Pedostrangalia revestita

Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9491
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Pedostrangalia revestita

Post autor: Jacek Kurzawa »

Pedostrangalia revestita się objawiła. Nasza :-) czyli nasza rodzima, polska populacja. Ten bardzo rzadki gatunek gatunek znany jest z niewielu stanowisk z Polski, niewiele osób miało z tym gatunkiem możliwość spotkania się oko w oko, ale w ostatnich latach ten gatunek jest jednak obserwowany częściej niż dotychczas. Są osoby, które ten gatunek spotykają u siebie regularnie i dzięki temu mogę zaprezentować trzy okazy tego gatunku w jednym kadrze :-)
Załączniki
Pedostranglia revestita PL 2019.JPG
Pedostranglia revestita PL 2019.JPG (492.44 KiB) Przejrzano 5805 razy
Awatar użytkownika
Wujek Adam [†]
Posty: 3305
Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
UTM: DC98
Specjalność: Cerambycidae
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kózki 2020

Post autor: Wujek Adam [†] »

O ile X. sieversi jest względnie pospolity w Gruzji, o tyle krajowa S. revestita to naprawę coś! :okok:
Nie bądź taki tajemniczy Jacku!
"Objawiła się"??? A komu konkretnie się objawiła?
Na zdjęciu widnieje data: 2019. A więc objawiła się w zeszłym roku?
Z hodowli, czy imagines były odłowione z tzw. wolnej przyrodzie?
No i jak tam z formami kolorystycznymi - tylko pokazana typica, czy może także jakieś ciekawe aberracje barwne?
Awatar użytkownika
Rafał SZCZECIN
Posty: 1625
Rejestracja: sobota, 31 stycznia 2009, 21:34
Specjalność: Ogólnie poznawczo
profil zainteresowan: karate oraz gitara klasyczna
Lokalizacja: Szczecin

Re: Kózki 2020

Post autor: Rafał SZCZECIN »

Mam jeden okaz złowiony w Trzebieży koło Szczecina sprzed wielu, wielu lat
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9491
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Kózki 2020

Post autor: Jacek Kurzawa »

Objawiła mi się teraz, data 2019 jest datą pozyskania z terenu. Więcej szczegółów podam w pracy.
Awatar użytkownika
Wujek Adam [†]
Posty: 3305
Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
UTM: DC98
Specjalność: Cerambycidae
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kózki 2020

Post autor: Wujek Adam [†] »

Może warto pozbierać rekordy z Polski?
Nie jest ich zbyt wiele.
Pamiętam, że w zeszłym roku Marek Wełnicki spotkał ten gatunek na początku czerwca w Sopocie (wzmianka o tym jest na forum).
Ja miałem szczęście trafienia S. revestita tylko raz, przed 15 laty w Bułgarii. :D
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9491
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Pedostrangalia revestita

Post autor: Jacek Kurzawa »

W hodowlarce pojawiła się Pedostrangalia revestita ex ovo Lęgnie się jednocześnie. Na zdjęciu osobniki odłowione do butelki, jest 10 exx. Kilka już padło. Wczoraj pojawiły się dwie, dzisiaj jedna, więc to raczej nie koniec lęgu. Przeniosłem je do domu, aby poobserwować, jak zachowują się w cieplejszych warunkach. Obserwowałem wiele razy kopulacje, które trwają zazwyczaj dość krótko. osobniki dorosłe żyją krótko, zaledwie kilka dni.
Załączniki
Pedostrangalia revestita ex ovo - .JPG
Pedostrangalia revestita ex ovo - .JPG (327.69 KiB) Przejrzano 3445 razy
Awatar użytkownika
Rafał SZCZECIN
Posty: 1625
Rejestracja: sobota, 31 stycznia 2009, 21:34
Specjalność: Ogólnie poznawczo
profil zainteresowan: karate oraz gitara klasyczna
Lokalizacja: Szczecin

Re: Pedostrangalia revestita

Post autor: Rafał SZCZECIN »

Może żyją dłużej gdy coś jedzą? Raz tylko w życiu widziałem tego chrząszcza na dużym barszczu, na jego kwiatach
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9491
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Pedostrangalia revestita

Post autor: Jacek Kurzawa »

