Paź żeglarz
Paź żeglarz
Zdaję sobie sprawę z tego, że temat dotyczy gatunku chronionego, jednak chciałbym zapytać bo - już dla formalności - mam materiał konkretnie chorwacki, jestem na wakacjach...
Rok temu w Chorwacji zebrałem kilka małych gąsieniczek i kilkanaście jaj (wszystkie były świeżo złożone). Na miejscu wykluła się większość. Po powrocie do domu larwy systematycznie padały w ciągu 10 dni. Jedynie dwie największe gąsienice zebrane właśnie jako L3 dotrwały do L5, z czego jedna padła, druga zamieniła się w poczwarkę, ale ta sczerniała i również padła po kilku dniach.
Druga sprawa: dzisiaj zebrałem z jednego "strategicznego" krzaczka dzikiej brzoskwini (które sobie monitoruję od 2 lat) 4 gąsieniczki (L1-L3) i ok. 50 jaj, od świeżych kremowych po dojrzałe czarne. Mam już obserwację ubiegłoroczną następującą: na krzewie jest mnóstwo jaj i osłonek, a larw L1 prawie zero. Do tego dużo jest czarnych jaj, być może wysychają w wysokiej temp. Być może też te olbrzymie straty w L1 są sprawką drobnych drapieżników (pluskwiaki, mrówki etc).
Już mi się kilka razy obiło o uszy, że jest "jakiś" problem z hodowlą żeglarków z południa Europy. Czy ktoś może napisać od siebie jeśli ma jakieś doświadczenia?
Rok temu w Chorwacji zebrałem kilka małych gąsieniczek i kilkanaście jaj (wszystkie były świeżo złożone). Na miejscu wykluła się większość. Po powrocie do domu larwy systematycznie padały w ciągu 10 dni. Jedynie dwie największe gąsienice zebrane właśnie jako L3 dotrwały do L5, z czego jedna padła, druga zamieniła się w poczwarkę, ale ta sczerniała i również padła po kilku dniach.
Druga sprawa: dzisiaj zebrałem z jednego "strategicznego" krzaczka dzikiej brzoskwini (które sobie monitoruję od 2 lat) 4 gąsieniczki (L1-L3) i ok. 50 jaj, od świeżych kremowych po dojrzałe czarne. Mam już obserwację ubiegłoroczną następującą: na krzewie jest mnóstwo jaj i osłonek, a larw L1 prawie zero. Do tego dużo jest czarnych jaj, być może wysychają w wysokiej temp. Być może też te olbrzymie straty w L1 są sprawką drobnych drapieżników (pluskwiaki, mrówki etc).
Już mi się kilka razy obiło o uszy, że jest "jakiś" problem z hodowlą żeglarków z południa Europy. Czy ktoś może napisać od siebie jeśli ma jakieś doświadczenia?
Re: Paź żeglarz
Sucho, cieplo. Nie odrywaj jaj od lisci. Zostaw na zywym lisciu do wyklucia. Tyle. To bardzo prosty gatunek.
Re: Paź żeglarz
Dzięki!
Rok temu na tym samym drzewku naliczyłem około 30 osłonek jajowych i tylko 2 larwy L1. Znajomy zasugerował mi że w naturze gąsienice mogą spadać z liści (naturalny środek przeciwko przegęszczeniu?) Możliwe to?
Rok temu na tym samym drzewku naliczyłem około 30 osłonek jajowych i tylko 2 larwy L1. Znajomy zasugerował mi że w naturze gąsienice mogą spadać z liści (naturalny środek przeciwko przegęszczeniu?) Możliwe to?
-
- Posty: 594
- Rejestracja: niedziela, 13 stycznia 2008, 13:45
Re: Paź żeglarz
Hmmm jeśli zdrowe, to nie powinny. Wprawdzie są gatunki o małej przyczepności odnóży, ale zazwyczaj żerują w warunkach pozwalających na wspięcie się na coś chropowatego itp. Wydaje mi się że sedno problemu może leżeć gdzie indziej- silne słońce/ suche powietrze, mogą po prostu zabijać jaja złożone w bardziej eksponowanych miejscach...może też być to sprawa pasożytów- takim maleńkich błonkówek żyjących wewnątrz jajek- Trzymaj takie jajka w jakichś szczelnych fiolkach i obserwuj.
Re: Paź żeglarz
Właśnie mnie to pasożytnictwo martwi, bo widziałem też sporo chorionów (wiekszość) w których na dnie były jakieś drobne czarne resztki, jakby faktycznie w środku był pasożyt.
Re: Paź żeglarz
Podalirius to motyl, ktory bardzo lubi cieple, sloneczne miejsca. Temperatura nie jest tutaj problemem. Jaja sa chetnie zjadane przez inne owady. Najczesciej widywalem pluskiwaki "wypijajace" je.
