Czym konserwować ?

Metody preparowania, usypiania, problemy, sposoby.
Awatar użytkownika
czarekw
Posty: 18
Rejestracja: wtorek, 6 listopada 2007, 14:05
Lokalizacja: Chojnice
Kontakt:

Czym konserwować ?

Post autor: czarekw »

Czym mam konserwować owady? Bo czytałem, że najlepsza formalina a jak już najlepsza to jaki roztwór?
Awatar użytkownika
M. Dworakowski
Posty: 539
Rejestracja: środa, 31 marca 2004, 15:10
UTM: FD94
Lokalizacja: Białowieża

Post autor: M. Dworakowski »

Awatar użytkownika
czarekw
Posty: 18
Rejestracja: wtorek, 6 listopada 2007, 14:05
Lokalizacja: Chojnice
Kontakt:

Post autor: czarekw »

Dobra napisz mi wprost w czym wymoczyć owada przed przyszpileniem :) Jaką metodę uważasz za najlepszą ?
Awatar użytkownika
M. Dworakowski
Posty: 539
Rejestracja: środa, 31 marca 2004, 15:10
UTM: FD94
Lokalizacja: Białowieża

Post autor: M. Dworakowski »

W oparach octanu etylu, którym to także zabijam owady, jak większość.
Ostatnio zmieniony czwartek, 30 lipca 2009, 00:42 przez M. Dworakowski, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
czarekw
Posty: 18
Rejestracja: wtorek, 6 listopada 2007, 14:05
Lokalizacja: Chojnice
Kontakt:

Post autor: czarekw »

M. Dworakowski pisze:W oparach ictanu etylu, którym to także zabijam owady, jak większość.

To po prostu mam zostawić go po zatruciu w tych oparac? Jak tak to na ile?
Jak je tylko zatruwałem i od razu przyszpilałem to wyblakały...
Awatar użytkownika
M. Dworakowski
Posty: 539
Rejestracja: środa, 31 marca 2004, 15:10
UTM: FD94
Lokalizacja: Białowieża

Post autor: M. Dworakowski »

Hmm... blakly Ci, bo moż zbyt duże stężenie octanu było. Możesz powiedziećd okładniej, co ci blakło? niektóre grupy owadów odbarwiają się po zabiciu/zatruciu.
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16269
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno

Post autor: Aneta »

czarekw pisze:Dobra napisz mi wprost w czym wymoczyć owada przed przyszpileniem :) Jaką metodę uważasz za najlepszą ?
A po co moczyć owady w czymkolwiek? Jeśli szpilki, to suszysz; jeśli chcesz przechowywać na mokro (ale do tego kwalifikuje się tylko część owadów), to szpilki Ci niepotrzebne.
Awatar użytkownika
czarekw
Posty: 18
Rejestracja: wtorek, 6 listopada 2007, 14:05
Lokalizacja: Chojnice
Kontakt:

Post autor: czarekw »

Aneta pisze:
czarekw pisze:Dobra napisz mi wprost w czym wymoczyć owada przed przyszpileniem :) Jaką metodę uważasz za najlepszą ?
A po co moczyć owady w czymkolwiek? Jeśli szpilki, to suszysz; jeśli chcesz przechowywać na mokro (ale do tego kwalifikuje się tylko część owadów), to szpilki Ci niepotrzebne.
Właśnie jak w niczym nie moczyłem to owad tracił kolory ( poprostu po zatruciu go przyszpilałem). Dlatego szukam jakiejś metody konserwacji owada.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez czarekw, łącznie zmieniany 1 raz.
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Napisz jeszcze jakie to owady Ci blakły bo wierzyć mi sie nie chce ze wszystkie...
Blakły po octanie?????
Awatar użytkownika
czarekw
Posty: 18
Rejestracja: wtorek, 6 listopada 2007, 14:05
Lokalizacja: Chojnice
Kontakt:

Post autor: czarekw »

Przemek pisze:Napisz jeszcze jakie to owady Ci blakły bo wierzyć mi sie nie chce ze wszystkie...
Blakły po octanie?????
Traciły kolory - tyle
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16269
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno

Post autor: Aneta »

Dołączam się do niedowierzających - niemożliwe, żeby wszystkie owady traciły pośmiertnie kolory.
No chyba, że trzymałeś je w silnym świetlle albo nawet bezpośrednio na słońcu.
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Po pierwsze, owadow przed naszpileniem w niczym sie nie moczy.
Po drugie, dwukrotnie pytano cie o to jakie owady ci blakly. Nie byloby tez zle, gdybys opisal dokladnie sposob w jaki usmiercasz zebrane osobniki. Ale jesli masz zamiar ignorowac pytania do ciebie to nie oczekuj, ze na twoje bedzie sie odpowiadac.

