Maluch

Makrofotografia, mikroskopy, optyka
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Maluch

Post autor: M. Stachowiak »

Wczoraj z Markiem Przewoźnym urządziliśmy sobie sesję zdjęciową. Oto jedna z fotek (długość ciała chrząszcza 0,73 mm) :grin:.
Załączniki
Sphaerius acaroides.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (113.05 KiB)
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez M. Stachowiak, łącznie zmieniany 1 raz.
admin
Administrator
Posty: 1595
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 03:41
Lokalizacja: Tomaszów Maz.
Podziękował(-a): 1 time
Podziękowano: 5 times
Kontakt:

Post autor: admin »

Zdjęcie rewelacyjne, szczególnie te wloski .... Rozdzielczość potworna ;-)

A może wokół obiektywu przydałaby się szara (a moze biała) duza kartka, co by nie odbijało się tło otoczenia wokol sprzetu? Wyjatkowo maly i trudny obiekt a zdjęcie przeciez bardzo dobre. Mam przeczucie ze brak oswietlenia punktowego rozwiazalby problem odbic.... moze specjalna skrzynia ..ze światlem rozporoszonym?
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

Jacku, tu nie ma oświetlenia kierunkowego! Chrząszcz jest oświetlony z dwóch sprzężonych pierścieniowych oświetlaczy diodowych VisiLED firmy Schott (S 80 - 55 i D 40), dodatkowo wyposażonych w dyfuzory. Obiekt ze względu na swoją bardzo małą wielkość rzeczywiście jest bardzo trudny do dobrego oświetlenia i sfotografowania. Zdjęcie, które zamieściłem wyżej w rzeczywistości jest fotografią warstwową i składa się z 114 (!) zdjęć cząstkowych, każde robione przy powiększeniu roboczym 184 x, ze skokiem wzdłuż osi Z 3,5 um i czasem naświetlania 2,8 s. Oczywiście zdjęcie wynikowe poddane było obróbce w programie Corel Photo Paint i stąd taki efekt końcowy.
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9490
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Jacek Kurzawa »

Wiem, wiem, znam Twoją technikę fotografii z innych postów.
Ta biała smuga szczegolnie dobrze widoczna po prawej stronie, to oczywiscie nie jest punkt, ale przy tej krzywiznie pokryw zalapala sie spora przestrzen wokol owada. Pisząc punktowe (specjalnie tak napisałem) mialem na mysli cos, co ma obszar na tyle ograniczony, że miesci sie w części pokryw - w tym przypadku to dwa dyfuzory zmieściły się w tych pokrywach dając białą smugę (czy dobrze mi się wydaje?). Inaczej mowiąc tylko duży obszar oświetlający nie da się odwzorować w odblasku pokryw tego owada. Rozwiązaniem być może bylaby otaczająca go płaszczyzna, czyli jakiś duzy karton.... jak zasugerowałem.

Postawię pytanie inaczej - jak spowodować by odbicie w błyszczących i bardzo wypuklych pokrywach owada było jednolite i w miarę matowe?

-----------------
114 fotek ze skokiem 3,5 µm daje nam 399 µm = 0,4 mm i to jest wysokość tego owada :-) czy tak? ;-)

-----------------
znak "µ" możemy wziąć lewej strony okna pisania postu, tam są rózne inne znaczki np:
™ 15° x≤y a nawet ♥ ≈ ¼ ¾ § itd ....
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

