prawo - ogólnie
prawo - ogólnie
Jak bardzo można "ufać " danym zamieszczonym na tej stronie http://www.lepidoptera.eu/Protected.php?country=PL
w odniesieniu do innych państw? Często czytam o problemach naszych kolegów, którzy próbowali coś przywieść z innych krajów a dany gatunek nie występował jako chroniony .
w odniesieniu do innych państw? Często czytam o problemach naszych kolegów, którzy próbowali coś przywieść z innych krajów a dany gatunek nie występował jako chroniony .
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: prawo - ogólnie
Dwa pytania w jednym.
1. Danym na lepidoptera.eu mozesz ufać w 100% - i dziwne wydają się te wątpliwości, bo łączysz je myślowo z drugim pytaniem.
2. Sprawa przewozu i egzekwowania prawa za granicą to zupełnie inny temat i na lepidoptera.eu nie jest on poruszony. Poczytaj Forum, bo o kilku krajach była juz dyskusja (Hiszpania, Słowacja itd). Jak spytasz o konkretne państwo będzie łatwiej Ci odpowiedzieć.
1. Danym na lepidoptera.eu mozesz ufać w 100% - i dziwne wydają się te wątpliwości, bo łączysz je myślowo z drugim pytaniem.
2. Sprawa przewozu i egzekwowania prawa za granicą to zupełnie inny temat i na lepidoptera.eu nie jest on poruszony. Poczytaj Forum, bo o kilku krajach była juz dyskusja (Hiszpania, Słowacja itd). Jak spytasz o konkretne państwo będzie łatwiej Ci odpowiedzieć.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: prawo - ogólnie
Prosty przykład: na Słowacji prawem chroniony jest jedynie P.apollo, a jakiś czas temu czytałem relacje osób, które miały problemy ze zwykłymi "pospoliciakami", które zresztą na wcześniej przywołanej stronie nie występują. Oczywiście przykadów można mnożyć. Ja zadałem ogólne pytanie i uzyskałem odpowiedź, za co dziękuję.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: prawo - ogólnie
Na Słowacji bardzo restrykcyjnie podchodzi się do wszelkiego odłowu owadów, było o tym na Forum. Zdarzały się przypadki pobicia fotografujących przez strażników. Prawo i sposoby jego egzekwowania w róznych krajach Europy bywają bardzo różne i nie sposób je omówić w jednym wątku.
Re: prawo - ogólnie
Należy zadać pytanie co dalej po złapaniu takiego motyla np na Słowacji? Były ostatnio tematy dot. tego zagadnienia. Jeżeli gatunek nie jest tam chroniony, a u nas jest to i tak nie można go przywieść i może o takiego typu problemy chodziło?
- Dispar
- Posty: 1391
- Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:55
- UTM: FC18
- Specjalność: Geometridae
- Lokalizacja: Łosice
Re: prawo - ogólnie
Kilkukrotnie odwiedzałem Słowację i nie miałem żadnych problemów.
Sorry- problem był ale z owadami bo ich tam zbyt dużo nie było.
Może dlatego, że starałem się trzymać z daleka od terenów chronionych.
Jeżeli Słowacy mają silne organizacje ochrony przyrody, które dobrze monitorują takie tereny to rzeczywiście można mieć kłopoty z pozyskaniem motyli nie chronionych ale pozyskanych z terenu chronionego. Plotki poszły w Europę i ludzie na Słowacji boją się teraz wyjąć siatkę z plecaka - i dobrze .
Sorry- problem był ale z owadami bo ich tam zbyt dużo nie było.
Może dlatego, że starałem się trzymać z daleka od terenów chronionych.
Jeżeli Słowacy mają silne organizacje ochrony przyrody, które dobrze monitorują takie tereny to rzeczywiście można mieć kłopoty z pozyskaniem motyli nie chronionych ale pozyskanych z terenu chronionego. Plotki poszły w Europę i ludzie na Słowacji boją się teraz wyjąć siatkę z plecaka - i dobrze .
