Drażliwy temat - gatunki chronione

Awatar użytkownika
Jacek Kalisiak
Posty: 3268
Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
Lokalizacja: Łódź
Podziękował(-a): 4 times

Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Jacek Kalisiak »

Poza oczywistymi ograniczeniami w zakresie zabijania i posiadania gatunków owadów chronionych, często mamy do czynienia z innymi sytuacjami, w których pojawiają się okazy owadów chronionych. Bardzo często takie sytuacje wywołują kontrowersje i przepychanki słowne. Przytoczę kilka przykładowych i chętnie usłyszę zdanie kolegów w tych sprawach.

1. Fotografowanie (obserwowanie) owadów chronionych.
Dodałem w nawiasie obserwowania, ba z tym mamy do czynienia tak naprawdę dużo częściej, a fotografowanie, w szczególności publikowanie takich fotografii, ma miejsce o wiele rzadziej. Można więc prowadzić obserwacje owadów chronionych, jak daleko można siew tym posunąć, czy każdy może to robić, czy jest to zastrzeżone dla jakiejś grupy entomologów? Czy fotografowanie pachnicy w pobliży dziupli to zabronione niepokojenie?

2. Zbieranie informacji na temat występowania owadów chronionych.
Czy powinniśmy zbierać informacje o owadach chronionych, wyszukiwać ich nowe stanowiska w sposób celowy? Jak daleko można się w tych działaniach posunąć? Czy przeszukiwanie odpowiednich siedlisk, roślin, czerpakowanie, przesiewanie, świecenie w odpowiednich środowiskach to czynności naganne?

3. Upowszechnianie informacji o owadach chronionych.
Czy powinniśmy publikować informacje o stanowiskach owadów chronionych? Czy powinniśmy publicznie informować każdego zainteresowanego o stanowiskach owadów chronionych (to nie jest zabronione prawem)? Czy stanowiska powinniśmy utajniać, a co najwyżej udostępniać je zaufanym osobom?

4. Czy obowiązuje nas jakiś powszechnie respektowany kodeks postępowania, czy wyłącznie prawo? Czy obecnie obowiązujące rozwiązania są racjonalne, czy też powinny być czynione jakieś ustępstwa na rzecz entuzjastów owadów pragnących posiadać w swoich kolekcjach okazy owadów chronionych (koncesjonowane hodowle, koncesjonowane udzielanie okazów pozyskanych w legalnych badaniach, inne)? Czy należy propagować usilnie stanowisko, że pragnienie posiadania okazu gatunku chronionego to fanaberia motywowana błahymi, nagannymi pobudkami?

Namawiam do wyważonych, spokojnych wypowiedzi. Obowiązujące prawo powinno być przestrzegane. Każdy kto je łamie czyni to na własna odpowiedzialność. Ale też każde prawo może być zmienione. Pomijam tu temat zabijania owadów jako taki i prosiłbym o nie rozwijanie takiego wątku, bo to temat na całkiem inną dyskusję.

I na koniec trudne pytanie: Czy jesteśmy gotowi respektować zdanie jakichś autorytetów, czy to osób, czy organizacji? Bo wydaje się, że samo prawo w zakresie ochrony owadów ma dla wielu z nas wątpliwy autorytet, raczej jest traktowane jako straszak, groźba.
Awatar użytkownika
Rafał SZCZECIN
Posty: 1625
Rejestracja: sobota, 31 stycznia 2009, 21:34
Specjalność: Ogólnie poznawczo
profil zainteresowan: karate oraz gitara klasyczna
Lokalizacja: Szczecin

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Rafał SZCZECIN »

W moim rozumieniu ( a nie w interpretacji prawa ):

1. Fotografowanie owadów chronionych - myślę że to prawo dla każdego. Nieszkodliwe, o ile nie wyciągamy za czułki kozioroga z otworu wylotowego żeby machnąć fotkę, bo nuż się czułek urwie. Fotografowanie to sposób na fascynację swoją i na podzielenie się z innymi, więc uważam że tak, tak, tak.

2 i 3. Wszelkie poszukiwania - o ile nie przyświeca im cel łapania, ujawniania w sieci publicznie nowego stanowiska - uważam za działania z natury rzeczy przyzwoite i wskazane, bo przyczyniają się do poznania rozmieszczenia. Kwestia gdzie i jak publikować. W sieci puszczona wolno informacja zawsze w jakimś procencie trafi do tych, którzy chcą mieć tylko złapany okaz i nie patrzą na ochronę.

4. Tak jak w innych sferach życia - prawo to kodeks norm ale to jakieś też minimum. Nie zawsze ma wiele wspólnego z etyką, a tą to każdy ma swoją na określonym poziomie. Wszędzie wskazane jest zrozumienie istoty i idei. Jak będę się chwalił, że na ulicy takiej to a takiej rosą stare dęby gdzie łażą jelonki, to choć nie łamię prawa to jednak w sposób niechcący przyczyniam się do zmniejszenia populacji, bo pewnie ktoś tam pójdzie i wyłapie. Może nie wyłapie a może tak.

Samo prawo wg mnie nie wystarczy bo nie ma możliwości 100% jego egzekwowania.
Ważny jest rozum.
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4470
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 2 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Grzegorz Banasiak »

Poniżej moja opinia:

Ad.1. W mojej ocenie "niepokojenie" dotyczy kręgowców. Zdroworozsądkowe podejście jest tu ze wszech miar wskazane. Prawo tutaj lekko przesadza.

Ad.2. Tak, powinniśmy zbierać, powinniśmy szukać nowych stanowisk, przeszukiwać siedliska i rośliny. Czerpakować też. W przeciwnym wypadku w obawie przed wyczerpakowaniem chronionego owada nie będziemy czerpakować w ogóle. Świecić również, włączać samołówki też. W końcu świecąc u siebie w ogrodzie też można złowić chronione albo złowić do samołówki. Nie można dać się zwariować.

Ad.3. Podawać, publikować i informować. Nie robić z tego działalności tajnej/poufnej i nie popadać w paranoję. Przy tym nie bać się nagrywania i publikowania we Wprost.

