godart 1819 podobnie jak Nepheronia argia argia Fabricius 1775.
Belenois calypso calypso Drury 1773 motyl bardzo rzadko przez nas stwierdzony. Głównie latał bardzo szybko i na dużej wysokości.
Mylotrhris chloris chloris Fabricius 1775 złapane pojedyncze egzemplarze zupełnie okazyjnie i nie obserwowane.
Leptotes pirithous Linne 1767 latał wokół kwiatów małpiego drzewa. Dość łatwy do złapania kręci się wokół tego samego miejsca.
Danaus chrisipus chrisipus Linne 1758. motyl występujący wszędzie w dużych ilościach. Lot raczej powolny , bardzo łatwy do złapania. Obserwowany na wszystkich wyjazdach do Gambii , czyli cały rok. Jak widać przystosował się do każdej pory i warunków.
Charaxes varanes vologeses Mabille 1876. Pojedyncze okazy przelatujące bardzo szybko w kierunkach zupełnie nie określonych dołem , górą. Bez zastosowania łapek owocowo , gównianych nie do złapania. Mogę powiedzieć , że złapanie go siatką entomologiczną to jak wygranie 6 w totolotka.
Vanessa Cardui cardui Linne 1758 pojedyncze sztuki latające wzdłuż drogi.
Junonia oenone oenone Linne 1758 pojedyncze sztuki motyl krążący wokół tego samego miejsca.
Acraea serena serena Fabricius 1775 , Acraea bonasia bonasia Fabricius 1775 , Acraea egina egina Cramer 1775 pojedyncze sztuki.
Rok 2017 koniec czerwca początek pory deszczowej przed pierwszym deszczem.
Papilio demodocus demodocus Esper 1798;
Catopsilia florella Fabricius 1775;
Eurema brigitta brigitta Stoll 1780;
Charaxes varanes vologeses Mabille 1876.
Wszystko w pojedynczych sztukach.
Jak widać miejsce jak dla mnie bardzo ładne i urokliwe. Na uroku się kończy. Łatwość poruszania się wzdłuż drogi i pomiędzy kępami małpiego drzewa na skraju lasu jest plusem. Natomiast , jeśli chodzi o miejsce pod kątem motyli to bardzo słabe. Może być , że łachy piachu naniesione przez rzekę będące na południe od drogi mogą stanowić jakąś granicę migracji motyli. Zaobserwowałem w 2016 bardzo sporadyczne przeloty motyli w poprzek rozlewiska. Jeśli chodzi o 2017r to miejsce to totalna porażka. Fakt , że byłem tam przed pierwszym deszczem. Ilość gatunków motyli zaobserwowana w 2016 i 2017 zniechęciła nas do odwiedzin tego miejsca po pierwszych deszczach w 2017r.
W załączeniu żupałki odłowione 3 sztuki. Być może trzy gatunki. Z zasłyszanych informacji w tamtym rejonie ponoć występuje tylko 6 gatunków to jest to nawet niezły wynik. Szczególnie , że głównie lecą do światła.
Piotr
Załączniki
Tanji Bird Reserve.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (353.12 KiB)
Wrzesień 2016 Droga zachodnia w kierunku oceanu.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (172.75 KiB)
Wrzesień 2017 droga zachodnia strona kierunek ocean.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (256.01 KiB)
Czerwiec 2017 widok na rolewisko rzeki zachodnia część.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (207.2 KiB)
nr1. 25mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (57.77 KiB)
nr2 25 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (60.65 KiB)
nr3 45 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (71.86 KiB)
Wrzeień2016 droga zachodnia strona widok od strony oceanu.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (220.27 KiB)
Awatar użytkownika
Marek Wanat
Posty: 547
Rejestracja: piątek, 5 października 2007, 10:59
UTM: XS36
Specjalność: ryjkowce
Lokalizacja: Wrocław
Podziękowano: 1 time

Re: Gambia 2017

Post autor: Marek Wanat »

Roland rzadko na forum zagląda, więc go wyręczę. Nr 1-3 to jakieś żupałkowate (Ascalaphidae), czyli sieciarki.
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

