Fikcyjny naukowiec i jego prace [ Anna O. Szust]
- Konto_usuniete
- Posty: 1117
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 13:36
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9496
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: fikcyjny naukowiec i jego prace
Bardzo ciekawy artykuł, przeprowadzaony przez Polaków. My to jednak jesteśmy pomysłowi
"Trzeba uświadamiać i edukować naukowców, że są instytucje, redakcje, które chcą pasożytować na ich dorobku i pieniądzach (...) - podsumowują polscy badacze.
U nas tego problemu nie ma, publikowanie jest własciwie bezpłatne dla autorów, trud wydawania ich prac spoczywa na wydawcy, redaktorach i recenzentach. To się chyba jednak zmieni z czasem i dostęp będzie ograniczony, co wydaje się mi sprawą oczywsitą (dlaczego wcześniej o tym nie pomyslałem? )
"Trzeba uświadamiać i edukować naukowców, że są instytucje, redakcje, które chcą pasożytować na ich dorobku i pieniądzach (...) - podsumowują polscy badacze.
U nas tego problemu nie ma, publikowanie jest własciwie bezpłatne dla autorów, trud wydawania ich prac spoczywa na wydawcy, redaktorach i recenzentach. To się chyba jednak zmieni z czasem i dostęp będzie ograniczony, co wydaje się mi sprawą oczywsitą (dlaczego wcześniej o tym nie pomyslałem? )
Re: fikcyjny naukowiec i jego prace
Tak à propos ... Czy takie działania są lege artis? Tak się zastanawiam , bo mamy chyba od tego określone służby, np. Interpol?
-
- Posty: 1783
- Rejestracja: czwartek, 1 listopada 2012, 22:10
- UTM: FB 17
- Specjalność: Araneae_Opiliones
Re: fikcyjny naukowiec i jego prace
Trudno ocenić czy legalne, zawsze można to wyjaśnić potrzebą poznawczą i badaniami naukowymi.
Podejście do tematu ciekawe; pokazujące jak patologiczne mogą być pewne mechanizmy.
Mnie natomiast rozbawił komentarz jednego z Autorów zamieszczony w tym newsie:
Cytat:
"Takie nazwisko miało być jednoznaczną identyfikacją, że cała akcja była zaplanowana jako eksperyment naukowy. Mimo wielu pozostawianych przez nas śladów, nikt nie przejrzał prowokacji - być może dlatego, że większość periodyków, które przeanalizowaliśmy pochodziła spoza Polski - opowiada Kulczycki"
Autorzy, chylę czapki z głów, że redaktorzy anglojęzyczni nie zrozumieli Waszego żaru/podpowiedzi,
że fikcyjną postać nazwaliście [Anna O. Szust]....
Czemu na potrzeby badań nie nazwaliście jej np. Kate D.Eceiver ...
Podejście do tematu ciekawe; pokazujące jak patologiczne mogą być pewne mechanizmy.
Mnie natomiast rozbawił komentarz jednego z Autorów zamieszczony w tym newsie:
Cytat:
"Takie nazwisko miało być jednoznaczną identyfikacją, że cała akcja była zaplanowana jako eksperyment naukowy. Mimo wielu pozostawianych przez nas śladów, nikt nie przejrzał prowokacji - być może dlatego, że większość periodyków, które przeanalizowaliśmy pochodziła spoza Polski - opowiada Kulczycki"
Autorzy, chylę czapki z głów, że redaktorzy anglojęzyczni nie zrozumieli Waszego żaru/podpowiedzi,
że fikcyjną postać nazwaliście [Anna O. Szust]....
Czemu na potrzeby badań nie nazwaliście jej np. Kate D.Eceiver ...
Re: fikcyjny naukowiec i jego prace
tak na marginesie: zapewne jakaś Komisja Etyczna powinna to chyba jednak rozpatrywać ...
