Strona 1 z 1

ważka

: środa, 12 października 2011, 14:01
autor: misia
Witam.Kilka dni temu znalazłam ten owad na okienku.przyniosłam do domu.wbiłam szpilkę.odwłok pulsował jeszcze przez jakiś czas.
Ważka jest sucha jak patyczek. I co dalej ? :roll:
Chcę włożyć do gablotki ale jak ją zakonserwować.
Proszę o pomoc i opis jak dla blondynki, gdyż jestem laikiem w tych sprawach. :oops: :roll:
Misia

Re: ważka

: środa, 12 października 2011, 14:08
autor: CARABUS12
http://wazki.pl/literatura.html
może tu coś znajdziesz.

Re: ważka

: środa, 12 października 2011, 15:01
autor: Rafał SZCZECIN
Skoro już na żywca przyszpiliłaś tą piękną ważkę, nie pozostaje nic innego, jak wziąć prostokątny kawałem styropianu, wyciąć tak aby ładnie zmieścił się na dnie np. kartonowego pudełka bo pięknych damskich bucikach i tak sobie w zamknięciu przechowywać. Nieco wyższa szkoła jazdy to spróbować poprosić szklarza o zrobienie gablotki.

Re: ważka

: środa, 12 października 2011, 15:23
autor: Pawel Jaloszynski
Rafał SZCZECIN pisze:Skoro już na żywca przyszpiliłaś tą piękną ważkę,
Bez głowy chyba już by długo nie pociągnęła. Zresztą tej samej części ciała zabrakło również preparatorce. Najpierw czytać, potem brać się za preparatykę.

Paweł

Re: ważka

: środa, 12 października 2011, 15:43
autor: Rafał SZCZECIN
Ciekawy problem z pogranicza definicji i interpretacji:

Żyła ta ważka bez tej głowy czy nie? Odwłok pulsował, ale głównego ośrodka nerwowego już nie było... Rozwińcie temat proszę ...

Re: ważka

: środa, 12 października 2011, 18:01
autor: misia
proszę o radę pomimo że moderator usuwa moje posty.....

Re: ważka

: środa, 12 października 2011, 18:11
autor: Tomek Paszkowski
Ale Rafał już napisał Ci co zrobić. Więcej niż włożenie do pudełka czy zakupionej gabloty (o tym informacji jest tu aż nadto, wystarczy wpisać hasło w wyszukiwarkę) owej ważki nic się nie da zrobić. Na przyszłość nie nabijaj na szpilkę żywego owada, najpierw potraktuj go octanem lub innym środkiem (informacje o tym znajdziesz w dziale poświęconym preparatyce).

Moderator usuwa posty, jeśli pisze się w sposób zaczepny lub inny opisany w regulaminie.

Pozdrawiam
Tomek

Re: ważka

: środa, 12 października 2011, 20:34
autor: misia
Słowa wyjaśnienia:
ważka leżała do góry nogami rankiem na okienku więc pomyślałam,że nie żyje.Ku memu zdziwieniu po wbiciu szpileczki
o zgrozo :shock: okazało się,że nie....
teraz konsternacja co dalej ...
wiem,że owady przechowuje się w gablotce, tylko co z konserwacją owada?
czy nie wyblakną itp.
a może spryskać lakierem do włosów ? usztywni,nabłyszcz ...
ale oczywiście pisząc to narażam się na posty ...

Re: ważka

: środa, 12 października 2011, 20:47
autor: Tomek Paszkowski
misia pisze:pisząc to narażam się na posty ...
Nie, teraz dopiero napisałaś o co chodzi. Ważki konserwować nie trzeba. Gablota pomoże uchronić ją przed niekorzystnymi warunkami otoczenia, wilgocią, gryzkami (małe stworzonka zżerające okazy muzealne i owady w gablotach). Dodatkowo do gabloty dodaje się często jakiś środek chemiczny wspomagający powyższą ochronę przed szkodnikami, ale sądzę że w tym przypadku takiej potrzeby nie będzie...
Ważka za pewne straci kolor, ponieważ została źle "spreparowana". Szczegóły znajdziesz między innymi tu:
http://www.entomo.pl/forum/viewtopic.php?t=309

Tyle. Grunt to opanowanie i poprawne zaznaczenie o co chodzi, wtedy na prawdę łatwiej uzyskać informacje.
PS. Nie zrażaj się tym, że zblaknie. Jeśli złapiesz bakcyla to próbuj dalej - tylko już z pewnym merytorycznym przygotowaniem :wink:

Pozdrawiam
Tomek

Re: ważka

: środa, 12 października 2011, 20:57
autor: misia
Jestem niezmiernie wdzięczna za rzetelną odpowiedz.
Pozdrawiam.
Misia

Re: ważka

: środa, 12 października 2011, 23:24
autor: Jacek Kurzawa
Przypomina mi się jak postanowilem zlowic pierwszego motyla w życiu. Latał na łące, zlowilem w ręce, pobiegłem do domu, znalazlem Mamusi szpileczkę, nabilem motylka, wbiłem w firankę i zastanawiać się dopiero zacząłem - dlaczego się rusza? dlaczego nie rozlożyl skrzydełek?

Mialem wtedy 4-5 lat. I wtedy zrozumialem, że najpierw trzeba pomysleć a potem zrobić.

Motylka (modraszek) zdjąłem ze szpilki, było mi bardzo przykro, że zadalem mu niepotrzebnie ból... Myslalem, że odleci, że może ożyje, położylem na kwiatku, żeby jakoś odżył.... przerwa z entomologią trwała następne 5 lat.

Twoja relacja z ważką przypomniała mi te chwile i ten tok myslenia, spontaniczny, naturalny.... i dziecinny, co by nie mówić.

Re: ważka

: czwartek, 13 października 2011, 11:43
autor: misia
Ja nieszczęsną ważkę wydawało mi się że znalazłam już nie żywą, a może to ona mnie znalazła...
fakt faktem stało się co się stało
teraz ...
troszkę późno na złapanie bakcyla,ale ja wiem, może to będzie nowa przygoda dla mnie :) -
a bakcyla złapie mój syn :idea: [ 10 lat ].
wystarczy trochę popracować i zainteresować tematem szkraba.
Pozdrawiam życzliwych
misia

Re: ważka

: czwartek, 13 października 2011, 12:02
autor: Tomek Paszkowski
troszkę późno na złapanie bakcyla,ale ja wiem, może to będzie nowa przygoda dla mnie :) -
a bakcyla złapie mój syn
Nigdy nie jest za późno :wink: Zjawiają się tu ludzie którzy są tego dowodem. A zawsze warto zaszczepić wrażliwość na piękno otoczenia u innych. Kto wie, może pasja niejednemu uratowała życie od zmarnowania....

Pozdrawiam i sukcesów życzę
Tomek