Po kolei :smile:. Najpierw sprostowanie i krótkie wyjaśnienie do treści poprzedniego postu. Napisałem w nim, że zdjęcia robiono przy powiększeniu roboczym mikroskopu 184x. W rzeczywistości powiększenie to ma niewiele wspólnego z skalą odwzorowania na chipie kamery. Tą można obliczyć mnożąc współczynnik siły powiększającej obiektywu (planapochromat 1 x) przez zastosowany współczynnik powiększenia głowicy optycznej zoom (w przypadku prezentowanego zdjęcia jego wartość wynosiła 11,5 x) i współczynnik siły powiększającej (lub pomniejszającej) projektora kamery video (0,5 x). Tak więc rzeczywista skala odwzorowania na chipie kamery podczas wykonywania zdjęć wynosiła zaledwie około 6 x, czyli tylko nieznacznie przewyższała tą, którą można uzyskać korzystając z pełnoklatkowej lustrzanki Canona (np. Canon EOS 5D) z obiektywem MP-E 65 mm 1 - 5 x macro (w przypadku korzystania z lustrzanki z małą matrycą maksymalne odwzorowanie wyniesie 8 x!).
Oświetlenie:
Oświetlacze pierścieniowe Schott VisiLED, z których korzystałem, umożliwiają odrębne, sektorowe załączanie diod (1 sektor to 1/8 obwodu oświetlacza). W tym przypadku w oświetlaczu jasnego pola S 80 – 55 (świecącym „od góry”) załączone były dwa sąsiednie sektory (ćwiartka obwodu) z kierunku NW, a w oświetlaczu ciemnopolowym D 40 (dolnym, świecącym z boku mniej więcej w płaszczyźnie fotografowanego obiektu) połowa jego obwodu z kierunku OOS. Natężenie światła z każdego oświetlacza było różne (mocniej świeciły diody z oświetlacza górnego, jasnopolowego), stąd efekt odmiennych refleksów na pokrywach.
Czy bliki światła można wyeliminować lub ograniczyć? Oczywiście, że można, ale nie jest to zadanie łatwe, szczególnie wówczas, gdy ma się do czynienia z tak małymi, wypukłymi, a jednocześnie gładkimi obiektami, jak Sphaerius acaroides WALTL. Zresztą plama światła umiejętnie położona na przedpleczu i pokrywach często podkreśla ich bryłę i uwypukla niektóre detale (np. mikrorzeźbę). Bliki można wyeliminować na przykład poprzez zastosowanie oświetlacza kopułowego, multikontrastowego (np. wprowadzony na rynek w roku ubiegłym oświetlacz Leica LED 5000 MCI), koaksjalnego (inaczej współosiowego) lub pseudowertykalnego. W przypadku dwóch ostatnich światło na obiekt pada albo wprost przez obiektyw lub odbijane jest od lustra umieszczonego w osi optycznej obiektywu przed jego soczewką czołową. Na oświetlaczach kierunkowych typu „spot” można zamontować polaryzatory (na obiektywie montuje się wówczas obrotowy analizator), które dość skutecznie pozwalają „wygasić” niepożądane odbłyski światła od gładkich powierzchni, ale kosztem dość drastycznego zmniejszenia natężenia światła i obniżenia kontrastów na obrazie.
Oprócz wymienionych wyżej typów oświetlaczy można też skorzystać z źródeł światła fluorescencyjnego (świetlówki). Są one bardzo zróżnicowane pod względem kształtu, wśród nich również i takie, które produkuje się specjalnie jako oświetlacze do stereomikroskopów. Zaletą świetlówek jest to, że generują dość jasne, a przy tym bardzo rozproszone światło. Wadą — brak możliwości regulacji natężenia światła.
Innym rozwiązaniem zmierzającym do wyeliminowania niepożądanych odbić światła jest stosowanie różnego typu dyfuzorów (rozpraszaczy światła), w tym również softboxów. W makrofotografii z wykorzystaniem mikroskopu stereoskopowego jako softboxy najczęściej stosowane są półprzezroczyste walce lub czasze z odciętym dnem (otwór na obiektyw) — w tej roli bardzo dobrze sprawdzają się styropianowe kubeczki. Minusem takiego rozwiązania jest to, że nie daje się ono zastosować do oświetlaczy pierścieniowych (tu stosuje się dyfuzory w kształcie pierścienia zakładane na oświetlacz).
Jest jeszcze jeden sposób na dość skuteczną redukcję odblasków — oświetlenie obiektu światłem odbitym. W roli lustra można użyć różnych materiałów: kartkę papieru lub nieprzezroczystej folii, wewnętrzną stronę czaszy aluminiowej łyżeczki do herbaty lub inne odbłyśniki. Dość duży kłopot sprawia jednak rozmieszczenie i umocowanie tych odbłyśników wokół obiektu i względem źródeł światła (najczęściej światło dostarcza się za pośrednictwem światłowodu).
Z powyższego wywodu wynika to, że nie ma rozwiązań idealnych i uniwersalnych. Na jakie się zdecydujemy, zależy to od naszych możliwości techniczno-sprzętowych i konkretnych potrzeb. Z drugiej strony żonglerka oświetlaczami, ustawieniami światła i mikroskopu zabiera bardzo dużo czasu i w przypadku potrzeby wykonania serii zdjęć poglądowych lub dokumentacyjnych nie ma sensu.

Obliczenia:
Tak, dobrze obliczyłeś :grin:.

Dziękuję za poradę odnośnie stosowania znaków w treści postów.
L. Borowiec
Posty: 970
Rejestracja: wtorek, 25 maja 2004, 13:36

Post autor: L. Borowiec »

Moim zdaniem to zdjęcie było by całkiem niezłe do internetu, gdyby właśnie nie te oświetlacze pierścieniowe. Początkowo do iconografii też stosowałem oświetlenie koncentryczne, ale efekt zwykle wychodził gorszy niż w przypadku oświetlenia punktowego. Mietek widział u mnie, że ja całkowicie odszedłem od oświetlania obiektu bezpośrednio, stosując kubek styropianowy z odciętym dnem jako dyfuzor i oświetlając tylko ścianki kubka, albo obiekt poprzez ścianki. Ale w przypadku mocno błszczących chrząszczy, takich jak ten Sphaerius, zawsze uzyska się odbicie obiektywu mikroskopu na szczycie owada w postaci ciemniejszej plamy. Jeżeli chce się ją nieco zneutralizować można zastosować dodatkową żyłę światłowodu i rzucić lekkie światło z góry poprzez ekran ze styropianu, ale to zawsze zostawia jakieś odblaski, które mogą wpłynąć niekorzystnie na ostateczny wygląd owada. Nie ma sprawy jak chcemy robić kilka do kilkunastu zdjęć na miesiąc, ale przy setce miesięcznie trzeba kalkulować i znaleźć jakiś rozsądny kompromis między liczbą zdjęć a jakością.
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

W uzupełnieniu, niejako tytułem usprawiedliwienia podam tylko, że podczas kilkugodzinnej sesji wykonaliśmy z Markiem w sumie około 100 zdjęć różnych gatunków chrząszczy. Prezentowana wyżej fotografia jest tylko jednym z nich. Zdjęcie to zamieściłem przede wszystkim po to, aby zapoznać forumowiczów z pokrojem najmniejszego chrząszcza w faunie Polski, bowiem w opracowywanym przez Lecha atlasie rodzina Sphaeriusidae Er. nie jest jeszcze zilustrowana (jej nazwa wyróżniona jest czerwoną czcionką), a dostępne w internecie i tu zamieszczone dla porównania fotografie Sphaerius sp. są bardzo kiepskiej jakości.
Załączniki
Zdjęcie Sphaerius sp. ze strony D. Maddisona (Tree of Life)
Zdjęcie Sphaerius sp. ze strony D. Maddisona (Tree of Life)
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (117.16 KiB)
Zdjęcie Sphaerius acaroides Waltl ze strony ZIN.
Zdjęcie Sphaerius acaroides Waltl ze strony ZIN.
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (54.34 KiB)
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9490
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Jacek Kurzawa »

Jestem bardzo zadowolony z tak wyczerpujących odpowiedzi, i dziekuję za nie obu przedmówcom. Najbardziej podoba mi się pomysł z kubkiem styropianowym podświetlonym z zewnątrz, postaram się to wkrótce zastosować (*). Pisząc o skrzyni miałem na mysli skrzynię o rozmiarach 80 x 80 x80 cm wysciełaną biało-matowo, w której jest wystarczająco jasno. Widziałem kiedyś coś takiego w necie. Osprzęt w postaci dyfuzorow i masy różnych oswietlaczy jest potrzebny fotografikom zawodowym i wlasciwie nie ma co liczyc na inwestowanie w niego u większości entomologów (chociaż sama wiedza jest potrzebna).

