Jakiś czas temu na grupie ważkowej na Facebooku trafiłem na wypowiedź Piotra Mikołajczuka na temat astatycznych zbiorników wodnych - wysychanie nie sprzyja gatunkom takim jak Coenagrion czy Leucorrhinia, za to takie zbiorniki lubią L. dryas i S. flaveolum.
Zainteresowało mnie to ponieważ na znanych mi wysychających zbiornikach własnie spotykam zalotki.
Co więcej - nigdzie indziej ich w okolicy nie widuję.
Czy to może oznaczać że ich "przeżyciowe" stanowisko jest w jakimś innym stawie niedaleko, który nie wysycha?
Wysychanie wody a występowanie zalotek.
- Piotr M.
- Posty: 1229
- Rejestracja: piątek, 9 listopada 2007, 14:50
- Specjalność: Odonata_Ephemeroptera
- Lokalizacja: Międzyrzec Podl.
Re: Wysychanie wody a występowanie zalotek.
Oczywiście mowa była o zalotkach torfowiskowych, które nie wymagają obecności wyodrębnionych zbiorników (L. pectoralis, L. rubicunda i L. dubia).
Napisz coś więcej o tych stanowiskach - czy wysychają rokrocznie? O jakiej porze roku wysychają? Jeśli w czasie posuchy wody nie ma, to sączy się ona np. przy nacisku? Czy powierzchnia wysycha równomiernie i czy nie ma gdzieś miejsc, gdzie woda się jednak zachowuje?
Jeżeli wysychają latem/jesienią i na powierzchni nie ma wody, ale sączy się ona jeszcze dość intensywnie przy nacisku, to w takich warunkach Leucorrhinia (pectoralis/rubicunda/dubia) jeszcze sobie dają rade, chociaż wyraźnie spada ich liczebność. Jeśli wysycha to tak, że na powierzchni mamy przesuszoną materie i woda w ogóle nie sączy się pod naciskiem, to larwy Leucorrhinia nie występują albo stają się sporadyczne (to zależy od tego jak długo trwają niekorzystne warunki i jak silnie całość wysycha).
Na wysychających stanowiskach które badałem, po poprawie warunków hydrologicznych wiosną, za każdym razem pojawiały się liczne zaleciałe imagines - bez względu na odległości od stanowisk niewysychających. Jeżeli woda utrzymała się nie tylko wiosną, ale cały rok, to następowało odtworzenie populacji. To wskazuje na wysoką mobilność imagines Leucorrhinia. Obserwowałem też młode osobniki (juwenilne) kilka km od najbliższych siedlisk rozwoju.
Zatem jeśli stanowiska o których piszesz faktycznie wysychają tak, że nie ma szans na przeżywanie Leucorrhinia, to potencjalne "wylęgarnie" skąd pochodzą obserwowane imagines - mogą być położone gdzieś w pobliżu, ale też równie dobrze wiele kilometrów od nich.
Stawy to bardzo ogólne pojęcie, kryją się pod nim różne typy siedlisk. Generalnie na stawach nierzadko bytuje L. pectoralis. O L. rubicunda jest znacznie trudniej, chyba że są zakwaszone, a L. dubia to nie wiem czy w ogóle w takich siedliskach się znajduje z rozwojem.
Napisz coś więcej o tych stanowiskach - czy wysychają rokrocznie? O jakiej porze roku wysychają? Jeśli w czasie posuchy wody nie ma, to sączy się ona np. przy nacisku? Czy powierzchnia wysycha równomiernie i czy nie ma gdzieś miejsc, gdzie woda się jednak zachowuje?
Jeżeli wysychają latem/jesienią i na powierzchni nie ma wody, ale sączy się ona jeszcze dość intensywnie przy nacisku, to w takich warunkach Leucorrhinia (pectoralis/rubicunda/dubia) jeszcze sobie dają rade, chociaż wyraźnie spada ich liczebność. Jeśli wysycha to tak, że na powierzchni mamy przesuszoną materie i woda w ogóle nie sączy się pod naciskiem, to larwy Leucorrhinia nie występują albo stają się sporadyczne (to zależy od tego jak długo trwają niekorzystne warunki i jak silnie całość wysycha).
Na wysychających stanowiskach które badałem, po poprawie warunków hydrologicznych wiosną, za każdym razem pojawiały się liczne zaleciałe imagines - bez względu na odległości od stanowisk niewysychających. Jeżeli woda utrzymała się nie tylko wiosną, ale cały rok, to następowało odtworzenie populacji. To wskazuje na wysoką mobilność imagines Leucorrhinia. Obserwowałem też młode osobniki (juwenilne) kilka km od najbliższych siedlisk rozwoju.
