Maroko 2010
- Tomasz Mokrzycki
- Posty: 627
- Rejestracja: sobota, 21 kwietnia 2007, 11:33
- Lokalizacja: Warszawa
Maroko 2010
Witam
Za kilka dni startuję do Maroka. Moją bazą wypadową będzie Agadir. Wiem, że pora , ale zabieram sprzęt (także do łapania na światło). Mam zamiar wypożyczyć auto i wybrać się m.in. w Antyatlas. Czy może ktoś z Was był w tamtych okolicach i może mi poradzić ciekawe miejsca do odłowów Coleoptera? Będę wdzięczny za każdą informację.
Pozdrawiam
Za kilka dni startuję do Maroka. Moją bazą wypadową będzie Agadir. Wiem, że pora , ale zabieram sprzęt (także do łapania na światło). Mam zamiar wypożyczyć auto i wybrać się m.in. w Antyatlas. Czy może ktoś z Was był w tamtych okolicach i może mi poradzić ciekawe miejsca do odłowów Coleoptera? Będę wdzięczny za każdą informację.
Pozdrawiam
-
- Posty: 489
- Rejestracja: poniedziałek, 20 grudnia 2004, 14:58
- Lokalizacja: Wrocław
- Tomasz Mokrzycki
- Posty: 627
- Rejestracja: sobota, 21 kwietnia 2007, 11:33
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Maroko 2010
Witam
Czas na relację.
W Maroku byłem z Rodziną w dniach 2-16 lipca. Oczywiście przystankiem docelowym był Agadir, ale traktowałem to jako bazę wypadową. W Agadirze było ok. 25 stopni i często niebo do południa było zamglone. Wzdłuż plaży były ustawione maszty z halogenami i w ciepłe bezwietrzne noce przylatywało dużo owadów. Ja z ekshaustorem budziłem pewne zdziwienie, ale nie przejmowałem się tym. Czasami ludzie podchodzili i przyglądali się, co robię (niestety nie znam arabskiego, berberyjskiego itp., stąd nie znam ich komentarzy ). Berber Abdullah, który był moim przewodnikiem, od razu powiedział, że muszę być naukowcem. Pod halogenami dominowały motyle, pluskwiaki i chrząszcze. Licznie pojawiały się też świerszcze. Najlepsze odłowy chrząszczy były podczas kilkudniowej eskapady pod granicę z Saharą Zachodnią. W Forcie Bou-Jerif miałem w nocy wyłączność na światło (mój ekran z świetlówkami UV). Bardzo dobrze wyglądają też o tej porze doliny ze stałymi rzekami. Jest zielono i są owady. Odłowiłem kilkanaście gatunków Scolytinae. Pozostałych ryjkowców praktycznie nie było. Podobnie z kózkami i bogatkami. Królowały oczywiście Tenebrionidae i Paussinae. Chrząszczy jeszcze nie ruszyłem, ale się do tego przymierzam. Dopiero wtedy będę mógł coś dokładniej powiedzieć. Przywiozłem też gałęzie eukaliptusów i figowców z żerującymi larwami. Wywóz owadów nie sprawiał problemów, chociaż moja Żona bała się, że przez moje owady będziemy mieć kłopoty.
Zapraszam na fotorelację.
P.S. Kolego Antku - zawisak jednak będzie
Czas na relację.
W Maroku byłem z Rodziną w dniach 2-16 lipca. Oczywiście przystankiem docelowym był Agadir, ale traktowałem to jako bazę wypadową. W Agadirze było ok. 25 stopni i często niebo do południa było zamglone. Wzdłuż plaży były ustawione maszty z halogenami i w ciepłe bezwietrzne noce przylatywało dużo owadów. Ja z ekshaustorem budziłem pewne zdziwienie, ale nie przejmowałem się tym. Czasami ludzie podchodzili i przyglądali się, co robię (niestety nie znam arabskiego, berberyjskiego itp., stąd nie znam ich komentarzy ). Berber Abdullah, który był moim przewodnikiem, od razu powiedział, że muszę być naukowcem. Pod halogenami dominowały motyle, pluskwiaki i chrząszcze. Licznie pojawiały się też świerszcze. Najlepsze odłowy chrząszczy były podczas kilkudniowej eskapady pod granicę z Saharą Zachodnią. W Forcie Bou-Jerif miałem w nocy wyłączność na światło (mój ekran z świetlówkami UV). Bardzo dobrze wyglądają też o tej porze doliny ze stałymi rzekami. Jest zielono i są owady. Odłowiłem kilkanaście gatunków Scolytinae. Pozostałych ryjkowców praktycznie nie było. Podobnie z kózkami i bogatkami. Królowały oczywiście Tenebrionidae i Paussinae. Chrząszczy jeszcze nie ruszyłem, ale się do tego przymierzam. Dopiero wtedy będę mógł coś dokładniej powiedzieć. Przywiozłem też gałęzie eukaliptusów i figowców z żerującymi larwami. Wywóz owadów nie sprawiał problemów, chociaż moja Żona bała się, że przez moje owady będziemy mieć kłopoty.
Zapraszam na fotorelację.