No cóż Marku , Roland rzadko zagląda na forum z prozaicznego powodu niewiele jest pokazywanych owadów , które Go interesują.
Wracając do tematu wkradł się błąd w poprzednim poście pod zdjęciem z 2017 roku powinno być nie wrzesień tylko czerwiec gdzie jeszcze wszystko jest suche.
Tak od początku. Geneza eksploracji tego lasu była naszym pomysłem. To my wskazywaliśmy naszemu przewodnikowi gdzie i jak pojechać. Było to wynikiem naszego przeglądania stron internetowych. Najciekawsze jest to , że nasz przewodnik na nasze pytanie stwierdził , że nigdy tu nie był. A chwalił się , że woził wycieczki ornitologów. Tak naprawdę był oszołomiony , że we własnym kraju są takie wspaniałe miejsca. Gdyby to było więcej niż 100 km od jego miejsca zamieszkania to może bym się nie dziwił , ale jeśli jest to mniej , to ciągle mnie nachodzi myśl , że oględnie mówiąc z niego jest taki przewodnik jak z koziej d... harmonia. Grażynka twierdzi , że jest to przykład małomiasteczkowego przewodnika , który nie wychyla nosa poza swój rewir. Nic złośliwości , natomiast plusem jest to , że szybko pojął nauki i odławiał owady na równi z nami.
Drugie miejsce odłowu owadów Tanji Bird Reserve.
Wschodnia część lasu.
Samochód pozostawiony przy głównej drodze. Na wejściu na drogę po lewej stronie stoi wieża ciśnień. Betonowa podstawa. Konstrukcja z kątowników. Z góry leje się woda omywając konstrukcję jak i podstawę tworząc obok małą sadzawkę. W 2016 wokół niej krąży trochę ważek. W 2017 roku w czerwcu zero ważek natomiast już po pierwszych deszczach , zaczyna krążyć kilka ważek.
W 2016 roku wschodnią część lasu jak i drogę lasu Tanji Bird potraktowaliśmy bardzo pobieżnie. Wynikało to jak zwykle z braku czasu. W 2017 byliśmy tam przed i zaraz po pierwszych deszczach. Gdzie po pierwszych deszczach byliśmy dwa razy.
Miejsce jest jak dla nas było bardzo dobre.
Droga wiedzie przez las i dochodzi do skrzyżowania dróg. Chcąc być na obrzeżach lasu powędrowaliśmy w prawo. I tu w 2017 roku tak w połowie drogi w cieniu wyniosłego drzewa ustanowiliśmy naszą bazę. Grażynka łapała łowiki latające przy drodze natomiast ja i Ibi krążąc w pobliżu motyle i inne owady. Po jednej stronie drogi las po drugiej zaniechane porzucone nieużytki poletek jakiś nieudanych upraw. Poletka rozdzielone kamiennymi murkami wysokości czasami około 1,5 metra. Gdzieniegdzie wybite dziury w murkach ułatwiają poruszanie się między nimi.
W 2017 roku po pierwszych deszczach zaobserwowałem wzrost liczebności Graphium angolanus baronis Ungemach 1932. Gdzie pierwsze okazy zaobserwowałem w tym miejscu pod koniec czerwca. Natomiast w lipcu po drugi deszczu już w zasięgu wzroku latało około 10 exx. Motyl lata strefowo. Odnotowałem dwa takie miejsca gdzie występował licznie natomiast w innych miejscach nie było go w ogóle.
Po pierwszym deszczu pojawił się Graphium leonidas leonidas Fabricius 1793. Okazy odłowione właśnie na poletkach zaniechanych upraw. Nie latał wzdłuż drogi i nie wlatywał do lasu.
Jak dla mnie najciekawsze jest to , że nie było w tym lesie i na jego skraju w czerwcu 2017r żadnych Colotisów.
Pozostałe zaobserwowane motyle w tym rejonie to:
Papilio demodocus demodocus Esper 1798 pojedyncze exx;
Catopsilia florella Fabricius 1775 pojedyncze exx;
Eurema brigitta brigitta Stoll 1780 pojedyncze exx;
Eurema hecabe solifera Butler 1875 pojedyncze exx;
Nepheronia argia argia Fabricius 1775 dość dużo exx;
Nepheronia thalassiana thalassiana Boisduval 1836 dość dużo exx;
Belenois creona creona Cramer 1776 pojedyncze exx;
Belenois calypso calypso Drury 1773 pojedyncze exx;
Leptosia alcesta alcesta Stoll 1781 pojedyncze exx;
Danaus chrisippus chrisippus Linne 1758 dość dużo exx;
Charaxes varanes vologeses Mabille 1876 pojedyncze exx;
Hypolimnas misippus Linne 1764 wiele exx;
Hypolimnas anthedon anthedon Doubleday 1845 pojedyncze exx;
Junonia oenone oenone Linne 1758 pojedyncze exx;
Junonia terea terea Drury 1773 pojedyncze exx;
Byblia anvatara crameri Aurivillius 1894 pojedyncze exx;
Neptis serena serena Overlaet 1955 pojedyncze exx.
Pozostałych gatunków nie chce mi się wymieniać , a już na pewno modraszków , acraidów i karłątków.
W każdym razie za każdym razem w 2016 jak i 2017 roku eksplorowałem wnętrze lasu szukając motyli z gatunku Euphaedra niestety bez skutku. Może być , że byliśmy za wcześnie , albo za późno w każdym razie nie odnotowałem żadnego gatunku. Jakoś nie nie miałem szczęścia.
No i na koniec przygoda.
