Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Żeby nie było, że tylko przechwalam się sukcesami... Niestety nie powiodła mi się próba "wyjajczenia" samicy M. maura. Żyła, pobierała pokarm latała przez 24 dni. Miała przy sobie samca. Byłem świadkiem kopulowania z tym samcem, a więc samica była zapłodniona. Umieściłem oba okazy w przewiewnej siatce o kształcie walca, wysokości 1,80m i średnicy 1m. Na dole miała rosnącą wierzbę kruchą, oprócz tego poziomkę, szczaw, pokrzywę, młodziutką leszczynę i mniszek. Wszystko żywe, rosnące. Co drugi dzień nasączałem gąbkę podwieszoną do sufitu tego walca roztworem wody z miodem i przejrzałymi owocami. Tam pobierały pokarm, w ciągu dnia siedziały ukryte na dole w "zielsku". 2 razy dziennie to mikro środowisko skrapiane było wodą ze zraszacza. Nie mam pojęcia czego mogło brakować samicy aby zechciała złożyć jaja? Może tylko rzeki? Nad którą lata przywiązana jak gwóźdź do magnesu. Nie wiem? Proszę o wszelkie uwagi kogoś, komu ew. taka hodowla się powiodła. O ile w ogóle komuś kiedykolwiek się powiodła? Owszem widziałem w necie zdjęcia gąsienicy maury, ale równie dobrze mogą to być gąsienice wyczerpakowane z terenów nadbrzeżnych rzek w miejscach żerowania maury w okresie kiedy gąsienice żerują. Sam nie wiem?
- Załączniki
- maura-porażka.jpg (80.47 KiB) Przejrzano 14999 razy
- maura-porażka2.jpg (94.14 KiB) Przejrzano 14999 razy
- Jarosław Bury
- Posty: 3567
- Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
A co sugerujesz? Wiadomo, że jaja muszą przejść przez spermatofor aby były w naturalny sposób zapłodnione. Wyciągnięte przez "cesarskie cięcie" do niczego się nie nadają.
- Jarosław Bury
- Posty: 3567
- Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Nie sugeruję "cesarskiego cięcia" tylko, skoro samica była "zapłodniona", a właściwie zaplenniona, przyżyciowe wyciśnięcie z odwłoka - może chociaż kilka udało by się uratować? Może to i brutalne, ale jak widać samica i tak nie żyje...
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
To nic nie da. Poza tym chodzi mi tutaj nie o uzyskanie hodowli za wszelką cenę (choć ten sugerowany sposób nie zdaje egzaminu) ale o rozpracowanie wymogów tego gatunku do normalnego rozwoju. Najlepszym sposobem będzie chyba osiatkowanie w przyszłym roku w terenie, w miejscu niedostępnym dla ludzi tuż przy rzece. Do rzeki mam 1km. Może ten gatunek jest bardzo wrażliwy na zmiany mikroklimatu jaki panuje przy rzece? Po prostu nie wiem? Ale będę próbował dalej. Odnoszę wrażenie, że wyhodowane okazy pochodzą z czerpakowanych dojrzałych już gąsienic. Jeśli ktoś wyhodował to od jaja, to naprawdę nie wiem jak?
... zastanawia mnie jedna sprawa... te zdjęcia...
Coś mi to mówi, że maura lata sobie dość długo, po czym gromadnie obsiada zakamarki gdzieś pod mostami, w jaskiniach, tam być może zimuje jako imago a jaja składa dopiero wiosną! Choć to tylko moje przypuszczenia, które być może są jedną wielką bzdurą? Zdjęcia nie są mojego autorstwa. Są ściągnięte z netu. Załączyłem je aby dać przykład. Podobnie ma się rzecz przy zimujących rusałkach przecież.
foto;Observation de Mr Romain David - Lac de Saint Cyr (86) - 09/2005
Mój okaz mógł zdechnąć z powodu braku właściwych warunków jakie panowały w moim "walcu z przewiewnej siatki". Nastąpiło to przy nagłym ochłodzeniu. W naturze być może znalazłby sobie bezpieczne miejsce (szpara w moście, jaskinia) w którym zapadłby w stan hibernacji. Coś w końcu musi być przyczyną tego gromadnego obsiadania miejsc dobrze ukrytych, osłoniętych. Zapewne nie jest to zlot absolwentów z poczęstunkiem typu "pączek i kawusia".
... zastanawia mnie jedna sprawa... te zdjęcia...
Coś mi to mówi, że maura lata sobie dość długo, po czym gromadnie obsiada zakamarki gdzieś pod mostami, w jaskiniach, tam być może zimuje jako imago a jaja składa dopiero wiosną! Choć to tylko moje przypuszczenia, które być może są jedną wielką bzdurą? Zdjęcia nie są mojego autorstwa. Są ściągnięte z netu. Załączyłem je aby dać przykład. Podobnie ma się rzecz przy zimujących rusałkach przecież.
foto;Observation de Mr Romain David - Lac de Saint Cyr (86) - 09/2005
Mój okaz mógł zdechnąć z powodu braku właściwych warunków jakie panowały w moim "walcu z przewiewnej siatki". Nastąpiło to przy nagłym ochłodzeniu. W naturze być może znalazłby sobie bezpieczne miejsce (szpara w moście, jaskinia) w którym zapadłby w stan hibernacji. Coś w końcu musi być przyczyną tego gromadnego obsiadania miejsc dobrze ukrytych, osłoniętych. Zapewne nie jest to zlot absolwentów z poczęstunkiem typu "pączek i kawusia".