Raczej tyle samo. Mają co jeść. Osobniki odłowione w terenie żyły również krótko. Ten gatunek tak już ma. Tu jest strategia następująca - jednoczesny wylęg, natychmiastowa zdolność do kopulacji, szybkie składanie raczej niewielu jaj. Wszystko do zrobienia w 24 godziny w okienku pogodowym. Kilka dni na rójkę jest zupełnie wystarczające dla populacji. Być może jest to jedna z przyczyn dużej rzadkości tego gatunku.
Awatar użytkownika
Wujek Adam [†]
Posty: 3305
Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
UTM: DC98
Specjalność: Cerambycidae
Lokalizacja: Warszawa

Re: Pedostrangalia revestita

Post autor: Wujek Adam [†] »

Jacek Kurzawa pisze:(...) Być może jest to jedna z przyczyn dużej rzadkości tego gatunku.
Uściślając: nie tyle faktycznej rzadkości, co niezbyt częstych obserwacji imagines w terenie.

Ale tego nawyłaziło! :okok:
Jacku, jak gruba i długa była mniej-więcej gałąź klonowa, z której uzyskałeś tyle imagines? Stopień jej spróchnienia?
Wyhodowałeś same klasyczne formy barwne?
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9491
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Pedostrangalia revestita

Post autor: Jacek Kurzawa »

Wujek Adam pisze:Uściślając: nie tyle faktycznej rzadkości, co niezbyt częstych obserwacji imagines w terenie.

Na czym opierasz swoją ocenę?
Rzadkość obserwacji najlepiej widać w tabelce - stan na 1990 rok, KFP https://coleoptera.ksib.pl/kfp.php?taxo ... tbl#dettop
Biomap: https://baza.biomap.pl/pl/taxon/species ... ta/records

W ostatnich latach wielu osobom udało się spotkać ten gatunek, tych mniej lub bardziej przypadkowych spotkań było z 8-10 na przestrzeni ok 20 lat. czy to jest powód aby powiedzieć o tym gatunku, że "nie jest faktycznie rzadki"? Czy to nie jest dokładnie to samo, co "niezbyt częstych obserwacji imagines w terenie"? No właśnie z faktu "niezbyt częstych obserwacji w terenie" (średnio 1 obserwacja na dwa lata) wynika jego rzadkość. Ten gatunek jeszcze długo będzie uznawany za rzadki, lokalny, trudny do spotkania etc. I 10 exx w mojej butelce czy obserwacje które poczyniłem czyli obserwacja masówki nie zmieni nagle tego, że gatunek stanie się NIERZADKI. Znając jego preferencje i zwyczaje spenetrowałem już kilka miejsc i bez rezultatu.

Odpowiadając na Twoje pozostałe pytania:
"jak gruba i długa była mniej-więcej gałąź klonowa, z której uzyskałeś tyle imagines? Stopień jej spróchnienia?
Wyhodowałeś same klasyczne formy barwne?"
No wiesz, tak jak zazwyczaj, nic nowego w temacie tego gatunku. Klasyka :-) Formy barwne - tak jak to się w Polsce spotyka, nic nowego nie odkryłem, gałąź przeciętnie gruba, standardowo, nie odbiegająca od normy. Długość gałęzi nie ma tutaj znaczenia, ponieważ zasiedlona została przez samice a wszystkie uzyskane osobniki są "ex ovo".

Tak, chyba jest to jakiś sukces, chociaż jak to mówisz - "gatunek jest nierzadki". Wystarczyło przecież tylko pójść, złowić, puścić i cieszyć się widokiem żywych imagines.
Prawda jest nieco bardziej złożona, rozwój larw jest wieloletni a ich wymagania dość szczególne, sam materiał dość ciekawy.......