Rok 2016 wrzesień byliśmy tylko we dwóch nasz przewodnik Ibi i ja. Zachodnia strona lasu. Dało się dojechać tak około 100 metrów od głównej drogi. Ibi zaparkował samochód na skraju łach rozlewiska rzeki. Tak po trzech godzinach odłowów około 13 doszedłem do wniosku , że trzeba wejść do lasu. Ibi kręci się w pobliżu samochodu zapytałem gdzie idziesz. Będę wędrował wzdłuż drogi. No to ja wejdę w głąb lasu. Potwierdził OK. Przeciskam się wąską ścieżką strasznie ciasno , oczy latają mi dookoła. Lustruję zieleninę góra , dół , patrzę pod nogi. Nagle dzwonek telefonu , który całkowicie mnie rozproszył , a jednocześnie maksymalnie wkurzył. Dobra rada na każdym wyjeździe kupujemy karty ichniejszego operatora telefonii komórkowej. Ja za 100 Dalasów , Grażynka 400 Dalasów. (100 Dalasów = 8 zł) co by mieć ze sobą kontakt. Spoconą łapką wygrzebuję z mokrych przyklejonych do ciała od potu gatek komórkę. Otwieram woreczek foliowy (kolejna rada komórkę trzymam w woreczku foliowym z zamknięciem strunowym) wywlekam aparat , obserwacja wyświetlacza i stwierdzam , że dzwoni Ibi. Odbieram telefon i w pierwszym złośliwym odruchu stwierdzam po polsku czego. Ibi zadaje pytanie gdzie jesteś. Przecież wie , że jestem w środku lasu , było to uzgodnione. Na takie durne pytanie , gdzie jestem gdzieś w środku lasu to już chciałem odpowiedzieć złośliwie , że w czarnej d.. , ale się powstrzymałem. Co się dzieje. Ibi oświadczył czy mogę przyjść. Zaraz będę. Po blisko dwudziestu minutach przeciskania się przez las wyszedłem w pobliżu zaparkowanego samochodu. Dwóch murzynów leży w cieniu małpiego drzewa , jeden stoi i rozmawia z Ibim. Podchodzę , lustruję sytuację i widzę , że też jestem bacznie obserwowany. Kiedy jestem blisko stojący murzyn wyciąga prawicę na znak przywitania. Witam się z nim lekko na niego napierając. Stary numer wchodząc w czyjąś strefę powodujemy , że ktoś może stracić rezon. Ibi oświadcza , że ten stojący murzyn to strażnik parku. Trzymam w uścisku dłoń i stwierdzam , że jest mi niezwykle miło z tego powodu , że mam okazję spotkać strażnika tak pięknego parku , nadal lekko napierając na gościa. Wyraźnie widać , że lekko się cofa i zadaje pytanie po co tu przyjechaliśmy , czy interesują nas ptaki?. Stwierdzam , że nie interesują nas ptaki , jedynie owady , motyle , chrząszcze , ważki. Lustruję strażnika , wygląda jak każdy przeciętny gambijski murzyn. Zwracam się do Ibiego z pytaniem to strażnik parku? Murzyn wyprzedza odpowiedź potwierdzając , że jest strażnikiem parku. Miła konwersacja. Murzyni przechodzą na swój język , jest moment , że rozmowa przybiera niemiły rozdźwięk. Po chwili Ibi stwierdza za odpłatnością możemy łapać owady. Krótko za ile?. Wyszło 4 zł. Po chwili murzyn stwierdził z pełną powagą na twarzy , Piotrek , cały las jest twój , ale jest jeden warunek , nie możesz wycinać drzew. Spojrzałem na niego lekko zdziwiony , tak mnie lustrował to chyba mógł stwierdzić , że w plecaku nie mam małej składanej piły spalinowej. I tyle by było spotkania ze strażnikiem parku w roku 2016.
Rok 2017 samochód zaparkowany przy wschodnim wejściu do parku przy asfaltowej drodze. Buszujemy przy drodze. Grażynka i Ibi wzdłuż drogi ja odbijam czasami na boki. Nagle usłyszałem jakieś poruszenie i głosy na drodze. Wychodzę i widzę Grażynkę , Ibiego i dwóch murzynów. Jednolite koszule mają w kolorze khaki , spodnie i sandały dowolne. Jeden z nich na mój widok się rozpogodził. Pamiętasz mnie? No pewnie , toż to mój znajomek z zeszłego roku. Piotrek pamiętasz , tak nie mogę wycinać drzew oświadczam pełen powagi. Murzyni kiwając głowami potwierdzili czego nie wolno nam robić. No i znów drobna odpłatność i oświadczenie murzyna las jest wasz , ale z uporem maniaka przypomniał , że nie mamy prawa wycinać drzew. O zgrozo czyżby jacyś biali entomolodzy wycinali im drzewa w lesie?.
W załączeniu zdjęcia motyli na szpilce które mnie interesują.
Piotr
Załączniki
Wrzesień 2016 droga północ południe wschodnia część.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (194.61 KiB)
Lipiec 2017 widok z drogi północ południe wschodnia część.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (167.31 KiB)
Lipiec 2017 Droga południowo wschodnia.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (236.95 KiB)
Lipiec 2017 droga południowo wschodnia Ibi i ja.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (277.12 KiB)
Graphium angolanus baronis Ungemach 1932.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (84.23 KiB)
Graphium leonidas leonidas Fabricius 1793.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (104.67 KiB)
Hypolimnas misippus Linne 1764.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (83.03 KiB)
DSC01159a.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (51.7 KiB)
Awatar użytkownika
Mothman
Posty: 622
Rejestracja: czwartek, 25 sierpnia 2016, 19:36
UTM: CD04
Lokalizacja: Janikowo