- Załączniki
-
- maura1.jpg (24.91 KiB) Przejrzano 14896 razy
-
- maura2.jpg (25.15 KiB) Przejrzano 14896 razy
-
- maura3.jpg (31.75 KiB) Przejrzano 14896 razy
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Nie wiem w jaki sposób pozyskiwałeś jaja od wstęgówkowatych, ja kiedyś spróbowałem bardzo prostego i skutecznego sposobu. Wsadziłem samicę nupty do trzylitrowego słoja, wrzuciłem na dno kilka wierzbowych gałązek i dałem święty spokój. Nie karmiłem. Po dwóch dniach zaczęła składać jaja. Wiem, że maura to nie jest typowa wstęgówka (Hadeninae), ale może im bardziej wchodzi się motylowi do tyłka, tym gorsze mamy efekty?
W zeszłym roku przypadkowo udało mi sie uzyskać jajka nawet od kratkowca! Do dużego akwarium dałem kilka pędów pokrzywy (w wodzie) i włączyłem świetlówkę. Po kilku godzinach patrzę, a tu mam 'pęczki' jaj po liściem.
W zeszłym roku przypadkowo udało mi sie uzyskać jajka nawet od kratkowca! Do dużego akwarium dałem kilka pędów pokrzywy (w wodzie) i włączyłem świetlówkę. Po kilku godzinach patrzę, a tu mam 'pęczki' jaj po liściem.
-
- Posty: 727
- Rejestracja: czwartek, 22 stycznia 2009, 20:00
- UTM: XR86
- Specjalność: Depressariidae
- Lokalizacja: Pielgrzymów/Góry Opawskie
- Podziękowano: 1 time
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Zimuje larwa. Twoja gorzka konkluzja o braku rzeki wcale nie musi brzmieć jak ironia. To mogło decydować o niepowodzeniu. Ebert (1997) na podstawie obserwacji z Badenii-Wirtembergii pisze o bardzo ścisłym związku gatunku ze środowiskiem wodnym. A to, np. że motyl prawdopodobnie przez większą część życia przebywa bezpośrednio w środowisku bytowania gąsienicy, którym są brzegi rzek i zbiorników wodnych. Pisze też o gąsienicach wdrapujących się na gałęzie, tuż nad taflą wody. W książce jest zdjęcie dorosłej gąsienicy (z 29 IV) wyhodowanej z jaja. Jednak nie znalazłem nic na temat warunków samej hodowli. Wydaje mi się, że pomysł z wystawieniem zapłodnionej samicy tuż przy brzegu Bystrzycy to najlepsze rozwiązanie.
Z roślin pokarmowych autor wymienia w kolejności: Populus canadensis, Salix fragilis i inne gat. z rodzaju, Alnus glutinosa, Ulmus minor, pokrzywa, Acer platanoides, Fraxinus excelsior.
Z roślin pokarmowych autor wymienia w kolejności: Populus canadensis, Salix fragilis i inne gat. z rodzaju, Alnus glutinosa, Ulmus minor, pokrzywa, Acer platanoides, Fraxinus excelsior.
-
- Posty: 727
- Rejestracja: czwartek, 22 stycznia 2009, 20:00
- UTM: XR86
- Specjalność: Depressariidae
- Lokalizacja: Pielgrzymów/Góry Opawskie
- Podziękowano: 1 time
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
To skupianie przypomina podobne zachowania u Amphipyra pyramidea i nie musi mieć związku z zimowaniem.
- Jarosław Bury
- Posty: 3567
- Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Przypuszczam, że to mikroklimat tych miejsc przyciągnął te owady w takiej ilości (być może optymalna wilgotność i temperatura, a być może inne czynniki - sole mineralne, ect?). Trudno zawyrokować, który czynnik okazał się decydujący, ale skoro zimuje larwa, nie był to z pewnością zlot w celu hibernacji. A więc być może spotkanie "poczęstunkowe" w stylu
zlot absolwentów z poczęstunkiem typu "pączek i kawusia".
Jon najlepszym sposobem byłoby poświęcenie trochę czasu i odnalezienie gąsienicy w naturalnym siedlisku - wtedy zdobyłbyś komplet odpowiedzi na nurtujące Cię pytaniaPoza tym chodzi mi tutaj nie o uzyskanie hodowli za wszelką cenę (choć ten sugerowany sposób nie zdaje egzaminu) ale o rozpracowanie wymogów tego gatunku do normalnego rozwoju. Najlepszym sposobem będzie chyba osiatkowanie w przyszłym roku w terenie, w miejscu niedostępnym dla ludzi tuż przy rzece.
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Ze wstęgówkami nie mam żadnych problemów, obecnie mam jaja 6 gatunków wstęgówek, których uzyskanie to dziecinada. Maura to zupełnie inna bajka. Spróbuj sam - zobaczysz.Łukasz pisze:Nie wiem w jaki sposób pozyskiwałeś jaja od wstęgówkowatych, ja kiedyś spróbowałem bardzo prostego i skutecznego sposobu. Wsadziłem samicę nupty do trzylitrowego słoja, wrzuciłem na dno kilka wierzbowych gałązek i dałem święty spokój. Nie karmiłem. Po dwóch dniach zaczęła składać jaja. Wiem, że maura to nie jest typowa wstęgówka (Hadeninae), ale może im bardziej wchodzi się motylowi do tyłka, tym gorsze mamy efekty?