P.S. Kolego Antku - zawisak jednak będzie
- Załączniki
- Blaps w pozycji obronnej.JPG (143.26 KiB) Przejrzano 3521 razy
- Tenebrionidae.JPG (131.67 KiB) Przejrzano 3521 razy
- kolejny przedstawiciel Tenebrionidae.JPG (150.74 KiB) Przejrzano 3521 razy
- dolina rzeki Assaka.JPG (148.28 KiB) Przejrzano 3521 razy
- kozy na arganii.JPG (144.07 KiB) Przejrzano 3521 razy
- krajobrazy k. Tiznit.JPG (131.73 KiB) Przejrzano 3521 razy
- pasikonik.JPG (120.08 KiB) Przejrzano 3521 razy
- ważka.JPG (138.21 KiB) Przejrzano 3521 razy
- pająk.JPG (120.43 KiB) Przejrzano 3521 razy
- pręgowiec berberyjski - Atlantoxerus getulus.JPG (150.05 KiB) Przejrzano 3521 razy
- ptak o pięknym donośnym głosie.JPG (141.74 KiB) Przejrzano 3521 razy
- skorpion.JPG (149.74 KiB) Przejrzano 3521 razy
- skorpion nr 2.JPG (148.76 KiB) Przejrzano 3521 razy
- Wilczomleczowate.JPG (146.02 KiB) Przejrzano 3521 razy
- w dolinach stałych rzek nawet o tej porze jest zielono.JPG (145.21 KiB) Przejrzano 3521 razy
- Tomasz Mokrzycki
- Posty: 627
- Rejestracja: sobota, 21 kwietnia 2007, 11:33
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Maroko 2010
Ciąg dalszy
Jak już wspomniałem, ogromne wrażenie zrobił na mnie Fort Bou-Jerif. Jest to kompleks hotelowy (namioty) na zupełnym odludziu, 800 m od ruin francuskiego fortu. W tym forcie najlepiej zachowało się więzienie z licznymi ludzkimi szczątkami. Wrażenie tajemniczości tego fortu potęgowały liczne pójdźki, które wydawały niesamowite odgłosy. Fort Bou-Jerif jest doskonałym miejscem na nocne odłowy. Nocleg w namiocie + śniadanie i obfita obiadokolacja kosztuje ok. 100 zł. Na miejscu są łazienki i toalety, a nawet niewielki basen. Dwukrotnie zaglądał tu rajd Paryż - Dakar. Dookoła jest półpustynia z dominującymi wilczomleczami przypominającymi kaktusy. Koło rzeki rosną palmy daktylowe i eukaliptusy. Kiedy ustawiłem ekran i zapaliłem światło - natychmiast zaczęły się pojawiać owady, a także konkurenci (na zdjęciach). Owady odławiałem przez całą noc. Pausiinae leciały setkami. Z zawisaków licznie ekran odwiedzał Hyles livornica. Z dużym zainteresowaniem oglądałem wielkie uskrzydlone termity, które od godz. 24 tłumnie się zlatywały. W pewnym momencie owadów było tak dużo, że nie wiedziałem, na czym się skoncentrować.
Pozdrawiam
Jak już wspomniałem, ogromne wrażenie zrobił na mnie Fort Bou-Jerif. Jest to kompleks hotelowy (namioty) na zupełnym odludziu, 800 m od ruin francuskiego fortu. W tym forcie najlepiej zachowało się więzienie z licznymi ludzkimi szczątkami. Wrażenie tajemniczości tego fortu potęgowały liczne pójdźki, które wydawały niesamowite odgłosy. Fort Bou-Jerif jest doskonałym miejscem na nocne odłowy. Nocleg w namiocie + śniadanie i obfita obiadokolacja kosztuje ok. 100 zł. Na miejscu są łazienki i toalety, a nawet niewielki basen. Dwukrotnie zaglądał tu rajd Paryż - Dakar. Dookoła jest półpustynia z dominującymi wilczomleczami przypominającymi kaktusy. Koło rzeki rosną palmy daktylowe i eukaliptusy. Kiedy ustawiłem ekran i zapaliłem światło - natychmiast zaczęły się pojawiać owady, a także konkurenci (na zdjęciach). Owady odławiałem przez całą noc. Pausiinae leciały setkami. Z zawisaków licznie ekran odwiedzał Hyles livornica. Z dużym zainteresowaniem oglądałem wielkie uskrzydlone termity, które od godz. 24 tłumnie się zlatywały. W pewnym momencie owadów było tak dużo, że nie wiedziałem, na czym się skoncentrować.