Re: Gambia 2017

Post autor: Mothman »

Piotr Kowalski pisze:zdjęcia motyli na szpilce które mnie interesują.
Myślę Piotrze, że takie gatunki nie tylko Ciebie interesują... ;) :tak: :rotfl:

DSC01159a.jpg - to zapewne Cephonodes hylas...

https://www.africanmoths.com/pages/SPHI ... 0hylas.htm

Pozdrawiam :birra:

Damian
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Na szybko kruszczyce.
Piotr
Załączniki
Nr 1. 25 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (34.7 KiB)
Nr 2. 15 mm.jpg
Nr 2. 15 mm.jpg (36.93 KiB) Przejrzano 20389 razy
Nr 3. 18 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (46.94 KiB)
Nr 4. 15 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (57.48 KiB)
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Zbliżając się do zakończenia tematu. Bijilo Park. Opisywać go nie będę gdyż fragmentarycznie opisywałem go w wątkach ze wszystkich lat. W tym roku jest to jedyne miejsce gdzie natrafiłem na Colotisy , które przedstawiam na szpilce. W załączeniu zawisak maluch złapany podczas nocnych łowów.
Piotr
Załączniki
Bijilo park.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (122 KiB)
Droga przy Bijilo parku.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (122.28 KiB)
Ja i termitiera przy drodze do Bijilo.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (222.91 KiB)
Ja odłwiający mrówki przy drodze do Bijilo.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (181.27 KiB)
Małpki przy budce strażników.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (173.47 KiB)
jeszcze jedna małpka.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (174.98 KiB)
Colotis danae eupompe Klug 1829 40 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (63.75 KiB)
Colotis evagore antigone Boisduval 1836 31 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (76.81 KiB)
Colotis antevippe antevippe Boisduval 1836 26 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (63.81 KiB)
Acraea quirina quirina Fabricius 1781 38 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (104.36 KiB)
Acraea 51 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (94.14 KiB)
zawisak 42 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (71.46 KiB)
Awatar użytkownika
Mothman
Posty: 622
Rejestracja: czwartek, 25 sierpnia 2016, 19:36
UTM: CD04
Lokalizacja: Janikowo