Z wyjaśnienia tej "siły powiększającej" obiektywu [x6 - x8] wynika, że podobne zdjęcie dałoby się wykonać przy pomocy lustrzanki Canona? To byłaby dobra wiadomość, bo finansowo wychodzi dużo taniej....

Dla Mietka i Marka - wielkie gratulacje za najlepsze zdjęcie Sphaeriusa na świecie :-) Polacy górą, i chociaż sportowcom nie wyszło za bardzo w Pekinie, to przynajmniej w entomologii mamy się czym pochwalic :razz:
(oczywiście to z przymrużeniem oka na rozluźnienie trudnej technicznej dyskusji..... )


(*) - mam nadzieję że wkrótce uda mi się przedstawić serie zdjęć super-makro w dobrej rozdzielczości. Obiekty ok. 8 mm wyszły zadowalająco. zdjęcia robione przy pomocy aparatu Minolta Z6 na "sankach" i stolika z regulacją przesuwu oraz obiektywu Raynoxa.
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

admin pisze:Z wyjaśnienia tej "siły powiększającej" obiektywu [x6 - x8] wynika, że podobne zdjęcie dałoby się wykonać przy pomocy lustrzanki Canona? To byłaby dobra wiadomość, bo finansowo wychodzi dużo taniej....
Teoretycznie nie powinno być z tym problemu. Ważne jednak jest to, aby aparat umocować na solidnej kolumnie reprograficznej lub statywie stołowym przeznaczonym do makrofotografii i zapewnić precyzyjny, kontrolowany przesuw aparatu względem obiektu (lub odwrotnie!) wzdłuż osi optycznej obiektywu. Można to zrealizować na dwa sposoby:
1 — jako kolumnę reprograficzną wykorzystać statyw mikroskopu stereoskopowego wyposażony w wyskalowany mechanizm przesuwu makro/mikro (aparat montuje się do tego mechanizmu za pośrednictwem adaptera, który można zamówić w wyspecjalizowanej firmie lub — jeżeli mamy takie umiejętności i możliwości techniczne — wykonać we własnym zakresie),
2 — wykorzystać ze starego mikroskopu optycznego, w zależności od jego konstrukcji mechanizm precyzyjnego ogniskowania lub przesuwu stolika mikroskopowego wzdłuż osi Z.
Cała konstrukcja musi być na tyle masywna, aby maksymalnie niwelowała drgania wywoływane uderzeniami lustra aparatu podczas wykonywania zdjęć. Zamiast specjalizowanego i bardzo drogiego obiektywu makro Canon MP-E 65mm można wykorzystać inne dobrej klasy obiektywy fotograficzne makro (np. Canon 100 mm macro lub Tamron 90 mm macro) i mieszek makrofotograficzny o długim wyciągu (dostępne na rynku mieszki rosyjskie mają wyciąg 290 mm, co z obiektywem o ogniskowej 100 mm pozwala uzyskać skalę odwzorowania ponad 3 x). Można też wykorzystać korygowane do nieskończoności obiektywy mikroskopowe o małej sile powiększającej (np. 5 x), które do aparatu montuje się również za pośrednictwem mieszka lub pierścieni pośrednich i odpowieniego adaptera. Odrębną sprawą jest oświetlenie obiektu, ale o tym napisałem już wyżej. Jak zatem widać, możliwości i metod wykonywania makrofotografii o dużej skali odwzorowania jest całkiem sporo i nie musimy przy tym korzystać z bardzo drogiego, profesjonalnego sprzętu mikroskopowegi i fotograficznego :smile:.
Za gratulacje w imieniu Marka i swoim serdecznie dziękuję :grin:, a jednocześnie deklaruję, że będziemy starać się z podobnym skutkiem działać dalej :mrgreen: :wink:.
admin
Administrator
Posty: 1595
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 03:41
Lokalizacja: Tomaszów Maz.
Podziękował(-a): 1 time
Podziękowano: 5 times
Kontakt:

Jaki obiektyw do Canon 30D

Post autor: admin »

Zakupiłem Canon 30D ... :grin:

Mam juz Raynox MSN-202. Teraz muszę dobrać obiektyw.
Waham się między:
Tamron SP AF90mm F/2.8 Di Macro za cenę ok 420 US$
a
Canon MP-E 65mm 1-5X Macro, który kosztuje około 1000 US$...
Canon jest lepszy no ale 2x droższy....
Mam dwa pytania:
1. Czy nie przeoczyłem jakiegoś obiektywu (np. Tamron SP AF 70-200 mm f/2.8 Di LD (IF) MACRO)?
2. Czy Raynox-a MSN-202 zakłada sie na taki obiektyw macro (pytanie może proste, ale ... nie wiem).