Pawel
Awatar użytkownika
czarekw
Posty: 18
Rejestracja: wtorek, 6 listopada 2007, 14:05
Lokalizacja: Chojnice
Kontakt:

Post autor: czarekw »

Pawel Jaloszynski pisze:Po pierwsze, owadow przed naszpileniem w niczym sie nie moczy.
Po drugie, dwukrotnie pytano cie o to jakie owady ci blakly. Nie byloby tez zle, gdybys opisal dokladnie sposob w jaki usmiercasz zebrane osobniki. Ale jesli masz zamiar ignorowac pytania do ciebie to nie oczekuj, ze na twoje bedzie sie odpowiadac.

Pawel
1. Łapałem owady
2. Wrzucałem je do takiej butli : http://entomon.pl/show.php?id=623&b=0 która miała w sobie wacik kosmetyczny namoczony octanem.
3. owady zdychały to je wyjmowałem (czasem nawet blakły leżąc 15 sekund na waciku).
4. Jeżeli owady nie blakły na octanie to blakły potem leżąc.
Używałem takiego octanu http://entomon.pl/show.php?id=837&b=0


Proszę o wyrozumiałość. Jestem zupełnie początkujący.
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Wszyscy sa wyrozumiali, Pawel slusznie zauwazyl, nie udzielasz odpowiedzi na podstawowe pytanie, napisz co wrzucales motyle chrzaszcze, pluskwiaki etc...Chyba wiesy jak wzgladaja mimo ze jestes poczatkujacy :?:
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

czarekw pisze: 1. Łapałem owady
Te owady naprawde sa takie supertajne, ze nie wolno ci ujawnic niczego, co by pozwolilo je zidentyfikowac chocby do rzedu...?
czarekw pisze: 3. owady zdychały to je wyjmowałem (czasem nawet blakły leżąc 15 sekund na waciku).
Jak ci cos blaknie po 15 sekundach to robisz cos zle, ale udzielasz tak szczatkowych informacji, ze w zaden sposob nie da sie wywnioskowac co konkretnie. Ja trzymam czesto chrzaszcze miesiacami w parach octanu etylu i poza nielicznymi, powszechnie znanymi wyjatkami (np. biedronki, rynnice, tarczyki) niczym ich kolory nie roznia sie od naturalnych.
czarekw pisze:4. Jeżeli owady nie blakły na octanie to blakły potem leżąc.
Lezac gdzie? Jakie warunki suszenia, jakie przechowywania?

Pawel
Awatar użytkownika
czarekw
Posty: 18
Rejestracja: wtorek, 6 listopada 2007, 14:05
Lokalizacja: Chojnice
Kontakt:

Post autor: czarekw »

Pawel Jaloszynski pisze:
czarekw pisze: 1. Łapałem owady
Te owady naprawde sa takie supertajne, ze nie wolno ci ujawnic niczego, co by pozwolilo je zidentyfikowac chocby do rzedu...?
czarekw pisze: 3. owady zdychały to je wyjmowałem (czasem nawet blakły leżąc 15 sekund na waciku).
Jak ci cos blaknie po 15 sekundach to robisz cos zle, ale udzielasz tak szczatkowych informacji, ze w zaden sposob nie da sie wywnioskowac co konkretnie. Ja trzymam czesto chrzaszcze miesiacami w parach octanu etylu i poza nielicznymi, powszechnie znanymi wyjatkami (np. biedronki, rynnice, tarczyki) niczym ich kolory nie roznia sie od naturalnych.
czarekw pisze:4. Jeżeli owady nie blakły na octanie to blakły potem leżąc.
Lezac gdzie? Jakie warunki suszenia, jakie przechowywania?