Ad.4. Obowiązuje nas prawo. Póki co nie przystaje ono do tego do czego zostało wymyślone. Poza beneficjentami dotacji i grantów ochronnych nikt w zasadzie nie krzyczy i nie ubolewa oraz nie epatuje zagrożeniami. W przypadku ochrony owadów w wielu przypadkach prawo doprowadzono wręcz do śmieszności. Zawsze jednak podtekstem działań są pieniądze i przez ich pryzmat należy to oceniać. Jeśli ktoś myśli, że ochrona ma za cel ochronę - to jest w błędzie. Ochrona ma na celu głównie podział kasy na ten cel oraz rozdawanie coraz większych uprawnień urzędnikom, którzy poza oglądaniem treści paragrafów zupełnie zatracili zdrowy rozsądek.
Myślę, że entomolodzy bardziej dbają o ochronę (nie mówię o handlarzach wszelkiej maści) i do tego w zasadzie za własne pieniądze.
Awatar użytkownika
Dark
Posty: 865
Rejestracja: czwartek, 3 marca 2005, 00:14
UTM: EC07
Specjalność: Coleoptera saproksyliczne
profil zainteresowan: Fotografia Mikrofotografia Podróże
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Dark »

Ad 1. We wcześniejszej wersji ustawy owady były traktowane na równi z ptakami (przed 12 X 2011), więc teoretycznie nie można ich było fotografować, bo... można było je spłoszyć. Teraz nie ma tego problemu, bo owady są z tego wyłączone (choć gatunki objęte dyrektywą siedliskową może mają inny statut prawny - nie śledziłem tego) ;)

Zastrzeżenie mam do fotografów "nie entomologów", którzy dla konkretnego zdjęcia i niemal wyłącznie "efektu artystycznego", uśmiercają okazy gatunków chronionych. Tyczy się to głównie osób stosujących technikę stackingu, gdy wykonanie serii kilkudziesięciu (a bywa i więcej) kadrów, jest trudne na żywym okazie.

Ad 2. Jeśli rozwalam jedyny pniaczek w okolicy, niszcząc rzadki płat środowiskowy stanowiący siedlisko dla chronionego gatunku, to już raczej naganne. W pozostałych sytuacjach dane trzeba zbierać.

Ad 3. Można podawać lokalizacje z ograniczoną precyzją (a nie w stylu " czwarty dąb od kapliczki, z tym ułamanym konarem" ;) ).

Ad 4. Nie mam wyrobionego zdania. Generalnie zniechęcam początkujących kolekcjonerów przed pozyskiwaniem takich okazów. Mam jednak przeważnie do czynienia z zupełnie "zielonymi" lub nawet nieświadomymi statusu konkretnych gatunków.
Awatar użytkownika
PawełB
Posty: 1612
Rejestracja: czwartek, 5 kwietnia 2007, 16:15
Specjalność: Rhopalocera
profil zainteresowan: Foto
Lokalizacja: Warszawa

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: PawełB »

Jacku,
twój post dla mnie świadczy o pewnym pogubieniu się w rzeczywistości kreowanej przez urzędników i interpretowanej przez różnego rodzaju służby i urzędy bez żadnej znajomości tematu. Ostateczny kształt ustaw głosowany jest w sejmie i pojawiają sie tam różne lobbystyczne wrzutki typu sławne " i czasopisma" a posłowie przy ustawach "specjalistycznych" nie mają pojęcia nad czym właściwie głosują. Często ustawa może przybrać dziwny kształt w ostatecznej formie, a głosy specjalistów i konsulatów społecznych zostają pominięte /odrzucone.

Wrzucenie ochrony owadów do jednego worka ze ssakami i ptakami to moim zdaniem nieporozumienie z przyczyn ich biologii i ekologii (w kontekście płoszenia, fotografowania, a nawet hodowli). Czym innym jest fotografowanie ptaka na gnieździe, bo może je rzeczywiście opuścić, a czym innym fotografowanie motyla (chronionego!) składającego jaja. Myślę że każdy z nas ma świadomość, co może być rzeczywiście szkodliwe dla danego gatunku, a co nie.

Dobrze wiesz, że przypadki wytępienia gatunków owadów (chronionych czy nie) przez entomologów-zbieraczy można policzyć na palcach jednej ręki. Można sie tu sprzeczać o apolla czy edypusa w Białowieży. Cała reszta to zmiany środowiska, zamierzone i nie, industrializacja, melioracja, zabudowa, i różne inne "racjonalne" działania typu usuwanie niepotrzebnej roślinności w lasach itp. I tam są rzeczywiste zagrożenia, a nie działanie góra kilkuset zbieraczy w skali całego kraju. Ciekawe czy ktoś policzył ile w Polsce naprawdę może być osób prowadzących aktywnie kolekcje owadów tzn jeżdżących po różnych krajowych stanowiskach, a nie okazjonalnie na zasadzie "fajny robal z ogródka" . Zadziwia mnie to zrobienie z entomologów amatorów, pejoratywnie zwanych zbieraczami czy kolekcjonerami, głównego zagrożenia dla chronionych owadów No i fotografujący, jak ja też już zostali dołączeni. Pokłosiem tego poglądu jest mania utajniania stanowisk i informacji. polecam książki dla miłośników motyli wydawane w UK, gdzie szczegółowo opisano stanowiska rzadkich motyli i kiedy najlepiej tam pojechać........

Ja uważam ze przede wszystkim trzeba zachować ZDROWY ROZSĄDEK bo przepisy kreowane w Polsce w dużej mierze są bzdurne i utrudniające życie (i nie tylko w dziedzinie ochrony przyrody - Ja mam zawodowe do czynienia z regulacjami prawnymi dotyczącymi rolnictwa i to jest dopiero niezapomniana przygoda). Poznałem mentalność urzędników ministerialnych. Świetnie ją wyraził właśnie niedawno p. Sienkiewicz, mówiąc na zakrapianym obiadku do kolegi z rządu, ze "jak się jakiemuś biznesmenowi coś nie podoba, to możemy mu jeszcze bardziej dowalić pałą, bo mamy środki". Taki jest charakter prawa w III RP - jak chcemy to ci dowalimy. Przypomina mi się ciąganie Jurka Budzika za hodowlę apolla pod różnymi pretekstami typu posiadania martwych okazów chronionych itp. Jego spontaniczna działalność była nie na rękę rożnym "autorytetom".