Dodam, że planuje fotografię macro w warunkach domowych (studyjnych), nie w terenie a nastawiam sie na obiekty wielkości 6-15 mm :wink:
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 20 października 2008, 00:02 przez admin, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

Gratuluję zakupu. Jeżeli zamierzasz fotografować do skali odwzorowania 1:1,6, to Tamron jak najbardziej się nada. Z nasadką Raynoxa uzyskasz odwzorowanie nawet do 3,2x, ale musisz się liczyć ze znacznym spadkiem jakości fotek, szczególnie w partiach brzeżnych. Oczywiście nasadkę można zamontować na tym obiektywie, ale już nie na Canon MP-E 65 mm. Ten ostatni obiektyw jest doskonałym szkłem do pracy w warunkach studyjnych. Pozwala uzyskiwać odwzorowania od 1:1 do 5:1 (z małą matrycą, jak w Canon 30D zakres odwzorowań przemnóż przez współczynnik 1,6!). Niestety, w tym przypadku potrzebne jest dobre, najlepiej dedykowane oświetlenie (pierścieniowa lampa błyskowa) oraz dobry statyw z sankami makro, co znacząco zwiększa koszty zakupu. Nie polecam fotografowania tym obiektywem w terenie (mi ta sztuka się nie udała :smile:), ale... jak ktoś ma dużo samozaparcia i z natury ma skłonności sadomaso, to czemu nie :wink:.
Reasumując, moim zdaniem do Twoich potrzeb zdecydowanie lepszy będzie obiektyw Canona, jednak od razu musisz wkalkulować konieczność zakupu osprzętu, o którym wspomniałem wyżej.
Pozdrawiam
MS

PS
Odradzam zakupu wspomnianego przez Ciebie obiektywu typu zoom. Jest on przeznaczony do innych celów, a funkcja makro w rzeczywistości jest bardzo „umowna”.
Ostatnio zmieniony wtorek, 14 października 2008, 21:03 przez M. Stachowiak, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

Przepraszam Cię Jacku, ale pospieszyłem się nieco z odpowiedzią i przeoczyłem to, że przecież Ty chcesz fotografować olbrzymy :wink:. Do tego nie jest potrzebny tak wyrafinowany obiektyw, jakim jest Canon MP-E 65 mm. W zupełności wystarczy wspomniany przez Ciebie Tamron, nawet bez nasadki Raynoxa. Niestety, i tu w dalszej perspektywie czasowej nie unikniesz potrzeby dokupienia lampy i statywu z sankami.
Stefan Kraśnicki
Posty: 73
Rejestracja: środa, 15 września 2004, 19:19
Lokalizacja: Przemyśl

Post autor: Stefan Kraśnicki »

Do tego, co zostało tu już napisane dodam tylko, że moim zdanie lepszym wyborem od obiektywu Tamron SP AF90mm F/2.8 Di Macro jest Canon EF 100/2,8 USM Macro.
Klasa optyczna Tamrona jest nieznacznie wyższa od Canona, ale gołym okiem jest to nie do rozróżnienia.
Niestety T. podczas ogniskowania zmienia swoje wymiary a C. nie, bo ma ogniskowanie wewnętrzne, przez co dodatkowo nie zasysa kurzu i nie płoszy żywych modeli.
C. ma także specjalnie wyprofilowana krawędź przy nieobracającej się soczewce z przodu do mocowania dedykowanych lamp makro.
Ustawianie AF typu USM w C. znacznie przewyższa szybkością i cicha pracą z możliwością ręcznego przeostrzania obiektyw T.
Brak lampy do makro można spróbować zastąpić oświetlaczem diodowym do stereoskopu…
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

Stefan Kraśnicki pisze:Do tego, co zostało tu już napisane dodam tylko, że moim zdanie lepszym wyborem od obiektywu Tamron SP AF90mm F/2.8 Di Macro jest Canon EF 100/2,8 USM Macro.
Zgadzam się z Twoją opinią. Ja również wybrałbym Canon EF 100 mm/2,8 USM macro.
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9490
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Jacek Kurzawa »

A jak sie ma do nich obiektyw:
Tamron AF 70-300mm F/4-5.6 Di LD Makro (1:2) (Model A17)
Opis: http://tamron.pl/?/content/czytaj/tamron_70-300
na Allegro po 580 zl
http://www.allegro.pl/item455563101_tam ... _450d.html
Obszerny test: http://www.optyczne.pl/index.html?test= ... test_ob=56

Odnoszę wrażenie że to jest prawie to samo co Tamron SP AF90mm, może tylko trochę gorszy?

Martwi mnie to 4-5,6 - czy obiektyw nie byłby za ciemny do makro? Jak wyglądałaby współpraca z Raynoxem DCR-250?
Obiektyw Canon 100mm najtaniej znalazłem na allegro za 998 zł. Czy warto oszczędzić te 400 zł?....

Acha - statyw i sanki juz mam. Stolik przesuwany w dwóch kierunkach równiez, tak więc mam jak manewrować okazem. Teraz tylko znaleźć dobry i w miarę tani obiektyw. To 580 zł wydaje mie się kuszące.....
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

admin pisze:Tamron AF 70-300mm F/4-5.6 Di LD Makro (1:2) (Model A17)
Mam odpowiednik Sigmy. Rozumiem, że chciałbyś mieć teleobiektyw typu zoom i jednocześnie obiektyw makro :wink:, ale to akurat nie idzie z sobą w parze (minimalna odległość robocza powyżej 90 cm!). Funkcja makro (nawet w połączeniu z nasadkami Raynoxa) w praktyce sprawdza się bardzo słabo. Jeżeli myślisz o obiektywie do makrofotografii, to wybieraj tylko stałoogniskowy specjalnie do tego celu przeznaczony (korygowany do bliży!). Cena około 1000 zł za Canon 100 mm/2,8 macro USM jest bardzo atrakcyjna, ale... właśnie z tego powodu przed zakupem sprawdź stan obiektywu!
gt
Posty: 383
Rejestracja: czwartek, 12 kwietnia 2007, 22:45
Specjalność: chrząszcze, skrzydła, bionika, motyle,
profil zainteresowan: fotografia owady hodowla bionika Tomasz
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: gt »

Wersja taniego oświetlenia diodowego: http://www.allegro.pl/item457700794_osw ... 67_mm.html
admin
Administrator
Posty: 1595
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 03:41
Lokalizacja: Tomaszów Maz.
Podziękował(-a): 1 time
Podziękowano: 5 times
Kontakt:

Canon 30D + Canon MACRO EF 100 mm + Raynox DCR-250

Post autor: admin »

