0720.pdf to faktycznie "mocne" to mało powiedziane;
Cóż patrząc na załączone artykuły to "szkodnik i cham nie z tej ziemi";
Pisząc swój poprzedni post tego nie znałem, oparłem się na wcześniejszej notce.
Jednak podkreślam, że od strony formalnej, te opisy (pająków) często minimalistyczne,
ale są poprawne, a z faktu że autor jest /złodziejem intelektualnym/ hochsztaplerem/
chamem/, że jego opisy są minimalistyczne/ niejasne, itd... bym nie użył do wpakowania
jego taksonów do worka "nomina exclusa", tylko dlatego, że ich autorem jest "Makham".
To jest tylko obejściem i odsunięciem problemu, a nie jego rozwiązaniem.
Jego taksony należy zrewidować zsynonimizowac, itd., Zapewnił pracę na parę publikacji
z IF dla badacza;-), robiąc niestety b.... Ale na tym też się nauka kręci.
Tu Makham ówdzie Łysenko czy inni "orientalni taksonomowie". W każdej nauce,
nie tylko biologii, jest pewien margines i dosłowny i przenośny, który "tak tworzy".
Ostracyzm środowiska i cykl recenzencki, pomaga ich izolować, ale tylko trochę,
bo takie jednostki są odporne często na krytykę albo reagują agresją
jak w/w osobnik. Zawsze zresztą mogą założyć własny, recenzowany periodyk,
albo wydać książkę....
Popatrzcie jak się dobrze mają w USA kreacjoniści, u nas w miarę egzotyczni,
a tam? Kto wie ile czasopism kreacjonistycznych ma IF? nie zdziwiłbym się że
więcej niż w Polsce... Może ktoś sprawdzi?
Niestety obawiam się że nawet recenzowanie, tego procederu
nie powstrzyma. Nawet gdyby przyjąć "konieczność recenzji dla ważnego
nomenklatorycznie opisu" (co wg mnie nie przejdzie), to zawsze można wysłać
artykuł do "Journal of North Corea Society" i będzie on recenzowany;-(
Podejrzewam, że każdy z nas natknął się na niejednego "bubla" w recenzowanym
czasopiśmie.
A tak na marginesie
Linneusz też nie był zbyt towarzyski i dobrze wychowany i co niektórzy
mu współcześni (np. Bufon, Roberts) mieliby mu coś przykrego do powiedzenia,
a pewni i zrobienia gdyby spotkali się twarzą w twarz.
Część zachowanej jego korespondencji zawiera dużo osobistych i
bardzo niepochlebnych uwag o innych zoologach, a tych których najbardziej
nie lubił uwiecznił w nazwach co brzydszych roślin i zwierząt...