sprawy techniczne dotyczace fotografowania
sprawy techniczne dotyczace fotografowania
witam!
1 - w jaki sposób walczycie z poblaskami na zdjeciach? wazki dobrze odbijaja swiatlo sloneczne i wtedy na ich pancerzykach i oczach widac biale przepalenia. czy fotografjecie tylko te co siedza w cieniu?
2 - z jakiej odleglosci fotografujecie wazki? z takim polem widzenia latwo sie plosza...
4 - czy uzywacie statywu? ja bralem go ze soba, ale albo nie bylo gdzie rozstawic (na wodzie stac nie bedzie), albo musialem fotografowac pod nietypowymi kątami i wtedy tylko z reki sie dalo.
5 - ilu z was popycha w terenie w gumowcach? mialem juz przyjemnosc zmoczyc sobie tramki...
6 - jest jakaś literatura odtyczaca gatunków jury krakowsko - czestochowskiej ?
1 - w jaki sposób walczycie z poblaskami na zdjeciach? wazki dobrze odbijaja swiatlo sloneczne i wtedy na ich pancerzykach i oczach widac biale przepalenia. czy fotografjecie tylko te co siedza w cieniu?
2 - z jakiej odleglosci fotografujecie wazki? z takim polem widzenia latwo sie plosza...
4 - czy uzywacie statywu? ja bralem go ze soba, ale albo nie bylo gdzie rozstawic (na wodzie stac nie bedzie), albo musialem fotografowac pod nietypowymi kątami i wtedy tylko z reki sie dalo.
5 - ilu z was popycha w terenie w gumowcach? mialem juz przyjemnosc zmoczyc sobie tramki...
6 - jest jakaś literatura odtyczaca gatunków jury krakowsko - czestochowskiej ?
- palipa
- Posty: 1142
- Rejestracja: czwartek, 2 lipca 2009, 15:22
- UTM: CF 34
- Lokalizacja: Poland, Gdynia CF34
1. inny kąt robienia zdjęcia, wcześniejsza pora, można spróbować doświetloić trochę fleszem i mocniej domknąć przysłonę ewentualnie spróbować pokombinować z filtrem polaryzacyjnym ale tu nie gwarantuję efektów bo nie próbowałem
2. jeśli robisz zdjęcia z dalszej odległości używając tele np 70-300 plus konwerter tele 1,4x to statyw tylko i wyłącznie do tego wężyk i dużo cierpliwości ważki lubią wracać w to samo miejsce, są terytorialne. Z bliska dużo cierpliwości mi udawało się podejść nawet do 0,5 m i robiłem zdjęcia na ogniskowej 55mm z pierścieniem 12mm niektóre gatunki nie są tak płochliwe i po pewnym czasie przyzwyczajają się do obecności aparatu
dodatkowo wybierz się na ważki z rana będą mniej ruchliwe
2. jeśli robisz zdjęcia z dalszej odległości używając tele np 70-300 plus konwerter tele 1,4x to statyw tylko i wyłącznie do tego wężyk i dużo cierpliwości ważki lubią wracać w to samo miejsce, są terytorialne. Z bliska dużo cierpliwości mi udawało się podejść nawet do 0,5 m i robiłem zdjęcia na ogniskowej 55mm z pierścieniem 12mm niektóre gatunki nie są tak płochliwe i po pewnym czasie przyzwyczajają się do obecności aparatu
dodatkowo wybierz się na ważki z rana będą mniej ruchliwe
- aga74
- Posty: 212
- Rejestracja: wtorek, 15 maja 2007, 19:26
- Gender: women
- Lokalizacja: warszawa
- Kontakt:
1) jezeli wykorzystasz blende rozpraszajaca odblaskow nie bedzie. fotografowanie w sloncu zawsze skazane jest na odblaski, no chyba ze sie schowa za chmurka;)
2) ja osobiscie z bardzo bliskiej odleglosci - 30-50cm. skoroswitem nie uciekaja, grzecznie sobie schna;) a pozniej trzeba uzbroic sie w cierpliwosc
4) nie, owady zazwyczaj nie sa cierpliwe
5) kalosze sa swietne i nic nie gryzie po kostkach
2) ja osobiscie z bardzo bliskiej odleglosci - 30-50cm. skoroswitem nie uciekaja, grzecznie sobie schna;) a pozniej trzeba uzbroic sie w cierpliwosc
4) nie, owady zazwyczaj nie sa cierpliwe
5) kalosze sa swietne i nic nie gryzie po kostkach
- Piotr M.
- Posty: 1229
- Rejestracja: piątek, 9 listopada 2007, 14:50
- Specjalność: Odonata_Ephemeroptera
- Lokalizacja: Międzyrzec Podl.
