Criorhina pachymera

Bzygowate
rysiaty
Posty: 2016
Rejestracja: wtorek, 28 lutego 2012, 08:39
UTM: WT35
Lokalizacja: Zielona Góra

Criorhina pachymera

Post autor: rysiaty »

W terenie myślałem, że to pewnie Brachypalpus laphriformi, ale teraz myślę że to może być Criorhina pachymera :mysl:
ale jest kilka podobnych jak dla mnie gatunków, więc mam mętlik :wlosy:

co wy na to?

lubuskie, 20 maja
Załączniki
DSC_3659.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (268.83 KiB)
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9490
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Criorhina pachymera ?

Post autor: Jacek Kurzawa »

Oczywiście! Gratulacje, to bardzo dobra obserwacja i kolejne stanowisko. Gatunek czerwonoksięgowy.
Widziałem ich ponad setkę - wszystkie w rezerwacie "Konewka", skąd je wykazałem. Samce były długo nie znane. Na zdjęciu właśnie samiec. Samice mają cienki nogi i grube odwłoki.
Rodzaj rozpoznajemy po długiej twarzy. Brachypalpusy mają krótką.

Czy ona tak polatywała przy swoim środowisku rozrodu czy została złowiona na głogu a zdjęcie wykonane zostało w domu?
rysiaty
Posty: 2016
Rejestracja: wtorek, 28 lutego 2012, 08:39
UTM: WT35
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Criorhina pachymera ?

Post autor: rysiaty »

dzięki
nakryłem parkę in copula przy podstawie wielkiego dębu, zdjęcie terenowe, niestety ciemno było
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9490
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Criorhina pachymera ?

Post autor: Jacek Kurzawa »

Samica odleciała? :D Trochę szkoda odławiać samicę z jajkami, wydawałoby się, szczególnie teraz w tych czasach, gdy zdjęcie wyczerpuje potrzeby dokumentacji a badanie suchego okazu raczej nie nastąpi. Kiedyś tak nie myślałem, dzisiaj już nie odłowiłbym takiej samicy, ale mając już za sobą ileś tam złowionych wcześniej :-) Kiedy budowałem zbiór Syrphidae potrzeba odłowu okazu była nadrzędna. Rzadko, ale zdarzało mi się, nie brać samic z jajkami z szacunku dla ich pięknego życia. Trudne dylematy, szczególnie gdy sie wie, że odłow jednego osobnika nie ma żadnego wpływu na kondycję populacji.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Syrphidae”