Dodam jeszcze że za cara, za komuny i za Niemca też wiele rzeczy było zakazanych i były to wtedy oficjalne przepisy za którymi stał cały aparat państwa.
Awatar użytkownika
Przemek Zięba
Posty: 1363
Rejestracja: środa, 14 grudnia 2011, 10:29
Kontakt:

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Przemek Zięba »

Ad1. do woli
Ad2. do woli
Ad3. do bólu
Ad4. z logicznym i sensownym poszanowaniem prawa
PawełB pisze: Zadziwia mnie to zrobienie z entomologów amatorów, pejoratywnie zwanych zbieraczami czy kolekcjonerami, głównego zagrożenia dla chronionych owadów
Mnie nie dziwi bo amator czy pasjonat entomolog to jednostka a jednostkę można:
-opier/.....
-wlepić mandat/grzywnę
-ewentualnie skazać
- napiętnować
- oskarżyć o szkody wyrządzane w środowisku wywołane przez działania typu
PawełB pisze: industrializacja, melioracja, zabudowa, i różne inne ...
bo przecież jakiegoś kozła ofiarnego trzeba znaleźć, a pasjonat??? Czy istotnie ktoś uważa, że wrzucenie do kolekcji jednego czy nawet tuzina znalezionych martwych osobników zniszczy populację gatunku chronionego? Z pewnością nikt nawet publicznie głoszący słowa nagany pod adresem ,,zbieraczy/kolekcjonerów" w to nie wierzy, ale głosi, bo to jest wygodne i ze względu na charakter i rolę ,,kozła ofiarnego" wręcz ,,wskazane" ....
A handlarze??? Z pewnością jakiś margines stanowią ułamków promila, uważam, że jest to problem równie sztucznie wyolbrzymiany. zwłaszcza w naszym kraju, gdzie owszem, handel kwitnie le przede wszystkim gatunkami pospolitymi często o statusie ,,szkodników" dla uczniów/studentów kierunków leśnych, ogrodniczych na tyle leniwych że sami nie zbierają ( co może i lepiej bo przy statusie wiedzy na temat owadów mogliby włączać do zbiorów gatunki chronione..) i entomologów uzupełniających na giełdach swoje zbiory porównawcze. Ale zdecydowana większość działań związanych z ,,obrotem" owadami stanowią wymiany pomiędzy entomologami wszystkimi i ze stopniami i bez stopni uniwersyteckich, różnej profesji ale PASJONATAMI" i to jest najważniejsze w tym wszystkim i do tego trzeba podejść ze zrozumieniem i bez przesady w pozyskaniu okazów, co rzeczywiście mogłoby być realizowane za pośrednictwem placówek naukowych, mających dostęp oficjalny do takich okazów. Bez zbędnej pisaniny i opłat skarbowych tylko na zasadzie zarejestrowania okazu pochodzącego powiedzmy z odłowów w ramach projektu naukowego a zbędnych, na drodze poinformowania listownego danego urzędu o tym fakcie. Wszelkie dywagacje byłyby ukrócone, każdy by sobie posiadał po 1-5 okazów pozyskanych na drodze powiedzmy darowizny z uczelni, czy instytutu, który na drodze rewanżu uzyskałby powiedzmy jakaś drobną darowiznę symboliczną (np. 10 złotych w postaci ,,cegiełki na rozwój...etc"czy chociażby miał zapewnioną pomoc w badaniach ze strony obdarowanego) i to myślę, że mogłoby skierować amatorski ruch na logiczne tory, jak to jest za granicą, czyli w cywilizowanych krajach, gdzie pasjonat/amator to bohater a nie ,,przestępca" eksterminujący gatunki.
A fotografowanie jest jak najbardziej szlachetną formą obcowania z wszystkimi gatunkami chronionymi - bezkręgowców oraz z wiadomymi ograniczeniami co do kręgowców.
Problemu z opisywaniem stanowisk rzadkich gatunków nie ma moim zdaniem, bo nie wierzę, żeby ktoś wybierał się na drugi koniec Polski by ,,połapać" sobie powiedzmy borodzieja. :laugh: Ale fotografować czemu nie i to trzeba chwalić, oczywiście jeżeli fotografujący ( a w przypadku robiących zdjęcia owadów entomologów to się by nie zdarzyło ze względu na zbyt dużą świadomość) nie będzie na siłę wygrzebywał paluchem z otworu kozioroga jak to ładnie opisał Rafał.

I generalnie żadnego problemu nie ma w odniesieniu do entomologów, z których zapewne większość ma wszystkie możliwe do zebrania gatunki w swoich zbiorach :P i nie potrzebuje nowych okazów bo i po co?

Bardzo dużym problemem natomiast jest typowy wandalizm i sk...stwo ludzi, którzy widząc jakiekolwiek zwierzę czy to chronione czy nie próbują go ,,zneutralizować" butem, kijem etc., w lżejszej formie ,,przygarnąć" i zanieść do domu... A potem - przez balkon, do klozetu etc. A jak ma zęby i ugryzie w samoobronie to zneutralizować i zanieść do badania czy nie jest aby ,,wściekłe" (takie przypadki mam prawie na co dzień w pracy). Jeden z naszych Kolegów opowiadał mi o znanym stanowisku jelonka pod Pińczowem, który to w czasie rójki jest ochoczo rozjeżdżany przez okoliczną młodzież na skuterach, w formie ,,zawodów" i to jest problem, chociaż sprawcy działając z bardzo niskich pobudek są niemalże bezkarni, bo większym zagrożeniem jest entomolog, który je fotografuje albo zabierze smętne truchełko chrząszcza do domu, i to mnie w tym kraju przeraża.
Pietras
Posty: 84
Rejestracja: czwartek, 20 października 2011, 19:36
UTM: WV00
Specjalność: Lepidoptera
Lokalizacja: Stargard

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Pietras »

Podstawowy problem z przepisami w Polsce - i to w praktycznie wszystkich dziedzinach jest taki, że generalnie obywatel traktowany jest z założenia jako potencjalny przestępca. Tak jest w podatkach, w działalności gosp. i we wszystkim innym. Stąd m.in. przepis o zakazie posiadania nawet skrawka chronionego gatunku. (Tak przy okazji przedwczoraj znalazłem w lesie pióro bielika - zabrać, czy nie zabrać?).
Żebyście wiedzieli co się w zieleni porobiło w temacie gniazd ptasich. Wycinka w październiku grożącego wywróceniem drzewa ze starym gniazdem sroki w parku miejskim ciągnęła się ponad pół roku i została określona jako zniszczenie miejsca bytowania chronionego gatunku (!!!!!). A panie od decyzji o wycince na widok starego gniazda grzywacza na drzewie otaczają się takim parawanem dupochronów, że szczena opada.
I właściwie się im nie dziwię, zważywszy na krzyk stad "domorosłych zielonych" (takich od krzaczka na osiedlu) i niedouczonych dziennikarzy.

