Strona 1 z 1

Gruzja 2023

: piątek, 16 czerwca 2023, 23:02
autor: Jacek Kurzawa
Wyprawa do Gruzji to był impuls, telefon do Kolegi (nieentomologa, który akurat był chętny na Gruzję i powiedział "czemu nie, jedziemy!")) i szybka decyzja. Udało się wyjechać na 7 dni - 4-11.06.2023.
Pogoda można powiedzieć że dopisała. Relację bedę pisał etapami, bo czasu na wszystko brakuje, a czuję się w obowiązku utrzymać tradycję i podzielić się iinformacjami. Relacje z wypraw to jedne z najbardziej poczytnych i pożądanych tresci na Forum. W razie jakichkolwiek pytań, piszcie.

Oczywiscie celem były tylko Cerambycidae, ale o owadach może potem.
Coś zmieniło się po pandemii - WizzAir uruchomił loty do Kutaisi. Są to tanie loty, chociaż po podsumowaniu kosztów okazało się, ze nie jest tak tanio. Jest wiele opłat ukrytych, które wychodzą w trakcie. Bilet kosztował mnie okoł 1800 zł w tym były dwa bagaże po 32 kg.
Samochód na szybko udało się znaleźć za 100 GEL (Lari - kurs to około 1,6 zł).
Noclegi przez booking, ceny od 70 do 100 GEL za dwie osoby.

Z Kutaisi Airport trzeba przedostać się przez góry i tu ciekawostka, bowiem przełęcz Rikoti Pass bywa zamykana od 17.00 do 7.00 i wtedy Google pokazuje trasę +2,5 godziny objazdu. W dzień przemknęliśmy do Tbilisi, padało. Kwatera w Mccheta super - duże lokum z kuchnią i łazienką, tylko 70 GEL/dzień/2os.

Kolejne dni upłynęly na entomologii przemieszanej z turystyką, dla Kolegi zrobiłem wyjątek i oderwałem się od robaków. Generalnie mogę i lubię pracować na okrągło i nie odpuszczać tematu na chwilę, ale tym razem wyjazd potraktowałem bardziej rekreacyjnie, a owady były przy okazji. I co ciekawe - był to bardzo udany wyjazd moim zdaniem, plan został zrealizowany z nawiązką sa nowe gatunki, ktorych nigdy nie łowiłem, nowe do kolekcji, których nie miałem (Drymochares starcki), być może także dobre materiały na publikacje, to się wszystko jeszcze okaże.

Tym razem, w odróżnieniu od poprzedniej wyprawy z 2019 https://entomo.pl/forum/viewtopic.php?f=72&t=40788 nie brałem pułapek, ani światła. Łowiłem tylko na parasol i w siatkę, głównie na upatrzonego. Najwięcej pracowałem... piłą. Pojechałem po materiał z larwami. Jeszcze nie wszystko wyszło w terenie, lęgną się właśnie. Rozpakowałem się dopiero dzisiaj po 5 dniach od przyjazdu. Polskie realia ... praca, praca...

Byliśmy na Kaukazie, widziałem Kazbek, ogromną górę 5054 m npm ponad górami. Stepancminda to locus typicus dla Dorcadion holosericeum tristriatum. Ciekawe, że przez cały tydzień, a może dłużej, ciągle tam padało do środy włącznie, a my pojechaliśmy w czwartek... uparliśmy się, że trzeba jechać i koniec... najwyżej się w połowie drogi zawrócimy.... od rana piękne słońce, trafiliśmy na pierwszy słoneczny dzień w tamtym regionie. Prognozy pogody się nie sprawdzają. "Deszcz" może być, ale między deszczem jest słońce, jest gorąco. Nie ma co patrzeć na pogoddę, trzeba jechac w teren i czekać aż wyjdzie słońce, taka moja rada. A jak nie wyjdzie to trudno, robotę trzeba robić, bo sama się nie zrobi ;-)

Ciekawostką jest całkiem przypadkowe spotkanie z Marcinem Szewczykiem. Wiedziliśmy tylko tyle, ze jesmy jednocześnie w Gruzji, ale w różnych rejonach. Całkowicie bez kontaktowania się w Gruzji wpadliśmy na siebie na stanowisku koło Jvari, które podał kiedyś Andrzej Matusiak (wątek o Anisorusach z 2011 r.). Stenocorusy były jednym z punktów programu i zostały przeze mnie odłowione wszystkie gatunki, które 12 lat temu spotkał Andrzej.

