No i wiosna znienacka zawitała do Zakopanego pomimo wszędzie leżącego śniegu i faktu, że jeszcze we wtorek u podnóża Tatr poruszałem się na śladówkach. W mieszkaniu, na parapecie okiennym, pośród naczyń, w których latem hodowałem różne okazy pojawił się nieco smętny i osowiały Callophrys rubi (Zieleńczyk ostrężynowiec). Szok niesamowity - nie hodowałem jego gąsienicy ani nie przywlokłem jego poczwarki. Natomiast od połowy czerwca do końca lipca miałem w wazonie krzaczek borówki bagiennej. To by tłumaczyło ewentualną obecność gąsienicy zieleńczyka, zaś mój lipcowy wyjazd mógłby tłumaczyć fakt, że jej nie zauważyłem (choć nie było mnie raptem 10 dni). Przed wyjazdem (24 czerwca) fotografowałem na tym krzaczku gąsienicę, której po powrocie już nie było. Fotkę załączam do postu. Bardziej mi przypomina jakąś zwójkę, ale może młode gąsieniczki Callophrys rubi tak właśnie wyglądają???
Co Wy na to?
Pozdrawiam prawie wiosennie...
Callophrys rubi (Zieleńczyk ostrężynowiec)
- Jarosław Wenta
- Posty: 2186
- Rejestracja: środa, 9 lipca 2008, 14:21
- Lokalizacja: Zakopane
- Kontakt:
- Jarosław Wenta
- Posty: 2186
- Rejestracja: środa, 9 lipca 2008, 14:21
- Lokalizacja: Zakopane
- Kontakt:
Dzięki za potwierdzenie. Nie rozumiem, jak mogłem nie wykryć obecności drugiej gąsienicy. Krzaczek stał w wazonie, wodę mu zmieniałem, listki dość uważnie przeglądałem w nadziei znalezienia czegoś jeszcze. Na parapecie stał tylko kaktusik w doniczce, który zresztą bezlitośnie wyjąłem szukając bez skutku egzuwium.Tawulec pisze:To jednak jakaś zwójka.
C.rubi: http://www.lepidoptera.eu/minipic.php?ID=4962&scale=1
Pozdrawiam