Polskie Forum Entomologiczne

Witam,

chciałbym napisać kilka słów o moim wyjeździe do Malezji. Wyjazd miał charakter wyjazdu stypendialnego, realizowanego w ramach programu "Lasy Świata" Wydziału Leśnego UP w Poznaniu.
Nie byłem organizatorem więc od tej strony wiem niewiele. Wylot z Warszawy -> Amsterdam -> Kuala Lumpur.
W stolicy zatrzymaliśmy się na kilka godzin, bo dolecieliśmy po 17, a wylot mieliśmy następnego dnia o 6 rano. Następnie polecieliśmy na południowy-zachód Borneo. Na początku zatrzymaliśmy się w Parku Narodowego Bako, gdzie występują nosacze. Kolejnymi celami podróży były Park Narodowy Mulu, a na koniec Park Narodowy Kinabalu wraz ze zdobyciem szczytu (4101 m n.p.m.).

Na początek wrzucę zdjęcia owadów, które udało mi się uchwycić na zdjęciach, a później postaram się opisać poszczególne parki i trochę innych zdjęć

Na początek motyle. Może ktoś zechce rozpoznać jeśli się da

druga część...

i ostatnia część motyli

Gratuluję wyprawy, zwłaszcza udanej wspinaczki na Kinabalu. Planuję powrót na Borneo, może w przyszłym roku i tym razem nie chcę przegapić tej atrakcji
Mulu również wspominam miło. Jak wyglądała pogoda o tej porze roku? Trzy lata temu byłem na przełomie lipca i sierpnia.

Zawisak 1,0 i 1,1 to Acosmeryx anceus subdentata
Zawisak 2 wydaje się być Eupanacra automedon.
Czy łowiłeś na wyprawie owady? Może masz tego zawisaka z drugiej fotki. Okaz pomocny byłby w dokładnym i pewnym oznaczeniu gatunku.

Niestety nie przewiozłem żadnego motyla. Nawet na lotnisku były duże plakaty z zakazem wywożenia motyli. Udało mi się za to przywieźć kilka chrząszczy i pluskwiaków. Niektóre czekają na preparowanie, niektóre już są "zrobione", ale dopiero wczoraj ozdyskałem aparat od firmy ubezpieczeniowej, więc zrobię jakieś zdjęcia.

Pogoda dopisała choć nie była to pora roku najlepsza pod kątem owadów. Na północnym zachodzie wyspy był już początek pory suchej.
Od razu po przylocie do Kuching, skąd rozpoczęliśmy zwiedzanie wyspy, zaskoczył nas jak na nasze standardy dość ulewny deszcz, co dobrze oddają ulice na zdjęciach. Niektórym autom woda przelewała się przez maskę. Już pierwszego dnia pojechaliśmy pod "bramę" Parku Narodowego, skąd dalej płynie się łodzią do niedostępnego drogą lądową serca parku. Po przeprawie łódką w sumie wszystko było mokre, nie dość że padał silny deszcz, który mocno zacinał to jeszcze łódka mocno chlapała. Jeśli ktoś by się tam wybierał to radzę dogadać się z przewoźnikiem, żeby płynął spokojnie, albo zabezpieczyć się wodoodpornymi workami na ubrania i sprzęt elektroniczny. Ja na szczęście takie miałem więc żaden sprzęt nie ucierpiał.
Miejsce dokowania łódek nie zawsze jest zalane wodą ze względu na duże wahania poziomu morza, więc trzeba być przygotowanym na wyładowywanie lub załadowywanie swoich bagaży stojąc w wodzie powyżej kolan, a następnie niesienie ich około 300 m po plaży (kółka się nie przydają).
Park słynie z nosaczy, jednak o wiele więcej jest tam makaków, które kradną słodycze, torby z aparatami i wszystko co mogą porwać ze sobą. Z dużych ssaków można zobaczyć tam świnie brodate, podobne do naszych dzików.
W parku jest kilka szlaków. Jeden z nich prowadzi na wzniesienie, które kończy się klifem. W wyższych partiach liczne są dzbaneczniki. Większość ścieżek tworzona jest przez kładki dzięki czemu nie musimy ubierać się w wysokie ciasno zasznurowane buty i długie wpuszczone w nie spodnie.
Krótkie spodenki i lekkie buty za kostkę dużo lepiej tam się sprawdzają. Warunki noclegowe nie powalają, w pokoju śmierdzi grzybem, nie można otworzyć okien w obawie przed malarią, brak klimatyzacji. Warto zabrać ze sobą kilka butelek wody ponieważ na miejscu jest pięciokrotnie droższa, czyli 5 Ringgit co w przybliżeniu daje 5 zł.
Jeśli ktoś jest na diecie to lepiej też zabrać ze sobą coś do jedzenia. Ja nie mam takich problemów i jadłem to co było dostępne na stołówce
Pracownicy parku oferują atrakcje w postaci nocnych wyjść w poszukiwaniu zwierząt. Można znaleźć węże, patyczaki, skorpiony, ssaki nadrzewne i wiele innych stworzeń.
Na park warto poświęcić 3-4 dni.

