Walizki z rozpinadłami

Metody preparowania, usypiania, problemy, sposoby.
jon

Walizki z rozpinadłami

Post autor: jon »

Zawsze miałem z tym problem, kiedy wracałem z urlopu, bo nie wiedziałem gdzie położyć rozpinadła z motylami. Zwykle znajdowały sobie miejsce na tylnej półce w samochodzie. Ale kiedyś synek rzucił w to miejsce książkę. Aby wracać spokojnie, idealnym rozwiązaniem do tego jest walizka w której są zaklinowane rozpinadła. Można je wyciągać. Wysokość walizeczki pozwala na wbicie szpilek. Polecam !!! Produkcja super precyzyjna, bo Krzyśka Fiołka.

http://owady.strefa.pl/product_info.php ... ts_id=4383
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Post autor: Antek Kwiczala † »

Problem w tym, że trzeba by taką walizkę kupić razem z rozpinadłami, bo np. moje by do niej gabarytowo nie pasowały. No chyba, że Krzysiek będzie te walizki robił na rozmiar podany przez klienta.
jon

Post autor: jon »

Ja biorę dwie kompletne walizki, bo dla mnie jakoś rozpinadeł nigdy dość. A to i tak będzie mało. Od tego sezonu będę pracował nad nocnymi z agregatem, a więc tego trochę będzie.
Marek Hołowiński
Posty: 5057
Rejestracja: wtorek, 4 grudnia 2007, 13:09
UTM: FB68
Specjalność: Sesiidae
Lokalizacja: Hańsk
Podziękowano: 4 times

Post autor: Marek Hołowiński »

jon pisze:Od tego sezonu będę pracował nad nocnymi z agregatem,
Janusz, piszesz w czasie przyszłym, a to już najwyższy czas. Sezon łowów z agregatem trwa od 2 tygodni. Te pierwsze świecenia dają dużą radochę, bo co rusz na ekranie są nowe gatunki.
jon

Post autor: jon »

Zgadza się. Jednak jak wyjdzie tak jak chciałem, to będę bardziej zadowolony z nowej publikacji. Nie da się być wszędzie. Temat zamknęliśmy, będzie można brać się za świecenie.
beksinski
Posty: 214
Rejestracja: sobota, 25 lutego 2006, 23:01
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: beksinski »

Ja sobie taką walizkę zrobiłem z wykorzystaniem styropianowych rozpinadeł i starej drewnianej walizeczki. Kiedyś temat tych rozpinadeł był poruszany na forum. Nie umiem jeszcze powiedzieć jak to działa, bo nie miałem okazji, ale styropianowe mają tę przewagę, że dają się przyciąć na odpowiednią długość. Jeśli mi się uda, to podeślę zdjęcie przy najbliższej okazji.

Pozdrawiam
Jacek
Awatar użytkownika
romanzamorski
Posty: 889
Rejestracja: sobota, 29 marca 2008, 16:57
UTM: EV19
profil zainteresowan: ciężki rock, astronomia
Lokalizacja: Gorlice

Post autor: romanzamorski »

Trzy takie, wtedy jeszcze prototypowe walizki od Krzyśka Fiołka wziąłem do Grecji i Bułgarii w zeszłym roku. Sprzęt nieodzowny w przypaku dłuższych wypadów. Polecam.
Załączniki
IMGP7063.JPG
IMGP7063.JPG (143.51 KiB) Przejrzano 8290 razy
IMGP7060.JPG
IMGP7060.JPG (147.58 KiB) Przejrzano 8327 razy
IMGP7059.JPG
IMGP7059.JPG (144.97 KiB) Przejrzano 8289 razy
Tomasz Świderski
Posty: 594
Rejestracja: niedziela, 13 stycznia 2008, 13:45

Post autor: Tomasz Świderski »

Mam pytanie do osób, które sprawdziły to ciekawe i pomysłowe rozwiązanie w praktyce, czy jak się samochód gdzieś tam na jakichś wybojach nie telepie nie ma przypadkiem problemu z luzowaniem pojedynczych szpilek na rozpinadle, które mogą uszkodzić okazy? Chodzi mi szczególnie o drewniane rozpinadła (jak mniemam w wypadku rozpinadeł z tworzyw sztucznych, problem ma minimalne znaczenie)
Awatar użytkownika
Tawulec
Posty: 1745
Rejestracja: wtorek, 13 września 2005, 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Tawulec »

