Strona 1 z 1

Wysyłanie żywych motyli

: poniedziałek, 11 sierpnia 2014, 22:04
autor: Marek Hołowiński
Kilka tygodni temu nasz forumowy kolega jarekregner zaproponował mi przesłanie pocztą żywego Scythris sienensis. Choć nie bardzo wierzyłem w sukces, ustaliliśmy sposób pakowania. Osobiście ze wszystkich swoich wojaży przywożę większość żywych motyli, przetrzymując je w odpowiednich pojemnikach i schłodzeniu.
Przesyłka od Jarka dotarła następnego dnia (zwykły list, priorytet, Poczta Polska).
Motyl dotarł bez najmniejszego uszczerbku... :ok:
Kolejna przesyłka to zamrożone Adeliidae - przesyłka też szła nie całą dobę. Niestety z zasuszonych motyli nie wiele pozostało.
Następnie w identyczny sposób jak S sinensis, od Jarka, z Brzegu po jednym dniu dociera żywy S knochella, w bardzo dobrym stanie.
Ostatnio otrzymałem żywą dużą sówkę Noctua comes. Choć pudełko w transporcie trochę się zgniotło, żywy motyl bez utraty pyłku dotarł na drugi koniec kraju. Wprost nie do uwierzenia. Taka na oko prowizorka. Pewne jest że niektóre gatunki na pewno będą się otrzepywały (m. in. Tortricidae, Oecophoriidae), ale jak widać są takie które doskonale znoszą transport.
Myślę nad udoskonaleniem tej koncepcji, zwłaszcza że mam sygnały o chęci przekazywania motyli, od fotografujących koleżanek i kolegów.

Re: Wysyłanie żywych motyli

: poniedziałek, 11 sierpnia 2014, 22:21
autor: Jacek Kalisiak
Kiedyś podczas świeceń łapałem też mikra dla kolegi. Przetrzymywałem w ependorfach w prowizorycznej schładzarce i przekazywałem na drugi dzień. Teraz temat zainteresował mnie o tyle, że chciałbym zaproponować oznaczanie ze zdjęć motyli z ekranu (chrząszcze łąpię). Obawiam się, że w wypadku większosci mikr będą odpowiedzi, że nie do oznaczenia, więc może łapanie byłoby konieczne. No ale znalezienie chętnej osoby do preparowania i oznaczania może być trudne.
Spróbuję z tym wirtualnym uczestnictwem w świeceniu :tak: Co o tym sądzicie?

Re: Wysyłanie żywych motyli

: poniedziałek, 11 sierpnia 2014, 22:26
autor: Wujek Adam [†]
Temat bardzo ciekawy, i zapewne warto by opracować jakaś "niezawodną technologię przesyłu" żywych motyli.
Trudno powiedzieć ile osób ma w tym względzie doświadczenie praktyczne? :mysl: Tak czy owak warto podzielić się tu doświadczeniami w tej materii, co na przyszłość może ułatwić niejedną sprawę!

Istnieją opakowania (nazwijmy je "foliami termicznymi" - dokładnie nie wiem w czym rzecz, ale wiem że coś takiego jest stosowane w produktach spożywczych), które przez jakiś czas dobrze zachowują temperaturę tego, co w nie opakujemy. Może tędy droga? :roll:

Re: Wysyłanie żywych motyli

: poniedziałek, 11 sierpnia 2014, 23:08
autor: Andrzej J. Woźnica
Jestem przeciw wysyłaniu żywych okazów - form dorosłych. A co będzie jak jakiś ucieknie ? Nowe stanowisko ? :bit:

Re: Wysyłanie żywych motyli

: poniedziałek, 11 sierpnia 2014, 23:21
autor: Marek Hołowiński
Wykluczam tę opcję. Biorę pod uwagę że może się wytrzepać, lub paść. W obu przypadkach motyl nie nadaje się do preparowania. Tu chodzi przede wszystkim o mikrolepidoptera, które aby dobrze spreparować muszą być żywe. Z sówkami czy innymi makro można sobie jakoś poradzić, choć wiadomo że świeże okazy lepiej preparować i są trwalsze. Można po prostu zrezygnować z tej formy przekazywania motyli i przyjmować zasuszone nadające się tylko do oznaczenia gatunku. Jest też pewne że ta forma przekazywania okazów nie sprawdzi się przy korespondencji międzynarodowej, bo czas transportu bardzo się wydłuża.

Re: Wysyłanie żywych motyli

: poniedziałek, 11 sierpnia 2014, 23:28
autor: Jacek Kalisiak
Andrzeju, to oczywiście był żart :hurra :hurra :hurra
niestety nie ma ładnej emotikonki ze znakiem zapytania

Re: Wysyłanie żywych motyli

: wtorek, 12 sierpnia 2014, 00:00
autor: Wujek Adam [†]
Andrzej J. Woźnica pisze:Jestem przeciw wysyłaniu żywych okazów - form dorosłych. A co będzie jak jakiś ucieknie ? Nowe stanowisko ?  :bit:
Podejrzewasz Andrzeju, że parę lat temu ktoś komuś przesłał do Polski kilka okazów Cameraria ohridella w nieszczelnym bądź uszkodzonym opakowaniu? ;-)

Hmmmm, w sumie to niewykluczone!

Re: Wysyłanie żywych motyli

: wtorek, 12 sierpnia 2014, 10:26
autor: Andrzej J. Woźnica
Aż taki podejrzliwy nie jestem, tym bardziej że świat motyli jest mi nieco odległy. Za to znam troche historii o opisywaniu much. Np. jeden z gatunków był opisany z nory jakiegoś gatunku susła ale na lotnisku ... Na szczęście nie u Nas :D . Inny okaz (znany jako typowy), został złapany w pociągu na jakiejś trasie w dawnych Niemczech. I Gdzie tu locus typicus??? :hurra
pozdrówki :hahaha:

Re: Wysyłanie żywych motyli

: wtorek, 12 sierpnia 2014, 11:11
autor: Jacek Kalisiak
Andrzeju, to że opisano jakieś dobre gatunki, to świetnie. A jeżeli to nie były dobre gatunki, to tylko mały kłopot kilku specjalistów ...., albo powód do dykteryjek, żartów .... No i sam podajesz przykłady rozprzestrzeniania się owadów we współczesnym świecie. Jaki ułamek procenta w stosunku do przemieszczania transportem, z drewnem, roślinami, żywnością stanowić mogą żywe motyle przesłane pocztą na terenie kraju??? To tak jak z zabijaniem przez entomologów owadów (i to jeszcze tych chronionych) w porównaniu z procentem populacji zjadanych przez ptaki, gryzonie, grzyby i inne patogeny, że o zawirowaniach pogodowych i szybach samochodów nie wspomnę.
No i jeszcze musiałoby dojść do uwolnienia tego motyla, do możliwości zapłodnienia lub choćby złożenia jaj ... Chyba, że naprawdę chodzi ci o możliwość odnalezienia tego jednego okazu przez SPECJALISTĘ i itd, itp. :rotfl: :hahaha:
A ostatnio na forum czytałem kilka wątków w których pisano o celowych introdukcjach czy przenoszeniach gatunków i to nie tylko w ramach kraju .... i jakoś wielkiego rabanu nie było.