Jako ciekawostkę dopowiem, że podkładałem mu wiele różnego materiału i dzięki temu wiem, co samice wybrały. Ponieważ wszystkie się lęgną jednocześnie, mam teraz wynik tego eksperymentu, skąd wychodzą, w co składały. No i jestem tym co się okazało tak zdziwiony całkiem niemało... Szacowałem większe szanse na różne zasiedlenia, tak na 75% obstawiałem obłożenie jajami przez samice wyselekcjonowanego materiału, różne gatunki roślin, no i jednak pomyliłem się w szacunkach. Gatunek "powiedział mi" co myśli o moich eksperymentach.
Dzisiaj obserwowałem samicę składającą jajka. Widać jak się do tej operacji zabiera, ile to zajmuje jej czasu, jak zachowuje się po złożeniu jednego jajka itp. W sumie warto obserwować żywe "robaczki".
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9491
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Pedostrangalia revestita

Post autor: Jacek Kurzawa »

Rekordy z Polski na Biomap (tak przeglądam) - https://baza.biomap.pl/pl/taxon/species ... ta/records

https://baza.biomap.pl/pl/data/record/1 ... fault/cf/y W rzeczywistości chodzi o KFP 1990, powtórzenie
https://baza.biomap.pl/pl/data/record/7 ... fault/cf/y Kunst, Lipnik - to z pewnością Czechy

Rekordów jest nieco więcej, gdyby zebrać wszystkie, w tym niepublikowane, o których wiemy z Forum, może byłoby ich więcej niż 10 od 1990.
Awatar użytkownika
Rafał SZCZECIN
Posty: 1625
Rejestracja: sobota, 31 stycznia 2009, 21:34
Specjalność: Ogólnie poznawczo
profil zainteresowan: karate oraz gitara klasyczna
Lokalizacja: Szczecin

Re: Pedostrangalia revestita

Post autor: Rafał SZCZECIN »

Ja mimo wszystko muszę zauważyć tę rzecz, która mnie od zawsze w tzw hodowli kózek nieco porusza:

Złowienie w terenie samicy i uniemożliwienie jej złożenia jajeczek w naturze, tylko w hodowlarce, a następnie niewypuszczenie wylęgłych imagines w teren, nie może być w mojej ocenie traktowane jako hodowla.

To uniemożliwienie przedłużenia gatunku przez tą jedną, konkretną samicę, po której zostaną tylko zapreparowane wylęgnięte kolejne pokolenie.
Mi to się zawsze kłóciło z moim wyobrażeniem o hodowli.
Jeśli hodować, to wypuszczać wylęg w teren.

Pewnie, że z punktu widzenia całej populacji, taki uszczerbek można uznać za nieistotny. Ale jednak to nie jest hodowla tylko zagwarantowanie sobie nowych świeżych imagines, bez urazy.

No, chyba że błędnie oceniam intencje hodowcy, który jednak chociaż część wylęgu wypuszcza w teren.

Żeby nie było : bardzo doceniam tę trudną pracę wyszukiwania siedlisk, zorganizowania hodowlarek, naukowe obserwacje biologii mające służyć nauce. To bardzo ważna rzecz bez dwóch zdań.
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Re: Pedostrangalia revestita

Post autor: Antek Kwiczala † »

W definicji hodowli napisano:
«planowa opieka nad wzrostem i rozwojem zwierząt lub roślin; też: zwierzęta lub rośliny będące pod taką opieką»
Sugestia Rafała, by terminem „hodowla” określić tylko taką hodowlę po której wyhodowane zwierzęta wypuszcza się na wolność jest niezwykłym wręcz zawężeniem definicji hodowli.
I dalej:
„Najważniejsze zwierzęta hodowlane w Polsce to trzoda chlewna, bydło i drób. Mniejsze znaczenie mają owce, kozy, konie czy zwierzęta futerkowe”.
Czy te zwierzęta po wyhodowaniu też należałoby wypuścić na wolność? W niektórych przypadkach byłoby to chyba niezgodne z prawem.
Domyślam się, że Rafał myśli tylko o hodowli owadów. Ale nawet wtedy byłoby to zbyt silne zawężenie definicji hodowli.
rysiaty
Posty: 2017
Rejestracja: wtorek, 28 lutego 2012, 08:39
UTM: WT35
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Pedostrangalia revestita

Post autor: rysiaty »

Rafał SZCZECIN pisze:nie może być w mojej ocenie traktowane jako hodowla.
Rafał SZCZECIN pisze:Mi to się zawsze kłóciło z moim wyobrażeniem o hodowli.
Jeśli hodować, to wypuszczać wylęg w teren.
nie no baca żadnych owiec nie wypuszcza z rąk, wszystkie kończą podobnie - a jest na pewno hodowcą
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9491
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Pedostrangalia revestita

Post autor: Jacek Kurzawa »

Rafał SZCZECIN pisze:Złowienie w terenie samicy i uniemożliwienie jej złożenia jajeczek w naturze, tylko w hodowlarce, a następnie niewypuszczenie wylęgłych imagines w teren, nie może być w mojej ocenie traktowane jako hodowla.