Pawel
no naprzykład taki (proszę się nie śmiać): bielinek kapustnik . Leżąc jeszcze w octanie jakoś tak stracił kolory. A jak zrobiłem tak z pluskwiakiem wieloskrzydłym (łapanie, pudełko z octanem, przyklejenie) to po jakimś czasie leżąc w półnasłonecznionym miejscu stracił kolory (na pocżątku był pięknie zielony a potem taki bury jakiś. Właśnie niewiem co robiłem źle :)
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Zielone pluskwiaki maja prawo zblaknac, podobnie np. zielone pasikoniki. Taki juz urok barwnikow, ktore nadaja im kolor. Mozna nieco ograniczyc ten problem unikajac ufajdania ich octanem, truc krotko, suszyc w miare szybko, przechowywac w ciemnosci. Ale czesc zblaknie i tak. Co do motyli, to pewnie motylarze dadza ci wiecej wskazowek (choc jak poczytasz forum to byly juz takie tematy). Bielinek nie bardzo ma jakie kolory stracic, jesli go nie zalejesz octanem to nic mu sie nie stanie (predzej ci na amen zesztywnieje jak go bedziesz za dlugo w parach octanu trzymal). Natomiast jest duza szansa, ze tak po prostu wpuszczony do sloika z wata/bibula nasaczona octanem motyl bedzie sie tam przez jakis czas trzepotal i mechanicznie straci troche lusek. Stad czesto motyle zabija sie zastrzykiem, zeby uniknac zniszczen. Ale tutaj niech sie jakis motylarz wypowie.

Jestes chyba na etapie lapania wszystkiego, co sie rusza; doswiadczenie uczy, ze kiedys te wczesne, nieudane preparaty wyladuja w koszu. Moze pomysl czy nie dac sobie jeszcze ze trzech latek na rozpoczecie zabawy w zabijanie i preparowanie; najpierw poobserwuj, naucz sie rozrozniac w terenie rzedy z jakichs popularnych atlasow (zebys np. nie uzywal takich nazw jak "pluskwiaki wieloskrzydle" ;-)), poczytaj troche. Moze dasz rade wpasc do Lodzi na warsztaty entomologiczne, nauczysz sie czegos w praktyce. Zaprosilbym cie do siebie do Poznania, ale akurat mnie tam nie ma...

Pawel
Awatar użytkownika
czarekw
Posty: 18
Rejestracja: wtorek, 6 listopada 2007, 14:05
Lokalizacja: Chojnice
Kontakt:

Post autor: czarekw »

Pawel Jaloszynski pisze:Zielone pluskwiaki maja prawo zblaknac, podobnie np. zielone pasikoniki. Taki juz urok barwnikow, ktore nadaja im kolor. Mozna nieco ograniczyc ten problem unikajac ufajdania ich octanem, truc krotko, suszyc w miare szybko, przechowywac w ciemnosci. Ale czesc zblaknie i tak. Co do motyli, to pewnie motylarze dadza ci wiecej wskazowek (choc jak poczytasz forum to byly juz takie tematy). Bielinek nie bardzo ma jakie kolory stracic, jesli go nie zalejesz octanem to nic mu sie nie stanie (predzej ci na amen zesztywnieje jak go bedziesz za dlugo w parach octanu trzymal). Natomiast jest duza szansa, ze tak po prostu wpuszczony do sloika z wata/bibula nasaczona octanem motyl bedzie sie tam przez jakis czas trzepotal i mechanicznie straci troche lusek. Stad czesto motyle zabija sie zastrzykiem, zeby uniknac zniszczen. Ale tutaj niech sie jakis motylarz wypowie.

Jestes chyba na etapie lapania wszystkiego, co sie rusza; doswiadczenie uczy, ze kiedys te wczesne, nieudane preparaty wyladuja w koszu. Moze pomysl czy nie dac sobie jeszcze ze trzech latek na rozpoczecie zabawy w zabijanie i preparowanie; najpierw poobserwuj, naucz sie rozrozniac w terenie rzedy z jakichs popularnych atlasow (zebys np. nie uzywal takich nazw jak "pluskwiaki wieloskrzydle" ;-)), poczytaj troche. Moze dasz rade wpasc do Lodzi na warsztaty entomologiczne, nauczysz sie czegos w praktyce. Zaprosilbym cie do siebie do Poznania, ale akurat mnie tam nie ma...