Bako NP cd....

Widzę, że program był pełen atrakcji

Pajączek to któryś przedstawiciel rodzaju Gasteracantha.
Zielona żmija to któryś Trimeresurus.
Skorpion, obstawiam rodzaj Heterometrus.

Oznaczenia tak na 99%. Lepiej jak by się fachowcy wypowiedzieli

Pawica - motyl z rodziny Eupterotidae, a gatunek wygląda na Eupterote asclepiades
Motyl 9 - wygląda na Papilio demolion
Karłątek 1 i 2 - wyglądają na rodzaj Potanthus, a karłątek 1 podobny jest do Potanthus omaha Na pewno Hesperiinae -Taractrocerini. Co do gatunku będzie ciężko.
Karłątek 3 i 4 - rodzaj Notocrypta
Modraszki 1.0 i 1.1 - Loxura atymnus

pozdrawiam Damian

modraszek 2 - Chilades sp.
motyl 1 - Papilio memnon samiec
motyl 5 - Faunis sp.
motyl 6 - Cupha erymanthis
motyl 8 - Lexias dirtea samiec
motyl 10 - Hypolimnas misippus samiec
motyl 12 - Lexias dirtea samica
motyl 15 - Papilio memnon samica
motyl 21 - Appias libythea

Jeśli były złowione jakiś Cerambycidae podejmę się ich oznaczenia.

Modraszek 4 - rodzaj Jamides

Dark pisze:Zielona żmija to któryś Trimeresurus.

Najlepszy byłby jakiś widok en face, ale po takim obstawiam samca (samice bardzo się od nich różnią) Tropidolaemus sp., czyli po staremu Trimeresurus (nie cały rodzaj, podzielony został na kilka innych). Pewnie T. wagleri albo T. subannulatus, choć to tylko domysły, nie sądzę by po zdjęciu dałoby się oznaczyć z całą pewnością.

Dziękuję za oznaczenia. Jutro postaram się wrzucić chrząszcze i pluskwiaki, oraz opis wyprawy do Parku Narodowego Mulu.

Pozdrawiam,
R.W.

Witam,

z małym poślizgiem napiszę kilka słów o Parku Narodowym Mulu.
Do Parku trzeba dolecieć samolotem. Lotnisko znajduje się 25 min marszu od bramy Parku. Istniej kilka możliwości noclegu. Jest tam hotel, ale ze względu na cięcie kosztów zatrzymaliśmy się w "homestay". Rodzina u której mieszkaliśmy była bardzo miła. Gospodyni dobrze gotowała, a dom był mniej więcej w połowie drogi z lotniska, więc do Parku mieliśmy rzut kamieniem. Główną atrakcją Parku są jaskinie i żyjące w nich nietoperze. Guano, aż ruszało się od owadów. Biegały tam głównie Blattodea i Histeridae. Na zwiedzanie warto zarezerwować kilka dni. Niestety nie zwiedziliśmy "Pinnacles" więc nasz pobyt mógł ograniczyć się do 3 dni. Jedną z atrakcji jest spacer po kładkach zawieszonych w koronach drzew, nam nie udało zaobserwować się zbyt wielu zwierząt, ale to jest kwestia szczęścia i terminu pobytu. W Parku można wykupić zwiedzanie "Clear Water Cave", do której płynie się łódką. Przy wejściu do jaskiń rośnie endemiczna dla Sawarak roślina Monophyllaea pendula (One-leaf plant). Po drodze przewoźnik zatrzymuje się w wiosce lokalnej ludności, gdzie można kupić pamiątki. Sprzedają tam wyroby z drewna np. instrumenty muzyczne, figurki ptaków, do tego naszyjniki z nasion palm i innych tropikalnych roślin. Do wioski można udać się też lądem co z resztą uczyniliśmy, aby rozejrzeć się jak żyją i kupić jakieś pamiątki. Warto się targować, niekiedy ceny spadały do 30% ceny pierwotnej.
Inne jaskinie dostępne są drogą lądową. Pod "Deer Cave" można obserwować wylot trzech milionów nietoperzy.

