Strona 1 z 1

owady z CITES

: piątek, 13 lutego 2004, 19:59
autor: krzychk
Witam!!!
10 lutego br. na forum na stronach Chrząszcze i motyle Polski, człowieczek pod pseudonimem "Ornithoptera" dodał info: "Sprzedam materiał z Papui Nowej Gwinei. Ornithoptera,Troides z CITES,(...)" itd. Trochę dziwi mnie,że dla niektórych handlowanie takimi gatunkami to taka prosta sprawa :(
Jestem ciekaw co myślicie o takich praktykach?
Zachęcam do dyskusji
Pozdrawiam
krzych
Ps. Jeśli koleś ma zezwolenie na posiadanie tych gatunków, ba jeśli ma zezwolenie na sprzedaż osobników pochodzących z hodowli to wycofuję się z oburzenia. Ale jeśli nie?

Re: owady z CITES

: piątek, 13 lutego 2004, 21:40
autor: Grzegorz Banasiak
krzychk pisze:Jestem ciekaw co myślicie o takich praktykach?
Co ja myślę ? Jeśli nie ma papierków - to urwać łeb przy samej du..ie i tyle. Nasza praca ma na celu nie zapełnianie gablot, tylko badanie i ochronę owadów. Jeśli jakiś gatunek jest chroniony, to w jakimś konkretnym celu. Pewnie, że zdarzały się błędy legislacyjne, ale nie zapominajmy, że prawo jest prawem. Jeśli chodzi o CITES, to jestem za surowym karaniem handlarzy nie mających zezwoleń. Zapotrzebowanie na takie okazy świadczy o tym jak wielu jest snobów wśród zbieraczy. Jedyną możliwą drogą walki z takim procederem jest ignorowanie ogłoszeń. Firmy, które legalnie sprzedają gatunki CITES na swoich stronach podają numery zezwoleń, tu na 99% mamy doczynienia z czarnym rynkiem.

CITES

: piątek, 13 lutego 2004, 22:24
autor: Marek Przewoźny
Zgadzam się w zupełności z Grzegorzem, takie handlowanie CITESAMI to już gruba przesada, taka osoba nie jest żadnym entomologiem. Niektórzy u nas już starają się walczyć, nie tak dawno temo jedno z Towarzystw zajmujących się ochroną przyrody wychaczyło w internecie gościa, który chciał sprzedać gabloty z owadami, miał tam m.in. Lucanus cervus, Rosalia alpina i chyba coś jeszcze co jest u nas chronione, Towarzystwu temu udało się go namierzyć pomimo, że był podany tylko mail i złożyło doniesienie o popełnieniu przestępstwa na policję, natrudzili się z tym mocno byli odsyłani przez policję i prokuraturę "od Annasza do Kajfasza" i wszystko było na dobrej drodze do umorzenia ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu i chyba nawet tak się to skończyło, nie wiem bo potem już nie śledziłem wiadomości w tej sprawie.

: sobota, 14 lutego 2004, 08:08
autor: Przemek Zięba
Oburzające ! Trzeba ścigać i karać !! Poziom ludzkiej pazerności sięga zenitu a propos mam w zbiorach kilka tzw ,,gablotek :" które dostałem jako prezenty a kupionych chyba w sklepie zoologicznym i w sumie sam nie wiem które tropiki są chronione tylko pytanie czy ktoś z Was ma listę CITES u ?? moze nalezałoby ją udostepnic na forum ?

: sobota, 14 lutego 2004, 08:14
autor: Grzegorz Banasiak
Przemek pisze:Oburzające ! Trzeba ścigać i karać !! Poziom ludzkiej pazerności sięga zenitu a propos mam w zbiorach kilka tzw ,,gablotek :" które dostałem jako prezenty a kupionych chyba w sklepie zoologicznym i w sumie sam nie wiem które tropiki są chronione tylko pytanie czy ktoś z Was ma listę CITES u ?? moze nalezałoby ją udostepnic na forum ?
Jeśli radzisz sobie z angielskim - w co nie wątpię - to http://www.cites.org/ - tam jest wszystko. Pozdrawiam.

: sobota, 14 lutego 2004, 13:28
autor: Marek Przewoźny
Dowiedziałem się od znajomego, który dość mocno siedzi w naszym prawie o ochronie przyrody i okazuje się, że wg naszego ustawodastwa handel owadami z listy CITES nie jest zabroniony! Zabronione jest tylko przewożenie takich gatunków oraz protuktów z nich otrzymanych (np. kość słoniowa, skórzane torebki ze skóry krokodyli i węży itp. więc nie tylko same osobniki tych gatunków) przez granicę, a jak komuś uda się już przemycić to w Polsce może sobie robić z tym co zechce, handlować zupełnie legalnie. Ale będzie to zmienione 1 maja br. wejdzie w życie znowelizowana ustawa o ochronie przyrody, w której handel gatunkami z listy CITES bez zezwolenia będzie wykroczeniem

: sobota, 14 lutego 2004, 13:53
autor: krzychk
Witam!
To bardzo ciekawe, że można je posiadać bez papierów stwierdzających ich pochodzenie. Może stąd w wielu sklepach z pamiątkami sporo jest, szczególnie motyli z tej listy. Też mi się wydaje, że najlepsze jest ignorowanie takich ogłoszeń. Niestety zawsze znajdzie się jakiś "miłośnik" który to nabędzie:( A lista CITES to przecież gatunki naprawdę wymierające...
Problem z ochroną gatunków jest jednak szerszy (chociażby na naszym podwórku).
Teoretycznie zbieranie wszystkich np. Carabusów czy Sycophanta jest niezgodne z prawem, ale większość chrząszczarzy to robi. Czy to wina list gatunków chronionych, czy podejścia zarówno do pracy w terenie jak i badań? Jak bowiem oznaczyć niektóre gatunki (modraszki, Carabusy itd.) "na żywo" w terenie? Poza tym w takiej dziedzinie jak entomologia długo jeszcze okaz dowodowy będzie podstawą stwierdzenia...
To nie są ptaki, które można oznaczyć przez lornetkę lub złapać w sieć, oznaczyć, oznakować i wypuścić...
Ciekaw jestem co będzie po 1 maja jeśli wejdzie prawo unijne? Czy każdy z nas będzie musiał bunkrować głęboko swoje zbiory? Bo przecież możliwość kontroli będzie istnieć. Może to tylko teoretyzowanie i nic się nie zmieni, ale dla mnie wątpliwości pozostaną. Tym bardziej, że ludzi którzy zaczynają się interesować owadami jest coraz więcej w naszym kraju.
Pozdrawiam

: niedziela, 15 lutego 2004, 08:13
autor: Pawel Jaloszynski
krzychk pisze: Ciekaw jestem co będzie po 1 maja jeśli wejdzie prawo unijne? Czy każdy z nas będzie musiał bunkrować głęboko swoje zbiory?
Jedyne sensowne dzialanie w przypadku kolekcjonerow, to moim zdaniem nadanie organizacji takiej jak PTE prawa do legalizowania prywatnych zbiorow (albo niech to prawo ma jakis urzedas w ministerstwie, wojewoda czy ktos taki, z rekomendacji i na wniosek PTE). Wtedy amatorska dzialalnosc kolekcjonerska bylaby pod kontrola, a jesli warunkiem uzyskania jakiegos papieru (licencji na zbieranie) bylaby wspolpraca z profesjonalistami, publikowanie w czasopismach naukowych itp., to korzysci z takiego uregulowania sprawy bylyby duze. Pech chce, ze nasze PTE jakos nie jest zbyt aktywne w takich sprawach...

Pozdrawiam,
Pawel

Re: CITES

: poniedziałek, 16 lutego 2004, 08:32
autor: Konto_usuniete
Marek Przewoźny pisze:Zgadzam się w zupełności z Grzegorzem, takie handlowanie CITESAMI to już gruba przesada, taka osoba nie jest żadnym entomologiem. Niektórzy u nas już starają się walczyć, nie tak dawno temo jedno z Towarzystw zajmujących się ochroną przyrody wychaczyło w internecie gościa, który chciał sprzedać gabloty z owadami, miał tam m.in. Lucanus cervus, Rosalia alpina i chyba coś jeszcze co jest u nas chronione, Towarzystwu temu udało się go namierzyć pomimo, że był podany tylko mail i złożyło doniesienie o popełnieniu przestępstwa na policję, natrudzili się z tym mocno byli odsyłani przez policję i prokuraturę "od Annasza do Kajfasza" i wszystko było na dobrej drodze do umorzenia ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu i chyba nawet tak się to skończyło, nie wiem bo potem już nie śledziłem wiadomości w tej sprawie.
Znam sprawę - jak zwykle nie zostało wszystko powiedziana do końca. Oferowany do sprzedaży zbiór to pozostałość po jednym z wiekszych polskich entomologów. Wystawione gatunki pochodziły z poza Polski - z krajów gdzie nie są chronione. Zresztą jak pisał kiedyś Jacek Kurzawa wiecej szkody robi dla R. alpina wypalanie drzewa i jego wyworzenie niż samo łapanie. A towarzystwo się wygłupiło i dlatego potem ucichło. Co do CITESÓW - moze i gostek ma dojście do gatunków z dokumentami CITES - na terenie Tajlandii, Malezji itp. to jeden ze sposobów walki z nielegalnym handlem gatunkami chronionymi. Są bardzo wysokie kary za posiadanie nielegalnego CITESA a z drugiej sttrony są specjalne farmy gdzie gatunki chronione można kupić za niewielkie pieniądze i z legalnymi papierami. Czy to etyczne czy nie - pozostawiam bez odpowiedzi. Efekt jest taki że środowisko przyrodnicze nie jest penetrowane i niszczone a każdy kto chce się pochwalić może taki gatunek mieć. A swoją drogą gdyby tak w Polsce niepylaka, rozalię, kozioroga itd. ale byłby wrzask że to nieetyczne

Re: CITES

: poniedziałek, 16 lutego 2004, 08:57
autor: Pawel Jaloszynski
grzegorzb pisze: na terenie Tajlandii, Malezji itp. to jeden ze sposobów walki z nielegalnym handlem gatunkami chronionymi. Są bardzo wysokie kary za posiadanie nielegalnego CITESA a z drugiej sttrony są specjalne farmy gdzie gatunki chronione można kupić za niewielkie pieniądze i z legalnymi papierami. Czy to etyczne czy nie - pozostawiam bez odpowiedzi. Efekt jest taki że środowisko przyrodnicze nie jest penetrowane i niszczone a każdy kto chce się pochwalić może taki gatunek mieć.
Czesc,
Owady na tych farmach z kolei tylko czesciowo pochodza z hodowli. Duza ich czesc jest kupowana za grosze od indywidualnych zbieraczy, zwykle biednych tubylcow, dla ktorych lapanie duzych chrzaszczy czy motyli non-stop to jedyne zrodlo utrzymania. Nie ma sposobu, zeby udowodnic, ze okaz oferowany na sprzedaz nie pochodzi wlasnie z tego zrodla. Z drugiej strony, wobec skali przemytu rzadkich plazow, gadow i ssakow (juz nawet nie na sprzedaz kolekcjonerom, duzo tego trafia np. na stol w ekskluzywnych restauracjach) klusownictwo entomologiczne to marginalna sprawa dla sluzb zwiazanych z ochrona przyrody we wspomnianej Tajlandii czy Malezji.
Pawel

