Trzmiel spod blachy na dachu
Trzmiel spod blachy na dachu
Takie trzmiele mi się zalęgły pod dachem, gdzieś między blachą, a sufitem. Co to za gatunek? Za 1-2 miesiące ekipa ma zmieniać mi blachę na dachu. Czy będę je musiał wykurzyć? W jaki sposób? Straż pożarna da radę tak jak to robi z osami i szerszeniami?
- Załączniki
- IMG_2029.JPG (175.34 KiB) Przejrzano 841 razy
- IMG_2031.JPG (192.16 KiB) Przejrzano 841 razy
- Brachytron
- Posty: 4411
- Rejestracja: piątek, 18 lutego 2005, 01:39
- Specjalność: Acu, Odo
- profil zainteresowan: Jacek Wendzonka
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Trzmiel spod blachy na dachu
Bombus hypnorum. Jest dość wczesny więc może gniazdo skończy cykl. Może da się całość gniazda wsadzić np. w budkę dla ptaków?
Re: Trzmiel spod blachy na dachu
W tym momencie nie ma szans. Możliwe, że po zdjęciu blachy dachowej coś tam będzie więcej widać.Brachytron pisze:Może da się całość gniazda wsadzić np. w budkę dla ptaków?
A w razie "W" jak to zrobić? Nie zagryzą?
- Brachytron
- Posty: 4411
- Rejestracja: piątek, 18 lutego 2005, 01:39
- Specjalność: Acu, Odo
- profil zainteresowan: Jacek Wendzonka
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Trzmiel spod blachy na dachu
Pożądlą. Najlepiej zrobić to w stroju pszczelarza, skoro świt kiedy chłodno i wszystkie są w gnieździe. Zebrać gniazdo, powinien to być kulopodobny twór ale kto wie, i włożyć w tej samej pozycji do budki czy pudła.
Re: Trzmiel spod blachy na dachu
Słabo, sam tego nie zrobię. Jestem uczulony, a pancernego stroju niestety nie mam
- Brachytron
- Posty: 4411
- Rejestracja: piątek, 18 lutego 2005, 01:39
- Specjalność: Acu, Odo
- profil zainteresowan: Jacek Wendzonka
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Trzmiel spod blachy na dachu
Ustaw remont bardziej na za 2 miesiące, może problem sam się rozejdzie (dosłownie).
Re: Trzmiel spod blachy na dachu
"Fachowcy" zawsze mają opóźnienia, mam nadzieję, że będzie tak i w tym wypadku
Re: Trzmiel spod blachy na dachu
Chyba towarzystwo znad sufitu już ginie. Coraz słabiej słychać bzyczenie, bo czasem wieczorem ciężko było usnąć taki gwar odchodził zza desek. Musiałem też uszczelnić wszelkie dziury, bo 6 zawodników przelazlo mi kiedyś do pokoju.