Tak - doczytałem w sieci to o czym pisałeś wcześniej - że zoomy nie wchodzą w grę do makro - są gorsze od obiektywów stałoogniskowych. Do wyboru są tylko obiektywy z tab 3. http://www.cyf-kr.edu.pl/~uxlaskow/Equi ... Fmacro.htm
Rozejrzę się za jakimś obiektywem, a w międzyczasie mam naukę obsługi Canona 30D i wszystkich jego funkcji :-)

PS. No i zakupiłem Canon MACRO EF 100 mm 1:2.8 100mm :-)

W przyszłym tygodniu zaprezentuję pierwsze wyniki macro zestawu:
Canon 30D + Canon MACRO EF 100 mm + Raynox MSN-202 (ten silniejszy)

Dziękuję za rady i cenne uwagi pomocne przy doborze obiektywu! :grin:
Ostatnio zmieniony niedziela, 19 października 2008, 23:54 przez admin, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

Gratuluję zakupów. Czekam na pierwsze zdjęcia :wink:.
Stefan Kraśnicki
Posty: 73
Rejestracja: środa, 15 września 2004, 19:19
Lokalizacja: Przemyśl

Post autor: Stefan Kraśnicki »

Dołączam się do gratulacji...
Miło mi Mieczysławie, że zgadzamy się...

Jackowi pozwolę sobie przypomnieć, o czym już kiedyś pisałem, że aby wyniki tego zestawu były powtarzalne to Raynox powinien być zamontowany przy pomocy pierścienia redukcyjnego, który zapewni dodatkowym soczewkom znalezienie się w osi optycznej tego układu. Na uchwyt Snap-On nie ma co liczyć...

A z tego obiektywu Canon EF 100/2,8 można zrobić w pewnym sensie MP-E 65 stosując mieszek automatyczny. Nie mam na myśli mieszka firmy Novoflex za ponad 2000 zł.
Jest w Polsce człowiek, który wytwarza na bazie mieszków Ruskich o wyciągu prawie 300 mm oraz pierścienia Canona, produkt w pełni przenoszący sterowanie obiektywem za jedyne 700 zł !!!
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

Stefan Kraśnicki pisze:Jest w Polsce człowiek, który wytwarza na bazie mieszków Ruskich o wyciągu prawie 300 mm oraz pierścienia Canona, produkt w pełni przenoszący sterowanie obiektywem za jedyne 700 zł !!!
Tym człowiekiem jest Arek Stopa, a mieszki często oferuje na Allegro.
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9490
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Jacek Kurzawa »

Pierwsze próby połączenia kitowego obiektywu z Raynoxem MSN-202 sa częściowo zadowalające (sprostuje, że pisałem wcześniej, ze posiadam Raynoxa DCR-250, a w rzeczywistości mam MSN-202 o jeszcze wiekszym zbliżeniu i mniejszej GO głębi ostrości).
Zestawienie to jest dość nietrafione - słabszy obiektyw z mocnym powiększeniem Raynoxa mocowanym na snap-on. Zdjęcie jest niezadowalającej jakości z bardzo małą GO - załączam próbkę.
Nie udało mi sie zrobić zadowalającego złożenia warstwowego stackerami przysłanymi przez M.Stachowiaka - przydałby się osobny kursik do tego. Wyszły jakieś dziwne te obrazki, chociaż na koniec udalo się coś zlożyć Heliconem. Kwestia czasu i tego da się nauczyć, no ale tych eksperymentów trzeba wykonać wiele: i z oświetleniem, i ze składaniem, i ze stolikami, mocowaniami okazów itp... Powoli jednak zbliżam się do tego, co widzę czasami w sieci i to mnie cieszy. No ale jeszcze trochę trzeba się pomęczyć....

Dzieki za podpowiedź z tym pierścieniem redukcyjnym zamiast snap-on i z mieszkiem.... stopniowo może wyposażę się we wszystko. Na razie nauka i jeszcze raz nauka.
Załączniki
parmena4.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (31.46 KiB)
parmena_warstwy_helicon.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (25.88 KiB)
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

Nie od razu Kraków zbudowano :wink:. Tak, ćwiczenia czynią mistrza, a na to potrzeba dużo czasu.
Na Twoim zdjęciu widzę efekty nierównomiernego przesuwu oraz zmianę skali powiększenia w miarę oddalania/zbliżania aparatu od obiektu. Efekty te możesz spróbować skorygować w najnowszej wersji programu do składania Combine ZP funkcją „Align and Balance Used Frame”, a następnie złóż fotkę uruchamiając polecenie „Pyramide Do Stack”.
Podczas robienia zdjęć składowych zmniejsz wielkość skoku (dwie warstwy więcej) lub silniej przymknij przysłonę (11 - 16). Doświetl obiekt również z prawej strony lub zastosuj ekran rozświetlający (karteczka białego papieru z prawej strony w odległości kilku centymetrów od obiektu). Używaj obiektywu stałoogniskowego. Migawkę zwalniaj za pomocą wężyka spustowego, a statyw z aparatem obciąż tak, aby maksymalnie wyeliminować drgania powodowane uderzeniami lustra.

Aby poprawnie złożyć fotki w programach Deep Focus i Picolay trzeba najpierw przygotować stos. Służy do tego program „Prepare Stack v2” zawarty w archiwum programu Deep Focus. Obsługa programu jest banalnie prosta i polega na wczytaniu stosu fotek wyjściowych, a następnie uruchomieniu polecenia „Register”. Można również zaznaczyć w nim opcję wprowadzenia korekty obrotu. Obrazki wynikowe zapisujemy w katalogu roboczym i dopiero te wczytujemy do stackerów. Deep Focus ma dobre algorytmy składania, które ponadto można zestawiać na kilka sposobów, ale niestety program działa bardzo wolno.