W przypadku rozpinadeł pokrytych balsą, nie powinno być tego problemu ;)
Tomasz Świderski
Posty: 594
Rejestracja: niedziela, 13 stycznia 2008, 13:45

Post autor: Tomasz Świderski »

Ksawery dziękuję za informację, ale próbowałeś tego w praktyce i piszesz, czy tylko przypuszczasz, tak jak i ja że np. z styropianem problem odpada?
Pytam bo rozważam zakup takiego "wynalazku" , który wydaje się być bardzo praktyczny w wypadku dłuższych wyjazdów.
Awatar użytkownika
Tawulec
Posty: 1745
Rejestracja: wtorek, 13 września 2005, 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Tawulec »

Walizki nie testowałem, ale szpilki umocowanie w balsie trzymają się podobnie, a czasem i lepiej, niż w styropianie ;)
Tomasz Świderski
Posty: 594
Rejestracja: niedziela, 13 stycznia 2008, 13:45

Post autor: Tomasz Świderski »

Wszystko ok w "warunkach pokojowych" jak to się mówi :razz: , ale w "warunkach wojennych" (samochód, drgania, wstrząsy etc) może być rożnie-stąd moje obawy.
Zatem ponawiam pytanie do osób, które to testowały jeżdżąc z tym samochodem. Jak się sprawdza w praktyce mocowanie szpilek do rozpinadeł i czy trzymają w takich warunkach?
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Post autor: Antek Kwiczala † »

Nie eksploatowałem nigdy takiej "walizki", ale wielokrotnie przewoziłem samochodem rozpinadła z rozpiętymi motylami w normalnej, typowej walizeczce (neseser), niczym nie przymocowane i nigdy mi się żadna szpilka z rozpinadła nie wysunęła. Dużo zależy od miękkości użytego na rozpinadło drewna (jak słusznie zauważa Xawery), ale dobrze wbita w drewno szpilka nie ma prawa sama się wysunąć.
Tomasz Świderski
Posty: 594
Rejestracja: niedziela, 13 stycznia 2008, 13:45

Post autor: Tomasz Świderski »

Dziękuję!
O to mi chodziło, czyli rozwiązanie sprawdzone w praktyce. :wink:
Tak sobie myślę, że latem bagażnik samochodu, to dla rozpiętych motyli jest niczym suszarnia .
Awatar użytkownika
romanzamorski
Posty: 889
Rejestracja: sobota, 29 marca 2008, 16:57
UTM: EV19
profil zainteresowan: ciężki rock, astronomia
Lokalizacja: Gorlice

Post autor: romanzamorski »

Jak widać na załączonych poprzednio zdjęciach testowałem walizki w terenie. Zakupiłem je u Krzyśka razem z kompletem rozpinadeł, które wykonane były z drewna o pośrednich właściwościach pomiędzy lipą a balsą (zdaje się drewno Ayous). Zestaw spisywał się świetnie i nie wypadła ani jedna szpilka, pomimo wojażowania po bardzo trudnym terenie - 2 tygodnie w górach Grecji i Bułgarii. Do walizek muszą być dopasowane rozpinadła w ten sposób aby nie przemieszczały się w walizce, a zarazem można byłoby je łatwo wyjmować. W tym celu są przycięte na odpowiednią długość i mają w listwach czołowych wyfrezowane rowki na prowadnice. Nie za bardzo widzę możliwość tak precyzyjnego dopasowania już posiadanych rozpinadeł do walizek. Mam wrażenie, że najlepiej jednak zakupić walizki razem z rozpinadłami.Oczywiście taki zestaw to trochę większy wydatek niż 80 zł.
Awatar użytkownika
Robert Rosa
Posty: 411
Rejestracja: sobota, 26 lutego 2005, 16:46
Lokalizacja: Piła

Post autor: Robert Rosa »