Była degustacja win i rozkminka technologii gruzińskiej, kulinarnie było ciekawie, chaczapuri jedliśmy prawie codziennie. To coś między naleśnikiem a pizzą z serem w środku.
Gospodarz zapewnił wino i małą buteleczkę cha-cha (dobra była) a Gospodyni robiła dobre śniadania.

Przygotuję zdjęcia z Gruzji i wrzucę niebawem.
Część zdjęć już jest na FB, są "publiczne" https://www.facebook.com/JacekKurzawaentomo
c.d.n.

Re: Gruzja 2023

: wtorek, 20 czerwca 2023, 13:33
autor: Jacek Kurzawa
W Gruzji zebrałem materiał z larwami Cerambycidae. Były to gałęzie dębowe z okolic Tbilisi oraz części odziomkowe grabów z okolic Borjomi z Drymochares starcki. Gałęzie były w torbach foliowych, zaś te worki na czas podróży zostały włożone do worków po ziemniakach, nastepnie zafoliowane i nadane jako bagaż rejestrowany.

Po powrocie dopiero po kilku dniach rozpakowałem worek i przełożyłem gałęzie do jednego pojemnika a konarki do drugiego. Minęło kilka dni... wczoraj przeglądałem gałęzie dębowe a tam na dnie siedzia... Drymochares. Musiał przejść z jednej torby foliowej do drugiej w transporcie. Oczywiscie nie ma innej mozliwości, sytuacja jest prosta i oczywista. Ale przytaczam ja jako ciekawostkę, ze takie rzeczy się po prostu zdarzają.

Zdarzyła się też inna historia w Gruzji. Przy otrzepywaniu gałęzi kwitnącego krzewu dwukolczaka, "metoda na parasol"... pierwszy krzak, pierwsze dwa uderzenia wymierzone w gałąź na wysokości mojego wzroku, nieco wyżej, czyli około 160-170cm.... pozioma gałąź... i wpadła kózka. Ale jaka! .... DORCADION sulcipenne, gruba samica. Wlazła wysoko na krzak.
Czy komuś się zdarzyło kiedyś złowić Dorcadiona na parasol?


Wkrótce postaram się zamieścić zdjęcia.

Re: Gruzja 2023

: czwartek, 6 lipca 2023, 11:35
autor: Jacek Kurzawa
Załączam kilka zdjęć z pierwszych trzech dni.

W Rikoti Pass bardzo ciekawy las. Roślinność mocno odmienna od tej, którą zwykłem widywać w Gruzji. Tam pozyskałem larwy Drymochares, o tym jeszcze napiszę.
W Okami jest dużo topól z otworami. Byliśmy tam już poprzednio i wydawało nam się, że to Morimus, ale to jest Capnodis miliaris (det.R.Hołyński, det.R.Królik), oznaczony na podstawie martwego imago, które znalazłem w kolebce poczwarkowej. Larwa jest naprawdę duża, miała około 9-10 cm, dwa razy większa (na wagę) od miedziaka. Olbrzym.

Chaczapuri jedliśmy niemal codziennie, tak nam jakoś zasmakowało. Jest to podobne do pizzy, ciasto bardziej do naleśnikowego, zapiekane w piecu, w środku jest ser, który nadaje smak k miękką konsystencję. Chaczapuri jest ciepłe, miękkie, pachnie, smakuje.

Monastyr Jvari - był to obowiązkowy punkt tej imprezy. Na kwitnących Paliuriusach wreszcie udało mi się pozyskać szare, żółte i paskowane Stenocorus insitivus. Żółte, czarno-paskowane są tylko samce a samice są zmienne w ubarwieniu, od żółtego do szarego z różnymi formami przejściowymi, co widać dobrze na tej stronie http://www.cerambyx.uochb.cz/stenocorus_insitivus.php

Bujanki jeszcze nie oznaczałem, ładna, zebrałem ją.