Mi to się zawsze kłóciło z moim wyobrażeniem o hodowli. Jeśli hodować, to wypuszczać wylęg w teren.

Ale jednak to nie jest hodowla tylko zagwarantowanie sobie nowych świeżych imagines, bez urazy.

No, chyba że błędnie oceniam intencje hodowcy,
Ciekawie napisałeś, jestem trochę zaskoczony takim podejściem do tematu hodowli, ale właśnie po to jest Forum, żeby sobie o tym dyskutować.
Napiszę czym dla mnie jest hodowla i jak to postrzegam. Termin "hodowla" zdefiniowałbym tak:
Hodowla to utrzymanie przy życiu w warunkach laboratoryjnych larw lub imagines.
Hodowlą będzie:
karmienie gąsienicy trzymanej w słoiku
przechowywanie gałęzi z larwą w środku niej
trzymanie w hodowlarce straszyków z ich dokarmianiem

Czy trzymanie kota w domu jest hodowlą? Nie. A suki, która da małe pieski? No to już bardziej tak. Zatem można postrzegać proces hodowli jako proces w "danej chwili" lub w "jakimś celu". W "danej chwili" można mieć coś w hodowli, potrzymać, sfotografować, obejrzeć i np. wypuścić bądź np. spreparować. W drugim przypadku "w jakimś celu" może to być: w celu złożenia jajek, w celu uzyskania imagines". Teraz dalej - jakie będzie przeznaczanie tych imagines to jest kolejny temat wybiegający poza proces samej hodowli. Innymi słowy - hodowla to proces chowu, hodowli a uzyskany produkt np. w postaci kurzych jaj, mleka krowiego, wełny owczej czy imagines owadów to kwestia znalezienia zastosowania dla produktu. Produktem hodowli może być jajko, kurczaczek, kura i każde z nich będzie miało inne zastosowanie. Jedno pójdzie na handel inne na rozród a jeszcze inne do konsumpcji. Tak samo będzie z hodowlą owadów - sam proces hodowli jest hodowlą w oderwaniu od tego co zrobi się potem z uzyskiem z tej hodowli. Intencje hodowcy to jeszcze coś innego i bez względu na to, jakie intencje ma hodowca to hodowla jest hodowlą.

I dopiero teraz, kiedy ustalimy, ze hodowla to hodowla postaci w warunkach laboratoryjnych a nie tak, jak napisałeś, że "jak hodować to wypuszczać", "jjeśli się zabije to hodowla nie jest hodowlą" albo kwestia "oceny intencji hodowcy" to możemy porozmawiać o tym po co hodować i dlaczego robić tak a nie inaczej - a to jest zupełnie inne problem.

Teraz pytanie o czym mielibyśmy dalej rozmawiać, bo nie za bardzo wiem - o intencjach, czy o etycznej ocenie prowadzenia hodowli owadów? Mamy wartościować, czy lepiej hodować larwy na karmę dla żółwia, czy lepiej do zjedzenia czy najlepiej do robienia im zdjęć i obserwacji? A jeśli pozyskiwać samicę z terenu to pod pewnym warunkiem humanitarnym np. złowić samicę i zabić, wbić na szpilkę to jest ok, ale jeśli złoży jaja i poprowadzimy hodowlę od jaj to już będzie niefajnie? Tak to właśnie odebrałem. To "jeśli hodowla, to tylko z wypuszczaniem okazów teren" a jeśli po to, by mieć więcej okazów to to jest złe?
To napiszę Ci dlaczego to jest dobre.

Samica w niewoli składa 100% jaj i mają one znacznie większą przeżywalność niż w terenie z powodu braku wrogów naturalnych. Tą drogą możemy uzyskać wiele osobników danego gatunku. Uzyskanie takich osobników z hodowli może uchronić wiele zagrożonych gatunków przed wyłapaniem przed kolekcjonerami, którzy zamiast odławiać kolejne osobniki w terenie zakupią je tanio - np. na farmie motyli. Tak to działa.