O kurcze, ale fajne bajery... Batman wysiada. A ja, biedak, biorę na wyjazdy marną plastikową walizkę po maszynie do pisania, wyklejoną dwustronnie styropianem, mieści się w niej ponad 500 motyli na szpilkach. Jeszcze nic się nie odłamało, odpadło itp. Nawet mikra nadziana na minucjach. Koszt tego "wymysłu" ok. 5 zyla. Na wyjazdach i tak nie preparuję, bo mam ważniejsze sprawy na głowie, np. browar lub dobre winko z kolegami i rozmowy "mniej lub bardziej uczone" przy ekranie. A preparuję na spokojnie po powrocie w domu, na luzie... a na monitorze lecą slajdy z wyjazdu i wracają miłe wspomnienia :-)))
Czyli jestem bardziej ekonomiczny heheheee...
Ale to moja broszka, a moja walizka na bank wygląda gorzej na regale niż firmowa walicha... coś za coś, każdy ma swoje ;-)
pozdro i robala życzę z nr 2010
RR
Awatar użytkownika
romanzamorski
Posty: 889
Rejestracja: sobota, 29 marca 2008, 16:57
UTM: EV19
profil zainteresowan: ciężki rock, astronomia
Lokalizacja: Gorlice

Post autor: romanzamorski »

Robert. Na wyjazdy o jakich piszesz nie zabieram tego sprzętu. Jest on bardzo przydatny raczej na wyprawach. W rozmowach przy ekranie i piciu browara walizka nie przeszkadza, jest jednak bardzo przydatna przy dłuższych wyjazdach. Twój patent z futerałem po maszynie do pisania jest jak na mój gust trochę za bardzo zbajerowany. Do magazynowania nabitego na szpilki zebranego materiału wystarcza mi zwykłe pudło styropianowe.
Awatar użytkownika
Robert Rosa
Posty: 411
Rejestracja: sobota, 26 lutego 2005, 16:46
Lokalizacja: Piła

Post autor: Robert Rosa »

Nie , no spoko Roman, te walizki z rozpinadłami są naprawdę niezłe, tylko jak dla mnie byłyby "kłopotliwe" na wyjazdach i przydatne jako fajny stoliczek ... na browara :lol: ... a na wyjazdy z plecakiem zabieram komplet kopert, plastikowe pojemniki na nie i zestaw szpilek... najprostszy zestaw, jak wiadomo, przy którym i styropianowe pudełko czy walizka wysiada :wink: a ogólnie jak zestawy styropianowe, "maszynowe" czy bardziej "meblowe" mają się do wojażowania po górach (choćby Bieszczadach), to nie mam pojęcia (przcież trzyma się to w "bazie wypadowej")... więc można pokusić się o kolejne pytanie teoretyczne: do czego takie zestawy z rozpinadłami mają służyć (jeśli chodzi o macro, bo z mikrą to rozumiem)?... ot taki bajer rodem z "hi-society" :lol: ... raczej mało przydatny... ale wygląda i kusi... taki R&R w porównaniu do mojego Trabanta.
Jest to wyłącznie moja opinia i proszę się nią w żadnym przypadku nie sugerować. Kto chce niech kupuje, jakościowo towar z klasą, a dobre rzemiosło trzeba nagradzać dobrą zapłatą... i tak powinno być.
pzdr - RR
Awatar użytkownika
Dispar
Posty: 1391
Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:55
UTM: FC18
Specjalność: Geometridae
Lokalizacja: Łosice

Post autor: Dispar »

Takie walizki z rozpinadłami mamy z Darkiem Wasilukiem już kilka lat i zrobiliśmy je sami. Przydają się na dłuższych wyjazdach do rozpinania szczególnie cennych gatunków. Jest to tylko kwestia prowadnic do unieruchomienia rozpinadeł. Mamy je zrobione tak, że są po bokach oraz z przodu i od tyłu rozpinadła. Podpatrzyliśmy je u któregoś z naszych profesorów ale są bardziej ,,toporne". Ostatnio rozpinadła z motylami przewożę na podszybiu za tylnim fotelem auta (8 wchodzi) i też nic im to nie szkodzi chociaż czasami wypadnie jakaś szpilka.
Oczywiście jakbym miał jakąś wolną kase na wydanie to też bym zamówił takie same jak ma Roman :mrgreen:
Awatar użytkownika
romanzamorski
Posty: 889
Rejestracja: sobota, 29 marca 2008, 16:57
UTM: EV19
profil zainteresowan: ciężki rock, astronomia
Lokalizacja: Gorlice