: poniedziałek, 16 lutego 2004, 09:50
autor: Marek WeÂ?nicki
Sugerowałbym Kolegom dużo umiaru w wydawaniu kategorycznych sądów na temat ochrony owadów. Jak mogą one być mylne, świadczy choćby przytoczona już tu historia zbiorów po zmarłym entomologu.
Moim zdaniem buble legislacyjne są, niestety, raczej normą w odniesieniu do ochrony bezkręgowców i wszystko wskazuje na to, że nowa (zgodna z dyrektywami UE) ustawa będzie takim samym bublem. żadna ustawa nie uwzględniła jeszcze odmienności wymagań ochrony owadów od tychże dla ptaków, czy ssaków. Towarzystwa przyrodnicze, które być może mają sukcesy w działaniach na rzecz ochrony kręgowców, w przypadku owadów po prostu się ośmieszają i rażą nieprofesjonalizmem (wystarczy wejść na strony internetowe i poczytać zawarte tam propozycje). Przykład rodzaju Carabus, którego większość gatunków nie była, nie jest i najpewniej nie będzie zagrożona wyginięciem, świadczy też o kompletnym braku przemyślenia problemu przy tworzeniu list gatunków chronionych. O ile zresztą pamiętam, powodem znajdowania się na liście tego rodzaju jest jego pożyteczność !?. Tworzenie przepisów prawa, również w dziedzienie ochrony przyrody, wymaga dużej dozy samokrytycyzmu, wiedzy i profesjonalizmu, aby nie wylać przysłowiowego dziecka (czyli amatorskiego ruchu entomologicznego) z kąpielą. Rozwój wiedzy entomologicznej (badań faunistycznych) w ogromnej części bowiem zawdzięczamy właśnie amatorom.

owady z CITES

: poniedziałek, 16 lutego 2004, 11:42
autor: Konto_usuniete
Zgadzam się Marku z Tobą. Od choćby taki przykład. Wiadomo że zgodnie z obowiązującą ustawą zabrania się bez zgody Wojewody przetrzymywania, posiadania zwierząt i roślin objętych ochroną gatunkową, w tym okazów martwych, i ich części. Efekt trzymając się literalnie prawa tu należałoby mieć zgodę na przetrzymywanie na. 2 segmentów czułka Carabusa, pokrywę czy skrzydło owada itp. Głupie nie? Ale za brak tego pozwolenia można dostać do dwóch lat - a to już przestaje być śmieszne. Były wielokrotnie podejmowane próby opracowania zakazów w odniesieniu do poszczególnych grup systematycznych ale oszołomy ekologiczne i ludzie z Ministerstwa środowiska mają to w głębokim poważaniu.

: poniedziałek, 16 lutego 2004, 12:46
autor: aesacus
1.ustawa Cites nie dotyczy handlu zwierzetami, tylko ich przewozu przez granicę
2.Co ze zwierzętami które ktos posiadał przed podpisaniem przez Polske kowencji
3. 90 % Ornithopter w sprzedaży pochodzi z hodowli

owady z CITES

: poniedziałek, 16 lutego 2004, 13:35
autor: Konto_usuniete
aesacus pisze:1.ustawa Cites nie dotyczy handlu zwierzetami, tylko ich przewozu przez granicę
2.Co ze zwierzętami które ktos posiadał przed podpisaniem przez Polske kowencji
3. 90 % Ornithopter w sprzedaży pochodzi z hodowli
ad.1
Konwencja o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem, zwana także Konwencją Waszyngtońską lub w skrócie CITES, została sporządzona w Waszyngtonie, w dniu 3 marca 1973 roku. Celem Konwencji jest ochrona dziko występujących populacji zwierząt i roślin gatunków zagrożonych wyginięciem poprzez kontrolę i ograniczanie międzynarodowego handlu tymi zwierzętami i roślinami, rozpoznawalnymi ich częściami i produktami pochodnymi. Polecam nauczyć i poczytać trochę prawa a potem pisać takie duperele!!!! wystarczy wklepac hasło CITES lub wejść na stronę Ministerstwa środowiska
ad. 2 określa się je jako "przed konwencyjne" polecam choćby stronę www.mos.gov.pl/cites-ma/o_konwen.html - napisane co i jak
ad. 3 w tym masz rację (chyba)

3 grosze

: poniedziałek, 16 lutego 2004, 13:45
autor: jalod
Ustawy tu nic nie zmienią. Właściwie to należy chronić głównie miejsca wystepowania rzadkiego gatunku, ale to też problematyczna sprawa-stawiać straże czy co? Jedyne wyjscie to legalne hodowle. Problem kto ma to legalizować, ale początki zawsze najtrudniejsze - później mozna pozyskiwać materiały hodowlane legalnie i rozwijać sprawę dalej, kto wie, może za jakiś czas dzieki hodowcom - amatorom którzy część materiału będa wypuszczali ochrona gatunkowa przynajminiej niektórych gatunków nie bedzie potrzebna?( a takie marzenia). No i wiecej wiary w ludzi - nie wszyscy tylko czakają jak tu coś chronionego dopaść czy kolejne stanowisko wyeksploatować.

: poniedziałek, 16 lutego 2004, 14:22
autor: aesacus
1 Właśnie MIÊDZYNARODOWEGO
2. Niech ktos zalegalizuje stary zbiór Ornithopter, powodzenia

owady z CITES

: poniedziałek, 16 lutego 2004, 16:45
autor: Konto_usuniete
1. na poziomie kraju reguluje to Ustawa o ochronie przyrody i rozporządzenia wykonawcze,
2. a próbowałeś? Polecam zadzwoń - nawet anonimowo do Ministerstwa środowiska 0-22 579-22-89

: poniedziałek, 16 lutego 2004, 21:05
autor: krzychk
Witam!
Wywołując ten temat nie miałem zamiaru sugerować, że wszyscy są "be" czy coś podobnego. Chodziło mi raczej o pewnego rodzaju mechanizm. To o czym pisze m.in. Grzesiek, że za posiadanie czułka Carabusa lub pokrywy kozioroga, bez zezwolenia, można iść siedzieć na dwa lata to dla mnie przykład jak niedoskonałe jest prawo, które to reguluje.
Od dawna wiadomo, że aby chronione gatunki istniały (nie tylko owadów) muszą istnieć ich siedliska czy rośliny żywicielskie i nie problem tu w złapaniu 5 czy 50 Rosali, ale tak jak napisał Marek w "gospodarowniu" ich środowiskiem.
Przez cały czas trochę przeraża mnie jednak to, że z jednej strony nie mogę złapać do kolekcji biegacza czy chociażby kozioroga (oczywiście "zgodnie" z prawem), a z drugiej strony w Lasku Bielańskim w Warszawie wszystkie stare dęby opanowane przez kozioroga są zasiedlane Formicami (rufa lub polyctena), które jak rozumuję mają "chronić" dęby. Dla mnie jako entomoluba coś jest nie tak. I to jeszcze pod przykrywką rezerwatu.
I jeszcze jeśli chodzi o te zbiory po entomologu: a skąd niby miało być wiadomo, że to jego zbiory? Ja tą ofertę widziałem i po prostu wyglądało to jakby ktoś handlował gatunkami chronionymi. Do tego zbiory były w nie najlepszym stanie. Tu kolejny problem - czy zareagować jakoś? czy może przysłowiowo "olać" sprawę?
Prawo doskonałe nigdy nie powstanie, ale fajnie byłoby gdyby przy chociaż próbach jego konstruowania uczestniczyli ludzie, którzy się znają na działce, której ono dotyczy.
A CITES-y pozostaną CITES-ami. Dobrze byłoby gdyby Ci, którzy chcą handlować tymi gatunkami przedstawiali odpowiednie papiery.
Pozdrawiam serdecznie

: poniedziałek, 16 lutego 2004, 22:18
autor: Marek Wełnicki
Dokładnie tak uważam - po pierwsze ochrona siedlisk (nie muszą to być całe rezerwaty, czy parki narodowe, wystarczy np. kilka starych drzew). Z tym, że ochronę rozumiem przede wszystkim jako powstrzymywanie zakusów inwestorów, gospodarki leśnej, meliorantów (zwanych też "regulatorami stosunków wodnych") itp. - nie przed pojedyńczymi ludźmi!!! Spacerowicze, turyści itd. podczas normalnej działalności na pewno nie zniszczą siedliska owada, chyba że ktoś zaczyna ścinać drzewa lub np. myć samochód w stawie. Dla mnie zgrozą jest tworzenie jakiegoś obiektu chronionego i natychmiastowe ustawianie zakazu wstępu tamże. Ja mogę zrozumieć coś takiego np. w promieniu stu metrów od gniazda orła bielika, ale dalibóg nie w stosunku do owada!! Jeśli zachowamy siedliska (i pozwolimy na tworzenie się nowych - np. zostawiając w lesie trochę starych, próchniejących drzew) to może okazać się. że praktycznie żADEN owad nie wymaga ochrony gatunkowej rozumianej jako zakaz odławiania. Idealnie pasuje tu to, co napisał Jacek Kurzawa na temat nadobnicy - nie doprowadzajmy do przelegiwania ściętych drzew na placach, a nie będziemy nadobnicy zwabiać na zmarnowanie (połów przez entomologów nic już tu nie zmienia) - okazy te rozproszą się w terenie i będą miały szansę na wydanie nowego pokolenia. Zostawiajmy nieco leżaniny bukowej w lesie, a nadobnica wróci na stare siedliska - to ponoć dzieje się już w Alpach.
Jedyne, co chyba należałoby kontrolować, to jest handel zarobkowy (sprzedaż owadów jako źródło utrzymania). Entomolog bowiem do zbiorów potrzebuje pewną skończoną liczbę okazów, natomiast handlarz jest "nienasycony". Dla mnie np. naturalna jest wymiana okazów, przy sprzedaży/kupnie mam już jakieś wątpliwości - ale to jest temat do dyskusji.
Jeszcze a propos wywołanej historii ze zbiorami na sprzedaż - może zamiast od razu "walić" z armaty i donosić na kobietę do prokuratury (kontakt z tą instytucją, nawet jeśli nie kończy się sformułowaniem aktu oskarżenia, jest chyba dość traumatycznym przeżyciem) należało się lepiej przyjrzeć o co tu chodzi. Dla dobra osoby niesłusznie oskarżonej, jak i dla uniknięcia blamażu i dania ciała przez szacowne towarzystwo.

: poniedziałek, 16 lutego 2004, 22:33
autor: Grzegorz Banasiak
Podzielam zdanie Kolegi w kwestii ochrony owadów. Dopóki jednak posłanka Beger, Lepper, Janowski itp będą głosować, a totalni ignoranci przygotowywać ustawy - nic się nie zmieni. W kwestiach legislacyjnych PTE właściwie chyba nie ma nic do powiedzenia.

: wtorek, 17 lutego 2004, 07:55
autor: Konto_usuniete
Panowie!!!! Bierzmy przykład z "ptasiej mafii" - która potrafiła załatwic sobie dyrektywy unijne, rozporządzenia itp. a my - faktem jest że powinniśmy wystąpić o ocenzurowanie Pana Kleksa - za to ganianie z siatką - bo tak jesteśmy postrzegani.

