Ropalopus ungaricus
-
- Posty: 92
- Rejestracja: niedziela, 5 lipca 2009, 11:45
- Gender: women
- UTM: DA50
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Beskid Wyspowy
Ropalopus ungaricus
tak o nich czytam i czytam (R. clavipes zagościł w moich zbiorach jakiś czas temu:) i dogrzebałam się w necie do takiego koleżki jak Ropalopus ungaricus...
Moje pytanie brzmi kto kiedy go widział ostatni raz? Jest jeszcze u nas?
Chodzi mi o stan rzeczywisty. Bo z literaturą to bywa różnie...
Moje pytanie brzmi kto kiedy go widział ostatni raz? Jest jeszcze u nas?
Chodzi mi o stan rzeczywisty. Bo z literaturą to bywa różnie...
-
- Posty: 489
- Rejestracja: poniedziałek, 20 grudnia 2004, 14:58
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Ropalopusy
Coś kózkarze zamilkli
Pamiętam że swego czasu Jacek Kurzawa pisał o jednym okazie złapanym w Bieszczadach.
Pamiętam że swego czasu Jacek Kurzawa pisał o jednym okazie złapanym w Bieszczadach.
-
- Posty: 92
- Rejestracja: niedziela, 5 lipca 2009, 11:45
- Gender: women
- UTM: DA50
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Beskid Wyspowy
Re: Ropalopusy
Zaglądając do KFP, to też niewiele jest nowszych danych z Polski, ale nie wiem dlaczego pominięto poniższą publikację:
PARTYKA M. 1987. Nowe stanowiska Rhopalopus ungaricus (Herbst) i Dorcadion holosericeum (Kryn.) (Col. Cerambycidae) w Polsce. Przegląd Zoologiczny, 31 (4): 481-483.
Co do nowszych danych z naszego kraju, to nie słyszałem, no może poza jednym...., ale mam nadzieję że kolega się odezwie i napisze coś więcej...
PARTYKA M. 1987. Nowe stanowiska Rhopalopus ungaricus (Herbst) i Dorcadion holosericeum (Kryn.) (Col. Cerambycidae) w Polsce. Przegląd Zoologiczny, 31 (4): 481-483.
Co do nowszych danych z naszego kraju, to nie słyszałem, no może poza jednym...., ale mam nadzieję że kolega się odezwie i napisze coś więcej...
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopusy
Bo KFP tom 15 chociaż jest z roku 1990 to został oddany w lutym 1987 a w tym czasie praca Partyki jeszcze się nie zdążyła ukazać.Radek P. pisze:Zaglądając do KFP, to też niewiele jest nowszych danych z Polski, ale nie wiem dlaczego pominięto poniższą publikację:
Pracę tą można znaleźć w bazie literatury dot. kózkowatych Polski na stronie https://entomo.pl/coleoptera/cerambycidae/cerliter.php
R.ungaricus został jeszcze raz spotkany również w 1987 r w Beskidzie Niskim na sągu jaworowym (Kubisz D. Hilszczański J, 1992). obydwa stanowiska są położone blisko siebie.
O innych danych nic nie slyszalem, jesli ktoś spotkal (lub spotka) ten gatunek to warto byłoby podzielić się tą informacją.
Re: Ropalopusy
....inny kolega niż myślałem odpowiedział, ale to też dobrze Co do KFP, to tak myślałem, że ta praca nie zdążyła się załapać....ale dobrze przynajmniej, że się ukazała.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopusy
Czy w tym zdaniu chodziło Ci Radku o to doniesienie które przytoczyłem czy też o inne? Bo to (Kubisz, Hilszczański), jako informacja ogólno dostępna nie jest owiana żadną tajemnicą, więc z Twojego zdania wynikałoby że słyszałeś jakimś innym spotkaniu R.ungaricus. Czy chodzilo Ci o Jacka H. (ale po co tu robić zbędne subiekcje ? ;P i budować atmosferę tajemniczości..... ).Radek P. pisze:Co do nowszych danych z naszego kraju, to nie słyszałem, no może poza jednym...., ale mam nadzieję że kolega się odezwie i napisze coś więcej...
R.ungaricus w okolicach Przełęczy Dukielskiej jest do znalezienia. (leg.S.Tabor, 1987 r. Barwinek-Przełęcz Dukielska; w pracy Partyki wykazany był z oddziałów położonych kilka km na wschód od Mikowa.
Re: Ropalopus ungaricus
Zgadza się, chłopaki byli naocznymi świadkami znalezienia tego gatunku i myślałem, że bardziej szczegółowo coś napiszą, bo bałem się sam to robić, aby czegoś nie przekręcić, by nie wprowadzić ludzi w błąd.
Natomiast ogolnie rzecz biorąc, to gatunek nie należy do często łowionych u nas w kraju. Jak dobrze pamiętam (nie mam teraz prac pod ręką), to znajdowane są dwa osobniki na 50 lat!!
Cóż, jak się widzi taką średnią, to aż chce się szukać takich miodów , tylko znowu pozostaje ten nieszczęsny czas, z którym nasza brać się mocno zmaga....
Natomiast ogolnie rzecz biorąc, to gatunek nie należy do często łowionych u nas w kraju. Jak dobrze pamiętam (nie mam teraz prac pod ręką), to znajdowane są dwa osobniki na 50 lat!!
Cóż, jak się widzi taką średnią, to aż chce się szukać takich miodów , tylko znowu pozostaje ten nieszczęsny czas, z którym nasza brać się mocno zmaga....
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
Czy na pewno?Radek P. pisze: chłopaki byli naocznymi świadkami znalezienia tego gatunku.
viewtopic.php?p=114525#p114525
To wlaściwie pytanie do Jacka H. czy wiadomo gdzie dokładnie był złowiony ten okaz z Barwinka-Przeł.Dukielska?
W drugim przypadku przy swoim okazie Partyka podał nr oddziału.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
Róznica między "stanem rzeczywistym" jak to ładnie nazwałaś a literaturą to ciekawy problem.Piszczałka pisze:Chodzi mi o stan rzeczywisty. Bo z literaturą to bywa różnie...
Z jednej strony gdyby nie literatura to byśmy NIC nie mieli. Z drugiej strony do literatury rzeczywiście trafia tylko część informacji, reszta .... - no wlaśnie - ZNIKA z czasem. Żeby móc widzieć STAN RZECZYWISTY musielibyśmy zbierac informacje online ale i tak wszystkich byśmy nie zebrali. (tu jednak trzeba sobie uzmysłowić, ze stanu rzeczywistego w przyrodzie nigdy nie będziemy w stanie znać!!!!).
Pozostaje więc tylko porównywanie metod zbierania informacji - ktora metoda jest lepsza - czy literatura czy internet? Jak na razie bezwzględenie literatura. Czy to się zmieni? Im dluzej siedzę w necie i zastanawiam się nad tym problemem tym jestem większym sceptykiem. Projekty zbiorowe w Polsce nie wychodzą zbyt dobrze. Musiałoby wiele ludzi chcieć zbierać takie informacje, uczestniczyć w takich projektach. I najlepiej jakby wszyscy chcieli się dzielić swoimi danymi z ogółem.
Do tej pory dzieje się to tak, ze specjalista w danej grupie stara się na własną rękę zbierać wszystkie informacje o ciekawych gatunkach i ich stanowiskach, weryfikuje dane i co pewein czas je publikuje. To skuteczna metoda.
A czy zbieranie danych On-Line będzie lepsze? Teoretycznie z całą pewnością TAK.