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: prawo - ogólnie
Słowacja - Słowacją, a ja korzystając z wątku opowiem Wam coś o Czechach i o Grecji:
W 2010 roku w okolicach czeskich Milovic 1/2 naszej czteroosobowej załogi entomologicznej został zwinięta przez miejscową policję za... łażenie po krzakach opodal rezerwatu! Rezerwat był po prawej stronie drogi: solidnie oznaczony i ogrodzony. W ogóle nas nie interesował, i buszowaliśmy na lewo od niego. Tamtejsza straż leśna zainteresowała się naszymi poczynaniami, i choć nie robiliśmy niczego złego czy pozaprawnego, nasłała na nas policję. Osobiście nie załapałem się na czeski "dołek", ale dwaj kumple spędzili na komisariacie kilka godzin, zostali przeszukani i odstawieni na miejsce, gdzie doszło do rozmów z policją także i z moim udziałem. Finalnie usłyszeliśmy, że "najlepiej będzie, jeśli się stąd wyniesiemy". Na moje pytanie: Dla kogo będzie najlepiej? Nie uzyskaliśmy satysfakcjonującej odpowiedzi, skutkiem czego zwlekaliśmy z odjazdem. Metoda "na przeczekanie" okazała się skuteczna, i w końcu policja wymiękła zostawiając nas w spokoju. Niemniej cała sytuacja była niekomfortowa.
Innym razem w Grecji na głębokim Peloponezie przyczepiła się do nas miejscowa organizacja ochrony przyrody. Ich pohukiwania skwitowałem stwierdzeniem, że owszem, wiem że znajdujemy się w pobliżu tzw. ptasiego obszaru Natura 2000, lecz że nasze tamtejsze spacery nie kolidują z żadnym prawem. Grecy pokrzyczeli, pogestykulowali i obiecali nam wieczorem wizytę "a little girl form Poland", która nam wszystko wytłumaczy, bo najwyraźniej nie rozumiemy w czym rzecz i jak wielkie przestępstwo popełniamy. Stacjonowaliśmy tam jeszcze bodajże przez 4 dni, w ciągu których nikt więcej nas już nie niepokoił. Incydent ten przeszedł więc bez jakichkolwiek następstw.
O naszych przygodach w rezerwacie Meghri, na pograniczu Armenii i Iranu tutaj nie wspomnę, ponieważ tam wina leżała po naszej stronie, i świadomie pchaliśmy się w kłopoty, z których wybawił nas cud i święty Alik. Ale to już zupełnie inna opowieść.
Jak więc widać w zasadzie WSZĘDZIE można mieć większe lub mniejsze entomologiczne kłopoty.
Czasami niezawinione, a czasami na własne życzenie.
Grunt to umiar, orientacja, spokój i znajomość prawa. A reszta się jakoś ułoży.
... albo i nie.
W 2010 roku w okolicach czeskich Milovic 1/2 naszej czteroosobowej załogi entomologicznej został zwinięta przez miejscową policję za... łażenie po krzakach opodal rezerwatu! Rezerwat był po prawej stronie drogi: solidnie oznaczony i ogrodzony. W ogóle nas nie interesował, i buszowaliśmy na lewo od niego. Tamtejsza straż leśna zainteresowała się naszymi poczynaniami, i choć nie robiliśmy niczego złego czy pozaprawnego, nasłała na nas policję. Osobiście nie załapałem się na czeski "dołek", ale dwaj kumple spędzili na komisariacie kilka godzin, zostali przeszukani i odstawieni na miejsce, gdzie doszło do rozmów z policją także i z moim udziałem. Finalnie usłyszeliśmy, że "najlepiej będzie, jeśli się stąd wyniesiemy". Na moje pytanie: Dla kogo będzie najlepiej? Nie uzyskaliśmy satysfakcjonującej odpowiedzi, skutkiem czego zwlekaliśmy z odjazdem. Metoda "na przeczekanie" okazała się skuteczna, i w końcu policja wymiękła zostawiając nas w spokoju. Niemniej cała sytuacja była niekomfortowa.