A co do Lasu Bielańskiego - jak znajdziesz jakiś patent jak pozbyć się tych mrówek i podeprzesz to publikacjami to pomyślimy co z tym zrobić

CITES !!!!

: sobota, 21 lutego 2004, 14:52
autor: CITES !!!
Witam!
Jak ktoś zajmuje sie łapaniem bielinków w przydomowym ogródku i nie ma pojęcia o sprowadzaniu okazów z zagranicy to nich lepiej zastanowi się nad tym co pisze!

Sprowadzam owady przeszło od 25 lat i chyba wiem co można sprowadzać i w jaki sposób! Jak dla kogoś słowa "sprzedam motyle z CITES" stanowi synonim tylko złego zachłannego handlarza który chce się dorobić tylko na sprzedawaniu okazów na wymarciu to niech lepiej milczy. Nie wiem czy jest jeszcze ktoś tak odważny w naszym kraju by sprowadzać motyle bez tego certyfikatu. Wtajemniczeni wiedzą o czym piszę!

Ku wyjaśnieniu:
Wszystkie motyle którymi handluję posiadają wszystkie certyfikaty CITES zostały sprowadzone legalnie do Polaski z wszystkimi możliwymi procedurami celno-prawnymi. Wszystkie motyle posiadają świadectwa pochodzenia z numerem CITES !!! CZYLI SÂĄ Z CITES PROSZE PANA !!!!

Re: CITES !!!!

: sobota, 21 lutego 2004, 16:06
autor: Grzegorz Banasiak
CITES !!! pisze:Witam!
Ku wyjaśnieniu:
Wszystkie motyle którymi handluję posiadają wszystkie certyfikaty CITES zostały sprowadzone legalnie do Polaski z wszystkimi możliwymi procedurami celno-prawnymi. Wszystkie motyle posiadają świadectwa pochodzenia z numerem CITES !!! CZYLI SÂĄ Z CITES PROSZE PANA !!!!
Drogi Panie, proszę się nie tłumaczyć - tylko czytać ze zrozumieniem. Krytyka dotyczyła przypadków handlu bez posiadania stosownych zezwoleń. Jeśli Pan takowe posiada, tzn. krytyka Pana nie dotyczyła i nie ma potrzeby usprawiedliwiania się.
Handel owadami chronionymi przez zupełnie przypadkowe osoby i bez zezwoleń wymaga napiętnowania, tego wymaga szeroko rozumiana ochrona entomofauny. Mam nadzieję, że większość obecnych tu na forum entomologów nie zbiera okazów dla czystego snobizmu posiadania, ale w celach naukowych - jakkolwiek byłyby one rozumiane. Z drugiej strony jaką wartość naukową posiadają kupione owady z masowych hodowli "przemysłwych" ? Chyba tylko porównawczą, a i tu można polemizować. Reszta to zwyczajna chęc posiadania.

: sobota, 21 lutego 2004, 19:00
autor: krzychk
Witam!
No i po co się Pan tak piekli Panie CITES?
Zanim napiszesz o łapaniu przez kogoś bielinków (a tak się składa,że nie zbieram motyli), przeczytaj dokładnie całość wypowiedzi. Wyraźnie napisałem na początku dyskusji, że jeśli masz zezwolenia to nie ma sprawy.
Chociaż z drugiej strony nic by Cię to nie kosztowało, gdybyś przy ogłoszeniu to podał... I wszystko by było wtedy jasne od początku.
I wcale też nie wątpię, że sprowadzając te gatunki nie masz o tym pojęcia. Nikt tak nie napisał.

Forum jest po to aby wyrażać swoje opinie na różne tematy, także te kontrowersyjne - a takim jest (moim zdaniem) handlowanie owadami z tych list. A to, że ktoś zajmuje się tylko owadami z naszego podwórka, nie oznacza, że nie może mieć zdania na ten temat.

Pozdrawiam

mnie się podoba

: niedziela, 22 lutego 2004, 17:13
autor: Jacek Kurzawa
Mnie się ta dyskusja podoba - dzieki niej dowiedziałem się co nieco o CITIES, bo wcześniej pojęcie miałem mgliste. Ale oddałbym tutaj cześć Panu CITIESOWI, na którego domyślnie napadnięto a wokół handlu Citiesami zrobiła się dośc duza fala krytyki. O ile dobrze zrozumiałem, Pan Cities ma wszelkie zezwolenia, zajmuje się tym zawodowo i właściwie na ten temat On mógłby nam najwiecej opowiedzieć (jako doświadczony spec w tej dziedzinie). Ja faktycznie zajmuję się wymachiwaniem siatką, struganiem kijków w lesie i oglądaniem dupeczek przez binokular i zielonego pojecia nie mam o handlu owadami, co wolno w tym kraju a czego nie. DLatego wszelkie takie dyskusje sa dla mnie wartościowe, bo dowiaduję sie z nich nowych rzeczy.

Może o tym warto by było napisać artykuły - z pożytkiem dla wszystkich - co właściwie wolno a czego nie. Mamy gatunki chronione prawnie, CITIES, do tego Czerwoną księgę gatunków ginących. Teraz jeszcze wchodzimy do UNII. Ba, projekt nowej ustawy o ochronie jest w kilku punktach niezwykle ciekawy i nowatorski, co było już przedmiotem naszej dyskusji na forum.
Powoli zaczynam się czuć trochę zagubiony w tym wszystkim... Oczywiście o ile nie zbiera się gatunków chronionych nie ma sprawy - wystarczy tylko je znać, ALE!!!!!.... o ile mi wiadomo w Warszawie i całym mazowieckim decyzją wojewody objęto ok 20 gatunków kózkowatych. Tak więc w myśl tych "cudownych" ustaw nie wolno łowić czy posiadać takiego np. Stenocorus meridianus czy innych gatunków wcale nierzadkich. A jak ktoś nie wie o tym??? Na razie nikt nie lata z komisją po domach, ale JAK ZACZNÂĄ? Entomologia staje się powoli ryzykownym zajęciem... ?

Re: mnie się podoba

: poniedziałek, 23 lutego 2004, 01:51
autor: Pawel Jaloszynski
Jacek Kurzawa. pisze:o ile mi wiadomo w Warszawie i całym mazowieckim decyzją wojewody objęto ok 20 gatunków kózkowatych.
Jacek, co to znaczy "decyzja wojewody"? Wojewoda sam z siebie nie stal sie chyba entomologiem, ktos musial zlozyc wniosek o objecie ochrona tych gatunkow, jakas rada naukowa, wejewodzki konserwator przyrody czy inne "cialo doradcze" musialo to zaopiniowac itd. Gdzies w tym wszystkim musial byc ktos, kto sie po prostu na tych kozkach zna, bo inaczej daloby sie przepchnac wniosek o ochrone Pieris brassicae lacznie ze strefa ochronna 500 m wokol pola kapusty... Cos tu jest nie tak...?

A pan od handlu CITESami jak na moje oko dosc dziwacznie podchodzi do potencjalnych klientow. Zamiast na spokojnie udzielic informacji pisze nam tutaj, jakie to my cienkie bolki od lapania bielinkow w ogrodzie. Mistrzu, 25 czy nawet 250 lat sprowadzania robactwa malo komu tutaj zaimponuje, a twoj protest song mnie osobiscie raczej nie zachecil do obejrzenia twojej oferty.

pozdrawiam,
Pawel

Re: mnie się podoba

: poniedziałek, 23 lutego 2004, 02:11
autor: Jacek Kurzawa
Pawel Jaloszynski pisze: "cialo doradcze" musialo to zaopiniować...
Twoja wnikliwość i znajomość tematu jest duża. I tu masz rację - znalazł się ktoś, kto taki wniosek dla Wojewody sporządził i mu zaniósł. Nie znam dokładnie sprawy, czy to Wojewoda prosi czy jego się o to prosi, faktem jest, że tak się właśnie stało.

: poniedziałek, 23 lutego 2004, 15:19
autor: Konto_usuniete
No dobra to jedziemy było to tak. Zmieniła się ustawa o ochronie przyrody w roku 2001 w jej wyniku doszło do paradoksu iż Minister miał wydać nowe rozporządzenie o ochronie gatunkowej. Stare wygasało po 6 miesiącach od wejscie w życie nowej ustawy. Rozporządzenia nie wydano i nastapił cza bezkrólewia. w tym czasie jeżeli ktoś by i żubra trafił to mozna by było mu naskoczyć. W związku z powyższym - jest taka delegacja ustawowa Wojewoda na swoim terenie może wydać rozporządzenie o ochronie gatunków które na jego terenie są zagrożone. To nic że w pozostałej części kraju moga być pospolite- na terenie danego województwa muszą być nie częste lub wiązać się z typami siedlisk miejsc które sa zagrozone ludzka działalnością. Znalazły się wiec w tym roporządzeniu gatunki torżsame z tymi które potem wypisał w swoim rozporządzniu Minister i w tym pokrywającym się zakresie rozporządzenie straciło moc prawną oraz gatunki które podlegają ochronie na terenie woj. mazowieckiego - rzadkie, bedące na granicy zasięgu, znane z jednego dwóch miejsc na terenie województwa.Czyli na terenie kraju można je łapać do woli ale na mazowszu nie. Czy dobre to czy złe nie bedę osądzał lista była konsultowana z kilkoma kózkarzami z mazowsza- czy popełnili błędy w ocenie nie wiem.

CITES-y itp.

: środa, 3 marca 2004, 17:57
autor: ojciec Barre
Zaprawdę, powiadam Wam grzegorzb prawdę mówi! Czy ktoś ma wątpliwości co do zasadności ochrony gatunków Cerambycidae chronoinych na Mazowszu? A może najpierw przeczytajcie tą listę, a dopiero potem dyskutujcie. Panu Jałoszyńskiemu gratuluje domyślności i poprawności rozumowania.Oczywiście wojewoda kożystał z '' ciała'' doradczego. Prawdą jest ,że przy tworzeniu listy zasięgnięto porady entomologicznej- przynajmniej w sprawie kózek. Takie regionalne listy powinny powstawać w każdym województwie uwzględniając stan środowiska,lokalne problemy i ciekawostki przyrodnicze.
A poza tym wszystko to co się tu wypisuje o CITES-ach itp. to bardzo mądre jest, ładne jest i nawet mnie poruszyło. Eh, Mości Panowie Entomolodzy! Biegli w sprawach międzynarodowego handlu owadami! A może macie coś do powiedzenia w dobie wchłaniania nas przez Europę, na temat przepisów dotyczących ochrony owadów, które będą obowiązywały nas po 1 maja? Oto kilka pytań:
1.Czy uczestniczymy w sieci NATURA 2000, a jeśli tak to w jakim stopniu zaawansowane są prace?
2.Czy ktokolwiek słyszał o programie CORINE , wie czego dotyczy, a może ktoś w nim uczestniczy?
3.Kto i czy wogóle ktoś jest polskim kandydatem do tzw. Komitetu do spraw siedlisk przy Europejskim Centrum Ochrony Przyrody?
4.Czy mamy dostęp do środków funduszu LIFE- Natura , oraz do innych funduszy horyzontalnych UE np. funduszu kohezyjnego?
5.Czy mamy stosować się do załącznika 1 i 2 Dyrektywy Rady 92/43/EWG z 1992r. w sprawie ochrony siedlisk naturalnych oraz dzikiej fauny i flory?
6.Czy przez Polskę zostały wysunięte propozycje gatunków do załącznika nr II i nr IV, a jeśli tak to przez kogo i po konsultacjach z kim?
7. Czy ktoś z Was , Szanowni Koledzy , poza kilkoma urzędnikami, wogóle rozumie czego dotyczą moje pytania? Czy ktoś uczestniczy, lub chociaż spotkał się z poruszonym tematem?
Nie zapędzajmy się w dialogi o CITES-ach nie wiedząc co dzieje się na naszym podwórku. Na koniec motto z " Natura 2000 Europejska Sieć Ekologiczna " 8.3.Fundusze wspomagające realizację sieci Natura 2000:
" Pomimo istnienia w UE wielu możliwości wsparcia finansowego dla sieci NATURA 2000 nie są one w pełni wykożystywane. Wynika to przede wszystkim z niskiej świadomości przyrodników o możliwościach oferowanych przez różne instrumenty finansowe oraz z braku umiejętności niezbędnych do przygotowania odpowiednich programów operacyjnych spełniających warunki udzielania dotacji ( Sunyer i Manteiga .1998 ). Być może instrumenty te powinny być skuteczniej promowane."...