Są gatunki które są trudniejsze i łatwiejsze do fotografowania. Np: Anax imperator jest trudny z tego względu ,że Patroluje swoje terytorium latając - a więc nad woda bardzo bardzo rzadko przysiada, na jego zdjęcia możesz czekać nawet kilka sezonów. - to jest właśnie cierpliwość. Są tez łatwiejsze , takie które pilnują swoje terytorium z jakiegoś punktu - np: Szablaki. Podstawą jest cierpliwość i tyle
-
- Posty: 49
- Rejestracja: sobota, 19 maja 2007, 00:43
- Lokalizacja: Wrocław
Napisz proszę jakiego sprzętu używasz do fotografii:
jeśli tele np 70-300 to czatuj z brzegu (jednak nie polecam do obiektywów ze światłem powyżej f4 ), ale prawdziwa zabawa zacznie się jeśli będziesz miał szkło do macro. Wtedy proponuje dobre sandały i krótkie spodenki i robienie ujęć z wody. Należy uważać na dwie rzeczy: pluskwiaki wodne (potrafią dotkliwie ukłuć) i na stabilność dna (można "podtopić" aparat). Zauważyłem, że o wiele łatwiej podejść jest ważki z wody niż z brzegu, kiedy oswoją się z twoją obecnością będą przysiadać na końcu obiektywu.
Jeśli chodzi o odblaski to ja osobiście nie do końca dałem sobie z nimi rada, w pochmurny dzień można posiłkować się lampą z dyfuzorami. Niektórych ważek w terenie nie ustrzelisz bez minimalnych odblasków (np Somatochlora metallica), jeśli przepalenie jest duże może powinieneś wybrać pomiar światła na punktowy ew, ważony. Równie pomocny jaki dyfuzor na lamie jest filtr polaryzacyjny na obiektywie jednakże trzeba pamiętać że zabiera on trochę światła (z f2,8 na ok f4).
Dla wrażliwych przewidziana jest wersja "woderowa" ale po kilku godzinach gumowej zbroi można się ugotować
jeśli tele np 70-300 to czatuj z brzegu (jednak nie polecam do obiektywów ze światłem powyżej f4 ), ale prawdziwa zabawa zacznie się jeśli będziesz miał szkło do macro. Wtedy proponuje dobre sandały i krótkie spodenki i robienie ujęć z wody. Należy uważać na dwie rzeczy: pluskwiaki wodne (potrafią dotkliwie ukłuć) i na stabilność dna (można "podtopić" aparat). Zauważyłem, że o wiele łatwiej podejść jest ważki z wody niż z brzegu, kiedy oswoją się z twoją obecnością będą przysiadać na końcu obiektywu.
Jeśli chodzi o odblaski to ja osobiście nie do końca dałem sobie z nimi rada, w pochmurny dzień można posiłkować się lampą z dyfuzorami. Niektórych ważek w terenie nie ustrzelisz bez minimalnych odblasków (np Somatochlora metallica), jeśli przepalenie jest duże może powinieneś wybrać pomiar światła na punktowy ew, ważony. Równie pomocny jaki dyfuzor na lamie jest filtr polaryzacyjny na obiektywie jednakże trzeba pamiętać że zabiera on trochę światła (z f2,8 na ok f4).
Dla wrażliwych przewidziana jest wersja "woderowa" ale po kilku godzinach gumowej zbroi można się ugotować
a mój sposób aparat na manual , czas około 1/400 f4,5-5,6 , siadam na brzegu stawu i siedzę same się mną interesują , nawet próbują siadać na mnie ,atakować , tak przynajmniej jest w moim miejscu , mały stawik (żródełko ) w samym środku lasu...dodam że lata ich około 20-30 non stop na średnicy stawiku około 10 m
jest to miejsce w którym widziałem najwięcej wylinek w jednym miejscu , i zrobiłem najwięcej fot z narodzin , w następnym sezonie chcę poświęcić czas tylko na ważki od
http://www.iv.pl/images/mz0nk6su6w1xkz03kxqv.jpg
jest to miejsce w którym widziałem najwięcej wylinek w jednym miejscu , i zrobiłem najwięcej fot z narodzin , w następnym sezonie chcę poświęcić czas tylko na ważki od
http://www.iv.pl/images/mz0nk6su6w1xkz03kxqv.jpg
- Rafał Celadyn
- Posty: 7268
- Rejestracja: poniedziałek, 18 czerwca 2007, 17:13
- UTM: CA-95
- Lokalizacja: Młoszowa
- Kontakt:
W tym roku nie sfotografowałem żadnej ważki (brak czasu :sad: )ale,dwa lata wstecz organizowałem sobie strikte ważkowe wyprawy,nie miałem wtedy raynoxa i największym problemem nie były odblaski na owadach(tu w grę wchodzi zmiana kąta ujęcia-a zawsze fotografowałem w ostrym słońcu...),ale problem z rozmyciem tła...kompakty mają duże GO i bez raynoxa ciężko je rozmyć przy tak dużych owadach jak ważki.Obecnie po zamontowaniu raynoxa i dyfuzora z pudełka po Danonie z papierem śniadaniowym nie ma takich problemów,kilka starszych fot:tylko funkcja macro w aparacie,iso 100 i tyle...,
-------------------------
...gdyby coś było nie tak z oznaczeniami(robiłem to sam )to można poprawiać , pozdrowki Rafał
-------------------------
...gdyby coś było nie tak z oznaczeniami(robiłem to sam )to można poprawiać , pozdrowki Rafał
- Załączniki
- S.vulgatum 2.jpg (144.96 KiB) Przejrzano 2417 razy
- S.vulgatum1.jpg (147.82 KiB) Przejrzano 2423 razy
- L.virens 2.jpg (97.64 KiB) Przejrzano 2420 razy
- L.virens1.jpg (62.64 KiB) Przejrzano 2427 razy
- L.sponsa 2.jpg (77.06 KiB) Przejrzano 2422 razy
- L.sponsa 1.jpg (66.46 KiB) Przejrzano 2422 razy
- A.cynaea2.jpg (97.16 KiB) Przejrzano 2417 razy
- A.cynaea 1..jpg (108.3 KiB) Przejrzano 2416 razy
ja jestem dopiero raczkujaca amatorka, ale na bazie moich dotychczasowych doswiaczen...
2 - ja osobiscie z bardzo roznej, bywa ze i 2m na zoomie (żagnice, jak juz gdzies przysiadzie...), a przewaznie kilka-kilkanascie cm. przy czym nie mam wypasionego sprzetu (CANON PowerShot SX110 IS). pstrykam w godzinach poludniowych, kiedy sa najaktywniejsze. nie wiem, czesto mam wrazenie ze one sie mnie wcale nie boja, szablaki siadaja sobie na mnie w najlepsze (ostatnio dwie kopulujace pary pod rzad usiadly na wyciagnietej do nich rece), gdzies mi sie obilo o uszy ze pałątki sa plochliwe - z moich doswiadczen wynika ze guzik prawda. pozwalaja przystawic do siebie aparat i robic cale serie zdjec... ostatnio jedna najspokojniej w swiecie usiadla mi na palcu dorzuce dwie fotki, na jednej - trzymalam lisc lewa reka jakies 5cm od "frontu" pałątki i naginalam go do swiatla, jednoczesnie wtykajac obiektyw wazce w nos, a ona nic... mam serie kilku zdjec z tego momentu. na drugiej jak widac pałątka przysiadla mi na palcu z kolei na żagnice trzeba sie naczekac, ucza cierpliwosci... zeby to chcialo gdziekolwiek siadac...
3 - zadnego statywu, wylacznie z reki. osobiscie nie wyobrazam sobie fotografowac wazki ze statywu.
4 - gumowce musze kupic, tymczasowo latam w trekingach, wlazac w nich do wody po kostki i stojac tak czasem po pare min... jeszcze nie przemokly od wody boso czy w sandalach nie probuje podchodzic, bo staw nad ktorym "poluje" ma tak oblesne brzegi i dno ze mnie otrzasa mimo ze nie jestem obrzydliwa
2 - ja osobiscie z bardzo roznej, bywa ze i 2m na zoomie (żagnice, jak juz gdzies przysiadzie...), a przewaznie kilka-kilkanascie cm. przy czym nie mam wypasionego sprzetu (CANON PowerShot SX110 IS). pstrykam w godzinach poludniowych, kiedy sa najaktywniejsze. nie wiem, czesto mam wrazenie ze one sie mnie wcale nie boja, szablaki siadaja sobie na mnie w najlepsze (ostatnio dwie kopulujace pary pod rzad usiadly na wyciagnietej do nich rece), gdzies mi sie obilo o uszy ze pałątki sa plochliwe - z moich doswiadczen wynika ze guzik prawda. pozwalaja przystawic do siebie aparat i robic cale serie zdjec... ostatnio jedna najspokojniej w swiecie usiadla mi na palcu dorzuce dwie fotki, na jednej - trzymalam lisc lewa reka jakies 5cm od "frontu" pałątki i naginalam go do swiatla, jednoczesnie wtykajac obiektyw wazce w nos, a ona nic... mam serie kilku zdjec z tego momentu. na drugiej jak widac pałątka przysiadla mi na palcu z kolei na żagnice trzeba sie naczekac, ucza cierpliwosci... zeby to chcialo gdziekolwiek siadac...