PS. W przypadku R.ungaricus: "stan rzeczywisty" = literatura. Innych danych ani obserwacji brak (a to wiem już z "własnego" banku informacji zasłyszanych i zanotowanych ) Mówiąc prościej - przez ostatnie 20 lat nie słyszalem o żadnym spotkaniu R,ungaricus w Polsce.
Bo gdybyś mnie spytała np o Tragosoma depsarium.... to "stan rzeczywisty" jest całkiem inny :-):-) I w przypadku paru innych najrzadszych gatunków kózek również jest inaczej.
Re: Ropalopus ungaricus
Nie byłem obecny przy łapaniu okazu, bo akurat grałem w karty. Jednak godzinę później przerzuciliśmy z 10 m3 wałków, na których był złapany, a pogoda była jak dzisiaj. Z zamkniętymi oczami, bez GPS'a mogę trafić w to miejsce z dokładnością do 10mJacek Kurzawa pisze:Czy na pewno?Radek P. pisze: chłopaki byli naocznymi świadkami znalezienia tego gatunku.
viewtopic.php?p=114525#p114525
To wlaściwie pytanie do Jacka H. czy wiadomo gdzie dokładnie był złowiony ten okaz z Barwinka-Przeł.Dukielska?
W drugim przypadku przy swoim okazie Partyka podał nr oddziału.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
Świetnie! Dzięki. R.ungaricus najwidoczniej siedzi gdzieś w drzewostanie a na składach pojawia się całkowicie przypadkowo.
Re: Ropalopus ungaricus
Przepraszam, źle się wyraziłem.... jakbym napisał naocznymi świadkami okazu, tuż po jego złapaniu i miejsca, to już by było o wiele lepiej.... nie ma już co więcej prostować. Wszystko jest jasne i znamy stan wielkość obserwacji tego gatunku w naszym kraju.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
Na początku lipca pojechałem z Marcinem Szewczykiem w Bieszczady w poszukiwaniu m.in. żerowisk Ropalopus ungaricus. To był pierwszy rekonensans, na który czekałem kilka lat. Poza dwoma stanowiskami, omówionymi w poprzednich postach miałem wytypowane jedno stanowisko idealnie nadające się dla R.ungaricus, które chciałem odwiedzić. I udało się! Można powiedzieć, że Ropalopus ungaricus został stwierdzony po raz kolejny, nowe stanowisko, na podstawie żerowisk. Zdjęcia załączam poniżej.
Jedno żerowisko było umiejscowione na pniu zdrowego drzewa od strony pólnocnej na wysokosci 1,60 m. Drugie na gałęzi, od spodniej strony na wysokości 3m.
Byliśmy też na stanowisku, na którym Partyka złowił swój okaz. Niestety, chociaż wzgórze porośniete jest lasem jaworowym to nie udało nam się zauważyć ani starego ani świeżego żerowiska, gatunek tam z pewnością trzyma się koron i jego liczebność jest pewnie znikoma.
R.ungaricus w Bieszczadach stanowi wielką rzadkość, natomiast w zachodniej cześci kraju, od Świeradowa Zdr do Kłodzka gatunek ten nie jest już tak rzadki. Za naszą granicą jest notowany na wielu stanowiskach, z Polski w sumie też.
Jedno żerowisko było umiejscowione na pniu zdrowego drzewa od strony pólnocnej na wysokosci 1,60 m. Drugie na gałęzi, od spodniej strony na wysokości 3m.
Byliśmy też na stanowisku, na którym Partyka złowił swój okaz. Niestety, chociaż wzgórze porośniete jest lasem jaworowym to nie udało nam się zauważyć ani starego ani świeżego żerowiska, gatunek tam z pewnością trzyma się koron i jego liczebność jest pewnie znikoma.
R.ungaricus w Bieszczadach stanowi wielką rzadkość, natomiast w zachodniej cześci kraju, od Świeradowa Zdr do Kłodzka gatunek ten nie jest już tak rzadki. Za naszą granicą jest notowany na wielu stanowiskach, z Polski w sumie też.
- Załączniki
- Mikow_ungaricus_3.JPG (143 KiB) Przejrzano 17149 razy
- Mikow_ungaricus_2.JPG (130.19 KiB) Przejrzano 17149 razy
- Mikow_ungaricus_1.JPG (104.14 KiB) Przejrzano 17149 razy
- Mikow_ungaricus_4.JPG (110.3 KiB) Przejrzano 16964 razy
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ropalopus ungaricus
Jako osoba nieco zaznajomiona z tematem R. ungaricus od strony praktycznej muszę tu zwrócić uwagę, że powyżej pokazane fotki niekoniecznie muszą obrazować żerowiska tego gatunku. O ile żery na pniu ze zdjęć "Mikow_ungaricus_3" i "Mikow_ungaricus_2" mogą (ale nie muszą!!!) należeć do larw R. ungaricus, o tyle - moim skromnym zdaniem - pozostałe fotki żerowisk w gałęziach nie przedstawiają żerowisk tej kózki
Pokazane żery bardziej wyglądają na dzieło larw innych chrząszczy lub motyli z grupy tych, których larwy fedrują drewno.
Bardzo mi przykro, że niniejszy nie potwierdzam, a wręcz powątpiewam, w pokazane żerowiska.
Tak więc, według mnie, nie można powiedzieć, że R. ungaricus został przez Was stwierdzony na nowym stanowisku, bo brak na to jakichkolwiek dowodów, poza fotografiami jakichś żerowisk.
I przy okazji przestrzegam przed zbyt pochopnym, życzeniowym oznaczaniem gatunku w terenie na podstawie żerów larw, szczególnie jeśli jest się w tym słabo obeznanym, i jeżeli nie widziało się nigdy na własne oczy 100% pewnie oznaczonych żerowisk.
Pokazane żery bardziej wyglądają na dzieło larw innych chrząszczy lub motyli z grupy tych, których larwy fedrują drewno.
Bardzo mi przykro, że niniejszy nie potwierdzam, a wręcz powątpiewam, w pokazane żerowiska.
Tak więc, według mnie, nie można powiedzieć, że R. ungaricus został przez Was stwierdzony na nowym stanowisku, bo brak na to jakichkolwiek dowodów, poza fotografiami jakichś żerowisk.
I przy okazji przestrzegam przed zbyt pochopnym, życzeniowym oznaczaniem gatunku w terenie na podstawie żerów larw, szczególnie jeśli jest się w tym słabo obeznanym, i jeżeli nie widziało się nigdy na własne oczy 100% pewnie oznaczonych żerowisk.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
Tu nie było pytania i nikt Cie nie prosił o potwierdzenie - Adam sorry!Wujek Adam pisze: Bardzo mi przykro, że niniejszy nie potwierdzam, a wręcz powątpiewam, w pokazane żerowiska.
Tak więc, według mnie, nie można powiedzieć, że R. ungaricus został przez Was stwierdzony na nowym stanowisku,
Mój post w żadnej chwili nie był połączony z myslą o weryfikacji tego przez kogokolwiek, tym bardziej na podstawie kilku zdjęć. Tu nie ma pytania o to co to, ja (my) niemam wątpliwości. Jak będę miał pytanie to je zadam. To jest relacja do przeczytania. Natomiast to, że Ty w to wątpisz to już Adam jest Twoja sprawa bez żadnego znaczenia dla naszej relacji - Twoja opinia nie zmienia niczego. Na pewno nie będę teraz dorzucał kolejnych zdjęć żeby kogoś lub Ciebie o czymś przekonywać lub coś Ci udowadniać. Po prostu przyjmij tą relację do wiadomości taką jaką jest.
