W co się ubrać w teren
- Miłosz Mazur
- Posty: 2565
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
- UTM: CA08
- Poprzedni(e) login(y): Curculio
- Specjalność: Curculionoidea
- profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
W co się ubrać w teren
Odwieczny problem nie tylko kobiet ale także entomologów.
Jadąc w teren ubieramy sie wygodnie i praktycznie co nie zawsze znaczy ładnie. Jak ktoś ma auto i sam jedzie w leśne ostępy to niema problemu ale jak juz sie korzysta z publicznych środków transportu to już może być problem. Sam nieraz doświadczyłem dziwnego spojrzenia współpasażerów w miejskim autobusie, gdy podczas letnich dni jechałem w nieznane ubrany w moro z czerpakiem w dłoni.
Kiedyś będąc już nieco zirytowanym ciągłymi zaczepkami w stylu "Co ty tam człowieku ta siatką tak machasz" miałem bardzo poważny pomysł aby zamówić sobie koszulkę z napisem z przodu "JESTEM ENTOMOLOGIEM" a z tyłu "ZA TO MI PŁACĄ" może wówczas ludzie mniej by sie czepiali
Ale najbardziej to by w teren pasowała koszulka tego rodzaju http://www.animalshirts.net/
Po prostu małe dzieła sztuki i są wersje z motylkami, szkoda że jeszcze z chrząszczykami takich nie zaprojektowali
A może ktoś zna firmę która robi tego rodzaju rzeczy po tej stronie oceanu
Jadąc w teren ubieramy sie wygodnie i praktycznie co nie zawsze znaczy ładnie. Jak ktoś ma auto i sam jedzie w leśne ostępy to niema problemu ale jak juz sie korzysta z publicznych środków transportu to już może być problem. Sam nieraz doświadczyłem dziwnego spojrzenia współpasażerów w miejskim autobusie, gdy podczas letnich dni jechałem w nieznane ubrany w moro z czerpakiem w dłoni.
Kiedyś będąc już nieco zirytowanym ciągłymi zaczepkami w stylu "Co ty tam człowieku ta siatką tak machasz" miałem bardzo poważny pomysł aby zamówić sobie koszulkę z napisem z przodu "JESTEM ENTOMOLOGIEM" a z tyłu "ZA TO MI PŁACĄ" może wówczas ludzie mniej by sie czepiali
Ale najbardziej to by w teren pasowała koszulka tego rodzaju http://www.animalshirts.net/
Po prostu małe dzieła sztuki i są wersje z motylkami, szkoda że jeszcze z chrząszczykami takich nie zaprojektowali
A może ktoś zna firmę która robi tego rodzaju rzeczy po tej stronie oceanu
- M. Dworakowski
- Posty: 539
- Rejestracja: środa, 31 marca 2004, 15:10
- UTM: FD94
- Lokalizacja: Białowieża
To tez zalezy w jaki teren idziesz troche. Dla mnie wazne sa buty, w miare uniwersalne na wszelki teren. Najlepiej stare tenisowki w ktorych moge przekraczac strumienie, tereny podmokle. Sandalki sie nie sprawdzaja, bo moga utknac w blocie i potem trudno wyciagnac. Mialem taka przygode w Rez.Struga Dobieszkowska pod Lodzia
Z siatka sie nie afiszuje, zazwyczaj mam zlozona az do momentu gdy jestem w terenie, wiec nie wzbudzam takich emocji wsrod miejscowych. Moze zostalo mi to po obozie entomologicznym w Przedborzu. Chodzilismy tam grupa z siatkami po miescie i niektorzy wolali na nas 'mordercy motyli'. Takich rzeczy sie nie zapomina
Z siatka sie nie afiszuje, zazwyczaj mam zlozona az do momentu gdy jestem w terenie, wiec nie wzbudzam takich emocji wsrod miejscowych. Moze zostalo mi to po obozie entomologicznym w Przedborzu. Chodzilismy tam grupa z siatkami po miescie i niektorzy wolali na nas 'mordercy motyli'. Takich rzeczy sie nie zapomina
- Miłosz Mazur
- Posty: 2565