Re: Gambia 2017

Post autor: Mothman »

Zawisak to Basiothia medea:

https://www.africanmoths.com/pages/SPHI ... 0medea.htm


Z kolei akreja nad nim - Acraea caecilia

:birra:
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Dzięki Damianie. Zbliżając się do końca. Przedostatnie miejsce naszych odłowów. Okolice wsi Lamin. Miejsce gdzie znajduje się pszczela farma gdzie odbywały się nocne odłowy w 2016 i 2017 roku. Jedno ze zdjęć z 2015r. przedstawia zapomniane budowle będące w pszczelej farmie. Jakie było ich przeznaczenie nikt nie był w stanie mi tego przekazać. Prawie taka sama tajemnica jak w przypadku kompleksu Riese. Przyglądając się budowlom zastanowiły mnie wtopione w cegły szklane wstawki. Po dokładnym przyjrzeniu się stwierdziłem , że są to butelki po piwie. Kolejny możliwy przykład wykorzystania surowców wtórnych. Łażąc po groblach pomiędzy poletkami uprawnymi oczywiście musiało się do nas podłączyć kilkoro ciekawskich dzieciaków. Widząc co robimy zaczęły nam donosić w rękach wszystko co ich zdaniem mogłoby nas zainteresować. A to tego fajnego psiaka , który szturchany palcem nawet oka nie uchylił , żeby zobaczyć kto mu to robi , a to jeden z nich wpadł na pomysł , że trzeba złapać pszczołę w dłonie co zakończyło się dla niego boleśnie. Początek pory deszczowej na poletkach głównie chyba maniok i papryka piri piri , pod koniec pory deszczowej głównie ryż. Pod kątem motyli początek pory deszczowej słabizna.
Piotr
Załączniki
wieś Lamin.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (122.2 KiB)
Droga przy pszczelej farmie.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (157.03 KiB)
Las przy pszczelej farmie.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (177.98 KiB)
Budowle w pszczelej farmie.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (213.09 KiB)
pola uprawne.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (119.23 KiB)
pomocnicy trzech wesołych jeden smutny.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (174.95 KiB)
śpioch.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (111.41 KiB)
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Kończąc wątek. Ostatnie miejsce odłowu owadów. Okolice hotelu. Droga prostopadła do oceanu. Rok 2016. Po lewej stronie łąka w tych chwastach łowiłem kruszczyce z tego wątku. Rok 2017 całość zaorana , ogrodzona płotem z blachy falistej. Na słupie baner z informacją , że w tym miejscu ma powstać centrum medyczne. No i mieliśmy okazję zobaczyć jak to działa. Ulica zamknięta. Zajeżdżają auta czynowników , następnie wóz pancerny , samochody różnych ambasad z proporczykami flag na błotnikach , samochód prezydenta Gambii z obstawą. A jakie bryki. Wokół pełno wojska , policji jako obstawa i zabezpieczenie. Wmurowanie kamienia węgielnego. I jak to mówią klapa , rąsia , goździk działa. Po dwóch godzinach towarzystwo się rozjechało , zostały po nich namiot , kamień węgielny i krzesła pokryte białym materiałem. Firma kateringowa po chwili uprzątnęła atrybuty imprezowe. No cóż to miejsce pod kątem entomologicznym w 2016r było niezłe , natomiast w roku 2017 już nie ma o czym mówić. Przez pozostałe 3 tygodnie naszego pobytu na klepisku hulał wiatr , który zdmuchnął część ogrodzenia i jak to mówią muchy się nie ganiały. Pomiędzy hotelami było wąskie przejście w kierunku poletek uprawnych. W 2016 zarośnięte chwastami zupełnie niezłe pod kątem entomologicznym. W 2017 wszystko przerobili na poletka uprawne. Trochę kabaczków , pomidorów i papryka reszta to też klepisko.
Kończąc Gambia od strony zachodniej , na wybrzeżu , pod kątem entomologicznym jeśli chodzi o motyle jest słabym krajem. Być może w głębi kontynentu jest lepiej , ale nie było okazji tam się wybrać. No cóż albo ocean , albo las w głębi. Próba połączenia przyjemnego z „pożytecznym” nie wypadła zbyt pomyślnie.
Podsumowując nie dajmy się zwieść hasłom , że kraje afrykańskie na przykładzie Gambii to biedacy , którym trzeba non stop pomagać. Mieszkańcy tego małego ślicznego kraju , mocno brudnego mają coś takiego zaszytego w sobie , że na każdym kroku oczekują , że biali , którzy tam pojechali mają im dać , pomóc , a oni najchętniej poleżeli by w tym czasie pod palmą. Baza turystyczna mocno rozwinięta , ale pozostawiająca wiele do życzenia. Pokoje hotelowe w większości ze swoim wyposażeniem wyglądają jakby im się czas zatrzymał trzydzieści lat temu. Napisałem tak co by ktoś nie pomyślał , że jest tam na każdym kroku tak pięknie.
W załączeniu zdjęcia okazów może lekko przerasowane. To tak odnośnie wątku filipińskiego chrząszcza ze wspaniałymi czułkami. Ten gambijski nie ma tak ładnych , ale też ma niezłe.
Koniec
Piotr
Załączniki
Mapa okolice hotelu.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (141.07 KiB)
Łąka nad oceanem.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (262.6 KiB)
Impra.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (128.06 KiB)
Kamień węgielny.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (128.98 KiB)
Poletka za hotelem.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (156.92 KiB)
Motyl.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (201.81 KiB)
Trzyszcz 19 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (109.35 KiB)
Chrząszcz 10 mm.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (61.07 KiB)
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Kózka 5 mm , o tyle ciekawa , że pokryta kolcami jak jeżozwierz.
Piotr
Załączniki
DSC03733c.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (97.13 KiB)
Awatar użytkownika
Marcin Szewczyk
Posty: 1209
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 15:45
UTM: DD12
Specjalność: Cerambycidae
Lokalizacja: Płock

