Notatki Terenowe...

Układanie zbiorów, gabloty, szpilki narzędzia i przybory entomologiczne
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9493
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Notatki Terenowe...

Post autor: Jacek Kurzawa »

Zbyszek Zalewski napisał:
Witam:)

Mieszkam na peryferiach Mikołowa (Dla nie wtajemniczonych koło Rudy śl.)a dokładnie w Borowej Wsi mój UTMCA 46 i czasami jeszcze łowię w Sosnowcu, Zagórzu.
Od niedawna interesuję się motylami, bo około 4-5 lat w związku z tym, że w roku 2003 zacząłem intensywniej łowić motyle i stwierdziłem, że dobrze by było zacząć robić notatki, więc teraz grubo się nad tym głowię, bo pamięć ludzka jest zawodna i nie pamiętam, co i w jakich warunkach łowiłem np. rok temu...
Czy moglibyście napisać jak robicie swoje notatki żebym miał jakiś punkt zaczepienia?
Zbyszek Zalewski
--------------------------------------------------------------------
Ja mam do tego celu kalendarzyki. Wycieczki i wydarzenia wpisuję w odpowiednie dni. Wychodzi z tego pamiętnik, ale z samymi faktami. Po latach okazuje się, że wycieczka zapisana jest pamiętana bardzo dobrze, a te niezapisane jakoś umykają po latach. Zapisuję od razu - wieczorem, najpóźniej rano następnego dnia. Staram się nie uzupełniać notatek. Stanowi to wtedy dokument. (jak etykieta pod owadem). Kilka razy mi się to w życiu przydało. Raz np. zanotowałem "widziałem rosiczkę". Po latach ktoś się mnie spytał czy widziałem rosiczkę gdzieś u nas. Odnalazłem wpis z tamtego dnia. Wtedy zapisane. A co najciekawsze, ledwo to już pamiętałem, że widziałem, bo może mi się wydawało a może nie. A skoro pisze, to znaczy że widziałem na pewno. Bo zapisałem to tego dnia, którego widziałem tę rosiczkę. :-) Pomimo tego wszystkiego etykieta pod owadem jest nizbędna - lepsza jest napisana ręcznie długopisem na wyciętej kartce w kratkę lub kartoniku niż... żadna, albo dposiana po kilku miesiącach. Bo wtedy to już się można pomylić.
Jacek Kurzawa
--------------------------------------------------------------------
cze,
tak warto robic notatki terenowe!.Ja sam jadac do jakiegos lasu czy na polanke zawsze zabieram z sobą zeszyt,w ktorym zapisuje rozne dane nie mieszczace sie na etykietce np.temperatura podczas połowu,srodowisko etc....Stanowi to dobre uzupełnienie dla złowionych okazów poza etykietką.
Arek
--------------------------------------------------------------------
No tak zapisywanie wszystkich obserwacji w formie Pamiętnika to rzeczywiście dobry pomysł...
--------------------------------------------------------------------
A co zrobić w sytuacji, gdy wracam z do domu z połowu nocnego i wśród złowionych motyli znajduję takiego, którego nie potrafię za Chiny oznaczyć???

Podobno można opisać w notatkach ten okaz na zasadzie podobieństwa do innego znanego sobie okazu, a czy są jeszcze jakieś sposoby żeby nie pogubić się w notatkach i opisach nie oznaczonych okazów???
Zbyszek Zalewski
--------------------------------------------------------------------
Czesc,
Jak bylem mlody i glupi, to kazdy okaz na etykiecie dostawal numer i byl wpisywany do katalogu z tymi wszystkimi danymi, ktorych na metce sie nie zmiesci. Jak numery staly sie pieciocyfrowe dalem sobie spokoj. Ale moze w koncu przejscie na jakas komputerowa baze danych pozwoli mi wrocic do tego systemu.
Data i nazwa stanowiska powinna w sumie wystarczyc, zeby w notatkach odnalezc co trzeba. Jak chcesz sobie odnotowac, ze jeden nieoznaczalny okaz sposrod tysiaca zlapanych robil cos dziwnego, bo ja wiem, mowil ludzkim glosem, to oznacz go sobie na etykiecie dodatkowym symbolem zgodnym z notatkami, co za problem...
pozdrawiam,
Pawel
Pawel Jaloszynski