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
- UTM: CA08
- Poprzedni(e) login(y): Curculio
- Specjalność: Curculionoidea
- profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
Koledzy to jest HYDEPARK więc mój post nie miał charakteru poważnego pytania
Ale jak już ktoś poruszył ten temat
Moje wspomnienia z czerpakiem w autobusie to jeszcze z czasów gdy czerpak miałem zrobiony przez mojego kochanego dziadunia ze starej ciupagi (pamiątka z zakopanego), węża PCV i dwóch warstw firanki uszytej przez moja babcię czerpak wspominam z rozrzewnieniem i mam go na pamiątkę do dziś
Buty jak dla mnie to tylko opinacze lub trekingi sprawdzają się zawsze
Ale jak już ktoś poruszył ten temat
Moje wspomnienia z czerpakiem w autobusie to jeszcze z czasów gdy czerpak miałem zrobiony przez mojego kochanego dziadunia ze starej ciupagi (pamiątka z zakopanego), węża PCV i dwóch warstw firanki uszytej przez moja babcię czerpak wspominam z rozrzewnieniem i mam go na pamiątkę do dziś
Buty jak dla mnie to tylko opinacze lub trekingi sprawdzają się zawsze
- M. Dworakowski
- Posty: 539
- Rejestracja: środa, 31 marca 2004, 15:10
- UTM: FD94
- Lokalizacja: Białowieża
Ubierać się jak zauwazyłeś nalepiej (moim zdaniem) w nie rucające się w oczy ubiory (skórzanych spodni do lasu nie założysz ) zarówno w ternie, jak i w srdokach kom miejskiej, czerpak zawsze chowam do plecaka, siekierę i inne sprzęty też- pomaga to takze przy spotkaniu ze służbami porządkowymi w różnych miejscach. IM mnie rzucasz się w oczy tym mniej kłopotów. spodnie i buty od stroju P-chem naprawdę są dobre na błota
- Piotr Pawlikiewicz
- Posty: 612
- Rejestracja: poniedziałek, 11 października 2004, 10:48
- UTM: CC71
- Lokalizacja: Łask
- Kontakt:
A znamy takiego co założyM. Dworakowski pisze:skórzanych spodni do lasu nie założysz
Tez uważam że najważniejsze są buty, najlepsze są glany, półglany, sandały to latem ale to jak już ci zacznie wisieć ze drapie cię trawa czy jeżyna. Z ubrań to ubieram się pod temperaturę otoczenia. Wszystkie inne akcesoria w plecaku, aż do momentu przyjścia w teren. Nie można też zapomnieć o piwie i o płaszczu nieprzemakalnym.
- Miłosz Mazur
- Posty: 2565
- Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
- UTM: CA08
- Poprzedni(e) login(y): Curculio
- Specjalność: Curculionoidea
- profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
- Jarosław Bury
- Posty: 3567
- Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Ta przygoda z siatką przypomniała mi moje - w Libanie człowiek, który biega za motylami (farashi = motyl, ale nie znam prawidłowego zapisu tego słowa) - to synonim wariata, dlatego wszystkim którzy pytali co robię, mówiłem, że łowie ptaki !!! sam byłem świadkiem zdarzenia gdzieś w północnej części Doliny Bekaa, jak jadący przede mną z dużą prędkością samochód nagle hamował z piskiem opon, wybiegało z niego kilku ludzi z bronią i oddawało strzały do pustej, wydawałoby sie pustyni, po czym biegiem zbierali upolowane ptaki i odjeżdzali z miejsca "połowu"- nie wiem czy to sport czy polowanie, ale tam to ogólnie szanowane i ponoć popłatne zajecie, nie budzące zdziwienia, natomiast na Ukrainie raczej dawałem do zrozumienia, że jadę na ryby... Nikt o nic więcej nie pytał.Chodzilismy tam grupa z siatkami po miescie i niektorzy wolali na nas 'mordercy motyli'. Takich rzeczy sie nie zapomina