Post autor: romanzamorski »

Dispar pisze:Ostatnio rozpinadła z motylami przewożę na podszybiu za tylnim fotelem auta
Spróbuj Darku wieźć w ten sposób rozpinadła z motylami z Ukrainy. Masz gwarantowany sajgon na granicy, a na przykład w takiej Norwegii będą chcieli Cię zlinczować na każdej stacji benzynowej czy parkingu :???:
Awatar użytkownika
Robert Rosa
Posty: 411
Rejestracja: sobota, 26 lutego 2005, 16:46
Lokalizacja: Piła

Post autor: Robert Rosa »

romanzamorski pisze:
Dispar pisze:Ostatnio rozpinadła z motylami przewożę na podszybiu za tylnim fotelem auta
Spróbuj Darku wieźć w ten sposób rozpinadła z motylami z Ukrainy. Masz gwarantowany sajgon na granicy, a na przykład w takiej Norwegii będą chcieli Cię zlinczować na każdej stacji benzynowej czy parkingu :???:
... :lol: no Roman bez dwóch zdań, lepiej się nie manifestować z tym, co karaj to... celnik :lol: , dlatego uważam, że im mniejsze "walizki" i gorzej wyglądające, tym lepiej... co oko nie widzi... a potem sercu żal, że na jakiejś granicy przepadła cudna walizeczka i rozpinadełka ze zdobyczami, albo "bakszysz" wyniósł tyle, że taniej by na giełdzie można kupić.

RR
Awatar użytkownika
romanzamorski
Posty: 889
Rejestracja: sobota, 29 marca 2008, 16:57
UTM: EV19
profil zainteresowan: ciężki rock, astronomia
Lokalizacja: Gorlice

Post autor: romanzamorski »

Robert Rosa pisze:im mniejsze "walizki" i gorzej wyglądające, tym lepiej... co oko nie widzi... a potem sercu żal, że na jakiejś granicy przepadła cudna walizeczka i rozpinadełka ze zdobyczami, albo "bakszysz" wyniósł tyle, że taniej by na giełdzie można kupić.
Spodziewałem się bardziej odpowiedzi Darka, ale jeśli już... Z Twoich wypowiedzi Robert, można wysnuć jeden wniosek. Najlepiej jeździć Trabantem, nosić dziadowskie walizy i przepraszam za kolokwializm - dobrze jakby jeszcze coś u nosa wisiało. A wszystko po to żeby wyszło taniej niż na giełdzie. Giełda mnie nie interesuje. Nie kupuję i nie sprzedaję owadów. Nie mam komercyjnego zacięcia. :smile:
Awatar użytkownika
Robert Rosa
Posty: 411
Rejestracja: sobota, 26 lutego 2005, 16:46
Lokalizacja: Piła

Post autor: Robert Rosa »

Oj, Roman... wydaje mi się jednak, że własnie nie zrozumiałeś treści moich wypowiedzi. Jeśli chodzi o mnie, to mało mnie interesuje, co kto w czym wozi i jak się wozi, czy jada bułkę przez bibułkę, czy woli brudnymi paluchami, czy lansuje się Trabantem a nie burakowozem BMW itd. itp. W związku z tym, że forum zaczęło odwiedzać wielu nowych, młodych "adeptów entomologii", chciałem tylko pokazać, że można prościej, taniej i inaczej, niż w ekskluzywnych opakowaniach. Być może jesteś zamożnym ziomalem (co mnie też niewiele interesuje ten fakt), ale znając osobiście paru młodych ludzi wiem z jakimi finansowymi problemami się borykają, aby móc sobie pozwolić (i rodzicom) w miarę tani sposób zapewnić jako takie "zaplecze warsztatowe" dla rozwijania swoich zainteresowań. Informowanie o bardziej "wyszukanych" metodach (jak widać po rozwoju tego tematu), wydaje mi się bardziej "dołować" młodzież, która może sądzić, że właśnie taka jest droga do entomologii przez duże "E". Tak więc: "nowicjusze" kochani, nie dajcie się nabierać na wszechobecne w ostatnich czasach "reklamy", spokojnie podążajcie wybraną drogą, niech posty takich "starych grzybów" jak my Was nie odstraszają od entomologii... kto może i tak lubi, niech robale pakuje do pojedynczych złotych, inkrustowanych i wysadzanych macicą perłową puzderek, a kogo nie stać lub tak nie lubi, to niech wali je do pudełek po zapałkach lub po butach (w zależności od terenowej wydajności).
Na koniec przepraszam kolegów, że wcisnąłem się w ten temat "lanserski" z gilem wiszącym mi u nosa i ociekającym na dźwignię zmiany biegów mojego Trabanta, którym się wożę wzbudzając kpiny i śmiech gości na podjazdach hoteli robotniczych i noclegowni.
pozdrawiam - RR
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4470
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 3 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Grzegorz Banasiak »