Pawel


No dokładnie. Jsetem na takim etapie :D Ale interesuję się tym więc zaczynam jak najwcześniej :) Narazie łapię wszystko co się rusza, ale myślę, że już niedługo mi się ukształtuje "gust" owadowy i będę łapał np. tylko motyle albo chrząszcze

To daj mi jeszcze linka do jakiegoś pdfu z czymś ogólnym o chrząszczach. Pouczyłbym się troche tego. Jak nie ma pdfów to podaj autora i nazwę książki.
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

czarekw pisze: To daj mi jeszcze linka do jakiegoś pdfu z czymś ogólnym o chrząszczach. Pouczyłbym się troche tego. Jak nie ma pdfów to podaj autora i nazwę książki.
Przeczytales zawartosc calego forum? Co to znaczy "cos ogolnego o chrzaszczach"? Jakie jezyki znasz?

Pawel
Awatar użytkownika
Aneta
Posty: 16269
Rejestracja: czwartek, 6 maja 2004, 12:14
UTM: CC88
Lokalizacja: Kutno

Post autor: Aneta »

czarekw pisze:no naprzykład taki (proszę się nie śmiać): bielinek kapustnik . Leżąc jeszcze w octanie jakoś tak stracił kolory.
Jak można zostawić jakiegokolwiek motyla w octanie? Przecież każdy płyn, jakim zostaną potraktowane motyle skrzydła, źle na nie wpływa - robią się plamy, skrzydła miejscami żółkną itd. Owady trzeba truć oparami octanu - a najlepsza zatruwaczka na motyle to taka, w której motyl nie będzie miał żadnej styczności z wacikiem nasączonym octanem (moze to być np. słoik, w którym wacik umieszczony jest na spodniej stronie pokrywki). I po zatruciu owada od razu należy go wyjąć i przełożyć do innego pudełka bądź też koperty.
A jak zrobiłem tak z pluskwiakiem wieloskrzydłym (łapanie, pudełko z octanem, przyklejenie) to po jakimś czasie leżąc w półnasłonecznionym miejscu stracił kolory (na pocżątku był pięknie zielony a potem taki bury jakiś.
A po grzyba leżał w półnasłonecznionym miejscu? Owady - tak podczas suszenia, jak i już w gablotach należy trzymać w jak najmniej oświetlonym miejscu (a najlepiej w ciemnościach - to się tyczy zwłaszcza zbiorów; nie bez przyczyny powstały szafy entomologiczne).

Tak w ogóle to mam wrażenie, że bierzesz się za entomologię - pardon my French - od d*** strony. Najpierw podciągnij się w teorii, tak dotyczącej systematyki, jak i preparowania ( w twoim stopniu zaawansowania wystarczą najpopularniejsze ksiązki, choćby "Przewodnik Owady" Zahradnika), a dopiero potem łap za zatruwaczkę.
Awatar użytkownika
czarekw
Posty: 18
Rejestracja: wtorek, 6 listopada 2007, 14:05
Lokalizacja: Chojnice
Kontakt:

Post autor: czarekw »

Aneta pisze:
czarekw pisze:no naprzykład taki (proszę się nie śmiać): bielinek kapustnik . Leżąc jeszcze w octanie jakoś tak stracił kolory.
Jak można zostawić jakiegokolwiek motyla w octanie? Przecież każdy płyn, jakim zostaną potraktowane motyle skrzydła, źle na nie wpływa - robią się plamy, skrzydła miejscami żółkną itd. Owady trzeba truć oparami octanu - a najlepsza zatruwaczka na motyle to taka, w której motyl nie będzie miał żadnej styczności z wacikiem nasączonym octanem (moze to być np. słoik, w którym wacik umieszczony jest na spodniej stronie pokrywki). I po zatruciu owada od razu należy go wyjąć i przełożyć do innego pudełka bądź też koperty.
A jak zrobiłem tak z pluskwiakiem wieloskrzydłym (łapanie, pudełko z octanem, przyklejenie) to po jakimś czasie leżąc w półnasłonecznionym miejscu stracił kolory (na pocżątku był pięknie zielony a potem taki bury jakiś.
A po grzyba leżał w półnasłonecznionym miejscu? Owady - tak podczas suszenia, jak i już w gablotach należy trzymać w jak najmniej oświetlonym miejscu (a najlepiej w ciemnościach - to się tyczy zwłaszcza zbiorów; nie bez przyczyny powstały szafy entomologiczne).

