Gonepteryx rhamni (WIOSNA)
- Piotr Kutiak
- Posty: 19
- Rejestracja: sobota, 21 lutego 2004, 00:06
- Lokalizacja: Sanok
- Kontakt:
Gonepteryx rhamni (WIOSNA)
Podczas cykliczynych wypraw do lasu w celu łowienia zimujących Carabidae, obserwowałem lot prawdopodobnie jednego z pierwszych osobników Gonepteryx rhamni w tym roku na terenie Gór Słonnych. Dnia 15.03, na wysokości ok 450 m n.p.m; ponadto latają już osobniki Aglais urticae.
Pozdrawiam wszystkich
Pozdrawiam wszystkich
- Załączniki
-
- Gonetperyx rhamni 15.03.2004.JPG (43.49 KiB) Przejrzano 7752 razy
- Adam Larysz
- Posty: 2133
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:43
- Lokalizacja: Mysłowice/Bytom
- Kontakt:
Pierwsze miernikowce
A tu wczesne miernikowce A.aescularia i A.leucophaearia, które widziałem wczoraj na Muchowcu w Katowicach.
- Załączniki
-
- A.leucophaearia_16.03.04
- leucophaearia02.jpg (91.99 KiB) Przejrzano 7716 razy
-
- A.aescularia_16.03.04
- aescularia04.jpg (94.58 KiB) Przejrzano 7682 razy
- Piotr Kutiak
- Posty: 19
- Rejestracja: sobota, 21 lutego 2004, 00:06
- Lokalizacja: Sanok
- Kontakt:
Carabus intricatus
Dziś zaobserwowałem pierwszego biegacza. Rzecz działa sie na zrębie - wys. 500m n.p.m drzewostan bukowy 80 letni, z domieszką jodły. Poniżej Carabus intricatus L. Ten osobnik ma ubarwienie niebieskie, zdarzło mi sie odławiać osobniki o ubarwieniu zielonkawym.
Pozdrawiam wszystkich!
Pozdrawiam wszystkich!
- Załączniki
-
- Carabus intricatus oddz186A. L-ctwo Liszna 17.03.2004 .JPG (73.05 KiB) Przejrzano 7610 razy
- Jakub Augustyniak
- Posty: 108
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 21:06
- Lokalizacja: Chorzelów / Kraków
- Piotr Sroka
- Posty: 177
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:30
- UTM: FV18
- Lokalizacja: Ropienka
17 III Legionowo - w dzień : cytrynki ,pokrzywniki i Archiearis parthenias .Larwy M.rubi . Wieczorem na światło :przezimowane sówki , głównie Conistra rubiginea , oraz miernikowce : Apocheima pilosaria , Agriopis marginaria i Alsophila aescularia, Agriopis leucophaearia. Szukałem Nasierszyc , ale bezskutecznie .Za to znalazł się samiec Achlya flavicornis .
- Jakub Augustyniak
- Posty: 108
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 21:06
- Lokalizacja: Chorzelów / Kraków
Lublin-Czechów FB 08,18.03:A.urticae,N.polychloros,I.io,G.rhamni(Jakub nie mogłeś widzieć V.cardui,one u nas nie zimują,dopiero przylecą za jakieś półtora m-ca),poza pospolitymi geometrami o których pisali koledzy są już pierwsze Orhtosie;O.gracilis,O.incerta i O.gothica.Noce są ciepłe więc niebawem(moim zdaniem gdzieś za tydzień) można spodziewać się E.versicolory,pozdrawiam.
- Jakub Augustyniak
- Posty: 108
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 21:06
- Lokalizacja: Chorzelów / Kraków
Wiesz, głowy sobie uciąć nie dam, ale jak zobaczyłem tego motyla to totalnie zdębiałem - " pomyślałem: czyżby przyleciały z jakimś gorącym frontem?" . To mi wyglądało na dość mocno zlatanego Vannesa carudi ale oczywiście mogę się mylić albo na pewno się mylę i przyda mi się wizyta u okulisty...
