Polskie Forum Entomologiczne

No- po Sterrhopterix fusca nadszedł czas na wylęg C.unicolor. 21V jeden samiec, dziś drugi. Pozostałe 2 poczwarki szykują się do wyjścia. Czy u kogoś też zaczęły się już kluć?
Pozdrawiam
Edit: z powodu sklerozy już poraz czwarty zapominam zapytać o następującą kwestię: w jaki sposób należy wyciągnąć samicę koszówki (takiej jak A.atra, nieopuszczającej koszyka)? Dotychczas rozcinałem koszyk cienkimi nożycami od końca do miejsca przyczepienia kryjówki. Może jest jakiś inny, mniej uciążliwy sposób wyjęcia samicy? Albo też poczwarki- trudno stwierdzić, czy taka beznoga "piękność" się już wykluła

Ja robię tak - wsadzasz ściśniętą pęsetę do koszyczka od strony, którą jest mocowany do podłoża i rozwierasz pęsetę co powoduje rozpychanie otworu. Robisz tak aż otwór będzie dostatecznie duży. Następnie wsuwasz od drugiej strony (wylotowej motyla) szpilkę główką do środka i popychasz poczwarkę aż wysunie się poprzez rozepchany wcześniej otwór. Jeśli jet za mały powiększasz pęsetą otwór itd.

Dzięki za konkretną odpowiedź

Dzisiaj udało mi się znaleźć koszyk samicy unicolor, do tej pory znajdowałem tylko samce. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych dni zaczną się wylęgać.

Samica okazała się jeszcze w stadium gąsienicy, ale przysnuła już koszyk (mam nadzieję, że na stałe) do pokrywki pudełka i przestała szaleć

Wczoraj ok. 21-22:00 wylęgły się pierwsze samce C. unicolor.

Wczoraj pierwsza samica. Dzisiaj z kolei samiec - wylęg rano ok. 7:00 - wiem to na pewno, bo o 6:45 sprawdzałem hodowle, a parę minut po 7:00 samiec już łaził po koszyku.

Podsyłam zdjęcie Canephora unicolor z Borów Dolnośląskich (Tomisław n.Kwisą, koszyk 1-3V2009).
Pozdrawiam

Co prawda forumowy Tawulec oraz dr Adam Malkiewicz w "Studiach nad koszówkami Dolnego Śląska" podają, że Canephora hirsuta jest gat. często spotykanym na przydrożach, ogrodzeniach leśnych (zwyczajowo drewnianych), ale nie myślałem, że dane mi będzie to zobaczyć w tak dosłowny sposób: polietylenowy słupek kilometrażowy przy DK nr 15 pomiędzy Miliczem i Trzebnicą, (XT50, 3.07.2014). Przy okazji proszę o upewnienie, czy to ów gatunek.
Niestety, obserwacja była przypadkową i trudno potwierdzić, czy w innych miejscach przy tej, jak również innych drogach głównych regionu jest to zjawisko incydentalne, czy powszechne. Niemniej była to miła niespodzianka po nieudanych poszukiwaniach przedstawicieli innego rzędu owadów.

No bo tak jest - to jest gatunek pospolity w miejscach występowania, typowo leśnych. I właśnie na takich słupkach drogowych szczególnie, można równiez obserwować przyczepione koszyczki na wysokości nawet do 2m (na słupach telegraficznych itp). Na pniach drzew rzadziej tak jak bezpośrednio na trawach. Motyla nie jest łatwo spotkać, ja w życiu spotałem raz - identycznie jak Ty świeżo wyklutego siedział na koszyczku. A hodowałem gatunek z kilkadziesiąt razy i w zbiorze mam dokładnie 100%-1 okazów pochodzących właśnie z hodowli gasienic znalezionych w terenie.
U mnie w tym roku był liczny znalazłem kilkanaście koszyczków końcem maja jednego dnia idąc wzdłuż drogi leśnej.

Dzięki za odzew. To też "mój pierwszy raz" w temacie, dlatego nie ukrywam pewnego rodzaju zaskoczenia. Ponieważ prawdopodobnie w przeciągu najbliższych 2 tyg. pojawimy się tam na świeceniach, postaram się przejrzeć także i inne słupki kilometrażowe:)