Reasumując moim zdaniem w przypadku owadów:

1. Fotografować w naturze jak najbardziej.
2.-3. Informacje zbierać we wszystkich metodach (świecenie, czerpakowanie itp) i raczej upowszechniać, a na pewno w "kołach zbliżonych", bo tak to w ogóle nie będzie można stwierdzić czy coś gdzieś jest.
4. Każdy ma własny kodeks moralny. Ale sporo ogólnych zasad można by zdefiniować. Np. Nie pozyskiwanie większej ilości niż to niezbędne. Osłabia mnie np. widok rozpinadła, na którym "suszy" się 10 szt. Aglia tau. Po cholerę tyle??
Ja za każdym razem jak wrzucam owada do zatruwaczki mam moralnego kaca. A sobie hobby znalazłem jak jakiś Hannibal Leckter owadzi.....
...i mierzi mnie handel owadami np. na Allegro (gdzie spokojnie można trafić i chronione....).

5. Umożliwić legalny przywóz ewentualnie zakup owadów z krajów, gdzie nie są chronione i pozwolić na "zarejestrowanie posiadania" - Przynajmniej część zbieraczy chętnie zapłaci, by uzupełnić kolekcję w sposób legalny. I nie pojedzie do Rogalina......


A przy okazji taka kwestia:
Złapałem owada, zatrułem, a po oznaczeniu okazuje się, że chroniony. Wyrzucić???
Żeby choć ktoś takie zbierał - np. w każdy ostatni czwartek miesiąca - jak stare lodówki i komputery.
Awatar użytkownika
PawełB
Posty: 1612
Rejestracja: czwartek, 5 kwietnia 2007, 16:15
Specjalność: Rhopalocera
profil zainteresowan: Foto
Lokalizacja: Warszawa

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: PawełB »

Czy jesteśmy w stanie oszacować, ile osób w PL może prowadzić kolecjonowanie owadów?
Awatar użytkownika
Wojtek Guzik
Posty: 1012
Rejestracja: wtorek, 10 lipca 2007, 14:42
Lokalizacja: Krosno

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Wojtek Guzik »

Pietras pisze:(Tak przy okazji przedwczoraj znalazłem w lesie pióro bielika - zabrać, czy nie zabrać?).
wbrew pozorom to pytanie wcale nie musi pozostać retorycznym; od końca października 2011 pióra ptaków można legalnie zbierać (sam je od kilku lat z czystym sumieniem kolekcjonuję ;) ).
Co nie zmienia faktu, że w wielu przypadkach, jak chociażby wspomniane usunięcie w październiku gniazda sroki, ewidentnie brakuje zdrowego rozsądku (co innego np. zrzucanie gniazd oknówek w porze lęgowej)
Jako motylarz-amator, nie prowadzący zbioru i kiepsko obeznany w prawie mogę powiedzieć tyle, że wg mnie większy sens ma chronienie siedlisk danego gatunku (nie widzę nic złego w odłowie np. Minois dryas, wykazującego tendencje migracyjne, czy Euplagia quadripunctaria, którą przywiało mi pod dom spod lasu położonego kilka km dalej...) niż chronienie konkretnego gatunku na terenie całego kraju (Phengarisy występują u mnie na każdej łące z krwiściągiem). Również nie widzę sensu w odłowie większej liczby motyli (no bo chyba nikt mi nie powie że seria 12 osobników P. matronula ma na celu opatrzenie się z tym gatunkiem), chyba że rzeczywiście dotyczy to gatunków bardzo podobnych do siebie.

Odpowiadając na pytania:
1. :okok:
2. :okok:
3. wg mnie są gatunki chronione, nie potrzebujące specjalnej troski, ale i są gatunki nie objęte ochroną, którym ta troska by się przydała (za "troskę" uważam ostrożność w rozpowszechnianiu informacji dotyczących stanowisk)
4. wg mnie zdecydowanie bardziej to pierwsze; do wszystkiego trzeba podchodzić z pewnym umiarem, a jednoznacznie określone prawo tego nie gwarantuje
Awatar użytkownika
Robert Zoralski
Posty: 775
Rejestracja: wtorek, 10 kwietnia 2007, 23:29
Specjalność: Syrphidae
Lokalizacja: Reda
Kontakt:

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Robert Zoralski »

A nie chcecie się zainteresować Syrphidae? Ponad 400 (nieoficjalnie) gatunków i żaden nie jest chroniony. ;)
Ochrona siedlisk w przypadku muchówek wydaje mi się całkowicie wystarczająca i jest kluczem do ochrony większości rzadkich gatunków.

A jeśli chodzi o nasze problematyczne prawo vs. owady. Może palnę tu bzdurę lub zaraz zostanę skarcony, ale z czysto racjonalnego punktu widzenia to ja chętnie zobaczyłbym chociaż jedno konkretne rozporządzenie (przepisy wykonawcze) dot. owadów do tej obowiązującej ustawy, które doprecyzowałyby kwestie płoszenia, fotografowania, zbierania martwych okazów i co najważniejsze to, że członkowie konkretnych organizacji (PTE, ŚTE, itp.), pracownicy konkretnych instytucji lub osoby z odpowiednim wykształceniem kierunkowym mają pewne (nie wymagające ton formalności) przywileje ułatwiające prowadzenie badań (także w obszarach chronionych) i prowadzenie szeroko rozumianej edukacji przyrodniczej.