N przyszłość lepiej się upewnię zanim coś napiszę:)
pozdrawiam :)
N przyszłość lepiej się upewnię zanim coś napiszę:)
pozdrawiam :)
- Piotr Sroka
- Posty: 177
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:30
- UTM: FV18
- Lokalizacja: Ropienka
- Jakub Augustyniak
- Posty: 108
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 21:06
- Lokalizacja: Chorzelów / Kraków
W Lublinie piękna wiosna,ciepło w dzien i w nocy,jest nowa sówka dla Lublina(O.cruda Leg.W.Sekuła),ogólnie jest zatrzęsienie motyli nocnych;na wystawach sklepowych,murach,parapetach itp.Kuba ,skoro zauważyłeś tyle gat. to myślę że na wizytę u okulisty masz jeszcze mnóstwo czasu :),oblatane pokrzywniki mogą zmylić,pierwsze motyle w tym roku,trochę emocji i można się pomylić,nie jesteś odosobniony miałem wiadomość o A.paphia.U nas są już L.hirtaria więc jaśli pogoda się utrzyma L.helle będzie za jakieś 10 dni fenologiczna rewelacja,pozdrawiam.
n.xanthomelas
20.03. w Wólce Węglowej pod Warszawa 2 sztuki Nymphalis xanthomelas. Nasierczycy niestety jeszcze nie widać..Pozdrawiam.
- Jakub Augustyniak
- Posty: 108
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 21:06
- Lokalizacja: Chorzelów / Kraków
gul-gul, gul-gul - leżajski full...
Jak pech to pech! Jak żyję to 2 razy u siebie widziałem Nymphalis antiopa a N.xanthomelas to na oczy nie widziałem... a tu kolega Piotr pisze:
Nie pozostaje nic innego jak tylko konsekwentnie szukać :(
Ale mam guliwera...liczne antiopa
Nie pozostaje nic innego jak tylko konsekwentnie szukać :(
- Piotr Sroka
- Posty: 177
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:30
- UTM: FV18
- Lokalizacja: Ropienka
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
antiopa - żałobnik
Gdy zająłem się motylami, żałobnik był w centralnej Polsce bardzo rzadki. Miał "zapaść, którą wszyscy potwierdzali. W latach 1980-1987 intensywnie penetrując teren widziałem go może raz a może dwa. To był prawdziwy rarytas. Szukałem go i oczekiwalem na każdej brzozie, aż do jakiegoś obłędu. Nie było! I tak go nie było , aż zaczał się pojawiać - najpierw widziałem go duzo w Augustowie, potem kilka w Polsce, wreszcie zacząłem go widywać u siebie, rzeczywiście liczniej w lato, pod koniec lipca w dąbrowie, gdzie szukał zimowisk, mniej wiosną. Dzisiaj, gdy widzę żałobnika mam do niego szacunek, bo szukałem go kilka lat swojego życia. Już nie robi na mnie takiego wrażenia, ... ale jakieś zawsze robi. W końcu to żałobnik!!! :-)
- Załączniki
-
- antiop.jpg (33.3 KiB) Przejrzano 7487 razy
- Adam Larysz
- Posty: 2133
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:43
- Lokalizacja: Mysłowice/Bytom
- Kontakt:
żałobnik
Faktycznie, żałobnik ma w sobie coś niesamowitego i tajemniczego. Jak podaje starsza literatura, gatunek ten, nawet 100 lat temu (i więcej) był rzadki i występował pojedynczo. Pamiętam, jak zaczynałem chodzic w teren (jakieś 20 lat temu), to szukałem ładnych parę lat, zanim zauważyłem jakieś żałobniki, a złapanie któregoś z nich graniczyło z cudem.