Re: Ropalopus ungaricus
Witam
BRAWO!!!
Przedostatnia wypowiedz w tym wątku po kosmetyce bardzo zyskała na wartości naukowej!!!
Jestem żywo zainteresowany tym gatunkiem, co można wywnioskować na podstawie krótkiego postu zamieszczonego przez Adama na włoskim forum - link zniknął??? Pewnie przy okazji „zabiegów kosmetycznych”. Sporą serię okazów łapanych, (jeśli dobrze pamiętam od 2006 roku) podczas wypraw celowanych pod kątem tego gatunku w rejony południowo-zachodniej Polski, posiadam w zbiorze. Powodem mojego romansu z R. ungaricus jest zamiar napisania publikacji zawierającej informacje o nowych stanowiskach i opis biologii gatunku poparty własnymi (i nie tylko) kilkuletnimi obserwacjami. W publikacji uhonorowane zostaną oczywiście wszystkie osoby, które w taki, czy inny sposób wpłynęły na ostateczny jej kształt. Wtrąciłem taką uwagę, bo w dzisiejszych realiach (konkurencja, skrajny oportunizm i szereg innych dziwnych zachowań) nie jest to już takie jednoznaczne i nie mogłem się powstrzymać. Nie mam specjalnej potrzeby zaistnienia, jak też parcia na szkło i papier oraz mam inne obowiązki, więc trochę czasu sobie dałem. Trochę off topic – może być bałagan. Zaglądam na forum a tutaj takie nowinki.
Napisałeś: „R.ungaricus w Bieszczadach stanowi wielką rzadkość, natomiast w zachodniej części kraju, od Świeradowa Zdr do Kłodzka gatunek ten nie jest już tak rzadki.” Pytam, gdzie mogę znaleźć informacje na temat nierzadkiego występowania tego gatunku na terenie zachodniej Polski w obecnym czasie. Stwierdzenie „nie jest” to nie to samo, co „nie był”. Takie stwierdzenie budzi oczywistą ciekawość. Mamy też podany zasięg nierzadkiego występowania, – czyli same konkrety, ale jakie źródło?
Co do żerowisk, to ??????????????????? Ja nie widzę tego, co chciałbym zobaczyć. Ale to tylko zdjęcia a ty widziałeś materiał na żywca. Poza tym nie wiem, jakie masz doświadczenie z gatunkiem, ale może niebawem się dowiem.
Darek Hofmański
BRAWO!!!
Przedostatnia wypowiedz w tym wątku po kosmetyce bardzo zyskała na wartości naukowej!!!
Jestem żywo zainteresowany tym gatunkiem, co można wywnioskować na podstawie krótkiego postu zamieszczonego przez Adama na włoskim forum - link zniknął??? Pewnie przy okazji „zabiegów kosmetycznych”. Sporą serię okazów łapanych, (jeśli dobrze pamiętam od 2006 roku) podczas wypraw celowanych pod kątem tego gatunku w rejony południowo-zachodniej Polski, posiadam w zbiorze. Powodem mojego romansu z R. ungaricus jest zamiar napisania publikacji zawierającej informacje o nowych stanowiskach i opis biologii gatunku poparty własnymi (i nie tylko) kilkuletnimi obserwacjami. W publikacji uhonorowane zostaną oczywiście wszystkie osoby, które w taki, czy inny sposób wpłynęły na ostateczny jej kształt. Wtrąciłem taką uwagę, bo w dzisiejszych realiach (konkurencja, skrajny oportunizm i szereg innych dziwnych zachowań) nie jest to już takie jednoznaczne i nie mogłem się powstrzymać. Nie mam specjalnej potrzeby zaistnienia, jak też parcia na szkło i papier oraz mam inne obowiązki, więc trochę czasu sobie dałem. Trochę off topic – może być bałagan. Zaglądam na forum a tutaj takie nowinki.
Napisałeś: „R.ungaricus w Bieszczadach stanowi wielką rzadkość, natomiast w zachodniej części kraju, od Świeradowa Zdr do Kłodzka gatunek ten nie jest już tak rzadki.” Pytam, gdzie mogę znaleźć informacje na temat nierzadkiego występowania tego gatunku na terenie zachodniej Polski w obecnym czasie. Stwierdzenie „nie jest” to nie to samo, co „nie był”. Takie stwierdzenie budzi oczywistą ciekawość. Mamy też podany zasięg nierzadkiego występowania, – czyli same konkrety, ale jakie źródło?
Co do żerowisk, to ??????????????????? Ja nie widzę tego, co chciałbym zobaczyć. Ale to tylko zdjęcia a ty widziałeś materiał na żywca. Poza tym nie wiem, jakie masz doświadczenie z gatunkiem, ale może niebawem się dowiem.
Darek Hofmański
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
Darku już Ci tłumaczę. Wykaz stanowisk, z których znany jest R.ungaricus w Polsce mamy w KFP.tatanka pisze: Napisałeś: „R.ungaricus w Bieszczadach stanowi wielką rzadkość, natomiast w zachodniej części kraju, od Świeradowa Zdr do Kłodzka gatunek ten nie jest już tak rzadki.” Pytam, gdzie mogę znaleźć informacje na temat nierzadkiego występowania tego gatunku na terenie zachodniej Polski w obecnym czasie. Stwierdzenie „nie jest” to nie to samo, co „nie był”. Takie stwierdzenie budzi oczywistą ciekawość. Mamy też podany zasięg nierzadkiego występowania, – czyli same konkrety, ale jakie źródło?
http://coleoptera.ksib.pl/search.php?ta ... tbl#dettop
Jest to kilknaście cytacji, niecałe dziesięć stanowisk. Wykaz stanowisk w Czechach to długa lista i jest około 10 stanowisk przy granic z Polską w odległości nie wiekszej niż 15 km. Daje to kilkanascie do kilkudziesięciu stwierdzeń gatunku w ostatnich 80 latach. Ponieważ jest to areał jego wystepowania te 80 lat można traktować jak stanowiska współczesne. Dla mnie to jest i był na przestrzeni 80 lat nie stanowi róznicy. Nie widzę powodu, żeby R.ungaricus wypadł z tego terenu, gdyż jaworów jest tam pod dostatkiem. W Kudowie bywam regularnie od 15 lat, a zresztą żeby się o tym przekonać wystarczy użyć StreetView
Wszystkie te stanowiska mam zamapowane (własciwie to nawet jeszcze nie wszystkie) i przedstawia je screen z moich notatek, ponizej (niektóre pinezki to kilka lokalizacji!). Nie ma tam żadnych Twoich stanowisk, o których nic nie wiem - to stan aktualnej wiedzy publikowanej i to tylko jej część. Jednak pisząc o tym, że jest "nie jest już tak rzadki" pisałem w kontekscie rzadkości w płd.-wsch. Polsce i wiedząc już o tym, że go łowiliście z naszych rozmów i włoskiego forum (to przecież wiesz, że rozmawilismy wcześniej, pred napisaniem mojego postu). W mojej wypowiedzi jest więc duża ilość informacji literaturowych, z których jasno wynika, że ten gatunek jest wszędzie tam rozsiedlony, szeroko i nie jest wcale rzadki i PLUS wiedza uzyskana od Ciebie, że "ten gatuek jest tam wszędzie", obecnie. Twoje długoletnie badania (o których dopiero teraz napisałeś) to potwierdzają. Zatem wszystko się zgadza. Po napisaniu pracy z Twoimi (Waszymi) znaleziskami ten obszar zostanie uzupełniony współczesnymi danymi. No i warto tu wspomnieć, że Twoje dane o R.ungaricus nie są jedynymi z tego roku, już w czerwcu R.ungaricus był w Polsce łowiony
Na koniec jeszcze raz chciałem Ci pogratulować wspaniałej wieloletniej pracy zakończonej sukcesem, tak jak w przypadku Molorchus marmottani czy Ph.glabratus.