Tak w ogóle to mam wrażenie, że bierzesz się za entomologię - pardon my French - od d*** strony. Najpierw podciągnij się w teorii, tak dotyczącej systematyki, jak i preparowania ( w twoim stopniu zaawansowania wystarczą najpopularniejsze ksiązki, choćby "Przewodnik Owady" Zahradnika), a dopiero potem łap za zatruwaczkę.
On leżał na waciku nasączonym octanem dosłownie kilka sekund i się odrazu jakiś szary zrobił...
Macie linka do jakiejś księgarni gdzie możnna kupić "przewodnik owady"?
Awatar użytkownika
Jacek Kalisiak
Posty: 3269
Rejestracja: wtorek, 24 sierpnia 2004, 14:50
Lokalizacja: Łódź
Podziękował(-a): 5 times

Post autor: Jacek Kalisiak »

podeślij maila (np. na priva) to wyślę ci Niesiołowskiego ;)
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

czarekw pisze:On leżał na waciku nasączonym octanem dosłownie kilka sekund i się odrazu jakiś szary zrobił...
Wystarczy sekunda. Motyl nie ma prawa dotykac czegokolwiek mokrego, bo natychmiast ciecz przelazi na luski. Jako zatruwaczki uzywaj szerokiego sloika, a warstwe waty czy ligniny z octanem separuj od zatruwanego owada kilkoma warstwami suchej bibuly (dodajac octan w miare parowania wyjmuj wierzchnia warstwe, a jak widzisz, ze sie robi wilgotna, to wymien). Octanu dajesz tyle, zeby nie bylo mokro. Poczytaj na forum tematy, w ktorych pisano o preparowaniu motyli, przechowywaniu materialu itp. Swoja droga, preparowanie motyli jest stosunkowo trudne i naprawde bym ci radzil zaczac troche pozniej, a najlepiej najpierw zobaczyc, jak robi to ktos z doswiadczeniem. Napsujesz dziesiatki okazow zanim dojdziesz do rzeczy, ktore ktos moglby ci w minute pokazac.
czarekw pisze:Macie linka do jakiejś księgarni gdzie możnna kupić "przewodnik owady"?
Masz chyba tam u siebie jakies ksiegarnie i biblioteki? Teraz jest taki wysyp wydawnictw albumowo-atlasowych, ze trudno czegos nie znalezc.

Pawel

PS.: Dlaczego tak malo motylarzy jest w tym watku...?
Awatar użytkownika
czarekw
Posty: 18
Rejestracja: wtorek, 6 listopada 2007, 14:05
Lokalizacja: Chojnice
Kontakt:

Post autor: czarekw »

A teraz chcę kupić sprzęt. Chyba z entonoma. Możecie mi coś polecić. Najlepiej żeby rama na siatkę i siatka były już złożone. Kij mogę kupić oddzielnie. Do tego chciałbym kupić jakieś pudło. Bo gabloty nie, bo mam nasłoneczniony pokój i nie będzie dobrze z motylami. Do tego jakąś pęsetę i szpilki.Octan już mam. Możecie mi coś polecić?
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

czarekw pisze: Możecie mi coś polecić?
Tak, lekture forum, w szczegolnosci dzialu "Zbiory - gabloty, etykietowanie, szpilki". Nie badz leniwy tylko wez sie do czytania, praktycznie na wszystkie pytania, jakie tu zadales, sa juz odpowiedzi w rozmaitych tematach.