Jednak pewnego roku, będąc w Beskidach, znalazłem na wierzbie gniazdo prawie dorosłych gąsienic, które przewiozłem do domu. Po kilkunastu dniach wylęgło się prawie 50 imago, które prawie wszystkie wypuściłem. Jakieś 10 lat temu były dobre lata dla żałobnika - często go widywałem, choc zawsze pojedynczo. Natomiast od kilku lat, przynajmniej w okolicach Katowic, żałobnik ma "dołek": nie widac go wcale, lub prawie wcale.
Zobaczymy w tym roku...
Jednak pewnego roku, będąc w Beskidach, znalazłem na wierzbie gniazdo prawie dorosłych gąsienic, które przewiozłem do domu. Po kilkunastu dniach wylęgło się prawie 50 imago, które prawie wszystkie wypuściłem. Jakieś 10 lat temu były dobre lata dla żałobnika - często go widywałem, choc zawsze pojedynczo. Natomiast od kilku lat, przynajmniej w okolicach Katowic, żałobnik ma "dołek": nie widac go wcale, lub prawie wcale.
Zobaczymy w tym roku...
- Piotr Sroka
- Posty: 177
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:30
- UTM: FV18
- Lokalizacja: Ropienka
rzeczywiście w latach 80- tych było żałobnika mniej , ale w sumie co roku niemal jakieś widywałem ....Ostatnio jest go u mnie dość sporo , ale jak już pisałem głównie pojedynczo . Larw nigdy nie spotkałem , ani tez poczwarek . Natomiast do przynety lecą chętnie i zawsze jest na niej co najmniej 2-3 sztuki .
Podobnie było u mnie z wierzbowcem : jeszcze kilka lat temu widywałem go bardzo rzadko , rzadziej niż zeglarki ...Teraz jest dość liczny . Zaś xanthomelasa stwierdziłem na moim terenie w tym roku po raz pierwszy . Co śmieszne : nie widziałem jeszcze ANI JEDNEJ SZTUKI przezimowanych Inachis io , choć wszystkie inne zimujące juz latały ... :)
Podobnie było u mnie z wierzbowcem : jeszcze kilka lat temu widywałem go bardzo rzadko , rzadziej niż zeglarki ...Teraz jest dość liczny . Zaś xanthomelasa stwierdziłem na moim terenie w tym roku po raz pierwszy . Co śmieszne : nie widziałem jeszcze ANI JEDNEJ SZTUKI przezimowanych Inachis io , choć wszystkie inne zimujące juz latały ... :)
- Jakub Augustyniak
- Posty: 108
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 21:06
- Lokalizacja: Chorzelów / Kraków
Ha!
Wystarczy troche ponarzekać aby los sie do człowieka uśmiechnął!!!!
Wybrałem sie dzisiaj do lasu w celu ewentualnego odłowienia motyli..
Prez pierwszą godzinę przeszukiwałem taki brzozowy gaik i tam łowiłem duzo polychloros i za każdym razem sprawdzałem czy to nie przypadkiem xanthomelas - niestety nie było ani jednego. Były także A. urticae oraz złowiłem 1 okaz Polygonia c-album
Zrezygnowany ruszyłem do pobliskiej kopalni piasku w lesie sosnowym, bo tam w zeszły piątek latały polychlorosy i I.io. Tylko zbliżyłem się do pierwszych piaskowych nasypów zobaczyłem wielkiego, czarnego majestycznie latajacego motyla - był to żalobnik. W tym momencie wystąpił u mnie typowy objaw tzw. TELEPAWA - czyli drżenie rąk. Jakos sie uspokoiłem, bo to był pierwszy żałobnik od 6 lat. Jeden pewny ruch siatką i motyl był mój. Szukałem jeszcze przez chwile ale żadego nie było.
Do tej pory trudno mi ochłonąć z emocji. Ech, warto było pojechać...'
pozdrawam
Wybrałem sie dzisiaj do lasu w celu ewentualnego odłowienia motyli..