W praktyce entomologicznej 99,9999% okazów zostaje zakonserwowanych bez możliwości ich rozrodu i bez prowadzenia obserwacji. Zaledwie jakiś ułamek promila zabitych samic ma szansę na to, że przed śmiercią jeszcze złoży jajka a entomolog-hodowca tą drogą poczyni obserwacje i uzyska dodatkowe okazy, co spowoduje, że gatunek zostanie lepiej rozpoznany a ilość osobników pozyskanych w tym celu z natury spada do minimum. Zauważ, że zamiast pozyskiwać kilkanaście okazów z trenu można pozyskać parkę. Powiesz - samica mogłaby żyć. Oczywiście - należałoby nie łowić samic ani też samców. Po prostu NIC nie łowić...?

Rafał, a czy Ty masz zbiór? A są tam samice? I zawsze wiesz i sprawdzasz, że ona już złożyła jajka? A samiec że już wykonał swoją robotę?
To skoro mamy okazy w kolekcji to dlaczego szybka śmierć i wpakowanie okazu na szpilkę postrzegasz lepiej niż gdy ten osobnik przed śmiercią złoży jajka? Może nie jesteś sam ze swoją oceną i więcej osób uważa, ze jeśli intencje hodowcy są takie, że uzyskany materiał nie zostanie wypuszczony to hodowla przestaje być hodowlą a sam akt hodowli można potępić jako jakiś szczególny akt obcowania z owadami?... Nie bardzo jestem w stanie zrozumieć taki sposób postrzegania świata, natomiast mam nadzieję, że przynajmniej wytłumaczyłem, jak to wygląda z mojej perspektywy.

Samo hodowanie jest dla mnie doskonałym uzupełnieniem w entomologii, pozwalającym na poznanie biologii, behawioru, pozyskanie dodatkowych okazów do zbioru (ależ oczywiście, że tak!).
Wyobraźmy sobie sytuację - jesteśmy w Turcji, przylatuje Akimerus berchmansi - wypasiona samica i mamy wybór: wypuścić, zabrać i wtedy mamy dwie możliwości - pozwolić jej złożyć jajka albo od razu ją zabić. Oczywiście, co robimy - nie bierzemy... Tak. Bo poza aspektem mieć-nie mieć jest też aspekt etyczny. Nie bardzo sobie wyobrażam taką akcję w terenie, że ktoś taką samicę wypuszcza, ale to kwestia może tego, że całe życie spędzałem w terenie z zawodowcami-killerami. Chociaż zdarzało się widzieć akty miłosierdzia i sam staram się samic z jajkami nie brać, bo mi ich jest zwyczajnie szkoda. Wyższy cel istnienia jest ważniejszy.
Jeśli więc bierzemy samicę to wtedy, kiedy mamy spokojne sumienie, że nie wyrządziliśmy krzywdy naturze. I ja zabierając kilka samic Pedostrangalia revestita z natury mam spokojne sumienie i 100% pewność, że nie uszczupliłem w tym wypadku populacji. Natomiast jeśli zdradziłbym położenie tego stanowiska – masakra populacji byłaby gotowa, właśnie z powodu rzadkości tego gatunku, o czym był mój porzedni post. Dlatego lepiej uzyskać dodatkowe okazy drogą hodowli niż z natury i rozesłać znajomym. I w takim wypadku uszczerbek w naturze został zminimalizowany.
Awatar użytkownika
Rafał SZCZECIN
Posty: 1625
Rejestracja: sobota, 31 stycznia 2009, 21:34
Specjalność: Ogólnie poznawczo
profil zainteresowan: karate oraz gitara klasyczna
Lokalizacja: Szczecin

Re: Pedostrangalia revestita

Post autor: Rafał SZCZECIN »

Sorki, ale przyrównywanie wylęgania owadów z jak, pozyskanych z odłowu imagines z ich naturalnych środowisk ma się ni jak do hodowli świń, kóz, królików czy kur, to chyba każdy z nas dostrzega że to jest inna kategoria.
I nie chodzi mi o definicję hodowli, tylko właśnie o aspekt moralny tego, że dla ułatwienia sobie, dla oszczędności czasu, zabieram owada z terenu, rozmnażam go w domu, jego samego już nie wypuszczam oraz efektów rozmnażania także nie wypuszczam.
Faktycznie, zabiera się w ten sposób wcale nie jedną samicę, rzeczywisty uszczerbek dla przyrody jest większy, gdyż z wylęgniętych jaj ani jeden imagines nie trafi do natury.
Dlatego ja tak nie robię, bo byłoby to sprzeczne z tym co myślę.
Nie zwracam też Wam żadnej uwagi w tym zakresie, każdy robi jak uważa. Kiedyś jak mi się coś z gałązek wylęgło to wypuściłem, bo tak uważałem.