Entomologia a prawo

: środa, 3 marca 2004, 19:18
autor: Jacek Kurzawa
Ho ho, mądry post.
Najpierw rzecz najważniejsza - rozmawiamy o owadach, a za chwilę przejdziemy na przepisy prawa, trochę mnie to martwi i nie do końca interesuje. Problemy FUNDUSZY, dyrektywy EWG czy KANDYDATUR do KOMITETÓW (sic!) zostawmy ludziom na stanowiskach, których ostatnio w Polsce mnoży sie pod płaszczykiem Unii i Ekologii. Ewentualnie działaczom na rzecz ochrony przyrody. Oczywiście każdemu entomologowi powinny być bliskie aspekty ochrony, ale działanie na rzecz ochrony na "wysokich szczeblach" nie jest osiągalne dla prywatnego entomologa. Konsultacje - owszem.
Tutaj mam więc pytanie: gdzie można dowiedzieć się o przygotowywanach planach ochrony, jakie są procedury, jakie są instytucje, które obecnie tym się zajmują. Powstaje ich oczywiście sporo i trudno mnie, entomologowi, który stara się nadążać za literaturą europejską w swoim temacie, jeszcze zinwigilować całą dzisiejszą otoczkę prawną ochrony przyrody. I to jest własnie dokładnie to oczym traktuje cytowany artykuł 8.3 - promocja!!!

Na siedem postawionych pytań chętnie poznałbym odpowiedź - jesli ktoś jej może udzielić. Warto wiedzieć, gdzie można wnioskować o objęcie ochroną np. zagrożonego stanowiska gatunku. jakie instrumenty wpływania na lokalne władze ma przeicętny przyrodnik.
Czy ktoś ma wątpliwości co do zasadności ochrony gatunków Cerambycidae chronoinych na Mazowszu?
Nie znam listy gatunków więc nie chcę opiniować. Należy przyjąć, że kolega "po fachu" zrobił to dobrze :-) To ze wszech miar lepsze założenie. Ale listę chętnie bym poznał. Przy okazji: bardzo na bieżąco jest dzisiejszy artykuł na entomo o Ochronie owadów i kolekcjonerstwie. Tutaj naważniejszy wątek, to ocena rzadkości i cele ochrony!!! Jeśłi takie artykuły są wysyłane przez "komitety" do Sejmu, to mam wątpliowści o każdą listę...

Jestem przeciwnikiem regionalnych list ochrony - toż to dopiero podkład pod biurokrację! życie i tak stanie się za chwilę ciężkie, gdy tylko wejdzie "1000" przepisów unijnych. Jeszcze do tego listy regionalne? Z drugiej strony - wystarczy określić gatunki zagrożone w Polsce oraz w całym swym zasięgu - to jest wystarczające kryterium. Jeśli gdzieś taki gatunek jest, powinien być po prostu chroniony prawnie. I tutaj małe przemyslenie: rzadkie gatunki i zagrożone to dwa różne kryteria. Pamiętajmy o tym, często się to synonimizuje, jednak, należałoby ściślej używać określenia "zagrożony". (bo rzadkie są np. Scydmaenidae,czyż nie?).

Natomiast wątek o handlu owadami i przepisach prawa jest trochę męczący - Ci co handlują powinni się znać we własnym interesie (po prostu prowadzenie własnej firmy). Entomologa dotyczy jedynie czy" łowiąc owada złamie prawo?"" Czy przywożąc owada z zagranicy złamie prawo?" Wyczerująca odpowiedź na te pytania byłaby dla mnie najcenniejsza.

wyjaśnienia dla "Barre"

: środa, 3 marca 2004, 22:44
autor: Marek Przewoźny
ad.1 Więce o Natura 2000 i pracach związanych z tym programem w Polsce można się dowiedzięć np ze strony internetowej http://www.salamandra.org.pl/Natura2000/index.html
ad.6 Jeśli chodzi o Dyrektywę Habitatową Unii Europejskiej to Polska zgłosiła 4 gatunki chrząszczy: Rhysodes sulcatus, Phryganophilus ruficollis, Pytho kolwensis, Pseudogaurotina excellens. Jeśli chodzi o inne grupy motyle, ważki to nie wiem, chyba też było coś zgłaszane z innych grup zwierząt. Kto zaproponował te gatunki chjrząszczy nie wiem, wiem o tych czterech tylko dlatego że PTOP "Salamandra" zgłosiło się do mnie z prośbą o przygotowanie spisu stanowisk tych gatunków w Polsce.

Re: wyjaśnienia dla "Barre"

: czwartek, 4 marca 2004, 05:23
autor: Pawel Jaloszynski
Marek Przewoźny pisze:Kto zaproponował te gatunki chrząszczy nie wiem, wiem o tych czterech tylko dlatego że PTOP "Salamandra" zgłosiło się do mnie z prośbą o przygotowanie spisu stanowisk tych gatunków w Polsce.
I tu jest, Panowie i Panie, esencja ochrony gatunkowej owadow w Polsce. Ktos cos zaproponowal, a "ja tylko zostalem poproszony o spis itd.". Czy to nie jest walniete? Jak ktos mogl zaproponowac jakies gatunki do ochrony nie majac WCZESNIEJ spisu ich stanowisk w Polsce???? Jak tego nie mial, to w jaki sposob umotywowal taki a nie inny wybor????

Tu w ogole jest jedna chora rzecz. Proponuje sie do ochrony gatunki, ktore sa tak rzadkie, ze ...nic o nich nie wiemy. Albo tak pospolite, ze wiemy o nich doskonale, ze nie sa w najmniejszym stopniu zagrozone (masa biegaczy czy trzmieli, zeby daleko nie szukac). Albo takie, ktore sa tysiacami trute w czasie rutynowych prac polowych, a posiadanie szczecinki z prawej tylnej nogi jest zabronione. Dlaczego nie objac ochrona wszy lonowej, w koncu gatunek w regresji, az sie prosi o ochrone, jakis dodatek do zasilku dla bezrobotnych opiekujacych sie ostatnimi populacjami, wysokie grzywny za pranie bielizny?

Moim skromnym zdaniem ochrona gatunkowa owadow w ogole nie ma zadnego sensu, w praktyce nie daje to absolutnie niczego. Tylko ochrona stanowisk, powiekszanie parkow narodowych, wieksza kontrola nad tym co sie w niektorych z nich dzieje, to naprawde wystarczy. W wielu juz istniejacych parkach krajobrazowych w ogole nie funkcjonuja zadne konkretne programy ochrony, po zrobieniu waloryzacji terenu i ustanowieniu tam jakiegos parku pies z kulawa noga nie interesowal sie dalej zyjacymi tam owadami ani w ogole tym, co sie z tym terenem dalej dzieje. A jesli za ochrona gatunkowa ma stac idea gatunkow wskaznikowych, to u licha niech to beda gatunki nie az tak rzadkie, zebysmy nie mieli bladego pojecia o faktycznym stanie ich populacji. Bo co my wiemy o wspomnianym przez Marka Phryganophilus ruficollis, ktory jest po prostu wsciekle rzadko lapany; zeby wykazac ten gatunek z terenu, na ktorym prawdopodobnie wystepuje (np. byl tam lapany sto lat temu), to trzeba miec cholernie duzo szczescia i wymordowac swiatlolowkami pareset tysiecy innych owadow zanim jedna sztuka tego rzadziola wpadnie, on tak po prostu ma. I takich gatunkow jestem w stanie wymienic duzo wiecej, nie mowiac juz o grupach, ktorych w Polsce nikt nigdy powaznie nie badal i zupelnie nic o nich nie wiadomo ponad to, ze sa rzadko lapane. Takie gatunki to ciekawostki faunistyczne, ale trudnosc ich wykazania z terenu moze znaczyc tylko tyle, ze nie potrafimy tego lapac, nie ma specjalistow itd. Jakos mnie nie przekonuja takie pomysly, to jest zwykle symulowanie, ma byc widac, ze nie jestesmy gorsi od sasiadow i chronimy cala mase gatunkow, przynajmniej na papierze. A w praktyce to sa bzdury, nic z tego wszystkiego nie wynika, a juz na pewno nie dla dynamiki populacji rzadkich gatunkow. Bo my patrzymy w ta strone - znajdujemy "gatunki wskaznikowe", wnioskujemy o ochrone stanowiska czy jakiegos obszaru, ta ochrona zostaje ustanowiona i... wszyscy zyja dlugo i szczesliwie. A teraz z drugiej strony - mamy juz ten teren chroniony, mamy gatunki chronione i... Wystarczy pojechac do Rogalina i zobaczyc jak szybko sa ciete na kawalki i usuwane padle deby zasiedlone przez koziorogi. I tu jest mowa o slawnym na cala Polske stanowisku wystepowania rownie slawnego chronionego gatunku owada, a nie o jakims Phryganophilusie, ktorego lokalny lesniczy i tak w zyciu nie rozpozna, chocby mu do ucha wlazl. Chronic dobrze to, co juz mamy, a nie dodawac do list kolejne gatunki, co to zmieni?
Pawel

