Witajcie

Owady żyjące w mieszkaniach czyli "coś mi chodzi po domu". Owady synantropijne.
Regulamin forum
Przy zamieszczaniu zdjęć wymagane jest podanie daty oraz miejsca wykonania zdjęcia.
Posty ze zdjęciami bez danych jak również linkowanych spoza serwisu mogą być usuwane.

Linkowanie do zdjęć spoza Forum jest nieregulaminowe (§ 2.1)
zacho
Posty: 4
Rejestracja: sobota, 28 lipca 2018, 09:32

Witajcie

Post autor: zacho »

Witam,
zaglądam do Was, bo zapewne macie wiedzę, której ciężko szukać w innym miejscu, a biologia ze szkoły z czasem trochę "wyparowała" ;)
Mam na strychu gniazdo... os? szerszeni? Tego nie potrafię określić, choć znajomy strażak po zdjęciu stwierdził, że to szerszenie.
Jest dość duże i niestety musi być usunięte, bo jest w miejscu gdzie dekarze będą wychodzić na dach.
Problem mój... usuwać samodzielnie? Może usunąć w jakiś sposób owady i nie uszkadzać gniada, bo może ktoś się zainteresuje takim okazem? :)
Awatar użytkownika
Rafał SZCZECIN
Posty: 1625
Rejestracja: sobota, 31 stycznia 2009, 21:34
Specjalność: Ogólnie poznawczo
profil zainteresowan: karate oraz gitara klasyczna
Lokalizacja: Szczecin

Re: Witajcie

Post autor: Rafał SZCZECIN »

Cóż. Szerszeń, osa, klecanka.. Trochę tego jest. Z szerszeniami i osami to chyba dość ryzykowne, usuwać samemu. Chyba że ktoś umie albo ryzykuje. Pokąsanie może być groźne. Niektórzy podobno leją z węża ogrodowego ale ja bym nie polecał. Niech to zrobi straż pożarna.
zacho
Posty: 4
Rejestracja: sobota, 28 lipca 2018, 09:32

Re: Witajcie

Post autor: zacho »

Kiedyś zdejmowałem 2 razy z roku na rok gniazdo os ale małe, "kulkę". Kombinezon mam, maskę też może nie stricte do tej czynności ale twarz zasłonięta :)
To jest znacznie obszerniejsze a strażacy ponoć zgodnie z zarządzeniem komendanta głównego PSP nie jeżdżą kiedy nie ma "zagrożenia".

Poniżej zdjęcie:
Załączniki
foto
foto
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (251.43 KiB)
fd2.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (308.26 KiB)
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16261
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno

Re: Witajcie

Post autor: Aneta »

Jedno można powiedzieć, to na pewno nie szerszenie.
Awatar użytkownika
Rafał SZCZECIN
Posty: 1625
Rejestracja: sobota, 31 stycznia 2009, 21:34
Specjalność: Ogólnie poznawczo
profil zainteresowan: karate oraz gitara klasyczna
Lokalizacja: Szczecin

Re: Witajcie

Post autor: Rafał SZCZECIN »

I nie klecanka. To poważna interwencja
Marek Hołowiński
Posty: 5054
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 13:09
UTM: FB68
Specjalność: Sesiidae
Lokalizacja: Hańsk
Podziękowano: 2 times

Re: Witajcie

Post autor: Marek Hołowiński »

Ja bym to zrobił tak:
Zakupiłbym preparat spray na osy i szerszenie. Gdzieś o świcie, kiedy większość jest w gnieździe (wybrałbym w miarę chłodną noc), wszedłbym na strych, pozatykał otwory i wracając, porządnie spryskał to pomieszczenie. Wieczorem sprawdziłbym efekt mojego działania i ewentualnie powtórzyłbym zabieg następnego ranka. Potem już samo usunięcie gniazda nie powinno stanowić problemu.
wojtas
Posty: 1480
Rejestracja: piątek, 24 września 2004, 21:59
UTM: VT79
Lokalizacja: Świecko

Re: Witajcie

Post autor: wojtas »

Kup gaśnice na szerszenie. Pryskasz na gniazdo z odległości do 6m i po sprawie.
Następnego dnia robisz porządek .
Metoda na tyle skuteczna że wybija nawet te osobniki które przylecą do gniazda po naszej interwencji i będą miały kontakt z substancją na powierzchni gniazda.
zacho
Posty: 4
Rejestracja: sobota, 28 lipca 2018, 09:32

Re: Witajcie

Post autor: zacho »

Dziękuję za uwagi.
Postaram się zająć gniazdem w chłodniejszy dzień, bo na razie na strychu mam 38 stopni i aktywność duża.
zacho
Posty: 4
Rejestracja: sobota, 28 lipca 2018, 09:32

Re: Witajcie

Post autor: zacho »

Panowie Gniazdo usunięte :) jeszcze raz dziękuję za cenne uwagi.
Dla potomnych :) użyłem koncentratu firmy na B... wylałem ok. 3 litrów roztworu.
Ubranie: kombinezon pszczelarski i grube ciuchy pod to.
Lampa z boku oświetlająca i przyciągająca owady, spryskiwacz z 2 metrową lancą.
20 minut i po sprawie, aczkolwiek od razu po podejściu do gniazda i włączeniu światła zaatakowały.

Na drugi dzień wszedłem ponownie posprzątać i co mnie zdziwiło to niektóre przepoczwarzone larwy jeszcze żyły.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Domowe robaczki.”