W zeszłym roku przypadkowo udało mi sie uzyskać jajka nawet od kratkowca! Do dużego akwarium dałem kilka pędów pokrzywy (w wodzie) i włączyłem świetlówkę. Po kilku godzinach patrzę, a tu mam 'pęczki' jaj po liściem.
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Ja wiem, że zimuje larwa i tak jest wszędzie powielane. Zastanawiam się tylko czy na pewno tak jest. Jest to gatunek bardzo lokalny i rzadki, więc może tak naprawdę nie bardzo dokładnie zostało to sprawdzone?. Ale Ebert jest dla mnie niewątpliwie autorytetem. Choć do końca nie wiem co tam napisał o maurze? Zwróć uwagę, że motyle latają jeszcze we Wrześniu a więc jest niewiele czasu na jakikolwiek żer gąsienic.plasticonoband pisze:Zimuje larwa.
- Jarosław Bury
- Posty: 3567
- Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Jon - to że motyl lata we wrześniu absolutnie nie wyklucza możliwości zimowania gąsienic. Sporo gatunków zimuje w postaci młodych gąsienic, nie jest to żaden ewenement.
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Tak jest np. z X.agathina i innymi wrzosowymi sówkami, które latają do połowy września.Jon - to że motyl lata we wrześniu absolutnie nie wyklucza możliwości zimowania gąsienic. Sporo gatunków zimuje w postaci młodych gąsienic, nie jest to żaden ewenement.
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Gąsienice wielu gatunków zimują jako młode i nic w tym dziwnego, ale proszę potwierdźcie mi to choć jedną fotografią w przypadku M. maura.
-
- Posty: 727
- Rejestracja: czwartek, 22 stycznia 2009, 20:00
- UTM: XR86
- Specjalność: Depressariidae
- Lokalizacja: Pielgrzymów/Góry Opawskie
- Podziękowano: 1 time
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Zdjęcie przezimowanej larwy masz właśnie w pracy Eberta. W podpisie jest, że larwa tego gatunku zimuje i dorasta wiosną. Jest zaznaczone, że ten konkretny okaz na zdjęciu wyhodowano z jaja i jest podane nazwisko hodowcy. To wszystko firmuje swoim nazwiskiem autor. Nie widzę podstaw by tego nie uznać za stan faktyczny.
Sprawdziłem jeszcze co pisze na ten temat Rakosy (1996). I pisze ciekawe rzeczy (tu uwaga, są to informacje z Rumunii). Stadium jaja trwa 10-12 dni (a więc ktoś miał okazję to ustalić). Gąsienica rozwija się od sierpnia (zimuje) i potem dalej, do maja. Początkowo żeruje na roślinach niskich (to może być ważna informacja w kontekście hodowli), jak: Fragaria, Lamium, Rumex, Senecio, Tarxacum, Stellaris, a po przezimowaniu wchodzi na drzewa. I tu wymienione są ogólnie: olsza, brzoza, berberys, głóg i wierzba. O żerowaniu na ziołach, ale bez wymieniania jakich, wspomina też Ebert.
Co do zimowania larwy u M. maura to trzeba to przyjąć za fakt.
Sprawdziłem jeszcze co pisze na ten temat Rakosy (1996). I pisze ciekawe rzeczy (tu uwaga, są to informacje z Rumunii). Stadium jaja trwa 10-12 dni (a więc ktoś miał okazję to ustalić). Gąsienica rozwija się od sierpnia (zimuje) i potem dalej, do maja. Początkowo żeruje na roślinach niskich (to może być ważna informacja w kontekście hodowli), jak: Fragaria, Lamium, Rumex, Senecio, Tarxacum, Stellaris, a po przezimowaniu wchodzi na drzewa. I tu wymienione są ogólnie: olsza, brzoza, berberys, głóg i wierzba. O żerowaniu na ziołach, ale bez wymieniania jakich, wspomina też Ebert.
Co do zimowania larwy u M. maura to trzeba to przyjąć za fakt.
-
- Posty: 594
- Rejestracja: niedziela, 13 stycznia 2008, 13:45
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Gatunek, ten przyleciał mi kiedyś przypadkowo do swiatła do łazienki w domu, w pobliżu rzek żadnych nie ma, srodowiska wilgotne z wierzbami są, w odelgłości około 500m jest jeden sciek, którym płynie blizej niezidentyfikowana substancja koloru szarego o bardzo intensywnym zapachu......
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Dzięki za info. Ebert to Ebert. Ja części z sówkami nawet nie trzymałem w rękach. Może po prostu trzeba będzie próbować dalej i tyle.plasticonoband pisze: Co do zimowania larwy u M. maura to trzeba to przyjąć za fakt.
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Ciekawa rzecz. Bo oto na stronie http://www.schmetterling-raupe.de/art/maura.htm podają, że zimują motyle. Ale nie upieram się że tak jest. Wierzę bardziej Ebertowi.
-
- Posty: 727
- Rejestracja: czwartek, 22 stycznia 2009, 20:00
- UTM: XR86
- Specjalność: Depressariidae
- Lokalizacja: Pielgrzymów/Góry Opawskie
- Podziękowano: 1 time
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
A więc jednak! Przy zdejmowaniu siatki i obejrzeniu wierzby, okazało się, że na korze gałązki widać małe złoże jaj. Będę informował o ew. wylęgu gąsienic.