Re: Gambia 2017

Post autor: Marcin Szewczyk »

Exocentrus sp.
L. Borowiec
Posty: 970
Rejestracja: wtorek, 25 maja 2004, 13:36

Re: Gambia 2017

Post autor: L. Borowiec »

Właśnie się ukazała notatka o mrówkach Gambii z materiałów zbieranych przez Grażynę i Piotra Kowalskich.

Załączam PDF-a
Załączniki
Borowiec & Salata_2018_Notes on ants from Gambia_low.pdf
(684.45 KiB) Pobrany 92 razy
Awatar użytkownika
Marek Wanat
Posty: 547
Rejestracja: piątek, 5 października 2007, 10:59
UTM: XS36
Specjalność: ryjkowce
Lokalizacja: Wrocław
Podziękowano: 1 time

Re: Gambia 2017

Post autor: Marek Wanat »

Dziwne, ale jakoś nikt jeszcze nie napisał, że ten chrząszcz z monstrualnymi czułkami to myrmekofilny biegacz z podrodziny Paussinae. Zaniepokojone strzelają gazem jak strzele.
Awatar użytkownika
Przemek Zięba
Posty: 1363
Rejestracja: środa, 14 grudnia 2011, 10:29
Kontakt:

Re: Gambia 2017

Post autor: Przemek Zięba »

L. Borowiec pisze:Właśnie się ukazała notatka o mrówkach Gambii z materiałów zbieranych przez Grażynę i Piotra Kowalskich.