Co do żerowisk - przez ostatnie 30 lat poszukiwań żerowisk kózkek widziałem już wiele róznych żerowisk róznych gatunków, hodowałem wiele Clytini (np obecnie X.ibex) i znam wiele róznych typów żerowisk. Aktywne żerowiska Ropalopus insubricus spotkałem w Bułgarii. Oczywiście zawsze istnieje pewien margines błedu w ocenie, pomimo wielu cech wskazujących na Ropalopus ungaricus. Skonsultuję z Tobą kilka szczegółów - czy R.ungaricus na pniu żywego drzewa ma zwyczaj robić kolebkę o długości około 5-6cm na końcu korytarza w kierunku pionowym, powyżej żerowiska, wchodząc nieco głebiej, równolegle do powierzchni pnia? Czy spotykałeś się z zarastaniem żerowisk na żywych gałęziach? Czy ścianki starych kolebek czernieją? Od razu też napiszę, że żerowiska motyli są mi doskonale znane, gdyż wiele lat zbieram przezierniki, również larwy, trociniarki też nieraz hodowałem, więc żerowisko motyla tu stanowczo odrzucam.
Większe fotki prześlę Ci mailem, jesli będziemy mieć wątpliwości.
PS. Umknął mi jeden drobiazg, który skomentowałeś na początku:
Zapewne myslisz, że wczorajsza wypowiedź Adama została poddana kosmetyce??! Nie. Adama wypowiedź wraz z kilkoma następnymi tak dalece odbiegła od tematu ungaricusa (z moim udziałem) że cała dyskusja z tego wątku włącznie z tym postem została usunięta. Jak spojrzysz na godzinę to zauważysz, że Adam napisał swój post jeszcze raz, od nowa, dzisiaj, po 17-tej. Nie jest to więc kosmetyka (moderatorów), jak przypuszczasz, treść postu Adama jest całkowicie oryginalna i niezmieniona.tatanka pisze:Witam
BRAWO!!!
Przedostatnia wypowiedz w tym wątku po kosmetyce bardzo zyskała na wartości naukowej!!!
Re: Ropalopus ungaricus
Doloze do tematu trzy grosze. W lipcu moi znajomi znalezli imago tego gatunku, foto przeslale Jackowi do potwierdzenia choc to gatunek w zasadzie nie do pomylenia. Jako ze znalazca prosil o nie podawanie jego danych i miejsca polowu, moge tylko powiedziec ze egzemplarz ten byl znaleziony kilkanascie km od rzeczonego Barwinka. Chrzaszcz spacerowal droga. Foto posiada Jacek, jesli zechce moze wstawic. na pewno jeszcze w tym sezonie udam sie w te okolice, informujac o ew wyniku poszukiwan chrzaszcza i zerowisk.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
Cieszę się, że można zamieścić fotkę (nadesłaną do potwierdzenia oznaczenia, ale bez zgody na upublicznianie) a Forum staje się powoli miejscem wymiany cennych informacji.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ropalopus ungaricus
Faktycznie, w Twoim poscie Jacku zawierającym zdjęcia obrazujące domniemane przez Ciebie żerowiska obrazujące R. ungaricus nie było pytania.Jacek Kurzawa pisze: Tu nie było pytania i nikt Cie nie prosił o potwierdzenie - Adam sorry! :no: :gl:
Mój post w żadnej chwili nie był połączony z myslą o weryfikacji tego przez kogokolwiek, tym bardziej na podstawie kilku zdjęć. Tu nie ma pytania o to co to, ja (my) niemam wątpliwości. Jak będę miał pytanie to je zadam. To jest relacja do przeczytania. Natomiast to, że Ty w to wątpisz to już Adam jest Twoja sprawa bez żadnego znaczenia dla naszej relacji - Twoja opinia nie zmienia niczego. Na pewno nie będę teraz dorzucał kolejnych zdjęć żeby kogoś lub Ciebie o czymś przekonywać lub coś Ci udowadniać. Po prostu przyjmij tą relację do wiadomości taką jaką jest.
Było za to stwierdzenie, że niby odkryliście nowe stanowisko tego gatunku. I to stwierdzenie podważam.
Rzecz jasna, w myśl zasady: jeżeli fakty są przeciwko mnie - tym gorzej dla faktów! możesz dalej utrzymywać, że odnalazłeś ten gatunek na podstawie jego żerowisk. Dla mnie jednak jest to niepoważne, tym bardziej że nie masz żadnej praktyki i żadnego terenowego opatrzenia z tym gatunkiem, a swoje wywody opierasz na chciejstwie, domniemaniach i pobożnych życzeniach, które jak wiadomo wiele wspólnego z Nauką nie mają.
Bez złośliwości: po prostu usiłuję uzmysłowić Tobie i wszystkim czytającym ten wątek, że po raz kolejny tylko wydaje Ci się że coś odkryłeś, lecz że nie pokrywa się to z obiektywną rzeczywistością.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
Adam, "Ty wiesz lepiej" a wiesz o tym tylko niewielki fragment tego co ja o tym wiem. Na podstawie oglądu trzech zdjęć jesteś w stanie sformułować takie tezy?! Masakra.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ropalopus ungaricus
Brawo i gratulacje!TomekK pisze:Doloze do tematu trzy grosze. W lipcu moi znajomi znalezli imago tego gatunku, foto przeslale Jackowi do potwierdzenia choc to gatunek w zasadzie nie do pomylenia. Jako ze znalazca prosil o nie podawanie jego danych i miejsca polowu, moge tylko powiedziec ze egzemplarz ten byl znaleziony kilkanascie km od rzeczonego Barwinka. Chrzaszcz spacerowal droga. Foto posiada Jacek, jesli zechce moze wstawic. na pewno jeszcze w tym sezonie udam sie w te okolice, informujac o ew wyniku poszukiwan chrzaszcza i zerowisk.
Na Twojej fotce (pokazanej przez Jacka) faktycznie jest Ropalopus ungaricus.
Jeżeli chcesz aby posiadana przez Ciebie informacja znalazła się w przygotowywanej pracy dotyczącej współczesnego występowania R. ungaricus w Polsce, to skontaktuj się z Darkiem Hofmańskim, albo ze mną.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
Oznaczenie potwierdzone. Dziękujemy.Wujek Adam pisze: Na Twojej fotce (pokazanej przez Jacka) faktycznie jest Ropalopus ungaricus..
Adam - ta fotka jest podpisana.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ropalopus ungaricus
Nie wiem, czy wiem "lepiej", czy "gorzej".Jacek Kurzawa pisze:Adam, "Ty wiesz lepiej" a wiesz o tym tylko niewielki fragment tego co ja o tym wiem. Na podstawie oglądu trzech zdjęć jesteś w stanie sformułować takie tezy?! Masakra.
Wiem za to, że w tym roku widziałem żerowiska R. ungaricus, i że z Darkiem Hofmańskim odłowiliśmy 8 exx. tego gatunku na drzewach, na których były owe żerowiska (o pozyskaniu larw nie wspominając).
I wiem to jeszcze, że pokazane przez Ciebie żerowiska są czymś innym, a także to, że niczego przy nich nie odłowiłeś.
No, ale jakie to ma znaczenie, prawda?