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Gratulacje!! Byłem pewny, że tak po prostu być nie może, motyl po prostu musi sie rozmnożyć i nie będzie czekać do własnej śmierci, aż mu zamontujesz kaskadę i nawilżacz w hodowlarce
-
- Posty: 727
- Rejestracja: czwartek, 22 stycznia 2009, 20:00
- UTM: XR86
- Specjalność: Depressariidae
- Lokalizacja: Pielgrzymów/Góry Opawskie
- Podziękowano: 1 time
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Superjon
Szczerze rozweselająca pointaŁukasz pisze:motyl po prostu musi sie rozmnożyć i nie będzie czekać do własnej śmierci, aż mu zamontujesz kaskadę i nawilżacz w hodowlarce
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Dzięki!
Wracając zaś do wstęgówek, to chyba tylko uzyskanie jaj od samicy C. promissa jest "wyższą szkołą jazdy". Mnie się jeszcze nie udało. Aczkolwiek jeszcze nie próbowałem. Nie udało się złowić samicy w tym sezonie. Wiem tylko, że nie chce składać jaj w niewoli. Może złoży w większej niewoli? Np. motylarni w ogrodzie?
Wracając zaś do wstęgówek, to chyba tylko uzyskanie jaj od samicy C. promissa jest "wyższą szkołą jazdy". Mnie się jeszcze nie udało. Aczkolwiek jeszcze nie próbowałem. Nie udało się złowić samicy w tym sezonie. Wiem tylko, że nie chce składać jaj w niewoli. Może złoży w większej niewoli? Np. motylarni w ogrodzie?
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Heh to teraz jon mnie nie pocieszyłeś. Złowiłem wczoraj samicę promissy, nie pierwszej świeżości. Standardowo - słoiczek, gałązka dębu i egipskie ciemności w szafce. Dzisiaj rano zauważyłem na dnie słoika jedno jajko, pewnie jej przypadkowo z tyłka wyleciało... Napiszę za niedługo, jak jej idzie, bo u mnie wstęgówki zaczynają 'jajczyć' dopiero po 2-3 dniach.
Jon, pisałeś że masz w hodowli 6 gat. catocali, jaki jest więc ten szósty skoro nie promissa - electa?
Jon, pisałeś że masz w hodowli 6 gat. catocali, jaki jest więc ten szósty skoro nie promissa - electa?
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Nie pacta, nie puerpera, nie nymphagoga i nie promissa. Czyli electa, ale nie z moich rejonów. Było jej w tym roku sporo w Beskidzie. Ponoć równie trudnym gatunkiem jest nymphagoga, ale ten akurat łowiłem osobiście w sporych ilościach w Chorwacji. Wracając do electy, to różni się rzekomo od tej z północy rysunkiem i intensywnością szarości przednich skrzydeł.
Powodzenia przy promissie!
p.s dziś nymphagogę chętnie spróbowałbym wyjajczyć, bo dopiero po powrocie dowiedziałem się, że ten gatunek został stwierdzony w Pieninach ze 2 lata temu.
Powodzenia przy promissie!
p.s dziś nymphagogę chętnie spróbowałbym wyjajczyć, bo dopiero po powrocie dowiedziałem się, że ten gatunek został stwierdzony w Pieninach ze 2 lata temu.
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Czyli okaz pierwszej maury z Wrocławia nie poszedł na darmo. Są z niego a raczej z niej jajka. Wielkie gratulacje !!! Rozmumiem, że teraz będę zwolniony z ewentualnej hodowli u siebie nad Bystrzycą ?
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Jak przeżyją. Zimowanie gąsienic to okres krytyczny dla ich przeżycia, więc jeśli możesz - hoduj. Kto wie czy ja nie skorzystam?
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Z promissy tzw. nici, ćma padła. Okazało się, że to była sponsa Była dość mała i trochę wytarta, dopiero teraz miałem okazję zobaczyć dokładnie jej tylne skrzydła. Także wyjaśniła się zagadka z owym pojedynczym jajkiem - wyglądało identycznie jak te od innej samicy sponsy.
-
- Posty: 727
- Rejestracja: czwartek, 22 stycznia 2009, 20:00
- UTM: XR86
- Specjalność: Depressariidae
- Lokalizacja: Pielgrzymów/Góry Opawskie
- Podziękowano: 1 time
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Chyba powinny już wyjść.jon pisze: Będę informował o ew. wylęgu gąsienic.
- Jarosław Bury
- Posty: 3567
- Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
-
- Posty: 727
- Rejestracja: czwartek, 22 stycznia 2009, 20:00
- UTM: XR86
- Specjalność: Depressariidae
- Lokalizacja: Pielgrzymów/Góry Opawskie
- Podziękowano: 1 time
-
- Posty: 35
- Rejestracja: środa, 13 stycznia 2010, 21:54
- Lokalizacja: Nové Mesto nad Váhom
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Mormo maura som choval ab ovo. Samice treba kŕmiť ako Catocala, nakvaseným ovocím. Kladú až po dlhšej dobe ( 8 -10 dní) na steblá bylín a na steny klietky. Húsenice sa liahnu v jeseni. Živia sa bylinami, ja som dával Rumex acetosa. Prezimujú cca 12 - 15 mm veľké. Po prezimovaní som opäť kŕmil, bylinami Rumex acetosa, Taraxacum. Kuklia sa v riedkom zámotku.