Re: Gruzja 2023

: sobota, 8 lipca 2023, 01:18
autor: Jacek Kurzawa
Pteromallosia albolineata to bardzo ładna kózka z plemienia Phytoeciini, jedyny, typowy gatunek dla rodzaju. Będąc dwukrotnie w Gruzji nie udało nam się spotkać tego gatunku, więc ten wyjazd był okazją. W terenie okazało się, że nie jest wcale łatwo wypatrzeć osobniki tego gatunku, ponieważ przebywają one wewnątrz "bukietu" ostu i aby ją dojrzeć, najlepiej jest położyć się na ziemi i podejrzeć roślinę od spodu, co widać na zdjęciach. Osobniki P.albolineata przesiadują od spodniej strony, dość dobrze ukryte i prawie niewidoczne. Są leniwe, powolne (na szczęście) i daje się ja łatwo złowić. Na ostach przebywały także duże kolorowe ryjkowce Larinus onopordi, a także ciekawe Cetonie, jedne plamiste, inne gładkie, które spotkałem pierwszy raz w Gruzji, w życiu (no ale za tym nie chodzę). Dobre stanowisko, w sumie to "kserotermiczne" pastwisko. Dojazd "tragiczny", nie spotkałem w Gruzji gorszej drogi (ale z pewnością takie jeszcze gorsze tam są). Dojazd na stanowisko i pobyt to była jedna z ciekawszych przygód na tej wyprawie.

Re: Gruzja 2023

: sobota, 8 lipca 2023, 02:06
autor: Jacek Kurzawa
Kolejny ciekawy, rzadki gatunek kózki, pozyskany na tegorocznej wyprawie to Pseudosphesthes brunnescens. Mniej więcej w pierwszej dekadzie czerwca już opuszcza materiał lęgowy. Wiem o tym, bo na poprzednich wyprawach zbierałem materiał w połowie maja i tak mniej więcej wychodziły w połowie czerwca ale także w lipcu. Uciąłem sporo gałęzi dębowych z nadzieją, że coś jeszcze będzie zasiedlone.
Od kilku dni coś zaczęło się dziać, jak na razie są 3 exx. Czy będzie więcej, to się okaże. Poczyniłem ciekawą obserwację. Osobnik pozostawiony w pudle na gałęziach przesiedział w bezruchu przez dwie doby, bez zmiany miejsca. Do Clytini to niepodobne. Jest to też dodatkowe utrudnienie, bo aby upewnić się, że coś jest, lub że nic nie wyszło, muszę te gałęzie przeglądać przekładając "z kupki na kupkę". Jest z tym roboty, schodzi sporo czasu na pilnowanie hodowli. Rzadko się o tym mówi, ale to jest czas który poświęca się aby uzyskać efekty. A tej roboty "nie widać". Taka jest właśnie entomologia.....

Re: Gruzja 2023

: sobota, 8 lipca 2023, 20:40
autor: carabus1
Bardzo ciekawa relacja z bardzo fajnej wyprawy! Mam nadzieję, że będzie dalszy ciąg.

Re: Gruzja 2023

: piątek, 14 lipca 2023, 03:07
autor: Jacek Kurzawa
Z materiału z Gruzji wychodzą kózki. Drymochares już przestał ale pojawił się pojedynczo Pseudosphesethes brunnescens. To rzadki gruziński gatunek, który był jednym z celów tej wyprawy, więc jest sukces. Wychodzą niestety same samice i póki co nie ma okazji do uzyskania kolejnej generacji ex ovo, ale dobrze, że chociaż są. Zdjęcia w hodowlarce zrobiłem przed chwilą. A nuż wyjdzie jakiś samczyk i dopadnie te dwie samiczki.

Re: Gruzja 2023

: niedziela, 30 lipca 2023, 19:23
autor: Jacek Kurzawa
W hodowlarce niepodzianka - Leptura quadrifasciata lederi Ganglbauer, 1882 (=caucasica Plavilstshikov, 1924)
Ten podgatunek opisany po raz pierwszy przez Ganglbauera, potem jeszcze raz przez Plavilstshikova rzeczywiscie dobrze różni się od typowej L.quadrifasciata, znanej nam wszystkim dobrze w 1500 wariantach. Pokrywy u tego osobnika są białawe z bardzo lekkim odcieniem żółtego. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Od razu gdy go zobaczyłem pomyślałem, że to nie może być typowa L.quadrifasciata. Po kilku dniach barwa nic się nie zmieniła. Dopiero zajrzałem do literatury i odkryłem, że taki podgatunek został już opisany.