Zatem jeśli stanowiska o których piszesz faktycznie wysychają tak, że nie ma szans na przeżywanie Leucorrhinia, to potencjalne "wylęgarnie" skąd pochodzą obserwowane imagines - mogą być położone gdzieś w pobliżu, ale też równie dobrze wiele kilometrów od nich.
Stawy to bardzo ogólne pojęcie, kryją się pod nim różne typy siedlisk. Generalnie na stawach nierzadko bytuje L. pectoralis. O L. rubicunda jest znacznie trudniej, chyba że są zakwaszone, a L. dubia to nie wiem czy w ogóle w takich siedliskach się znajduje z rozwojem.
-
- Posty: 305
- Rejestracja: czwartek, 26 listopada 2009, 11:34
- UTM: DA24
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
Re: Wysychanie wody a występowanie zalotek.
Te "stawki" są na dnie nieużywanego kamieniołomu. Część z nich pojawia się na wiosnę po roztopach i majowych ulewach - i do jesieni wysychają. W zależności od roku - czasem zostają z nich mokre kałuże, czasem wysychają całkiem. Ale jak powiedziałeś o "sączeniu się wody przy nacisku" to wydaje mi się że tak całkiem na wiór to nie wysycha - jest tam trochę błota.
W samym obrębie kamieniołomu są też głębsze stawy które nie wysychają wogóle więc ważki daleko do nich nie mają - tylko właśnie L.pectoralis ewidentnie liczniej latała nad tymi płytkimi wodami (może dlatego że się szybciej nagrzewają? ale to już moje dywagacje), a L.albifronss (spotkałem parę samców w 2014) i L.dubia (ok 10 samców i samica w 2015), które widziałem tylko nad niewielkimi stawami (tak z 4metry kwadratowe? Głębokość max do kolan), które w połowie lata zmieniały się już w kałuże.
W samym obrębie kamieniołomu są też głębsze stawy które nie wysychają wogóle więc ważki daleko do nich nie mają - tylko właśnie L.pectoralis ewidentnie liczniej latała nad tymi płytkimi wodami (może dlatego że się szybciej nagrzewają? ale to już moje dywagacje), a L.albifronss (spotkałem parę samców w 2014) i L.dubia (ok 10 samców i samica w 2015), które widziałem tylko nad niewielkimi stawami (tak z 4metry kwadratowe? Głębokość max do kolan), które w połowie lata zmieniały się już w kałuże.
- Piotr M.
- Posty: 1229
- Rejestracja: piątek, 9 listopada 2007, 14:50
- Specjalność: Odonata_Ephemeroptera
- Lokalizacja: Międzyrzec Podl.
Re: Wysychanie wody a występowanie zalotek.
W takim wypadku tam może coś przeżywać. Chociaż ja to akurat sprawdzałem pod tym kątem trochę inne siedliska (torfowiska), więc tu może być inaczej. Poza tym jest możliwość, że larwy rozwijają się też na obrzeżach tych głębszych zbiorników, które nie wysychają. To już jest kwestia rozpoznania gdzie na stanowisku zachodzi rozwój larwalny. Co do preferencji ku wypłyceń to się zgadza - w ich obrębie jest korzystniejsza termika, często też bardziej sprzyjająca roślinność.
-
- Posty: 305
- Rejestracja: czwartek, 26 listopada 2009, 11:34
- UTM: DA24
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował(-a): 1 time
- Kontakt:
Re: Wysychanie wody a występowanie zalotek.
Jest to jedyne znane mi miejsce w okolicach Krakowa gdzie widziałem jakiekolwiek zalotki.
Nie udało mi się ich znaleźć w torfowiskach w Niepołomicach ("Wielkie Błoto").
Oczywiście biorę pod uwagę to że mogłem po prostu nie dobrnąć do miejsc gdzie latają bo zauważyłem że są dość "przywiązane" do wody i nie nie wybierają się na wycieczki na pobliskie łąki.
Nie udało mi się ich znaleźć w torfowiskach w Niepołomicach ("Wielkie Błoto").
Oczywiście biorę pod uwagę to że mogłem po prostu nie dobrnąć do miejsc gdzie latają bo zauważyłem że są dość "przywiązane" do wody i nie nie wybierają się na wycieczki na pobliskie łąki.