Drevinami Salix, ....... som nekŕmil. Ani som to neskúšal.
Drevinami Salix, ....... som nekŕmil. Ani som to neskúšal.
- Jarosław Bury
- Posty: 3567
- Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
O proszę!Po prezimovaní som opäť kŕmil, bylinami Rumex acetosa, Taraxacum.
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Lubos za jakých podmínek zimowałeś housenky? A co vlhkost? Je to, že tento druh žije v řekách, je nutné zvýšit zvlhčování mikroprostředí, které je velikost houseniku? Už jste měli značné ztráty po přezimování housenky? Czy Ty dawal na dne houseniku vrstvu mechu? Do motýli mají rozpětí křídel normální, nebo byly menší?
pozdrav
Janusz
pozdrav
Janusz
-
- Posty: 35
- Rejestracja: środa, 13 stycznia 2010, 21:54
- Lokalizacja: Nové Mesto nad Váhom
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Ahoj Janusz. Husenice som zimoval na Rumex acetosa a Traxacum posadenej vo veľkom kvetináči / granek. Učím sa po poľsky Ešte som navrstvil mach. Húsenice, ktoré zimovali okolo stien všetky zmrzli. Prežili tie, ktoré zimovali uprostred granka. Myslím, že oveľa lepší výsledok by bolo možné dosiahnuť na rastlinách zasadených priamo v záhrade v pôde. Príliš veľa som nevlhčil. Iba mierne. Motýle sa liahli v tom čase, ako aj v prírode. Ano, boli máličko menšie, ale v rámci variability motýľov v prírode.. Ľuboš
-
- Posty: 727
- Rejestracja: czwartek, 22 stycznia 2009, 20:00
- UTM: XR86
- Specjalność: Depressariidae
- Lokalizacja: Pielgrzymów/Góry Opawskie
- Podziękowano: 1 time
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Okazuje się, że u tego gatunku występuje zjawisko estywacji, często właśnie społecznej (Fibiger & Hacker 2007 - Noctuidae Europaeae, vol. 9).
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Na razie w przypadku mojej hodowli nie ma to znaczenia. Jak przeżyją zimę, będę się przyglądał czy "ucinają latem komara" czy nie. Na razie modlę się aby coś przeżyło. bo poświęciłem temu sporo uwagi. Ale nie pozwolę im głodować na pewno.
-
- Posty: 727
- Rejestracja: czwartek, 22 stycznia 2009, 20:00
- UTM: XR86
- Specjalność: Depressariidae
- Lokalizacja: Pielgrzymów/Góry Opawskie
- Podziękowano: 1 time
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
To a propos naszych powyższych dywagacji. Wydawać by się mogło, że dla tak dobrze znanego gatunku, powinien to być powszechny fakt książkowy. Wzmiankę o tym znalazłem dopiero we wspomnianej pracy.
- Jarosław Bury
- Posty: 3567
- Rejestracja: niedziela, 19 lutego 2006, 20:28
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Hodowla (nieudana) M. maura
Czyli jednak dla zjawiska grupowania się wielu osobników w jednym miejscu decydujacym okazuje się czynnik poziomu wilgotności - w sumie logiczne dla tak wilgociolubnego, nadrzecznego gatunku.
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Widzę, że poradziły sobie z zimą młode maury. Nie rozgrzebuję tego wszystkiego, ale na razie widzę tylko dwie.
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Sukcesywnie będę wrzucał zdjęcia rosnących gąsienic M. maura. Tak wygląda to 18.01.2011.
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Gąsienice żerują wyłącznie nocą, wychodząc wyżej na rośliny pokarmowe. W dzień siedzą pod spodem skrawków suchych liści tak dobrze ukryte, że na powierzchni donicy nie mogę ich tak od razu odszukać nawet przy pomocy latarki. Najpierw w pierwszych stadiach obgryzały szczaw, potem również poziomkę a obecnie poziomkę i mniszek (o szczawiu jakby zapomniały). Rosną dość szybko, obecnie mają około 2 cm długości. Zraszanie stosuję rzadko, bo około 1 raz na tydzień. Poza tym donica stoi na talerzu do którego wlewam trochę wody co 2-3 dni. Jak na razie widzę ciągle tylko dwie sztuki i to są chyba ciągle te dwie, które są widoczne na pierwszym zdjęciu z zeszłego roku. Moim zdaniem przy hodowli tego gatunku jest bardzo pożądane aby odłowić parkę. Motyle kilkakrotnie kopulowały (zawsze o zmroku) i późno bo pod koniec ich pobytu w izolatorze. Można sądzić, że nie kopulują w początkowej fazie życia imago ale pod koniec. Zrobiłem w zeszłym roku kilka szkolnych błędów, stosując do budowy izolatora materiał o zbyt dużych oczkach, przez co motyle obrywały sobie odnóża wczepiając je przy dynamicznych lotach po zmroku. Następnie szybciej traciły siły witalne i padły wcześniej, niż powinny. Samica nie zdążyła się wynieść z jaj przed zdechnięciem i jaj zapłodnionych okazało się być niewiele.
