Jak to jest z przesiewaniem materiału gniazdowego z mrowisk

Jak łowić owady - metody, pułapki, przynęty, świecenie, czerpakowanie itp.
Awatar użytkownika
Łukasz Kępczyński
Posty: 19
Rejestracja: czwartek, 21 lipca 2005, 00:15
UTM: CC94
Specjalność: Formicidae
Lokalizacja: Łódź

Jak to jest z przesiewaniem materiału gniazdowego z mrowisk

Post autor: Łukasz Kępczyński »

Czołgiem Panie i Panowie,

Zastanawiałem się, gdzie umieścić poniższe pytanie, które mnie ostatnio nurtuje: tutaj, w sekcji o błonkówkach, czy na forum „mrówczarskim” – ale chyba tutaj będzie najodpowiedniejsze miejsce.
Od pewnego czasu, nie ukrywam, że zainspirowany dziełami panów Wilsona i Hölldoblera, uczę się, z większym, lub mniejszym (raczej najczęściej mniejszym) szczęściem oznaczać mrówki. Ale ciekawi mnie jak to jest z połowem pasożytów gniazdowych. Pewnie podobnie sprawa wygląda z pozyskiwaniem chrząszczy myrmekofilnych.
Zaznaczam, że nie zamierzam wykorzystywać tego w praktyce, u mnie jeszcze nie czas na pasożyty gniazdowe, bo do tego trzeba być troszkę bardziej zaawansowanym mrówkoznawcą, ja na razie mam problemy z rozróżnieniem Myrmic od siebie. A poza tym mrowiska rudych mrówek leśnych są pod ochroną. Piszę to, żeby nikt nie pomyślał, że się chcę zasadzić na mrowiska ze szpadlem.
Jestem w stanie wyobrazić sobie, jak wykazać taką Myrmica microrubra w gnieździe M. rubra. Znajdujemy wspomniane gniazdo i czekamy do sierpnia do rójki i łapiemy uskrzydlone samice, po zmierzeniu, mamy odpowiedź, czy jest tam microrubra czy nie. Nie jestem jednak w stanie wyobrazić sobie wykazanie takiego Formicoxenus nitidulus. Siedzi to to jako ksenobiont w mrowiskach rudych mrówek leśnych. W kilku miejscach przeczytałem, chyba m.in. w kluczu Radchenki i wsp., że można go złapać, przesiewając materiał gniazdowy z mrowisk Formica. Ja rozumiem, że pewnie chodzi o wielkość oka w sicie – F. nitidulus będzie w wysiewce, bo ma ok. 3 mm a Formica sensu stricto dochodzi prawie do 1 cm.
Tylko, że ja nie bardzo wyobrażam sobie przesiewanie materiału gniazdowego, bo rude mrówki do aniołków nie należą. Czasami za długie przebywanie w okolicach powoduje, że muszę się salwować ucieczką. A tu co? Wgryźć się z saperką w mrowisko, wrzucić na sito i grzecznie poprosić, żeby nie rozłaziły się absolutnie po wszystkim dookoła, nie cięły żuwaczkami ani nie spryskiwały wszystkiego kwasem mrówkowym w sprayu, bo wszak nie chodzi nam o nie, ale o ich paskudnego pasożyta, czyli właściwie jest im to na rękę, ups, przepraszam na dystalny tarsomer pierwszej pary odnóży...
Więc, tak z czystej ciekawości przyrodnika, jak to jest z przesiewaniem materiału gniazdowego?

Pozdrawiam

Łukasz
ODPOWIEDZ

Wróć do „Metody połowu owadów”