Prez pierwszą godzinę przeszukiwałem taki brzozowy gaik i tam łowiłem duzo polychloros i za każdym razem sprawdzałem czy to nie przypadkiem xanthomelas - niestety nie było ani jednego. Były także A. urticae oraz złowiłem 1 okaz Polygonia c-album
Zrezygnowany ruszyłem do pobliskiej kopalni piasku w lesie sosnowym, bo tam w zeszły piątek latały polychlorosy i I.io. Tylko zbliżyłem się do pierwszych piaskowych nasypów zobaczyłem wielkiego, czarnego majestycznie latajacego motyla - był to żalobnik. W tym momencie wystąpił u mnie typowy objaw tzw. TELEPAWA - czyli drżenie rąk. Jakos sie uspokoiłem, bo to był pierwszy żałobnik od 6 lat. Jeden pewny ruch siatką i motyl był mój. Szukałem jeszcze przez chwile ale żadego nie było.
Do tej pory trudno mi ochłonąć z emocji. Ech, warto było pojechać...'
pozdrawam
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9493
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
żałobnik
Witam
W latach osiemdziesiątych kiedy to zajmowałem się motylami nie zauważyłem aby na Dolnym śląsku była „zapaść” w liczebności tego gatunku, wręcz odwrotnie. W tym okresie ten gatunek występował stosunkowo licznie i wydawało się to naturalne. Będąc u dziadków, którzy mieli w ogrodzie starą gruszę codziennie widziałem na leżących (często gnijących) gruszkach po kilkanaście sztuk - piękny widok - jednocześnie, również na leśnych drogach latał często (nie rzadko po kilka sztuk, szczególnie przy wyciekającym soku z drzew). Wiosną był to gatunek należący do tych pierwszych w roku. W ostatnich latach jego liczebność zdecydowanie zmalała w sezonie widuję tylko po kilka sztuk.
Zgadzam się też ze stwierdzeniem, że ten motyl wzbudza emocje, ma coś takiego .......
Pozdrawiam
W latach osiemdziesiątych kiedy to zajmowałem się motylami nie zauważyłem aby na Dolnym śląsku była „zapaść” w liczebności tego gatunku, wręcz odwrotnie. W tym okresie ten gatunek występował stosunkowo licznie i wydawało się to naturalne. Będąc u dziadków, którzy mieli w ogrodzie starą gruszę codziennie widziałem na leżących (często gnijących) gruszkach po kilkanaście sztuk - piękny widok - jednocześnie, również na leśnych drogach latał często (nie rzadko po kilka sztuk, szczególnie przy wyciekającym soku z drzew). Wiosną był to gatunek należący do tych pierwszych w roku. W ostatnich latach jego liczebność zdecydowanie zmalała w sezonie widuję tylko po kilka sztuk.
Zgadzam się też ze stwierdzeniem, że ten motyl wzbudza emocje, ma coś takiego .......
Pozdrawiam
- Jakub Augustyniak
- Posty: 108
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 21:06
- Lokalizacja: Chorzelów / Kraków
Ba !(bis)
Ha! Dzięki Jacku ale to nie koniec moich dzisiejszych opowieści :)
Jak się ma szczęście to na całego!!!
Na wspomnianej wcześniej wyprawie złowilem jednną sztukę N. polychloros (tak wtedy myślałem) bo kolega mnie o to poprosił. Wieczorem wziąłem się za rozpinanie tegoż okazu i co się okazało?? A to, że jest to Nymphalis xanthomelas!!! Nieprawdopodobny fart!!!
życzę wszstykim kolegom takich miłych zaskoczeń!!!
pozdrawiam
Jak się ma szczęście to na całego!!!
Na wspomnianej wcześniej wyprawie złowilem jednną sztukę N. polychloros (tak wtedy myślałem) bo kolega mnie o to poprosił. Wieczorem wziąłem się za rozpinanie tegoż okazu i co się okazało?? A to, że jest to Nymphalis xanthomelas!!! Nieprawdopodobny fart!!!