Roman, Robert,
Obaj macie swoje racje. Każdy chciałby mieć fajny sprzęt i narzędzia ale nie każdego na to stać. Zwłaszcza młodzież. Pamiętam swoje początki - kiedy preparowałem na rozpinadłach ze styropianu budowlanego wycinanych za pomocą noża kuchennego - mozolnie zrobionych w ilości trzech sztuk. Pamiętam o szpilkach sprowadzanych z Austrii a których widok doprowadzał prawie do omdlenia :) z zachwytu !
Teraz korzystam również z tanich styrodurowych rozpinadeł, z setek małych ręcznie robionych z balsy, oczywiście z bardziej profesjonalnych również.
Bardzo dobrze rozumiem tych, których nie stać na wyłożenie tysiąca złotych na sensowny komplet rozpinadeł, pudeł, walizek itp., rozumiem tych, którzy w gablotach używają styropianu do wpinania okazów, ręcznie wykonanych siatek, zwykłego kija zamiast duraluminiowej składanej rurki do siatki i wielu innych ... nie ma chyba osoby, która nie przeszła tego etapu. Za pomocą tego wszystkiego można odpowiednio ładnie i dobrze spreparować okazy, cel uświęca środki. Entomologia komercjalizuje - jak każda inna dziedzina ale jest tak wiele do zrobienia podstawowych rzeczy, że długo jeszcze wystarczą narzędzia domowej roboty.
Zapewne każdy chciałby mieć solidny i dobry sprzęt, jednak nie każdego na to stać i nie może to być przeszkodą w uprawianiu pięknego hobby jakim jest entomologia.

Fajnie zatem poznać zdanie obu stron.
Awatar użytkownika
Robert Rosa
Posty: 411
Rejestracja: sobota, 26 lutego 2005, 16:46
Lokalizacja: Piła

Post autor: Robert Rosa »

:lol: widzę Grzesiu, że wyciszasz temat i dzięki Ci za to. Wydawało mi się przez moment, że przedstawiliśmy z Romanem 2 bieguny "działalności" terenowej i niech na tym stanie... ja temat kończę i opuszczam forum na dłuższy, bliżej nieokreślony czas :wink: :lol:
pozdro - RR
Awatar użytkownika
Malko
Posty: 2005
Rejestracja: piątek, 19 grudnia 2008, 16:06
Lokalizacja: Tarnów/Radłów/Kraków

Post autor: Malko »

Cieszy mnie zdanie Grześka który pamięta o młodzieży:) i Przedstawienie sprawy Roberta który pamięta o tych którzy entomologie traktują jako hobby. Ale uważam mimo wszystko że, czasami lepiej poczekać odłożyć i kupić coś lepszej jakości. Chociaż akurat te tanie rozpinadła styrodurowe są super sam mam kilka sztuk. Taką walizkę już wcześniej chciałem sobie sprawić jednak koszty mi na to nie pozwoliły ale ciągłe kursowanie pociągiem na linii Kraków-Tarnów bez dobrego zabezpieczenia motyli na rozpinadłach już kończyło się nie wesoło;/
Awatar użytkownika
Tawulec
Posty: 1745
Rejestracja: wtorek, 13 września 2005, 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Tawulec »

Co do rozpinadeł do mikrów- uważam, że domowej roboty są o wiele lepsze, niż te oferowane w sklepach entomologicznych. Także nie zawsze wszystko, co kupione, to perfekcja, a własnoręcznie robiony sprzęt o kant można rozbić. ;)
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4470
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 3 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Grzegorz Banasiak »