Pozdrawiam
Robert
Andrzej J. Woźnica

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Andrzej J. Woźnica »

Zgadzam się w pełni z Robertem. Jeśli chodzi o przywileje dotyczące badań owadów chronionych, to uważam, że raczej jest odwrotnie. Zdaje się, że dalej trzeba zezwoleń, aprobat Komisji czy wreszcie zgody imć panującego ministra. Ochrona siedlisk w przypadku muchówek jest dla muchówkarzy racjonalna i dogodna jeśli chodzi o zbieranie materiałów i prowadzenie badań :) . Andrzej
Awatar użytkownika
Przemek Zięba
Posty: 1363
Rejestracja: środa, 14 grudnia 2011, 10:29
Kontakt:

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Przemek Zięba »

PawełB pisze:Czy jesteśmy w stanie oszacować, ile osób w PL może prowadzić kolekcjonowanie owadów?
mam wrażenie, że prywatnych kolekcji chrząszczy takich profesjonalnych nie ma w kraju więcej jak 100
pozostałych motylarskich zapewne więcej ale tez w tych granicach
reszta kolekcji obejmująca pozostałe rzędy może do 50

wiele kolekcji jest ,,łamanych" czyli np motyle + chrząszcze i inne kombinacje
realnie daję nam to zapewne w granicach circa 200-250 kolekcji, o których można powiedzieć, że są to kolekcje profesjonalnie zakładane, utrzymywane, rozwijane. Czyli w kwestii ochrony gatunków zagrożonych i ewentulanego pozyskiwania na drodze oficjalnej, przy założeniu, że 100 chrząszczarzy chce pozyskać 100 okazów jednego gatunku , oraz uwzględniając, że nie wszyscy chrząszczarze zbierają to samo, to ...... No właśnie to nawet gdyby wziąć pod uwage jeden gatunek kózek, to populacja krajowa nie odczuje ubytku 30 okazów włączonych do profesjonalnych kolekcji, zwłaszcza, jeżeli pozyskane zostaną po rójce - martwe.
I tutaj cyfry są nieubłagane. Jeżeli w jednym tylko miejscu w Bieszczadach do jednej retorty do wypalania węgla drzewnego potrafi trafić w sezonie zapewne kilkaset osobników R.alpina, nie licząc form larwalnych i poczwarek, to zagrożenia ze strony nawet najbardziej zdeterminowanych kolekcjonerów nie ma. Jeżeli iles tam hektarów łąk sie kosi i przepadają setki gąsienic motyli, o imagines nie wspomnę, to trzeba dojść do wniosku, że traktowanie entomologów jako zagrożenia dla gatunków (może z nielicznymi wyjątkami motyli) jest niemalże zerowe.
Awatar użytkownika
Konto_usuniete
Posty: 1117
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 13:36

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Konto_usuniete »

Po pierwsze to chyba taka polska przypadłość że wśród społeczeństwa brak jest totalnego zrozumienia litery prawa graniczącej z jego nieznajomością. Choć nie mamy zielonego to próbujemy je interpretować na swój sposób tak jak nam wygodnie lub wyczytywać w ustawach i rozporządzeniach to czego nie ma. Z jednej strony narzekamy, że coś jest niedoprecyzowane, z drugiej śmiejemy się z „krzywizny banana”. Nie da się bowiem wszystkiego ująć w paragrafy i przepisy bowiem wtedy ustawy czy rozporządzenia miały by po kilka tysięcy stron i paragrafów.

Po drugie o czym wielokrotnie pisałem jako grupa nie mamy oficjalnego przedstawiciela, który mógłby nas reprezentować. PTE traktuje nas jak wrzód na d..pie. Liczą się punktu impactory itp. My „amatorzy” to piąte koło u wozu. Efekt – widoczny w regulacjach prawnych. Wystarczy popatrzeć choćby na myśliwych reprezentowanych przez PZŁ wędkarzy PZW, ornitologów – OTOP czy PTOP
Jak w tym kontekście wypada PTE? – niby organizacja która powinna niejako reprezentować „interesy” entomologów???? Niczym drużyna Brazylii w starciu z Niemcami. A że przyroda próżni nie znosi to w miejsce PTE wchodzą inne grupy zainteresowań, które są w stanie na czas przesłać opinie, dotrzeć do decydentów, przekonać do swoich racji. Niestety oficjalny reprezentant nie jest w stanie tego zrobić, co więcej nie ma woli i ochoty swojego stanowiska skonsultować z nami – a my często mamy większe doświadczenie terenowe czy praktyczne niż grupa z iloma prof. dr. i doc przed nazwiskiem. I potem wychodzą takie a nie inne koszmarki. Co więcej – często nawet jeśli coś zostanie wysłane, PTE wychodzi z założenia, że swoje zrobiło i może odtrąbić sukces. Nikt nie zadzwoni, nie zapyta co dalej się z tym dzieje – nie walczy, nie przekonuje do swoich racji. Wychodząc z założenia że skoro pod pismem podpisał się dr doc prof. mgr do wystarczy – i piszę to z pełną wiedzą ze źródła czyli GDOS-sia . PTE nie podejmuje żadnych aktywnych kroków , nie koordynuje żadnych działań na rzecz upowszechniania wiedzy o entomologii. Efekt – jesteśmy traktowani z przymrużeniem oka jako grupa dziwaków, i postrzegani przez pryzmat filmu Deja vu.

Po trzecie często sami jesteśmy sobie winni, bowiem kierując się swoimi partykularnymi interesami usiłujemy „załatwić” aby jakiś gatunek znalazł na liście – i docieramy do innych organizacji, które opiniują akty prawne usiłując przekonać że do listy warto dopisać ten czy inny gatunek – bo rzadki, bo tak trzeba itp. itd. Efekt na listach znajdują się gatunki, które w skali kraju jest w stanie rozpoznać kilka – kilkanaście osób – które zresztą dokładnie znają ich miejsca występowania. Po co ? ochrona przed nami samymi???

Po czwarte wreszcie. Czy się komuś podoba czy nie to jesteśmy w unijnym kołchozie. Trzeba wiec wyraźnie rozgraniczyć kwestie, źe część regulacji prawnych MUSIELIŚMY przyjąć – bo w systemie prawnym entomologia niczym się nie różni od kwestii regulacji długości sprężyn w tapczanach czy zawartości „substancji innych w wyrobach mięsnych, by mogły być uznane za mięso (parówki  ).
I tu niestety pola do negocjacji raczej nie ma – co innego to co my sami możemy sobie uregulować – i tu przechodząc do szczegółów.