Nie wiem czy rozwój ich dotrwa do poczwarki a potem do imago, ale byłbym zadowolony choćby z jednej sztuki, bo to pozwoli na bardziej szczegółowe obserwacje gatunku którego prawdopodobnie w tym kraju nie hodował jeszcze nikt. Fajnie byłoby zobaczyć to ćmisko jak rozwija skrzydła.
Nie wiem czy rozwój ich dotrwa do poczwarki a potem do imago, ale byłbym zadowolony choćby z jednej sztuki, bo to pozwoli na bardziej szczegółowe obserwacje gatunku którego prawdopodobnie w tym kraju nie hodował jeszcze nikt. Fajnie byłoby zobaczyć to ćmisko jak rozwija skrzydła.
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
jon, skąd bierzesz rośliny dla maury, wygrzebane spod śniegu czy wyhodowane na parapecie? I czy chętnie to jedzą? Bo ja też mam tego motylka tylko narazie wstrzymuję się z rozpoczęciem hodowli, ale jak patrzę na zdjęcie tych gąsienic to od razu mam ochotę wyjść w teren
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Przygotowałem sobie latem zeszłego roku 2 skrzynki z rosnącymi roślinami pokarmowymi - poziomka, szczaw, mniszek, pokrzywa. Wykorzystałem do tego półki łazienkowe z plastikowej szafki. One mają otwory i fajnie się nadają do tego aby wyścielone firanką umieścić w glebie na jesień i zimę. Niedawno wyciągnąłem to z ziemi i trzymam w czymś w rodzaju werandy. Temperatura jest trochę wyższa niż w mieszkaniu, bo całość okrywam flizeliną, głównie na noc. Górną część tej szufladki wyścieliłem dederonem. Prezentowana skrzynka to zapasowa porcja pokarmu.
- Załączniki
- pokarm dla maury1.jpg (107.41 KiB) Przejrzano 13279 razy
- pokarm dla maury2.jpg (135.42 KiB) Przejrzano 13279 razy
- pokarm dla maury3.jpg (90.28 KiB) Przejrzano 13279 razy
- pokarm dla maury4.jpg (98.35 KiB) Przejrzano 13279 razy
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
hmm tylko jakoś mało tego pokarmu, a to przecie wielki motyl Czyli ja jednak poczekam do wiosny, na szczęście to już za niedługo.
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Nie wiem jak u Ciebie to wygląda, ale u mnie w ogrodzie spod śniegu widać już całkiem spore poziomki. Nie ma obawy, że zabraknie. Zaraz fotkę zrobię. Poza tym nie sugeruj się ilością tych roślin w skrzynce, bo nie są to rośliny cięte. One też rosną.
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Gąsienice M. maura mniszkiem zainteresowały się na bardzo krótko, dosłownie jakieś 3-4 dni, potem skubały wyłącznie poziomkę, a obecnie od kilku dni wyłączyły z menu zupełnie poziomkę i żywią się tylko szczawiem. Na brak pokarmu narzekać nie można bo możliwe jest wygrzebywanie go nawet spod śniegu. Śniegu u nas nie ma już od tygodnia. Dziś na Dolnym Śląsku 12 st C, słoneczko, a szczaw bardzo łatwo znaleźć wypatrując suche zeszłoroczne badyle, gdzie tuż przy ziemi w trawie wypuszcza już mnóstwo świeżych nawet już 10 centymetrowych liści. Gąsienice przechodząc wylinkę starają się ukryć w niedostępnym miejscu i siedzą nieruchomo nawet 1,5 doby. Po wylince ponownie wracają na roślinę pokarmową.
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Zdjęcie z 8.02.2011 lepszej jakości, bo ze statywu i przy świetle słonecznym. Przetchlinki przybierają rdzawy kolor, czego we wcześniejszych stadiach nie było widać.
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
W związku z faktem sporego zainteresowania prowadzoną po raz pierwszy w Polsce hodowlą okazałej, wielkiej sówki, dorzucam następną serię zdjęć. Widać ciekawy rysunek na puszce głowy. Osobiście nie mogłem znaleźć w necie takiego wizerunku z wyeksponowaną głową. Bardzo sympatyczne stworzenie.
- Załączniki
- mormo maura gas8.jpg (97.62 KiB) Przejrzano 13033 razy
- mormo maura gas7.jpg (91 KiB) Przejrzano 13033 razy
- maura wierzch ciała gąsienicy.jpg (80.96 KiB) Przejrzano 13033 razy
- maura spód ciała gąsienicy.jpg (73.71 KiB) Przejrzano 13033 razy
- maura 8.jpg (91.71 KiB) Przejrzano 13033 razy
- maura10.jpg (82.2 KiB) Przejrzano 13033 razy
- głowa maury 2.jpg (71.42 KiB) Przejrzano 13033 razy
- głowa maury23.jpg (54.59 KiB) Przejrzano 13033 razy
- jaki to gatunek.jpg (87.99 KiB) Przejrzano 13033 razy
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Zauważyłem coś bardzo ciekawego przy hodowli M. maura. Otóż hodując ten gatunek w warunkach domowych umieszczałem liście szczawiu, poziomki i pokrzywy w małym słoiczku z wodą. Nakrętka tego słoika ma otwory przez które wkładam do wody rośliny. Robię tak od lat. Rośliny te zmieniałem co dwa dni. W tym czasie w zasadzie nie zaglądałem co się tam dzieje. Zdarzyło mi się dwa razy, że nie mogłem odnaleźć gąsienicy przy zmianie pokarmu. Okazywało się potem, że wpadła ona przez jeden z otworów do słoika z wodą i zwyczajnie w tej wodzie pływała. Nie topiła się! Nie mam pojęcia ile to mogło trwać, ale niekoniecznie krótko. Dwukrotny! taki przypadek może potwierdzić moją może nowatorską teorię, że gąsienice te żyjąc tuż przy brzegach rzek, nie giną jeśli trafi im się odczepienie od rośliny i wpadnięcie do wody. Moim zdaniem płynąc jakiś czas, są w stanie zaczepić się o pierwszy napotkany fragment czegoś stałego, powiedzmy gałęzi czy trawy i po prostu wydostać się aby ponownie żerować. Generalnie skłaniałbym się ku twierdzeniu że są sobie w stanie poradzić w wodzie bardziej, niż jakiekolwiek gąsienice innych gatunków, które zapewne opiłyby się wody i zaraz poszły na dno.
