Dasystoma salicella
Dasystoma salicella
W kwietniu tego roku udało mi się złapać w lesie wojnowskim samca Dasystoma salicella. Motyl wyleciał w dzień z krzaków wierzbowych. W przyszłym roku chciałbym spróbować poszukać jeszcze samicy tego gatunku. Stąd pytanie: czy ktoś kiedyś miał do czynienia z tym motylem i czy znalazł samicę? Jeśli tak, to w jaki sposób?
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Załączniki
-
- salicella.JPG (5.84 KiB) Przejrzano 1441 razy
Ostatnio zmieniony niedziela, 11 października 2009, 10:21 przez Tawulec, łącznie zmieniany 1 raz.
Czyżby sezon już się skończył? Pora na zimowe porządki
Motyla tego łapałem parokrotnie w dzień w lasach mieszanych, zawsze pojedynczo. Z reguły lata między drzewami, krzakami w półcieniu. Jak go się nie straci z oczu, to można go z łatwością złapać, jednak trzeba go nie stracić z oczu co nie jest łatwe. Co do samicy, raz przypadkowo wyhodowałem z ... krwiściąga lekarskiego. Pod koniec sierpnia zebrałem coś w zwiniętym liściu, następnego dnia miałem już poczwarkę, a na wiosnę zamiast jakiejś zwójki wylazł mi bezskrzydły robal
Za jakieś 2 tygodnie zacznie latać krewniak Diurnea lipsiella. Jeżeli znajdzie się miejsce i trafi w optymalny czas pojawu (ok 1 XI, ok.Krakowa), to wystarczy poobserwować samce. Jeżeli kilka motyli kręci się nad ziemią w jednym miejscu, to tam siedzi samica. Ja znajdowałem je nie wyżej niż 50cm nad podłożem lub wręcz na ziemi. Najlepsze są pochmurne, ciepłe dni. W słońcu jakoś mniej ich widziałem.
Przypuszczam, że w przypadku Dasystoma salicella jest podobnie, tylko że nigdy nie widziałem więcej niż jednego samca jednocześnie.
Motyla tego łapałem parokrotnie w dzień w lasach mieszanych, zawsze pojedynczo. Z reguły lata między drzewami, krzakami w półcieniu. Jak go się nie straci z oczu, to można go z łatwością złapać, jednak trzeba go nie stracić z oczu co nie jest łatwe. Co do samicy, raz przypadkowo wyhodowałem z ... krwiściąga lekarskiego. Pod koniec sierpnia zebrałem coś w zwiniętym liściu, następnego dnia miałem już poczwarkę, a na wiosnę zamiast jakiejś zwójki wylazł mi bezskrzydły robal
Za jakieś 2 tygodnie zacznie latać krewniak Diurnea lipsiella. Jeżeli znajdzie się miejsce i trafi w optymalny czas pojawu (ok 1 XI, ok.Krakowa), to wystarczy poobserwować samce. Jeżeli kilka motyli kręci się nad ziemią w jednym miejscu, to tam siedzi samica. Ja znajdowałem je nie wyżej niż 50cm nad podłożem lub wręcz na ziemi. Najlepsze są pochmurne, ciepłe dni. W słońcu jakoś mniej ich widziałem.
Przypuszczam, że w przypadku Dasystoma salicella jest podobnie, tylko że nigdy nie widziałem więcej niż jednego samca jednocześnie.