Pawel
Awatar użytkownika
Konto_usuniete
Posty: 1117
Rejestracja: środa, 4 lutego 2004, 13:36

Post autor: Konto_usuniete »

Proszę o wyrozumiałość. Jestem zupełnie początkujący.
wyrozumiałość zaczyna mi się kończyć czytając Twoje kolejne posty - bo bycie początkującym nie oznacza bycia leniwym. A jak pisze Paweł większość rzeczy jest na forum i w necie.
Kafelan
Posty: 143
Rejestracja: poniedziałek, 29 marca 2004, 00:26
Lokalizacja: Głubczyce

Post autor: Kafelan »

Staary jesteś grzegorzb ,nie znasz młodzieży.Chociaż mamy erę internetu to dzisiejsza młodzież nie chce tracić czasu na szukanie,chce mieć wszystko przygotowane jak na stole.A to nie jest droga do pogłębiania wiedzy.I ci którzy chcą coś osiągnąć muszą sami przeznaczając swój czas szukając potrzebnych tematów,to nie będzie zmarnowany czas,to droga do nauki której nikt tobie nie położy na stole.Wiedza to praca,czasami cięzka praca.Teraz są naprawdę bardzo dobre możliwości by różne informacje pozyskać w dość prosty sposób,internet jest dobrym narzędziem.Ja jadłem przy jednym stole z Zeusem i znam czasy kiedy tej wiedzy nie było można mieć w zasięgu ręki.Człowiek chłonął wszystko co wpadło mu w ręce, a nie było tego za wiele.Ty masz wspaniałe możliwości,naucz się z nich korzystać a nie będziesz żałował.
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

czarekw pisze:Najlepiej żeby rama na siatkę i siatka były już złożone.
żeby nie trzeba było już sie wysilać i składać :P
A przy okazji sprzedający mógłby coś do siatki wrzucić żeby nie trzeba było sie wysilać i ganiać w terenie :P :P
Awatar użytkownika
Tomasz Krepski
Posty: 67
Rejestracja: piątek, 6 lutego 2009, 23:25
UTM: VV71
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Tomasz Krepski »

A ja mam inne pytanie w temacie. Głównie do tych co konserwują owady wodne, bądź ich larwy, lub do bentologów.
Mianowicie, co uważacie za lepsze do konserwowania fauny wodnej: 4% roztwór formaliny czy może 70% alkohol?
Chodzi mi o to, że nie zawsze się zdąży przebrać próby zebrane dragą, szczególnie jeśli się ma dużo stanowisk do przebadania, by nie zaczęły się one psuć. Jeśli chodzi o formalinę, całkiem fajnie konserwuje, ale niestety nie da się przez nią zbyt długo pracować. Zastanawiam się, czy alkohol pod tym względem nie byłby lepszy.
Jeśli ktoś ma jakieś doświadczenie w tym temacie, to proszę o opinie :)
Awatar użytkownika
manys
Posty: 54
Rejestracja: wtorek, 2 czerwca 2009, 13:13
Lokalizacja: zakole wiktorowo

Post autor: manys »

Może pisze to troche z opóźnieniem, ale Czarkwu nie musisz kupowa całego sprzętu entomologicznego!! Większośc można zrobic samem, np. tak jak już pisali zatruwaczke, albo siatke en. Ja np. swoją zrobiłem z kija bambusowego, obręcz z grubszego drutu i tylko siatke zamówiłem na ent.
Awatar użytkownika
Tawulec
Posty: 1745
Rejestracja: wtorek, 13 września 2005, 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Tawulec »

Tomku, konserwowałem nieco skorupiaków wodnych i - jeśli można polecić - polecam formalinę. Płyn konserwujący nie zmienia koloru, alkohol po pewnym czasie zmienia się w żółtą ciecz. Oczywiście nie wiem jak jest z larwami owadów, myślę, że Paweł J. coś zaradzi.
Awatar użytkownika
Tomasz Krepski
Posty: 67
Rejestracja: piątek, 6 lutego 2009, 23:25
UTM: VV71
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Tomasz Krepski »

Wiem, że z alkoholem jest problem przy pijawkach. Szukam jakiegoś substytutu, bo pomimo wietrzenia, przepłukiwania i innych bajerów, i tak w laboratorium śmierdzi, nie mówiąc, że szkoda zdrowia...
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Tomasz Krepski pisze:A ja mam inne pytanie w temacie. Głównie do tych co konserwują owady wodne, bądź ich larwy, lub do bentologów.
Mianowicie, co uważacie za lepsze do konserwowania fauny wodnej: 4% roztwór formaliny czy może 70% alkohol?
Chodzi mi o to, że nie zawsze się zdąży przebrać próby zebrane dragą, szczególnie jeśli się ma dużo stanowisk do przebadania, by nie zaczęły się one psuć. Jeśli chodzi o formalinę, całkiem fajnie konserwuje, ale niestety nie da się przez nią zbyt długo pracować. Zastanawiam się, czy alkohol pod tym względem nie byłby lepszy.
Jeśli ktoś ma jakieś doświadczenie w tym temacie, to proszę o opinie :)
polecam lekturę
http://www.paradox.co.pl/detale.php?id_prod=821