Dziś już nie hoduję nic, a i praktycznie nie odławiam w terenie owadów żeby trafiły na szpilkę. Mówię praktycznie, bo czasem coś jednak odłowię i zakonserwuję, ale robię to z coraz większymi dylematami, więc od lat coraz rzadziej.
Skoro forum jest odpowiednim miejscem do wymiany różnych poglądów to pozwoliłem sobie na tego typu wątek, mają oczywiście świadomość że prawie wszyscy uczestnicy forum będą mieli w tym zakresie inne, albo po prostu różne zdanie.
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9491
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Pedostrangalia revestita

Post autor: Jacek Kurzawa »

Wymiana zdań to podstawa dyskusji. Nie chodzi o to żeby się przeciągnąć na swoją stronę. Opowiedziałem, jak ja to postrzegam i jeśli nawet komuś się nie podoba, to nic poza opisem tego, jak to wygląda z mojej perspektywy zrobić nie mogę. Metoda hodowli kózek z larw, które wylegają się najczęściej poza sezonem to metoda w której straty, jeśli to nazwać stratami, są wkalkulowane w ten proces.
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9491
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Pedostrangalia revestita

Post autor: Jacek Kurzawa »

O biologii P.revestita najwiecej wiadomo od P.Svacha, Danilevsky, 1988:
The wound usually tends to heal over, and the wood decays in a very special way, turning gradually + dark brown. Usually high moisture. These special conditions are difficult to maintain in the laboratory.
Drewno rozkłada się w specyficzny sposób i ten typ rozkładu jest trudny do uzyskania w laboratorium.

Tak, do tego należy jeszcze dołożyć 2-3 letni rozwój. Trudno jest utrzymać drewno w pewnym ustalonym stanie rozkładu i utrzymującej się wilgotności . Więcej "czuję" niż wiem, jak przygotować, jak trzymać drewno, aby utrzymać warunki zbliżone do tych zastanych w naturze.
Zaraz jadę w teren rozejrzeć się i przywieźć "coś" odpowiedniego dla samic i do rozwoju larw. Wiem jak "to" powinno wyglądać, ale nie wiem czy uda mi się to znaleźć. Drzewo, temperatura, nasłonecznienie, cień, wilgotność... Każda gałąź jest inna, każde drzewo jest specyficzne. Nie będzie łatwo, ale mam nadzieję, że jednak dam radę znaleźć coś odpowiedniego. Do wieczora.

Acha, liczba osobników żywych nie maleje, obserwuję kopulacje a także składanie jaj i widzę, co wybierają samice a raczej co wybierają ich pokładełka - bo to pokładełko jest jakby mądrzejsze i ono decyduje o miejscu złożenia jajka. Samica zaś decyduje na którym miejscu się zatrzymać i czy jest on odpowiednie (kora, brak kory, rana, otwór, szczelina itd.) Jest to dość dobrze pokazane na przykładzie L.scutellata, którą nakręciłem w Bieszczadach, za Mikowem, na starym pniu stojącego buka, około 200 letniego, na wysokości około 1,80-1,90m.

https://youtu.be/h70AxbPMo8E?t=1918
Załączniki
Składanie jaj - pokładełko
Składanie jaj - pokładełko
scutellata.jpg (133.76 KiB) Przejrzano 2846 razy
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9491
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Pedostrangalia revestita

Post autor: Jacek Kurzawa »