Dawid_Masło pisze:Cieszy mnie zdanie Grześka który pamięta o młodzieży:) i Przedstawienie sprawy Roberta który pamięta o tych którzy entomologie traktują jako hobby. Ale uważam mimo wszystko że, czasami lepiej poczekać odłożyć i kupić coś lepszej jakości. Chociaż akurat te tanie rozpinadła styrodurowe są super sam mam kilka sztuk. Taką walizkę już wcześniej chciałem sobie sprawić jednak koszty mi na to nie pozwoliły ale ciągłe kursowanie pociągiem na linii Kraków-Tarnów bez dobrego zabezpieczenia motyli na rozpinadłach już kończyło się nie wesoło;/
Dawid, ja pamiętam swoje dzieciństwo i młodość (szczególnie tę entomologiczną) i wiem jak bywało. Teraz mamy wszystko ale pieniądze zawsze stanowiły problem. Nie każdy urodził się Rockefellerem ;) ;) ;)
Warto pokazać dobry sprzęt profesjonalnie wykonany, ale warto również pokazać, że można inaczej, taniej. Jeśli tylko przestrzega się podstawowych zasad to wiele można zdziałać na zwykłym styropianie. Nic nie znaczą setki bielinków rozpiętych na profesjonalnych rozpinadłach w porównaniu do dziesięciu rzadkich okazów rozpiętych na styropianowych ! O klasie entomologa i jego pracy nie świadczy posiadany drogi sprzęt.
Awatar użytkownika
Dispar
Posty: 1391
Rejestracja: środa, 4 kwietnia 2007, 21:55
UTM: FC18
Specjalność: Geometridae
Lokalizacja: Łosice

Post autor: Dispar »

Moim zdaniem sprzęt w terenie ma być niezawodny. Ma też zajmować jak najmniej miejsca i być jak najlżejszy. Jeśli ma te zalety to nieważne czy zrobiony jest z puszki po konserwie czy części do promu kosmicznego. Często jest tak, że sprzęt o 10% lepszy z renomowanej firmy jest 500 % droższy niż ten nasz zrobiony domowym sposobem. Ale czasami trzeba też kupić ten drogi bo jest dużo lepszy niż zrobiony własnoręcznie.
Walizki z rozpinadłami to super sprawa jeśli jest się w terenie dłużej niż dwa - trzy dni. Te robione przez Krzyska Fiołka mają tą bardzo dużą zaletę, że są zminimalizowane do granic i dzięki temu zajmują mało miejsca w aucie tak potrzebnego na inne rzeczy.
P.S. Taka walizkę bardzo łatwo można zrobić samemu bo wystarczy trochę sklejki i drewnianych listewek.
Witas

Post autor: Witas »

Tawulec pisze:Także nie zawsze wszystko, co kupione, to perfekcja, a własnoręcznie robiony sprzęt o kant można rozbić. ;)
Tawulec, chyba się odrobinę zamotałeś :mrgreen: a może czytam bezdurno :oops:
Awatar użytkownika
Tawulec
Posty: 1745
Rejestracja: wtorek, 13 września 2005, 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Tawulec »

Jeśli usuniesz przecinek po "kupione", to powinno być lepiej :mrgreen:
Awatar użytkownika
romanzamorski
Posty: 889
Rejestracja: sobota, 29 marca 2008, 16:57
UTM: EV19
profil zainteresowan: ciężki rock, astronomia
Lokalizacja: Gorlice

Post autor: romanzamorski »