sporo receptur książka może nie najwyższych lotów ale lepszej póki co nikt nie napisał nie licząc książki Polińskiego z 1923 roku...
Awatar użytkownika
Tomasz Krepski
Posty: 67
Rejestracja: piątek, 6 lutego 2009, 23:25
UTM: VV71
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Tomasz Krepski »

Jeśli chodzi o lektury, w większości książek jakie widziałem proponuje się alkohol (choćby dziś widziałem w kluczu PTE do rodziny Dytiscidae).
Wątpię abym znalazł tą pozycję w bibliotekach, więc pozostaje mi zaopatrzenie się w nią :) Dziękuje wam za pomoc ;)
Pawel Jaloszynski
Posty: 1887
Rejestracja: czwartek, 5 lutego 2004, 02:00
Lokalizacja: Palearktyka

Post autor: Pawel Jaloszynski »

Jeśli w materiale są larwy Coleoptera, to konserwacja w formalinie utrudni oznaczanie. Wszelkie detale wymagające poruszenia różnymi częściami ciała (odgięcia żuwaczki, wyprostowania nogi itp.) będą trudniej widoczne z powodu zesztywnienia okazów. Etanol nie gwarantuje, że larwy pozostaną elastyczne, ale na pewno łatwiej będzie nad nimi pracować. Trzeba jednak mieć świadomość, że wybór metody zależy nie tylko od samego materiału. Etanol wymaga wymiany, przeważnie kilka razy, bo rozcieńcza się wodą z okazów, a nadmiernie rozcieńczony przestaje spełniać swoją rolę i materiał może się zacząć rozpadać. Konserwując surowy szlam z dragi trzeba będzie tego etanolu użyć w dużym nadmiarze, żeby ostateczne stężenie nie spadło za bardzo poniżej użytkowego 60-70%, i najpóźniej na drugi dzień wypada całość alkoholu wymienić. Jeśli z różnych powodów nie ma możliwości zrobić tego wszystkiego, lub jeśli nie da rady targać ze sobą tyle płynów, albo też jeśli ze względów praktycznych w grę wchodzi jednorazowe zalanie materiału konserwantem i pozostawienie tego na czas nieokreślony, to formalina będzie z pewnością lepszym wyborem. Można ją zabrać w teren jako stężony roztwór i rozcieńczać na miejscu, próby będą miały mniejszą objętość, i jeśli trzyma się je szczelnie zamknięte to przez długi czas można o nich nie myśleć. Trzeba tylko pamiętać, że formalina przechowywana z dużą objętością powietrza nad roztworem dość szybko się zakwasza (formaldehyd się utlenia do kwasu mrówkowego) i może źle wpływać na skorupiaki (których kutikula zawiera węglan wapnia); dobrze jest przechowywać roboczy roztwór z kilkoma kawałkami kredy w środku, i rzecz jasna w temperaturze pokojowej (niskie temperatury przyspieszają polimeryzację do paraformaldehydu).

Natomiast praca z materiałem zakonserwowanym w formalinie tak po prostu na stole, szczególnie przez dłuższy czas, to przejaw głupoty. Nie mówiąc o tym, że nie wolno takich rzeczy robić, po to są normy na dopuszczalne stężenia formaldehydu w powietrzu, żeby ich przestrzegać. Taki materiał płucze się najpierw pod wyciągiem etanolem, i to wielokrotnie, a i tak wentylacja samego pomieszczenia musi być na maksa i czas pracy ograniczony. Sprawia to masę kłopotów, bo dużych ilości formaliny nie można tak sobie wylać do zlewu i zaczynają się schody z utylizacją. Stąd etanol jest jednak dużo lepszym wyborem.