I jeszcze kilka uwag do prezentowanych zdjęć. Podstawową zasadą wykonywania zdjęć warstwowych jest to, że każde zdjęcie składowe musi obejmować inną, kolejną płaszczyznę ostrości (od najwyżej położonej do najniższej lub odwrotnie). Na załączonej sekwencji zdjęć składowych wyraźnie widać, że nie osiągnąłeś dolnej płaszczyzny ostrości (stopy przednie na wszystkich zdjęciach cząstkowych są nieostro odwzorowane). Najlepiej jest zrealizować to w ten sposób, że najpierw ustalamy górną i dolną płaszczyznę ostrości i w ten sposób wiemy, jak wysoki jest fotografowany obiekt (oczywiście śruba przesuwu sanek powinna być wyskalowana, o czym pisałem już w innym poscie). Znając "grubość" obiektu i skalę odwzorowania możemy obliczyć ile warstw będzie potrzebnych do pełnego odwzorowania ostrości. Ustawiamy aparat na górną płaszczyznę ostrości (położony najbliżej soczewki czołowej obiektywu element fotografowanego obiektu!), wykonujemy zdjęcie i zmieniamy ustawienie aparatu na kolejną, niższą płaszczyznę ostrości (jeden skok w dół; liczbę skoków obliczyliśmy wcześniej, a ich grubość dla danej skali odwzorowania i ustawień przysłony możemy odczytać z tabel makrofotograficznych :wink:). Wykonujemy zdjęcie i znowu przesunięcie w dół o jeden skok, następne zdjęcie itd., aż do najniższej płaszczyzny ostrości. Stos przetwarzamy w programie "Prepare Stack", i przetworzone zdjęcia wczytujemy do stackera, tak jak to już wcześniej opisałem. Ustawiamy parametry składania, uruchamiamy proces składania i czekamy na rezultat. Zdjęcie wynikowe możemy retuszować albo w programie do składania (np. Helicon Focus) lub poddać obróbce w programie do obróbki bitmap.
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

Przed miesiącem Lech na swojej stronie „Ikonografia chrząszczy polskich” zamieścił doskonałe zdjęcie Sphaerius acaroides ( http://www.colpolon.biol.uni.wroc.pl/sp ... roides.htm ). Gratuluję!

PS
Widzę, że również Tobie nie udało się wyeliminować ciemnej plamy na szczycie pokryw :wink:.
L. Borowiec
Posty: 970
Rejestracja: wtorek, 25 maja 2004, 13:36

Post autor: L. Borowiec »

Tej plamy nie da się usunąć żadną metodą, bo to jest odbicie obiektywu mikroskopu od lustrzanej powierzchni pokrywy. Ja do swojego zdjęcia użyłem maksymalnej dyfuzji przy pomocy styropianowego kubka więc chrząszcz wyszedł mniej błyszczący niż na twoim zdjęciu, ale została uwypuklona ta charakterystyczna mikrorzeźba u podstawy przedplecza.
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

Lech Borowiec pisze:to jest odbicie obiektywu mikroskopu od lustrzanej powierzchni pokrywy
Tak, wiem o tym :wink:. Próbowałem z tym walczyć korzystając z oświetlacza pseudowertykalnego, ale z miernymi rezultatami (zamiast ciemnej plamy na pokrywach pojawiała się jasna — odbicie światła padającego przez obiektyw; nie pomogło zastosowanie polaryzatora).
Lech Borowiec pisze:została uwypuklona ta charakterystyczna mikrorzeźba u podstawy przedplecza
Na moim zdjęciu też jest dobrze widoczna :grin:. Za to na Twoim bardzo dobrze widać przednie golenie z charakterystycznym wycięciem na wierzchołku.
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9490
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Liczba skoków przy zdjęciach warstwowych

Post autor: Jacek Kurzawa »

M. Stachowiak pisze:Znając "grubość" obiektu i skalę odwzorowania możemy obliczyć ile warstw będzie potrzebnych do pełnego odwzorowania ostrości. (...) liczbę skoków obliczyliśmy wcześniej, a ich grubość dla danej skali odwzorowania i ustawień przysłony możemy odczytać z tabel makrofotograficznych :wink: )
"Możemy obliczyć" ... i tu jest haczyk :-) Może mi to gdzieś ucieklo, ale próbuję obliczyć dla mojego zestawu wymaganą ilość skoków i nie potrafię :-(
Zaopatrzyłem się w program DOF,
http://www.brothersoft.com/dofmaster-hy ... 23375.html
http://www.dofmaster.com/custom.html
ale tego nie rozumiem.
Mam prośbę o wytłumaczenie tego krok po kroku, jak to ugryźć.

Dlaczego używając Calculatora ze strony http://www.dofmaster.com/dofjs.html wychodzi mi GO równa zero? Co tu jest "nie tak"? (załączam screena)

Czy wystarczą takie dane, żeby to obliczyć:
Canon 30D, obiektyw 100mm Canon, odległość robocza 5-6 cm, skala odwzorowania 1:1.
Mam obiekt o wysokości około 10 mm (to jest odleglość od kartonika do wierzcholka ud sterczących dość pionowo. Ile razy należałoby sfotografować tak obiekt, jak na poniższej fotce?
Załączniki
chlorophorus_dinae_maly.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (16.41 KiB)
depth_of_field.gif
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (16.26 KiB)
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

