Pasożyty koszówek

[Kamil Mazur]

Taki trochę inny wątek...
Nazbierało się już trochę pasożytów koszówek, czasami je tutaj wrzucałem do identyfikacji, zawsze była ona co najwyżej do rodziny a i to z pytajnikiem. A może warto się nad nimi nieco zastanowić, może identyfikacja gatunkowa koszówek byłaby możliwa pośrednio przez identyfikację ich pasożytów ?

Dziś, już po raz trzeci znalazłem w gablocie żywego gada. Ponieważ zwykłem nie niszczyć za bardzo koszyczków wpinanych do zbioru to i dlatego nie wiadomo co w nich siedzi. I potem się wykluwają... Tak było z Ph.graslinella z którego w gablocie wykluł się wielgachny robaluch i tak było z A.helicoidella (dziś już po raz drugi).

Notabene na dobrze ponad 100 koszyczków A.helicoidella zbieranych w tym roku zaledwie jakieś 20% (tak na oko) była z pustymi starymi egzuwiami poczwarkowymi. Najczęściej w środku znajdował się pusty kokon pasożyta, a w kilku jego żywa poczwarka. Niesamowite jest, jak może zdziesiątkować taki pasożyt populację tej koszówki.

Poniżej kilka gatunków takich gadów, może ktoś by się pokusił o bliższą identyfikację, czy jest takowa w ogóle możliwa ?

Zdjęcia robione na szybciora więc słabej jakości, ale tu nie chodzi o urodę zdjęcia...

[Grzegorz Banasiak]

Aż tak duża specjalizacja pasożytów, aby pokusić się o identyfikację, czy pomoc w identyfikacji, gatunku - wydaje mi się mocno kontrowersyjna. Można się temu tematowi przyjrzeć i przy odpowienio licznym materiale pokusić się o jakieś wnioski.
Specjalistów od maleńkich błonkówek jest w Polsce jak na lekarstwo, oznaczenie materiału może być trudne lub wręcz niemożliwe.
Z tego co wiem preferują oni materiał w alkoholu.

[Kamil Mazur]

Nie mam litości dla takich gadów i lecą prosto na Patexie na kartoniki.
A co do alkoholu czy na sucho - wolnoć Tomku w swoim domku. Jeden lubi to drugi lubi tamto, a trzeci i to i to
Jak by nie było to ważne żeby było robione jak należy, a nie nieudacznie

[Grzegorz Banasiak]

Nie mam litości dla takich gadów i lecą prosto na Patexie na kartoniki.
A co do alkoholu czy na sucho - wolnoć Tomku w swoim domku. Jeden lubi to drugi lubi tamto, a trzeci i to i to
Jak by nie było to ważne żeby było robione jak należy, a nie nieudacznie

Nikt nie ma litości dla "szkodników"
"W swoim domku" - oczywiście wolnoć, ale jeśli kiedyś ma to być użyte przez innych - to już niekoniecznie wolnoć...
Warto zapytać błonkówkarzy jak preparować poprawnie, zwłaszcza drobiazg.

[Kamil Mazur]

Nie traktuję ich jako eksponatów do badań - naklejam w takiej pozycji w jakiej się same zasuszą wprost na kartonik.
Wyłącznie w celu pokazania, że coś takiego wyszło z koszyczka zamiast koszówki.

ale jeśli kiedyś ma to być użyte przez innych

Nie przewiduję tego, i tak syn sprzeda wszystko za bezcen albo wyrzuci jak mnie będą robaki jadły. Chyba że zaszczepię w nim zbieractwo

[Grzegorz Banasiak]

Skąd ten pesymizm, zawsze możesz oddać do muzeum.
Ja jestem zdania, że zbiory docelowo powinny trafić do muzeum i zawsze trzeba brać pod uwagę fakt, że będą z nich korzystać inni.

[Michał Michlewicz]

Warto zapytać błonkówkarzy jak preparować poprawnie, zwłaszcza drobiazg.

To ja dorzucę swoje "trzy grosze". Mrówki to niewątpliwie drobiazgi, je preparuję na trójkątnych kartonikach 5x10mm, owad jest naklejony prostopadle do wierzchołka kartonika. Po nabiciu na szpilkę owad znajduje się po jej lewej stronie. Inne błonkówki (Vespidae i Sphecidae) nabijam na szpilki. 1,0,00, najmniejsze na minucje.
Nie polecałbym jednak naklejać takich na kartoniki, no ale oczywiście moja metoda nie jest jedyną i najlepszą.

[Kamil Mazur]

Michał, a możesz coś powiedzieć w temacie jakie to mogą być gatunki ?
Ten szczególnie na 3 zdjęciu jest wyraźnie inny od pozostałych...

[Michał Michlewicz]

Szczerze powiedziawszy, nie wiem, a strzelać nie chcę i nie lubię. Formicidae tak mnie pochłaniają, że mało wychodzę poza nie. Jeśli już, to raczej jak wcześniej pisałem w osowate i grzebaczowate.
Jedyne co mi przychodzi do głowy, to można by poszukać przynajmniej pierwszego okazu w Ichneumonidae. Kiedyś miałem poczwarkę jakiejś ćmy i wyszła mi z niej Pimpla instigator, przedstawicielka właśnie tej rodziny. Jest jednak ona sporo większa zapewne niż te Twoje. Ot takie luźne skojarzenie.

[Aneta]

Ten szczególnie na 3 zdjęciu jest wyraźnie inny od pozostałych...

Się wetnę trochę, ale 3 ("Apterona helicoidella") wygląda mi na coś z Chalcididae (Hockeria unicolor???).

[Kamil Mazur]

O widzisz, być może, dzięki Aneta.
Nie spotkałem się dotąd z koszówką z której by coś podobnego wylazło, jak dotąd spotykałem tylko takie Ichneumonidae-podobne. Nieco podobne, również krótkoczułkowe jak tutaj tylko troszkę większe, kiedyś wyszły mi z chodników Synanth.tipuliformis.