- Marek Wanat
- Posty: 547
- Rejestracja: piątek, 5 października 2007, 10:59
- UTM: XS36
- Specjalność: ryjkowce
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękowano: 1 time
Re: fikcyjny naukowiec i jego prace
Masz sporo nieaktualna wiedze w tym wzgledzie Jacku, i w sumie trudno sie dziwic. Do nas tez juz dawno dotarla punktoza, lista JCR, IF i Open Access, koszty ktorego musisz sobie wkalkulowac w plany publikacyjne. Juz nawet w PJE trzeba zaplacic za adres DOI. Oczywiscie jesli mowimy o WE, to nadal sa za darmo (dla czlonkow PTE), choc niekoniecznie jest to dane na zawsze. Ale z takich artykulow sie na zadnej uczelni nie utrzymasz. A darmowych czasopism publikujacych taksonomie po angielsku zostalo juz niewiele.Jacek Kurzawa pisze:
U nas tego problemu nie ma, publikowanie jest własciwie bezpłatne dla autorów, trud wydawania ich prac spoczywa na wydawcy, redaktorach i recenzentach. To się chyba jednak zmieni z czasem i dostęp będzie ograniczony, co wydaje się mi sprawą oczywsitą (dlaczego wcześniej o tym nie pomyslałem? )
Skoro sama lista JCR od dawna rodzila patologie, to bylo wiadomo od poczatku, ze Open Acces zrodzi patologie duzo wieksze. Ja tez prawie codziennie dostaje meilowe propozycje opublikowania czegokolwiek albo i wejscia do redakcji od roznych dziwnych czasopism - tematyka bez znaczenia - medycyna, fizyka, biologia etc. Nie znalem Beall's List i juz nie poznam, bo zostala w tym roku bez slowa wyjasnienia usunieta z sieci przez samego autora, ktory najwyrazniej wybral spokojne zycie dla siebie i rodziny, bo grozono mu juz procesami o milionowe odszkodowania. A szkoda, bo chetnie bym sprawdzil czy jest tam np. cos takiego jak PLOSOne - u nas za 40 pkt, gdzie za druk, pardon - Open Access, kaza sobie placic bodajze 1500 baksow i gdzie ostatnio widuje sie prawdziwe knoty naukowe tematycznie od sasa do lasa. Kogo wiec chcesz wysylac Andrzeju do komisji etyki, bo chyba nie Kulczyckiego?! Zwlaszcza po tym, jak mu analityczny artykul naukowo potwierdzajacy hipoteze pare lat temu postawiona przez Bealla wydrukowali w Nature.Andrzej J. Woźnica pisze: tak na marginesie: zapewne jakaś Komisja Etyczna powinna to chyba jednak rozpatrywać ...
- Artur Taszakowski
- Posty: 170
- Rejestracja: wtorek, 15 lipca 2008, 13:08
- UTM: CA56
- Specjalność: Pluskwiaki różnoskrzydłe (Heteroptera)
- profil zainteresowan: Muzyka, gitara, fantastyka
- Lokalizacja: Katowice
Re: fikcyjny naukowiec i jego prace
Niestety patologii w "upublicznianiu wyników badań" jest mnóstwo. Ktoś w końcu wpadł na pomysł aby w czasach publish or perish zarabiać na naukowcach i to działa. Mamy drapieżne czasopisma, drapieżne konferencje na które masowo jeżdżą doktoranci aby dostać stypendia...
A pod względem etycznym - taki eksperyment jaki został przeprowadzony przez autorów artykułu o którym piszemy to typowa prowokacja, która nie jest niczym zdrożnym. Poza tym, całość badania została solidnie zaplanowana w porumienieniu z uczelnią itp., a Pan Kulczycki nie wziął się znikąd. Od dawna zajmuje się oceną nauki oraz teorią komunikacji, a na jego stronie internetowej można znaleźć wiele bardzo ciekawych informacji, nie tylko dla "zawodowych naukowców".
Zachęcam do przejrzenia: http://ekulczycki.pl/
A pod względem etycznym - taki eksperyment jaki został przeprowadzony przez autorów artykułu o którym piszemy to typowa prowokacja, która nie jest niczym zdrożnym. Poza tym, całość badania została solidnie zaplanowana w porumienieniu z uczelnią itp., a Pan Kulczycki nie wziął się znikąd. Od dawna zajmuje się oceną nauki oraz teorią komunikacji, a na jego stronie internetowej można znaleźć wiele bardzo ciekawych informacji, nie tylko dla "zawodowych naukowców".