Te kaltulatory służą do obliczenia przestrzeni hyperfokalnej (zakresu ostrości) w przypadku „standardowej” fotografii, a nie makrofotografii. Tu lepiej posłużyć się tablicami do makrofotografii (gdzieś takie mam, jeszcze z lat 80- tych; jak odnajdę, to zamieszczę skany; swego czasu dostępne też były na Allegro w postaci pliku Excell'a).
Liczba warstw, które musisz uwzględnić wynika z zakresu GO przy danej skali odwzorowania (GO w pewnym stopniu zależna jest od ogniskowej obiektywu i oczywiście wartości przesłony). Odczytaną z tablic wartość GO pomnóż przez 0,6 i uzyskany wynik użyj do obliczenia liczby warstw.
Przykład: obiekt mierzy 8 mm grubości i zamierzasz go sfotografować w skali 1:1 obiektywem o ogniskowej 100 mm przy wartości przesłony 1:11. Z tablic makrofotograficznych odczytujesz, że dla skali odwzorowania 1:1 z Twoim obiektywem i nastawami wartość GO wynosi 1,8 mm. Iloczyn 1,8 mm i współczynnika 0,6 to wartość 1,08 mm. Dzieląc 8 mm (grubość obiektu) przez 1,08 otrzymasz wynik (w zaokrągleniu) 7,41. Oznacza to, że do sfotografowania tego obiektu w pełnym zakresie ostrości wystarczy 7 warstw (ale nie zaszkodzi dodać jeszcze jedną :wink:). Czy o to Ci chodziło?
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9490
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Jacek Kurzawa »

Dokladnie tak! No i teraz gdzie znaleźć te tablice.
No i jeszcze pytanie - ten współczynnik "0,6" w przykładzie to z tabel?
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

Póki co, zobacz na Allegro :wink:. Tablice możesz też odszukać w podręcznikach makrofotografii.
Współczynnik jest stąd, że warstwy częściowo muszą nachodzić na siebie. Z tego powodu z ogólnej GO (w powyższym przykładzie 1,8 mm) wycinasz tylko mniej więcej 2/3; pozostała 1/3 to margines „na zazębienie” warstw.
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9490
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Jacek Kurzawa »

No to teraz wszystko jasne, dziekuję. Na Allegro niestety niczego nie znalazłem. A tablice przy okazji może się uda się gdzieś wyczarować.... ?! :-)
Awatar użytkownika
palipa
Posty: 1142
Rejestracja: czwartek, 2 lipca 2009, 15:22
UTM: CF 34
Lokalizacja: Poland, Gdynia CF34

Post autor: palipa »

Pocichu liczę też na takie czary :mrgreen:

Paweł
Awatar użytkownika
mwkozlowski
Posty: 966
Rejestracja: niedziela, 20 lutego 2005, 21:21

Post autor: mwkozlowski »

Przepraszam że się wtrącam w tak zaawansowaną inżynieryjnie dysputę, ale korci mnie wyskoczyć z uwagą że przecież obecnie mamy możliwość zobaczenia efektu zdjęcia i wrażliwe oko od razu widzi co jest nie tak. Niekiedy warto zrezygnować z wyrachowanych technik i pójść na skróty zgodnie z zasadą brzytwy Okhama. Przy tak dużych obiektach jak kózki można odpowiednio nastawiając obiektyw objąć głębię ostrości przy 2-4 zdjęciach, a całość wykonać na parapecie a następnie poddać ręcznemu klejeniu w np. fotoszopie z efektem nie gorszym niż najlepsze wzory wykonane na drogich maszynach. Automatyka może być pożyteczna przy małych obiektach i dużych ikinografiach idących w setki lub tysiące jak Colpolon.
Na marginesie, czy ktoś widział zdjęcia chrząszczy robione techniką warstwową a potem dodatkowo "uprzestrzennione", tak żeby można je było przynajmniej trochę na ekranie komputera obrócić. Próby z owadami robione były na laserowym skanerze Arius 3D ale z dość marnym ciągle efektem. Obiekt taki jak martwy chrząszcz fotografowany z różnych kątów przy danych odeległościach liniowych i kątowych powinien się poddać takiej wirtualnej obróbce.
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

mwkozlowski pisze:Przepraszam że się wtrącam w tak zaawansowaną inżynieryjnie dysputę, ale korci mnie wyskoczyć z uwagą że przecież obecnie mamy możliwość zobaczenia efektu zdjęcia i wrażliwe oko od razu widzi co jest nie tak. Niekiedy warto zrezygnować z wyrachowanych technik i pójść na skróty zgodnie z zasadą brzytwy Okhama. Przy tak dużych obiektach jak kózki można odpowiednio nastawiając obiektyw objąć głębię ostrości przy 2-4 zdjęciach, a całość wykonać na parapecie a następnie poddać ręcznemu klejeniu w np. fotoszopie z efektem nie gorszym niż najlepsze wzory wykonane na drogich maszynach. Automatyka może być pożyteczna przy małych obiektach i dużych ikinografiach idących w setki lub tysiące jak Colpolon.
Na marginesie, czy ktoś widział zdjęcia chrząszczy robione techniką warstwową a potem dodatkowo "uprzestrzennione", tak żeby można je było przynajmniej trochę na ekranie komputera obrócić. Próby z owadami robione były na laserowym skanerze Arius 3D ale z dość marnym ciągle efektem. Obiekt taki jak martwy chrząszcz fotografowany z różnych kątów przy danych odeległościach liniowych i kątowych powinien się poddać takiej wirtualnej obróbce.
Nie przepraszaj, nie masz ku temu powodu :grin:. Oczywiście masz rację, że do sfotografowania większości kózek nie trzeba posiłkować się metodą zdjęć warstwowych, ale tu chodziło o omówienie zasady, a nie konkretne obiekty.
Przestrzenne zdjęcia chrząszczy robię niemal codziennie. Do tego wykorzystuję moduł 3D Viewer pakietu Leica Application Suite lub (alternatywnie) program Leica Stereo Explorer. Powierzchniowy model 3D możesz też wygenerować w programie Helicon Focus i oglądać go w module Helicon 3D Viewer.
Inną techniką obrazowania 3D jest zrobienie (lub wygenerowanie) stereopar. Stereopary „rzeczywiste” wymagają uzyskania obrazu z każdej osi optycznej stereomikroskopu, generowane nie — wystarczy obraz z jednej osi. Można też tworzyć obrazy anaglifowe (tu też są potrzebne obrazy z każdej osi optycznej).
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9490
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Jacek Kurzawa »