Pozdrawiam
- Załączniki
- ruiny francuskiego fortu.JPG (128.63 KiB) Przejrzano 3499 razy
- Fort Bou-Jerif - miejsce nocnych odłowów.JPG (129.45 KiB) Przejrzano 3499 razy
- Hyles livornica.JPG (150.2 KiB) Przejrzano 3499 razy
- konkurencja nr 1.JPG (127.9 KiB) Przejrzano 3499 razy
- kolejna modliszka.JPG (124.51 KiB) Przejrzano 3499 razy
- konkurencja nr 2.JPG (147.12 KiB) Przejrzano 3499 razy
- na pierwszym planie termity.JPG (148.6 KiB) Przejrzano 3499 razy
- Paussinae.JPG (147.38 KiB) Przejrzano 3499 razy
- Tomasz Mokrzycki
- Posty: 627
- Rejestracja: sobota, 21 kwietnia 2007, 11:33
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Maroko 2010
Witam
Jeszcze parę słów o arganiach. Argania spinosa występuje tylko w dwóch miejscach na Ziemi: w Maroku (okolice Agadiru) i w Meksyku (ale tam nie owocuje). Argania jest narodowym dziedzictwem Maroka. Na obszarze ok. 800 tys. ha rośnie ok. 20 mln. drzew. Z pestek tłoczy się olej rozcierając je na czymś, co przypomina nasze żarna. Na litr oleju potrzeba owoców z 30 drzew. Olej używany jest do celów spożywczych i wykorzystywany w przemyśle kosmetycznym i farmaceutycznym.
Pozdrawiam
Jeszcze parę słów o arganiach. Argania spinosa występuje tylko w dwóch miejscach na Ziemi: w Maroku (okolice Agadiru) i w Meksyku (ale tam nie owocuje). Argania jest narodowym dziedzictwem Maroka. Na obszarze ok. 800 tys. ha rośnie ok. 20 mln. drzew. Z pestek tłoczy się olej rozcierając je na czymś, co przypomina nasze żarna. Na litr oleju potrzeba owoców z 30 drzew. Olej używany jest do celów spożywczych i wykorzystywany w przemyśle kosmetycznym i farmaceutycznym.
Pozdrawiam
- Załączniki
- arganie w Antyatlasie.JPG (129.61 KiB) Przejrzano 3483 razy
- owocująca Argania spinosa.JPG (145.67 KiB) Przejrzano 3483 razy
- rozcieranie pestek arganii.JPG (149.18 KiB) Przejrzano 3483 razy
- Jarosław Bury
- Posty: 3567
- Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
- Tomasz Mokrzycki
- Posty: 627
- Rejestracja: sobota, 21 kwietnia 2007, 11:33
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Maroko 2010
Hej!
Kwitło jeszcze sporo roślin i motyli dziennych nie brakowało. Latały bielinki, modraszki, pazie, rusałki. Niestety - gatunków nie znam. W samym Agadirze dużo klombów było podlewanych. Na nich kwitło wiele różnych gat. roślin. I pewnie to wabiło motyle. Trochę gatunków latało w dolinach stałych rzek. Na półpustyni motyli dziennych już nie widziałem.
Pozdrawiam
Kwitło jeszcze sporo roślin i motyli dziennych nie brakowało. Latały bielinki, modraszki, pazie, rusałki. Niestety - gatunków nie znam. W samym Agadirze dużo klombów było podlewanych. Na nich kwitło wiele różnych gat. roślin. I pewnie to wabiło motyle. Trochę gatunków latało w dolinach stałych rzek. Na półpustyni motyli dziennych już nie widziałem.
Pozdrawiam
Re: Maroko 2010
Być może nie każdy wie, że "ptak o pięknym donośnym głosie.JPG" to Bilbil ogrodowy - Pycnonotus barbatus.
Pozdrawiam
Robert
Pozdrawiam
Robert
- Tomasz Mokrzycki
- Posty: 627
- Rejestracja: sobota, 21 kwietnia 2007, 11:33
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Maroko 2010
Hej
Robert - Wielkie Dzięki. Po cichu liczyłem, że ktoś rozpozna ten gatunek i o tym napisze. Bardzo licznie występował przy moim hotelu w Agadirze. A śpiewał tak pięknie, że go nagrałem. Prawie nie bał się ludzi.
Pozdrawiam
Robert - Wielkie Dzięki. Po cichu liczyłem, że ktoś rozpozna ten gatunek i o tym napisze. Bardzo licznie występował przy moim hotelu w Agadirze. A śpiewał tak pięknie, że go nagrałem. Prawie nie bał się ludzi.
Pozdrawiam
- Jarosław Bury
- Posty: 3567
- Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Maroko 2010
W Maroku lata dokładnie 120 gatunków motyli dziennych, w tym kilka prawdziwych rarytasów. Dane podaję za "Les Papillons de jour du Maroc" Michel'a R. Tarriera i Jean'a Delacre z 2008r. Co prawda kilka podgatunków autorzy potraktowali jako odrębne gatunki, ale ta książka to prawdziwa skarbnica wiedzy o tych owadach w Maroku.Kwitło jeszcze sporo roślin i motyli dziennych nie brakowało. Latały bielinki, modraszki, pazie, rusałki. Niestety - gatunków nie znam. W samym Agadirze dużo klombów było podlewanych. Na nich kwitło wiele różnych gat. roślin. I pewnie to wabiło motyle. Trochę gatunków latało w dolinach stałych rzek. Na półpustyni motyli dziennych już nie widziałem.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 1 Odpowiedzi
- 679 Odsłony
-
Ostatni post autor: Tomasz Blaik