Oj warto prowadzic notatki warto...sam sie przekonalem do czego prowadzi brak notatek...
_________________
przemek
--------------------------------------------------------------------
Robienie notatek jest rzeczą bardzo ważną, gdyż nasza pamięc to nie komputer-jest niestety zawodna i dośc krótka. Ja prowadzę od lat kartotekę motyli w każdym sezonie, mianowicie piszę w excelu w rubrykach datę, miejsce, kod UTM, nazwę gatunku, ilośc (a w nawiasie złowione-"leg."). Pewnie niektórzy z Was się zdziwią, że notuję dokładną ilośc stwierdzonych i (lub) złowionych motyli, ale uważam, że ma to sens, gdyż po latach jak ktoś przejrzy tę kartotekę to będzie wiedział, że w takim a takim roku, na takim a takim stanowisku widziałem tyle sztuk jakiegos gatunku. Bo co znaczą np. określenia jak "liczny", "częsty", "rzadki", "pojedynczy",itp-nie są to ścisłe określenia i dla każdego mogą znaczyc całkiem coś innego. Stosuję taką metodę:
jeśli motyli danego gatunku widzę tylko kilka sztuk-to piszę dokładnie ile,
jeśli jest ich więcej-to notuję np.10,20,30, a jeśli jest tego mnóstwo to piszę już w setkach. Myslę, że ten sposób skutecznie oddaje rząd wielkości danej populacxji w konkretnym miejscu, w konkretnym czasie.
Sama informacja na etykiecie pod okazem to zdecydowanie za mało-bo zrządzeniem losu możemy kolekcję stracic w kilka chwil, a wtedy wszystkie informacje tracimy bezpowrotnie...
Pozdrawiam,
_________________
Adam Larysz
--------------------------------------------------------------------
Nie ma co się rozwodzić nad sensownością prowadzenia notatek w terenie - to podstawa! Natomiast oprócz "klasycznych" metod warto pomyśleć nad tym co może nam dać korzystanie z nowinek technicznych. Ja często zabieram ze sobą dyktafon. Przydaje się bardzo w sytuacji gdy teren trudny, jesteśmy "w marszu", a warto byłoby zanotować interesujący szczegół. Idealnym przyrządem jest też aparat cyfrowy! Uzupełnia nie tylko dyktafon ale każde notatki. Przydaje się raczej nie do fotografowania owadów ale właśnie do dokumentowania pracy w terenie - np. biotopu czy roślin, na których okazy łowimy.
J.Doszyn
--------------------------------------------------------------------
Czesc,
A tubylcy i grzybiarze beda informowac policje, ze widzieli w lesie takiego goscia, co trawe zamiata, wciaga cos z grzybow przez rurke (pewnie cpun jakis), i jeszcze gada sam do siebie...
pzdr.,
Pawel Jaloszynski
--------------------------------------------------------------------
I tu sie usmiałem! Paweł, masz dobre poczucie humoru!!! I wyobraźnię też. Zresztą, jak się zastanowić głębiej, to ... właśnie tak by mogło być. Ja juz czasami boje się chodzić po starych sadach i nieużytkach czy w sąsiedztwie gruntów rolnych. A wiadomo? Juz mi sie zatrzymywali ludzie "ze wsi" i pytali z niedowierzaniem: "Przepraszam, a Pan co tutaj robi..." I to tłumaczenie jest dla nich tak abstrakcyjne, że myślą, że albo wariat, albo kłamie.... :-)
Jacek Kurzawa
Ostatnio zmieniony środa, 4 lutego 2004, 21:19 przez Jacek Kurzawa, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Piotr Sroka
Posty: 177
Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:30
UTM: FV18
Lokalizacja: Ropienka

Post autor: Piotr Sroka »

potwierdzam . To najlepszy sposób . Nieraz już plułem sobie w brodę że nie opisałem dokładnie tego to a tego , bo nie wydawało mi się istotne , albo ''bo zapamiętam'' .
Najlepiej opisywac szczegółowo wycieczki w teren a także przebieg prowadzonych hodowli itp .
Awatar użytkownika
Adam Larysz
Posty: 2133
Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:43
Lokalizacja: Mysłowice/Bytom
Kontakt:

Post autor: Adam Larysz »

Robienie notatek jest rzeczą bardzo ważną, gdyż nasza pamięc to nie komputer-jest niestety zawodna i dośc krótka. Ja prowadzę od lat kartotekę motyli w każdym sezonie, mianowicie piszę w excelu w rubrykach datę, miejsce, kod UTM, nazwę gatunku, ilośc (a w nawiasie złowione-"leg."). Pewnie niektórzy z Was się zdziwią, że notuję dokładną ilośc stwierdzonych i (lub) złowionych motyli, ale uważam, że ma to sens, gdyż po latach jak ktoś przejrzy tę kartotekę to będzie wiedział, że w takim a takim roku, na takim a takim stanowisku widziałem tyle sztuk jakiegos gatunku. Bo co znaczą np. określenia jak "liczny", "częsty", "rzadki", "pojedynczy",itp-nie są to ścisłe określenia i dla każdego mogą znaczyc całkiem coś innego. Stosuję taką metodę:
jeśli motyli danego gatunku widzę tylko kilka sztuk-to piszę dokładnie ile,
jeśli jest ich więcej-to notuję np.10,20,30, a jeśli jest tego mnóstwo to piszę już w setkach. Myslę, że ten sposób skutecznie oddaje rząd wielkości danej populacxji w konkretnym miejscu, w konkretnym czasie.
Sama informacja na etykiecie pod okazem to zdecydowanie za mało-bo zrządzeniem losu możemy kolekcję stracic w kilka chwil, a wtedy wszystkie informacje tracimy bezpowrotnie...
Pozdrawiam,
Krzysztof