Re: Ropalopus ungaricus
Dodam rowniez ze w tym samym dniu i niedalekiej odleglosci od stanowiska ungarica, obserwowalem inny ciekawy gatunek - M.thoracica.
Na eksploracje tego terenu poswiecilem w tym roku bardzo duzo czasu i potwierdza sie tylko fakt ze przebywanie w terenie to podstawa do sukcesu. Takich obserwacji jest zapewne duzo wiecej, problem tylko w tym ze wiekszosc obserwatorow trzyma je tylko dla siebie.
Na eksploracje tego terenu poswiecilem w tym roku bardzo duzo czasu i potwierdza sie tylko fakt ze przebywanie w terenie to podstawa do sukcesu. Takich obserwacji jest zapewne duzo wiecej, problem tylko w tym ze wiekszosc obserwatorow trzyma je tylko dla siebie.
- J. Tatur-Dytkowski
- Posty: 682
- Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2005, 11:09
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ropalopus ungaricus
Na wstępie chcę pogratulować sukcesu kolegom z sąsiedniej wyprawy. Co prawda nie było nam dane spotkać ani jednej postaci dorosłej, przemieszczając się po Sudetach od Gór Izerskich, przez Góry Stołowe i Bystrzyckie, oglądając przy tym setki pni klonowych (w tym głównie jaworowych) w różnych siedliskach i zakładając przy tym winne pułapki. Najciekawsze jednak żerowisko znaleźliśmy na żywej wierzbie iwie, z której R. ungaricus był również podawany. Siedlisko to mocno prześwietlony, młody zagajnik iwowy. Poniżej kilka zdjęć a ocena, szczególnie Darka, mile widziana.
- Załączniki
- żerowisko w pniu.jpg (138.97 KiB) Przejrzano 16790 razy
- zbliżenie.jpg (146.54 KiB) Przejrzano 16790 razy
- otwór wylotowy.jpg (140.12 KiB) Przejrzano 16790 razy
- starsze żerowisko sąsiadujące z czynnym po prawej.jpg (138.64 KiB) Przejrzano 16790 razy
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ropalopus ungaricus
A posiadasz może również zdjęcia obserwowanej M. thoracica?TomekK pisze:Dodam rowniez ze w tym samym dniu i niedalekiej odleglosci od stanowiska ungarica, obserwowalem inny ciekawy gatunek - M.thoracica.
Na eksploracje tego terenu poswiecilem w tym roku bardzo duzo czasu i potwierdza sie tylko fakt ze przebywanie w terenie to podstawa do sukcesu. Takich obserwacji jest zapewne duzo wiecej, problem tylko w tym ze wiekszosc obserwatorow trzyma je tylko dla siebie.
Jeśli zaś chodzi o "trzymanie" informacji: a czy to dziwne? Powiesz słowo za dużo, i już ktoś wspinając się po Twoich plecach przywłaszczy sobie sukces i podpisze się pod Twoim odkryciem.
Lajf is brutal!
A R. ungaricus?
Siedzi sobie spokojnie w terenie czekając na odkrycie i badania. A przy telefonach, na forum, i w szeroko pojętych "kuluarach" czekają sępy, które napiszą o nim Wiekopomną Pracę nigdy go nie widząc, nie wychodząc z domu, lecz zbierając dane od naiwnych, którzy im je ujawnią.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ropalopus ungaricus
Dziękuję(-my) za gratulacje!jaho pisze:Na wstępie chcę pogratulować sukcesu kolegom z sąsiedniej wyprawy. Co prawda nie było nam dane spotkać ani jednej postaci dorosłej, przemieszczając się po Sudetach od Gór Izerskich, przez Góry Stołowe i Bystrzyckie, oglądając przy tym setki pni klonowych (w tym głównie jaworowych) w różnych siedliskach i zakładając przy tym winne pułapki. Najciekawsze jednak żerowisko znaleźliśmy na żywej wierzbie iwie, z której R. ungaricus był również podawany. Siedlisko to mocno prześwietlony, młody zagajnik iwowy. Poniżej kilka zdjęć a ocena, szczególnie Darka, mile widziana.
Poczekajmy więc na Darka.
...a czekając rzeknę słówko od siebie:
W kotlinie Kłodzkiej znaleźliśmy bardzo podobne żerowiska, właśnie na iwach, i na innych wierzbach też.
Należały one do Aromia moschata.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
Nareszcie ktoś oprócz Darka jak się okazuje szukał R.ungaricus w tej częsci Polski. Już myslałem, że wszyscy tylko czekają na podanie gotowego przepisu, jak to miało miejsce w przypadku wielu gatunków kózkowatych.
Jaho, brawo
Nie zabieram głosu w ocenie żerowiska, to trzeba być widzieć, zdjęcia nie wystarczają do serwowania sądów. Tak wygląda, ale.... Darek będąc opatrzony może go lepiej wyczuje. Iwa - może R.clavipes? hmmm.....
PS. Na włoskim Forum spotkałem się z informacją, że tam na 50 pułapek złowiły się 4 exx. pewnie czytałeś.
Jaho, brawo
Nie zabieram głosu w ocenie żerowiska, to trzeba być widzieć, zdjęcia nie wystarczają do serwowania sądów. Tak wygląda, ale.... Darek będąc opatrzony może go lepiej wyczuje. Iwa - może R.clavipes? hmmm.....
PS. Na włoskim Forum spotkałem się z informacją, że tam na 50 pułapek złowiły się 4 exx. pewnie czytałeś.
Re: Ropalopus ungaricus
Adam, zdjecia nie posiadam. Chrzaszcza zgarnalem siatka w locie, mialem w rece, byly ze mna trzy osoby mogace to potwierdzic. Pomijam fakt, ze do kozek nie podchodze ambicjonalnie (wiesz ze z chrzaszczy intetesuja mnie glownie Buprestidy) i nie lezy w moim charakterze chwalenie sie gatunkami ktorych nie jestem pewien. Nic zreszta nawet odrobine podobnego z kozek w tym kraju nie istnieje wiec pomylic sie nie da. Dodam ze byla to samica a czas obserwacji to 16 +- gdy zar lal sie z nieba.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ropalopus ungaricus
Szkoda że nie masz zdjęcia Tomku.
Bo jest to bardzo ciekawa obserwacja - zwłaszcza dla kolegów Czechów, którzy od lat próbują ten gatunek namierzyć po swojej stronie gór!
Kotlina Kłodzka i okolice to rewelacyjny teren!
Teren trudny, niejednolity i słabo "kózkarsko" rozpoznany, zapewne kryjący jeszcze niejedną owadzią rewelację!
Jeżeli możesz, masz czas i okazję, to jak najczęściej go eksploruj
Bo jest to bardzo ciekawa obserwacja - zwłaszcza dla kolegów Czechów, którzy od lat próbują ten gatunek namierzyć po swojej stronie gór!
Kotlina Kłodzka i okolice to rewelacyjny teren!
Teren trudny, niejednolity i słabo "kózkarsko" rozpoznany, zapewne kryjący jeszcze niejedną owadzią rewelację!
Jeżeli możesz, masz czas i okazję, to jak najczęściej go eksploruj
Re: Ropalopus ungaricus
Aaaaa
Taaaka Polska i taaakie dane
W 2010 roku, (co można przeczytać wyżej) było łaknienie na aktualizację danych o występowaniu tego gatunku a w 2014 to tak mniej, bo wzdłuż granicy jest i 80 lat temu to wczoraj. Fajnie, fajnie. Ciekawie wyszło. KOTEK TAKI.