3 - zadnego statywu, wylacznie z reki. osobiscie nie wyobrazam sobie fotografowac wazki ze statywu.
4 - gumowce musze kupic, tymczasowo latam w trekingach, wlazac w nich do wody po kostki i stojac tak czasem po pare min... jeszcze nie przemokly od wody boso czy w sandalach nie probuje podchodzic, bo staw nad ktorym "poluje" ma tak oblesne brzegi i dno ze mnie otrzasa mimo ze nie jestem obrzydliwa
- Załączniki
- IMG_5411.JPG (118.88 KiB) Przejrzano 2414 razy
- IMG_5111a.jpg (110.33 KiB) Przejrzano 2415 razy
niestety robiac makro moim aparatem moge zapomniec o lampie - mam wtedy na zdjeciu piekny cien od obietywu
a o swicie zdjec jeszcze nie robilam wszystko przede mna ale i tak nie widze mozliwosci stabilnego rozstawienia statywu w gnijacych glonach, mule, a w najlepszym wypadku w chaszczach na miejscami stromym i nierownym brzegu "mojego" stawu. tzn rozstawic by sie pewnie dalo, ale caly czas bym sie bala ze ta konstukcja sie gibnie i rymnie do wody, co z pewnoscia nie spodoba sie aparatowi...
no ale ja jestem amatorka, bawie sie dla przyjemnosci, kompaktem a nie jakas spasiona lustrzanka, i moje zdjecia w zadnym wypadku nie moga byc brane jako przyklad umiejetnosci technicznych, kompozycji, skomplikowanych manewrow sprzetowych - ot, funkcja "makro" w kompakcie i pstrykanie dla radochy, ze udalo sie podejsc do wazki, ze nie uciekla, ze pozwolila sobie zrobic z bliska serie zdjec... nie zamierzam mierzyc sie z profesjonalistami, dysponujacymi zaawansowanym sprzetem i wiedza techniczna o przeslonach, ogniskowych, czasach naswietlania itd moze kiedys do tego etapu dojde, ale na razie baaardzo mi do niego daleko
a te dwie fotki ktore tutaj wrzucilam mialy byc przykladem jedynie na to, ze wazki pozwalaja mi podejsc do siebie i robic zdjecia "z przystawienia", a niekiedy nawet na mnie siadaja nie boja sie ani czlowieka, ani aparatu
a o swicie zdjec jeszcze nie robilam wszystko przede mna ale i tak nie widze mozliwosci stabilnego rozstawienia statywu w gnijacych glonach, mule, a w najlepszym wypadku w chaszczach na miejscami stromym i nierownym brzegu "mojego" stawu. tzn rozstawic by sie pewnie dalo, ale caly czas bym sie bala ze ta konstukcja sie gibnie i rymnie do wody, co z pewnoscia nie spodoba sie aparatowi...
no ale ja jestem amatorka, bawie sie dla przyjemnosci, kompaktem a nie jakas spasiona lustrzanka, i moje zdjecia w zadnym wypadku nie moga byc brane jako przyklad umiejetnosci technicznych, kompozycji, skomplikowanych manewrow sprzetowych - ot, funkcja "makro" w kompakcie i pstrykanie dla radochy, ze udalo sie podejsc do wazki, ze nie uciekla, ze pozwolila sobie zrobic z bliska serie zdjec... nie zamierzam mierzyc sie z profesjonalistami, dysponujacymi zaawansowanym sprzetem i wiedza techniczna o przeslonach, ogniskowych, czasach naswietlania itd moze kiedys do tego etapu dojde, ale na razie baaardzo mi do niego daleko
a te dwie fotki ktore tutaj wrzucilam mialy byc przykladem jedynie na to, ze wazki pozwalaja mi podejsc do siebie i robic zdjecia "z przystawienia", a niekiedy nawet na mnie siadaja nie boja sie ani czlowieka, ani aparatu
moja przygoda z wazkami dopiero sie zaczyna z pewnoscia znajde w swoich okolicach dogodne do polowan, ciekawe miejsca. a ze moja szybko przeradzajaca sie w pasje zabawa zaczela sie jakies 3 tygodnie temu od szablakow zagladajacych na moja dzialke, a nad przylegajacym do niej stawem spedzilam zaledwie kilka dni w ciagu minionych dwoch tygodni - naprawde dopiero raczkuje i juz nie moge doczekac sie przyszlego sezonu
dziekuje za wszystkie rady - a tymczasem chyba lekko zjechalismy z tematu
dziekuje za wszystkie rady - a tymczasem chyba lekko zjechalismy z tematu