Ja także pamiętam swoje dzieciństwo i młodość. Pamiętam pierwsze motyle łapane w siatkę zrobioną z podbieraka na ryby i firanki, które potem preparowałem na szpilkach krawieckich. Pamiętam rozpinadła mojego pomysłu z rozsuwalną rynienką - bajer. Ale też pamiętam gabloty robione przeze mnie, wypełnione styropianem. Niestety jak przez mgłę pamiętam owady które w nich przechowywałem... dlaczego? Bo gabloty były nie dość szczelne. Dzisiaj gabloty kupuję. Nie dlatego, że nie mam co z pieniędzmi robić, ale dlatego, że traktuję entomologię poważnie i chcę aby mój zbiór przetrwał jakiś czas. Rozpinadła od czasu do czasu jakieś zmajstruję, ale tego czasu nigdy dosyć. Uważam, że część sprzętu należy kupić bo robiąc go gospodarskim sposobem nie jesteśmy w stanie osiągnąć wymaganych parametrów. Może akurat walizek to nie dotyczy, jednak w moim przypadku wolę zaryzykować bankructwo i wydać te 80 zł niż mieć w perspektywie mozolne dłubanie w piwnicy bez zaplecza warsztatowego, skutkujące miernym efektem.
Macie czas, materiał, maszyny i miejsce to dłubcie. Może uda się niektórym wydłubać agregat prądotwórczy :idea: Pozdrawiam
Witas

Post autor: Witas »

romanzamorski pisze:Pamiętam pierwsze motyle łapane w siatkę zrobioną z podbieraka na ryby i firanki,
Obręcz z drutu i pończochy mamy... :oops: 1980...
romanzamorski pisze:Uważam, że część sprzętu należy kupić bo robiąc go gospodarskim sposobem nie jesteśmy w stanie osiągnąć wymaganych parametrów.
To bezsporny fakt,ale nie wszystko ....
Wiele razy były podnoszone tematy ekranów, rozpinadeł, zatruwaczek i całej reszty, kto, jak i dlaczego... Po pewnym czasie każdy entomolog dopracowuje się swojego warsztatu i uważa, że jego sposób jest najlepszy. :mrgreen:
To wszystko są lata błędów i wypaczeń.
Moje mikrusy preparowane po folią do kwiatów (podobno elektryzuje się...ale i na to jest sposób :mrgreen: ) są tak samo spreparowane jak mikra pod bibułą pociętą w kwadraty. Kwestia indywidualnego warsztatu.
Krzysiek Fiołek oferuje pewien towar. Koniec, kropka.
Masz pomysł na coś innego, to go realizuj.
Awatar użytkownika
Robert Rosa
Posty: 411
Rejestracja: sobota, 26 lutego 2005, 16:46
Lokalizacja: Piła

Post autor: Robert Rosa »

Aaaa... trochę czasu minęło i zajrzałem na forum :wink: :mrgreen: Żeby nie było niedomówień dodam, że sam pewnie zakupiłbym takie walizeczki z rozpinadłami... do mikrusów, bo te więcej problemów w wyjazdach terenowych sprawiają. I sądzę, że jeśli wykonałby je p.Fiołek, byłyby mistrzostwem świata wartym każdych pieniędzy. Nawet nie kombinowałbym "samodziałów". A jeśli takie walizeczki mieściłyby 5-7 rozpinadełek i miały format ok. 35x30 cm,to byłyby idealne do upchnięcia w plecaku. Brałbym je w ciemno nawet za taką samą cenę, ak te duże. I miałbym Merola w stajni Trabantów :wink: . Tylko czy rozpinadła były by wykonane z np. balsy (którą lubię ponad miarę :grin: ), aby znów nie majstrować przy nich?!
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4470
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 3 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Grzegorz Banasiak »

Fakt, balsa jest najlepsza na rozpinadła. Kiedyś kupiłem lipowe, zeschło się to jak cholera, szpilki wbić nie było można więc okleiłem cienkim korkiem i używam do tej pory mimo, że mają już kilkanaście lat.
Te walizeczki na rozpinadła to fajna rzecz, tu nie ma żadnych wątpliwości, sztuką jest odpowiedni dobór rozpinadeł w zależności od tego co na nich będziemy w czasie wyjazdów rozpinać. Z całą pewnością nie da się zapewnić uniwersalności i trzeba również pomyśleć o kopertach, czy pudełkach na nabite okazy. W przypadku mikrów, raczej trzeba je od razu preparować, żeby zachować odpowiednią jakość tego preparowania.
Witas

Post autor: Witas »

Robert Rosa pisze:A jeśli takie walizeczki mieściłyby 5-7 rozpinadełek i miały format ok. 35x30 cm,to byłyby idealne do upchnięcia w plecaku
Robert, myślę, że lekko przesadziłeś :mrgreen: Na większe mikra idealnie sprawdzają mi się rozpinadła 20cmx 3,5cm.
Ale to mój warsztat i moje rozpinadła :razz:
Awatar użytkownika
Robert Rosa
Posty: 411
Rejestracja: sobota, 26 lutego 2005, 16:46
Lokalizacja: Piła