Swoją drogą takie podejście rozwiązałoby kwestię rzadkości występowania paru gatunków a nawet dało podstawy do stwierdzenia paru nowych dla Ojczyzny.
Napisałeś Jacku:„Zapewne myslisz, że wczorajsza wypowiedź Adama została poddana kosmetyce??! Nie.”
Ja miałem i mam wrażenie, że twoja wypowiedz o spotkaniu żerowisk R. ungaricus uległa transformacji i o tym napisałem.
Co do opisu żerowisk to po grubości ok. i nie wdaję się w dalsze dywagacje, bo to trzeba w innym miejscu podgarnąć. Ale właśnie na zdjęciach tego nie widzę a ty widziałeś i fajnie.
Informacje nowe wpadły przy okazji i okaże się zaraz, że na południowym-wschodzie to sporo go w Polsce a południowym-zachodzie to w Polczechach.
Żarciki takie
Jasne, że robactwo granic nie uznaje, ale dane to dane
Ja sobie piszę, podglądam a w temacie coraz bardziej merytorycznie się robi. Takich, co penetrują te okolice to sie jeszcze paru znajdzie. A mądrować sie dzisiaj na temat zdjęć nie będę. Jutro popatrze i powiem, co myślę. Adam wie, że jak pospolitego gatunku pod binokularem nie obejżę, to go nie wymienię bo może nowy jakiś, inny a gdzie dopiero werdykty po zdjęciach.
Taaaka Polska i taaakie dane
W 2010 roku, (co można przeczytać wyżej) było łaknienie na aktualizację danych o występowaniu tego gatunku a w 2014 to tak mniej, bo wzdłuż granicy jest i 80 lat temu to wczoraj. Fajnie, fajnie. Ciekawie wyszło. KOTEK TAKI.
Swoją drogą takie podejście rozwiązałoby kwestię rzadkości występowania paru gatunków a nawet dało podstawy do stwierdzenia paru nowych dla Ojczyzny.
Napisałeś Jacku:„Zapewne myslisz, że wczorajsza wypowiedź Adama została poddana kosmetyce??! Nie.”
Ja miałem i mam wrażenie, że twoja wypowiedz o spotkaniu żerowisk R. ungaricus uległa transformacji i o tym napisałem.
Co do opisu żerowisk to po grubości ok. i nie wdaję się w dalsze dywagacje, bo to trzeba w innym miejscu podgarnąć. Ale właśnie na zdjęciach tego nie widzę a ty widziałeś i fajnie.
Informacje nowe wpadły przy okazji i okaże się zaraz, że na południowym-wschodzie to sporo go w Polsce a południowym-zachodzie to w Polczechach.
Żarciki takie
Jasne, że robactwo granic nie uznaje, ale dane to dane
Ja sobie piszę, podglądam a w temacie coraz bardziej merytorycznie się robi. Takich, co penetrują te okolice to sie jeszcze paru znajdzie. A mądrować sie dzisiaj na temat zdjęć nie będę. Jutro popatrze i powiem, co myślę. Adam wie, że jak pospolitego gatunku pod binokularem nie obejżę, to go nie wymienię bo może nowy jakiś, inny a gdzie dopiero werdykty po zdjęciach.
Re: Ropalopus ungaricus
Adam, ja caly czas mowie o terenach pld-wsch. Chyba ze ta Kotlina Klodzka byla do kogos innego.
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ropalopus ungaricus
Heh, Darku, Ty jesteś ten rozważniejszy i spokojniejszy!
... ale pamiętasz, jak się nacięliśmy na wonnicową wierzbę w pierwszej chwili myśląc, że mamy do czynienia z R. ungaricus zasiedlającym Salix caprea?
... ale pamiętasz, jak się nacięliśmy na wonnicową wierzbę w pierwszej chwili myśląc, że mamy do czynienia z R. ungaricus zasiedlającym Salix caprea?
- Wujek Adam [†]
- Posty: 3305
- Rejestracja: środa, 30 maja 2007, 20:17
- UTM: DC98
- Specjalność: Cerambycidae
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ropalopus ungaricus
Faktycznie, piszesz o okolicach Barwinka!TomekK pisze:Adam, ja caly czas mowie o terenach pld-wsch. Chyba ze ta Kotlina Klodzka byla do kogos innego.
A ja, biedny miś, ciągle siedzę myślą w Kotlinie Kłodzkiej i wypatruję w niej R. ungaricus, ale to małe miki, bo oprócz niego spodziewam się jeszcze... no, mniejsza z tym czego jeszcze!
Tak czy owak informacja o M. thoracica zainteresuje naszych południowych sąsiadów jeszcze bardziej, niż stwierdzenie z tych rejonów R. ungaricus
Re: Ropalopus ungaricus
Adam napisał:
"ale pamiętasz, jak się nacięliśmy na wonnicową wierzbę w pierwszej chwili myśląc, że mamy do czynienia z R. ungaricus zasiedlającym Salix caprea?"
Pamiętam. Niezły wstrząs - taka masówka. Chwilę wcześniej odeszlibyśmy od drzewa i bajka na dobranoc gotowa. Masowy pojaw i byłyby zdjęcia (nie przypinając).
"ale pamiętasz, jak się nacięliśmy na wonnicową wierzbę w pierwszej chwili myśląc, że mamy do czynienia z R. ungaricus zasiedlającym Salix caprea?"
Pamiętam. Niezły wstrząs - taka masówka. Chwilę wcześniej odeszlibyśmy od drzewa i bajka na dobranoc gotowa. Masowy pojaw i byłyby zdjęcia (nie przypinając).
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
Koniecznie napiszcie pracę szybko, bo z wieloma gatunkami staje się tak, że uważa się je za rzadkie do pewnego momentu a potem, gdy tematem zainteresuje się wiele osób, zaczyna wypływać wiele danych, które przykrywają jakby obraz rzadkości sprzed jego wspólczesnego odkrycia. W ostatnich latach w Polsce zostało wykrytych wiele gatunkow na wielu nowych obszarach i wiele z nich utraciło status "rarytasu". Taki los właściwie czeka niemal każdy gatunek, którego uda się "rozpracować".
Znaleziska 80 letnie nie są w wielu przypadkach wcale tak odległe jak nam się wydaje, zdarza się czasami nawet potwierdzać je "w punkcie". Ponadto ocena rozmieszczenia gatunku musi wybiegać poza granice. A wiemy przecież, że nasi poludniowi sąsiedzi łowią, hodują (jak to robią) itd. i gatunek PO PROSTU JEST, tylko u nas dotąd nie był znajdowany (lub też nie był obiektem pooszukiwań). Nie chcę absolutnie umniejszać wagi odkrycia, bo informacje jest NIESAMOWITA! Nikt w Polsce ostatnio tylu okazów nie spotkał, zawsze o nim pisano, że to wielka rzadkość . To jest po prostu WIELKA ROBOTA.
PS. Najważniejszy cel osiągnąlem Pokazując nasze tegoroczne żerowiska R.ungaricusa (*) wywołałem dyskusję o gatunku i przy okazji wyszły nowe dane.
Za kilka lat te emocje mogą być już nieczytelne, ungaricusa może bedzie się podawać wielorotnie, z róznych stanowisk? Zobaczymy, tymczasem to rzadziol i warto go szukać, intensywanie, jak i wielu innych gatunków kózkowatych.