Same gasienice dosc latwo spadaja. Ciezko im sie utrzymac na lisciach, troche lepiej im idzie na galazkach. Zeby zapobiec spadaniu przeda maty na ktorych siedza. Z takiej maty jest je ciezko sciagnac. Jezeli bedziesz przenosil gasienice, to przenos je z kawalkiem rosliny na ktorej sa. Jezeli spadna z rosliny (im mlodsze tym wieksza szansa) to jest im ciezko wrocic na nia.
Znam ten gatunek bardzo dobrze. Mam go kolo domu za plotem. Nie wiem jak inni, ale im mlodsze gasienice (najlepiej jaja) tym latwiej jest mi je znalezc. Wrecz rzucaja sie w oczy. Z starszymi juz nie jest tak latwo.
Same gasienice dosc latwo spadaja. Ciezko im sie utrzymac na lisciach, troche lepiej im idzie na galazkach. Zeby zapobiec spadaniu przeda maty na ktorych siedza. Z takiej maty jest je ciezko sciagnac. Jezeli bedziesz przenosil gasienice, to przenos je z kawalkiem rosliny na ktorej sa. Jezeli spadna z rosliny (im mlodsze tym wieksza szansa) to jest im ciezko wrocic na nia.
Znam ten gatunek bardzo dobrze. Mam go kolo domu za plotem. Nie wiem jak inni, ale im mlodsze gasienice (najlepiej jaja) tym latwiej jest mi je znalezc. Wrecz rzucaja sie w oczy. Z starszymi juz nie jest tak latwo.
- Rafał Lipski
- Posty: 35
- Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 15:49
- UTM: FB08
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: Paź żeglarz
Skoro żyją na tak śliskich liściach jak grusza i czeremcha amerykańska chyba tak łatwo nie spadają Nigdy nie widziałem w naturze żeby gąsienice miały jakiś problem z utrzymaniem się na liściach i tym bardziej gałązkach. Od pierwszego posiłku jakim jest osłonka jaja przez cały okres życia prze kilka tygodni gąsienice zasnuwają przędzą podłoże po którym się poruszają. Raczej mała szansa żeby pospadały z mat na liściach. Na żerowanie wędrują też po jedwabnych autostradach po czym znowu wracają na liść który opuściły. Poruszają się w charakterystyczny sposób chwiejnymi ruchami tak jakby się kołysały na wietrze podobnie do modliszek czy straszyków. Nieraz widziałem schodzące do przeobrażenia żółte gąsienice w plątaninie traw, które nawet poza krzewem znaczyły swoją drogę przędzą.Łukasz pisze:Podalirius to motyl, ktory bardzo lubi cieple, sloneczne miejsca. Temperatura nie jest tutaj problemem. Jaja sa chetnie zjadane przez inne owady. Najczesciej widywalem pluskiwaki "wypijajace" je.
Same gasienice dosc latwo spadaja. Ciezko im sie utrzymac na lisciach, troche lepiej im idzie na galazkach. Zeby zapobiec spadaniu przeda maty na ktorych siedza. Z takiej maty jest je ciezko sciagnac. Jezeli bedziesz przenosil gasienice, to przenos je z kawalkiem rosliny na ktorej sa. Jezeli spadna z rosliny (im mlodsze tym wieksza szansa) to jest im ciezko wrocic na nia.
Znam ten gatunek bardzo dobrze. Mam go kolo domu za plotem. Nie wiem jak inni, ale im mlodsze gasienice (najlepiej jaja) tym latwiej jest mi je znalezc. Wrecz rzucaja sie w oczy. Z starszymi juz nie jest tak latwo.
Re: Paź żeglarz
Dziś po południu znów pokusilem się o obserwacje stanowiska. Kilkanaście nowych jaj, do tego wypatrzyłem pięć gąsieniczek L2. Jednak co mnie zaciekawiło - wreszcie zaobserwowałem pasożyta. Bezskrzydła błonkówka niewiele dłuższa od średnicy jaja kręciła się wokół jaja i raz po raz usadawiała pękaty odwłok na jaju, pewnie wkłuwając się w chorion... Wyglądała jak mrówka, a podobnych na całym krzewie są setki, praktycznie na każdej gałązce. Pewnie one dziesiątkują populację żeglarka.
Dodam jeszcze że ze wszystkich czarnych jaj zebranych wczoraj, nic nie wyszło, ciężko mi ocenić czy w środku faktycznie są młode błonkówki...
Dodam jeszcze że ze wszystkich czarnych jaj zebranych wczoraj, nic nie wyszło, ciężko mi ocenić czy w środku faktycznie są młode błonkówki...