Post autor: Robert Rosa »

Witek, większe mikry (zwóje, pyralidy, oecophoridae itp.) to nadziewam na minucje i do walizeczki, a preparuję po powrocie, ale np. jakieś Scithrididae czy nawet Tineidae?... do tego by się przydało coś takiego. I mówię tu o "komplecie turytycznym": walizeczka + rozpinadła, a nie o formacie rozpinadeł na mikrę :wink:
pzdr - RR
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Post autor: Antek Kwiczala † »

a nie o formacie rozpinadeł na mikrę
Chyba zauważyłeś Robercie nieco żartobliwy ton wypowiedzi Witka - przecie na te Twoje rozpinadła do mikrów zmieściłaby się Thysania agrippina
ok. 35x30 cm
A wszystko przez brak jednego przecinka... Jakie to czasem ważne :smile: .
Awatar użytkownika
romanzamorski
Posty: 889
Rejestracja: sobota, 29 marca 2008, 16:57
UTM: EV19
profil zainteresowan: ciężki rock, astronomia
Lokalizacja: Gorlice

Post autor: romanzamorski »

Robert napisał zdaje się, że rozmiar 35 x 30 cm miały by mieć walizeczki, a nie rozpinadła na micra. Takie walizeczki z rozpinadłami z balsy także chętnie bym widział w moim zestawie terenowym. Krzychu F! Do dzieła. Pozdrawiam. RZ
Awatar użytkownika
Antek Kwiczala †
Posty: 5707
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 14:29
UTM: CA22
Lokalizacja: Kaczyce

Post autor: Antek Kwiczala † »

35 x 30 cm miały by mieć walizeczki, a nie rozpinadła na micra
Racja :smile: .
Witas

Post autor: Witas »

Pudełko 35x30cm jednak jest dość duże. W tym wypadku rozpinadła miały by ok 28cm długość. Zmieści się tam ok 30-35 średnich mikrusów. To sporo, i nie za wygodnie. Ale to indywidualna kwestia.
Awatar użytkownika
Robert Rosa
Posty: 411
Rejestracja: sobota, 26 lutego 2005, 16:46
Lokalizacja: Piła

Post autor: Robert Rosa »

Tak jak Roman zauważył, to walizeczka mogła by mieć wymiar 35x30cm :lol: Ale kontynuując: zamawiając styrodurowe rozpinadła od znajomego Grześka, czyli o dł. 55cm (z "metra cięte" :lol: ) i dzieląc tą sztangę na 3 części, mamy ok. 18 cm dł/szt. ... i zmieścić się mogłoby na nim ok. 12-13 mikrusów... x 10 rozpinadeł... to w walizeczkę o wym. ok. 34x20cm wejdzie średnio ok. 125 mikrusów (tych "najmniejszych" wymiarami rodzin), bo jak mówiłem zwójki, pyralidy itp. można spokojnie preparować jak makro (nawilżając). A jeśli walizeczka miałaby wysokość 4,5-5cm , to pakiet np. 5 sztuk zająłby 34x20x25cm i pomieściłby ok. 600 egz., czyli całkiem podręczny zestaw na mikrę na dłuższe terenowe wypady... teoretycznie nieźle to wygląda :grin: :lol: :lol:
pzdr - RR
Awatar użytkownika
Grzegorz Banasiak
Posty: 4470
Rejestracja: poniedziałek, 2 lutego 2004, 23:27
UTM: DC45
Lokalizacja: Skierniewice
Podziękował(-a): 3 times
Podziękowano: 1 time
Kontakt:

Post autor: Grzegorz Banasiak »

Do mikrów trzeba podejść inaczej, bo szpilki używane do rozpinania są o wiele niższe, same rozpinadła są również niższe. Ja używam do ich przewożenia metalowych pudełek po słodyczach. Niestety nie jest to najlepsze rozwiązanie. Odpowiednio przemyślane i zwymiarowane "walizki" byłyby na pewno lepsze.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Preparowanie, chemia.”