* - występowanie ungaricusa w tamtym rejonie jest faktem, bo jest to zaledwie kilka kilometrów od miejsca jego znalezienia w 1959 (to jest niemal ten sam drzewostan i kilkaset metrów od miejsca jego nieoficjalnego znalezienia. Nasze żerowiska zbadalismy dokładnie, zostały całkowicie otwarte i pewne rzeczy widziałem wyraźnie. Chociaż ...hmmmm... może to była nadobnica. Nie będę się upierał, bo to jest tylko żerowisko na obszarze występowania R.ungaricusa, ale okazu w nim nie było. Margines na błąd zawsze pozostaje.
My lub ja go tam mam nadzieję odnajdziemy w niedalkiej przyszłości, to było dopiero pierwsze (ale samodzielne!) podejście do tematu.
Znaleziska 80 letnie nie są w wielu przypadkach wcale tak odległe jak nam się wydaje, zdarza się czasami nawet potwierdzać je "w punkcie". Ponadto ocena rozmieszczenia gatunku musi wybiegać poza granice. A wiemy przecież, że nasi poludniowi sąsiedzi łowią, hodują (jak to robią) itd. i gatunek PO PROSTU JEST, tylko u nas dotąd nie był znajdowany (lub też nie był obiektem pooszukiwań). Nie chcę absolutnie umniejszać wagi odkrycia, bo informacje jest NIESAMOWITA! Nikt w Polsce ostatnio tylu okazów nie spotkał, zawsze o nim pisano, że to wielka rzadkość . To jest po prostu WIELKA ROBOTA.
PS. Najważniejszy cel osiągnąlem Pokazując nasze tegoroczne żerowiska R.ungaricusa (*) wywołałem dyskusję o gatunku i przy okazji wyszły nowe dane.
Za kilka lat te emocje mogą być już nieczytelne, ungaricusa może bedzie się podawać wielorotnie, z róznych stanowisk? Zobaczymy, tymczasem to rzadziol i warto go szukać, intensywanie, jak i wielu innych gatunków kózkowatych.
* - występowanie ungaricusa w tamtym rejonie jest faktem, bo jest to zaledwie kilka kilometrów od miejsca jego znalezienia w 1959 (to jest niemal ten sam drzewostan i kilkaset metrów od miejsca jego nieoficjalnego znalezienia. Nasze żerowiska zbadalismy dokładnie, zostały całkowicie otwarte i pewne rzeczy widziałem wyraźnie. Chociaż ...hmmmm... może to była nadobnica. Nie będę się upierał, bo to jest tylko żerowisko na obszarze występowania R.ungaricusa, ale okazu w nim nie było. Margines na błąd zawsze pozostaje.
My lub ja go tam mam nadzieję odnajdziemy w niedalkiej przyszłości, to było dopiero pierwsze (ale samodzielne!) podejście do tematu.
- J. Tatur-Dytkowski
- Posty: 682
- Rejestracja: sobota, 23 kwietnia 2005, 11:09
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ropalopus ungaricus
Zasugerowałem wypowiedź Darka w tej kwestii, gdyż wydaje się jednym z nielicznych rodaków (jedynym?), mających styczność z tym gatunkiem w ostatnich latach w kraju. Niemniej jednak każdy głos jest tu dla mnie cenny. Obaj z Pawłem "Kryzysem" nie raz widzieliśmy robotę wonnicy. Długo przeglądaliśmy iwy w tamtym miejscu i prócz stwierdzenia obecności Aromii, kilka z nich wyglądało zupełnie dobrze, po prostu węglarkowo. Fakt pozostaje faktem, że na żaden klon z żerowiskami nie natrafiliśmy, R. ungaricus się nie trafił, a wonnica i owszem (nielicznie na kwiatach i w pułapkach).
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
M.thoracica jest dokładnie stamtąd już wykazana.Wujek Adam pisze:Tak czy owak informacja o M. thoracica zainteresuje naszych południowych sąsiadów ....
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
Właśnie dostałem od Tomka Olbrychta pracę O.Sabola (2014), w której można znaleźć mapkę rozmieszczenie R.ungaricus na Morawach (Czechy). Jak się zacznie mysleć nad tym, co ten gatunek porabia w tamtym rejonie to powinno się rozumieć, jak traktować stanowiska z ostatnich 80 lat (80, 50, 20 i 5 lat). Obserwacji z ostatnich lat po stronie słowackiej jest sporo i podejrzewam, że te Twoje poszukiwania prowadzone w Polsce nie były jakoś wyrwane z kontekstu. Można chcieć by uznać, że gatunek jest wielką rzadkością, nie notowany, nie widziany przez nikogo i nagle obwieścić że samemu się go zbiera, ale po co aż tak po bandzie?tatanka pisze: W 2010 roku, (co można przeczytać wyżej) było łaknienie na aktualizację danych o występowaniu tego gatunku a w 2014 to tak mniej, bo wzdłuż granicy jest i 80 lat temu to wczoraj. Fajnie, fajnie. Ciekawie wyszło. KOTEK TAKI.
Swoją drogą takie podejście rozwiązałoby kwestię rzadkości występowania paru gatunków a nawet dało podstawy do stwierdzenia paru nowych dla Ojczyzny.
Żerowiska na załaczonej fotce Sabola są dokładnie takie, jakie spotkaliśmy w Bieszczadach - wolnostojący klon na łące o południowym stoku, tej grubości, na tej wysokości, z otworem do kolebki w górnej częsci żeru. Stanowisko zostało wytypowane na jego obecność i żery w róznych miejscach zostały znalezione. W przyszłości może uda się pozyskać okazy, jak szczęscie dopisze.
W przyszłym roku pojawi się więcej informacji o tym gatunku, w tym również z Beskidów i to z poprzednich lat jak i z przyszłych, dzięki wszystkim, którzy mieli możliwość dołożenia się do poznania biologii i rozmieszczenia tego gatunku.
- Załączniki
- ungaricus_pozerky_sabol.jpg (151.3 KiB) Przejrzano 16137 razy
- ungaricus_mapa_sabol.jpg (124.68 KiB) Przejrzano 16137 razy
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
Jeszcze na temat żerowiska. Pytałem o pomoc w identyfikacji, wygląda jednak na to, że trudno jest uzyskać informację na temat wyglądu i architektury żerowiska.
Z pomocą przychodzi praca O.Sabola (2014). Opis wraz z rysunkiem, jak R.ungaricus prowadzi żerowisko i buduje kolebkę poczwarkową znajdziemy w tej pracy. Najważniejsze cechy wspólne i charakterystyczne miedzy opisem i znalezionym przeze mnie żerowiskiem to:
- wejście do drewna w górnej częsci żerowiska
- ułożenie pionowe żeru (larwa żeruje do góry pnia, na gałęzi też było to w kierunku wierzchołka gałęzi)
- kolebka ułożona w dół od otworu wejściowego
Reszta cech jak narysunku. Żerowisko, które spotkaliśmy na pniu pod każdym względem wskazuje na to, że to R.ungaricus.
I jeszcze jedna uwaga. Jeszcze 4 lata temu pisałem:
Odpowiedź niewiele pomogła:Jacek Kurzawa pisze:Skonsultuję z Tobą kilka szczegółów - czy R.ungaricus na pniu żywego drzewa ma zwyczaj robić kolebkę o długości około 5-6cm na końcu korytarza w kierunku pionowym, powyżej żerowiska, wchodząc nieco głębiej, równolegle do powierzchni pnia? Czy spotykałeś się z zarastaniem żerowisk na żywych gałęziach?
W takim razie ja „podgarnę”.tatanka pisze: Co do opisu żerowisk to po grubości ok. i nie wdaję się w dalsze dywagacje, bo to trzeba w innym miejscu podgarnąć.