ad 1 Tak można to robić bez żadnych ograniczeń. I nie oszukujmy się każdy wie w jaki sposób pozyskuje się daną grupę owadów – więc jeśli chcemy sfocić sobie pachnicę przy dziupli to nie potrzeba żadnych kwitów – jeśli zaś chcemy obfotografować cały jej cykl rozwojowy to dokładnie każdy wie co trzeba zrobić aby tego dokonać – i nie ma co strugać wariata. Jeśli chcemy zrobić zdjęcie niepylaka to oczywiście można pod warunkiem że lata przy szlaku. Inaczej MUSIMY mieć pozwolenia na szwendanie się po PARKU NARODOWYM – bo po tych obszarach można poruszać się tylko wyznaczonymi szlakami i tyle. I jest to regulacja prawna wynikająca z prawa obowiązującego w parku narodowym czy tez rezerwacie.


ad 2
Odpowiem cytatem z projektu rozporządzenia:
§ 11. Określa się następujące sposoby ochrony gatunków polegające na:
1) waloryzowaniu, inwentaryzowaniu, monitorowaniu stanowisk, siedlisk, ostoi i populacji zwierząt gatunków objętych ochroną oraz prowadzeniu baz danych dotyczących stanowisk i ostoi gatunków objętych ochroną;


I nikt nikogo ścigać nie będzie za inwentaryzację. Za to jeśli ktoś do badań używa np. feromonu na pachnicę czy pułapek Barbera to nie ma co udawać zdziwienie, że on nie wiedział że będą wpadać carabusy – używa tej metody z pełną świadomością, że będą wpadać i ginąć gatunki chronione, a więc musi mieć na to pozwolenie. Ustawodawca wyraźnie wskazuje na umyślność – a wiec działanie świadome – a chyba nikt nie powie że nie wie jak działa dany typ pułapek.

ad 3 – po części odpowiedz jak w pkt 2. Po drugie jak najbardziej tak – choćby dlatego żeby entomolodzy nie byli postrzegani przez pryzmat sławnej pluskwy z PKP.
Co do wiedzy o danych stanowiskach – tak trzeba je jak najbardziej upubliczniać – zwłaszcza informować o tym miejscowe władze gmin starostw, czy też RDOSia - a już niekoniecznie może wrzucać dokładne info na fora - kwadrat wystarczy. Choćby dlatego że będzie to utrudnienie dla handlarza czy młokosa który zaczynając przygodę chce na szybko zebrac co lepsze gatunki. Bo potem jest płacz, lament i zgrzytanie zębów że był gatunek ale wiedział o tym tylko odkrywca i nikt więcej. I teren kupuje inwestor i stawia na nim piękny blok, supermarket czy innego gargamela. Poza tym co wiąże się z punktem pierwszym upowszechnienie wiedzy = lepszej ochronie. Jeśli w świadomości społecznej zadziała mechanizm że to nie robal a coś fajnego to lokalni przyrodnicy czy pasjonaci mając wiedze będą tego bronić. Przykład – termomodernizacje budynków – jeszcze kilka lat temu jak zasłaniano gniazda jerzyków, jaskółek to nikt palcem nie kiwnał – dziś – zrzucenie gniazda kawki, sroki, zasłonięcie wlotów automatycznie sciąga policję, TV a temat nie schodzi z newsów przez kilka dni. Ale to efekt działania organizacji faktycznie zajmujących się ochrona ptaków, szkoleń, uświadamiania itp. A nie organizacji fasadowej (PTE) która nie wychodzi zza biurek i nie podnosi wzroku znad binokularu i nie kawpi się do upowrzechnienia wiedzy - bo nie oszukujmy się news o rozrysowaniu na nowo kopulatorów "szału nie zrobi" u przecietnego Kowalskiego.
Reasumując „kiszenie” wiedzy w perspektywie czasu przynosi więcej szkody niż pożytku. Warto tu choćby spojrzeć na to co robi Ewa z ważkami – ile osób zainteresowało się tą grupą i jak rozwija się wiedza na ich temat – dzięki właśnie temu że Ewa nie kryje się z informacjami i je upowszechnia.

Tu taka dygresja - ostatnio kolega, który bawi się w geocaching znalazł skrytkę koło Chełma gdzie było opisane o oedipusie - był tym zafascynowany - opis co to za motyl jaki cenny co to są torfowiska węglanowe itp... Mozna więc i tak propagować wiedzę. Ps. może załozymy sieć skrzynek propagujących wiedzę na temat entomo????


ad4 Prawo obowiązuje nas wszystkich. Normy moralne wynosimy z domu i nosimy w sobie, sami je sobie narzucając i je respektując. Nikt przecież nie sprawdzi czy będąc w terenie nałapiemy 10 czy 100 owadów. Czy łapiemy je na handel czy na wymianę – to musimy rozstrzygać sami i wynika to WYŁĄCZNIE z naszej dojrzałości. Co do ustępstw – to zwłaszcza osoby początkujące powinny mieć „osłonę” tak by nie wdepnąć w g… Znów przykład z ornitologii – tam gdy przyjdzie dzieciak i powie że widział srokę zostanie wysłuchany. W naszym gronie – cóż wystarczy prześledzić choćby wątki z forum.
Co do chęci posiadania – cały cywilizowany świat już dawno doszedł do wniosku, że skoro jest ktoś kto chce kupić to trzeba zrobić wszystko by to sprzedać. Skoro w Polsce można komercyjnie strzelać do żubra to czemu nie można sprzedawać komercyjnego „odstrzału” na niepylaka ???? A kasy uzyskanej przeznaczać na ochronę owadów, tworzenie siedlisk, wykaszanie itp. Tak by ktoś jeśli ma taką fanaberię mógł ją zrealizować.
Warto przecież popatrzeć na to co dzieje się z CITES – komercyjnie można kupić praktycznie każdy gatunek. Metoda jasna prosta i przejrzysta – masz zachciankę możesz ją legalnie zrealizować płacąc za to.
Awatar użytkownika
PawełB
Posty: 1612
Rejestracja: czwartek, 5 kwietnia 2007, 16:15
Specjalność: Rhopalocera
profil zainteresowan: Foto
Lokalizacja: Warszawa

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: PawełB »

Przemek, też takie liczby wydają mi się właściwe, jeśli idzie o "profesjonalne kolekcje".
Z tym że myślę że jednak jest takich kolekcji jest nieco więcej, są pewnie inne kręgi towarzyskie, "nie forumowe" i "nie zawodowe". Na liście entomologów PL na forum mamy ok 200 "motylarzy", z tym ze jest to mocno nieaktualna lista patrząc na niektóre adresy czy nazwiska "łapiących po tamtej stronie". W innych grupach jest mniej osób , część nazwisk się powtarza, pewnie jeszcze ze 100 osób trzeba dorzucić. Do tego jeszcze sporo amatorów niezrzeszonych, ja myślę że kolekcjonerów owadów jest w Polsce max 1000.