Post autor: Krzysztof »

Kiedyś też planowałem wpisywać dane do arkusza, z którego łatwo byłoby wydobyć wszelkie dane np. jakie gatunki złowiłem w danej miejscowości, siatce UTM itp. W wolnej chwili stworzyłem niewielką bazę w Accessie 97 można w niej zapisywać wszelkie dane a nawet zdjęcia i swobodnie filtrować. Jeżeli jesteś zainteresowany (a może są inni chętni) to daj znać. Uprzedzam tylko, że po informacji o zainteresowaniu bazą będę musiał z niej usunąć dane (adresy) i trochę zmienić opisy na zakładkach tak aby stały się czytelne dla każdego, to opóźni przesłanie dzień może dwa.
Nie zapominaj o archiwizacji, najlepiej na CD. Utrata danych bardzo boli a dysk twardy w każdej chwili może odmówić posłuszeństwa (przerabiałem to już kilka razy) , no i wirusy - ale to już odrębny temat.

Pozdrawiam Krzysztof S.
Awatar użytkownika
ZbyszekZalewski
Posty: 102
Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 22:48
UTM: CA45
Lokalizacja: Łaziska Górne
Kontakt:

notatki, ludzie miejscowi,itp

Post autor: ZbyszekZalewski »

Ja nigdy nie robiłem notatek terenowych... a od dziś postaram się to zmienić.
Za oknem zimowałem Cossusa i z powodu wysokich temperatur jak na luty obudził się:)
No i postanowiłem od niego zacząć notatki:)

A propos reakcji ludzi:)jak już pisałem wyżej mieszkam w Borowej Wsi koło Mikołowa
UTM CA46 koło Rudy śląskiej. Za każdym razem, kiedy wyjeżdżałem z domu z torbą siatką i słoikami moi znajomi pukali się w głowę, ludzie którzy mnie nie znali robili takie oczy,
dziś mam dwóch młodszych pomocników mają po 12 lat i pomagają mi łowić dzienne
a ja łowię nocne:) ludzie już się nie pukają w głowy... poprostu tego nie komentują bo wiedzą że to beznadziejny przypadek:)

ale teraz poważnie, strasznie mi leżą na sercu te notatki... żebym systematycznie pisał i nie notował spostrzeżeń, które po latach okażą się bzdurne...

Czy wie ktoś gdzie i za ile można kupić agregat prądotwórczy?? myślę o tym, bo nie zawsze będę mógł do kogoś jechać i się podłączać...
Krzysztof

agregat

Post autor: Krzysztof »

Sporo agregatów prądotwórczych różnych marek można kupić na Allegro. Jeśli nie skorzystasz tej formy kupna to będziesz się mógł zorientować co i za ile. Jeżeli już zdecydujesz się na jakiś model można również zamówić w wybranym sklepie, a nawet negocjować cenę – większość sklepów powinna zrealizować zamówienie.
Konto nieaktywne

Post autor: Konto nieaktywne »

Ja również polecam dyktafon, najlepiej z wejściem mikrofonowym (należy zaopatrzyć się w mikrofon z gąbką lub samemu owinąć zakupiony - to spowoduje, że nie będzie słychać wiatru, który potrafi zagłuszyć właściwą treśc nagrania). Jeżeli jesteśmy sami to nawet można włączyć to na stałe a potem zaimportować do komputera, przekonwertować do wave'a albo mp3 (zwykle z dyktafonem jest odpowiedni soft, w sieci też zresztą sporo freeware'u) i wrzucić do jakiegoś programu z edytorem graficznym (polecam darmowy Audacity ) - całe nagranie widzimy jako rodzaj wykresu gdzie są piki w miejscach, w których coś mówiliśmy i od razu możemy te miejsca przesłuchać/wyciąć/wyeksportować bez konieczności przesłuchiwania całego nagrania.
A dane zdecydowanie polecam wprowadzać do jakiejś bazy danych albo arkusza kalkulacyjnego czy nawet zwykłego edytora tekstu. Chodzi o to, żeby błyskawicznie można było znajdować szukane teści, co w pisanych notatnikach jest bardzo utrudnione, zwłaszcza, gdy chcemy odnależć wpisy dotyczące występowania danego gatunku w terenie, a nie w zbiorze. Sam prowadziłem szczegółowe notatki przez parę lat, i naprodukowałem tyle makulatury, że znalezienie w niej czegokolwiek stało się niemożliwe. Odkąd wpisuję do komputera nie mam już tego problemu, doszło nawet do tego, że poważnie zastanawiam się nad tym, żeby przepisać stare notatki do kompa (ale czasu wciąż brakuje).
ODPOWIEDZ

Wróć do „Organizacja zbioru - gabloty, etykietowanie, szpilki”