życzę wszstykim kolegom takich miłych zaskoczeń!!!
pozdrawiam
- Piotr Sroka
- Posty: 177
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 11:30
- UTM: FV18
- Lokalizacja: Ropienka
-
- Posty: 404
- Rejestracja: poniedziałek, 29 marca 2004, 20:30
- Lokalizacja: Chocianów
- Kontakt:
są i chrząszcze...
Witam!
Motyle, motyle, sporo ich już się pojawiło jak donosicie, chrząszcze również już się pojawiły, oto dzisiaj zaobserwowane (29-03-2004)
Motyle, motyle, sporo ich już się pojawiło jak donosicie, chrząszcze również już się pojawiły, oto dzisiaj zaobserwowane (29-03-2004)
- Załączniki
-
- oraz Bycznik samiec (Typhaeus Typhaeus) ostatnio wci?gni?ty na list? gatunków chronionych.
- 1a.jpg (73.05 KiB) Przejrzano 7440 razy
-
- Oleica krówka - fajna nazwa - (Meloe violaceus)
- 3.jpg (64.74 KiB) Przejrzano 7444 razy
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 5 kwietnia 2004, 19:50 przez Krzysztof S., łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1887
- Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
- Lokalizacja: Palearktyka
Re: są i chrząszcze...
Czesc,
Popatrzec sobie na tyfeusza w terenie to sama przyjemnosc, a jeszcze wieksza poczytac co J. H. Fabre o tym gatunku pisze. Swoja droga, polska nazwa "bycznik" to jakis dziwolag, chyba w sumie powinno byc tyfon (Typhaeus to zlatynizowany grecki Tyfon; ten sam, ktorego Zeus stuknal w glowe wulkanem i ktory ciagle podskakuje pod Etna powodujac jej erupcje; rozwijajac ta dygresje dalej - towarzyszka krotkiego acz burzliwego zywota Tyfona byla niejaka Echidna, ktore to slowo bylo przez Grekow uzywane na okreslenie wyjatkowo paskudnych zmij, a obecnie jest to nazwa kolczatki).
Wracajac do tyfeusza - pierwszy raz w zyciu zlapalem dwa samce zbierajac we wrzesniu grzyby na terenie poligonu pod Toruniem (moze nie jest to najlepsze miejsce na wycieczki, mozna wrocic do domu z dziura w glowie...). W kazdym razie te dwie sztuki sa o tyle ciekawe, ze nie sa jednolicie czarne, pokrywy maja raczej ciemnobrazowe. Pamietam jak zmeczony wrocilem do domu, a ze chcialem tyfeusze dluzej poobserwowac wypuscilem je na biurko, przykrylem duza szalka Petriego, na to postawilem taka ciezka, zeliwna ruska temperowke do olowkow na korbe, a dla pewnosci dociazylem calosc kombinerkami, i poszedlem sie zdrzemnac. Jakiez bylo moje zdziwienie, kiedy po przebudzeniu znalazlem cala konstrukcje przesunieta na krawedz blatu, wystajaca poza biurko akurat na tyle, zeby moje tyfeusze daly noge... Przerylem cale mieszkanie i w koncu znalazlem obydwa chrzaszcze w jakims narozniku, ciagnace za soba klaki kurzu wymiecione spod mebli... Sila tych stworkow jest naprawde imponujaca, na tej szalce lezal w sumie dobry kilogram zelastwa... Pozniej obserwowalem ten gatunek tylko na trzech stanowiskach, i wylacznie na wiosne - dwa razy na terenie Wielkopolskiego PN (dwa dosc odlegle od siebie miejsca) i kilka razy w Puszczy Noteckiej, w okolicy Jeziora Bialego. Ale te dwa pierwsze samce z Torunia maja najdluzsze rogi sposrod wszystkich, jakie do tej pory widzialem ;-)
pozdrawiam,
Pawel
Popatrzec sobie na tyfeusza w terenie to sama przyjemnosc, a jeszcze wieksza poczytac co J. H. Fabre o tym gatunku pisze. Swoja droga, polska nazwa "bycznik" to jakis dziwolag, chyba w sumie powinno byc tyfon (Typhaeus to zlatynizowany grecki Tyfon; ten sam, ktorego Zeus stuknal w glowe wulkanem i ktory ciagle podskakuje pod Etna powodujac jej erupcje; rozwijajac ta dygresje dalej - towarzyszka krotkiego acz burzliwego zywota Tyfona byla niejaka Echidna, ktore to slowo bylo przez Grekow uzywane na okreslenie wyjatkowo paskudnych zmij, a obecnie jest to nazwa kolczatki).