owady i natura

: czwartek, 4 marca 2004, 09:05
autor: Konto_usuniete
1.Czy uczestniczymy w sieci NATURA 2000, a jeśli tak to w jakim stopniu zaawansowane są prace?
2.Czy ktokolwiek słyszał o programie CORINE , wie czego dotyczy, a może ktoś w nim uczestniczy?
3.Kto i czy wogóle ktoś jest polskim kandydatem do tzw. Komitetu do spraw siedlisk przy Europejskim Centrum Ochrony Przyrody?
4.Czy mamy dostęp do środków funduszu LIFE- Natura , oraz do innych funduszy horyzontalnych UE np. funduszu kohezyjnego?
5.Czy mamy stosować się do załącznika 1 i 2 Dyrektywy Rady 92/43/EWG z 1992r. w sprawie ochrony siedlisk naturalnych oraz dzikiej fauny i flory?
6.Czy przez Polskę zostały wysunięte propozycje gatunków do załącznika nr II i nr IV, a jeśli tak to przez kogo i po konsultacjach z kim?
7. Czy ktoś z Was , Szanowni Koledzy , poza kilkoma urzędnikami, wogóle rozumie czego dotyczą moje pytania? Czy ktoś uczestniczy, lub chociaż spotkał się z poruszonym tematem?
ad1 w Natura 2000 nie możemy jeszcze uczestniczyć bo nie jesteśmy w UE. Z dniem 01.05 zaczną funkcjonować obszary z Dyrektywy Ptasiej wytypowane przez Bird Internacional prace są zaawansowane są już sporządzone tzw Standartowe Formularze Danych dla tych obszarów Kootrynuje to Narodowa Fundacja Ochrony środowiska przy współudziale PAN IOP z Krakowa - dyrektywa siedliskowa i PAN z Gdańska - Durektywa Ptasia.
ad. 2 CORINE praktycznie zostało zarzucone i nie słyszałem aby coś się z tym działo dalej
ad .3 nie wiem
ad. 4 będziemy mogli coś doatać po 01.05 jak się uda przebrnąć przez biurokrację
ad. 5 mamy się stosować i już praktycznie się stosujemy - vide ustawa obecna i projektowana o ochronie przyrody, musi wejść w życie do 01.05 -są w niej zapisy dotyczace Natury 2000
ad. 6 były wysuwane ale jakie są dalsze losy to wie tylko Wróbel z Mś
ad. 7 rozumiem, uczestniczę, spotkałem się z tematem - listę obszarów zatwierdzonych wrzucałem juz gdzieś na tą stronę

ochrona przyrody

: czwartek, 4 marca 2004, 11:53
autor: Marek Przewoźny
Wszystkiech zainteresowanych sytuacją Nowej Ustawy o Ochronie Przyrody, która wejdzie w życie 5 maja zapraszam na stronę internetową: http://www.salamandra.org.pl/news/2004/news010.html Jest tam opis co aktualnie się z niądzieje, propozycje zmian, jakie posiada usterki (3 marca była dyskutowana na posiedzeniu Komisji Sejmowej). Jest tam także informacja związana z naszą dyskusją na temat CITES, wg PTOP "Salamandra" nowa ustawa w tym zagadnieniu nie jest wcale dopasowana do prawodawstwa Unijnego!

Ochrona owadów cd.

: piątek, 12 marca 2004, 19:25
autor: Ojciec Barre
Dzień dobry wszystkim!
Drogi Jacku ! Masz podobno jedną z największych kolekcji chrząszczy w Polsce, a udajesz małego Kazia, który zbiera robaki do pudełka. " Nie wiem, nie widziałem, nie słyszałem, nie miałem czasu..." itp. Przecież nie jesteś kolekcjonerem tylko entomologiem. Nie wierzę, że nie interesują Cię sprawy dotyczące polskiej entomologii w obliczu wstąpienia do UE.
Wszystkim innym bardzo dziękuję za odpowiedzi.
Do grzegorzb kieruje dalsze pytania: ad.ad.1 co się dokładnie dzieje z dyrektywą siedliskową? O ptasiej napiasałeś zrozumiale ale co z tą bardziej interesującą entomologów.Ad.ad.2 co z tym nieszczęsnym CORINE? Co to ma znaczyć, że chyba jest zaniechany? Ad.ad.3 jak i gdzie można się dowiedzieć kto jest polskim kandydatem do wspomnianego Komitetu? Czy to tajemnica państwowa? Podrąże temat i nie dam się zbyć ogólnikami.
Chylę czoła przed mądrością kolegi Jaloszyńskiego. Ot i wszystko w temacie, sam miód i kwintesencja- OCHRONA GATUNKOWA W ODNIESIENIU DO OWADÓW TO BEZSENS! To stwierdzenie nie jest genialne ani nowatorskie. Jest po prostu oczywiste, a każdy entomolog, który jeszcze do tego nie doszedłpowinien zainteresować się sklejaniem modeli albo zbieraniem znaczków. W XXI wieku powinniśmy doczekać się praw traktujących zagadnienia z zakresu ochrony bezkręgowców w nowy zrewolucjonizowany sposób, a nie powielać oklepane szablony i rozwijać propozycje, które się nie sprawdziły.
I tu niespodzianka! wchodząc na strony polecone przez kolegę Marka Przewoźnego i zapoznając się z ich treścią dostałem kolki ze śmiechu. Autorów najnowszych rozwiązań tyczących ochrony przyrody cechują absolutna ignorancja i totalny brak zrozumienia tematu. Uczone i błyskotliwe poprawki do kulawych ustaw gmatwają jeszcze sprawę do tego stopnia , że na końcu otrzymujemy SUPER BUBEL! Wśród niezrozumiałego bełkotu, będącego wyjątkowo nieudaną próbą ogarnięcia tematu rażą błędy i przeinaczenia, które są skutkiem bierności myślowej i dyletanctwa twórców i ich pomagierów - tzw. " konsultantów" . Przykład ? Wśród chrząszczy proponowanych do ochrony gatunkowej autor myli taksony systematyczne nie rozróżniając gatunku i podgatunku! Kto dopuścił laika do prac przy takim projekcie? Szykuje się kolejna kompromitacja na europejską skalę... . Ponadto stosowane kryteria selekcji i doboru gatunków proponowanych do objęcia ochroną a przyjętych przez Komisję Ochrony Zwierząt PROP wydają się mówiąc delikatnie nieprzemyślane, przypadkowe, błędne i nieprofesjonalne. koniecznie przeczytajcie to kuriozum będące parodią naukowej pracy! Gatunki są do siebie podobne i dlatego należy je chronić? A kto ustalił " stopień podobieństwa"? Dalej: populace na terenie Polski są ginące-na jakiej podstawie zostało to stwierdzone? I skąd to polskie nazewnictwo? Czy autorzy uzurpują sobie prawo wymyślania nazw i co jest niedopuszczalne - zmiany nazw istniejących? A jeszcze to obsesyjne wpisywanie na listę gat. zagrożonych wyginięciem spowodowanym przez kolekcjonerów . Czy naprawdę ktoś sądzi, że głownym zagrożeniem dla np. chrząszczy są kolekcjonerzy i handlarze? Totalny absurd. Czy autor tego stwierdzenia ma jakieś wiarygodne dane na temat odłowu owadów w naszym kraju, albo handlu nimi?
Panowie z czym do ludzi? Z czym do Europy? Podrzeć, spalić i zapomnieć, a o zdanie zapytać kogoś przytomnego. O owadach nie macie kompletnie pojęcia więc szukajcie specjalistów i ludzi zdrowo myślących, jak choćby kolega Jaloszyński, który w prostych i logicznych słowach wytłumaczy Wam o co w tym wszystkim chodzi... .

Ochrona owadów

: piątek, 12 marca 2004, 20:00
autor: Grzegorz Banasiak
Chrząszczarzem nie jestem, więc tu nic w tej kwestii nie dodam, ale proszę sobie wyobrazić wyjęcie spod ochrony np. Niepylaka apollo ! Całe rzesze kolekcjonerów podążyłyby w kierunku stanowisk aby włączyć ten gatunek do kolekcji, dla handlarzy też byłby to łakomy kąsek. Populacja przetrwała by może 2-3 lata.

Tak samo jak zwolennicy ochrony "przed kolekcjonerami", nie przedstawił Kolega żadnych argumentów popierających swoje poglądy. Nie mając danych o wielkości odłowów nie można powiedzieć czy rzeczywiście nie mają one żadnego wpływu na kurczenie zasięgów i zmniejszanie liczebności.

Jeśli zaś chodzi o nazewnictwo, to nie obruszałbym się tak bardzo. Wiadomo, że w nauce stosuje się łacinę, ale prawo obowiązuje również Kowalskiego, który na trupią główkę nie woła Acherontia atropos, a na puchacza Bubo bubo. Polskie nazewnictwo funkcjonuje równolegle i nie ma absolutnie żadnego znaczenia dla nauki.

Tym nie mniej zmiana sposobu podejścia do ochrony bezkręgowców jest z całą pewnością potrzebna, proszę jednak nie oczekiwać, że decyzje w takich sprawach będą podejmowały osoby, którym owies uderzył do głowy (np. posłanka Beger). Miejmy tylko nadzieję, że nie pogorszą tego co jest, czego sobie i wszystkim życzę.

Re: Ochrona owadów

: niedziela, 14 marca 2004, 09:26
autor: Pawel Jaloszynski
Grzegorz Banasiak pisze:proszę sobie wyobrazić wyjęcie spod ochrony np. Niepylaka apollo ! Całe rzesze kolekcjonerów podążyłyby w kierunku stanowisk aby włączyć ten gatunek do kolekcji, dla handlarzy też byłby to łakomy kąsek. Populacja przetrwała by może 2-3 lata.
Az sie boje odezwac, zeby znowu ktos nie zaczal "chylic przede mna czola", jezu, zupelnie jak w Japonii ;-)

Grzegorzu, to co napisales wyzej to jest jedna z rzeczy, ktore wydaja sie dosc naturalne. Ja to widze tak - gatunki takie jak niepylak, jelonek, koziorog, a pewnie znalazloby sie kilka innych, sa mozliwe do rozpoznania przez "zwyklych ludzi". O ile sa one faktycznie u nas rzadkie, to niech sobie beda w rozporzadzeniach. Kolekcjonerzy (nie handlarze) nie ucierpia na tym w zaden sposob, sytuacji tych gatunkow moze to jakos specjalnie nie zmieni, ale ma, nazwijmy to, duza moc edukacyjna. Chodzi mi o to, ze duze, ladne, chronione owady sa czesto jedynymi pojawiajacymi sie na obrazkach w podrecznikach, one musza byc w jakis sposob "specjalne", zeby zainteresowac chocby dzieciaki. Wiec niech sobie beda chronione. To sa gatunki, o ktorych sporo wiemy, ich liczebnosc w Polsce daje sie sensownie okreslic i monitorowac, sa one zauwazalne i pozostaja w pamieci, ich identyfikacja nie powinna stanowic duzego problemu dla przecietnego lesniczego. I w zasadzie nic wiecej z owadow nie warto obejmowac ochrona, nadmiar pieniedzy lepiej przeznaczyc na badania faunistyczne, zachecac amatorow do publikowania informacji o gatunkach z ich (naszych) zbiorow (bo Wiadomosci Entomologiczne w tej chwili to... szkoda gadac). A i tak ochrona owadow musi byc realizowana na poziomie srodowisk, wszyscy o tym wiemy.
pozdrawiam,
Pawel

Re: Ochrona owadów

: niedziela, 14 marca 2004, 09:39
autor: Grzegorz Banasiak
... nadmiar pieniedzy lepiej przeznaczyc na badania faunistyczne, zachecac amatorow do publikowania informacji o gatunkach z ich (naszych) zbiorow (bo Wiadomosci Entomologiczne w tej chwili to... szkoda gadac). A i tak ochrona owadow musi byc realizowana na poziomie srodowisk, wszyscy o tym wiemy.
Moją intencją nie było pokazanie, że należy chronić gatunki "ślepo", ale to, że niektóre z nich wymagają szczególnego podejścia, co zresztą dobrze ująłeś w swojej wypowiedzi. Pod powyższym cytatem podpisuję się obiema rękami. Sam biorę udział w badaniach faunistycznych Lepidoptera ("Wykaz rozmieszczeniowy motyli Polski 2001-2010") i wiem jak pożyteczna była obejmująca lata do 2000 r. poprzednia checklista. Porównanie jej z tą, która teraz jest tworzona pozwoli na realną ocenę tego, co zmienia się i w jakim kierunku.
Osobiście ochroną objąłbym najwyżej kilka gatunków motyli, reszta moim zdaniem jest pozbawiona sensu i poza zapisem na papierze niczego nie zmieni. Ale trzeba pamiętać, że jednak prawo jest prawem. Pozdrawiam.