mwkozlowski pisze:Niekiedy warto zrezygnować z wyrachowanych technik i pójść na skróty zgodnie z zasadą brzytwy Okhama. Przy tak dużych obiektach jak kózki można odpowiednio nastawiając obiektyw objąć głębię ostrości przy 2-4 zdjęciach
Też mi się tak wydawało, że wystarczy intuicyjnie założyć, że 4-5 warstw wystarczy. Ale okazuje się w praktyce, że przy składaniu warstw (automatyka w programie) powstają dziwne "mgiełki" wynikające z nieostrości obszarów. Można eksperymentować z ustawieniami programu, ale jesli będzie przestrzeń nieostra między warstwami (zbyt mała ilość warstw) to nic się nie da robić programem. Idealny przykład - Aegomorphus obscurior - dwa okazy, z ktorych jeden jest wyraźnie nieostry (nie linczujcie mnie za balans bieli, bo fotkę robiłem u kolegi z ręki, na kolanie, w warunkach spartańskich, przy zachodzącym słońcu w kuchni :-).

I stąd moje pytanie, by empirycznie umieć określić ile tych warstw rzeczywiście potrzeba. Oczywiście, przy kilku zdjęciach można pokusić się o zrobienie wiekszej liczby warstw niż to konieczne, ale przy wiekszej ilości planowanych zdjęć zaczyna być to już rozrzutność czasu i pracy.
Dlatego pytam, jak można to określić matematycznie.

Inna sprawa, że nasz maluch z pierwszego postu był składany ze 114 fotek. Dlaczego akurat z tylu??? A nie np z 70-u?!!! (też dużo!) :-)
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

Jacek Kurzawa pisze:Inna sprawa, że nasz maluch z pierwszego postu był składany ze 114 fotek. Dlaczego akurat z tylu??? A nie np z 70-u?!!! (też dużo!)
Fotkę wykonałem za pomocą zautomatyzowanego zestawu Leica MZ 16A i kamery Leica IC 3D przy wykorzystaniu modułu "Montage" programu Leica Application Suite. Program przy zadanych nastawach mikroskopu automatycznie określił liczbę wymaganych warstw i tyle zdjęć wykonał, a potem złożył je w jeden obrazek. Ot i cała filozofia :wink:.
Awatar użytkownika
Jacek Kurzawa
Posty: 9490
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
UTM: DC30
Specjalność: Cerambycidae
profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
Podziękował(-a): 4 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Jacek Kurzawa »

Świetne! Ciekawe, ile by wyszlo z obliczeń "ręcznych". Optyka mikroskopu być może jest trudniejsza do przeliczenia, ale czy wyniki nie powinny być w jakimś większym stopniu zbieżne? Mietku, próbowałeś przypadkiem przeliczyć równolegle "na pieszo" z modułem Montage, aby to sprawdzić?

Przyszla mi do głowy pewna prosta metoda na obliczenie ilości warstw.
Najpierw należałoby oszacować głębię ostrośći, a ją można stosunkowo łatwo podejrzeć na fotce. Wystarczyłoby podstawić miarkę (z dziesietnymi milimetra najlepiej) pod kątem 45°, sprawdzić głębię odczytując na niej. Głębia będzie równa "odczyt przez √2" Teraz wystarczy podzielić wysokość obiektu przez głębię i przemnożyć przez współczynnik zakładki (odwrotnie do 0,6 będzie 1,66). Czyli

głębia = odczyt / √2
wysokość okazu przez głębię
ilość warstw do wykonania podwyższamy o x1,6
Awatar użytkownika
M. Stachowiak
Posty: 1813
Rejestracja: czwartek, 14 kwietnia 2005, 23:45
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: M. Stachowiak »

To nie takie proste! Pod uwagę należy wziąć kilka zmiennych, między innymi aperturę numeryczną i długość ogniskowej obiektywu, współczynnik powiększenia obiektywu i całego układu optycznego, wielkość krążka rozproszenia, stopień przymknięcia przesłony i inne. Dużo z tym zachodu. Aby procedurę uprościć i ułatwić życie innym amatorom fotografii warstwowej do jednego z wcześniejszych postów dołączyłem tabelę, w której podałem liczby wymaganych warstw dla różnych obiektywów i skal odwzorowania (przy założeniu, że przesłona jest całkowicie otwarta).
Awatar użytkownika
mwkozlowski
Posty: 966
Rejestracja: niedziela, 20 lutego 2005, 21:21

Post autor: mwkozlowski »

Jacek Kurzawa pisze: Też mi się tak wydawało, że wystarczy intuicyjnie założyć, że 4-5 warstw wystarczy. Ale okazuje się w praktyce, że przy składaniu warstw (automatyka w programie) powstają dziwne "mgiełki" wynikające z nieostrości obszarów.
ja to robiłem mikronicorem 105 z przesłoną bodaj 11 (jeszcze nie widać spadku rozdzielczości) na wyjazdach, wszystko mieściło się w torbie fotograficznej, a sklejałem w fotoszopie przyklejając (niekiedy także robiąc korekty zbyt "strupieszałych" elementów) w ten sposób że do warstwy dolnej doklejałem wycięte ostre pole warstwy wyższej i tak do szczytu. Przy obiektach przeciętnej kózki 3-4 warstwy wystarczyły żeby nie było wcale podejrzanych pólek. Zresztą miło to wspominam... a dużego jeleonka w załączenie skompilowałem z czterech okazów, każdy robiony w jednej lub dwóch warstwach (ale to duże zwierze)
Załączniki
Picture 2.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (92.23 KiB)
Picture 1.jpg
Pokaż obraz w oryginalnym rozmiarze (64.16 KiB)
Ostatnio zmieniony środa, 3 lutego 2010, 17:08 przez mwkozlowski, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Techniki fotograficzne i mikroskopowe”