Wracajac do tyfeusza - pierwszy raz w zyciu zlapalem dwa samce zbierajac we wrzesniu grzyby na terenie poligonu pod Toruniem (moze nie jest to najlepsze miejsce na wycieczki, mozna wrocic do domu z dziura w glowie...). W kazdym razie te dwie sztuki sa o tyle ciekawe, ze nie sa jednolicie czarne, pokrywy maja raczej ciemnobrazowe. Pamietam jak zmeczony wrocilem do domu, a ze chcialem tyfeusze dluzej poobserwowac wypuscilem je na biurko, przykrylem duza szalka Petriego, na to postawilem taka ciezka, zeliwna ruska temperowke do olowkow na korbe, a dla pewnosci dociazylem calosc kombinerkami, i poszedlem sie zdrzemnac. Jakiez bylo moje zdziwienie, kiedy po przebudzeniu znalazlem cala konstrukcje przesunieta na krawedz blatu, wystajaca poza biurko akurat na tyle, zeby moje tyfeusze daly noge... Przerylem cale mieszkanie i w koncu znalazlem obydwa chrzaszcze w jakims narozniku, ciagnace za soba klaki kurzu wymiecione spod mebli... Sila tych stworkow jest naprawde imponujaca, na tej szalce lezal w sumie dobry kilogram zelastwa... Pozniej obserwowalem ten gatunek tylko na trzech stanowiskach, i wylacznie na wiosne - dwa razy na terenie Wielkopolskiego PN (dwa dosc odlegle od siebie miejsca) i kilka razy w Puszczy Noteckiej, w okolicy Jeziora Bialego. Ale te dwa pierwsze samce z Torunia maja najdluzsze rogi sposrod wszystkich, jakie do tej pory widzialem ;-)
pozdrawiam,
Pawel
-
- Posty: 1887
- Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
- Lokalizacja: Palearktyka
Re: są i chrząszcze...
PS.: A ta oleica na zdjeciu to jest samiec M. violaceus, a nie M. proscarabaeus.
Pawel
Pawel
- Jakub Augustyniak
- Posty: 108
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 21:06
- Lokalizacja: Chorzelów / Kraków
Kozy
Coś dla odmiany - dzisiaj (Chorzelów EA37 - 31.03) znalazłem na pniaku sosnowym 2 samce i 1 samicę tycza Acanthocinus aedilis. Był to obrazek dosyć ciekawy, bo samica siedziała na krawędzi pniaka a samce głośno skrzypiąc stały naprzeciw siebie i wymachiwały czułkami.
Ale miałem widowisko...
Poz tym ku mej uciesze obserwowałem liczne N. xanthomelas a także 1 okaz Carabus violaceus.
pozdrawiam
Ale miałem widowisko...
Poz tym ku mej uciesze obserwowałem liczne N. xanthomelas a także 1 okaz Carabus violaceus.
pozdrawiam
- Damian Bruder
- Posty: 791
- Rejestracja: czwartek, 25 marca 2004, 15:15
- UTM: WT43
- Lokalizacja: Nowa Sól/Poznań
Wczesne łowy i obserwacje
Witam!
Od wczesnych dni Marca do początku Kwietna zaobserwowałem i złąpałem w okolicach Nowej Soli UTM - WT43
kilka gatunków motyli:
Genopteryx rhamni L.
Inachis io L.
Nymphalis polychlotos L.
