Dary pustyni
: niedziela, 22 sierpnia 2010, 16:22
Pustynne słońce było dzisiaj dla mnie łaskawe - udało mi się dokonać trzech bardzo interesujących obserwacji. Krążyłem od rana w Łódzkim Ogrodzie Botanicznym, w moim ulubionym, 'pustynnym' biotopie. Najpierw zauważyłem leżącą nieruchomo gąsienice. Jak wiadomo, gąsienice nie leżą zazwyczaj ot tak sobie, opalając się i ciesząc słoneczną pogodą. Po chwili pojawiła się obecna właścicielka gąsienicy, możliwe że Ammophila sebulosa lub coś podobnego i zaczął się transport. Widziałem wiele zdjęć tego procesu i zawsze chciałem zrobić własne. Transport, patrolowanie terenu, wreszcie miejsce docelowe, odgrzebanie wejścia do norki, wciągnięcie towaru do środka i zamaskowanie terenu.
Dwa następne owady zaliczają się chyba do Pompilidae polujących na pająki. Pierwszy z nich (p4,p5,p6) wyraźnie przecenił swoje siły. Upolował wielkiego pająka, którego z wielkim trudem ciągnął za sobą. W dodatku przeszkadzali mu krążący po alejce ludzie. Z kolei ja broniłem pająka przed rozdeptaniem, blokując ścieżkę Owad podjął kilka prób przetransportowania wielkiej zdobyczy, ale w końcu ją porzucił. W międzyczasie nastąpił atak kolejnego owada na pająka i może to spowodowało porzucenie ofiary.
Kolejny Pompilidae (p7,p8,p9) złapał mniejszego pająka, którego sprawnie transportował trzymając w górze i biegnąc tyłem. Po dobiegnięciu do niskiej trawy rozwiesił go jak pranie na sznurku, a sam wpadł w jakiś amok, wykonując dziwny taniec. Przystawał w miejscu, wyginał odwłok i machał skrzydełkami przez chwilę, po czym zmieniał miejsce i powtarzał tę czynność. Wreszcie zniknął na dobre porzucając powieszonego pająka. Bardzo to było dziwne.
Proszę o pomoc w identyfikacji dzisiejszych bohaterów, jak również ich ofiar.
Dwa następne owady zaliczają się chyba do Pompilidae polujących na pająki. Pierwszy z nich (p4,p5,p6) wyraźnie przecenił swoje siły. Upolował wielkiego pająka, którego z wielkim trudem ciągnął za sobą. W dodatku przeszkadzali mu krążący po alejce ludzie. Z kolei ja broniłem pająka przed rozdeptaniem, blokując ścieżkę Owad podjął kilka prób przetransportowania wielkiej zdobyczy, ale w końcu ją porzucił. W międzyczasie nastąpił atak kolejnego owada na pająka i może to spowodowało porzucenie ofiary.
Kolejny Pompilidae (p7,p8,p9) złapał mniejszego pająka, którego sprawnie transportował trzymając w górze i biegnąc tyłem. Po dobiegnięciu do niskiej trawy rozwiesił go jak pranie na sznurku, a sam wpadł w jakiś amok, wykonując dziwny taniec. Przystawał w miejscu, wyginał odwłok i machał skrzydełkami przez chwilę, po czym zmieniał miejsce i powtarzał tę czynność. Wreszcie zniknął na dobre porzucając powieszonego pająka. Bardzo to było dziwne.
Proszę o pomoc w identyfikacji dzisiejszych bohaterów, jak również ich ofiar.