Zachęcam do przejrzenia: http://ekulczycki.pl/
Re: fikcyjny naukowiec i jego prace
.Marek Wanat pisze: Kogo wiec chcesz wysyłać Andrzeju do komisji etyki, bo chyba nie Kulczyckiego?! Zwlaszcza po tym, jak mu analityczny artykul naukowo potwierdzający hipotezę pare lat temu postawiona przez Bealla wydrukowali w Nature.
Ja nikogo nie wysyłam . Poddałem w wątpliwość tego typu działania. Fikcyjna Pani O.Szust - ktoś ją przecież stworzył ...
Może tamten i jakiś inny facet [mam tu na myśli Beall's List], też prowadził badania ... wieloletnie?
A propos Nature ... Można czasem napisać list protest o np. "nie wysyłaniu małp w kosmos" i może wydrukują... I autor wykaże się publikacją!
A tak a propos WE. Marku - one są przecież płatne - w ramach składki ...
Re: fikcyjny naukowiec i jego prace
Znalazłem tę panią z 9 marca 2017: http://webcache.googleusercontent.com/s ... clnk&gl=pl.
Są google i jeszcze istnieje jakaś kopia w necie ... .
Ciekawe jak było z informacjami naprawdę ...
O i tu też była: http://webcache.googleusercontent.com/s ... clnk&gl=pl...
dalej już nie zgłębiam tematu ...
Są google i jeszcze istnieje jakaś kopia w necie ... .
Ciekawe jak było z informacjami naprawdę ...
O i tu też była: http://webcache.googleusercontent.com/s ... clnk&gl=pl...
dalej już nie zgłębiam tematu ...
Ostatnio zmieniony piątek, 24 marca 2017, 22:09 przez Andrzej J. Woźnica, łącznie zmieniany 1 raz.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9496
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: fikcyjny naukowiec i jego prace
Tu jest http://filozofia.amu.edu.pl/dr-hab-anna-olga-szust/
i spore echo w sieci:
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... owcow.html
http://natemat.pl/204373,majstersztyk-t ... caly-swiat
http://innpoland.pl/133861,oszalamiajac ... e-istnieje
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiat ... 26012.html
i spore echo w sieci:
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... owcow.html
http://natemat.pl/204373,majstersztyk-t ... caly-swiat
http://innpoland.pl/133861,oszalamiajac ... e-istnieje
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiat ... 26012.html
Re: fikcyjny naukowiec i jego prace
https://twitter.com/annaolgaszust/statu ... 0826867712 - marzec 2015!
nic ino pić - jak mówią prości ludzie...
nic ino pić - jak mówią prości ludzie...
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9496
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 1 time
- Kontakt:
Re: Fikcyjny naukowiec i jego prace [ Anna O. Szust]
Tytuł tego wątku "Fikcyjny naukowiec i jego prace" może być mylący. W istocie nie tyle chodzi o naukowca lecz o Wydawnictwa Open Acces.
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... owcow.html
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... owcow.html
Jej zdaniem, zagrożeniem dla nauki jest to, że pisma tego typu co prawda przeważnie działają zgodnie z prawem, ale ich praktyki są nieetyczne i sprzeczne z interesem wiedzy naukowej i naukowców.
"Ważne jest, aby w dobie powszechnego zachęcania do publikacji Open Access (OA) pamiętać, że OA nie jest wartością samą w sobie i powstaje wiele pism, które wykorzystuje ten nowy trend w nauce, nie licząc się zupełnie z jakością publikowanych artykułów" - dodaje Sorokowski.
Autorzy (eksperymentu - przyp.) liczą, że ich badania zwrócą uwagę na te akademickie pisma, które nie zapewniają odpowiedniej kontroli jakości. Jednocześnie w środowisku naukowców trwa dyskusja nad potrzebą tworzenia białych i czarnych list periodyków naukowych.
"Trzeba uświadamiać i edukować naukowców, że są instytucje, redakcje, które chcą pasożytować na ich dorobku i pieniądzach. Należy robić to od początku kariery naukowej. Trzeba też edukować w tym zakresie osoby, które zarządzają nauką" - podsumowują autorzy omawianego artykułu.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 0 Odpowiedzi
- 444 Odsłony
-
Ostatni post autor: Jacek Kurzawa