Dlaczego Bruchidae są obecnie stonkami

Literatura traktująca o chrząszczach (Coleoptera)
L. Borowiec
Posty: 970
Rejestracja: wtorek, 25 maja 2004, 13:36

Dlaczego Bruchidae są obecnie stonkami

Post autor: L. Borowiec »

Wyjaśniam Curculio dlaczego Bruchidae są obecnie stonkami. Sam się do tego przyczyniłem. Robiąc rewizję światowych rodzajów Bruchidae zamieściłem w pracy rozważania na temat filogenezy strąkowców z których wynikało, że przodkami tej grupy były chrząszcze sagroidalne (Sagrinae to jedna z najpierwotniejszych podrodzin Chrysomelidae). Również i inni autorzy podawali przesłanki na takie powiązania i fakt, że Chrysomelidae i Bruchidae były grupami siostrzanymi wywodzącymi się od tego samego protosagroidalnego przodka w pewnym momencie stał się oczywisty. Na dodatek okazało się, że niektóre podrodziny stonkowatych (Orsodacninae, Megalopodinae) są dużo starsze niż Bruchidae i bardziej odległe od wspólnego przodka Bruchinae i Chrysomelinae niż od Cerambycidae. Przypomina to sytuację jaka jest u współczesnych naczelnych: szympansy i człowiek są dużo bliższe filogenetycznie (odpowiada to sytuacji Bruchinae-Chrysomelinae) niż szympansy z gorylami (goryle były by w tym przypadku odpowiednikiem Orsodacninae). W języku naukowych taki układ nazywa się w odniesieniu do Bruchidae, że jest to grupa parafiletyczna (tzn. obejmuje tylko część potomków wspólnego przodka z inną linią, w tym przypadku Chrysomelidae). W klasyfikacjach kladystycznych (a taka jest przyjęta w podanych przeze mnie w witrynie dziełach) grupy parafiletyczne nie mają racji bytu i żeby ten problem zlikwidować, wyższy takson musi obejmować wszystkich potomków wspólnego przodka. Wszystko teraz zależy, w którym miejscu czasowym zrobimy cięcie brzytwą na drzewie filogenetycznym. Jeżeli zdecydujemy się, że potomkowie Protosagrinae stanowią wraz z tym przodkiem jeden takson rodzinowy to strąkowce staną się podrodziną Chrysomelidae, ale Orsodacninae i Megalopodinae muszą być odrębnymi rodzinami. Taki punkt widzenia przyjęto w klasyfikacji, jaką użyłem w witrynie. Można również zrobić to cięcie głębiej, bo przecież Chrysomelidae, Orsodacnidae i Megalopodidae w bardziej odległej przeszłości też mają wspólnego przodka i wtedy Ors. i Meg. znowu staną się podrodzinami stonkowatych. Ale w tym przypadku Bruchidae też będą tylko podrodziną stonek (bo są gałązką na drzewie filogenetycznym położoną dużo wyżej niż przodek całości). Jeżeli chcielibyśmy, aby Bruchidae w klasyfikacji kladystycznej były rodziną to wtedy cięcie brzytwą trzeba zrobić powyżej sagroidalnego przodka, ale wtedy skutek byłby taki, że trzeba by utworzyć wiele rodzin z obecnych stonkowatych (Chrysomelidae sensu str., Donaciidae, Clytridae, Eumolpidae, Galerucidae, Cassididae itd.), a to już by trąciło absurdem. W klasyfikacji kladystycznej nie ma wyjścia i Bruchinae muszą być podrodziną stonek (tak jak nie może być rodzin Pongidae i Hominidae bo człowiek i szympansy muszą być w jednym taksonie wyższym; również krokodyle i ptaki powinny być w jednej grupie i przeciwstawione pozostałym gadom). Jest jednak taka szkoła w teoriach klasyfikacyjnych, która odrzuca taką twardą definicję monofiletyczności, jaką używają kladyści. Szkoła ta nazywa siebie klasyfikacją ewolucyjną. Jest to bardzo mylące, bo zarówno kladyzm jak i ta szkoła są tak naprawdę ewolucyjne tzn. obie uznają zasadę, że klasyfikacja powinna odzwierciedlać filogenezę. Jednak bardzo istotną różnicą między tymi szkołami jest to, że ci ewolucjoniści uznają prawo grup parafiletycznych do samodzielnego istnienia jako równorzędny takson wyższy. Jeżeli tempo ewolucji w jakiejś linii filogenetycznej jest znacznie szybsze niż w linii siostrzanej i spowoduje to ogromne różnice w budowie organizmów to można tym różnicom nadać wyższą rangę taksonomiczną niż by to wynikało z zasady twardego monofiletyzmu. Jest całkiem sporo entomologów, którzy uważają, że opanowanie przez strąkowce zupełnie nowej niszy biologicznej w przyrodzie spowodowało u nich takie różnice w morfologii i biologii na poziomie zarówno adultów jak i larw, że mimo parafiletyczności grupa ta zasługuje na to by być odrębną rodziną. Z podobnych powodów utrzymuje się Hominidae jako odrębną rodzinę, czy Aves jako odrębną gromadę (chociaż tu jest większy kłopot bo ptaki to tak naprawdę jest tylko wyspecjalizowana linia dinozaurów bardzo bliska krokodylom i krokodyle powinny być raczej w jednej grupie z ptakami niż z innymi gadami; ale by się ludziska dziwili gdyby nagle krokodyle musiało się nazywać ptaszkami). Ja jestem zwolennikiem tej szkoły tzw. ewolucyjnej i dla mnie Bruchidae to odrębna rodzina. Ale w witrynie musiałem zastosować jednolity system podziału na rodziny (niedobrze jest, gdy systemy klasyfikacyjne są hybrydami obu szkół), a ponieważ szkoła kladystyczna ma już dość ugruntowany system więc taki szablon przyjąłem. Szkoła ewolucyjna ciągle jeszcze nie stworzyła spójnego systemu klasyfikacyjnego chrząszczy, gdyż w tej szkole jest dużo więcej dowolności w ocenie stopnia dywergencji linii filogenetycznych (w kladystyce ten problem odpada, bo tam liczy się tylko moment rozdzielenia linii na dwie siostrzane, a rożnice w obu liniach są ignorowane) i ciągle trwają spory.
Trochę to wszystko jest skomplikowane i może nie dla wszystkich zrozumiałe, ale rozpisałem się tak obszernie, aby zwrócić uwagę tym malkontentom, którzy na forum często wybrzydzają na zmiany w nazwach i podziałach na taksony, że systematyka to bardzo skomplikowana i teoretycznie trudna do opanowania dziedzina wiedzy. Nie ma tutaj żadnej dowolności i umowy między systematykami. Każda zmiana jest wynikiem przyjęcia określonych koncepcji naukowych i musi być teoretycznie uzasadniona. Użytkownicy widzą tylko końcowy efekt tych rozważań i mogą odnieść subiektywne wrażenie, że systematycy bawią się tylko żonglowaniem nazwami.

Mod: Wydzielone z wątku https://entomo.pl/forum/viewtopic.php?p=31870#p31870
ODPOWIEDZ

Wróć do „Literatura - chrząszcze”