Inna sprawa która być może jest również dość nowatorską obserwacją jest fakt, że gąsienice maury niekoniecznie muszą przed zrobieniem kokonu schodzić z roślin i szukać gruntu aby tam w kolebce ziemnej doszło do przepoczwarczenia. Otóż w ostatniej fazie, postawiłem donicę z maurą na biurku, gdzie miałem cały ten obiekt pod stałą obserwacją. Gąsienica nie chodząc nerwowo, nie szukając gruntu, zawinęła się po prostu w liść szczawiu i zaczęła robić kokon. Wbrew temu więc co podają różne źródła, gąsienice M. maura przepoczwarczają się w kokonie na roślinie, wykorzystując do tego większe liście.
Inna sprawa która być może jest również dość nowatorską obserwacją jest fakt, że gąsienice maury niekoniecznie muszą przed zrobieniem kokonu schodzić z roślin i szukać gruntu aby tam w kolebce ziemnej doszło do przepoczwarczenia. Otóż w ostatniej fazie, postawiłem donicę z maurą na biurku, gdzie miałem cały ten obiekt pod stałą obserwacją. Gąsienica nie chodząc nerwowo, nie szukając gruntu, zawinęła się po prostu w liść szczawiu i zaczęła robić kokon. Wbrew temu więc co podają różne źródła, gąsienice M. maura przepoczwarczają się w kokonie na roślinie, wykorzystując do tego większe liście.
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Załączam zdjęcia poczwarki Mormo maura. Przy okazji zdjęcie i filmik przyłapanej w nocy na żerowaniu gąsienicy.
http://www.youtube.com/watch?v=k9FTXLte9Nk
Tyle że chyba na razie nie działa. Nie wiem dlaczego?
http://www.youtube.com/watch?v=k9FTXLte9Nk
Tyle że chyba na razie nie działa. Nie wiem dlaczego?
- Załączniki
- Mormo maura - rumex.jpg (91.19 KiB) Przejrzano 12851 razy
- poczwarka Mormo maura.jpg (137.28 KiB) Przejrzano 12851 razy
- Mormo maura poczwarka.jpg (55.01 KiB) Przejrzano 12851 razy
- Mormo maura - kremaster.jpg (148.99 KiB) Przejrzano 12851 razy
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Po dwóch dniach poczwarka maury pokryła się białoniebieskim, woskowym nalotem. Wygląda całkiem inaczej niż na początku.
Przy okazji jeszcze fotka z okresu żerowania gąsienicy. Sposób spędzania dnia wygląda mniej więcej w ten sposób.
Przy okazji jeszcze fotka z okresu żerowania gąsienicy. Sposób spędzania dnia wygląda mniej więcej w ten sposób.
- Załączniki
- mormo maura poczwarka z woskowym nalotem-.jpg (71.2 KiB) Przejrzano 12743 razy
- sposób spędzania dnia - mormo maura.jpg (91.54 KiB) Przejrzano 12743 razy
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
No i dziś jest pierwszy okaz imago. Po wykluciu okaz był niezwykle żywotny, biegał, szukał miejsca do wyklucia. Pasowało mu miejsce zacienione. Ktoś mógłby się wystraszyć takiego zachowania. Okaz średnio kontrastowy. Może drugi będzie bardziej. Jak wyjdzie może również zamieszczę zdjęcia. Oczywistym jest fakt, że hodowla to została sztucznie przyspieszona. Maura w marcu to absurd. Normalna pora to połowa lipca. Hodowla udana byłaby do końca gdyby nie fakt, że zapłodniona samica straciła odnóża zahaczając się o nie do końca dobrze dobraną klatkę. Z tego powodu szybciej zdechła, nie składając wszystkich jaj. Ale jak widać hodowla tego gatunku jest jednak możliwa. Zamieszczone zdjęcia gąsienic w internecie nie utwierdzały mnie w tym, że pochodzą one z hodowli. Mogły zostać znalezione. Jednak hodowla do trudnych nie należy jak mogło się wcześniej wydawać.