Załączam PDF-a
:okok:
super, fajna praca :-)
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Lechu
Praca wspaniała jesteśmy pod wrażeniem. I całe szczęście , że na tym forum jest jeszcze kilka autorytetów i żeby pozostali z nami jak najdłużej i mogli między innym pokazywać takie prace.
Marku dziękuję za oznaczenie.
Piotr
Awatar użytkownika
Brachytron
Posty: 4411
Rejestracja: piątek, 18 lutego 2005, 01:39
Specjalność: Acu, Odo
profil zainteresowan: Jacek Wendzonka
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Gambia 2017

Post autor: Brachytron »

Aby zasłużyć ( :mrgreen: ) na kolejne owady z najnowszej eskapady, będę stopniowo wrzucał to co już od Piotra i Grażynki mam i to co mi się uda przy czasie udokumentować. Dzisiaj pierwsze dwa: złotolitka Stilbum i coś smukwowatego. Na razie nie oznaczone, gdyby więc ktoś miał ochotę na jakieś logiczne typy to śmiało.
Załączniki
Stilbum Gambia.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (57.14 KiB)
Stilbum Gambia frons.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (141.19 KiB)
Scoliidae Gambia.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (59.84 KiB)
Awatar użytkownika
Rafał Celadyn
Posty: 7248
Rejestracja: poniedziałek, 18 czerwca 2007, 17:13
UTM: CA-95
Lokalizacja: Młoszowa
Kontakt:

Re: Gambia 2017

Post autor: Rafał Celadyn »

...tą złotkę obejrzałbym pod kątem Stilbum cyanurum...to dosyć szeroko rozsiedlony gatunek majacy troche podgatunków i wykazywany z zachodniego wybrzeża Afryki...Scolia nie mam pojęcia ,strasznie czarno- czarna, przynajmniej tak wygląda ,a one zreguły maja jakieś żóte czy czerwone plamki...
:papa:
Rafał
Awatar użytkownika
Brachytron
Posty: 4411
Rejestracja: piątek, 18 lutego 2005, 01:39
Specjalność: Acu, Odo
profil zainteresowan: Jacek Wendzonka
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Gambia 2017

Post autor: Brachytron »

Rafał Celadyn pisze:...tą złotkę obejrzałbym pod kątem Stilbum cyanurum...to dosyć szeroko rozsiedlony gatunek mający trochę podgatunków
Za Kimsey i Bohartem dokładnie 31 synonimów. Przejrzałem okazy z Bułgarii i Grecji i każdy jest nieco inny, gambijski jest najsłabiej punktowany zwłaszcza na mesonotum i mesepisternach, gdzie ma wyraźne lśniące i niepunktowane powierzchnie. Linsenmayer określał liczbę gatunków Stilbum na 6, K i B na 3: oczywiste chrysocephalum z Filipin i viride z Madagaskaru oraz cyanurum. Włosi spokojnie uważają jeden z synonimów za pewny gatunek czyli S. calens (sam ma już 3 podgatunki). Okaz ze zdjęcia określam zatem jako cyanurum, ale jak pomyślę co się nawyrabiało z Chrysis ignita to nie wiadomo co przyszłość przyniesie :) Tym bardziej, że identycznie tłumaczono zmienność - typem i rozmiarem żywiciela.

PS. Chrysis.net miało zadyszkę przez ostatni miesiąc, od kilku dni chodzi, ale jeszcze nie wszystko na setkę.
Piotr Kowalski
Posty: 571
Rejestracja: piątek, 3 lipca 2009, 09:06
Lokalizacja: Ciemne

Re: Gambia 2017

Post autor: Piotr Kowalski »

Tak mnie naszło. Kontynuacja wątku w tym wypadku mało entomologiczna. Ale było pytanie odnośnie bezpieczeństwa w Gambii , w Afryce. W związku z ostatnimi doniesieniami TV odnośnie wirusa będącego na świecie poraża mnie , że w informacjach pominięto całkowicie Afrykę. Służba zdrowia jest tam taka sobie , a Chińczyków szacunkowo ok 1 miliona. Ilu tam doleciało z wirusem nikt nie podaje. Mam wrażenie nie strasząc , że może być to idealne miejsce do dalszego jego wylęgu. Nie chcę być złym prorokiem. Czarna dziura. To takie ostrzeżenie dla wybierających się na czarny kontynent.
Piotr
ODPOWIEDZ

Wróć do „Podróże i ekspedycje entomologiczne”