Fort Bodzów - moje ulubione miejsce skoszone :(
Fort Bodzów - moje ulubione miejsce skoszone :(
Moje ulubione miejsce na motyle na zdjęcia. Bardzo dużo jest tam ciekawych gatunków modraszków. Byłem tam dzisiaj i miejsce zastałem inaczej. Wszędzie było skoszone. Po co? Tyle motyli wyginie.... znowu...
- Przemek Zięba
- Posty: 1363
- Rejestracja: środa, 14 grudnia 2011, 10:29
- Kontakt:
Re: Fort Bodzów - moje ulubione miejsce skoszone :(
Ludzie dostali amoku z tym koszeniem, nawet w lasach przy leśnych drogach, chłopstwo kosi każdy nieużytek, bo bierze dopłaty, nie wiem czy w tym forcie tez biora dopłaty, ale zapewne ktos musi się wykazać, ze obiekt jest zadbany.
To koszenie tak mnie wpienia, że nie wiem. Niejednokrotnie wypady przyrodnicze na których miałem i fotografować i zbierać faunę legły w gruzach. Przyjeżdżam 100 km na zdjęcia a tu bęc wykoszone boisko. Zakrzaczenia przydrożne w lasach wykoszone, krzaki wycięte. Nie wiem co ludziom odbija al to nic dobrego. wraz z wykoszeniem znikają owady i cała biocenoza się rozchwiewa bo z owadami znikają i kręgowce, które się nimi odżywiają. nie wiem skąd się bierze to poczucie estetyki u rodaków, czy ze względu na niskie ceny sprzętu do koszenia, czy czerpania wzorców z zadbanych ogrodów pałacowych. Wiem tylko, że nie prowadzi to do niczego dobrego. Kiedyś na wsi jak przyjeżdżałem to w soboty słyszałem jedynie śpiew ptaków a teraz od piątku do soboty słychać koszenie trawników i zywopłotów i potniej smród grillowanej kiełbasy...żenada..
To koszenie tak mnie wpienia, że nie wiem. Niejednokrotnie wypady przyrodnicze na których miałem i fotografować i zbierać faunę legły w gruzach. Przyjeżdżam 100 km na zdjęcia a tu bęc wykoszone boisko. Zakrzaczenia przydrożne w lasach wykoszone, krzaki wycięte. Nie wiem co ludziom odbija al to nic dobrego. wraz z wykoszeniem znikają owady i cała biocenoza się rozchwiewa bo z owadami znikają i kręgowce, które się nimi odżywiają. nie wiem skąd się bierze to poczucie estetyki u rodaków, czy ze względu na niskie ceny sprzętu do koszenia, czy czerpania wzorców z zadbanych ogrodów pałacowych. Wiem tylko, że nie prowadzi to do niczego dobrego. Kiedyś na wsi jak przyjeżdżałem to w soboty słyszałem jedynie śpiew ptaków a teraz od piątku do soboty słychać koszenie trawników i zywopłotów i potniej smród grillowanej kiełbasy...żenada..
Re: Fort Bodzów - moje ulubione miejsce skoszone :(
A najgorsze jest to, że koszą - tylko, że to co nie trzeba. Tam gdzie trzeba skosić to jest zarośnięte. W Polsce wszystko jest na opak ;/
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9496
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
- Konto_usuniete
- Posty: 1117
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 13:36