Re: Ochrona owadów cd.

: niedziela, 14 marca 2004, 15:50
autor: Jacek Kurzawa
Do Ojca Barre mam kilka uwag. Chciałbym Mu odpowiedzieć dłuższym listem, nie będę jednak wdawał się w polemiki (tym bardziej z kimś, kto jest zupełnie anonimowy) na Forum publicznym, bo to i nie miejsce i zbyt niskie loty..... Proszę zatem o mail, GG lub inny kontakt.

cd

: poniedziałek, 15 marca 2004, 07:16
autor: jalod
Panowie! Wyluzujcie trochę. Chciałbym wrócić do posta Grzegorza Banasiaka - pisze o prowadzonych badaniach faunistycznych "Wykaz rozmieszczenia motyli w Polsce" 2001-2010 - mam pytanie kto może brać w nich udział? Czy gdzieś opublikowano i sa do zdobycia wyniki poprzedniej checklisty - tej do 2000r.?Poznanie to podstawa..

Badania faunistyczne

: poniedziałek, 15 marca 2004, 09:39
autor: Grzegorz Banasiak
jalod pisze:Panowie! Wyluzujcie trochę. Chciałbym wrócić do posta Grzegorza Banasiaka - pisze o prowadzonych badaniach faunistycznych "Wykaz rozmieszczenia motyli w Polsce" 2001-2010 - mam pytanie kto może brać w nich udział? Czy gdzieś opublikowano i sa do zdobycia wyniki poprzedniej checklisty - tej do 2000r.?Poznanie to podstawa..
Udział w tych badaniach jest już niemożliwy. Cała organizacja osobowa była dokonana pod koniec 2000 roku. Tym nie mniej jeśli Kolega chciałby wziąć udział w badaniach nad wykazem rozmieszczeniowym motyli dziennych Polski 2001-2005 to chyba jest to jeszcze możliwe. Koordynatorem tego programu jest prof. Buszko, adres e-mailowy na stronach PTE. Do Niego trzeba się zwrócić w tej sprawie.
Wyniki "Wykazu rozmieszecniowego..." do roku 2000 opublikowane były w książce J. Buszko, J. Nowacki "The Lepidoptera of Poland. A Distributional Checklist.". Na pewno jeszcze można gdzieś kupić. Polceam, bo to kopalnia wiedzy o aktualnym nazewnictwie i rozmieszczeniu wszystkich motyli Polski. Od 2000 roku znaleziono kilkanaście nowych gatunków w stosunku do wydania 2000. Pozdrawiam.

Badania faunistyczne

: poniedziałek, 15 marca 2004, 10:18
autor: Adam Larysz
Co do rozmieszczenia motyli dziennych w Polsce - to w 1997 został wydany" Atlas Rozmieszczenia Motyli Dziennych w Polsce" obejmujący lata badań 1986-1995. Brało w nich udział 126 osób, którzy wysłali swoje dane do prof.Buszki. Kolejna waloryzacja rozpoczęła się w 1996 roku, i miała trwac do 2005.
Nie wiem, czy program ten przerwano, czy nie, gdyż nie mam informacji na ten temat. Przez ostatnie lata wysyłałem swe obserwacje średnio co kilka lat, tylko wtedy gdy pojawiał się nowy gatunek na danym stanowisku w moim terenie.

Może też nie wszyscy wiedzą, że od 1999 roku prowadzony jest program rozmieszczenia kraśników w Polsce.
Koordynatorem jest prof.Dąbrowski, lecz wszystkie rekordy wysyła się do prof.Buszki.
Jeśli macie jakieś najnowsze informacje na temat tych programów - to napiszcie. Pozdrawiam.

Badania faunistyczne cd...

: poniedziałek, 15 marca 2004, 10:34
autor: Grzegorz Banasiak
Z tego co wiem prof. Buszko będzie koordynował ten program do 2005 roku, później ma to robić ktoś inny, ale personalnie nie wiem jeszcze kto. Program trwa, więc dane można przesyłać.

ochrona owadów (aspekt jej celowości) a działalność entomol.

: wtorek, 16 marca 2004, 13:45
autor: Jacek Kalisiak
W toczącej się dyskusji poruszone było bardzo dużo wątków, często wymieszanych i dyskutanci chyba sami zaczęli się gubić w tym o czym dyskutują.

1 CITES, temat mało mnie interesuje, ale jeżeli w obszarze grup którymi się interesuję byłby gatunek objęty restrykcjami, a którego posiadanie byłoby dla mnie istotne ze względów badawczych to może i bym go kupił? Temat CITES wydaje się dotyczyć kolekcjonerstwa w formie czystej i wydaje się mieć mało wspólnego z nawet najbardziej prozaicznie pojmowaną działalnością entomologiczną. To jednak tylko pozór, bo na takich "nieistotnych" podstawach buduje się całą filozofię podejścia do "biegających z siatką". Po pierwsze, sprzedaż owadów z odpowiednią dokumentacją jest legalna i próby dorobienia tej działalności "gęby" są powiedzmy "nie eleganckie". Sprowadza się to do hasła "niszczenie przyrody" itp. Całkowity zakaz handlu owadami uważam za irracjonalny, a więc handel w ramach prawa należy uznać za normalny.

Ale groźniejsze są konsekwencje propagowania tej myśli, że każde pozyskiwanie okazów przyrodniczych, w tym również kolekcjonerskie czy badawcze, jest z gruntu złe. Można pozyskiwać przecież okazy zwierząt, można polować na niektóre ptaki, można też zbierać bursztyn, skamieniałości, trawy do zielnika, itd. itd. Poglądy na to co dopuszczalne moralnie, dopuszczalne przez prawo, akceptowalne w środowisku ustawicznie się zmieniają.

Jedno powinno pozostawać poza sferą dyskusji. Zajmowanie się poznaniem otaczającego nas świata, w tym przyrody, jest z natury rzeczy pożyteczne i godne wsparcia. Jeżeli przestrzegamy przy tym prawa, to z pełną otwartością powinniśmy przeciwstawiać się propagowanej przez niektóre środowiska opinii, że łapanie owadów jest czymś godnym nagany.

2. Prymitywizm rozumienia otaczającego nas świata przez niektóre środowiska powoduje, że poglądy powstające w wąskich grupach nawiedzonych obrońców przyrody, są na fali naturalniej i godnej wsparcia idei pielęgnowania naturalnego bogactwa i różnorodności przyrodniczej Ziemi, narzucane szerszym kręgom laików, a wśród nich i decydentom. Pogląd jakoby osoba spełniające całe dnie czy cały urlop na wyczerpujących badaniach terenowych była głównym wrogiem i niszczycielem przyrody jest sam w sobie kuriozalny.
Faktem jest, że entomolodzy to stosunkowo niewielka grupa ludzi w Polsce i to o stosunkowo egzotycznych zainteresowaniach. W pełni rozumiem, że nie jestem w stanie wytłumaczyć większości współobywateli po co to robię i dlaczego, a już tego, że może to być działalność pożyteczna nie wytłumaczę osobom pojmującym słowo "pożyteczny" jedynie w znaczeniu "przynoszący osobiste korzyści".
Niepokoi mnie natomiast, że takie poglądy propaguje część nauczycieli, środowisk ochroniarskich i różni zieloni (tak WIEM, że pewnie nie większość). Wygląda na to, że ich ideą jest umieszczenie gatunku ludzkiego w betonowej pustyni miast i wydawanie pozwoleń na jednokrotne oglądanie trawnika. Ostrzegam jednak, że w konsekwencji, w niedalekiej przyszłości mycie się i używanie antybiotyków mogą być karane śmiercią za pozbawienie życia współmieszkańców naszej planety :)
Ten przydługi wywód ma na celu uświadomienie nam, że wrogów mamy wystarczająco dużo i nie wszczynajmy kłótni wewnątrz naszego środowiska. Jeżeli ktoś kupi kilka goliatów czy jelonków zgodnie z prawem, bo ma taką potrzebę kontaktu z przyrodą, to nie wytykajmy mu tego. Ale może zaprośmy na wspólną wycieczkę entomologiczną, a w trudniejszych przypadkach delikatnie namawiajmy do zbierania podstawek do piwa.
Więcej tolerancji nawet dla drobnych wykroczeń.
3. Ochrona gatunkowa owadów ma kilka aspektów i była wielokrotnie dyskutowana. Oczywiście niektóre gatunki należy chronić i pokazywać młodzieży jako szczególnie cenne obiekty przyrodnicze o które należy dbać, bo mają trudności w utrzymaniu się w otaczającym nas środowisku. I być może przy udziale człowieka z tego środowiska znikną, chociaż przyczyną mogą być procesy naturalne.
Niektóre gatunki wciągano na listy gatunków chronionych, aby traktować je jako gatunki "parasolowe" i na podstawie ich występowania wskazywać biotopy naturalne i wymagające ochrony. A więc robiono je po to by mieć podstawę do tworzenia np. rezerwatów. Wydaje się, że coraz powszechniejsza zgoda co do konieczności zachowania w stanie bliskim naturalnego jak największych obszarów środowiska może taką presję na tworzenia gatunków chronionych zmniejszyć. Przyczyni się taż do tego tworzenie innych rodzajów kategoryzacji (np. "czerwone listy"), które nawet lepiej będą wypełniały taką rolę. Więcej natomiast energii należy włożyć w ochronę drzew dziuplastych, zwałów, nieużytków śródpolnych, torfowisk, kseroterm i innych specyficznych środowisk.
Tak więc należy nie pozyskiwać ze środowiska tych owadów i w taki sposób, że mogłoby to zagrażać ich egzystencji w lokalnych zasobach przyrody jako gatunku (może nawet w skali województw). A gatunki chronione to tylko lista pomocnicza do realizacji ww celu.
4. Natura, Corine i inne tego typu przedsięwzięcia są być może istotne, ale znacząca część takich przedsięwzięć strasznie się zbiurokratyzowała i stała się pożywką dla różnych dziwacznych, acz chyba mało pożytecznych przedsięwzięć. Być może jest to ocena pochopna i niesprawiedliwa, ale mam przekonanie, że bardziej wartościowe i pożyteczne byłyby działania w mniejszej skali, ale na te jak widzę nie ma pieniędzy.
Mnie natomiast interesuje mój osobisty kontakt z przyrodą i odnoszę wrażenie, że coraz więcej instytucji i ich działań ma na celu odizolowanie mnie od obcowania z tą przyrodą i robi to pod płaszczykiem ochrony tejże przyrody. Ponieważ nie postrzegam siebie jako szkodnika, który w istotny sposób mógłby tejże przyrodzie zaszkodzić. a wręcz przeciwnie jako miłośnik owadów mogę się przyczynić do propagowania jej ochrony, chociażby w swoim lokalnym środowisku, bardzo źle znoszę restrykcje narzucane na mój dostęp do tejże. Narasta więc mój sprzeciw wobec różnorakich organizacji i instytucji, które deklarują wśród swoich celów, działania na rzecz ochrony przyrody. Jest to o tyle dziwaczne, że z potencjalnego sprzymierzeńca czyni się ze mnie wroga i potencjalny obiekt ataków. Dziwaczna i kuriozalna sytuacja, w której osoby aktywnie zajmujące się poznaniem przyrody są wskazywane jako groźniejsi jej wrogowie niż np. palacze papierosów, użytkownicy lodówek czy miłośnicy komiksów :)
5. Myślę, że mija ponad dziesięć lat od czasu, kiedy zwracałem uwagę kilku znamienitym i opiniotwórczym kolegom z PTE na konieczność podjęcia tematu pozwoleń na łapanie owadów w terenie. Staje się to coraz ważniejsze, ale oczywiście przede wszystkim dla entomologów działających poza strukturami naukowymi. Któryś z kolegów wspomniał o tym na tym forum. Wobec naszego wejścia do UE, groźnych pomysłów ustawodawczych i aktywnej propagandy niektórych środowisk sprawa staje się nagląca. Może PTE zechce uczynić ten temat przedmiotem swojego zainteresowania.

