E.Palik nie żyje
-
- Administrator
- Posty: 1596
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 03:41
- Lokalizacja: Tomaszów Maz.
- Podziękował(-a): 1 time
- Podziękowano: 5 times
- Kontakt:
E.Palik nie żyje
Pan Edward Palik zmarł wczoraj po długiej i ciężkiej chorobie.
Z tego co na razie wiadomo to pogrzeb odbędzie się w środę.
/inf. nadesłał Wojtas/
Z tego co na razie wiadomo to pogrzeb odbędzie się w środę.
/inf. nadesłał Wojtas/
- romanzamorski
- Posty: 889
- Rejestracja: sobota, 29 marca 2008, 16:57
- UTM: EV19
- profil zainteresowan: ciężki rock, astronomia
- Lokalizacja: Gorlice
Tak to prawda. Wczoraj w hospicjum zmarł Pan Edward. Jeszcze pół roku temu nic nie zapowiadało tej śmierci. Czuł się dobrze, miał dużo planów na przyszłość. Bardzo będzie Go brakować mnie, a myślę, że także wszystkim tym którzy znali Go osobiście. Mam nadzieję, że tam gdzie teraz jest nie zabraknie motyli które tak kochał.
Wyprowadzenie zwłok odbędzie się w środę o godz 9:40 z kaplicy na Cmentarzu Racławickim.
Wyprowadzenie zwłok odbędzie się w środę o godz 9:40 z kaplicy na Cmentarzu Racławickim.
- Dispar
- Posty: 1391
- Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:55
- UTM: FC18
- Specjalność: Geometridae
- Lokalizacja: Łosice
Z Panem Edwardem spotykaliśmy się w P. Białowieskiej. Byłem też u niego w domu na Jego zaproszenie i miałem przyjemnośc obejrzeć Jego przepiękny zbiór motyli. Dużo wspaniałych historii ze swojego życia mi opowiedział. Pamiętam też jak bardzo się ucieszył dwa lata temu jak zabraliśmy Go razem z Darkiem Wasilukiem w Puszczę na nocne połowy z agregatem i złowił wtedy kilka sztuk nowej dla niego sówki A. lepigone.
Cieszę się, że miałem przyjemność poznać tego człowieka i bardzo żałuję, że nie ma Go już wśród nas.
Cieszę się, że miałem przyjemność poznać tego człowieka i bardzo żałuję, że nie ma Go już wśród nas.
- Kamil Mazur
- Posty: 1922
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 15:14
- Specjalność: Psychidae
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Szkoda, znałem go osobiście. Niesamowity człowiek, ganiał z siatką w wieku 80 lat.
Poznałem go przez jego zięcia kilkanaście lat temu, który przyjeżdżał do nas do Rzeszowa na giełdy minerałów wystawiając jako jedyny motyle. Za którymś razem zapytany czy zna Palika odpowiedział ku zdziwieniu, że to jego teściu. I tak się zaczęło. W końcu przyjechali za którymś razem na giełdę obaj.
Potem wiele lat z nim korespondowałem, jak jeszcze nie było internetu, przyjeżdżali obaj na kolejne giełdy, zapraszał do domu, pokazywał zbiory (nie będę ich tu opisywał, ci co mają wiedzieć to wiedzą o co chodzi), prywatne choć zapisane już dawno temu PAN-owi.
Zawsze jak był o coś pytany gdzie to lata odpowiadał "to wy tego nie łapiecie przecież to nawet tutaj lata" wskazując jakieś pobocze drogi w Krakowie.
Szkoda.
Poznałem go przez jego zięcia kilkanaście lat temu, który przyjeżdżał do nas do Rzeszowa na giełdy minerałów wystawiając jako jedyny motyle. Za którymś razem zapytany czy zna Palika odpowiedział ku zdziwieniu, że to jego teściu. I tak się zaczęło. W końcu przyjechali za którymś razem na giełdę obaj.
Potem wiele lat z nim korespondowałem, jak jeszcze nie było internetu, przyjeżdżali obaj na kolejne giełdy, zapraszał do domu, pokazywał zbiory (nie będę ich tu opisywał, ci co mają wiedzieć to wiedzą o co chodzi), prywatne choć zapisane już dawno temu PAN-owi.
Zawsze jak był o coś pytany gdzie to lata odpowiadał "to wy tego nie łapiecie przecież to nawet tutaj lata" wskazując jakieś pobocze drogi w Krakowie.
Szkoda.
Edwarda Palika poznałem przez T.Miodońskiego w 1965 roku na zebraniu PTE w Krakowie.Obaj
wymienieni byli wprowadzającymi mnie w poczet członków PTE.Przez wiele lat spotykaliśmy się
na zebraniach co miesiąc a także na wspólnych wypadach do Tyńca.Byłem u niego kilka razy w domu,podziwiałem jego zbiór który miał trafić do PAN-u.Gawędziarzem był nie pospolitym i znawcą motyli również.Miał kilka słabostek,niechętnie dzielił się swoją wiedzą jeśli chodzi o występowanie niektórych gatunków ( Kamil Mazur pisze prawdę ) i lubił "wykolegować" młodych adeptów z cennych okazów z ich zbiorów mnie na przykład z 2 okazów żółtej carnoliki
Ale z takimi "słabostkami" spotykałem się wielokrotnie u innych też i uczyłem się na błędach.
