Pierwsze koty za płoty

Miejsce na powitania i pożegnania.
Awatar użytkownika
Smoczy Język
Posty: 2
Rejestracja: czwartek, 25 września 2014, 23:30

Pierwsze koty za płoty

Post autor: Smoczy Język »

Uszanowanie,

gdyby ktoś jeszcze 1,5 roku temu powiedział mi, że już niebawem zacznę interesować się owadami, ba, co tam interesować — trzymać je w pełni świadomie i odpowiedzialnie, to zdziwiłbym się. Albo po prostu obróciłbym to w żart. Za owadami nigdy bowiem nie przepadałem, nawet w dzieciństwie, kiedy jeszcze lubiłem przyrodę, czytałem (oglądałem?) mnóstwo książek o zwierzętach i oglądałem dokumenty im poświęcone; nawet wtedy owady raczej nie należały do ścisłej czołówki moich ulubionych przedstawicieli fauny.

Zaczęło się dość niespodziewanie od prób trzymania rosiczek, ale to nie wypaliło. Źle się do tego zabrałem. Dzięki zainteresowaniu roślinami owadożernym poznałem jednak inne gałęzie już właściwej terrarystyki. Najpierw pojawiła się w domu Hierodula membranacea — mam ją już prawie 11 miesięcy, więc prawdopodobnie nie zostało jej wiele życia. Później przyszedł czas na pluskwiaki dwuplame (Platymeris biguttatus); początkowo było ich siedem czy osiem, teraz już prawie 30. W międzyczasie pojawiła się jeszcze Sphodromantis baccetti, którą mam od jakichś 6 miesięcy. W planach są jeszcze mrówki i jeszcze jedna modliszka. Miejsce jest, więc w zasadzie to tylko kwestia znalezienia czasu i wyboru odpowiedniego gatunku.

To tak tytułem wstępu. Zdaję sobie sprawę, że forum nie jest o profilu terrarystycznym i służy raczej zwiększaniu wiadomości o entomologii. Co tu dużo mówić — podziwiam osoby, dla których jest to pasją i które mają rzeczywistą, obszerną wiedzę na ten temat. Spoglądam na was, a przynajmniej na niektórych z Was, z zazdrością. Moje zainteresowania, wykształcenie i to, czym się zawodowo zajmuję sytuują się na antypodach nie tylko samej entomologii, lecz także nauk przyrodniczych w ogóle. Być może, jednak znużony naukami o dość niestabilnym gruncie, zapragnąłem zapoznać się z czymś pewnym — przynajmniej na pozór . No i bezpiecznym dla umysłu. Ale dość tych mętnych zeznań.

Teraz wyznanie najbardziej szokujące. Tak, wciąż nie mogę w pełni pokonać pewnego rodzaju...obrzydzenia do wielu owadów. Nie mam kłopotów z wzięciem modliszki na rękę, ale kontaktu fizycznego z karaczanami czy nawet świerszczami unikam. Przez cały czas trzymania tych zwierząt nie było to dla mnie problemem, bo można sobie poradzić dość swobodnie bez takich kontaktów, niemniej jest to w jakiś sposób dziwne.

To chyba tyle. Nie wiem nawet, czy będę się gdziekolwiek udzielać na początku, ale poczytać nie omieszkam.
admin
Administrator
Posty: 1595
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 03:41
Lokalizacja: Tomaszów Maz.
Podziękował(-a): 1 time
Podziękowano: 5 times
Kontakt:

Re: Pierwsze koty za płoty

Post autor: admin »

Witaj! To obrzydzenie wydaje się rzeczą całkiem naturalną. Owady są tak przeróżne, że wśród nich trafiają się i takie milutkie jak i takie, których widok wymaga czasami walki z własnymi oporami przed nimi. Wydaje mi się, że najlepiej, jak swoje zainteresowanie zogniskujesz na obiektach które Ci się podabają i nie wzbudzają w Tobie jakichś negatywnych odczuc a z czasem oswoisz się bardziej z owadami róznej maści.
Awatar użytkownika
Miłosz Mazur
Posty: 2565
Rejestracja: czwartek, 26 stycznia 2006, 11:33
UTM: CA08
Specjalność: Curculionoidea
profil zainteresowan: Muzyka metalowa, fantastyka, gry planszowe
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle/Opole
Podziękował(-a): 1 time
Kontakt:

Re: Pierwsze koty za płoty

Post autor: Miłosz Mazur »

Powitać, powitać nowego Użytkownika :birra:

Niechęć do przytulania owadów znikła u mnie bardzo szybko, ale pająki zawsze wzbudzają we mnie poczucie niepokoju ;)

Walczę z tym, logicznie tłumaczę sobie, że nic mi nie zrobią podczas każdorazowego wynoszenia ich z domu na podwórko na polecenie małżonki... Ale i tak włos mi się na karku jeży ;) Niektórych atawizmów nie pokonamy :rotfl:
Awatar użytkownika
panczo
Posty: 378
Rejestracja: środa, 6 października 2004, 13:35
Lokalizacja: Skierniewice

Re: Pierwsze koty za płoty

Post autor: panczo »

Też witam choć w sumie to mnie tu dawno nie było.

Ja pająków ogólnie sie nie boję ale zawsze wzdragałem sie od wzięcia ich do ręki. Dopiero jak córce, która panikowała na widok każdego pająka, starałem uświadomić, że nasze polskie pająki to całkiem nieszkodliwe stworzenia, sam zacząłem brać na rękę nawet krzyżaki. Ale są wyjątki. Kątnika lub dorosłego Dolomedesa nie ruszę. Dla mnie są z wyglądu zbyt straszne choć dobrze wiem, że mi krzywdy nie zrobią.
Awatar użytkownika
Smoczy Język
Posty: 2
Rejestracja: czwartek, 25 września 2014, 23:30

Re: Pierwsze koty za płoty

Post autor: Smoczy Język »

panczo pisze:Kątnika  lub dorosłego Dolomedesa nie ruszę. Dla mnie są z wyglądu zbyt straszne choć dobrze wiem, że mi krzywdy nie zrobią.
Jak to jest z tymi kątnikami? Ktoś z forum był przez jakiegoś ukąszony? Ponoć ukąszenie do przyjemnych nie należy, a mówiąc wprost: potrafi być bolesne. Nie wiem jednak, ile w tym jest prawdy, a ile czarnej legendy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Powitania”