Jest film z hodowlarki, jak to dzisiaj wyglądało
Pedostrangalia revestita (Cerambycidae) - YouTube To nie była jakaś wyszukana scena czy "ustawka". Po prostu postanowiłem sfilmować, co tam się dzieje w danej chwili i udokumentowałem aktualną sytuację.
Jakość telefoniczna, nie było miałem czasu na nic lepszego. Co widać na filmie: samice oszalały i zaczęły składać jajka, widocznie materiał im przypasował. Takich fragmentów było więcej, ale obsiadły akurat ten. To jest dąb. Poza sceną odbywały się loty, kopulacje. To skutek nasłonecznienia pudła. Pod wpływem słońca zrobiły się aktywniejsze. Jutro podłożę inne kawałki, bo nie ma sensu, aby jedną gałąź samice obłożyły 40-100 jajkami, trzeba zdywersyfikować ryzyko i uzyskać więcej zasiedlonych kawałków, najlepiej jeszcze różnych gatunków drzew.

Obecnie jest około żywych 20 exx. i jeszcze cały czas przybywają, średnio jedna dziennie.

Kilka osób wie to ode mnie, że P.revestita, którą tu przedstawiam to odkrycie sprzed kilku lat nie jest moje i to jest dla mnie sprawa jasna i dla paru osób, którym o tym mówiłem. Powiedzieć paru osobom to jak powiedzieć wszystkim. Napisałem to jednak teraz dla jasności. Nie zmienia to faktu, że poza mną w temacie P.revestita są jeszcze nowe dane i nie wszystko wiemy, część osób po prostu nie dzieli się swoimi obserwacjami, nie chcą i to jest ich święte prawo do tego, by mogli o tym sami decydować.
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9491
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Re: Pedostrangalia revestita

Post autor: Jacek Kurzawa »

Hodowlarkę monitoruję stale, bo zawsze może tam pojawić się jakaś dobra kózka. Obecnie hoduję: Aegomorphus obscurior (od jajka), Ex.stierlini, Lepturalia nigripes (Daj Boże, już była z hodowli, może będą kolejne) i tam gdzieś wśród tej całej orkiestry przewijają się takie gatunki, ze nawet nie będę ich wymieniał, żeby nie eskalować napięcia. Są iksy i igreki. Pewne rzeczy po prostu przemilczę, bo nie wypada. I tak jesień mija na niczym ;-) a tu się w hodowlarce pojawiły dwie Pedostrangalia revestita. I do tego parka. Dzisiaj przyłapałem je na kopulacji, więc poszło to w dobrą stronę, chociaż rozwój trzyletni zapowiada jasno, że będzie trzeba koło tego chodzić jeszcze trzy lata. Po co mi to .... ?... oki... nie było pytania.
Niniejszym jednak uprzejmie donoszę (jak to w tym kraju komunistyczno-bolszewickim teraz powinno dobrze zabrzmieć), że revestita się lęgnie, samica złoży jajka po czym zostanie uśmiercona, bo nie ma dla niej innej perspektywy. Zanim jednak tak się stanie, złoży jajka w materiale. Czy uda się uzyskać z nich kolejne imagines? To się okaże w 2025. Nie bedę jednak w stanie się tego doliczyć, bo w tym materiale były składane jajka latem 2022. Musiałbym im podłożyć teraz nowy materiał..... no i to jest myśl. Jutro pojadę w teren i coś im przygotuję.

PS. Chciałbym też zauważyć, że dwóch naszych Forumowiczów Adam W. i Antoni K., , którzy brali aktywny udział w tej dyskusji, odeszli nagle w 2022, minęło kilka miesięcy. Ciężko, ciężko. Czytam i jakbym rozmawiał z Adamem, z Antkiem.... Cześć Waszej Pamięci. Entomologia nabiera innego wymiaru....
Nie wiem, jak Adam to zrobił, że w marcu napisał jeszcze post (swój ostatni), nie mogąc pisać..... to zbyt trudne i zbyt osobiste. Brak mi słów.
Załączniki
2022-10-18 02-39-02.JPG
2022-10-18 02-39-02.JPG (194.01 KiB) Przejrzano 1453 razy
2022-10-18 02-41-08.JPG
2022-10-18 02-41-08.JPG (282.12 KiB) Przejrzano 1453 razy
2022-10-18 02-42-11.JPG
2022-10-18 02-42-11.JPG (300.91 KiB) Przejrzano 1453 razy
ODPOWIEDZ

Wróć do „Cerambycidae (Kózkowate)”