Z pomocą przychodzi praca O.Sabola (2014). Opis wraz z rysunkiem, jak R.ungaricus prowadzi żerowisko i buduje kolebkę poczwarkową znajdziemy w tej pracy. Najważniejsze cechy wspólne i charakterystyczne miedzy opisem i znalezionym przeze mnie żerowiskiem to:
- wejście do drewna w górnej częsci żerowiska
- ułożenie pionowe żeru (larwa żeruje do góry pnia, na gałęzi też było to w kierunku wierzchołka gałęzi)
- kolebka ułożona w dół od otworu wejściowego
Reszta cech jak narysunku. Żerowisko, które spotkaliśmy na pniu pod każdym względem wskazuje na to, że to R.ungaricus.
I jeszcze jedna uwaga. Jeszcze 4 lata temu pisałem:
Chodziło o brak danych z ostatnich 20 lat. Minęło kilka lat i pojawiły się dzieki naszym poszukiwaniom jedno z Mikowa, na Forum wyszło drugie (TomekK) z okolic Tylawy, na włoskim wyszło z Kudowy a teraz jeszcze wyświetliło się kolejne z okolic Dukli (Lech K.). Do tego jeszcze dołóżmy wielokrotne obserwacje i spływające informacje od kolegów z Czech i mamy zupełnie nowy obraz. To cieszy.Jacek Kurzawa pisze:przez ostatnie 20 lat nie słyszalem o żadnym spotkaniu R.ungaricus w Polsce.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
Ondrej Sabol napisal mi, ze dla niego to moje żerowisko z Mikowa wygląda na 90% na R.ungaricus.
Dzisiaj dowiedziałem sie o kolejnych R.ungaricus z Beskidu Niskiego (z ostatniej dekady), które będą opublikowane w niedalekiej przyszłości. Wygląda więc na to, że R.ungaricus jest regularnie wręcz spotykany, ale dane po prostu nie wypływają (chociaż zaczyna się to już powoli zmieniać na lepsze).
Taki mały apel do przemyślenia - jeśli Wasze dane nie ujrzą światła dziennego w ciągu kilku lat być możę nigdy nie ujrzą. Los obdarował wiele osób szczęsciem spotkania rzadkiego gatunku, warto byłoby się chociaż tym podzielić z innymi. W ten sposób zostałyby uzupełnione dane o wielu gatunkach, które są spotykane przypadkiem, dane są niepublikowane a obserwacje bardzo rozproszone. I wiele gatunków przestałoby być uważane za rarytasy. W pewnym sensie to są rarytasami dzięki takiemu zabiegowi, że dane są niepublikowane a skoro brak doniesień to gatunek jest "rarytasem". A dalej, skoro nie wiadomo jak szukać to się go nie szuka nie znajduje i kółko się zamyka. - mamy kilkadziesiąt rzadkich gatunków kózek w Polsce. Tak myślę, ze kilkanaście z tych najrzadszych gatunków nie są wcale tak rzadkie, tylko są po prostu nie poławiane i nie poszukiwane, ot cała tajemnica. Miejmy nadzieję, że po nas nie pozostaną białe niezapisane kartki papieru....
Dzisiaj dowiedziałem sie o kolejnych R.ungaricus z Beskidu Niskiego (z ostatniej dekady), które będą opublikowane w niedalekiej przyszłości. Wygląda więc na to, że R.ungaricus jest regularnie wręcz spotykany, ale dane po prostu nie wypływają (chociaż zaczyna się to już powoli zmieniać na lepsze).
Taki mały apel do przemyślenia - jeśli Wasze dane nie ujrzą światła dziennego w ciągu kilku lat być możę nigdy nie ujrzą. Los obdarował wiele osób szczęsciem spotkania rzadkiego gatunku, warto byłoby się chociaż tym podzielić z innymi. W ten sposób zostałyby uzupełnione dane o wielu gatunkach, które są spotykane przypadkiem, dane są niepublikowane a obserwacje bardzo rozproszone. I wiele gatunków przestałoby być uważane za rarytasy. W pewnym sensie to są rarytasami dzięki takiemu zabiegowi, że dane są niepublikowane a skoro brak doniesień to gatunek jest "rarytasem". A dalej, skoro nie wiadomo jak szukać to się go nie szuka nie znajduje i kółko się zamyka. - mamy kilkadziesiąt rzadkich gatunków kózek w Polsce. Tak myślę, ze kilkanaście z tych najrzadszych gatunków nie są wcale tak rzadkie, tylko są po prostu nie poławiane i nie poszukiwane, ot cała tajemnica. Miejmy nadzieję, że po nas nie pozostaną białe niezapisane kartki papieru....
Re: Ropalopus ungaricus
Witam wszystkich,
Przesyłam parę fotek z wyprawki z 14 sierpnia br. w polskie góry. Szkoda, że "karalucha" przejechało.
Świeży z rana z 14 sierp. więc rekord dość późny. Nacięliśmy z synem trochę gałęzi z larwami. Musi coś jeszcze powyłazić
Pozdrawiam. Zbyszek
Przesyłam parę fotek z wyprawki z 14 sierpnia br. w polskie góry. Szkoda, że "karalucha" przejechało.
Świeży z rana z 14 sierp. więc rekord dość późny. Nacięliśmy z synem trochę gałęzi z larwami. Musi coś jeszcze powyłazić
Pozdrawiam. Zbyszek
- Załączniki
- IMG_20210814_155044_resized_20210816_094636991 (004).jpg (393.57 KiB) Przejrzano 5787 razy
- IMG_20210814_184241_resized_20210816_095727983.jpg (297.69 KiB) Przejrzano 5787 razy
- IMG-20210815-WA0017 (002).jpg (265.3 KiB) Przejrzano 5787 razy
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
Fajne
14.08.2021 wpisuje się w okres pojawu. Partyka (1987) swój okaz (samica) spotkał 4 VIII 1959 r.
Długość życia osobnika może być dość długa, ponieważ się odżywiają a larwy żerujące w ocienionych miejscach mogą mieć późny pojaw.
14.08.2021 wpisuje się w okres pojawu. Partyka (1987) swój okaz (samica) spotkał 4 VIII 1959 r.
Długość życia osobnika może być dość długa, ponieważ się odżywiają a larwy żerujące w ocienionych miejscach mogą mieć późny pojaw.
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
- Jacek Kurzawa
- Posty: 9516
- Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 19:35
- UTM: DC30
- Specjalność: Cerambycidae
- profil zainteresowan: Muzyka informatyka makrofotografia
- Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
- Podziękował(-a): 4 times
- Podziękowano: 2 times
- Kontakt:
Re: Ropalopus ungaricus
Sukcesem jest ta larwa, to jest ciekawy temat, bo ile imagines znaleźc jest trudno to gałęzie i żerowiska są już latwiejsze do pozyskania, jak to u wielu Cerambycidae zresztą bywa.
Re: Ropalopus ungaricus
Jeszcze w temacie to Slama (1998) tez podaje ze Słowacji stwierdzenie z 14.VIII.
Jeszcze dorzucę, że na wyprawce znaleźliśmy świeży wylot. Co najwyżej z przed kilku dni.
Poniżej prezentuję zdjęcie samiczki ze Słowacji z przed 3,5 tygodnia. Znalazcą jest Kamil - mój syn. Ten ma zawsze farta do znalezisk
Jeszcze dorzucę, że na wyprawce znaleźliśmy świeży wylot. Co najwyżej z przed kilku dni.
Poniżej prezentuję zdjęcie samiczki ze Słowacji z przed 3,5 tygodnia. Znalazcą jest Kamil - mój syn. Ten ma zawsze farta do znalezisk