Oczywiście może być takie zjawisko, że gatunki rzadkie i chronione są szczególnie pożądane , z tendecja do "złapania na zapas" i do wymiany.....
Awatar użytkownika
Rafał Celadyn
Posty: 7248
Rejestracja: poniedziałek, 18 czerwca 2007, 17:13
UTM: CA-95
Lokalizacja: Młoszowa
Kontakt:

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Rafał Celadyn »

...w efekcie z powyższych wypowiedzi wyłania się powoli obraz "ideału ochrony" owadów:
Chronić siedliska a nie owady s.str. Entomologom pozwolić prowadzić badania (i tym zatrudnionym w instytucjach naukowych i amatorom zrzeszonym w jakiejś organizacji( zrzeszony miałby jakiś idetyfikator ,legitkę,"cóś" ).Takiej osobie bez żadnych problemów powinna być udostępniona wszelka pomoc w prowadzeniu badań ,a efekty w postaci siedlisk zasługujących na ochronę zgłaszane do odpowiednich "organów wykonawczych" i....chronione .Tylko ,że taki wyidealizowany system o ile kiedykolwiek powstanie,już nie będzie miał czego chronić.... Niby proste i do zrealizowania ,ale ....zbyt uczciwe i komplikujące interes "państwa" :tiaa: ,żeby móc na coś takiego pozwolić....
dlatego- jak zawsze :arrow: http://www.youtube.com/watch?v=ALP2ZFypnHY
róbmy swoje
:uscisk: :birra:
:papa:
Rafał
Awatar użytkownika
Przemek Zięba
Posty: 1363
Rejestracja: środa, 14 grudnia 2011, 10:29
Kontakt:

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Przemek Zięba »

Pawle jak najbardziej, ale nie każdy zdeklarowany entomolog posiada kolekcję prywatną, znam sporo entomologów, którzy wszystkie złowione okazy przekazują instytucjom, które ich zatrudniają, jak muzea czu placówki naukowe. Rzetelnie to forum zrzesza i tak największą liczbę osób zajmująca sie entomologia w kraju. Te 250 kolekcji profesjonalnych to kolekcje w rozumieniu oficjalnych, skatalogowanych zbiorów dostępnych dla innych, etc. Małe zbiory - tych rzeczywiście może być i około 1000, chociaż rzetelnie wydaje mi się, że wielkiego ,,podziemia" zbierackiego nie ma w naszym kraju. Dodając miłośników egzotyki motylej i chrząszczarskiej, plus błonkówkarzy, których jest zaledwie kilkudziesięciu, i mało który z nich ma własne prywatne zbiory, uważam, że górna granica liczby kolekcji to 500. Ten tysiąc to z młodzieżą i rozpoczynającymi przygodę z owadami. Podsumowując, jesli przyjmiemy, że rzędem owadów Y zajmuje się 200 osób i z tego 90% ma przykładowy gatunek chroniony w zbiorach ( nie piszę o jego pozyskaniu na zasadzie oficjalnej czy mniej oficjalnej) i więcej go nie potrzebuje to podawanie dokładnego stanowiska ba wręcz dokładnych danych, jest jak najbardziej nieszkodliwym dla tego gatunku działaniem, bo z zainteresowanych nim osób wszyscy go w zbiorach mają, no chyba że mamy do czynienia z jakąś patologią i zbieraniem okazów na sztuki bez naukowego uzasadnienia.
Awatar użytkownika
Jacek Kalisiak
Posty: 3268
Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
Lokalizacja: Łódź
Podziękował(-a): 4 times

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Jacek Kalisiak »

Dziękuję za wszystkie głosy i liczę na więcej. Nie tyle na tym etapie chciałem wywołać dyskusję, tylko w związku z jednym z ostatnich wątków, chciałem sprowokować koleżanki i kolegów do odpowiedzenia sobie samemu (i ujawnienia tych odpowiedzi na forum) na kilka pytań. Wytyczanie dalekosiężnych celów wydaje się o tyle niecelowe, że co i rusz dochodzi do sporów pomiędzy użytkownikami forum i różnego rodzaju przytyków i złośliwości. Szczególnie namawiam osoby biorące udział w tego rodzaju dyskusjach "co komu wolno" do odpowiedzi na powyższe (niekontrowersyjne!) pytania.
Owszem, uważam, że pytanie zadane przez kolegą we wspomnianym wątku było "niezręczne" sformułowane. Nie ukrywam, że na pytanie od nowicjusza "gdzie i kiedy pooglądać jelonka" chyba bym nie odpowiedział. Ale nie popadajmy w paranoję.
I ponawiam propozycję, odpowiedzmy sobie sami na początek na te proste pytania określające co uważamy za dopuszczalne i właściwe (w efekcie co środowisko uważa za przyzwoite i normalne).
Awatar użytkownika
Przemek Zięba
Posty: 1363
Rejestracja: środa, 14 grudnia 2011, 10:29
Kontakt:

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Przemek Zięba »

Grześku! Absolutnie sie zgadzam z większością Twoich uwag na temat funkcjonowania PTE. Kiedyś postulowałem, że PTE powinno mieć swojego przedstawiciela w ZG. No ale kto go wybierze??? :-)) A kto się zgłosi? :-) Jeżeli by był przedstawiciel ruchu amatorskiego to może by do czegoś doszło. Ale nie dojdzie bo nikt nie zmieni statutu, który jest wygodny, przynajmniej dla niektórych. Jest coś takiego potrzebne moim zdaniem, bo ktoś kto by ns reprezentował i był w to zaangażowany mógłby zrobić wiele dobrego, ale tylko i wyłącznie przy wsparciu reszty amatorów. Bo jak sobie wyobrazić zakres finansowania amatorów w kwestii zjazdów, sympozjów, które w większości grupa ,,profesjonalistów" finansuje nie z własnej kieszeni? A żeby być aktywnym, trzeba brać udział w takich imprezach. Ktoś musi pomóc sfinansować wyjazd na walny zjazd ZG, itp/itd.