Teraz pozostałe stawonogi

C.D....

C.D....

i ostatnie...
Do opisania został już tylko Kinabalu NP i wyjście na targ nocny w Kota Kinabalu:)

Jeszcze kilka informacji o motylach:
motyl 2 - Junonia hedonia
motyl 4 - Charaxes bernardus
motyl 13 - Ypthima sp.
motyl 22 - Lamproptera sp. (meges lub curius)
motyl 23 - Vindula sp.

W Mulu najfajniejszy był dostęp do prądu. Nadal ciągną z agregatu od 17.00 do 21.00?
Wrzuć zdjęcia z iglic, jeśli masz, pluję sobie w brodę, że tej atrakcji nie zwiedziłem.
W jaskini najczęściej napotykałem karaczany z rodzaju Pycnoscelus.

Gniazdo pszczół wygląda bardziej na "podstarzały" owoc chlebowca

Jeśli pod "Iglicami" kryją się "Pinnacles" to niestety nie byliśmy, w tamtym miejscu zbyt dużą uwagę organizatorów przykuły nietoperze. Co do prądu to zgadza się tylko w godzinach wieczornych, ale chyba dłużej niż do 21. Zdjęcia "gniazda pszczół" pochodzi z okolic miasta Kota Kinabalu, gdzie byliśmy na farmie motyli połączonej z muzeum. Na szczycie wzniesienia mieli na stałe porozkładane ekrany z lampami gdzie łapią owady. Przewodnik powiedział, że to gniazdo dość agresywnych pszczół i uwierzyłem na słowo, ale nie zdziwiłbym się gdyby rzeczywiście był to owoc.

Hymenoptera 2.JPG - Polyrhachis sp. O dalsze oznaczenie ze zdjęcia się nie pokuszę, choć najbardziej skłaniałbym się w stronę Polyrhachis hector.

Podjąłem próby oznaczania. Będę wdzięczny za korekty i oznaczenia pozostałych owadów.

Diptera 3.JPG - Diopsiadae, ale nic więcej nie umiem powiedzieć
Pluskwiak 4.0.JPG i Pluskwiak 4.1.JPG - Cosmolestes (picticeps?)
Prostoskrzydły 1.JPG - Chorotypus gallinaceus
Prostoskrzydły 5.JPG - Discotettix sp.
Prostoskrzydły 6.JPG - Erucius sp.

Zacząłem fotografować przywiezione okazy. Niestety szybko padła mi bateria i teraz muszę ładować przez 24 h przerwy :/
Zdążyłem obfotografować tylko tego pluskwiaka. Pojutrze spróbuję wrzucić pozostałe.

Pozdrawiam,
RW

Kolejne oznaczenia:
Hymenoptera 1.JPG - Xylocopa latipes
Patyczak 1.JPG - Hermagoras hosei
Ważka 1.JPG - Copera vittata
Ważka 2.JPG - Agrionoptera insignis
Ważka 3.JPG - Tyriobapta torrida
Ważka 4.JPG - Orthetrum testaceum
Ważka 6.JPG - Neurothemis terminata
Ważka 7.JPG - Vestalis amoena/amethystiana

Pluskwiak 3 wygląda na Dysdercus decussatus (Pyrrhocoridae).

Pluskwiak 3 wygląda na Dysdercus decussatus (Pyrrhocoridae).

Dziękuję bardzo.

Coleoptera 7 to Cacodaemon sp. (Endomychidae).