Odszedł więc na zawsze ostatni z krakowskich entomologów amatorów od których b.dużo się
nauczyłem,wcześniej odeszli Tadeusz Miodoński,Kazimierz Koczapski oraz Chmiel,Węglarski,
Dobrzański że wymienię tylko niektórych moich nauczycieli entomologów amatorów z Krakowa
Ich wiedza mam nadzieję zostanie przekazywana młodszemu pokoleniu przez tych co pozostali
wymienieni byli wprowadzającymi mnie w poczet członków PTE.Przez wiele lat spotykaliśmy się
na zebraniach co miesiąc a także na wspólnych wypadach do Tyńca.Byłem u niego kilka razy w domu,podziwiałem jego zbiór który miał trafić do PAN-u.Gawędziarzem był nie pospolitym i znawcą motyli również.Miał kilka słabostek,niechętnie dzielił się swoją wiedzą jeśli chodzi o występowanie niektórych gatunków ( Kamil Mazur pisze prawdę ) i lubił "wykolegować" młodych adeptów z cennych okazów z ich zbiorów mnie na przykład z 2 okazów żółtej carnoliki
Ale z takimi "słabostkami" spotykałem się wielokrotnie u innych też i uczyłem się na błędach.
Odszedł więc na zawsze ostatni z krakowskich entomologów amatorów od których b.dużo się
nauczyłem,wcześniej odeszli Tadeusz Miodoński,Kazimierz Koczapski oraz Chmiel,Węglarski,
Dobrzański że wymienię tylko niektórych moich nauczycieli entomologów amatorów z Krakowa
Ich wiedza mam nadzieję zostanie przekazywana młodszemu pokoleniu przez tych co pozostali
- Paweł Czudec
- Posty: 348
- Rejestracja: środa, 2 lutego 2005, 16:42
- UTM: XC17
- Lokalizacja: Banbury(UK), Rzeszów
Też miałem tą przyjemność poznać Pana Palika.
Racja, niechętnie zdradzał miejsca niektórych gatunków, jeszcze w tramwaju, w drodze do jego domu zapytany o coś odparł podobnie jak Kamilowi "przecież to jest pospolite, to nawet tutaj lata..."
Pokazywał motyle, opowiadał...Pokazał też parkę, bodajże samicę M.jurtina i samca C.pamphilus w kopulacji(spreparowane) i podśmiechując się powiedział coś w stylu "taka duża a takiemu wypierdkowi dała..."
Wizyta u niego zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jeszcze przez kilka dni później nie mogłem dojść do siebie...
Szkoda, że nikogo takiego nie było w tym czasie w Rzeszowie...
Spokój jego duszy [*]
Racja, niechętnie zdradzał miejsca niektórych gatunków, jeszcze w tramwaju, w drodze do jego domu zapytany o coś odparł podobnie jak Kamilowi "przecież to jest pospolite, to nawet tutaj lata..."
Pokazywał motyle, opowiadał...Pokazał też parkę, bodajże samicę M.jurtina i samca C.pamphilus w kopulacji(spreparowane) i podśmiechując się powiedział coś w stylu "taka duża a takiemu wypierdkowi dała..."
Wizyta u niego zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jeszcze przez kilka dni później nie mogłem dojść do siebie...
Szkoda, że nikogo takiego nie było w tym czasie w Rzeszowie...
Spokój jego duszy [*]
- Rafał Celadyn
- Posty: 7252
- Rejestracja: poniedziałek, 18 czerwca 2007, 17:13
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Kontakt:
Pana Edwarda spotkałem tylko dwa razy,w Puszczy Dulowskiej ,obok której mieszkam ,zawsze zapamiętam go jako starszego pana z siatką w białej czapeczce i ...w trampkach.Łowił motyle na tym terenie ,gdy mnie jeszcze nie było na świecie,a większość danych o historycznym występowaniu gatunków w P.Dulowskiej posiadam z pracy Motyle okolic Krakowa, Pana Edwarda i Profesora J.Razowskiego,pokój ... :sad:
-
- Administrator
- Posty: 1596
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 03:41
- Lokalizacja: Tomaszów Maz.
- Podziękował(-a): 1 time
- Podziękowano: 5 times
- Kontakt:
Mój mentor - Zbigniew Śliwiński odszedł całkiem niedawno. To był czlowiek tego samego pokroju - całe życie czyli od lat 30-tych do 90-tych intensywnie eksplorował polskie rozstaje. Opowiadał niesamowite historie (np Baligród w Bieszczadach, poza którym nie bylo już prądu, masówki Rosalia alpina, niesamowite gatunki ktore mial okazje łowić (jesli sie siedzi w terenie 24h na dobę przez 30 lat, to nie może być inaczej!!!!!!!).
Epoka tamtych WIELKICH PASJONATOW entomologii, jakby nieco odchodzi w dal..... Nie było kiedyś teleofnów komorkowych, samochodów, którymi mozna wszedzie dojechac, prądu, internetu (!)... byla "komuna.... Inne czasy.
Chciałbym, abysmy na chwilę zatrzymali się i wspomnieli naszych Nauczycieli, ile im zawdzięczamy, jak również co Oni zrobili dla poslkiej entomologii, wiedzy, jakie są losy ich zbiorów, ich cięzkiej wieloletniej pracy.... Wyciągnęli też z tego wnioski i "robili" tę naszą współczesna entomologię w pokorze i w dobrym kierunku.
Epoka tamtych WIELKICH PASJONATOW entomologii, jakby nieco odchodzi w dal..... Nie było kiedyś teleofnów komorkowych, samochodów, którymi mozna wszedzie dojechac, prądu, internetu (!)... byla "komuna.... Inne czasy.
Chciałbym, abysmy na chwilę zatrzymali się i wspomnieli naszych Nauczycieli, ile im zawdzięczamy, jak również co Oni zrobili dla poslkiej entomologii, wiedzy, jakie są losy ich zbiorów, ich cięzkiej wieloletniej pracy.... Wyciągnęli też z tego wnioski i "robili" tę naszą współczesna entomologię w pokorze i w dobrym kierunku.