No ale to takie dywagacje to chyba przy jakimś kielichu trzeba by kontynuować...
motylarz
Posty: 186
Rejestracja: piątek, 30 sierpnia 2013, 12:50

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: motylarz »

Staram się zachowywać etycznie w terenie... :o
Nie patrzę, czy gatunek chroniony prawem, naturą 2000, czy innym czymś tam... :gun:
W 1995 jak zobaczyłem żeglarka, to mało się nie zabiłem... pod pociągiem... :ap:
Tak teraz zrobiłem rachunek sumienia i ... przez 7-8 lat nie wypreparowałem gatunku chronionego.
Zbieram w zasadzie tylko motyle, ale jaka frajda mieć w ręku jelonka (2012), rewela. Tylko po co mi on? Na ścianę? :rotfl:
i teraz taki pościk
posting.php?mode=reply&f=133&t=28660
i możecie sobie pieprzyć do bólu o ochronie, etyczności, etc, etc,
i jeszcze taki rodzynek
viewtopic.php?f=24&t=27568&hilit=strix&p=195623#p195623
o już 339 gatunek sówki stwierdzony przeze mnie w Lasach Sobiborskich. Po blisko miesięcznej przerwie w łowach, wybrałem się dziś na stanowisko prezentowane w tym wątku: viewtopic.php?f=35&t=27395
Przyleciało sporo dobrych gatunków, a około godziny pierwszej pojawił się właśnie ten - Xylomoia strix. Niespełna pół godziny później zerwał się wiatr i musiałem się zwijać.
Motyl jest uśpiony do fotki.

Hipokryzja? :tel2:
Pozdrawiam
Witas
Awatar użytkownika
Rafał Celadyn
Posty: 7248
Rejestracja: poniedziałek, 18 czerwca 2007, 17:13
UTM: CA-95
Lokalizacja: Młoszowa
Kontakt:

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Rafał Celadyn »

motylarz pisze:Hipokryzja?
...nie Wito -zdrowy rozsądek w niezdrowej sytuacji...Pamiętam jakiś temat o ochronie X.strix, Marek śmiał się (zresztą słusznie!)z tego poronionego zapisu o ochronie tego gatunku....no :tak: ....tak to wygląda...

Rafał
TomekK
Posty: 433
Rejestracja: poniedziałek, 28 kwietnia 2014, 21:31
UTM: tarnów

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: TomekK »

Poroniony czy nie, jednak przepis. A smiac sie z jednego a z innego juz nie...to chyba dosc wybiorcze stanowisko?
W koncu kazdy moze powiedziec ze strul chroniony gatunek bo zbior itak trafi do muzeum lub innej tego typu instytucji, jak to mialo miejsce w jednym z postow... I jakios nikt nie atakowal. Ale gdy ktos znajduje martwy, chroniony gatunek, zanosi go do lesniczego, nastychmiast tenze czlowiek zostaje zaszczuty. To dalej nie jest hipokryzja? Absolutnie nie chce wkladac kija w mrowisko, ale od pewnego czasu forum sprawia wrazenie klubu wzajemnej adoracji i tylko pewna grupka ludzi ma zawsze racje. Cala reszta na stos. Mlody sie myli w jakims temacie? Wysmiac i na stos. Ktos pyta o chroniony gatunek? Rzucic podejrzenia i na stos. Czy nie dziwi fakt ze brakuje wypowiedzi znanych tu kiedys nazwisk? Tak w motylach, chrzaszczach i innych rodzinach? Ze czerpac konkretna wiedze mozna juz tylko czytajac archiwalne wpisy?
A w temacie - chronienie owadow to wedlug mnie (podkreslam-wedlug mnie) w duzym uproszczeniu ciag martwych przepisow. Chronic siedlisko na ktorym wystepuja i wiekszosc problemow sama sie rozwiaze. Upraszczam, ale sadze ze myslacy zrozumieja. Brak czasu na pisanie bo praca, popoludnia w terenie, nocne preparowanie, rano znow praca... Itak od lat. I od lat zauwazam degradacje srodowisk gdzie kiedys wystepowaly gatunki chronione. Juz nie wystepuja bo w tych pieknych niegdys terenach rosna teraz hektary nawloci. Wiec czy ochrona gatunkowa cos tym gatunkom pomogla?
Przepraszam jesli tekst odrobine chaotyczny, ale oderwalem sie od binokularu na papierosa i zamiast tluc piane z ktorego to tluczenia od lat nic nie wynika, wole znow w ten okular slepic dochodzac prawd czysto determinacyjnych :)
Andrzej J. Woźnica

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Andrzej J. Woźnica »

:bravo: OK! Ale z tym drażliwym to trochę przesada. Zamieniłbym to słowo na: Ważny :ja wiem:
Awatar użytkownika
Konto_usuniete
Posty: 1117
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 13:36

Re: Drażliwy temat - gatunki chronione

Post autor: Konto_usuniete »

Przemek Zięba pisze:Bo jak sobie wyobrazić zakres finansowania amatorów w kwestii zjazdów, sympozjów, które w większości grupa ,,profesjonalistów" finansuje nie z własnej kieszeni? A żeby być aktywnym, trzeba brać udział w takich imprezach. Ktoś musi pomóc sfinansować wyjazd na walny zjazd ZG, itp/itd.
Banalnie proste - tak jak to robią inni - czyli z dwuletnim okresem wyprzedzenia nalezy przygotować dokumentację do np WFOŚiGW - w zalezności od poziomu finansowania jako 20%- 25% udziału własnego wpisuje się przygotowanie refereatów - reszta to co dostaje się z funfuszu idzie na opłate za noclegi, żarcie, wdanie okolicznosciowego albumu, gadzetów itp. Jest jedno ALE cały czas ktoś MUSI wniosek pilotować. A tego nie da się zrobić z doskoku. Inni już dawno doszli do wniosku że nalezy kogoś zatrudnić na stałe i za płaconą kasę go rozliczać..
Sorki to tak w ramach offu ....
A co do chronionych - jeszcze raz podkreslę bez czynnego i EFEKTYWNEGO udziału OFICJALNEJ tuby jaką powinno byc PTE bedziemy mieli takie a nie inne kwiatki. Było nie było osoby te mają kontakty na płaszczyźnie nie tylko krajowej ale i międzynarodowej. Więc i gatunki z listy naturowej są do ruszenie - tylko trzeba chcieć...
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Wróć do „Dyskusje o gat.chronionych”