Pozdrawiam,
Jacek Kalisiak

pozwolenia

: wtorek, 16 marca 2004, 17:05
autor: jalod
Zaraz zaraz, nie wiem czy dobrze rozumiem: chodzi o pozwolenia na łapanie owadów?! Toz to powtórka minionej epoki! Za komuny uprawianie każdej aktywności poza ogladaniem TV wymagało zazwolenia i "przynależności" - chodziło o trzymanie narodu za mordę, bez zezwoleń nie można było (i niestety czesto jest tak również teraz) łapać ryb, nurkować, wspinać się, żeglować, ba, nawet pływać i jeździć na rowerze!! Ograniczanie wszystkiego przepisami to czysty absurd. Czy wchodząc do lasu (państwowego) muszę mieć pozwolenie ( wystawione przez ..ministra?wojewodę?lesniczego?policje po okazaniu dowodów o niekaralności? ) na połów owadów?! Zgroza...A może muszę należeć do PTE, płacić składki i udzielać się naukowo? Taaa..

pozwolenie na łapanie owadów

: środa, 17 marca 2004, 08:27
autor: Jacek Kalisiak
Zaraz, zaraz .... :)))
Chyba pisałem zbyt długo i nieprzejrzyście. Powtórzę więc, że problemem dzisiaj staje się właśnie koncesjonowanie dostępu do zasobów przyrody. Ja coraz częściej spotykam się z różnego rodzaju przeszkodami, kłopotami i drobnymi nieprzyjemnościami podczas łapania owadów w Polsce.

Nadmierne rozbudowywanie listy owadów chronionych jest jednym z takich drobnych kłopotów i ja nie widzę powodów do nadmiernego rozbudowywania tej listy.

Muszę przyznać, że samo wywołanie tematu "pozwoleń" na łapanie owadów może zostać zrozumiane prze kogoś (np. jakąś instytucję) jako pretekst do ograniczenia możliwości łapania owadów innym. Moja intencja była inna. Chodziło mi raczej o wypracowanie jakiegoś stanowiska czy deklaracji, która wspierałaby entomologów faunistów. Niestety obawiam się jednocześnie, że za niedługo możemy natknąć się na zakaz łapania owadów przez osoby działające poza strukturami nauki.
Jak na razie moje czarnowidztwo się nie sprawdza i oby tak dalej :))

Jacek Kalisiak

;)

: środa, 17 marca 2004, 09:24
autor: jalod
I wszystko jasne! A tak na marginesie - w Naszym Kochanym Kraju istnieje wiele uczelni rolniczych, uniwersytetów itp. z odpowiednimi wydziałami, katedrami entomologii, fachowcami. Czy te instytucje nie moga zajac sie hodowlą rzadkich i ginacych gatunków w celu ratowania istniejacych jeszcze populacji? Będzie 100% prafesjonalizmu, bez działania na granicy prawa ( vide posty o niepylaku mnemosyne ) a i ktoś jakis doktorat może przy okazji zrobi czy dorobek naukowy wzbogaci..No i może zamiast wciągac kolejne gatunki w listy chronione ktos zajmie sie prawdziwą ochroną? Pozdrawiam.

CITESY i pozwolenia itd

: poniedziałek, 22 marca 2004, 20:05
autor: Ojciec Barre
Dzień dobry! Najpierw do Jacka.
Nie do końca wiem jak to rozumieć. Forum ma zbyt niskie loty? nie sądzę. Co prawda wypowiedzi są na różnych poziomach i oprócz sensownych opinii zdarzają się mniej logiczne, zawiłe czy płytkie ale ogólnie trwa dyskusja na poziomie. A może to ja '' zaniżam " ? Drogi Jacku ! Mogę mieć chyba własne zdanie a że wyrażam je bardziej dobitnie lub z pewną dozą humoru cóż w tym złego? Nie każdy przecież musi bułkę przez bibułkę, ja wolę prosto z mostu, ale bez chamstwa i wulgaryzmu.Nie boję się nazwać po imieniu głupoty czy ignoranctwa, a Ty chyba nie obraziłeś się za tego " małego Kazia" ? Próbowałem Ci w ten sposób zwrócić na coś uwagę a nie dokuczyć, bo w gruncie rzeczy mamy podobne zdanie co do kwesti dotyczących ochrony owadów. Utwierdziłem sie w tym czytając Twój artykuł" Rzadkie gatunki kózek chronione przed...kolecjonerstwem?".
A co sądzą o tym inni? Czy to przesada nazwanie świętej Entomologicznej Krowy laikiem? Wolność słowa jest , a profesjonalistę obroni nie renoma i tytuły lecz dokonania, bo przecież " po uczynkach ich poznacie ich".
Koledze Banasiakowi odpowiem, że przynajmniej w kwestiach dotyczących chrząszczy zajmował się niestety jednak ktoś, komu owies uderzył do głowy... .
Szkoda , że kolega Kalisiak nie przebił się ze swymi propozycjami do twardogłowych władz PTE i podobnie jak ja , czy kolega jalod jest zaliczony do " szkodników" . Zastanówmy się kto tu jest naprawdę czyim wrogiem?
Dlaczego na naszych oczach dochodzi do coraz wyraźniejszego podziału na uprzywilejowanych profesjonalnych entomologów i całą resztę, czyli nieutytułowanych , pogardzanych, zbędnych czy wręcz szkodliwych " amatorów"? Czy przespaliśmy czas , kiedy powinniśmy głośno krzyczeć by zwrócić uwagę możnych decydentów, którzy wbrew nam i przeciw nam znów napisali mądre ustawy.Czy coś jeszcze możemy zrobić, czy zostaje nam zejść do podziemia i nielegalnie uprawiać nasz szkodliwy proceder? W nadchodzących czasach wydaje mi się słuszne pozostać anonimowym przy wygłaszaniu opini i poglądów stojących w jawnej opozycji do proponowanych praw o ochronie przyrody.
życzę wszystkim " amatorom" powodzenia i mam nadzieję , że nazwiska wszystkich zabierających krytyczny głos w tej dyskusji nie trafiły już na jakąś czarną listę... .

O Forum

: poniedziałek, 22 marca 2004, 20:24
autor: Jacek Kurzawa
Przez szacunek dla tego forum (publicznego) i forumowiczów uważam, że wszelkie utarczki słowne i personalne, które nie wiodą do żadnego określonego konstruktywnego celu są niepotrzebne i nie warto wogóle w takie dyskusje się wdawać. Dlatego z całym szacunkiem do wypowiedzi ojca Barre "niskie loty" oznaczały to, że na wszelkie prywatne dyskusje między nami - to Forum ma zbyt "wysokie loty", dlatego zaproponowałem prywatną korespondencję. Z anonimami najczęsciej się nie dyskutuje, ale rozumiem intencje entomologa, który w dzisiejszych czasach obawia się już wypowiadać głośno swoje sądy. To bardzo smutne i niestety prawdziwe. Ja myslę, że nie będzie tak źle.
Sam temat ochrony i żarliwa dyskusja na tym forum skłania do dyskusji i gorącej atmosfery, czasami... Ja jednak całkowicie odstępuje od wszelkich "agresji". Powiem tak - Zróbmy coś, żebyśmy się lepiej czuli jako entomolodzy w kraju prawa (jakieś ono jest) - jesli WłADZA nas nie rozumie, może wystarczy to głosno powiedzieć. Może nie ześlą nas na Syberię? Może Nasza dyskusja doprowadzi do tego, że w przyszłości będzie bezpieczniej zajmować się entomologią... jeśliby tak miało się stać, dyskutujmy razem dalej....

Anonimy

: poniedziałek, 22 marca 2004, 22:44
autor: Marek Wełnicki
Ja tutaj zdecydowanie poprę poprzedni wpis Jacka - jeśli nie mamy w sobie odwagi, żeby pod własnym nazwiskiem głosić wlasne poglądy i umieć ich bronić, to lepiej nie głosić ich w ogóle. Anonimy bardzo źle mi się kojarzą (może z t.zw. "minionym okresem"). Uważam więc, że byłoby najlepiej, gdyby wszyscy forumowicze się przedstawiali. Zawsze dobrze wiedzieć, z kim się rozmawia.

: wtorek, 23 marca 2004, 10:23
autor: Jacek Kalisiak
Drodzy koledzy,
jeszcze raz proponuję wziąć pod uwagę, że nasze wspólne zainteresowania powinny nas zbliżać raczej niż oddalać, choć wymiana poglądów (ale nie epitetów) bywa ozdrowieńcza.
łapanie owadów za sprawą "wojujących "ekologów"" mogło narażać nas na drobne nieprzyjemności, wydaje się jednak, że ostatnimi czasy wśród ludzi rozumiejących, czym jest środowisko przyrodnicze panuje zgoda. Nigdy nie wypowiadałem się o kimkolwiek z kolegów entomologów per "twardogłowi" i nie uważam, aby w środowisku istniał podział na amatorów i zawodowców. Co więcej mam wśród "zawodowców" wielu życzliwych przyjaciół i nie zetknąłem się z wrogością ze strony tych kolegów.
To, o czym wspomniałem, dotyczyło sugestii, aby koledzy z PTE mający wpływ na kształtowanie opinii, zauważyli, że sytuacja entomologów działających poza strukturami nauki jest trudniejsza niż innych. Chodziło mi o aktywniejsze propagowanie poglądu, że działalność przyrodoznawcza w tym entomologiczna, faunistyczna jest działalnością pożyteczną i godną wsparcia oraz o to, aby status członka PTE stanowił pewnego rodzaju legitymację do działań w terenie.