- Załączniki
- Mormo maura egzuwium.jpg (137.18 KiB) Przejrzano 12636 razy
- Mormo maura tuż po wykluciu.jpg (117.19 KiB) Przejrzano 12636 razy
- Mormo maura wyklucie 3.jpg (80.55 KiB) Przejrzano 12636 razy
- Mormo maura wyklucie 5.jpg (76.25 KiB) Przejrzano 12636 razy
- Mormo maura wyklucie 7.jpg (101.95 KiB) Przejrzano 12636 razy
- Mormo maura wyklucie 8.jpg (105.42 KiB) Przejrzano 12636 razy
- Mormo maura wyklucie 9.jpg (128.84 KiB) Przejrzano 12636 razy
- Mormo maura wyklucie 10.jpg (137.81 KiB) Przejrzano 12636 razy
- Mormo maura wyklucie 11.jpg (115.65 KiB) Przejrzano 12636 razy
- Mormo maura wyklucie 12.jpg (70.89 KiB) Przejrzano 12636 razy
- Mormo maura wyklucie 14.jpg (141.13 KiB) Przejrzano 12633 razy
- Mormo maura wyklucie 17.jpg (144.07 KiB) Przejrzano 12625 razy
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Ten okaz samca pochodzi od samicy z centrum Wrocławia (Jurek Roguski, rzeka Bystrzyca), pozostałe dwie poczwarki od samicy odłowionej nad rzeką Kwisą (M. Kwiczala+ J. Masłowski). Natomiast nowym stanowiskiem dla tego gatunku są okolice Świebodzic rzeka Pełcznica, 3 exx 2003 rok. Zbigniew Stelmaszczyk. Niestety, nie ma go już wśród nas. Dane sczytane z etykiet w jego zbiorze.
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Z tym centrum Janusz trochę przesadziłeś Nie zmienia to jednak faktu, że z Wrocławia. Ale najważniejsze jest to, że udała Ci się hodowla i jest imago motyla. Wielkie gratulacje !!!
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Stanowisko jest w mieście, nie poza nim. Nie na peryferiach nawet. Może nie w Rynku, ale mniejsza o to
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Dzięki Aneta! Jeśli chodzi o względy estetyczne, ćmisko to kiedyś mi się wręcz nie podobało. Obecnie mam coś w rodzaju obsesji na punkcie tego "pomysłu" na jej "aparycję". Jest faktycznie niezwykle zmienna i ciekawa. Może tutaj osoby o stricte naukowym nastawieniu do tematu nieco się skrzywią, ale zbierając oczywiście wszystkie motyle większe, bardziej cieszy mnie fakt kiedy wpadnie mi coś nie dość że rzadkiego to jeszcze ładnego... A rysunek na skrzydłach maury przekonał mnie automatycznie, kiedy zobaczyłem te stworzenia w terenie.
-
- Posty: 216
- Rejestracja: niedziela, 1 czerwca 2008, 11:50
- Lokalizacja: Głogów Młp.
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Odświeżam temat, w tamtym roku udało mi się uzyskać jaja M. maura w drodze wymiany z jakimś gościem ze Słowacji. Hodowałem gąsienice na początku (przed zimowaniem) na brzozie. Po zimowaniu na poziomce i jasnocie. Gąsienice zimowałem we wkopanym w ziemię pojemniku, przykrytym płótnem i dodatkowo otulonym liśćmi. Udało się przezimować większość gąsienic. Po osiągnięciu odpowiedniej wielkości gąsienice wkopały się w torf. Cała hodowla przebiegała bez żadnych problemów. Niestety po dzisiejszym odkryciu się załamałem, bo tylko 2 gąsienice z ok. 15 zdołały stworzyć poczwarkę, reszta zdechła w połowie będąc poczwarką w połowie jeszcze gąsienicą. Czy wie ktoś jakie mogły być tego przyczyny?
- Antek Kwiczala †
- Posty: 5707
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
- UTM: CA22
- Lokalizacja: Kaczyce
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Nigdy nie hodowałem tego gatunku, więc mogę jedynie przypuszczać. Najbardziej prawdopodobne jest, że jaja, jakie nabyleś, były z wielokrotnej hodowli wsobnej. Miałem kiedyś taką przygodę z prostymi w hodowli gąsienicami pawicy Samia ricini. Pierwsza hodowla przebiegła bez problemu, ale już w kolejnym pokoleniu tylko niewielki procent gąsienic poprawnie się przepoczwarczył. Większość była mniej lub bardziej zdeformowana, a część nie do końca się przepoczwarczyła - są to prawdopodobnie problemy hormonalne wielokrotnego chowu wsobnego. Do tego mogły się przyczynić problemy temperaturowo-wilgotnościowe. Fakt bowiem, że gatunek jest rzadki, świadczy, że przeżywają jedynie okazy w optymalnych warunkach.
-
- Posty: 216
- Rejestracja: niedziela, 1 czerwca 2008, 11:50
- Lokalizacja: Głogów Młp.
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Zastanawiałem się też nad tą wilgotnością, bo jakby nie było miały do przepoczwarzenia glebę podobną do torfu (dosyć sypką). Napiszę jeszcze do tego Słowaka i zapytam czy to była hodowla wsobna. Szczególnie namęczyłem się przy tym gatunku i dlatego tak strasznie przeżywam.
-
- Posty: 216
- Rejestracja: niedziela, 1 czerwca 2008, 11:50
- Lokalizacja: Głogów Młp.
Re: Hodowla (udana-nieudana) M. maura
Odpisał mi, że były z natury, wręcz się oburzył, że go o to pytam więc pewnie tak było. Być może to właśnie warunki hodowlane były kiepskie, no nic zobaczymy czy wylezą chociaż te 2 z poczwarek.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
-
- 0 Odpowiedzi
- 794 Odsłony
-
Ostatni post autor: bodek123
-