Polygonia c-album L.
Archiearis parthenias L.
Archiearis notha HBN.
i wiele innych.
Pozdrawiam wszystkich
Damian
mail 4zadzior@wp.pl
Od wczesnych dni Marca do początku Kwietna zaobserwowałem i złąpałem w okolicach Nowej Soli UTM - WT43
kilka gatunków motyli:
Genopteryx rhamni L.
Inachis io L.
Nymphalis polychlotos L.
Polygonia c-album L.
Archiearis parthenias L.
Archiearis notha HBN.
i wiele innych.
Pozdrawiam wszystkich
Damian
mail 4zadzior@wp.pl
-
- Posty: 404
- Rejestracja: poniedziałek, 29 marca 2004, 20:30
- Lokalizacja: Chocianów
- Kontakt:
Jeszcze o Tyfeuszu
Jeszcze o Tyfeuszu
Podobnie jak Paweł spotykam Tyfeusze na byłym poligonie wojskowym byłych zaprzyjaźnionych armii. Kiedy pierwszy raz znalazłem ten gatunek – samca – szukałem w literaturze co to jest za chrząszcz, niestety nigdzie wówczas nie trafiłem na informację pozwalającą na pewne oznaczenie. Po dwóch latach oglądając program w TVP o wspomnianych poligonach, usłyszałem jak to leśnicy znaleźli dziwnego owada i wysłali do identyfikacji na uniwersytet (nazwę pomijam celowo). Gdzie stwierdzono, że ten gatunek pojawił się na terenie Polski na wskutek zawleczenia przez wojska radzieckie prawdopodobnie z Kazachstanu. Jako, że chrząszcz nie należy do rodziny, którą się zajmuję nie drążyłem tego tematu. Przez przypadek gdzieś przeczytałem, że występuje w południowej Europie a zasięg jego występowania obejmuje Polskę. Rodzi się pytanie czy doniesienie o zawleczeniu jest prawdziwe?
Swoją drogą w latach osiemdziesiątych nie spotykałem tego gatunku.
Wspomniałem o zaprzyjaźnionych armiach i przypomniała mi się anegdota z tamtych lat:
Jakich grzybów jest najwięcej w dolnośląskich lasach?
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
„Kozaków”
Podobnie jak Paweł spotykam Tyfeusze na byłym poligonie wojskowym byłych zaprzyjaźnionych armii. Kiedy pierwszy raz znalazłem ten gatunek – samca – szukałem w literaturze co to jest za chrząszcz, niestety nigdzie wówczas nie trafiłem na informację pozwalającą na pewne oznaczenie. Po dwóch latach oglądając program w TVP o wspomnianych poligonach, usłyszałem jak to leśnicy znaleźli dziwnego owada i wysłali do identyfikacji na uniwersytet (nazwę pomijam celowo). Gdzie stwierdzono, że ten gatunek pojawił się na terenie Polski na wskutek zawleczenia przez wojska radzieckie prawdopodobnie z Kazachstanu. Jako, że chrząszcz nie należy do rodziny, którą się zajmuję nie drążyłem tego tematu. Przez przypadek gdzieś przeczytałem, że występuje w południowej Europie a zasięg jego występowania obejmuje Polskę. Rodzi się pytanie czy doniesienie o zawleczeniu jest prawdziwe?
Swoją drogą w latach osiemdziesiątych nie spotykałem tego gatunku.
Wspomniałem o zaprzyjaźnionych armiach i przypomniała mi się anegdota z tamtych lat:
Jakich grzybów jest najwięcej w dolnośląskich lasach?
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
„Kozaków”
- Grzegorz Banasiak
- Posty: 4470
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
- UTM: DC45
- Lokalizacja: Skierniewice
- Podziękował(-a): 3 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Wczesne łowy i obserwacje
Tu sprawdziłbym dokładniej - odróżnienie obu tych gatunków, przy całej ich zmienności nie jest łatwe.Damian pisze: Archiearis parthenias L.