Paweł
Awatar użytkownika
Tomasz Krepski
Posty: 67
Rejestracja: piątek, 6 lutego 2009, 23:25
UTM: VV71
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Tomasz Krepski »

Dziękuję Pawle za wyczerpującą odpowiedź :) Właśnie całe te bawienie się z przepłukiwaniem, utylizacją i wentylacją mnie już męczyło. Wychodzi na to, że albo trzeba będzie się bawić przy zalewaniu próby (w przypadku alkoholu) albo przy przebieraniu (w przypadku formaliny). Jako, że do tej pory używałem formaliny, przy następnym poborze prób użyję alkoholu. Zobaczymy jak się sprawdzi ;)
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

Tomku jeżeli chcesz to zerknę do tej książki (mam i ja i Polińskiego) i napisze wieczorem co zalecają dodatkowo, osobiście kiedyś stosowałem skażony EtOH - zwykły denaturat i było ok.
Awatar użytkownika
Tomasz Krepski
Posty: 67
Rejestracja: piątek, 6 lutego 2009, 23:25
UTM: VV71
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Tomasz Krepski »

Byłbym wdzięczny, gdyż we wtorek wybieram się w teren :) Zastanawiam się tylko czy alkohol nie spowoduje nadmiernej dehydratacji z np. Hirudinea, albo z larw niektórych Diptera, przez co ich oznaczenie będzie trudniejsze lub niemożliwe...
Przemek Zięba

Post autor: Przemek Zięba »

hej a oto co wyszperałem:
płyn do widłonogów
etanol 85% -85 ml; kwas octowy lodowaty 5 ml; formalina 40% 10 ml
płyn Bela Hallera do mięczaków w tym wodnych
kwas octowy lodowaty 1 cz.+gliceryna 1 cz+ woda destylowana 2 cz
płyn alkoholowy Bouina - stawonogi
kwas pikrynowy 1g+formalina 40% 60 ml+ kwas octowy lodowaty 15 ml+ etanol 80%150 ml
płyn Boveriego do gąbek
kwas pikrynowy nasycony r-r wodny 1000ml+ kwas octowy lodowaty 3 ml+ woda destylowana 20ml
płyn Clarke'a do mięczaków (dobry do sekcji)
etanol 3 cz, +kwas octowy lodowaty 1 cz
formolo-etanol
2-4% roztwór formaliny w 70% etanolu
płyn Francotte'a do planktonu słono i słodko wodnego
formalina 40% 5ml+etanol 90% 20 ml+ gliceryna 20 ml+ wezuwina 0,05 g+ woda destylowana 55 ml
i takich płynów jest jeszcze kilkanaście opisanych.
Jeżeli mogę coś zasugerować to zwróć uwagę, że wszystkie te płyny opierają się na etanolu, formalinie, glicerolu kwasie octowym w różnych proporcjach, więc może nie będzie to tak drażniące jak sama formalina a przy okazji zachowa jej zalety. Pewnie warto by było poeksperymentować na pewno wypracujesz jakąś metodę i własny skład płynu. Pamiętam, że do utrwalania tkanki mózgowej sam stworzyłem kiedyś mieszaninę opartą o trzy komponenty etanol + glicerol+ formalina nie mając pojęcia, że takie kompozycje były już używane, wlewałem mniej więcej w proporcjach etanol 7 cz. + 1 cz formaliny 40% + 2 cz glicerolu i pomimo upływu 15 lat zachowane w nim mózgi sa w doskonałej ,,kondycji" nadają sie do sekcjonowania nie utraciły barwy i elastyczności. Później dowiedziałem się, że można dodatkowo dołożyć 1 cz eteru ( tak przechowywali tkankę nerwową w jednej pracowni) a do owadów relaksacyjnie 1 cz octanu etylu....
Każda wypracowana mieszanina wreszcie zacznie spełniać Twoje oczekiwania. Tak sądzę.
Awatar użytkownika
Tomasz Krepski
Posty: 67
Rejestracja: piątek, 6 lutego 2009, 23:25
UTM: VV71
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Tomasz Krepski »

Hm, hm... Szkoda, że wcześniej nie poruszyłem tego tematu, po 56 próbach miałbym już jakąś metodę wypracowaną ;) Dzięki wielkie Przemku za pomoc. Bardzo mi się te informacje przydadzą! Będę kombinował ;)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Preparowanie, chemia.”