Innym razem w Grecji na głębokim Peloponezie przyczepiła się do nas miejscowa organizacja ochrony przyrody. Ich pohukiwania skwitowałem stwierdzeniem, że owszem, wiem że znajdujemy się w pobliżu tzw. ptasiego obszaru Natura 2000, lecz że nasze tamtejsze spacery nie kolidują z żadnym prawem. Grecy pokrzyczeli, pogestykulowali i obiecali nam wieczorem wizytę "a little girl form Poland", która nam wszystko wytłumaczy, bo najwyraźniej nie rozumiemy w czym rzecz i jak wielkie przestępstwo popełniamy. Stacjonowaliśmy tam jeszcze bodajże przez 4 dni, w ciągu których nikt więcej nas już nie niepokoił. Incydent ten przeszedł więc bez jakichkolwiek następstw.
O naszych przygodach w rezerwacie Meghri, na pograniczu Armenii i Iranu tutaj nie wspomnę, ponieważ tam wina leżała po naszej stronie, i świadomie pchaliśmy się w kłopoty, z których wybawił nas cud i święty Alik. Ale to już zupełnie inna opowieść.
Jak więc widać w zasadzie WSZĘDZIE można mieć większe lub mniejsze entomologiczne kłopoty.
Czasami niezawinione, a czasami na własne życzenie.
Grunt to umiar, orientacja, spokój i znajomość prawa. A reszta się jakoś ułoży.
... albo i nie.
- Dispar
- Posty: 1391
- Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:55
- UTM: FC18
- Specjalność: Geometridae
- Lokalizacja: Łosice
Re: prawo - ogólnie
Słowacja - Słowacją, a ja korzystając z wątku opowiem Wam coś o Polsce :
Ponad 10 lat temu przebywając w P. Biał dowiedziałem się od znajomego leśnika żebym uważał w terenie na ich Służbę Leśną. Podobno ktoś zadzwonił do N-ctwa i nastawił ich na pewną "ekipę krakowską" która wyłapywała wszystko co się ruszało . Straż Leśna miała nawet umówionego entomologa który miał sprawdzić (w przypadku gdyby zostali zatrzymani do kontroli)czy nie posiadają przy sobie okazów chronionych.
Ponad 10 lat temu przebywając w P. Biał dowiedziałem się od znajomego leśnika żebym uważał w terenie na ich Służbę Leśną. Podobno ktoś zadzwonił do N-ctwa i nastawił ich na pewną "ekipę krakowską" która wyłapywała wszystko co się ruszało . Straż Leśna miała nawet umówionego entomologa który miał sprawdzić (w przypadku gdyby zostali zatrzymani do kontroli)czy nie posiadają przy sobie okazów chronionych.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: prawo - ogólnie
Zgadza się.
I w naszym kraju są pewne newralgiczne obszary, w których można być poddanym różnorakim, mniej lub bardziej spodziewanym i oficjalnym, nazwijmy je: przyrodniczym kontrolom.
I dlatego:
- Strach jest, ale zasadniczo zawsze staram się mieć kwit.
(z "Rejsu" Piwowskiego).
Re: prawo - ogólnie
Raczej (z "Misia" S. Bareja)Wujek Adam pisze:
I dlatego:
- Strach jest, ale zasadniczo zawsze staram się mieć kwit.
(z "Rejsu" Piwowskiego). ;-)
-węgiel to niesamowite, a skąd Pan bierze węgiel?
-zasadniczo to z Węgorzewskiej
-a nie boi się Pan tak ten węgiel wozić?
-strach jest ale zasadniczo zawsze staram się mieć kwit
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: prawo - ogólnie
Ale wtopa!Przemek K pisze:Raczej (z "Misia" S. Bareja) :rotfl:Wujek Adam pisze:
I dlatego:
- Strach jest, ale zasadniczo zawsze staram się mieć kwit.
(z "Rejsu" Piwowskiego). ;-)
-węgiel to niesamowite, a skąd Pan bierze węgiel?
-zasadniczo to z Węgorzewskiej
-a nie boi się Pan tak ten węgiel wozić?
-strach jest ale zasadniczo zawsze staram się mieć kwit
:mrgreen: :mrgreen:
Poległem na cytowalności...
Oczywiście, że to "MIŚ", a nie "Rejs".
... co jednak nie zmienia faktu, że zasadniczo-pobieżnie kwit zawsze mieć warto!