Archiearis notha HBN.
E.versicolora
01.04. ( to nie dowcip ) w Wólce Weglowaj DC99 złowiłem pierwszego samca E.versicolora - pierwszy raz widzialem to cudo w naturze!:)) Pozdrowiam.
- Jakub Augustyniak
- Posty: 108
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 21:06
- Lokalizacja: Chorzelów / Kraków
E. Versicolora
Nasierszyca to taki wdzięczny gatunek, od niego zwykle zaczynam sezon. W okolicach Krakowa jest kilka miejsc gdzie wystepuje masowo. Jednak nie ma to jak znaleźć samiczkę, i siedzieć obok obserwując liczne samce chcące się do niej dobrać. Pamiętam jak kiedyś puściłem się w pogoń za samcem, goniąc go ze 300 metrów po lesie. Ale warto było, samczyk nagle zwolnił, pokołował i doprowadził mnie wprost do siedzącej na gałązce, nisko nad ziemią samicy. Takie były moje początki z tym motylkiem.
- Krzysztof Szumlak
- Posty: 98
- Rejestracja: niedziela, 4 kwietnia 2004, 21:42
- Lokalizacja: Ostrowiec Św.
u mnie też.
Hej.
JA byłem w ternie wczoraj na pobliskich łąkach.Latało pełno A.urticae i pod jedną z brzózek siedział przezimowany N.antiopa.Wtedy obudził sie we mnie instynkt motylarza.Pare ruchów sietką i był już mój,a najdziwniejsze byłó to,że nie zwracał na mnie uwagi,chociaż stałem 1,5m. od niego.Nawet nie drgnął,tylko siedział pod drzewkiem i sie wygrzewał w słońcu.Zerwał sie dopoiero jak położyłem na nim sietke...
JA u siebie jeszcze nie obserwowałem xantomlelasa,ale może w tym roku uda sie go zaobserwowoać,a może odłowić.
I wróce jeszcze do antiopy:Również sie zgadzam,że ma on w sobie coś takiego,żę we wszystkich wzbudza podziw,chciać jest coraz cześciej obserwowany,za każdym razem mam taki sam szacunek i respect do tego żałobnika
Pozdro.
JA byłem w ternie wczoraj na pobliskich łąkach.Latało pełno A.urticae i pod jedną z brzózek siedział przezimowany N.antiopa.Wtedy obudził sie we mnie instynkt motylarza.Pare ruchów sietką i był już mój,a najdziwniejsze byłó to,że nie zwracał na mnie uwagi,chociaż stałem 1,5m. od niego.Nawet nie drgnął,tylko siedział pod drzewkiem i sie wygrzewał w słońcu.Zerwał sie dopoiero jak położyłem na nim sietke...
JA u siebie jeszcze nie obserwowałem xantomlelasa,ale może w tym roku uda sie go zaobserwowoać,a może odłowić.
I wróce jeszcze do antiopy:Również sie zgadzam,że ma on w sobie coś takiego,żę we wszystkich wzbudza podziw,chciać jest coraz cześciej obserwowany,za każdym razem mam taki sam szacunek i respect do tego żałobnika
Pozdro.
- ZbyszekZalewski
- Posty: 102
- Rejestracja: wtorek, 3 lutego 2004, 22:48
- UTM: CA45
- Lokalizacja: Łaziska Górne
- Kontakt:
N. antiopa
Witam
30 kwietnia złapałem N. antiopa jest niesamowity i wielki
w tamtym roku złapałem jeden okaz bardzo zniszczony ale znacznie znacznie mniejszy...
30 kwietnia złapałem N. antiopa jest niesamowity i wielki
w tamtym roku złapałem jeden okaz bardzo zniszczony ale znacznie znacznie mniejszy...
- Damian Bruder
- Posty: 791
- Rejestracja: czwartek, 25 marca 2004, 15:15
- UTM: WT43
- Lokalizacja: Nowa Sól/Poznań