Oczywiście z drugiej strony sami pracujemy na swoją opinię.
Jednak ustanawianie ochrony gatunkowej na owady, którym nie grozi wytępienie przez działalność kolekcjonerską i jednoczesne zagrożenie poważnymi karami za ich posiadanie w kolekcji budzi pewne wątpliwości. Jeszcze raz pozwolę sobie zaproponować, aby rozbudowywać czerwone listy, a status gatunkowej ochrony dla "nie kręgowców" stosować z rozwagą w ważnych przypadkach.

Jacek Kalisiak

PS. wypowiadanie się na forum pod nick'iem jest czymś normalnym, dyskutujemy o pogladach, nie o personaliach :))

: wtorek, 23 marca 2004, 13:33
autor: jalod
Koledzy Drodzy! A moze w celu rozładowania przycieżkiej nieco atmosfery pójdziemy na wódkę? Toż wiosna już i sezon sie zaczął więc co by nam się..Pozdrawiam Jakub łodyga.

wódeczka

: wtorek, 23 marca 2004, 14:00
autor: Jacek Kalisiak
Może Jacek jakiś wiosenny zlot forumowiczów zwoła. Otwarcie sezonu - czy już za późno?

Jacek

: poniedziałek, 12 kwietnia 2004, 23:42
autor: Gość
Kilkanaście kilometrów od mojej miejscowości pośród lasu jest polana, na której roi się od różnych gatunków motyli i chrząszczy odwiedzających kwiaty, są pośród nich również rzadkie gatunki.Tak było do czasu, kiedy to wycięto krzewy zaorano łąki, zniszczono środowisko dające możliwość rozwoju i schronienia wielu owadom. Powszechnie używa się środków ochrony roślin, a to na polach przy leśnych polanach, a to opryski w innych miejscach, wszędzie gdzie są stosowane giną owady i to nie tylko szkodliwe, ale i rzadkie. Niszczy się ich miejsca rozwoju wykorzystując na własne potrzeby każdy „nieużytek”. Więc, dla czego entomolog amator czy profesjonalista ma być tym zagrożeniem największym, kiedy przez niszczenie naturalnych środowisk ( po za obszarami chronionymi), bo przecież gatunki rzadkie i chronione żyją nie tylko w rezerwatach ginie nie wybiórczo tysiące owadów. Osusza się tereny, niszczy orką łąki tworzące polany przyleśne, wycina krzewy, drzewa tworząc jednolite pola uprawne, tu ważny jest pieniądz dla właściciela o ochronie nikt nawet nie myśli. Ryby mają okresy ochronne ze względu na tarło, po tym okresie wędkarze mogą je łowić, to czy po złożeniu przez motyla jaj nie można go złowić nawet, jeżeli jest chroniony ?. Motyle nie są zwierzętami długowiecznymi. A czy zatrówanie motyli, chrząszczy jest humanitarne, przecież jak truje się tysiące szkodników nikt jakoś nie protestuje. Zagrażające mogłoby być odławianie z terenu rzadkich gatunków w celach zarobkowych ...
Co panowie na to powiecie ?.

: wtorek, 13 kwietnia 2004, 09:57
autor: Marek Przewoźny
Na niektóre przejawy gospodarki niestety jesteśmy bezsilni, na głupotę ludzką też (np. wypalanie wiosenne traw).
Co do okresu ochronnego podczas rójki jakiegoś gatunku owada, co proponujesz, to ciekawa propozycja, myślę iż warta przedyskutowania, chętnie poznam opinie innych. Trochę podobna rzecz była zaproponowana jako czynna ochrona nadobnicy alpejskiej iż podczas jej rójki i okresu składania jaj, nie można by wycinać i składować buka w miejscach jej występowania (główna przyczyna zmniejszenia populacji, nadobnica składa jaja na leżące ścięte kłody bukow, które są potem wywożone do tartaku i po lęgu), wycinka mogłaby być prowadzona tylko zimą, lub jeśli to nie możliwe po ścięciu buka musiał by być on od razu usuwany z lasu. Ale koncepcje swoją drogą a rzeczywistość swoją, przypuszczam iż może się nie udać tego przeforsować, w Polsce lobby leśnicze jest zbyt silne.

: wtorek, 13 kwietnia 2004, 10:21
autor: Konto_usuniete
Marku ten pomysł jest wart rozwagi zwłaszcza w odniesieniu do nadobnicy, co ciekawe koledzy - w większości leśnicy też są za tym by buka ciąć w zimie ale bieszczadzka bieda bierze góre nad ich lobby. Poza tym działają na podstawie planów urzadzania lasu - dokumentu zatwierdzanego przez Ministra i sami nie mają tu mozliwości zbytniej inwencji. Ale gdyby to przeszło to uwierz leśnikom tez byłoby to na rękę by drweno po ścince w zimie było od razu spalane na węgiel lub wyworzone z lasu.

: wtorek, 13 kwietnia 2004, 10:46
autor: Marek Przewoźny
Dzięki za naświetlenie sytuacji, w takim razie jest duża szansa iż by to przeszło, szczególnie iż nadobnic miałaby być jednym z gat priorytetowych w ochronie.
A tak przy okazji ja nie jestem uprzedzony, nawet znam kilku leśników, ale gdybyś wiedział jak podchodzą do nich niektóre towrzystwa ochroniarskie, a nawet niektórzy entomolodzy - leśnik to twój wróg i wszystko co złe w ochronie lasu to leśnicy, iż nikt tak nie niszczy naturalnej przyrody jak leśnik :-) niezłe bzdury, ale cuż są i tacy. Ja uważam iż leśnicy są bardzo ważnym ogniwem we wspólnym dążeniu do jak najlepszej ochrony przyrody w Polsce, ważniejsza jest współpraca i szukanie kompromisu pomiędzy gospodarką a ochroną przyrody, który myślę iż jest możliwy, czego wszystkim życzę.

UWAGA NA CITES

: niedziela, 24 maja 2009, 20:59
autor: Krzyś
witam
Widzę, że od 5 lat w temacie cicho. Piszę tego meila ponieważ zdarzyła mi się dość nieprzyjemna sprawa związana z zakupem partii owadów w Chinach. Zakupiłem około 200 gatunków różnych owadów normalnie w sklepie internetowym na oficjalnej stronie podanej do publicznej wiadomości z zapewnieniem o braku gatunków objętych CITES. Sprawdziłem czy dane owady są czy też nie na liście CITES. Nie było ich w załączniku na oficjalnej stronie, więc spokojnie wysłałem zamówienie. po przyjściu paczki do UC zostałem powiadomiony o przesyłce i poproszony o specyfikację kolekcji. Nieświadom wszystkiego wysłałem listę zamówienia do UC. jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że 2 z nich są na CITESIE. I zawariłas kasza !. Sprawdziłem jeszcze raz i nic. Poprosiłem kilku kolegów o radę. Sprawdziłem w noweli. I rzeczywiście są na citesie. Dodatkowo sklep w ofercie ma jeszcze jeden - w sumie 3 gatunki. Oświadczyli mi,że gatunki te są chronione tylko w UE a u nich nie !!!. W końcu paczka została otwarta i jednego w ogóle nie było, a drugi był wątpliwy, więc paczkę ostatecznie odprawiono. Chciałem zapytać Was czy macie jakieś doświadczenia ze sprowadzaniem owadów z obszaru poza UE np Chiny, Afryka czy Am.Południowa ? Chodzi mi o procedury, doświadczenia z firmami sprzedającymi owady - czy są wiarygodni, rzetelni, czy opis odpowiada rzeczywistości, jaka jest jakość itp. , Jakie są Państwa doświadczenia z celnikami, odprawami paczek itp. Czy w ogóle warto własne kolekcje wzbogacać o okazy egzotyczne ? Dodatkowe pytanie jest o możliwości przewozu owadów złapanych np podczas urlopu w jakimś kraju np Tunezji, Egipcie czy np Grecji Hiszpanii (UE). Czy przewożąc taki "towar" można narazić się na kłopoty na lotnisku itp. Czy macie własne doświadczenia w tej materii ? Co robić gdy np pojawiają się problemy właśnie na lotnisku ? Ciekaw jestem waszych opinii.

ps. Moja rada. Nie należy do końca ufać firmom mimo ich zapewnień, że nie handlują owadami objętymi CITES. Zawsze należy to sprawdzić możliwie w najświeższym rozporządzeniu, czy dany gatunek faktycznie nie jest objety cites-em. pzdr krzyś.

: niedziela, 24 maja 2009, 21:43
autor: Antek Kwiczala †
Czy przewożąc taki "towar" można narazić się na kłopoty na lotnisku itp.
Nie mam takich doświadczeń, ale oczywiste jest, że na pewno można mieć kłopoty. Niektóre kraje (np. wspomniana Hiszpania, Egipt, Brazylia czy choćby Słowacja), mają dosyć restrykcyjne prawo dotyczące połowu owadów - konieczne jest zezwolenie. Połów owadów bez zezwolenia, a również próba wywozu tychże na pewno skończy się zatrzymaniem i co najmniej karą grzywny, a może nawet rozprawą sądową.

: niedziela, 24 maja 2009, 21:50
autor: Grzegorz Banasiak
Jeżeli już bardzo chcesz mieć tropikalne okazy, to moim zdaniem, duże lepszym pozmysłem jest odwiedzenie giełdy w Pradze. Wielu fachowców uczciwie traktuje handel i przynajmniej masz większą pewność, że na etykietkach są z dużą dozą prawdopodobieństwa prawdziwe dane. U handlarza w sklepie internetowym (zwłaszcza w Azji) nie masz żadnej pewności i na danych z takich okazów - poza zdjęciem - nie możesz oprzeć jakichkolwiek publikacji.
Ponieważ okazy bez tych danych nie mają żadnej (poza porównawczą) wartości - szkoda kasy na ich zakup.

Pomijając jednak kwestie gdzie (i czy) kupić, przy obrocie poza UE trzeba być bardzo ostrożnym. Ja kiedyś od znajomego w USA dostałem paczuszkę z jajami pawicy, a przy okazji wrzucił parę motylków, które miał w nadmiarze (dostał od kolegi). Wśród nich były 2 sztuki z CITES, ale wtedy celnicy nie mieli o tym pojęcia. Okazy podarowałem do muzeum na jakąś wystawę, ale w dzisiejszych czasach, taka uprzejmość mogłaby mieć daleko idące konsekwencje.

: niedziela, 24 maja 2009, 21:52
autor: Tomasz Niedźwiedzki
To i ja się spytam - czy prawo zakazujące łapania owadów bez zezwolenia obowiązuje także we Włoszech?

: poniedziałek, 25 maja 2009, 10:06
autor: bartek.g
Yellow,

Kupuj zawsze od sprawdzonych osob. Najczesciej sa to osoby polecane przez inne osoby, mozesz tez opinie o nich znalesc w internecie np. insectnet.com jest tam dzial forum dotyczacy handlu/handlarzy.

Sklepy oferujace owady czesto tez maja swoje sklepy na eBay - a tam sa opinie.

Chinczycy dorzucaja bardzo czesto cos od siebie, oczywisice ponizej A1, zaraz po otworzeniu mozna to wyrzucic, chociaz po to by nie zawlec sobie czegos do zbioru/domu.

Ze swojego doswiadczenia, nie zdarzylo mi sie tak zeby jakis okaz byl pominiety na CITES.
(Nie moge powiedziec, zeby ktos mi dorzucil cos co jest na liscie CITES, bo wlasnie takie rzeczy kupuje)